Za pięć (?!) lat z dzisiejszych decyzji wyłoni się nowy porządek świata / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” 105/2023

Kilka lat zajęło administracji amerykańskiej zrozumienie, że nie robi się interesów z wychowankiem KGB. Amerykanie zrozumieli, ale wiedza ta nie docierała do ich sojuszników na Zachodzie Europy.

Krzysztof Skowroński

Kiedy uświadomimy sobie, że za tronem Putina stoją Chiny? – zapytał na Twitterze emerytowany (urodzony w 1966 roku) generał brygady sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, Robert Spalding. Obecnie, jak podaje Wikipedia, generał pracuje w Hudson Institute i zajmuje się m.in. stosunkami chińsko-amerykańskimi, a bardziej – próbuje uświadomić elitom amerykańskim i opinii publicznej wolnego (jeszcze potrafiącego czytać) świata, jaką politykę prowadzą spadkobiercy Mao Zedonga.

Ta polityka to Wojna bez zasad. Taki jest też tytuł wydanej w 2022 roku książki, w której generał pokazuje, jak w bezwzględny sposób, wszelkimi możliwymi środkami chińscy komuniści niszczą Stany Zjednoczone i cały demokratyczny świat, który nie jest wstanie przeciwstawić się tej agresji, bo nawet nie potrafi zdać sobie sprawy z tego, że jest w stanie wojny.

Jeśli Państwo są ciekawi, dlaczego tak się dzieje, odsyłam do książki gen. Spaldinga, a teraz proponuję, żebyśmy nabrali trochę oddechu i na chwilę zanurzyli się w nieodległą przeszłość. W marcu 2009 roku, podczas spotkania nad Jeziorem Genewskim, ówczesna sekretarz stanu USA Hillary Clinton i minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow nacisnęli symboliczny przycisk z napisem „reset”. Cztery miesiące później do Moskwy przyjechał Barack Obama, a już 17 września Warszawa została poinformowana, że system obrony Patriot nie zostanie zainstalowany nad Wisłą. Wszystko to w nadziei, że w geopolitycznej rozgrywce z Chinami Putin stanie po stronie Waszyngtonu.

Kilka lat zajęło administracji amerykańskiej zrozumienie, że nie robi się interesów z wychowankiem KGB. Amerykanie zrozumieli, ale wiedza ta nie docierała do ich sojuszników w Berlinie, Paryżu, Madrycie czy Rzymie. Z trudem zaczęli ją przyswajać po 24 lutego 2022 roku.

Ciężko było zmienić Berlinowi politykę przymierza z Moskwą (co przypomina okładka tego wydania „Kuriera WNET”, na której Wojtek Sobolewski umieścił niemieckie hełmy – 5 tysięcy hełmów wysłali Niemcy na Ukrainę na początku wojny), tym bardziej, że Putin miał odnieść zwycięstwo w ciągu kilku dni, po których popłynąłby gaz przez Nord Steam 2.

Tak się nie stało i prezydent Biden 21 lutego 2023 roku w Warszawie mógł powiedzieć o solidarności i jedności krajów zachodnich i o tym, że wolny świat zatrzyma Putina i nie pozwoli mu wygrać wojny nad Dnieprem. Co więcej, prezydent Joe Biden powiedział: „Nie ma lepszego celu, większej aspiracji niż wolność (…), wróg tyrana, nadzieja odważnych, prawda wieków. To Wolność. Stańcie z nami, my staniemy z wami. I ruszymy naprzód – z wiarą, przekonaniem, trwałym zaangażowaniem, aby być sojusznikami nie ciemności, ale światła, nie ucisku, ale wyzwolenia, nie niewoli, ale wolności”.

I dodał słowa, które brzmią jak proroctwo, że za pięć lat z dzisiejszych decyzji wyłoni się nowy porządek świata. A przecież nie mógł myśleć, że przez te lata będzie trwała taka faza wojny na Ukrainie, z jaką teraz mamy do czynienia, bo nie jest możliwe, żeby ją Ukraińcy wytrzymali.

Co w takim razie prezydent Biden miał na myśli, mówiąc o pięciu latach? Odpowiedź na to pytania może zna generał Spalding, który wie, kto stoi za tronem Putina.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 105/2023

Wojciech Cejrowski: to, co przebiło się do opinii publicznej nt. szczytu G20, to jedynie przykrywka

Wojciech Cejrowski komentuje – jak zwykle ostro i celnie – najnowsze wydarzenia z całego świata: szczyt Grupy G20,

Wojciech Cejrowski, jak wiemy, nie przepada za wielkimi tego świata. A ostatnio miało miejsce spotkanie owych „wielkich” – spotkanie Grupy G20 na wyspie Bali. Oprócz głów państw pojawili się tam władcy finansjery: Klaus Schwab i Bill Gates. Co na ten temat sądzi kowboj z Arizony?

 

W tym odcinku będzie mowa o politykach w więzieniach. A jak mowa o więzieniach, to należy zagrać Johnny’ego Casha, który dał w więzieniu jeden ze swoich najsłynniejszych koncertów.

 

Prof. Bogdan Góralczyk: Chińską gospodarkę czekają bardzo poważne wyzwania.

Źródło obrazka: Wikimedia Commons

Bogdan Góralczyk, profesor UW, znawca tematyki chińskiej relacjonuje, jak Daleki Wschód zareagował na incydent w Przechodowie. Pada także kilka ciekawych informacji o pandemii w Chinach.

Bogdan Góralczyk – profesor UW, były ambasador w kilku azjatyckich krajach, znawca tematyki Dalekiego Wschodu – opowiada słuchaczom, jak Chińska Republika Ludowa zareagowała na incydent w Przewodowie. Jak mówi nasz gość, sprawa ta jest śledzona z najwyższym zainteresowaniem tysiące kilometrów od naszej granicy. Bogdan Góralczyk stwierdza, że Chińczycy zmieniają swoje nastawienie względem Rosjan na bardziej negatywne:

Chiński rząd myślał, że Rosja dysponuje znakomitymi siłami zbrojnymi. Po 24 lutego 2022 to nastawienie się zmieniło. Chińczycy potrzebują jednak Rosji jako przeciwwagi dla USA i Unii Europejskiej.

Nasz gość dodaje, że „Państwo Środka” nadal mierzy się ze skutkami pandemii:

Chińskie szczepionki okazały się nieskuteczne. W chwili, gdy rozmawiamy, nadal trwają lockdowny w Chinach. To poważny cios dla tamtejszej gospodarki.

[ARP]

Posłuchaj:

Studio Tajpej: Chińska policja w Europie i piekielna kwarantanna

Ryszard Zalski opowiada między innymi o działalności chińskiej policji poza granicami ChRL oraz kompromitujących szczegółach walki z koronawirusem w tym kraju.

Nasz korespondent przedstawia sensacyjne wyniki ustaleń dziennikarzy i organizacji pozarządowych. Jak podaje fundacja Safeguard Defenders, władze ChRL utworzyły na całym świecie szereg „zamorskich komisariatów policji” – najwięcej w krajach Unii Europejskiej. Ich działalność jest na ogół nieuregulowana prawnie. Jak twierdzi Ryszard Zalski:

To szokujące, że o sprawie poinformowała prywatna fundacja, a nie służby. Wygląda wręcz na to, że nic na ten temat nie wiedziały i im to nie przeszkadza! Władze holenderskie, irlandzkie, portugalskie i hiszpańskie zwróciły się do ambasadorów ChRL z prośbą o zamknięcie ośrodków, ale nic poza tym. Żadnej konsekwencji!

Nasz człowiek na Tajwanie opisuje także liczne przykłady kompromitacji władz w Chinach kontynentalnych i kłamstw w sprawie koronawirusa. Szczególny jest casus amerykańskich dyplomatów, którzy zostali zesłani na „piekielną kwarantannę” do hoteli. Ustalenia mediów amerykańskich są wstrząsające:

Niektóre pokoje nie były sprzątane od miesięcy, niektóre były zagrzybione. Amerykańskim dyplomatom nie podawano posiłków, papieru toaletowego czy mydła.

Odsłuchaj naszej audycji już teraz!

[ARP]

Posłuchaj:

Czytaj też:

Andrzej Zawadzki-Liang: Chiny zachowują dystans wobec Ukrainy. Handel z Rosją kwitnie

W razie wojny pełnoskalowej komunistycznym Chinom groziłaby wojna domowa i rozpad państwa, jaki obecnie grozi Rosji.

Tajwan Fot. Mapy Google zrzut ekranu

Jedyne państwa, na które ChRL może liczyć, to Korea Północna i Rosja. A jaką wartość bojową ma rosyjski sprzęt wojskowy, Chińczycy oceniają po tym, jak Rosja przegrywa na Ukrainie.

Sławomir Matusz

Od kilku lat stratedzy od polityki ekscytują się wybuchem wojny między Chinami i USA, która może się zacząć od aneksji Tajwanu przez Chiny. (…) USA nie stać na prowadzenie jednocześnie wojny z Rosją (na Ukrainie) i Chinami. Można się z tym twierdzeniem zgodzić, ale trzeba zauważyć, że Chiny nie są zdolne do aneksji Tajwanu i są militarnie i technologicznie za słabe na konfrontację z USA, którą by przegrały w kilka tygodni. Dlatego żaden amerykański żołnierz nie postawi stopy w kontynentalnych Chinach i żaden chiński żołnierz z kontynentu nie postawi stopy na amerykańskiej ziemi. Rozróżnienie pomiędzy kontynentem i wyspą Tajwan jest istotne dlatego, że są dwa państwa chińskie. Republika Chińska, czyli Tajwan, i Chińska Republika Ludowa – czyli kontynentalne Chiny komunistyczne. Choć Tajwan jest uznawany przez zaledwie 14 państw na świecie, to jako Republika Chińska był w 1945 jednym z 51 członków założycieli ONZ, reprezentując całe Chiny.

Stało się tak dlatego, że w czasie, kiedy powstawała Organizacja Narodów Zjednoczonych, w kontynentalnych Chinach trwała wojna domowa i komunistycznego państwa chińskiego jeszcze nie było. Rząd chiński przeniósł się do Tajpej, powołano nowy parlament i uchwalono odrębną konstytucję. Tajwan uniknął rewolucji kulturalnej i gospodarczej Mao Tse Tunga, więc wyspę ominęły gospodarcze, kulturalne i naukowe, tragiczne w skutkach eksperymenty i mogła się rozwijać niezależnie od komunistycznych Chin, wspierana cały czas militarnie przez Stany Zjednoczone.

Republika Chińska (czyli Tajwan) straciła członkostwo w ONZ na rzecz ChRL w 1971 r., kiedy prezydent Richard Nixon, za radą ówczesnego sekretarza stanu Henry’ego Kissingera, zdecydował się poprzeć Chiny w ONZ, by poróżnić je ZSRR. (…)

Można zostawić myśliwiec F-35 na lotnisku w Pekinie i minie 10 lub więcej lat, zanim komunistyczne Chiny wprowadzą podobne rozwiązania. Ale nie będą miały tej wiedzy i doświadczenia, co Amerykanie. W tym czasie USA rozwiną swoje technologie, daleko wyprzedzając komunistyczne Chiny. Dlatego Japonia, Korea Południowa czy Republika Chińska, które kupują zachodnie licencje i dostają legalną, pełną dokumentację, zawsze będą wyprzedzały chińskich naśladowców. Kopie zawsze będą gorsze od oryginałów. Komunistyczne Chiny sprzedają swoją broń do skonfliktowanego z Indiami Pakistanu, Tajlandii i najbiedniejszych państw Azji i Afryki, takich jak Bangladesz, Nigeria, Sudan, a wcześniej Iran i Irak. Żadne z rozwiniętych państw Azji nie kupuje broni od nich. Wytrawny strateg polityczny powinien dostrzec takie niuanse, a nie szukać fałszywych aluzji historycznych, by straszyć społeczeństwo. (…)

Mówienie możliwej o wojnie między USA i ChRL przez różnych strategów-celebrytów ma jedynie na celu zwrócenie uwagi na nich, by mogli pobłyszczeć trochę w mediach, poprawić sprzedaż książek i zarobić parę złotych. Na razie dajmy spokój analogiom historycznym, pozwólmy spać spokojnie Napoleonowi i pomóżmy Ukrainie wygrać wojnę z Rosją.

Na Pacyfiku żadnej wojny nie będzie. Kontynentalne Chiny są zbyt przerażone po kompromitacji Rosji w wojnie na Ukrainie. Najwyżej Amerykanie strącą kilka chińskich myśliwców, zatopią jakiś okręt. O wojnie światowej nie ma mowy.

Cały artykuł Sławomira Matusza pt. „Chiny kontra Chiny, kontra USA” znajduje się na s. 17 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022.

 


  • Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Sławomira Matusza pt. „Chiny kontra Chiny, kontra USA” na s. 17 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022

Studio Dziki Zachód – 12.09.2022

W dzisiejszym odcinku Wojciech Cejrowski towarzyszy Krzysztofowi Skowrońskiemu – oczywiście zdalnie – w spacerze z Görlitz do Zgorzelca. Na pograniczu panowie musieli trochę porozmawiać o Niemcach.

Niedawno w dziejach Wielkiej Brytanii zakończyła się pewna epoka – druga epoka elżbietańska. Elżbieta II z dynastii Windsorów była najdłużej panującym monarchą brytyjskim oraz jedną z najdłużej panujących głów państw w historii. Jej panowanie przypadło na dosyć burzliwy czas rozpadu Imperium Brytyjskiego, skandali w rodzinie królewskiej, kłopotliwego „brexitu” i pandemii koronawirusa. Elżbieta II była nie tylko królową Zjednoczonego Królestwa i tzw. „commonwealth realms” , ale także ex officio patronką wielu instytucji. Jedną z nich było Królewskie Towarzystwo Geograficzne w Londynie, którego członkiem jest także Wojciech Cejrowski.

Wiele lat temu, gdy przyszedł list z zaproszeniem – bo tam nie można się zapisać, tam trzeba być zaproszonym przez dwóch członków – był to dla mnie wielki zaszczyt. Zanim ci wyślą list, zaproszenie musi być zatwierdzone przez wszystkich „fellows” – „fellow”, w odróżnieniu od „member”, ma prawo do głosowania. Wszyscy fellows muszą się na ciebie zgodzić.

– wspomina podróżnik.

Równie ważnym tematem tego wydania jest również „patriotyzm gospodarczy”. Cejrowski jako wzór stawia… francuskie linie lotnicze.

Z pewną złością zauważyłem, że mają tylko francuskie menu. […] Sześć win, same francuskie. Dodatki – poza colą – wszystko francuskiej produkcji. Mieli nawet francuski gin! Zaś z innych alkoholi był tylko koniak, armaniak i francuska brandy.  Patrzyłem na to ze złością, ale i podziwem. W Polsce powinno być podobnie.

– stwierdza Cejrowski.

Odsłuchaj audycji:

Czytaj także:

Pierwsze Strony Gazet: rząd Liz Truss, ceny mieszkań w Hongkongu i wybory w Szwecji

Dr Bruno Surdel (Centrum Stosunków Międzynarodowych): Tajwan obserwuje Ukrainę i wyciąga wnioski

Dyplomacja chińska ogłosiła, że inwazja rosyjska na Ukrainę była kontratakiem wobec działań NATO w Europie Wschodniej. Po raz pierwszy Chiny zajęły tak zdecydowane stanowisko – mówi ekspert.

Ostatnie spotkanie Xi Jinpinga i Władimira Putina (przy okazji szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Samarkandzie) zakończyło się. Jego głównym tematem były dwa wrogie im kraje: Ukraina i Tajwan.

Dyplomacja chińska ogłosiła, że inwazja rosyjska na Ukrainę była kontratakiem wobec działań NATO w Europie Wschodniej. Po raz pierwszy Chiny zajęły tak zdecydowane stanowisko.

– podkreśla dr Surdel.

Wrogie względem siebie mocarstwa z zaciekawieniem patrzą na Indie. Którą stronę wybierze najludniejsze państwo świata? Kraj ten do tej pory jednak nie określił się po żadnej ze stron.

Lawirowanie Indii między Wschodem i Zachodem jest niezwykle interesujące… Indie widzą w Rosji przeciwwagę dla Chin. Ale z drugiej strony współpracują również z krajami Zachodu – chociażby w grupie QUAD (razem z Australią, Japonią i Stanami Zjednoczonymi).

– komentuje nasz gość.

W obszarze Pacyfiku nadal działa jedyne supermocarstwo globu – Stany Zjednoczone Ameryki. Aby zachować swój status, Amerykanie szukają sojuszników. Ekspert wymienia wśród potencjalnych partnerów Wuja Sama Wietnam, Australię, Japonię i Tajwan. Ten ostatni kraj w przypadku otwartej wojny przyjmie pierwsze uderzenie. Bruno Surdel uważa jednak, że inwazja na Tajwan nie jest prawdopodobna:

Ewentualna inwazja na Tajwan będzie niezwykle trudna… Od 1949 roku Chiny oznajmiają, że chcą „odzyskać Tajwan”, ale do tej pory nie podjęły poważnej próby.

Więcej szczegółów – w nagraniu!

Posłuchaj rozmowy:

Czytaj także:

Hong Kong: 5 osób skazanych za… książeczkę dla dzieci

Dr Bruno Surdel: prędzej czy później dojdzie do jakiejś próby zajęcia Tajwanu, niekoniecznie wojskowej

Dr Bruno Surdel, Fot. Konrad Tomaszewski

Czemu inwazja na Tajwan nie byłaby w interesie Pekinu? Dr Bruno Surdel o wizycie Nancy Pelosi i napięciach w Cieśninie Tajwańskiej.

Dr Bruno Surdel omawia sytuację w Cieśninie Tajwańskiej. Sytuacja jest napięta. Widać wzmożoną aktywność ChRL w pobliżu wysepek leżących u wybrzeży kontynentu.

Ostatnie napięcia były najpoważniejszymi od blokady Tajwanu w 1995 r.

Ekspert ds. dalekowschodnich przypomina, że w 1979 r. uchwalono Taiwan Act zobowiązujący Stany Zjednoczone do sprzedaży broni wyspie. Wyjaśnia, że Tajwan razem z Japonią stanowią część tzw. pierwszego łańcucha wysp. Kontrola nad nim otworzyłaby Chinom drogę na Pacyfik. Amerykanie zaznaczają swoją wolę obrony Tajwanu. Jak informuje dr Surdel,

USA zamierzają sprzedać Tajwanowi broń za ponad miliard dolarów.

Tajwan kupować będzie od Amerykanów F-16.

Czytaj także:

Andrzej Zawadzki-Liang: ćwiczenia wojska chińskiego odbywają się blisko Tajwanu regularnie, nie jest to nowością

Rozmówca Jaśminy Nowak zauważa, że inwazja na Tajwan byłaby zbyt kosztowna dla Pekinu. Chińska Republika Ludowa mogłaby natomiast zająć przybrzeżne wysepki Republiki Chińskiej i wykorzystać je do szantażowania Tajpej.

Prędzej czy później dojdzie do jakiejś próby zajęcia Tajwanu, niekoniecznie wojskowej.

Dr Surdel ocenia, że Chinom nie opłaca się inwazja na Tajwan.

Inwazja na Tajwan nie byłaby w interesie Chin, ponieważ doprowadziłoby do wycofania się firm zachodnich, zwiększenia budżetu wojskowego USA i militaryzacji Japonii.

A.P.

Co dalej z formatem 16+1? Pyffel: Czechy i Słowacja być może pójdą śladem Litwy. Polska raczej będzie balansować

Chiny i Tajwan / Fot. Wikimedia Commons (Public Domain)

Czemu państwa bałtyckie zrezygnowały ze współpracy z Chinami? Radosław Pyffel o sporze wokół polityki jednych Chin, kalkulacjach Wilna i postawie Warszawy wobec Pekinu.

Tajwan jest punktem zapalnym w relacjach między Stanami Zjednoczonymi a Chińską Republiką Ludową. Ostatnio wyspę odwiedziła Nancy Pelosi. Spór o rozumienie polityki jednych Chin podzielił także Wilno i Pekin. Radosław Pyfffel wyjaśnia, że

Relacje między Republiką Litewską a Chińską Republika Ludowa wyglądają bardzo źle już od kilkunastu miesięcy -relacje dyplomatyczne zostały zamrożone, a wszystko ze względu na Tajwan.

Placówka dyplomatyczna Tajpej w Wilnie oficjalnie określiła się mianem przedstawicielstwa Tajwanu. W rezultacie Chiny i Litwa odwołały nawzajem swych ambasadorów. Wcześniej Litwa wycofała się z formatu 17+1. Ekspert ds. chińskich dodaje, że

Teraz w ostatnich dniach uczyniły to kolejne dwa państwa bałtyckie Estonia i Łotwa.

Według państw bałtyckich wychodząc z formatu nie mają nic do stracenia, gdyż bilans handlowy z Chinami jest właściwie ujemny. Mogą zaś zyskać w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.

Jeżeli dojdzie do eskalacji w tej części świata to od Stanów Zjednoczonych wiele będzie zależeć.

„Polska powinna zerwać współpracę z Chinami” – Žygimantas Pavilionis w Poranku Wnet

Gość Kuriera w samo południe tłumaczy, że Polska oficjalnie deklaruje trzymanie się polityki jednych Chin. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau skrytykował przy tym ostrość reakcji Chin na działania Litwy. Jak zauważa Radosław Pyffel, Polska nie jest równie entuzjastycznie nastawiona do współpracy z Państwem Środka jak Serbia i Węgry, ale raczej nie opuści formatu 16+1.

Czechy i Słowacja być może pójdą śladem Litwy.

A.P.

Studio Tajpej: niezależnie od tego co myślą i chcą Chińczycy, ważne jest też zdanie społeczeństwa tajwańskiego

Ryszard Zalski przedstawia odmienne od Radosława Pyffla zdanie na temat relacji Tajwan – Chiny. Uważa, że nie ma szans, by nastroje Tajwańczyków względem „zjednoczenia” się zmieniły.


Prowadzący „Studio Tajpej” odnosi się do wywiadu z Radosławem Pyfflem i przedstawia inną perspektywę na kwestię tajwańską. Redaktor Zalski wykazuje, że historycznie Tajwan nie należał do Chin. Dlatego pretensje i roszczenia Chin kontynentalnych są nieuzasadnione.

Równie dobrze Unia Europejska mogłaby żądać terytorium Tajwanu – stwierdza.

Od końca II wojny światowej stanowisko Stanów Zjednoczonych w tej kwestii jest niejednoznaczne – „Taiwan’s status is undetermined”. Idea „wielkich Chin” nie uzasadnia ich ekspansyjnych dążeń, tak samo jak idea „wielkiej Rosji” nie usprawiedliwia ataku na Ukrainę.

Dokumenty międzynarodowe nie potwierdzają władztwa Chin nad wyspą. Są niejednoznaczne.

Trend niechęci względem Chin dotyczy całego tajwańskiego społeczeństwa, nie tylko niepodległościowców – uważa redaktor.

Nastroje się nie zmienią, kwestia Honk Kongu tylko utwierdziła Tajwańczyków, że zjednoczenie z Chinami nie ma przyszłości.

Niezależnie od tego, co myślą sobie Chińczycy, ważne jest też zdanie mieszkańców wyspy. To jak z akcesją do UE – nie można tego robić wbrew zdaniu obywateli – podsumowuje Ryszard Zalski.

S.O.