Andrej Babiš uniewinniony od zarzutu wyłudzenia funduszy UE. Grzegorz Kita: możliwy jest jego powrót na fotel premiera

Monika Babišová i Andrej Babiš / Fot. David Sedlecký, Wikimedia Commons

Publicysta mówi także o kolejnych kontrowersjach wokół pieśniarza Jaromira Nohavicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

 

 

Grzegorz Kita: Karel Schwarzenberg był orędownikiem idei jedności paneuropejskiej. Czuł się spadkobiercą Habsburgów

Karel Schwarzenberg / Fot. Radka Hlisnikovska, Flickr, CC BY-NC-ND 2.0

Były minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej zmarł 11 listopada w wieku 85 lat.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Mikołaj Murkociński: czy partia Marine Le Pen ostatecznie dołączyła do francuskiego establishmentu politycznego?

Vladimir Petrilak: w Czechach wyniki wyborów w Polsce spotkały się z różnymi reakcjami

Featured Video Play Icon

Praga | Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

„W Czechach mainstream przekazuje moim zdaniem wypaczone i błędne informacje o Polsce.” – mówi Vladimir Petrilak, dziennikarz i publicysta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Kazimierz Gajowy: między Izraelem a Hezbollahem rozpoczęła się wojna dronów

Hr. János Esterházy. Węgier, Polak – przyszły święty? / Magdalena Uchaniuk, o. Paweł Cebula, „Kurier WNET” nr 112/2023

Magdalena Uchaniuk i o. Paweł Cebula. W tle tablice informacyjne poświęcone hr. Janosowi Esterhazy'emu | Fot. Mikołaj Murkociński

Podczas jednej z amnestii cofnięto go z bramy już w cywilnych ciuchach. Siostra Jánosa zapytała go później: „I nie byłeś zły, nie byłeś wściekły?”. A on na to: „Dlaczego? Jeśli Pan Bóg tak chciał?”.

Rozmawiają: Magdalena Uchaniuk i o. Paweł Cebula, postulator procesu beatyfikacyjnego Jánosa Esterházy’ego

Kiedy pierwszy raz spotkał się Ojciec z postacią Esterházy’ego?

Słyszałem o nim jako o bohaterze mniejszości narodowej Węgrów, którzy mieszkają w dzisiejszym państwie słowackim.

To był bohater, mówiąc naszym językiem, niezłomny. Ich niezłomny. Na dodatek ich główny przywódca polityczny. Ale kiedy wczytałem się w jego biografię i relacje o nim, przekonał mnie do siebie miłością do nieprzyjaciół.

Może to jest takie oklepane powiedzenie, bo słyszymy w Ewangelii: Kochajcie waszych nieprzyjaciół, módlcie się za tych, którzy was nienawidzą itd. A János? János, który z pochodzenia był hrabią i po matce, i po ojcu…

…Miał korzenie polskie.

Tak, po matce z rodziny Tarnowskich. János był przez lata głównym przywódcą politycznym Węgrów i innych mniejszości w Czechosłowacji, później w Słowacji. Czyli był liderem w skali krajowej i państwowej też, bo był jedynym posłem węgierskim do parlamentu słowackiego w czasie drugiej wojny światowej.

Potem, kiedy NKWD go zamknęło – sam Husak oddał go w ich ręce – spędził ciężkie miesiące, ciężkie przesłuchania na Łubiance, gdzie prawie stracił wzrok, a później został zesłany na 10 lat łagru, który też cudem przeżył, ale chory. Wreszcie został przetransportowany do Czechosłowacji i tam miał być powieszony. A potem przez lata męczył się, umierając na gruźlicę, nie otrzymując odpowiedniego leczenia. A mimo to – nawet jego młodsza siostra powiedziała o nim: „Podziwiam go, bo nie tylko nie narzeka, ale jeszcze żałuje tych, którzy go męczą”.

Ale to chyba wyniósł z domu, prawda? Bo jego matka była bardzo wierzącą kobietą, która modliła się, o dziwo, nawet za Stalina, żeby się opamiętał, żeby zmądrzał, zrozumiał.

I po śmierci Stalina też. Tak, na pewno podstawy wiary wyniósł z domu. Ale w jego zapiskach widać wyraźnie jego rozwój duchowy. Pod koniec wojny, kiedy już widział, że wszystko się wali, a ze Wschodu przyszła zaraza, jeszcze inna niż do tej pory rządziła, zapisał:

„Modliłem się, żeby Pan Bóg mnie oczyścił i zrobił ze mną, co zechce”. A po latach więzień i cierpień, i prześladowań, ogołocenia też, bo do pierwszego gułagu trafił dosłownie jak go matka urodziła – okradziono w wagonie z jego hrabiowskich ciuchów – napisał: „Zrozumiałem, że Pan Bóg wysłuchał mojej modlitwy”.

Są jeszcze inne sytuacje. Było kilka amnestii w Czechosłowacji i podczas jednej z nich, chyba w 1955 roku, cofnięto go z bramy, już w cywilnych ciuchach, z drugim kolegą. I ten kolega jeszcze tego dnia podjął próbę samobójczą. Siostra Jánosa, rozmawiając z nim potem, zapytała: „I nie byłeś zły, nie byłeś wściekły?”. A on na to: „Dlaczego? Jeśli Pan Bóg tak chciał?”.

Ta historia jest bardzo poruszająca. Ale jak do tego doszło, że ojciec Paweł Cebula, Polak, który oczywiście posługuje na Węgrzech, jest w Egierze, zdecydował się na to, żeby zostać postulatorem?

To jest, jak i cały proces beatyfikacyjny na poziomie diecezjalnym, zasługa, decyzja i odwaga księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. To on mnie wybrał i mianował.

No ale też musiał Ojciec chcieć i czuć więź z Esterházym – czy nie?

Czułem więź z Jánosem i popierałem inicjację procesu. Ale kiedy jechałem złożyć przysięgę postulatorską – a z Egeru do Krakowa to minimum 6 godzin, trzeba przejechać przez trzy pasma górskie – miałem taką myśl: Panie Boże, jeśli Ty tego nie chcesz, to niech ja nie dojadę do Krakowa. Naprawdę był we mnie lęk.

Duża odpowiedzialność?

Ogromna odpowiedzialność. Tym bardziej, że jest to proces tego rodzaju jak błogosławionego kardynała Stepinacza, gdzie sąsiednie narody wprost składały – i składają – protesty. W sprawie Jánosa jest podobna sytuacja.

No właśnie, chciałam o to zapytać.

Sytuacja Jánosa jest taka, że kiedy w Watykanie pojawiła się wiadomość, że archidiecezja krakowska stara się o ten proces i kiedy jeszcze wtedy Kongregacja ds. Kanonizacji wyraziła zgodę, ambasador Słowacji przy Watykanie, który teraz odchodzi, a wtedy był rok 2018, wprost zaprotestował.

Tablica ku czci Jánosa Esterházy’ego w Szczawnicy. Fot. Wikipedia

I jak się Ojciec czuł?

Jakbym dostał obuchem w głowę.

Jakie były argumenty ambasadora Słowacji?

Przeróżne: Kościół powinien być rozdzielony od państwa i państwo od Kościoła. A tutaj widać wyraźnie, że jest inaczej, ponieważ słowackie MSZ do dzisiaj rozsyła np. takie broszury, że János był antysemitą, a tymczasem

był on jedynym posłem w parlamencie słowackim, który zaprotestował przeciwko zmianie w Konstytucji, która by pozwalała na deportacje obywateli Słowacji pochodzenia żydowskiego, najpierw przede wszystkim do Auschwitz. I on powiedział, że to jest projekt ustawy bezbożny; dosłownie tłumacząc z węgierskiego: bezbożny i nieludzki. I on jako katolik nie może do tego przyłożyć ręki.

On to powiedział w parlamencie, prawda?

Tak, w parlamencie. Może ze strony Słowacji jest też jakiś wyrzut sumienia? Bardzo modlimy się o uleczenie ran przeszłości, ale wiemy, że to jest niemożliwe bez stanięcia w prawdzie. I doświadczam tego, że

Słowacy, którzy patrzą na Jánosa przez pryzmat wiary i Ewangelii, odkrywają prawdę o nim. A dla innych, mimo że uznają się za uczniów Chrystusa, jednak mocniejsza jest perspektywa polityczna i historyczna, że János rozbijał Czechosłowację, jedność państwa i tak dalej. Ci sami zapominają, że np. Benesz i Masaryk byli masonami, i nie dostrzegają w Esterházym świadka, czyli martyra.

Na jakim etapie jest teraz ten proces? Czy jesteśmy już blisko beatyfikacji?

Tego nie umiem powiedzieć, ponieważ proces toczy się jeszcze na podstawowym poziomie, diecezjalnym. Mamy nadzieję, że w najbliższych miesiącach na tym poziomie się zakończy i dokumentacja zostanie przekazana do Watykanu.

To będzie na pewno radosna i ważna wiadomość. Zaczął Ojciec mówić o politycznych aspektach tego procesu. Chyba wiąże się z tym fakt, który może dziwić, że prochy Jánosa Esterházy’ego wydano rodzinie dopiero w 2017 roku.

Odnalezione zostały dzięki księciu Schwarzenbergowi, czyli ówczesnemu ministrowi spraw zagranicznych Czech.

János był więziony nie tylko za życia ziemskiego, ale jego prochy też zostały uwięzione, ukryte wręcz przed rodziną. I potem było bardzo ciężko odnaleźć po numerach ewidencyjnych, gdzie urna została złożona. W końcu udało się odnaleźć ten cmentarz, mogiłę zbiorową, ale urny już były rozłożone, więc prochy, które zostały pobrane, na pewno nie są tylko Jánosa.

I to jest bardzo symboliczne, bo on cierpiał razem ze Słowakami i nawiązywał tam bardzo głębokie przyjaźnie, np. z Eduardem Tesarem, takim młodym, niezłomnym słowackim wyklętym z Białej Legii, która walczyła o wolność Słowacji od komunizmu, i został powieszony w 1951 – młody chłopak! I János powiedział do siostry: „Mam przyjaciela w niebie”. I tak jak razem cierpieli, tak ich szczątki są razem i czekają na zmartwychwstanie.

To piękna i ważna postać. Czy János Esterházy jest znany na Węgrzech? Czy dopiero wiedza o nim musi zostać spopularyzowana?

Jest tak, jak z większością różnych postaci historycznych. Większość zna i bardzo ceni.

I co jest zdumiewające, wielu kalwinów węgierskich jest największymi i najważniejszymi orędownikami tego procesu beatyfikacyjnego. Jest to przedziwne, ale to taka specyficzna sytuacja węgierska. Oni też uznają świętego Stefana, założyciela państwa węgierskiego. Są wiernymi protestantami, ale uznają prawdę też historyczną, w sensie, że Pan Bóg działał przez te osoby i one są wybitne.

Esterházy najbardziej znany jest wśród Węgrów na Słowacji, to jest pewne, ale wielu, wielu Węgrów go zna, a teraz poznaje go też coraz więcej Polaków. Radio Wnet tutaj też ma swoje zasługi. No i Telewizja Polska, która w kooperacji z telewizją węgierską zrobiła tryptyk, czyli trzy razy po 52 minuty i wersję skróconą – 72 minuty filmu dokumentalnego o Jánosu Esterházym. To jest tak bogata postać, że twórcy mieli problem z wyborem materiału. 11 września w pierwszym programie Telewizji Polskiej wieczorem była emisja tego filmu pod tytułem Tryptyk. Życie i męczeństwo Jánosa Esterházy’ego.

O czym ojciec Paweł Cebula teraz marzy w związku z tym procesem i tą postacią?

Marzę o tym, żeby nastąpiło pojednanie. Bywają takie sytuacje, kiedy rozmawiamy o historii: no tak, teraz jest wolność, Czechosłowacja to był sztuczny twór… Ale kiedy wychodzi sprawa Jánosa, to to od razu jakieś rany się otwierają, zwłaszcza u naszych braci Słowaków, bo u Czechów już mniej.

Więc marzę o zagojeniu tych ran, Jak mówił Jan Paweł II, święty nasz wspólny – o zagojeniu ran przeszłości po to, żebyśmy mogli się zjednoczyć. Bo jeśli my tu, w Europie Środkowej i Wschodniej nie zjednoczymy się, no to te różne diabły nas po prostu rozbiją i zniszczą.

Bardzo dziękuję. Ojciec Paweł Cebula, franciszkanin, postulator procesu beatyfikacyjnego. Jánosa Esterházy’ego.

Szczęść Boże. Bardzo dziękuję.

Rozmowa Magdaleny Uchaniuk z postulatorem procesu beatyfikacyjnego hr. Jánosa Esterházy’ego, o. Pawłem Cebulą, pt. „János Esterházy. Polak, Węgier – przyszły święty?”, znajduje się na s. 39 październikowego „Kuriera WNET” nr 112/2023.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Rozmowa Magdaleny Uchaniuk z postulatorem procesu beatyfikacyjnego hr. Jánosa Esterházy’ego, o. Pawłem Cebulą, pt. „János Esterházy. Polak, Węgier – przyszły święty?”, na s. 39 październikowego „Kuriera WNET” nr 112/2023

Czescy przedsiębiorcy nie chcą przyjmować płatności kartą. Petrilak: to protest przeciwko podwyższeniu opłat bankowych

fot. Pixabay

Jak relacjonuje dziennikarz, czeska debata publiczna ogniskuje się również wokół pomysłu wprowadzenia w kraju korespondencyjnej formy głosowania.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Jacek Ozdoba: Pseudoekologiczna władza w Niemczech jest teraz największym eksporterem śmieci

 

Alexander Vondra: Przekształcanie Unii Europejskiej w jakieś imperialne supermocarstwo to nonsens

fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Czeski eurodeputowany mówi o przyszłości Unii Europejskiej. Wyjaśnia jaką jej formę należy zachować, aby przynosiła rezultaty.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Aleksander Vondra zaznacza, że należy powstrzymać się z jej przekształcaniem

Obawiam się, że jeśli pojedziemy drogą w kierunku federalnego superpaństwa, końcem może być upadek. A ja nie chcę tego upadku. Myślę, że to co mamy, ten wolny rynek, wspólny rynek to wielka rzecz, która generuje dużo korzyści dla wszystkich. Musimy więc utrzymać to razem. A budowanie czy też kontynuowanie przekształcania Unii Europejskiej w jakieś imperialne supermocarstwo to nonsens. Więc jestem przeciwny budowaniu superpaństwa, ponieważ to recepta na wytworzenie głębokich wewnętrznych podziałów strukturalnych i linii podziału.

Zobacz także:

Stawiarski: sieć samorządów Trójmorza będzie ważnym uzupełnieniem polityki władz centralnych państw regionu

Mecz Czechy-Polska na inaugurację eliminacji do Euro 2024. Ruczaj: Czesi przesadnie nie emocjonują się tym spotkaniem

Praga | Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Wielu Polaków kupiło bilety na sektory gospodarzy. Nasi kibice będą stanowili większość na stadionie – mówi dyrektor Instytutu Polskiego w Pradze.

Postrzeganie Polski w Czechach jest coraz bardziej pozytywne. Doświadczam tego codziennie – zapewnia Maciej Ruczaj.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Porozmawiajmy o Sporcie: Fiorentina rywalem Lecha, Raw Air i GP Arabii Saudyjskiej – 19.03.2023 r.

W Europie zaczęły się masowe protesty pokojowe. To rezultat jednej z podstawowych umiejętności rosyjskiej agentury

Dopóki nie pojawi się nowy McCarthy i nie rozpoczną się zdecydowane działania na rzecz „desowietyzacji” Europy, perspektywa Euroazji wg Dugina jest nadal aktualna, z Rosją pod kierownictwem Putina.

Jan Martini

Euroazja – taka piękna idea…

(…) W 1920 roku szef sztabu niemieckiej armii, generał Hans von Seeckt, pisał: „Istnienie Polski jest nie do zniesienia, gdyż nie można go pogodzić z przetrwaniem Niemiec. Polska zniknąć musi i zniknie wskutek swych wewnętrznych słabości i presji Rosji – z naszą pomocą. Dla Rosji istnienie Polski jest jeszcze trudniejsze do zniesienia niż dla nas: żaden rosyjski rząd nie może zgodzić się na istnienie Polski”. (…)

Choć przemyślenia generała von Seeckta pochodzą sprzed 100 lat, ich złowrogie przesłanie ciągle nas straszy, a współcześnie znajdujemy je w projekcie Euroazji Aleksandra Dugina.

Dziś, w obliczu wojny na Ukrainie, może wydawać się, że idea Euroazji została ostatecznie skompromitowana, ale są przesłanki, by sądzić, że realizacja projektu postępuje, choć dyskretnie.

Świadczą o tym dziwne zachowania Niemiec i Francji odnośnie do pomocy wojskowej dla Ukrainy i sankcje finansowe stale nakładane na Polskę – państwo będące najbliższym sprzymierzeńcem Ukrainy i najbardziej zaangażowany w pomoc dla tego kraju. Projektantom Euroazji trudno się rozstać z swoją ideą, bo w jej realizację na przestrzeni paru dziesiątków lat wyłożono miliardy. Aby jednak Euroazja mogła zaistnieć, potrzebne są dwa warunki wstępne, bez spełnienia których kontynuacja projektu jest niemożliwa:

  1. Dokończenie „sprawy Ukrainy” przez spacyfikowanie jej przez Rosję lub w wypadku zwycięstwa Ukrainy – przyjęcie jej do UE.
  2. Zjednoczenie UE w jeden organizm państwowy pod kierownictwem Niemiec.

(…) ‘Euroazja’ to termin, który pojawił się stosunkowo niedawno, ale nie jest niczym innym jak elegancką, działającą na wyobraźnie nazwą Europy „zjednoczonej” i zdominowanej przez kagiebowską Rosję. Według Christophera Story’ego powstanie Unii Europejskiej stworzyło wielkie możliwości rosyjskiej ekspansji na Europę. Proces pełzającego podboju jest rozciągnięty w czasie i składa się z takich elementów, jak uzależnienie energetyczne, zakupy gazet i stacji telewizyjnych przez rosyjskich oligarchów, wejście rosyjskiego kapitału do zachodnich przedsiębiorstw, wykupywanie atrakcyjnych nieruchomości, osiedlanie się wielkiej ilości Rosjan w krajach europejskich itp. Elementem tego procesu jest także usuwanie z życia politycznego (czy nawet fizyczna eliminacja) niewygodnych ludzi – na skalę hurtową zastosowano to wobec polskiej elity narodowej w Smoleńsku.

Największą przeszkodą na bieżącym etapie prac nad Euroazją – zjednoczenia Europy – jest obecny polski rząd, którego usunięcie, według słów Sorosa, „będzie trudne”, ale prace trwają.

Ostatnio byliśmy świadkami wielkiej ofensywy, która przyniosła wymierne rezultaty – poparcie dla Platformy osiągnęło 30%. Zaczęło się od rewelacji płk Pytla, który ujawnił w „Gazecie Wyborczej”, że „Rosja już tu jest” (w szeregach PiS). Później TVN wyemitowała „porażający” materiał o „kłamstwach Macierewicza” na temat katastrofy smoleńskiej, ale najważniejsze było wystąpienie Tuska w Poczdamie z płomienną mową, w której przekonywał, że od zawsze „przestrzegał Europę” przed Rosją. Moją teorią spiskową jest, że całe to wydarzenie – uroczyste wręczenie nagrody narodowi ukraińskiemu na ręce boksera Kliczki z laudacją Tuska – było „ustawką na rynek polski” i miało na celu „dopompowanie” przewodniczącego PO. Tusk przemawiał po polsku (dlaczego po polsku?), a na koniec Wołodymir Kliczko, który wiele lat pracował w Niemczech i ma tam mnóstwo ustosunkowanych znajomych, podziękował „Donaldowi i Platformie Obywatelskiej” za to, co zrobili dla Ukrainy…

Platforma Obywatelska to partia, która najpełniej realizowała założenia i plany budowy Euroazji (zabójczej dla Ukrainy) i prawdopodobnie powstała właśnie w tym celu.

W parlamentaryzmie partie są zakładane przez grupy ludzi skupione wokół pewnej idei czy pomysłu na organizację państwa. Gdy założycielom uda się przekonać do swego programu dostateczną ilość ludzi, dzięki mechanizmom wyborczym demokracji partia zdobywa władzę i ma szansę realizować swój program. W wypadku PO wszystko działało niejako na odwrót; celem miało być zdobycie władzy. Dlatego najważniejszy był wizerunek, a program był rzeczą wtórną (zresztą nie musiano go realizować). Partia została wymyślona w elitarnym gronie generałów służb komunistycznych i specjalistów od marketingu politycznego czy pijaru. Zanim przystąpiono do tworzenia partii, grupa jej twórców-ekspertów musiała sobie odpowiedzieć na pytanie, na jaką partię najchętniej zagłosują Polacy. Ustalono, że partia musi być nowoczesna, europejska, niekomunistyczna (ale nie antykomunistyczna), „centrowo-prawicowo-liberalno-lewicowa”, ideologicznie na tyle niekonkretna, że możliwa do zaakceptowania przez wszystkich, co są „za, a nawet przeciw”.

(…) Blokowanie wypłaty KPO dla Polski, by nie stała się „funduszem wyborczym PiS-u” i uporczywe, czy wręcz bezczelne popieranie Tuska i Platformy Obywatelskiej przez brukselskich funkcjonariuszy, świadczy o tym, że projekt Euroazji wciąż jest realizowany. Fakt, że potęga instytucji europejskich jest wykorzystywana do walki politycznej w Polsce (szef rządzącej w Unii Europejskiej partii EPP był także przywódcą polskiej opozycji!), powinien szokować. (…)

Aby Ukraina mogła się skutecznie bronić, potrzebne jest stałe, bardzo kosztowne wsparcie. Jednak Europejczycy nie wydają się zmotywowani w obronie Ukrainy na tyle, by ryzykować obniżenie swej stopy życiowej. Wiedzą o tym Rosjanie i dlatego można się spodziewać, że niebawem rozpoczną się w Europie masowe protesty ludności „przeciw wojnie i drożyźnie”, a celem ich będzie skłonienie Ukrainy do kapitulacji. Sprawna organizacja masowych protestów to jedna z podstawowych umiejętności sowieckiej agentury. W 1983 roku jeden z szefów KGB, Władimir Semiczastny, organizował w Niemczech milionowe demonstracje „pokojowe”, posługując miejscowym pomagierami w rodzaju marksistowskiego działacza młodzieżowego Olafa Scholza.

Z pewnością dziś Rosjanie dysponują możliwością zorganizowania podobnych protestów. Zresztą prorosyjskie „protesty pokojowe” już się pojawiły – na razie w Niemczech i Czechach, a więc w państwach, gdzie mieszka najwięcej Rosjan. W Pradze żyje ich ponoć 100 tysięcy, Karlove Vary są w dużym stopniu wykupione przez tzw. nowych Ruskich (czyli starych kagiebowców), a w Niemczech Rosjanie mają nawet swoje gazety.

Dlaczego bronimy się przed piękną ideą „zjednoczenia Europy” pod przewodnictwem Niemiec? Bronimy się, gdyż wielokrotnie w historii doświadczaliśmy skutków współdziałania Niemiec i Rosji w naszej sprawie. Dopiero wtedy możemy uznać, że projekt „wspólnego europejskiego domu od Władywostoku po Lizbonę” nam nie grozi, gdy w Europie rozpocznie się usuwanie rosyjskich agentów i lobbystów z życia publicznego, politycznego i gospodarczego. Ale czy to jest jeszcze możliwe? Dopóki nie pojawi się nowy McCarthy i nie rozpoczną się zdecydowane działania na rzecz „desowietyzacji” Europy, perspektywa wizji Dugina jest nadal aktualna, choć wydaje się chwilowo niemożliwa, z Rosją pod kierownictwem Putina. Jednak gdyby wkrótce pojawił się w Rosji jakiś nowy, miłujący demokrację, sympatyczny przywódca…?

Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Euroazja – taka piękna idea…” znajduje się na s. 9 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Martiniego pt. „Euroazja – taka piękna idea…” na s. 9 październikowego „Kuriera WNET” nr 100/2022

Jaroslav Kurfürst: Polska ma pewne kroki do podjęcia w celu spełnienia zasady praworządności i wszystkich wymogów KE

Featured Video Play Icon

Jaroslav Kurfürst, wiceminister spraw zagranicznych Czech | fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Jak wygląda czeska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej? Jaroslav Kurfürst o kryzysie energetycznym, zielonej energii, pomocy Ukrainie i sporze między Warszawą a Brukselą.

Od lipca Czechy sprawują prezydencję w Unii Europejskiej. Co zrobią ws. kryzysu energetycznego?

Kiedy skończyliśmy wakacje stało się całkiem jasne, że ceny energii elektrycznej również gwałtownie wzrosły i stały się bardzo, bardzo wysokie.

Jaroslav Kurfürst wyjaśnia, że ceny energii w Unii są bardzo wysokie nie tylko z powodu wojny. Elektrownie wodne wytwarzają mniej prądu, ze względu na niski stan wód. Rozwiązań trwającego konfliktu zajmuje się nowo powołana rada.  Dyplomata stwierdza, że choć obecnie konieczne jest wykorzystanie energii z węgla, to

W dłuższej perspektywie transformacja energetyczna będzie kontynuowana.

Nasz rozmówca odniósł się do stanowiska polskiego rządu ws. ETS stwierdzając, że koszty uprawnień do emisji CO2 powinny stać się przedmiotem dyskusji.

Czeski polityk poinformował, że postanowiono przekazać Ukrainie kolejne 5 mld euro.

Jest kwestią krytyczną, aby państwo ukraińskie miało pieniądze na wypłacanie emerytur, kwestie społeczne i inne.

Dodaje, iż ważna jest także naprawa infrastruktury krytycznej na Ukrainie, tak by ludzie na zimę nie musieli uciekać z niej z powodu braku energii.

Czytaj także:

David Stulik: dzięki zredukowaniu ambasady rosyjskiej w Czechach udało się rozbić agenturę FSB i GRU

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odniósł się także do relacji na linii Komisja Europejska – polski rząd. Sprawujący obecnie prezydencję Czechy chcą pełnić rolę mediatora. Wyraża nadzieję, że Polsce uda się rozwiązać jej problemy w wyniku dialogu.

Nasza pozycja jest taka że Polska ma pewne kroki do podjęcia w celu spełnienia zasady praworządności i wszystkich wymogów Komisji. Wierzymy, że w dialogu rządu z Komisją Europejską znajdziecie rozwiązanie swoich problemów.

Pełnomocnik ministra spraw zagranicznych Czech ds. Partnerstwa Wschodniego odnosi się do zarzutów wobec KE o niesprawiedliwe traktowanie Polski.

Unia Europejska nie jest projektem imperialnym polegającym na narzucaniu zasad jednego kraju innym. Jest to organizacja oparta na regułach i istnieją ustalone reguły, które leżą u podstaw tej organizacji.

A.P.

Vladimír Petrilák: cena energii to wysokość przeciętnej czeskiej pensji i już nie ma za co żyć

Praga/Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz | Radio Wnet

„Republika Czeska na pierwszym miejscu” – pod takim hasłem odbyła się demonstracja w Pradze, która zgromadziła od 70 do 100 tys. ludzi. Vladimír Petrilák wyjaśnia, przeciw czemu protestują Czesi.

Vladimír Petrilák mówi o demonstracji w Pradze zorganizowanej przez aktywistów „Czechy na pierwszym miejscu”. Zebrali oni różne niewielkie partie i środowiska. Dziennikarz mówi, że protestujący domagali się natychmiastowej dymisji rządu i nowych wyborów. Chcieli także zamrożenia cen energii na poziomie z zeszłego roku oraz odwołania zarządu telewizji publicznej. Niektórzy przemawiający chcieli, aby Czechy, tak jak Węgry, same negocjowały traktaty na gaz, kupując od tego, kto sprzedaje najtaniej.

Czytaj także:

Vladimír Petrilák o pożarach w Czeskiej Szwajcarii: jest to największa katastrofa tego rodzaju w historii Czech

Dziennikarz zauważa, że mieszkańcy Republiki Czeskiej są podzieleni w kwestii pomocy Ukrainie. Z jednej strony rozumieją broniących się przed rosyjską agresją Ukraińców. Z drugiej sami mierzą się z dotkliwym kryzysem energetycznym.

Cena energii to wysokość przeciętnej czeskiej pensji i już nie ma za co żyć.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.