Krzyżanowska: Przy odbudowie Zamościa korzystamy ze źródeł z Moskwy i Petersburga. Chcemy zachować starą substancję

Maria Krzyżanowska o pracy przy odnawianiu zamojskich zabytków.

Maria Krzyżanowska mówi o renowacji zabytków w Zamościu, którą zajmuje się od 42 lat. Obowiązuje koncepcja powrotu do renesansowego wyglądu miasta.

Materiały, na podstawie których odbudowujemy miasto, znajdujemy m.in. w Moskwie i Petersburgu.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego dodaje, że surowce używane do odbudowy zamojskich zabytków pochodzą m.in. z Paryża.

Staramy się jednak zachować maksymalnie dużo starej substancji.

Architekt zwraca uwagę, że część starych budynków, dzięki grubym murom, nie potrzebuje nowego ocieplenia. Gość „Poranka WNET” zaprasza do zwiedzenia pałacu po remoncie za rok. Jak kończy:

Przyjechałam do Zamościa na dwa miesiące, zostałam na całe życie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Białoruska opozycja nie jest opozycją prozachodnią – Program Wschodni z 25 lipca 2020 r.

W Programie Wschodnim: O zarzutach Prokuratury Generalnej Białorusi wobec Wiktara Babaryki, wyborach prezydenckich, a także o miejscach pamięci walk z 1920 roku na Białorusi i sytuacji na Ukrainie

Goście Programu Wschodniego:

Dr Jakub Olchowski – wydział politologii UMCS w Lublinie i instytut Europy środkowej w Lublinie;

Dr Janusz Kowalczyk – ekspert Centrum Europy Wschodniej UMCS, Przewodniczący Rady Fundacji Scire;

Andrzej Poczobut – działacz mniejszości polskiej na Białorusi, polsko-białoruski dziennikarz.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizator: Franciszek Żyła


Dr Jakub Olchowski komentuje sytuację związaną z wyborami prezydenckimi na Białorusi.

Sytuacja na Białorusi jest bardzo dynamiczna. W kontekście ostatniego tygodnia, manifestacja kobiet jest wyrazem sprzeciwu. Twarzami opozycji Łukaszenki są 3 kobiety – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Po tym jak do aresztów trafili liderzy opozycji i główni kandydaci na prezydenta, najpoważniejszą konkurentką Alaksandra Łukaszenki została kobieta. Swiatłana Cichanouska do tej pory zajmowała się domem i wychowaniem dwójki dzieci, a do wielkiej polityki weszła, jak sama twierdzi, z miłości. Po tym, jak aresztowano jej męża, popularnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, zgłosiła swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich zamiast niego. Jej celem jest wygranie i doprowadzenie do nowych wyborów – już bez Łukaszenki.

Jak twierdzi: Nawet jeśli opozycja wygra, to może skończyć się tak, że Białoruś i tak wpadnie w ręce Rosji. Jeżeli Łukaszenka nie zostanie wybrany, nie znaczy, że nie przyjdzie na jego miejsce ktoś lepszy. Na Białorusi nie ma mowy o liberalnej demokracji. Białoruska opozycja nie jest opozycją prozachodnią. 

Łukaszenka się boi, ponieważ jest to pierwszy moment, gdzie grozi mu odsunięcie od władzy. Grozi społeczeństwu, że odbiorą mu niepodległość. Nie wspomina przy tym o Zachodzie, który nie interesuje się sytuacją na Białorusi.

Rosja twierdzi, że nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się na Białorusi, ponieważ nie ingeruje ona w sprawy wewnętrzne innych państw. Istotne jest to, że Białoruś będzie „pchana” w stronę Federacji Rosyjskiej.

Przypuszczam, że Łukaszenka będzie sięgać po wszystkie sznurki, aby utrzymać swoje stanowisko. Cały aparat państwa będzie robić wszystko, aby Łukaszenka uzyskał reelekcję na następną kadencję – podkreśla.

 Andrzej Poczobut mówi o upamiętnieniu na terenie Białorusi 100. rocznicy wojny polsko-bolszewickiej

Wiele grobów jest upamiętnieniem walk z 1920 roku. Obchodzimy dziś 100. rocznicę bitwy nad Niemnem. Walki na tamtych terenach były niezmiernie ważne z taktycznego i strategicznego punktu widzenia. Doprowadziły do odrzucenia Frontu Zachodniego od Polski i ostatecznie przypieczętowały zwycięstwo Polski w wojnie.

Każdy cmentarz i każde miejsce pamięci, które przetrwało, trzeba zawdzięczać Polakom, którzy do tej pory opiekują się grobami. Władze sowieckie zdawały sobie sprawę, że są to mogiły ich wrogów, chcieli zatrzeć wszystkie miejsca pamięci – zaznacza rozmówca Pawła Bobołowicza.

Jak dodaje: Stosunek dzisiejszych władz jest nadal negatywny. Władze godzą się jednak na renowacje cmentarzy w ramach ocieplania stosunków polsko-białoruskich. Zainwestowano w to bowiem potężne środki.

Dr Janusz Kowalczyk mówi o przełomie w procesie Mińskim. W ramach grupy trójstronnej ustalono pełne wstrzymanie ognia na wschodzie Ukrainy od 27 lipca.

Prezydent Zełenski pragnie uregulować sytuację panującą na Donbasie. Sam proces miński podpisany we wrześniu 2015 roku zakładał, że wstrzymanie ognia na Ukrainie odbędzie się natychmiastowo.

„Największy mój sceptycyzm dotyczy tego, że ani strona ukraińska ani rosyjska nie mają wielkiego pola do popisu. Ukraina nie będzie godziła się na oddanie części suwerenności władzom, które będą pod stronie Moskwy. Przypuszczam, że rozejm będzie łamany. Może być też równie przyczyną do nacisku innych państw na Ukrainę” – twierdzi.

Zarówno prezydent Poroszenko, jak i Zełenski szli z hasłem zakończenia wojny na Donbasie. Sukces obecnego prezydenta Ukrainy polega na przekonaniu społeczeństwa, zaczął on działać tak, aby jak najszybciej doszło do porozumienia. Działania ukraińskie są w tej kwestii przejrzyste.

Jak dodaje: Mamy kolejny rząd na Ukrainie, który nie odnosi sukcesów. Jeszcze przed pandemią Ukraina wkroczyła w okres recesji.

Dr Janusz Kowalczyk komentuje również atak terrorystyczny mający miejsce w Łucku. We wtorek rano uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w autobusie, w którym było ok. 20 pasażerów. Mężczyzna miał przy sobie ładunek wybuchowy i broń. Uzbrojony terrorysta przetrzymywał ludzi w autobusie przez około 12 godzin.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


 

Jastrzębski: Nalot na Al-Watiję oznacza, że Emiraty nie powiedziały ostatniego słowa w Libii

Większość analityków wieszczyło szybki upadek wspieranego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i Egipt Marszałka Chalify Haftara. Precyzyjny nalot na Al-Watiję powinien zrewidować te oceny.

Al-Jazeera i Middle East Eye

  1. Siły Rządu Zgody Narodowej nie doceniają zniszczeń w bazie Al-Watiyya. ONZ obawia się reeskalacji wojskowej

Siły Rządu Zgody Narodowej nie doceniły strat wyrządzonych bazie lotniczej Al-Watiya przez nalot myśliwców wspierających wojska Marszałka Chalify Haftara, do którego doszło w nocy na przełomie 4 i 5 maja.

Ponadto rząd w Trypolisie ujawnił szczegóły dotyczące ewentualnej operacji odbicia Syrty oraz bazy Al-Dżufra.

Rzecznik prasowy operacji „Wulkan gniewu” Rządu Zgody Narodowej Mustafa Al-Madża’iy powiedział, że w nalocie na bazę Al-Watiya nie było rannych i że atak ten nie przejawia wartości militarnej.

Al-Madża’iy powiedział Al-Jazeerze, że siły rządu w Trypolisie mają kilka planów zabezpieczenia Syrty oraz bazy Al-Dżufra po tym jak już zostaną „wyzwolone” z rąk wojska podległego Marszałkowi Haftarowi. Rzecznik dodał, że realizacja planów zajmie trochę czasu ze względu na odległość geograficzną dzielącą obie lokalizacje.

Powtarzając za innymi wojskowymi podległym rządowi w Trypolisie, Al-Madża’iy powiedział, że celem Rządu Zgody Narodowej jest zdobycie kontroli nad całym terytorium libijskim, nie zaś tylko odpieranie agresji wobec Trypolisu.

Odnosząc się do bazy lotnicza Al-Watiya odbitej przez Rząd Zgody Narodowej w połowie maja, rzecznik libijskiego Ministerstwa Obrony Salah An-Namroush powiedział, że myśliwce, które zaatakowały ją w sobotę były niezwykle zaawansowane. Zdaniem rzecznika nie mogły należeć do Haftara, chyba że zostały dostarczone przez aktora zagranicznego.

An-Namroush poprzysiągł odwet za atak na bazę, w wyniku którego według Ankary zniszczono niedawno przetransportowany tam sprzęt wojskowy, w tym system obrony powietrznej.

Atak przeprowadzony przez dwa myśliwce nastąpił dwa dni po wizycie tureckiego Ministra Obrony Hulusiego Akara oraz tureckiego Szefa Sztabu Sił Zbrojnych Turcji Yaşara Gülera w Trypolisie, podczas której dyskutowano o wzrastającej współpracy wojskowej. Według źródeł libijskich Turcja miałaby asystować przy budowaniu libijskiej armii narodowej.

Z kolei lodyński internetowy serwis informacyjny Middle East Eye powołał się na tureckiego oficjela, który powiedział, że za przeprowadzeniem ataku na bazę Al-Watiya mogą stać Zjednoczone Emiraty Arabskie. Serwis zasugerował, że to francuskie myśliwce marki Mirage zrealizowały atak. Truecki oficjel zapowiedział odwet.


Komentarz: Obecnie Zjednoczone Emiraty Arabskie dysponują 67 myśliwcami klasy Mirage. Jednostki te brały już udział w Wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku, a także w interwencji w Jemenie pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej w 2016 roku.

Historia myśliwców Mirage w Wojnie Domowej w Libii jest enigmatyczna. Drugiego lipca 2019 roku doszło do nalotu na Centrum Detencji w Tajourze obok Trypolisu. W ataku zginęły 53 osoby a 130 zostało rannych. Za nalot początkowo oskarżono Libijską Armię Narodową Chalify Haftara, jednak później okarżenia przerzucono na Zjednoczone Emiraty Arabskie. Śledczy ONZ wywnioskowali, że atak został przeprowadzony przez nielibijski Mirage 2000-9.

Natomiast atak z sobotniego wieczoru świadczy o jednym – Zjednoczone Emiraty Arabskie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa w kontekście konfliktu libijskiego. Nalot na bazę Al-Watiya, której zdobyciem rząd w Trypolisie i sprzyjająca mu Turcja wymachiwały jak sztandarem zwycięstwa skompromitował obie siły polityczne. Zimny prysznic jest podwójnie nieznośny, zwłaszcza, gdy serca są rozognione a ciało niezahartowane.


 

2. Śledztwo w sprawie skorumpowanych kontraktów zawiązanych w trakcie dekady rządów byłego prezydenta

Komisja śledcza mauretańskiego parlamentu wezwała na przesłuchanie byłego prezydenta Mauretanii Muhammada ulda ‘Abd Al-Aziza. Wezwanie dotyczy śledztwa w sprawie nielegalnie zawieranych kontraktów w ramach kluczowych sektorów gospodarki państwowej, do zawarcia których doszło podczas dzisięciolecia jego rządów.

Komisja śledcza złożona z parlamentarzystów frakcji rządzącej i opozycji zażądała od uld ‘Abd Al-’Aziza stawienia się na przesłuchaniu mającym odbyć się w następny czwartek, aby wypowiedział się na temat „ sytuacji oraz czynności mogących spowodować groźne naruszenie konstytucji i praw” w czasie jego rządów, to jest w latach 2008-2019.

Szef komisji śledczej i poseł Habib uld Ajay napisasł w wezwaniu skierowanym do byłego prezydenta, że w celu ujawnienia prawdy komisja zdecydowała się wezwać prezydenta, aby ujawnił informacje i udzielił wyjaśnień w badanej sprawie.

Ajay nie sprecyzował wątków jakich ma dotyczyć przesłuchanie. Niemniej, kiedy parlamentarzyści zażądali sformowania komisji, zobowiązali ją do zbadania skorumpowanych kontraktów, przyjrzenia się sposobom zarządzania wpływami z wydobycia ropy, a także sprzedaży własności publicznej Nawakszut. Ponadto komisja miała zbadać sprawę likwidacji spółki skarbu państwa zajmującej się zaopatrywaniem kraju w żywność oraz działania chińskiej firmy rybnej Poly Hongdong.

Od poniedziałku, to jest dnia nadania listu, komisja nie otrzymała odpowiedzi ani od byłego prezydenta Mauretanii ulda ‘Abd Al-’Aziza ani od jego najbliższych.

Od czasu swego utworzenia komisja przesłuchała licznych byłych premierów, ministrów oraz oficjeli z czasów rządów ulda ‘Abd Al-’Aziza. Warto przypomnieć, że wezwany były prezydent doszedł do władzy na drodze przewrotu w 2008 roku, aby zostać zapamiętamy jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych prezydentów Mauretanii. ‘Abd Al-’Aziz znany jest ze swej surowości wobec politycznych i gospodarczych oponentów. Wielu z nich kazał nękać, więzić a nawet okaleczać.

Po przewrocie w 2008 został wybrany na prezydenta w 2009 roku, a w 2014 roku uzyskał reelekcję. W sierpniu 2019 roku na prezydenta został wybrany Mohamed Ould Szeikh El-Ghazwani, który wcześniej służył jako Szef Sztabu wojska mauretańskiego a potem jako Minister Obrony.

 

Reuters

  1. Rosjanom nie udaje się ograniczyć napływu pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii

Rosji nie udało się uzyskać zgodny Rady Bezpieczeństwa ONZ na ograniczenie napływu pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii przez jedno przejście graniczne. Za byli tylko czterej z 15 członków rady.

Jak do tego doszło? Otóż we wtorek Rosja i Chiny zawetowały w radzie pomysł rocznego okresu dostarczania pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii przez dwa przejścia graniczne. Następnie Rosja zgłosiła własny tekst rezolucji, zgodnie z którym dostarczanie pomocy mogłoby odbywać się jedynie przez jedno przejście graniczne.

Ambasador USA do ONZ Kelly Craft wezwała pozostałych członków Rady Bezpieczeństwa, którzy głosowali za wtorkową rezolucją, aby sprzeciwili się propozycji Rosji. Carft powiedziała, że “miliony syryjskich istnień” są zagrożone.

Rosja i Chiny wyraziły opinię, że tereny przy granicy z Turcją mogą uzyskać pomoc od strony wnętrza Syrii, wobec czego funkcjonowanie dwóch przejść granicznych byłoby niepotrzebne.

Ostatecznie rezolucja za jednym przejściem została odrzucona.

 

Jastrzębski: Nowe prawo USA ma na celu odwieść próby normalizacji stosunków Europy z Baszszarem al-Asadem

Podczas gdy w Waszyngtonie podpisywany jest Ceasar Act, Ankara wysyła do Trypolisu delegację z ministerm spraw zagranicznych i szefem wywiadu na czele. Ruch ten zdradza grę o wysoką stawkę.

Al-Jazeera

  1. W Trypolisie gości wielka turecka delegacja a Paryż oskarża Ankarę o nękanie francuskiego okrętu

Liczna Turecka delegacja z udziałem Ministra Spraw Zagranicznych Mevlüta Çavuşoğlu i Ministra Finansów Berata Albayraka przybyła do Trypolisu, stolicy Rządu Zgody Narodowej walczącego z Marszałkiem Khalifą Haftarem i jego Libijską Armią Narodową. Wśród tureckich dygnitarzy znalazł się także szef wywiadu Hakan Fidan oraz rzecznik prezydenta İbrahim Kalın. Oficjalnym celem obecności tureckiego przedstawicielstwa jest niedopuszczenie do nowej eskalacji wojskowej w Libii.

Turecka delegacja spotkała się z Premierem Fayyezem As-Sarrajem oraz jego rządem w celu omówienia ostatnich wydarzeń w Libii, między innymi międzynarodowych apeli o zawieszenie broni. Rozmowy dotyczyły także prób niektórych państw zmierzających do powstrzymania Rządu Zgody Narodowej przed odbiciem Syrty leżącej 450 kilometrów na wschód od Trypolisu, a także bazy lotniczej AL-Jufra.

Mówi się także o woli umieszczenia tureckich myśliwców w niedawno odbitej z rąk Khalify Haftara bazy lotniczej Al-Waitiya, a także wzmocnienie załogi portu w Misracie jednostkami tureckiej marynarki w celu wsparcia sił Rządu Zgody Narodowej.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zgodził się z Kanclerz Niemiec Angelą Merkel co do konieczności wzmocnienia działań pokojowych proponowanych przez ONZ celem rozwiązania trwającego tam konfliktu.

Z Moskwy, jak rzadko kiedy, przez usta Ministra Spraw Zagranicznych Sergeya Lavrova płyną wyrazy aprobaty dla działań Waszyngtonu w Libii zmierzających do zawarcia zawieszenia ognia.

Również Włochy są zainteresowane zawieszeniem broni, o czym w środę z tureckim Ministrem Spraw Zagranicznych Mevlütem Çavuşoğlu rozmawiał włoski szef resortu zagranicznego Luigi de Mayo. Należy tu podkreślić, że Włochy, tak jak Turcja, to główni poplecznicy Rządu Zgody Narodowej.

Tymczasem, w świetle wydarzeń libijskich, francuskie ministerstwo obrony oskarżyło marynarkę turecką o wrogie zachowanie wobec francuskiej jednostki wykonującej zadania powierzone jej przez NATO.

Według agencji Reuters rzecznik francuskiego resortu powiedział, że w takich sytuacjach NATO nie może chować głowy w piach niczym struś i udawać, że nie ma żadnego problemu w poczynaniach Turcji.

Zajście do którego doszło na Morzu Śródziemnym jest niejasne. Al-Jazeera podała, że u wybrzeży Libii znajduje się siedem okrętów tureckich oraz jeden okręt francuskiej marynarki. Francuska jednostka miała próbować zbliżyć się do statków nadpływających z Turcji a kierujących się ku Trypolisowi znajdującemu się pod kontrolą wspieranego przez Ankarę Rządu Zgody Narodowej. Za każdym razem tureckie okręty interweniowały, uniemożliwiając jednostce francuskiej wykonanie zadania.

Jest to kolejny przytyk w napiętych relacjach turecko-francuskich. Kilka dni temu Francja oskarżyła Turcję o wrogie działania w Libii, Ankara odparła, że Paryż wspiera Haftara próbującego obalić prawowity libijski rząd.

 

2. Ceasar Act wchodzi w życie

W środę rozpoczęło się wdrażanie amerykańskiego Ceaser Act zmierzającego do odcięcia źródeł dochodów syryjskiego rządu poprzez nałożenie kolejnych sankcji. Wejście w życie Ceaser Act zbiega się w czasie z historycznie niską wartością funta syryjskiego, a także kolapsem syryjskiej gospodarki.

W obliczu tych zjawisk specjalny wysłannik ONZ do Syrii Norweg Geir Otto Pedersen przestrzegł, że 9 300 000 Syryjczyków znajduje się w niepewności co do zasobów żywnościowych, a ponad dwóm milionom kolejnych obywateli Syrii grozi taki sam los. Wysłannik podkreślił, że jeśli sytuacja się pogorszy, to w Syrii może zapanować głód.

Pedersen wspomniał także o obawach licznych Syryjczyków dotyczących rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Norweski dyplomata dodał, że bieżąca sytuacja skłoniła wielu Syryjczyków do pokojwych demonstracji w regionach takich jak Idlib czy As-Suwaida, a także miastach na południowym zachodzie kraju. Oficjel zaznaczył, że istnieje ryzyko eskalacji nastrojów społecznych i rozlewu krwi.

Z kolei Ambasador USA w ONZ Kelly Craf poinformowała Radę Bezpieczeństwa, że Ceasar Act ma na celu jedynie uniemożliwienie reżimowi Bashara Al-Asada odniesienie zwycięstwa wojskowego i zmuszenie go do wejścia na drogę procesu politycznego. Ceasar Act ma również odciąć Asada od dochodów i wsparcia, jakie wykorzystuje, według Craft, do popełniania zbrodni wojennych i łamania praw człowieka, co z kolei uniemożliwia rozwiązanie polityczne konfliktu i drastycznie zmniejsza perspektywy na osiągnięcie pokoju.

Kraft podkreśliła, że Caesar Act zawiera zapisy zapewniające, że nie wpłynie on na pomoc humanitarną dedykowaną syryjskim obywatelom i że jego działanie zostanie zawieszone jeśli reżim Asada zaprzestanie „swoich nikczemnych ataków na swych obywateli i postawi osoby za nie odpowiedzialne przed sądem”.

Ambasador USA z radością przyjęła oświadczenie Pedersona dotyczące wznowienia pracy komisji ds. syryjskiej konstytucji. Ciało ma zebrać się w sierpniu w Genewie po wielomiesięcznym okresie bezczynności.


Komentarz: No dobrze, ale czym jest ten cały Caesar Act? Jest to zbiór rozwiązań prawnych uderzających w firmy, instytucje i osoby prywatne, zarówno Syryjczyków jak i obcokrajowców, robiących biznes z rządem Prezydenta Bashara Al-Asada. Rozwiązania te czynią prawomocnymi blokady i sankcje finansowe na obecnych i potencjalnych partnerów syryjskiego rządu.

Nazwę tej legislacji nadano na cześć syryjskiego oficera, który doprowadził do wycieku ponad 50 000 zdjęć rzekomo dokumentujących tortury i innego rodzaju łamanie praw człowieka, do których dochodziło w więzieniach Al-Asada. Ceasar Act otrzymało wsparcie zarówno Demokratów jak i Republikanów.

Rzeczone prawo uderzy w sojuszników Asada z sektora gospodarczego, bankowego i politycznego, w tym także Hezbollah oraz partnerów w Iranie, Rosji, Europie i na Półwyspie Arabskim. Osoby prywatne podejrzane o współpracę z rządem Al-Asada będą obłożone zakazem przekraczania granicy USA i posiadania amerykańskiej wizy, a ich transakcje wszelką własnością zostaną zakazane i wstrzymane. Osoby uwzględnione na czarnej liście to między innymi sam Prezydent Bashar Al-Asad, jego rząd, niektórzy dowódcy wojskowi i gubernatorzy wszystkich 14 prowincji.

Ceasar Act zezwala również Prezydentowi USA wpisanie na czarną listę jakichkolwiek firm, nie tylko amerykańskich czy syryjskich, prowadzących biznes z rządem Asada. Ceasar Acto to także sposób na przytemperowanie skłonności niektórych państw Zatoki i Europy do normalizacji ich stosunków z rządem Asada. Dotyczy to przede wszystkim Komunistycznej Partii Czech i Moraw oraz jej przewodniczącego Stanislava Grospiča.


Legislacja USA spotkała się z krytyką ze strony Rosji i Chin.

Rosyjski Ambasador do ONZ Vasily Nebenzya powiedział, że Waszyngton potwierdził, iż celem Ceasar Act jest obalenie legalnych władz w Syrii.

Ze swej strony, Ambasador Chin do ONZ Zhang Jun stwierdził, że „w czasie, gdy słabe państwa borykają się z pandemią, nałożenie na nich dodatkowych sankcji jest nieludzkie i może wywołać nowe katastrofy.”

Z kolei Ambasador Syrii Bashar Jafari oskarżył Waszyngton przed Radą Praw Człowieka ONZ o próbę narzucenia Ceasar Act na cały świat.

Natomiast Sekretarz Generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah stwierdził, że Ceasar Act uderza tak w Syrię, jak i w Liban, i zmierza do zagłodzenia obu krajów i zmuszenia, aby poddały się Izraelowi.

Zarówno Syria jak i Liban doświadczają załamania się ich waluty i niepokojów społecznych.

 

SANA

  1. Demonstracje wsparcia dla rządu w obliczu Caesar’s Act

Tymczasem w Syrii w mieście Homs doszło do demonstracji poparcia dla rządu Baszara Al-Asada mających na celu wyrażenie sprzeciwu wobec Caesar’s Act. Demonstrujący deklarowali swoją lojalność i gotowość do stanięcia w obronie ojczyzny w trwającej wojnie gospodarczej.

Demonstranci podnosili flagi narodowe i banery ze sloganami na cześć Syryjsko-Arabskich Sił Zbrojnych walczącego z terrorystami i najeźdźcami.

Do podobnych demonstracji doszło również u naszych czeskich sąsiadów. W czwartek rano w Pradze syryjska diaspora wznosiła okrzyki przeciwko „barbarzyńskim sankcjom USA uderzającym w obywateli Syrii”.

“Prawo to świadczy o porażce USA. Pomimo pomocy terrorystów i trwającym wykradaniu ropy naftowej, nie udało się zdławić Syrii,” diaspora napisała w swym oświadczeniu.

 

Hespress

  1. Brytyjski ambasador kończy trzyletni okres urzędowania w Maroku pozostawiając za sobą dobre wspomnienia

Brytyjski Ambasador Thomas Reilly w Maroku opisał trzy lata pełnienia urzędu w tym kraju jako „wspaniały i miły” czas. Ambasador Reilly zwiedziły w trakcie swego urzędowania takie miejsca jak As-Sa’idiyya, Tantan, Agadir czy Essaouira.

“Moją wielką aspiracją i marzeniem było podniesienie stosunków marokańsko-brytyjskich do poziomu relacji strategicznych. Pragnąłem doprowadzić do normalizacji brytyjskiej obecności w Maroku. Pragnałem sprowadzić kulturę, sztukę, muzykę, sport i brytyjskich akademików do tego kraju. Odpowiedzią na to miało być pobudzenie do życia kultury marokańskiej w Anglii. Jednak niezwykle klarownym priorytetem było dla mnie stworzenie więzi naukowych pomiędzy oboma krajami. W moim przekonaniu, to właśnie nauka jest początkiem, środkiem i zwieńczeniem każdego procesu rozwojowego w każdym kraju”, pisał ambasador Reilly, dodając, że jego służba jako przedstawiciela Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii przyniosła wiele pożytków politycznych, takich jak liczne wizyty wysokiego szczebla, a także wymianę historyków i artystów.

Niemiecki polityk chwali współpracę z Rosją i nawołuje do sankcji europejskich na USA

Jakub Wiech o skutecznych i nieskutecznych sankcjach, prorosyjskości niemieckich polityków, niskich cenach ropy i tym, co może je zmienić.


Jakub Wiech odnosi się do słów Klausa Ernsta, deputowanego do Bundestagu i współprzewodniczącego Die Linke. Niemiecki polityk twierdził w swym wystąpieniu, że”współpraca z Rosją jest dobra i konieczna i lukratywna dla Niemców”. Potępił  on amerykańskie sankcje na firmy pracujące przy Nord Stream II i wezwał do europejskich sankcji na Amerykę polegających na embargo na amerykański gaz. Uderzałoby to mocno w Polskę, dla której ten ostatni jest podstawą dywersyfikacji źródeł energii.

Niemiecki minister gospodarki podpisał w ubiegłym roku bardzo dużą umowę, której jak wprost mówiono celem jest ratowanie niemieckiej rosyjskiej gospodarki i pomoc w pomoc rosyjskim spółkom.

Jednocześnie Niemcy coraz głośniej przyznają, że nałożone przez UE na Rosję sankcje są w istocie fantomowe i dlatego można by je zdjąć. Zastępca redaktora naczelnego portalu Energetyka24.pl zwraca uwagę na sprzedaż Rosjanom turbin gazowych, które trafiły na Krym. Komentuje także sytuację na rynku ropy, która wciąż pozostaje rekordowo tania:

W tym momencie nawet pomimo porozumienia w ramach OPEC Plus […], gdzie kraje zrzeszone w kartelu zgodziły się obniżyć produkcję o 10 mln baryłek dziennie, ceny ropy nie skoczyły w sposób przewidywany.

W niektórych regionach świata można się spodziewać ujemnych cen ropy, tzn., że jej producenci będą dopłacać za jej pobieranie. Tym, co może im pomóc jest ponowne rozpędzenie chińskiej gospodarki.

Myślę, że tutaj kluczowym aktorem są Chiny, największy rynek ropy na świecie.

A.P.

 

 

 

 

Wywiad z 09.09.2010 r. Jan M. Tomaszewski: Zwłoki były w workach na śmieci. Tusk nie złożył kondolencji. Gra Putina

Jan M. Tomaszewski o podróży do Smoleńska 10 IV 2010 r.: trudnościach czynionych przez Rosjan, stanie szczątków Prezydenta, ciałach w workach jak na śmieci oraz o tajemniczej rozmowie, jaką słyszał.

Jarek powiedział żebym się ubrał w garnitur i jedziemy do Smoleńska.

W wywiadzie 9 września 2010 r. Jan Maria Tomaszewski opowiadał, jak po katastrofie poleciał z Jarosławem Kaczyńskim do Witebska. Stamtąd szybko pokonali 30 km do granicy rosyjskiej. Na granicy zostali poddani kontroli paszportowej, choć w ich grupie byli posłowie, a więc ludzie mający paszporty dyplomatyczne. Trwało to, jak powiedział, bardzo długo, podobnie jak późniejsza droga do Smoleńska. Trasę ok. 60 km pokonali w jakieś 2,5 godziny, gdyż ich kolumna jechała bardzo wolno. Po drodze wyprzedziła ich kolumna z premierem Donaldem Tuskiem. Po tym, jak w końcu dojechali pod bramę lotniska:

Przed naszym autobusem zamknięto bramy.

Wyjaśnianie sprawy przez attaché z Moskwy pochłonęło kolejną godzinę, tak, że gdy wjeżdżali było już kompletnie ciemno. Na miejscu zastali „pełno wozów, telewizję”, dziennikarzy i namioty.

W jednym z namiotów światła: pan Putin z panem Tuskiem robią show przed dziennikarzami.

Lasek brzozowy ścięty i pełno małych kawałków metalu. Ciało Prezydenta RP udało się odnaleźć, gdyż

Miał wszyty w garnitur chip, który można było namierzyć przez GPS.

Ciało ś.p. Lecha Kaczyńskiego było straszliwie zmasakrowane.

Leszek był bardzo pocięty. Nie wiem nawet, czy to były jego nogi. Że Jarek to przetrzymał, to coś niesamowitego, normalny człowiek by tego nie wytrzymał.

Krewny braci Kaczyńskich zwrócił uwagę na leżące na ziemi worki, wyglądające, jak te na śmieci. Jak mówi „tam były te części ludzkie”. Wtedy cofnął się do autokaru, którym przyjechali. Tam siedząc w ciemnościach, usłyszał niepokojącą rozmowę.

Przed autobusem stoi ochrona, podchodzi do niej w polskim mundurze człowiek, pyta się gdzie jest nasz samolot.

Na odpowiedź, że „w powietrzu” powiedział: „Jezus Maria będzie następna tragedia. Oni chcą go zestrzelić”. Nakazał, aby piloci cały czas łączyli się radiotelefonem.

Niech oni cały czas słyszą, że jest rozmowa. Niech mówią mayday madyday, wszystko jedno co.

Podkreślił, że siedział w ciemnym autobusie, więc rozmawiający nie wiedzieli, że on ich słyszy. Później rosyjski lekarz poinformował ich, że Putin wyraził zgodę, by zabrali ciało prezydenta z powrotem do kraju swym samolotem. Ostatecznie, po tym czekali w hotelu do godz. 1., dowiedzieli się, że jednak nie ma zgody.

Pan Tusk nie raczył podejść i złożyć kondolencji, Nawet moi koledzy Austriacy składali mi kondolencje.

Tomaszewski przyznał, że ówczesny premier nie złożył im kondolencji. Przy powrocie samolotem ze Smoleńska Rosjanie przed startem jeszcze przeszukali ich maszynę. Do Warszawy wrócili o piątej nad ranem.

A.P.

Macierewicz o katastrofie smoleńskiej: Rosyjscy generałowie powinni zostać postawieni w stan oskarżenia [VIDEO]

Antoni Macierewicz zauważa powielanie przez Rosjan modelu kłamstwa katyńskiego w przypadku katastrofy smoleńskiej. Nie ma wątpliwości co do udziału Rosji w spowodowaniu katastrofy.


Antoni Macierewicz, marszałek senior Sejmu, poseł PiS, były minister obrony narodowej mówi o wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Katyniu i Smoleńsku 10 kwietnia:

Najważniejszym kierunkiem obchodzenia tych rocznic, jest obchodzenie ich w prawdzie. To jest najistotniejsze, chociaż dobrze, jeżeli można też oddać hołd tym którzy polegli, tym którzy zostali zamordowani na miejscu tych straszliwych wydarzeń.

Gość Krzysztofa Skowrońskiego porównuje kłamstwa Rosji o zbrodni katyńskiej do katastrofy w Smoleńsku:

Rosjanie ukrywali prawdę o Katyniu przez dziesiątki lat. Kłamali, fałszowali materiał dowodowy, tworzyli fikcyjne komisje. […] Dysponowali także aparatem w Polsce, który powtarzał te kłamstwa, także pewien model kłamstwa katyńskiego jest właściwy Rosjanom. Dlatego prawda o Katyniu i Smoleńsku jest w tę rocznicę najważniejsza.

Omawiając sprawę katastrofy Smoleńskiej, Antoni Macierewicz nie ma wątpliwości co do przyczyn. Pozostaje kwestia ustalenia skali odpowiedzialności poszczególnych osób:

Nasi piloci byli fałszywie sprowadzani przez cały zespół nawigatorów w Smoleńsku, który był kierowany przez generała Benediktowa w centrum Logika w Moskwie. Stamtąd te fałszywe informacje były przekazywane, co było jednym z bardzo istotnych elementów tej tragedii. […] Materiał dowodowy jest bardzo bogaty i nie chodzi tu tylko o Witora Ryżenkę czy Pawła Plusnina [kontrolerów lotu ze Smoleńska – przyp. red], tylko o generalicję, czyli ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych przed rządem Federacji Rosyjskiej.

Postawienie tych osób w stan oskarżenia przez polską prokuraturę jest dla Antoniego Macierewicza oczywiste. Zapowiada także przekazanie odpowiedniego materiału dowodowego do prokuratury:

Całość materiału jest nieporównanie szersza i bardziej precyzyjna. […] Materiał zostanie przekazany prokuraturze jako materiał dowodowy.

W drugiej części rozmowy Antoni Macierewicz mówi o tym, gdzie spędzi czas 10 kwietnia, zbliżających się wyborach prezydenckich oraz swoim spotkaniu z Karolem Wojtyłą w 1975 roku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K.

 

Standerski: Polityka społeczna PiS jest bardzo wyrywkowa. 400 tys. osób popadło w ubóstwo za rządów PiS [VIDEO]

Jakie problemy Polaków będzie poruszał w kampanii Robert Biedroń? Czemu jego doradcą jest postkomunista Stanisław Ciosek? Co sądzi o atakach na Jolantę Turczynowicz-Kieryłło? Mówi Dariusz Standerski.

Jedna strona atakuje drugą, będzie lepiej jeśli zakończymy ten temat.

Dariusz Standerski o kierowanych w stronę Jolanty Turczynowicz-Kieryłło oskarżeniach. Nie podobają mu się takie „ataki personalne” i przerzucanie się oskarżeniami, w którym, jak zaznacza, Lewica nie uczestniczy. Nasz gość mówi o  polityce społecznej PiS.

Polityka Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo wyrywkowa […] Program 500+ jest bardzo dobrym programem […] okazał się być tylko fragmentem, a dalszej części nie ma. […] 400 tys. osób popadło w ubóstwo za rządów PiS.

Uważa, że partia rządząca nie prowadzi dobrej polityki społecznej. Zarzuca Prawu i Sprawiedliwości rozrost najuboższej warstwy i wzrost bezrobocia. Przedstawia także propozycje gospodarcze Lewicy. Jednym z podnoszonych przez nią kwestii jest wykluczenie komunikacyjne mieszkańców mniejszych miejscowości.  Problemy mają także mieszkańcy miast średnich jak Konin, który leżąc w Wielkopolsce dotknięty jest 10 procentowym bezrobociem. Polacy zmagają się także z brakiem żłobków i dojazdu do nich. Członek sztabu wyborczego Roberta Biedronia tłumaczy czym się różni propozycja PiS-u a Lewicy odnośnie płacy minimalnej. Tą pierwszą krytykuje za przyjęcie arbitralnej kwoty oderwanej od sytuacji społeczno-gospodarczej. Lewica proponuje by płaca minimalna wynosiła 50-60% średniej płacy [o czym mówiła już w Radiu WNET posłanka Magdalena Biejat]. Standerski mówi także o polityce zagranicznej za jaką opowiada się wspierany przez niego kandydat na Prezydenta RP. Stwierdza, że „współpraca z partnerami z NATO jest zawsze dobrą decyzja” zauważając przy tym, że:

Donald Trump przyjeżdża robić interesy, nie dawać nam prezenty.

Mówi także, dlaczego Stanisław Ciosek, były ambasador PRL/RP w ZSRR/Rosji w latach 1989-1996, został doradcą ds. międzynarodowych Biedronia. Nie uważa żeby jego przeszłość: członkostwo w KC PZPR i działalność „antysyjonistyczna” dyskwalifikowałyby go. Ironizuje mówiąc, że:

Nie każdy życiorys jest tak kryształowy, jak Mariana Banasia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Kardaś: Wizyta Pompeo jest symbolicznym gestem wsparcia dla Białorusi. Kaliningrad staje się twierdzą [VIDEO]

Dr Szymon Kardaś o uzależnieniu energetycznym Białorusi od Rosji, tym jak głęboko ono sięga i jakie trudności wiązałyby się z próbą jego przełamania.

Poziom zależności Białorusi od Rosji przez lata był podtrzymywany, pogłębiany, więc dziś zmiana tych wektorów jest bardzo trudna.

Dr Szymon Kardaś o stosunkach między Rosją a Białorusią w kontekście  polityki energetycznej tego drugiego kraju. Nasz północno-wschodni sąsiad jest uzależniony od Rosji w 100% jeśli chodzi o dostawy gazu i niemal w 100% w przypadku ropy. Tej ostatniej Białoruś posiada niewielkie wydobycie własne. Większość jednak płynie ze wschody. W poprzednich latach były to 24 mln ton, z czego 6 mln nie trafiało bezpośrednio na Białoruś, lecz było eksportowane dalej, a 18 mln „przerabianych w białoruskich rafineriach i reeksportowanych na Zachód”. Obecnie jak zauważa nasz gość, 500-600 tys. ton eksportuje na Białoruś rosyjski oligarcha Michaił Gucerijew. Dywersyfikacja energetyczna Białorusi byłaby rzeczą niełatwą i kosztowną ze względu na konieczność opłacenia dostaw i zorganizowanie łańcuszka logistycznego.

Drużba odpada z powodów technicznych. Gdyby chcieć ten rurociąg rewersowo wykorzystywać trzeba by zamknąć cześć nitek […] Odwrócenie nitek byłoby opcją atomową.

Choć infrastruktura należy do Białorusi, to podpisane są umowy tranzytowe z Rosjanami. Mówi się też o możliwości sprowadzania gazu przez porty państw bałtyckich, lecz także tutaj pojawia się problem ceny i zorganizowania dostaw. Ekspert w Ośrodku Studiów Wschodnich komentuje także wizytę na Białorusi Mike’a Pompeo.

Wizyta Pompeo jest symbolicznym gestem wsparcia dla Białorusi […] nie przeceniałbym jej znaczenia.

Zauważa, że każda wizyta wysokich amerykańskich dyplomatów w krajach obszaru postsowieckiego traktowane jest przez Mokswę jako „wchodzenie na terytorium kanoniczne Federacji Rosyjskiej”. Dr Kardaś mówi także o izolowaniu przez Rosję obwodu kaliningradzkiego:

Na razie obserwujemy zwiększanie przez Moskwę kontroli nad tym obszarem […] Kaliningrad staje się twierdzą.

Współpraca transgraniczna była większa jeszcze parę lat temu niż jest teraz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Parys: Słowa Putina są częścią dużej międzynarodowej operacji. Kłamstwo jest zwykłym narzędziem rosyjskich polityków

Od lat relacje polsko-rosyjskie są zamrożone. Słowa Putina wpisują się w Rosyjską narrację oraz ukazują dalszy kierunek polityki Moskwy. Najbliższe lata mają być trudne.


Prezydent Rosji Władimir Putin skrytykował ostatnio wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Stwierdził on, że podstawą tego konfliktu nie był niemiecko-rosyjski pakt Ribbentrop-Mołotow, podkreślał, iż armia ZSRR wkraczając do Polski, nie walczyła z regularnym wojskiem oraz szeroko krytykował Polskę, oskarżając ją o współudział w wybuchu II wojny światowej.

Zdaniem Jana Parysa, socjologa, i byłego minister obrony narodowej, nieprzypadkowe słowa Putina są częścią dużej międzynarodowej operacji, w ramach której Polska ma być jedynie narzędziem. Stosunki polsko-rosyjskie od lat nie układają się pomyślnie, głównie za sprawą naszego wschodniego sąsiada:

Od kilku lat relacje polsko-rosyjskie są zamrożone. Strona rosyjska od kilku lat w sposób bardzo konsekwentny nie chciała prowadzić żadnego dialogu. […] Na początku 2016 roku delegacja MSZ wysłało delegację do Moskwy, proponując dialog na szczeblu technicznym, czyli wiceministrów. Delegacja pozostała bez Rosyjskiej odpowiedni, nie było rewizyty. Z tego co wiemy, była to osobista decyzja Putina, aby ignorować Polskę jako kraj, który prowadzi politykę prozachodnią, proukraińską, samodzielną i nie chce akceptować interesów rosyjskich.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że rosyjscy politycy oraz media od lat próbują fałszować historię i kłamstwa w ich ustach nie są niczym nadzwyczajnym:

Kłamstwo i oszustwo jest zwykłym narzędziem rosyjskich polityków używantym na codzień. Trzeba przykładać do tego wagę, bo tym razem wypowiedział się sam Putin a nie jacyś posłowie czy dziennikarze […] przypomina to pewnego rodzaju salwę propagandową rakiet atomowych wystrzelonych w naszym kierunku, jednak świat nie da się na to nabrać, bo ludzie nadal pamiętają II wojnę światową, nadal żyją jej świadkowie.

Pierwsza wypowiedź Putina pojawiła się 19 grudnia, co oznacza, iż rząd czekał z odpowiedzią aż 10 dni. Jak zauważa Jan Parys, święta mogły zaburzyć normalną pracę niektórych urzędów, ale można było to zrobić „trochę wcześniej”:

BBC, które jest wyrazicielem stanowiska rządu brytyjskiego, reagowało twardo, jednoznacznie i bardzo szybko. Z Polskiej strony były takie cienkie, słabe protesty ze strony niskich urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Gość „Poranka WNET” popiera oświadczenie, które opublikowała Kancelaria Premiera Mateusza Morawieckiego, w którym możemy przeczytać o kłamstwach Putina oraz m.in. że krytyka traktatu wersalskiego, którą Putin przedstawił, jest krytyką prawa do samostanowienia narodów.

Premier skupił się na płaszczyźnie historycznej, już nie dotykał kwestii prawno-międzynarodowych, które też można by wyeksponować […] Rząd chciał dać tutaj dowód swojej stanowczości używając takich słów [o kłamstwach prezydenta rosji – przyp. red.]. Powinniśmy w tej chwili dążyć do tego, aby upowszechnić prawdziwą wiedzę o przyczynach, przebiegu i skutkach II wojny światowej.

Były minister obrony narodowej ma nadzieję, że polscy naukowcy zdołają w maju, z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej wydać i upowszechnić zbiór dokumentów po angielsku, francusku i niemiecku:

Dokumenty i źródła. Nie może być tak, że najważniejsze prace o II wojnie światowej polscy historycy pisali, będąc na emigracji w Wielkiej Brytanii. Właściwie od czasów Pobóg-Malinowskiego [„Najnowsza historia polityczna Polski 1864-1945” – przyp. red] nikt wielkich prac na temat drugiej wojny nie napisał. Jestem strząśnięty tym, że polskie wydziały prawa i historii na uniwersytetach mają czas atakować rząd, natomiast nie mają czasu przygotować antologii tekstów po angielsku na temat prawnych aspektów i strat w drugiej wojnie.

Jan Parys zauważa, że polscy naukowcy w dużej mierze nie interesują się prawdą, tylko wojną ideologiczną i nie spełniają swojego powołania:

To pokazuje, że są oni kompletnie oderwani od państwa polskiego, nie identyfikują się z Rzeczpospolitą.

Wracając do wypowiedzi Władimira Putina, gość Łukasza Jankowskiego zauważa, iż każdy taki rosyjski krok ma badać wrażliwość opinii publicznej na zachodzie, jej spolegliwość i prorosyjskość polityków zachodnich:

Jeżeli w Polsce mamy polityków opozycyjnych, którzy w tym momencie atakują rząd, to też jest na korzyść Rosji. […] To nie jest moment na to, żeby osłabiać pozycję polskiego rządu, to jest moment, w którym potrzebuje on wsparcia. […] Politycy mogą wewnątrz kraju toczyć spory na temat spraw wewnętrznych, natomiast na zewnątrz trzeba pamiętać, że świat to jest gra interesów.  […] Świat jest konkurencją państw, a nie grą przyjaciół. Nie wolno ustawiać się w roli dywersanta polskiego rządu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K.