Jastrzębski: Human Rights Watch publikuje swój raport końcowy o zbrodniach przeciwko ludności cywilnej w Syrii

Raport bazuje na danych dotyczących ofensywy syryjsko-rosyjskiej na Idlib.

Al-Jazeera

  1. Human Rights Watch: sojusz syryjsko-rosyjski atakował cywili w Idlib

Nowojorska organizacja Human Rights Watch uważa, że sojusz syryjsko-rosyjski atakował cywilów w kontrolowanym przez rebeliantów syryjskim mieście Idlib, a tym samym można go posądzić o zbrodnie przeciwko ludzkości.

W 167-stronicowym raporcie wypuszczonym w czwartek, HRW oświadczył, że powtarzające się ataki na infrastrukturę cywilną w Idlib w okresie od kwietnia 2019 do marca 2020 złamały prawo międzynarodowe. Dokument dotyczy 46 ataków na infrastrukturę cywilną taką jak szkoły i szpitale na terytorium kontrolowanym przez rebeliantów przez 11 miesięcy ofensywy. Niemniej, HRW zaznacza, że wspomniane 46 ataków to “zaledwie część całej kampanii wojskowej w Idlib i okolicach.”

Belkis Wille, starszy badacz kryzysu i konfliktu w HRW i współautor raportu powiedział Al-Jazeerze, że celem publikacji jest przeniesienie zogniskowania dyskusji z indywidualnych ataków sojuszu na „zbadanie strategii wojskowej przyświecającej tym atakom.” Konkluzja HRW była taka, że „strategia miała na celu atakowanie cywili”.

– Atakowano cywilów tak długo, jak byli w stanie pozostać i żyć na danym terenie. To pozwoliło armii syryjskiej po prostu zająć dany teren bez walki – powiedział Wille, dodając, że HRW nie było w stanie znaleźć dowodów na istnienie jakichkolwiek innych celów militarnych stojących za atakami.

Syria i Rosja oświadczały, że ofensywa w Idlib była odpowiedzią na powtarzające się ataki antyrządowych grup zbrojnych i próbą kontrowania „terroryzmu”. Starsi syryjscy i rosyjscy oficjele zaprzeczali, jakoby działania ich wojsk łamały prawo wojenne.

Ponad 1,4 miliona z 3 milionów cywili żyjących w Idlib zostało przemieszczonych z powodu szeroko zakrojonego użycia ładunków wybuchowych podczas ofensywy. Wielu z nich uciekło do Północnego Idlib, gdzie żyją w obozach.

HRW od dawna dokumentował wykroczenia sojuszu syryjsko-rosyjskiego w Syrii. Raport ma być zwieńczeniem pracy wykonywanej przez HRW w Syrii. W dokumencie organizacja potępiła użycie amunicji kasetowej, broni zapalającej oraz bomb beczkowych na zaludnionych terenach. W wyniku jej zastosowania zginęło przynajmniej 1 600 obywateli.

Ponadto Rosja, zarówno jak Syria, udaremniały dostawy pomocy humanitarnej cywilom, co miało na celu odzyskanie kontroli nad utraconym terytorium.

Raport zawiera zeznania naocznych świadków, takich jak Husam Abdulmajeed, który widział bombardowanie budynku Al-Mihka w mieście Maarat An-Numan w 2017 roku, kiedy budowla stała się celem dla bomb próżniowych, które zabiły 145 cywilów.
– Cywilom nie pozostała żadna inna metoda unikania tak śmercionośnych rajdów niż salwować się ucieczką do schronów. Po atakach wiele osób cierpi na trwałe psychiczne i fizyczne upośledzenia. Bombardowania pozostawiły po sobie liczne choroby psychiczne, zwłaszcza u dzieci – powiedział Abdulmajeed.

Do dziś nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za okrucieństwa wyrządzone w Syrii, piszę Al-Jazeera.

W świetle impasu zaistniałego w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, impasu, który uniemożliwił zreferowanie sytuacji w Syrii Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu, zainteresowane rządy powinny rozważyć wdrożenie samodzielne nałożenie sankcji na starszych oficjeli i dowódców uwikłanych w nadużycia, napisała organizacja HRW.

 

Reuters

  1. Do izraelskiego portu w Haifie przybija pierwszy emiracki statek od czasu podpisania izraelsko-emirackiej umowy o normalizacji stosunków.

Do izraelskiego portu w Hajfie przybił jeden z pierwszych odbijających ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich statków transportowy od czasu podpisania izraelsko-emirackiej umowy o normalizacji stosunków 13 sierpnia bieżącego roku. Statek MSC Paris, który przybył do Hajfy, dostarczył elektronikę, środki czyszczące, żelazo i sprzęt strażacki.

Jeszcze kilka miesięcy temu taka podróż z dubajskiego portu Jebel Ali do izraelskiego miasta Hajfy byłaby nie do pomyślenia, pisze Reuters. To właśnie w sierpniu br. podpisano umowę normalizującą, która dała podwaliny pod stworzenie nowego, rentownego połączenia handlowego.

“Dyplomatyczny przełom wyniknął ze strategicznego przearanżowania bliskowschodnich sojuszy, zwłaszcza relacji Izraela z państwami Zatoki Arabskiej rządzonymi przez sunnickich władców stojących w obliczu wspólnego wrażenia o wrogości Iranu wobec nich,” podała agencja Reuters.

Według izraelskich oficjeli dwustronna wymiana handlowa może wynieść nawet 4 miliardy rocznie, przy czym niemal wszystkie dobra będą musiały podlegać handlowi drogą morską.

– To niezwykle ekscytujące. Oto rozpoczyna się nowa era na Bliskim Wschodzie. Jestem pewien, że zaowocuje ona wzrostem wymiany handlowej – powiedział Eshel Armony, prezes zarządu portu w Hajfie.

Tłumacząc szczegóły dotyczące statku MSC Paris, jego rzecznik poinformował, że statek należy do firmy Indus Express z siedzibą w ZEA. MSC Paris cumuje w portach śródziemnomorskich, indyjskich, a także amerykańskich.

 

Radio Tamazuj

  1. Szwajcarska Pomoc Humanitarna wysłała 440,000 maseczek do Południowego Sudanu

Agencja ONZ ds. Uchodźców w Jubie powiedziała, że otrzymała 440,000 maseczek od Szwajcarskiej Pomocy Humanitarnej w ramach szwajcarskiego wsparcia dla pracowników szczególnie zagrożonych przez COVID-19 w Południowym Sudanie.

Podczas konferencji zorganizowanej przez Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców i Szwajcarskie Biuro Współpracy podkreślono, że ochrona pracowników na pierwszej linii walk z COVID-19, zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie goszczeni są uchodźcy, stanowi kluczowy element wsparcia dla Sudanu Południowego.

Hagia Sophia zostanie meczetem. Dr Zasztowt: Erdoğan chciał pokazać swemu społeczeństwu jak potężna jest Turcja

Czemu dawna chrześcijańska bazylika zostanie przekształcona z muzeum w meczet? Dr Konrad Zasztowt o polityce prezydenta Turcji, sytuacji chrześcijan w tym kraju i wielu frontach polityki Ankary.

Dr Konrad Zasztowt komentuje ogłoszone przekształcenie Hagii Sophii z muzeum w meczet. Dawna chrześcijańska świątynia była muzeum od rządów Kemala Paszy Atatürka. Nasz gość zauważa, że modlitwy muzułmańskie w Hagii Sophii odbywają się już od pewnego czasu. Nie jest to więc aż taka rewelacja, choć wzbudza to emocja także w samej Turcji. Dr Zasztowt ocenia, że ruch ten ma być dla prezydenta Erdoğana pokazem siły dla tureckiego społeczeństwa.

Ze strony Kościoła katolickiego, także Kościołów prawosławnych, przede wszystkim greckich duchownych i przywódców Kościoła prawosławnego jest brak zrozumienia i oburzenie taką decyzją Erdoğana. To pokazuje też, że sytuacja mniejszości prawosławnej, mniejszości greckiej jest bardzo trudna.

Zauważa, że sytuacja chrześcijan tureckich w pierwszych latach rządów obecnego prezydenta się poprawiała, gdy Turcja aspirowała do Unii Europejskiej. Obecnie jednak się pogarsza.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o tureckim zaangażowaniu w Syrii wskazując, że doprowadziło ono do konfliktu z Rosją, z którą Turcja współpracuje.

W lutym doszło do takiej eskalacji w regionie Idlib, w tym ostatnim regionie niekontrolowanym niekontrolowanym przez reżim Asada, który chce go odbić przy pomocy Rosji, a Turcja stara się tam opierać opozycję, aby powstrzymać Rosję i Asada.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jastrzębski: Nowe prawo USA ma na celu odwieść próby normalizacji stosunków Europy z Baszszarem al-Asadem

Podczas gdy w Waszyngtonie podpisywany jest Ceasar Act, Ankara wysyła do Trypolisu delegację z ministerm spraw zagranicznych i szefem wywiadu na czele. Ruch ten zdradza grę o wysoką stawkę.

Al-Jazeera

  1. W Trypolisie gości wielka turecka delegacja a Paryż oskarża Ankarę o nękanie francuskiego okrętu

Liczna Turecka delegacja z udziałem Ministra Spraw Zagranicznych Mevlüta Çavuşoğlu i Ministra Finansów Berata Albayraka przybyła do Trypolisu, stolicy Rządu Zgody Narodowej walczącego z Marszałkiem Khalifą Haftarem i jego Libijską Armią Narodową. Wśród tureckich dygnitarzy znalazł się także szef wywiadu Hakan Fidan oraz rzecznik prezydenta İbrahim Kalın. Oficjalnym celem obecności tureckiego przedstawicielstwa jest niedopuszczenie do nowej eskalacji wojskowej w Libii.

Turecka delegacja spotkała się z Premierem Fayyezem As-Sarrajem oraz jego rządem w celu omówienia ostatnich wydarzeń w Libii, między innymi międzynarodowych apeli o zawieszenie broni. Rozmowy dotyczyły także prób niektórych państw zmierzających do powstrzymania Rządu Zgody Narodowej przed odbiciem Syrty leżącej 450 kilometrów na wschód od Trypolisu, a także bazy lotniczej AL-Jufra.

Mówi się także o woli umieszczenia tureckich myśliwców w niedawno odbitej z rąk Khalify Haftara bazy lotniczej Al-Waitiya, a także wzmocnienie załogi portu w Misracie jednostkami tureckiej marynarki w celu wsparcia sił Rządu Zgody Narodowej.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zgodził się z Kanclerz Niemiec Angelą Merkel co do konieczności wzmocnienia działań pokojowych proponowanych przez ONZ celem rozwiązania trwającego tam konfliktu.

Z Moskwy, jak rzadko kiedy, przez usta Ministra Spraw Zagranicznych Sergeya Lavrova płyną wyrazy aprobaty dla działań Waszyngtonu w Libii zmierzających do zawarcia zawieszenia ognia.

Również Włochy są zainteresowane zawieszeniem broni, o czym w środę z tureckim Ministrem Spraw Zagranicznych Mevlütem Çavuşoğlu rozmawiał włoski szef resortu zagranicznego Luigi de Mayo. Należy tu podkreślić, że Włochy, tak jak Turcja, to główni poplecznicy Rządu Zgody Narodowej.

Tymczasem, w świetle wydarzeń libijskich, francuskie ministerstwo obrony oskarżyło marynarkę turecką o wrogie zachowanie wobec francuskiej jednostki wykonującej zadania powierzone jej przez NATO.

Według agencji Reuters rzecznik francuskiego resortu powiedział, że w takich sytuacjach NATO nie może chować głowy w piach niczym struś i udawać, że nie ma żadnego problemu w poczynaniach Turcji.

Zajście do którego doszło na Morzu Śródziemnym jest niejasne. Al-Jazeera podała, że u wybrzeży Libii znajduje się siedem okrętów tureckich oraz jeden okręt francuskiej marynarki. Francuska jednostka miała próbować zbliżyć się do statków nadpływających z Turcji a kierujących się ku Trypolisowi znajdującemu się pod kontrolą wspieranego przez Ankarę Rządu Zgody Narodowej. Za każdym razem tureckie okręty interweniowały, uniemożliwiając jednostce francuskiej wykonanie zadania.

Jest to kolejny przytyk w napiętych relacjach turecko-francuskich. Kilka dni temu Francja oskarżyła Turcję o wrogie działania w Libii, Ankara odparła, że Paryż wspiera Haftara próbującego obalić prawowity libijski rząd.

 

2. Ceasar Act wchodzi w życie

W środę rozpoczęło się wdrażanie amerykańskiego Ceaser Act zmierzającego do odcięcia źródeł dochodów syryjskiego rządu poprzez nałożenie kolejnych sankcji. Wejście w życie Ceaser Act zbiega się w czasie z historycznie niską wartością funta syryjskiego, a także kolapsem syryjskiej gospodarki.

W obliczu tych zjawisk specjalny wysłannik ONZ do Syrii Norweg Geir Otto Pedersen przestrzegł, że 9 300 000 Syryjczyków znajduje się w niepewności co do zasobów żywnościowych, a ponad dwóm milionom kolejnych obywateli Syrii grozi taki sam los. Wysłannik podkreślił, że jeśli sytuacja się pogorszy, to w Syrii może zapanować głód.

Pedersen wspomniał także o obawach licznych Syryjczyków dotyczących rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Norweski dyplomata dodał, że bieżąca sytuacja skłoniła wielu Syryjczyków do pokojwych demonstracji w regionach takich jak Idlib czy As-Suwaida, a także miastach na południowym zachodzie kraju. Oficjel zaznaczył, że istnieje ryzyko eskalacji nastrojów społecznych i rozlewu krwi.

Z kolei Ambasador USA w ONZ Kelly Craf poinformowała Radę Bezpieczeństwa, że Ceasar Act ma na celu jedynie uniemożliwienie reżimowi Bashara Al-Asada odniesienie zwycięstwa wojskowego i zmuszenie go do wejścia na drogę procesu politycznego. Ceasar Act ma również odciąć Asada od dochodów i wsparcia, jakie wykorzystuje, według Craft, do popełniania zbrodni wojennych i łamania praw człowieka, co z kolei uniemożliwia rozwiązanie polityczne konfliktu i drastycznie zmniejsza perspektywy na osiągnięcie pokoju.

Kraft podkreśliła, że Caesar Act zawiera zapisy zapewniające, że nie wpłynie on na pomoc humanitarną dedykowaną syryjskim obywatelom i że jego działanie zostanie zawieszone jeśli reżim Asada zaprzestanie „swoich nikczemnych ataków na swych obywateli i postawi osoby za nie odpowiedzialne przed sądem”.

Ambasador USA z radością przyjęła oświadczenie Pedersona dotyczące wznowienia pracy komisji ds. syryjskiej konstytucji. Ciało ma zebrać się w sierpniu w Genewie po wielomiesięcznym okresie bezczynności.


Komentarz: No dobrze, ale czym jest ten cały Caesar Act? Jest to zbiór rozwiązań prawnych uderzających w firmy, instytucje i osoby prywatne, zarówno Syryjczyków jak i obcokrajowców, robiących biznes z rządem Prezydenta Bashara Al-Asada. Rozwiązania te czynią prawomocnymi blokady i sankcje finansowe na obecnych i potencjalnych partnerów syryjskiego rządu.

Nazwę tej legislacji nadano na cześć syryjskiego oficera, który doprowadził do wycieku ponad 50 000 zdjęć rzekomo dokumentujących tortury i innego rodzaju łamanie praw człowieka, do których dochodziło w więzieniach Al-Asada. Ceasar Act otrzymało wsparcie zarówno Demokratów jak i Republikanów.

Rzeczone prawo uderzy w sojuszników Asada z sektora gospodarczego, bankowego i politycznego, w tym także Hezbollah oraz partnerów w Iranie, Rosji, Europie i na Półwyspie Arabskim. Osoby prywatne podejrzane o współpracę z rządem Al-Asada będą obłożone zakazem przekraczania granicy USA i posiadania amerykańskiej wizy, a ich transakcje wszelką własnością zostaną zakazane i wstrzymane. Osoby uwzględnione na czarnej liście to między innymi sam Prezydent Bashar Al-Asad, jego rząd, niektórzy dowódcy wojskowi i gubernatorzy wszystkich 14 prowincji.

Ceasar Act zezwala również Prezydentowi USA wpisanie na czarną listę jakichkolwiek firm, nie tylko amerykańskich czy syryjskich, prowadzących biznes z rządem Asada. Ceasar Acto to także sposób na przytemperowanie skłonności niektórych państw Zatoki i Europy do normalizacji ich stosunków z rządem Asada. Dotyczy to przede wszystkim Komunistycznej Partii Czech i Moraw oraz jej przewodniczącego Stanislava Grospiča.


Legislacja USA spotkała się z krytyką ze strony Rosji i Chin.

Rosyjski Ambasador do ONZ Vasily Nebenzya powiedział, że Waszyngton potwierdził, iż celem Ceasar Act jest obalenie legalnych władz w Syrii.

Ze swej strony, Ambasador Chin do ONZ Zhang Jun stwierdził, że „w czasie, gdy słabe państwa borykają się z pandemią, nałożenie na nich dodatkowych sankcji jest nieludzkie i może wywołać nowe katastrofy.”

Z kolei Ambasador Syrii Bashar Jafari oskarżył Waszyngton przed Radą Praw Człowieka ONZ o próbę narzucenia Ceasar Act na cały świat.

Natomiast Sekretarz Generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah stwierdził, że Ceasar Act uderza tak w Syrię, jak i w Liban, i zmierza do zagłodzenia obu krajów i zmuszenia, aby poddały się Izraelowi.

Zarówno Syria jak i Liban doświadczają załamania się ich waluty i niepokojów społecznych.

 

SANA

  1. Demonstracje wsparcia dla rządu w obliczu Caesar’s Act

Tymczasem w Syrii w mieście Homs doszło do demonstracji poparcia dla rządu Baszara Al-Asada mających na celu wyrażenie sprzeciwu wobec Caesar’s Act. Demonstrujący deklarowali swoją lojalność i gotowość do stanięcia w obronie ojczyzny w trwającej wojnie gospodarczej.

Demonstranci podnosili flagi narodowe i banery ze sloganami na cześć Syryjsko-Arabskich Sił Zbrojnych walczącego z terrorystami i najeźdźcami.

Do podobnych demonstracji doszło również u naszych czeskich sąsiadów. W czwartek rano w Pradze syryjska diaspora wznosiła okrzyki przeciwko „barbarzyńskim sankcjom USA uderzającym w obywateli Syrii”.

“Prawo to świadczy o porażce USA. Pomimo pomocy terrorystów i trwającym wykradaniu ropy naftowej, nie udało się zdławić Syrii,” diaspora napisała w swym oświadczeniu.

 

Hespress

  1. Brytyjski ambasador kończy trzyletni okres urzędowania w Maroku pozostawiając za sobą dobre wspomnienia

Brytyjski Ambasador Thomas Reilly w Maroku opisał trzy lata pełnienia urzędu w tym kraju jako „wspaniały i miły” czas. Ambasador Reilly zwiedziły w trakcie swego urzędowania takie miejsca jak As-Sa’idiyya, Tantan, Agadir czy Essaouira.

“Moją wielką aspiracją i marzeniem było podniesienie stosunków marokańsko-brytyjskich do poziomu relacji strategicznych. Pragnąłem doprowadzić do normalizacji brytyjskiej obecności w Maroku. Pragnałem sprowadzić kulturę, sztukę, muzykę, sport i brytyjskich akademików do tego kraju. Odpowiedzią na to miało być pobudzenie do życia kultury marokańskiej w Anglii. Jednak niezwykle klarownym priorytetem było dla mnie stworzenie więzi naukowych pomiędzy oboma krajami. W moim przekonaniu, to właśnie nauka jest początkiem, środkiem i zwieńczeniem każdego procesu rozwojowego w każdym kraju”, pisał ambasador Reilly, dodając, że jego służba jako przedstawiciela Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii przyniosła wiele pożytków politycznych, takich jak liczne wizyty wysokiego szczebla, a także wymianę historyków i artystów.

Jastrzębski: Saudyjska Rada Starszych Uczonych zaleca dodatkowe modlitwy, aby w Ramadan zatrzymać muzułmanów w domach

Lampa fanous

Koronawirus podsyca wrogie stosunki między USA a Iranem. Stany nie planują znieść sankcji nałożonych na Iran, Syrię i Wenezuelę, Iran wystrzeliwuje wojskowego satelitę na orbitę.

Al-Arabiya

  1. USA grożą Iranowi zatopieniem jego okrętów, Teheran zapowiada miażdżącą odpowiedź

Dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Hussein Salami zagroził zniszczeniem amerykańskich okrętów wojennych, jeżeli te naraziłyby bezpieczeństwo irańskich jednostek wojskowych, handlowych i cywilnych.

Oświadczenie Salamiego jest odpowiedzią na tweet Donalda Trumpa, w którym poprzysiągł natychmiastowo zatopić statki irańskie, gdyby te nękały statki amerykańskie.

 

Iran Press (Pierwsza Irańska Państwowa Agencja Prasowa)

  1. Iran umieszcza na orbicie swojego pierwszego wojskowego satelitę

W środę rano, przy pomocy rakiety Qasid, Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej zdołała wystrzelić satelitę o nazwie Nur i umieścić go na orbicie okołoziemskiej.

Satelita został wystrzelony z platformy startowej położonej w północno zachodniej prowincji Markazi. Obiekt został wyniesiony na wysokość 425 kilometrów nad powierzchnią ziemi. Informacja ta znalazła się także na stronie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.


Komentarz: Po miesiącach nieudanych prób Irańczycy dopieli swego, a w każdym razie na to wygląda. Niezależne od Teheranu źródła ostrożnie komentowały irańskie działania, natomiast CNN, w oparciu o ocenę Departamentu Obrony USA, potwierdziło wystrzelenie przez Iran dwóch obiektów na orbitę okołoziemską, z których jeden może być satelitą. 

Nie powinno dziwić, że starania Iranu nie spotkały się z aprobatą w Białym Domu. Waszyngton zarzuca Teheranowi, że wystrzeliwanie satelitów ma poszerzyć jego zdolności militarne w zakresie użycia rakiet balistycznych zdolnych przenosić głowice nuklearne.

A sam fakt, że to właśnie Iran jako jedyne muzułmańskie państwo Bliskiego Wschodu posiadł zdolność umieszczania na orbicie satelitów przy pomocy własnych rakiet nośnych, nie może podobać się Izraelowi, który do 2009 roku cieszył się wyłącznością na obecność w kosmosie pośród bliskowschodnich graczy.

Teheran jednak zaprzecza, jakoby jego program satelitarny stanowił przykrywkę dla rozwoju pocisków dalekiego zasięgu i twierdzi, że nigdy nie dążył do rozwoju broni jądrowej.

Jak już zaznaczyłem, ambitne plany Iranu naznaczone są licznymi porażkami. W zeszłym roku usterki uniemożliwiły wyniesienie satelitów Pajam i Dusti, w sierpniu zaś doszło do eksplozji podczas próby wystrzelenia rakiety nośnej.

Jeszcze w lutym 2020 roku Iran zawiódł nie będąc w stanie umieścić stality obserwacyjnego Safir na orbicie okołoziemskiej.


Al-Jazeera

  1. Państwa arabskie podejmują decyzje dotyczące Ramadanu w czasie pandemii koronawirusa

Gdy saudyjskie ministerstwo zdrowia poinformowało w poniedziałek o wzroście potwierdzonych przypadków COVID-19 do 9,362 i zwiększeniu liczby ofiar do 97, Rada Starszych Uczonych, to jest najważniejsze ciało religijne w królestwie, wystosowała porady dla wiernych na czas Świętego Miesiąca Ramadanu.

Rada poleciła muzułmanom ze wszystkich zakątków świata, aby podczas tegorocznego postu zostali w domach i oddawali się dobrowolnym modlitwom wieczornym, tak zwanym at-Taraaweeh.


Komentarz: At-Taraaweeh ( تراويح) to dobrowolne, dodatkowe serie pokłonów i modlitw praktykowane przez muzułmanów po Salaat Al-‘Ishaa (صلاة العشاء) czyli wieczornej modlitwie tuż po zniknięciu słońca za horyzontem. Szkoły prawa muzułmańskiego różnią się co do zdania, ile dokładnie stopni za horyzontem ma znaleźć się słońce (od 12 do 18), jednak ogólnie rzecz ujmując, wszystkie zgadzają się co do tego, że zmówienie modlitwy wieczornejma ma nastąpić po zmierzchu.

Modlitwy at-Taraaweeh podzielone są na parzyste części. Po oddaniu czterech pokłonów, następuje przerwa, a minimalna ich liczba jaką należy oddać to osiem, chociaż zazwyczaj muzułmanie wykonują aż 20 pokłonów. Istotą tej modlitwy jest recytacja Koranu, dokonywana w przerwach między pokłonami. Podczas jednej modlitwy at-Taraaweeh należy wyrecytować przynajmniej jeden juz (czyt. dżuz), to jest ⅓ całej treści Koranu.

Innymi słowy, jest to dobry sposób, aby powstrzymać muzułmanów od nocnych przechadzek podczas pandemii koronawiursa w miesiącu Ramadan.


Tymczasem Iracka Wysoka Komisja Zdrowia podjęła decyzję znieść na czas Ramadanu godzinę policyjną trwającą od szóstej rano do siódmej wieczorem z wyłączeniem niektórych miejsc w kraju. Decyzja weszła w życie dziś, czyli 23 kwietnia, to jest w pierwszy dzień Ramadanu.

Jednak korespondenci Al-Jazeery informowali, że ulice Bagdadu już w poniedziałek były dość żywe. Widać było na nich samochody, ludzi robiących ramadanowe zakupy, a także przechodniów, pomimo nadal obowiązującej podówczas godziny policyjnej.

Po drugiej stronie Zatoki Perskiej, w Kuwejcie przyjęto pierwszą grupę obywateli sprowadzonych do domu w związku z pandemią koronawirusa. Do 7 maja, do Kuwejtu ma wrócić około 50,000 Kuwejtczyków.

Szejk Kuwejtu Sabah Al-Ahmad Al-Jaber Al-Sabah zwrócił się do powracających z prośbą o uszanowanie, dla dobra kraju, nałożonej na nich obowiązkowej kwarantanny domowej.

Natomiast w Palestynie, członek Biura Politycznego Hamasu imieniem Khalil Al-Hayyia powiedział, że jego organizacja zdecydowała się wywrzeć presję na ,,izraelskim okupancie”, aby ten udostępnił środki mogące pozwolić na walkę z koronawirusem w Gazie.

Al-Hayyia dodał, że wywierana presja zaowocowała uzyskaniem pewnych, acz nadal niewystarczających, zasobów medycznych.

Zaś w stolicy Sudanu, Chartumie, w poniedziałek główne ulice świeciły pustkami. Rząd postanowił zamknąć duże targowiska, a także galerie. Ponadto obowiązuje ścisły zakaz opuszczania domu, do którego obrzeża stolicy zastosowały się tylko częściowo.

Ruch uliczny pozostał niemal bez zmian w najludniejszej miejscowości Sudanu Omdurmanie położonym tuż obok Chartumu, na lewym brzegu Nilu. Chcąc zaopatrzyć się w chleb, obywatele licznie ruszyli do piekarń.

Rząd postanowił także zamknąć stacje benzynowe, pozostawiając do dyspozycji obywateli posiadających przepustki jedynie 9 z nich.

 

Reuters

  1. Osoby przemieszczone w Syrii wolą żyć w ruinach swych domów niż w obozach

Reuters przywołuje historię jednego z nich, 42-letni Tahera Al-Matara, który zdecydował się wrócić do swego zdewastowanego domu w miasteczku An-Nayrab położonego tuż przy linii frontu, w prowincji Idlib, w północno-zachodniej Syrii. Al-Matar obawia się, że w obozie dla wewnętrznie przemieszczonych prędzej zachoruje na COVID-19 niż w gdzieindziej.

– Mówili nam abyśmy w domach zostali, co by się chronić przed koroną… tylko że w obozie namioty są porozstawiane tak blisko siebie, że ludzie nie mogą zachować dystansu – powiedział agencji Reuters.

Al-Matar chce spędzić Święty Miesiąc Ramadan w domu z szóstką swoich dzieci. – Dzięki Bogu udało mi się je stamtąd wyciągnąć bez szwanku. Teraz własnymi rękoma naprawiam dom, bo pieniędzy nie mam.

Al-Matar to tylko jeden z tysięcy Syryjczyków powracających do prowincji Idlib. Powroty umożliwiło zawieszenie broni między siłami Asada a rebeliantami wytargowane przez Rosję i Turcję w marcu br.

W wyniku walk ponad milion ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów w prowincji Idlib. Mimo że żaden przypadek koronawirusa nie został potwierdzony, lekarze działający w tym regionie ostrzegają, że zniszczone szpitale i prowizoryczne obozy stanowią idealne środowisko dla wybuchu epidemii. Trudno jest oszacować liczbę zarażonych, gdyż testy praktycznie nie są przeprowadzane.

Według lokalnych organizacji humanitarnych, do domów w pobliżu Idlib i w okolicach Aleppo wróciło około 120,000 osób.


Komentarz: Duża część z nich przebywała w obozach, gdzie jak już wspomniano, procedury bezpieczeństwa są w znacznej mierze umowne. Ilu z powracających jest zarażona, to prawdopodobnie najbardziej niepokojąca niewiadoma. Wiedząc, że COVID-19 dotyka przede wszystkim osoby starsze, ze współistniejącymi chorobami, a także te o osłabionej odporności, należy się spodziewać, że wśród Syryjczyków zbierze pokaźne żniwo. Społeczeństwo syryjskie jest wycieńczone 9-letnią wojną domową. Ludzie są niedożywieni, schorowani, ich organizmy wybrakowane w witaminy i minerały. Poprawę kondycji Syryjczyków mogłoby przynieść jedynie zniesienie sankcji gospodarczych. Na to jednak USA się nie zgodziły, ani w odniesieniu do Syrii, ani do Iraku, ani Wenezueli.


 

Jastrzębski: Koronawirus uderza w firmę budowlaną bin Ladenów

Podczas gdy perlisty pot występuje na czoła pracowników Saudi Binladin Group i Mobco, syryjski rząd Asada przekształca hotele w ośrodki kwarantanny w próbie zmniejszenia żniwa COVID-19.

Al-Jazeera

  1. Saudyjskie i emirackie firmy odczuwają skutki spadku cen nafty

Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie przeznaczyły dziesiątki miliardów dolarów na pomoc dla swoich gospodarek w wyniku kryzysu wywołanego przez koronawirusa i spadek cen nafty. Oba kraje postanowiły też ograniczyć swoje projekty gospodarcze, aby złagodzić wpływ ciężkiej sytuacji gospodarczej.

Oba kraje odczuwają problem z płynnością finansową. Eksperci spodziewają się, że deficyt budżetowy Arabii Saudyjskiej sięgnie 22%, jeżeli cena za baryłkę ropy utrzyma się na poziomie 30 dolarów.

Tymczasem deficyt budżetowy w samym emiracie Abu Dhabi ma uderzyć o próg 7,5%. Dla porównania, Al-Jazeera pisze, że w 2019 roku deficyt ten wynosił 0,3%.

Saudowie zdążyli już zawiesić 100-miliardowy projekt poszerzenia terenu Świętego Meczetu w Mekce z powodu zakażenia dwóch pracowników korporacji konstruktorskiej Saudi Binladin Group (SBG) odpowiedzialnej za realizację niniejszej inwestycji, pisze Al-Jazeera powołując się na Reuters.


Komentarz: Parę słów o Saudi Binladin Group. Spółka została założona w 1931 roku przez jemeńskiego Szejka Mohammeda bin Awada bin Ladena Sayyida powiązanego z założycielem Królestwa Arabii Saudyjskiej ‘Abdelem ‘Azizem Al Saudem. Dzięki tej koligacji, firmie zlecano liczne projekty budowlane, zwłaszcza te prowadzone na terenie Świętych Meczetów islamu, jest Meczetu w Mekce oraz Meczetu Proroka w Medynie.

W 1964 roku Mohammed bin Laden zlecił ponowne platerowanie meczetu Kopuła na Skale w Jerozolimie. Po śmierci założyciela w 1967 firmę przejął szwagier Mohammeda, a w 1972 Salem bin Laden, czyli syn założyciela, a tym samym brat przyrodni niesławnego Osamy bin Ladena.

Tak jest, zbieżność nazwy firmy i imienia jednego z najsławniejszych bojowników świata to nie przypadek. Osama bin Laden był przede wszystkim synem założyciela Saudi Binladin Group i jego dziesiątej żony Hamidy al-Attas (wtedy znanej jako Alia Ghanem), z którą Muhammed bin Laden rozwiódł się niedługo po narodzeniu się Osamy. To właśnie z dochodów firmy ojca Osama bin Laden odziedziczył 25 do 30 milionów dolarów.

Dziś firma prowadzona jest przez Bakra bin Ladena, który zasiada w zarządzie spółki stanowionym przez 13 pozostałych braci Bakra. W kwietniu 2018 roku Bakr, Saleh i Sa’ad bin Ladenowie przekazali swój 36.2 procentowy udział w firmie innej spółce, a dokładnie Istidama Holding Company należącej do saudyjskiego ministerstwa finansów.


Ponadto, umiejscowiona w Rijadzie firma Mobco parająca się budownictwem cywilnym poinformowała swoich pracowników w Mekce i Medynie, że planuje redukcję wynagrodzeń o od około 25 do 50%. Decyzja ta ma być poparta bieżącą nieprzewidzianą sytuacją epidemiologiczną.

Przedstawiciel jednego z wykonawców saudyjskich projektów wyraził swoją obawę o przyszłość inwestycji w Arabii Saudyjskiej. Zaznaczył, że zawieszenie prac jest związane z ryzykiem rozprzestrzenienia wirusa pośród pracowników, którzy jedzą, piją i śpią razem w jednym miejscu.

W obawie przed wpływem proliferacji koronawirusa, saudyjskie i emirackie władze zdecydowały się zaangażować 70 miliardów dolarów w formie zachęt. Według Agencji Fitch, suma ta stanowi 10% wartości PKB Zjednoczonych Emiratów Arabskich i 4% PKB Królestwa Arabii Saudyjskiej.

Wdrożone zachęty uwzględniają środki finansowe jak i niefinansowe, takie jak odroczenie spłat kredytów. Tymczasem niektóre firmy w Abu Dhabi i Kuwejcie postanowiły zacisnąć pasa i podjęły starania o obniżenie wydatków. Przykładem takich ruchów jest odroczenie ogłoszenia wyniku przetargu na zakup elektrowni solarnej na które to odroczenie zdecydował się Departament Energii w Abu Dhabi.

2. Niestosowne wideo opublikowane przez saudyjską telewizję wywołuje gniew i oburzenie państwa marokańskiego i Marokańczyków

Wideo opublikowane przez saudyjski kanał telewizyjny Al-Hadath podległy saudyjskiej agencji informacyjnej Al-Arabiya przedstawia Marokankę zarażoną wirusem SARS-CoV-2 przebywającą na kwarantannie w marokańskim szpitalu. Kobieta płacze i krzyczy z głodu, prosząc lekarzy o wodę i jedzenie.

Takowemu obrazowi zaprzeczyło marokańskie ministerstwo zdrowia, twierdząc że kobieta ta nie jest zarażona koronawirusem i że nie jest poddawana głodzeniu. Ministerstwo wyjaśniło, że kobieta przybyła do szpitala po skontaktowaniu się ze swoją znajomą, która została zarażona koronawirusem. Zdenerwowana kobieta nie chciała opuścić szpitala dopóki nie zostanie poddana obserwacji. Mimo że testy zwróciły wynik negatywny, kobieta nalegała by ją izolować, życzenie które władze szpitala postanowiły spełnić, umieszczając ją w pomieszczeniu innym niż to przeznaczone dla osób zakażonych. Marokańskie ministerstwo poinformowało, że kobiecie podano jedzenie i wodę.

 

SANA

  1. Krzywa zachorowań na COVID-19 w Syrii dopiero wzrasta

Przedstawiciel WHO w Syrii Na’ma Sa’id oznajmił, że krzywa zachorowań w Syrii dopiero zacznie rosnąć, podkreślając tym samym jak istotne w jej spłaszczeniu jest stosowanie społecznego zdystansowania, także w ramach pojedynczych domostw. Sa’id podkreślił tym samym, że skuteczność tej strategii nie zależy jedynie od dyrektyw ministerialnych, a od stosowania się do niej obywateli.

Tymczasem syryjski rząd zdążył już podjąć kroki mające zwalczyć proliferację SARS-CoV-2. Prócz standardowych procedur powielanych przez inne państwa postanowiono przekształcić hotel Al-Jamil Plaaza w dystrykcie Sayyida Zainab w prowincji Damaszek w taki sposób, aby mógł przyjąć powracające lub przybywające do Syrii z zagranicy osoby.

Przybysze będą lokowani w hotelu na czas 14-dniowej kwarantanny. Jest to jeden z trzech damasceńskich ośrodków ku temu przeznaczonych. Osoby umieszczone w ośrodkach poddawane są codziennym testom, aby upewnić się, że nie przejawiają one symptomów zakażenia chorobą COVID-19.


Komentarz: Coś trzeba zrobić z ziejącymi pustkami hotelami, których meble, a być może i właściciele, pamiętają czasy prosperity syryjskiej turystyki. W samym 2010 roku liczba turystów odwiedzających Syrię wynosiła 8,5 miliona osób natomiast dochody z tego sektora wyniosły 8,4 miliarda dolarów, co stanowiło 14% gospodarki Syrii.

W 2018 roku syryjski minister turystyki mówił co prawda, że w latach 2015-2018 odnotowano wzrost w sektorze turystyki o 28-30 procent wzglęm roku 2013. Minister dodał, że ,,około 1,200 działalności związanych z turystyką wróciło do pracy w ostatnich latach”, a zapełnienie hoteli wyniosło w 2018 roku 90 procent, a gdzieniegdzie były one wręcz pełne.

Nie ufałbym tym danym zanadto. Nie jestem też gotów stwierdzić, że turystyka się nie odradza. W listopadzie zeszłego roku The Guardian napisał, że syryjski sektor turystyczny kusi anglojęzycznych klientów możliwością zwiedzenia zrujnowanych miast, opuszczonych stanowisk archeologicznych, a także nocnym życiem powoli odradzającym się w Damaszku.

Katalizatorami tejże ,,mrocznej turystyki” mają być obieżyświaty, influencerzy, chcący odhaczyć wszystkie kraje świata.

Jednak w obliczu szczególnego zagrożenia jakie choroba COVID-19 stanowi dla Syryjczyków często cierpiących na choroby płucne nabywane podczas wilgotnych zim w kraju gdzie trudno nie tylko o dach nad głową, ale i opał, przekształcanie hoteli w centra kwarantanny zdaje się zasadne. Być może jest też jedynie sensownym zastosowaniem dla nie tak zupełnie wypełnionych noclegowni.

Zwłaszcza, że wiele szpitali zostało zniszczonych podczas trwającej nadal wojny domowej. Należy tu przypomnieć walki w Aleppo z 2016 roku. Wtedy to w gruzach legło sześć szpitali. W 2017 roku, 10 szpitali na terytorium od Raqqi do Idlib zostało zniszczonych.

Natomiast 15 maja 2019 roku zbombardowany został Tarmala Maternity and Children’s Hospital w południowym Idlib. Placówka ta udzielała pomocy 6 000 osób miesięcznie. Był to 19 szpital, który uległ zniszczeniu od 28 kwietnia do 15 maja 2019 roku. A to i tak niepełne dane dotyczące strat systemu zdrowia w Syrii. Za atakami na placówki medyczne stoi tak Rosyjskie lotnictwo, siły Asada jak i inni uczestnicy Wojny Domowej w Syrii.

Gasiński: Uchodźcy syryjscy są w potrzasku pomiędzy coraz bardziej podszczypującymi się armiami Grecji i Turcji [VIDEO]

Mieszkańcy greckich wysp coraz głośniej apelują o pomoc UE w rozwiązaniu problemu napływu uciekinierów z Syrii.

  • W obliczu kryzysu uchodźczego prezydent Erdogan rozdaje karty, jest chętnie goszczony przez wielu przywódców.
  • Liczono, że zawieszenie broni w Syrii spowoduje, że władze tureckie zrobią krok w tył. Jednak w dalszym ciągu dochodzi do bardzo poważnych incydentów.
  • Uchodźcy syryjscy są w potrzasku pomiędzy coraz bardziej podszczypującymi się armiami dwóch krajów.
  • Neonaziści z Niemiec przybywają na Lesbos udając dziennikarzy i wdają się w potyczki z lokalnymi gangami.
  • Liczono, że zawieszenie broni w Syrii spowoduje, że władze tureckie zrobią krok w tył. Jednak w dalszym ciągu dochodzi do bardzo poważnych incydentów.

Mateusz Gasiński omawia sytuację na granicy turecko-greckiej. Dochodzi tam do coraz poważniejszych incydentów. Mówi się nawet o „wojnie bez amunicji”. Stwierdzenia takiego użył grecki minister obrony. Turcy podjudzają uchodźców do wszczynania zamieszek. Doszło nawet do próby naruszenia granicy przez turecką amfibię. Jak do tej pory, rząd w Atenach stara się podchodzić do nich na zimno.

W trakcie rozmów prezydenta Turcji z przedstawicielami UE nie udało się wypracować żadnego rozwiązania kryzysu uchodźczego.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnotowuje odnotowuje, że rozejm w prowincji Idlib nie spowodował żadnej poprawy sytuacji.

Szef MSW Turcji dodatkowo zachęcił wczoraj uchodźców do forsowania granicy. Nie dysponujemy dokładnymi statystykami dot. liczebności migrantów.

Pracownicy organizacji humanitarnych praktycznie nie mają dostępu na granicę grecko-turecką. Przebywający tam ludzie pilnie potrzebują pomocy. Sytuację pogarsza fakt, że w na wyspę Lesbos docierają przedstawiciele grup neonazistowskich, m.in. z Niemiec. Mieszkańcy greckich wysp sprzeciwiają się zakładaniu tam kolejnych obozów, dochodzi do starć z policją.

Prezes fundacji Dobra Fabryka zwraca uwagę, że ludność grecka do niedawna bardzo mocno wspierała uchodźców, obecnie nie są w stanie już tego robić i apelują o pomoc UE.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Dr Zasztowt: Armia turecka nie jest szczególnie zainteresowana operacją wojskową, która wspiera syryjskich rebeliantów

Dr Konrad Zasztowt o zawieszeniu broni w syryjskiej prowincji Idlib, roli Rosji, skuteczności tureckich dronów, nastrojach w tureckiej armii i możliwości rozmów pokojowych prezydentów Turcji i Syrii.

Wojna trwa dalej, konflikt w Idlibie trwa dalej.

Dr Konrad Zasztowt stwierdza, że Rosja dalej będzie wspierać prezydenta Asada w odzyskaniu kontroli nad całą Syrią. Rozejm, który wszedł w życie to „zatwierdzenie status quo”. Odnosi się do ataku tureckiego drona na syryjskich żołnierzy tuż przed wejściem w życie zawieszenia broni. Zauważa, że w takich sytuacjach walka aż do wejścia rozejmu w życie to nic nowego. Obie strony bowiem dążą do poprawienia swej pozycji negocjacyjnej przez sukcesy militarne.

Turcja odniosła wiele sukcesów dzięki dronom własnej tureckiej produkcji.

Dzięki nim „duża liczba sprzętu i żołnierzy Asada została wyeliminowana”. Specjalista ds. tureckich zauważa, że prezydent Erdoğan nie może liczyć na pełne poparcie swych wojskowych wobec wojny z Syrią. Poparli oni kampanie przeciw syryjskim Kurdom, których Turcy postrzegają jako przedłużenie Partii Pracujących Kurdystanu. Nie wszystkie kręgi w armii są jednak chętne kontynuować walkę z Asadem.

Prezydent Erdoğan nie rozważa rozmów z Asadem, bo byłoby to sygnałem jego słabości.

W związku z tym, choć obecnie prezydent w Turcji to wyklucza, to w przyszłości może zostać przymuszony przez niechętne wojnie kręgi armii do rozpoczęcia rozmów pokojowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Władysław Dajczak, prof. Józef Brynkus, Łukasz Korwin,Tomasz Grabarczyk, Milena Dobroszek – Popołudnie WNET – 04.03.2020

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Magdalena Uchaniuk-Gadowska.

Goście Popołudnia WNET:

Władysław Dajczak – wojewoda lubuski;

Sylwia Hazboun – arabistka, koordynator programu Rodzina rodzinie CARITAS;

Milena Dobroszek –  Ruch Społeczny Matki Kontra ZUS;

Łukasz Korwin – filmowiec;

prof. Józef Brynkus – Poseł Kukiz’15;

Tomasz Grabarczyk – rzecznik prasowy Konfederacji;


Prowadzący: Magdalena Uchaniuk-Gadowska

Wydawca: Jan Gromnicki

Realizator: Jan Dudziński


 Część pierwsza:

Koronawirus / Fot.NIAID

Władysław Dajczak komentuje potwierdzenie pierwszego przypadku Covid-19 w Polsce. Pacjent przebywał w szpitalu zakaźnym w Zielonej Górze. Sześć szpitalu w województwie lubuskim ma podwyższony poziom gotowości. Osoba zakażona przebywała wcześniej w Niemczech. Jak mówi wojewoda zarządzono kwarantannę domową wobec rodziny tego człowieka. Podkreśla, że wszystko jest pod pełną kontrolą. Pacjent jest osobą w średnim wieku, a jego stan jest stabilny.

Aleppo, Syria

Sylwia Hazboun mówi o eskalacji konfliktu w Syrii, który wciąż się toczy w prowincji Idlib. Zauważa, że siły opozycyjne są wspierane coraz bardziej oficjalnie przez Turcję. Nie wynika to jednak, jak mówi arabistka, z troski Turcji o rebeliantów, ale o własny interes polityczny. Stambuł będzie grał kartą uchodźców. Koordynatorka programu rodzina rodzinie CARITAS tłumaczy, jak pomagają tym ostatnim. „W Syrii niemal 13 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej”- zauważa i nie chodzi tylko o ludzi ze strefy wojny. Tam, gdzie wojny nie ma jest za to np. 50%-owe bezrobocie. Projekty CARITAS opierają się na wsparciu lokalnych partnerów. Życie uchodźców w Jordanie to wieczne czekanie, z dnia na dzień. Hazboun zauważa, że wielu ludzi nie będzie mogło wrócić po zakończeniu wojny, ze względów politycznych.

 Paweł Bobołowicz mówi o zmianie rządu na Ukrainie. prezydent Zełenski dokonał miażdżącej krytyki rządu Ołeksija Honczaruka, co jest, jak zauważa korespondent, czymś niezwykłym, gdyż dotychczas w swych wypowiedziach utożsamiał się on z działaniami rządu.  16 mln hrywien z Urzędu Celnego. Kiedy mówił o pozytywnych rzeczach używał formuły „udało się to zrobić razem”. Bobołowicz przybliża sylwetkę Rinata Achmetowa, ukraińskiego oligarchy będącego potentatem na rynku energii. Stwierdza, że jego ludzie są teraz w rządzie.

 

Część druga:

Centrala Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przy ul. Szamockiej 5 w Warszawie/ Foto. Adrian Grycuk/ CC BY-SA 3.0 PL

 Milena Dobroszek tłumaczy, czym jest Ruch Społeczny matki kontra ZUS, który 8 marca organizuje protest. Podkreśla, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych dopuszcza się nadużyć wobec przedsiębiorców. Opowiada, jak ZUS po zmianie interpretacji uznał, że nie należały jej się pieniądze z urlopów macierzyńskich z okresu 3 lat. Zażądał od niej zwrotu pieniędzy z odsetkami- 150 tys. zł. Nasza rozmówczyni podkreśla, że ZUS działa poza granicami prawa. Dodaje, że jest problem ze statystykami na które powołuje się Zakład. Są one, jak mówi, nierzetelne. „ZUS powołuje się na Kodeks Cywilny, który nie ma żadnego zastosowania do systemu ubezpieczeń społecznych”- zaznacza. Działalność prowadzi od 2013 r. „Na podstawie takich samych dowodów, co wcześniej stwierdzają, że jest inaczej”- tak jak twierdzi funkcjonuje urząd.

 

Część trzecia:

Przegląd mediów i aktualne informacji z Polski i świata przedstawia Magdalena Uchaniuk-Gadowska. Jan Gromnicki przybliża wieści sportowe.

Łukasz Korwin przybliża kulisy powstania filmu dokumentalnego pt. “Feliks Selmanowicz ps. Zagończyk”, którego pokaz odbędzie się jutro o 18. na IV piętrze budynku PAST-y. Zwraca uwagę, że człowiek tak zasłużony jak tytułowy bohater, jest obecnie postacią kompletnie nieznaną. Przybliża życie tego żołnierza II RP i partyzanta antykomunistycznego po wojnie. Został on zdradzony przez kobietę- łączniczkę, która poszła na współpracę z UB. „Zakochała się w ubeku. Skończyła marnie” mówi filmowiec. Jego filmy będą w najbliższych tygodniach wyświetlane w kolejne czwartki. „To jest dramatyczna sytuacja”- mówi o krytyce ze strony przedstawiciela partii Razem wobec „Burego”. Nasz gość broni Romualda Rajsa, którego czyny w 2005 r. IPN uznał za „noszące znamiona ludobójstwa”. Stwierdza, że aby pokazać, iż nie można bezkarnie mordować Polaków „Te wioski trzeba było spacyfikować. […] To są warunki wojenne”. Magdalena Uchaniuk Gadowska przypomina, że w 2019 r. IPN wydał komunikat, w którym stwierdzał, że „Bury” nie jest winien popełnienia ludobójstwa.

prof. Józef Brynkus

Prof. Józef Brynkus mówi o „Fiatowcu”, który jest osobą pracującą w Zakładzie Fiata w Tychach od 40 lat. Nasz gość reprezentuje chcących zachować anonimowość pracowników. „Fiat funkcjonuje na zasadzie eksterytorialnej” mówi poseł. Rozmawiał on z szeregowymi pracownikami Fiata. Są oni na duchu podniesieni, po tym jak jedna z pracownic została przywrócona do pracy po długiej batalii sądowej. Pracowników zmusza się poprzez progresywny system płac do pracy w soboty.

 

Część czwarta:

[related id=99344 side=right]Tomasz Grabarczyk mówi o Konfederacji, że „Mało brakowało, a mielibyśmy mieli 40 posłów, a nie 11, ale nie wybrzydzamy”. Krytykuje obecny system wyborczy, który premiuje listy wyborcze, a nie kandydatów. Dodaje, że członkowie rządu nie powinni być jednocześnie parlamentarzystami. Wzorem do naśladowania jest dla niego są Stany Zjednoczone. Tłumaczy czemu opowiada się za systemem prezydenckim: „Szef rządu powinien mieć jakiś mandat demokratyczny”, dlatego „szefem władzy wykonawczej powinien być prezydent”. Nie chce zdradzić, jakie będzie hasło kampanii wyborczej Krzysztofa Bosaka, które zostanie ogłoszone jutro o 11. Ma nadzieję, że hasło to będzie dobrze odebrane. rzecznik prasowy Konfederacji tłumaczy czemu posłowie jego formacji nie poparli specustawy ws. koronawirusa. Stwierdza, że idzie ona za daleko i jest niepotrzebna. W Polsce nie ma bowiem epidemii, a jedynie jeden potwierdzony przypadek Covid-19. Dziwi go postawa części opozycji: „Posłowie Platformy Obywatelskiej o wszystko oskarżali rząd, po to by pod koniec zagłosować za”. Nazywa taką postawę „rozdwojeniem jaźni”. Nasz gość odnosi się do kwestii wzięcia kredytu na kampanię wyborczą.

Dr Giedz: Turcy popierają, finansują i szkolą dżihadystów. Erdoğan kilkakrotnie zdradził Sojusz dogadując się z Rosją

Dr Maria Giedz o sytuacji w Idlib, współpracy i konflikcie turecko-rosyjskim, roli Amerykanów w regionie oraz o tym w czym od Erdoğana jest lepszy Asad i jak ten pierwszy zdradził NATO.

Świat pozwala Turcji na robienie tego, czego chce.

Dr Maria Giedz przybliża sytuację w syryjskiej prowincji Idlib, gdzie mieszkają 2 mln ludzi. Jest ona bardzo napięta za sprawą Turcji, która, jak podkreśla, bezprawnie na te tereny wkroczyła. Idlib stanowi obecnie „ostatni bastion dżihadystów”, których resztka dzięki interwencji tureckiej się tam przeniosła.  Ekspertka podkreśla, że:

Turcja popiera dżihadystów.

Turcy, choć nie chcą się przyznać „popierają, wspierają, finansują, szkolą” islamistów. Przykładem tego ma być likwidacja przez Amerykanów samozwańczego kalifa Abu Bakra al-Baghdadiego w pobliżu granicy z Turcją, która twierdzi, że nie wiedziała o jego obecności. Dr Giedz o likwidacji szefa ISIS mówi, że „Amerykanie zrobili to po cichu przed Turkami, wiedząc, że Turcy nie podadzą siedziby Baghdadiego”.

Z Afrin wyrzucono prawie wszystkich Kurdów.

Zwraca uwagę na tragiczne położenie mieszkańców okupowanych przez Turcję obszarów Syrii. Kurdowie uciekają z nich na tereny kontrolowane przez syryjski rząd „Turcy nie pozwalają im w ogóle żyć, a Asad wykorzystuje ich, ale pozwala im jakoś funkcjonować”.

Zbliżenie rosyjsko-tureckie zaczęło się, gdy na Bliski Wschód zaczęli wkraczać Amerykanie.

Stany Zjednoczone zapewniały w regionie względny spokój. Rozmówczyni Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że kilka dni po deklaracji prezydenta Donalda Trumpa wycofania się z wojsk amerykańskich z Syrii, do kraju tego wkroczyły siły tureckie. Te ostatnie i siły rosyjskie dotąd się omijały, ale, jak zauważa dr Giedz, Turcja postanowiłą zwiększyć liczebność swoich sił, które utrzymują 12 posterunków w Idlib, co nie spodobało się Rosji. Jednocześnie „Syria staje się potencjalnie bardzo zamożnym krajem”, gdyż odkryto w niej „olbrzymie złoża ropy naftowej”. Turcja ma trochę własnych złóż w pobliżu miasta Batman.

Erdoğan kilkakrotnie zdradził Sojusz […] zaczyna współpracować z Rosją.

Ekspertka zauważa, że Turcja pozostając w NATO rozwija współpracę z Rosją, co nazywa zdradą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

 

Repetowicz: Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją

Witold Repetowicz o otwarciu przez Turcję granic dla uchodźców z Syrii, jej sporze z Rosją i tym jak go zażegnuje oraz o wspólnych interesach obu krajów.

Władze tureckie zrobiły wszystko by przesunąć odpowiedzialność na władzę syryjską.

Witold Repetowicz omawia sytuację w syryjskim Idlibie, gdzie niedawno w nalocie zginęło 33 tureckich żołnierzy.  Wskazuje, iż „nie ma żadnych starć turecko-rosyjskich”. Podawane przez Turków dane nt. skali strat zadanych Syryjczykom uważa za „wzięte z kosmosu”.

27 lutego dżihadyści w Idlibie odnieśli duży sukces zdobywając miasto Sarakib.

Obecnie według niepotwierdzonych informacji miasto odbić miało wojsko syryjskie. Nasz gość podkreśla, że „skala starć jest fikcją”.

Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją.

Zauważa, że przywódcy obu krajów spotkają się w czwartek w Moskwie. Ograniczony odwet turecki na Syryjczykach miał zostać zaakceptowany przez Władimira Putina. Pozwoli on zachować twarz Recepowi Erdoğanowi.

Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Nic nie wskazuje, by śmierć kilkudziesięciu żołnierzy […] coś zmieniła.

Zauważa, że jeśli chodzi o imigrantów to „najgorętsza sytuacja jest na granicy turecko-greckiej”.

Większość migrantów, którzy szturmuje granicę grecką to nie są uciekinierzy z Idlibu, tylko osoby, które od dawna znajdują się w Turcji.

Zauważa, że w kraju  nad Bosforem mieszka obecnie prawie pół miliona Afgańczyków, z których część emigruje do UE. Zdaniem Repetowicza przez groźbę otwarcia granic  dla migrantów „Erdoğan chce coś wymusić na Europie”. Może on liczyć na deklarację wsparcia militarnego ze strony innych członków Sojuszu, co stanowiłoby dla niego argument w rozmowach z Putinem, gdyż „sama Turcja w Syrii jest bezsilna wobec Rosji”. O Kurdach w Syrii dziennikarz mówi, że są niestety przedmiotem przetargów.

Syria może szantażować Turcję, że uzbroi Kurdów i wypędzą oni Turków z okupowanych przez nich terenów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.