Wykładowca Zakładu Wojsk Obrony Terytorialnej Akademii Wojsk Lądowych o wnioskach płynących z wojny na Ukrainie, roli lekkiej piechoty i o wojnie nowej generacji.
Dr Paweł Makowiec potwierdza, że wojna na Ukrainie, tak jak każdy konflikt zbrojny stanowi istotną bazę doświadczeń do wykorzystania przez strategów wojskowych. Zauważa, że wbrew temu, co można by wnosić z mediów, lekka piechota nie wygrywa tej wojny.
.@MakowiecPawe w #PoranekWnet: Wykreowano w mediach obraz, że to lekka piechota wygrywa wojnę na Ukrainie
Konieczne jest współdziałanie z bronią pancerną i innymi rodzajami wojsk. Gość Poranka Wnet mówi, że jawnych danych można wysnuć wiele wniosków dot. toczonej wojny. Potwierdza ona zdolności taktyczne lekkiej piechoty.
Wojna jest złem i żadne jej uzasadnienie tego nie zmieni. Także to, które w wojnie upatruje ozdrowieńczego wstrząsu dla pogrążającej się w marazmie lub rozpuście społeczności „rozpieszczonej” pokojem.
Teresa Grabińska
Wojna jest współcześnie przedmiotem badań interdyscyplinarnej gałęzi wiedzy zwanej polemologią (od gr. polemos – wojna, bój). Dla bezpieczeństwa państwa od dawna ważne było odkrywanie przyczyn wojny – zarówno tych, które mają swe źródło w wielostronnej rywalizacji wspólnot (państw), jak i tych, które pochodzą z samej natury człowieka. Wojna bowiem, choć jest zjawiskiem kulturowym, to walka o przetrwanie i doskonalenie gatunku toczy się w przyrodzie zarówno między gatunkami, jak i w ramach gatunku.
Następnym zagadnieniem polemologii jest sposób prowadzenia wojny, który zależy od celu konkretnej wojny i możliwości jego realizacji w danych warunkach geograficznych, jakości i ilościowej siły żołnierza oraz od oprzyrządowania technicznego. Jednak zwycięskie wykorzystanie tych zasobów wymaga specjalnych umiejętności kierującego wojną. Te zaś sprowadzają się do strategii i taktyki. (…)
Socjologistycznie zinterpretowane dane badań polemologii nadal lekceważą ontologiczne i etyczne rozważania o wojnie i pokoju. Nadal słynne (także w Europie XV–XVII w.) Kazanie o wojnie sprawiedliwej i niesprawiedliwej Stanisława ze Skarbimierza (ok. 1361–1431) jest traktowane jako co najwyżej pobożne życzenie odwoływania się do sumień poszczególnych osób decydujących o wojnie, prowadzących ją i uczestniczących w niej. Czymże bowiem jest owo sumienie (vide esej w nr. 77 „Kuriera WNET”)? Ot, taką religijną i zabobonną instancją oceny indywidualnych zamierzeń i czynów! A one – w myśl socjologizmu, jak pisał Maritain – jedynie odbijają „struktury i konieczności historyczne grupy społecznej. Kiedy członkowie ludzkich społeczeństw zostaną dostatecznie oświeceni, aby zdać sobie sprawę z tych »naukowych prawd«, w tej samej chwili uświadomią sobie całkowitą relatywność, całkowity brak obiektywności przekonań moralnych”.
Tzw. status normatywny wojny wyznacza jej analizę ze względu na kryteria: sprawiedliwości, słuszności i świętości. W przypadku poszczególnych konfliktów wojennych mogą się one zazębiać. Rzecz jednak w tym, aby tzw. myśl naukowa powróciła do nich na poważnie. A to wymaga przeproszenia się współczesnych nurtów kulturowych z filozofią, i to najlepiej w jej antycznych ujęciach systemowych.
Wojna, nawet ta sprawiedliwa, jest zawsze złem, bo – jak pisał Skarbimierczyk – także i w niej „popełniane są liczne czyny, zbrodnie i występki”. I to nie tylko po stronie najeźdźcy (inicjującego wojnę niesprawiedliwą lub niesłuszną), lecz również po stronie napadniętej społeczności, występującej w obronie życia i mienia oraz w samoobronie.
Co prawda obowiązuje wtedy moratorium w stosunku do przestrzegania 5. przykazania „Nie zabijaj”, ale to właśnie indywidualne sumienie mężnego nawet obrońcy nie daje mu spokoju.
Ten brak spokoju, pobudzany natrętnymi nawrotami negatywnych przeżyć drastycznych sytuacji wojennych, jest swoistym przedłużeniem wojny w konkretnym ludzkim sumieniu. Naukowo tę dysfunkcję kwalifikuje się psychologicznie – jako zespół stresu pourazowego PTSD (posttraumatic stress disorder).
Po wojnie wietnamskiej zajęto się w USA leczeniem objawów PTSD. Stosuje się zaawansowane i zobiektywizowane terapie psychologiczne, które dają pozytywne wyniki – jednak cały czas nie do końca efektywne, zwłaszcza w porównaniu z zaangażowanymi środkami.
Prawie nikt jednak nie zajął się innego rodzaju terapią – niesformalizowaną, tą, którą usprawnia duchowość człowieka okaleczonego traumą wojny i która swą skuteczność okazała choćby w polskim społeczeństwie po II wojnie światowej, tak bardzo podczas niej doświadczonym działaniem wszelkiego rodzaju tzw. stresorów.
Co pozostało temu pokoleniu Polaków – prześladowanemu obrazami zbrodni zachodnich i wschodnich sąsiadów i okupantów, zrozpaczonemu utratą bliskich i towarzyszy broni, wypędzonemu z rodzinnej ziemi i zubożonemu materialnie, zawiedzionemu zdradą tzw. sojuszników i pozbawionemu profesjonalnej opieki psychologicznej? Pozostała – tylko i aż – ufność w Boże miłosierdzie i otucha posługi religijnej dzielnych kapłanów w trudnym czasie, zwłaszcza zaraz po wojnie, w okresie stalinizmu, a potem nieco łaskawszego komunizmu.
Wojna jest złem i żadne jej zracjonalizowane uzasadnienie tego nie zmieni. Także to, które w wojnie upatrują „ozdrowieńczego” wstrząsu dla pogrążającej się w marazmie lub rozpuście społeczności „rozpieszczonej” pokojem. W tym przypadku już lepsza była „terapia” Adama Smitha (1723–1790), który zgnuśniałym i otępiałym z nędzy szkockim rodakom (zresztą po wyniszczających wojnach religijnych) zaaplikował business, czyli krzątaninę w wymianie dóbr i usług (transaction). Inną sprawą jest to, że owa terapia zdegenerowała się (choć nie musiała) do urynkowienia wszelkiej ludzkiej działalności, a więc i wojennej. (…)
Naruszanie przez człowieka taoistycznego porządku Nieba i Ziemi zawsze jest pewnym gwałtem, gdyż „[ś]wiat jest uświęconym naczyniem; nie wolno nim manipulować, nie wolno go zagrabić”. Wojna jest taką nieuprawnioną ingerencją: „Ten, kto wie, jak prowadzić władcę ścieżką tao, /Nie próbuje podbijać świata siłą oręża, /Gdyż zwraca się ono przeciwko temu, kto je dzierży.// Gdzie stacjonowały armie, rośną cierniste zarośla./ Po wielkiej wojnie nadchodzą niezmiennie złe lata”. A po zwycięstwie „[n]ależy raczej żałować, że nie dało się zapobiec wojnie”. I dalej: „Radość ze zwycięstwa to radość z zabijania!”.
Tradycja kultury europejskiej, wcześniejsza niż chrześcijańska, zasadniczo różni się od starochińskiej apoteozą ludzkiego działania, przekształcającego otoczenie według własnego zamysłu. Chrześcijanie, zwłaszcza zreformowani, często wywodzili tę naturalność aktywności człowieka z Boskiego nakazu zawartego w Księdze Rodzaju Starego Testamentu: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”.
Ten nakaz rozumiany dosłownie usprawiedliwiał eksploatację środowiska naturalnego (vide esej w nr. 89 „Kuriera WNET”) i pośrednio – bogacenie się. W perspektywie starochińskiej od razu zaburzał harmonię Nieba i Ziemi.
Jan Paweł II w swojej teologii pracy, wyłożonej w Encyklice Laborem exercens (LS), niejako zuniwersalizował ów proces opanowywania ziemi w tym sensie, że nie jest on tylko zaplanowanym działaniem w otoczeniu człowieka (zewnętrzne środowisko bytowania), lecz – jak pokazał jako filozof Karol Wojtyła w dziele Osoba i czyn – ma równocześnie konsekwencje dla wewnętrznego środowiska sprawcy czynu (vide esej w nr. 72 „Kuriera WNET”) – dla jego kondycji duchowej.
W ten sposób nawiązał, nie zmieniając chrześcijańskiej humanistycznej podstawy rozumowania, do owej taoistycznej jedności i harmonii Nieba i Ziemi. Zachował przy tym europejskie naznaczenie bytu ludzkiego powołaniem do działania, ale równolegle z odpowiedzialnością za jego skutki zewnętrzne i wewnętrzne.
Sformułował także tezę, że „prawo osobistego posiadania jest podporządkowane prawu powszechnego używania, uniwersalnego przeznaczenia dóbr”. Przypomina ona postawę taoistycznego mędrca, który „nie ma własnych interesów, / Lecz traktuje interesy ludzi jak swoje własne”. (…)
Autentyczne lub specjalnie fundowane konflikty stają się przyczyną lub pretekstem do potencjalnych wojen. Zgodnie z tą logiką potrzebne jest odpowiednie uzbrojenie, a nawet tzw. wyścig zbrojeń, który miałby mieć w dodatku pokojowe oblicze, ponieważ czyniłby już na wejściu każdą ze stron nie do pokonania. W tym celu wykorzystuje się najnowsze osiągnięcia techniki do produkcji coraz bardziej skutecznych rodzajów broni.
Skoro wciąż produkuje się drogą nową broń i coraz bardziej precyzyjne oprzyrządowanie samolotów i statków, to stare zasoby trzeba sprzedać tym, którzy lokalnie podejmują wojnę z powodu autentycznej lub sprowokowanej wrogości.
W encyklice Sollicitudo rei socialis (SRS) Jan Paweł II ten proceder ocenił tak oto: „Jeśli produkcja broni na tle prawdziwych potrzeb ludzi i konieczności użycia stosownych środków do ich zaspokojenia jest poważnym nieporządkiem panującym w obecnym świecie, to nie mniejszym nieporządkiem jest także handel bronią. Co więcej, trzeba dodać, że osąd moralny jest tu jeszcze surowszy”.
Cały artykuł Teresy Grabińskiej pt. „Zło wojny w kulturze starochińskiej i katolickiej” jest zamieszczony na s. 6 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 94/2022.
Kwietniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Christopher Miller w Poranku Wnet analizuje sytuację związaną z rosyjską agresją wobec Ukrainy. Wskazuje na niewystarczające działania Zachodu i putinowską dezinformację.
Christopher Miller, były sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych i Brandon H. Wheeler, dyrektor wykonawczy Freedom Research Foundation, wskazywali na potrzebę znaczącej reakcji Zachodu wobec rosyjskiego imperializmu, który doprowadził do wojny na Ukrainie. Jak zaapelował Miller na antenie Radia Wnet:
Christopher Miller nawiązał też do obchodów 12. rocznicy tragedii smoleńskiej. Jak zaznaczył brał udział w uroczystościach poświęconych pamięci ofiar. Podkreślił, że to co miało miejsce w Smoleńsku było zbrodnią.
Miałem zaszczyt uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz członków towarzyszącej mu delegacji, którzy zostali brutalnie zamordowani przez Putina 12 lat temu – stwierdził.
Chcesz wiedzieć więcej? Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Mężczyzna przed zrujnowanym domem w Charkowie. 24 marca 2022 r. | Fot. Andrei Marienko/Unian
Ekspert ds. bezpieczeństwa o negocjacjach ukraińsko-rosyjskich i możliwych scenariuszach zakończenia wojny.
Dr Wojciech Szewko m.in. o pozycjach negocjacyjnych Ukrainy i Federacji Rosyjskiej oraz o sytuacji na froncie wojennym.
.@wszewko w #PopołudnieWnet: zawieszenie broni jest coraz bliżej. Wydaje się, że Ukraina jest gotowa się poddać; porzucić plan wstąpienia do NATO #RosyjskaAgresja
Wojna, nawet gdy spełniała jakiś cel pozytywny – pobudzenie lub jednoczenie społeczności czy zdynamizowanie gospodarki – była oceniana jako zło, którego należy wszelkimi sposobami unikać.
Teresa Grabińska
Gdy przyjrzeć się naturze, to jej dynamizm jest wynikiem ścierania się różnych procesów. W przyrodzie nieożywionej przebiegają one zgodnie z prawami fizyki i chemii, w przyrodzie ożywionej także, ale w istotny sposób uzupełniają je prawa mikroewolucji, przede wszystkim: doboru naturalnego, mutacji, przepływu genów, dryfu genetycznego. Na danym terytorium wzajemne proporcje liczebności populacji są regulowane w procesie łańcucha pokarmowego. Wynik „walki” o przetrwanie wśród roślin i zwierząt zależy od stopnia przystosowywania do warunków egzystencji. Może ono przebiegać łagodnie, poprzez ekspansję, tj. opanowywanie lub opuszczanie dostępnych nisz lub – jak często u zwierząt – poprzez eliminację konkurentów, kierowaną instynktem zachowania gatunku. Zwłaszcza u wyższych zwierząt poszczególnemu aktowi eliminacji towarzyszy często agresja.
Nie można zwierzęcej agresji utożsamiać wprost z tą między ludźmi, gdyż pierwsza jest swoistym narzędziem instynktu, podczas gdy druga, mając pochodzenie biologiczne, podlega już specyficznie ludzkiej sferze wolitywno-emocjonalnej.
Agresja występująca wśród ludzi jest ujawnieniem wrogości w postaci fizycznej lub słownej i ma podłoże psychologiczne, kulturowe lub polityczne, przy czym interesy stricte polityczne są niejednokrotnie realizowane za pomocą wzniecania wrogości między różniącymi się kulturowo grupami.
Wrogość powstaje między członkami grup różniącymi się pod jakimś względem i jest preludium podporządkowania lub zniszczenia innego. Tomasz Hobbes (1588–1679) powodu agresji między ludźmi upatrywał zaś w homogeniczności ludzkiej populacji pod względem podobnych celów i podobnych sposobów ich urzeczywistniania. Ta „gatunkowość” dążeń i narzędzi prowadzi – zgodnie z przekazem Lewiatana Hobbesa (vide „Kurier WNET” nr 82) – do stanu wojny „każdego z każdym, w którym to wypadku każdym człowiekiem rządzi jego własny umysł i nie ma rzeczy, jakiej by nie mógł użyć, jeśli może mu być pomocna dla obrony jego życia przeciw wrogom, przeto w takim stanie rzeczy każdy człowiek ma uprawnienia do każdej rzeczy, nawet do ciała drugiego człowieka”.
Naturalny człowiek Hobbesa jest więc istotą walczącą o przetrwanie środkami znacznie bardziej wyrafinowanymi niż zwierzęta, bo używanymi pod dyktando rozumu, a więc przede wszystkim tymi, których – inaczej niż u zwierząt – dostarcza mu kultura.
Stanisław ze Skarbimierza (ok. 1361–1431) w słynnym Kazaniu o wojnie sprawiedliwej i niesprawiedliwej głosił tezę wręcz przeciwną hobbesowskiej. To pokój jest stanem natury ludzkiej zbiorowości: „tak bardzo piękny jest pokój, że wszystko, co jest dobre, lepiej się urządza w czasie pokoju i bardziej czczony jest sprawca pokoju”. (…)
Mimo różnych ocen stanu wojny i pokoju, jakie formułowali przez wieki filozofowie i pisarze polityczni, wojna, nawet gdy spełniała jakiś cel pozytywny – pobudzenie zgnuśniałej lub jednoczenie wewnętrznie poróżnionej społeczności czy zdynamizowanie gospodarki – była w kulturze europejskiej – nie tylko chrześcijańskiej – jak i starochińskiej oceniana jako zło, którego należy wszelkimi sposobami (dyplomacją, zwłaszcza wzmocnioną wywiadem) unikać. Aż Carl von Clausewitz (1780–1831) w niedokończonej książce O wojnie nadał temu tragicznemu wydarzeniu zupełnie inny status – niejako zrównujący wojnę z pokojowymi wysiłkami utrzymania pokoju: „wojna jest niczym innym, jak dalszym ciągiem polityki przy użyciu innych środków”.
Od Clausewitza wojna staje się „tylko innego rodzaju pismem i mową ich [dyplomatów] myśli”. Przestaje być wydarzeniem ocenianym etycznie, a jedynie pod względem stopnia realizacji planu podboju. Nie ma sensu dalej mówić o jakimś normatywnym statusie wojny (sprawiedliwej lub słusznej), staje się normalnym narzędziem osiągania celów politycznych. I tak kultura niemiecka została zainfekowana zwyczajnością wojny prowadzonej wszelkimi możliwymi środkami, co cały XX w. naznaczyło niespotykanym barbarzyństwem. (…)
Proces moralnej degeneracji wspólnoty ludzkiej nazywał Jan Paweł II symptomem cywilizacji śmierci. Objawia się on, mimo postępu technicznego, nowymi głębokimi podziałami społeczności globalnej, zanikiem tradycyjnej kultury wielu ludów, utrzymywaniem się głodu, nędzy i wysokiej umieralności na uleczalne choroby, stosowaniem osiągnięć techniki nie tylko dla dobra człowieka, ale też do unieważnienia jego natury w konfrontacji z bardziej efektywnymi wytworami techniki.
Cały artykuł Teresy Grabińskiej pt. „Czy pokój jest utopią?” znajduje się na s. 6 marcowego „Kuriera WNET” nr 93/2022.
Marcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Papież Franciszek podczas pielgrzymki do Wenezueli | Fot. Flickr. com (Public domain)
Tak jak biblijne siostry Maria i Marta posłały po Jezusa, widząc że ich brat umiera, tak my dziś wołamy do Ciebie Ojcze Święty: zabijane są nasze siostry i bracia na Ukrainie, giną niewinne dzieci.
Po Ukrainie płyną rzeki krwi i łez. To nie jest tylko operacja wojskowa, ale wojna, która sieje śmierć, zniszczenie i nędzę – powiedziałeś do wiernych w niedzielę 6 marca 2022 r w Rzymie. Obudziłeś nadzieję, że świat nie zostawi tego bezpodstawnie zaatakowanego kraju.
Dlatego wołamy do Ciebie: przybądź do Kijowa i stań na ukraińskiej ziemi.
Tak jak biblijne siostry Maria i Marta posłały po Jezusa, widząc że ich brat umiera, tak my dziś wołamy do Ciebie Ojcze Święty: zabijane są nasze siostry i bracia na Ukrainie, giną niewinne dzieci. Umierają dusze napastników, którzy zabijają chorych, starców i dzieci.
Nasze domy pełne są ukraińskich matek, których bracia, mężowie i ojcowie zostali na Ukrainie, żeby bronić domu przed rosyjską agresją . Staramy się dawać uchodźcom dom i poczucie bezpieczeństwa, ale jest coś, co – wierzymy – możesz im i nam wszystkim dać Ty, Ojcze Święty: nadzieja.
Wierzymy, że Twoja obecność w Kijowie powstrzyma zło wojny, tak jak obecność Jezusa w domu Marii i Marty powstrzymała łzy i śmierć. Ojcze Święty Franciszku, nie zwlekaj!
Weź za rękę Ukrainę i tam, w Kijowie ogłoś tę umęczoną stolicę miastem pokoju. Ty, jako następca Chrystusa na ziemi, możesz ogłosić pokój tam, gdzie trwa wojna, stając w samym sercu kraju, którego mieszkańcy nade wszystko chcą żyć w wolności i pokoju.
Naszą bronią, tu w Polsce, jest obecność przy uchodźcach i modlitwa. W kościołach codziennie odprawiane są msze o pokój, trwają całonocne czuwania, całe rodziny wieczorami, na kolanach, odmawiają różaniec w intencji zatrzymania agresji wojennej.
Wierzymy, że Twoja obecność w Kijowie jest w stanie zmienić sytuację i sprawić, że wojska rosyjskie opuszczą Ukrainę. Prosimy o Twój przyjazd ufając, że przyniesiesz orędzie pokoju tam, gdzie trwa straszliwa wojna, będąca zagrożeniem dla pokoju na całym świecie.
Generał Waldemar Skrzypczak o sytuacji na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jak zaznacza, armia rosyjska ponosi klęskę.
Gen. Waldemar Skrzypczak stwierdza, że wojska ukraińskie przeszły na kilku kierunkach do kontrataku zmuszając Rosjan do przejścia do obrony. Na swój cel Ukraińcy biorą te rosyjskie jednostki, które są mocno osłabione dotychczasowymi działaniami wojennymi.
Jednostki rosyjskie są mocno pokiereszowane, osłabione (…), są mocno zdemoralizowane, pozbawione zdolności bojowej.
Dochodzi nawet do tego, że Rosjanie nie zabierają poległych żołnierzy z pola walki.
Agresja Rosji na Ukrainie | Źródło: Ukraińska Agencja Informacyjna UNIAN
Borys Tynka – przedsiębiorca i przewodnik o sytuacji w Odessie oraz o pomocy dla Ukrainy płynącej z Polski.
Borys Tynka zmierza na granicę ukraińsko-rumuńską po kolejną transzę pomocy z Polski. W Odessie nadal jest spokojnie,
W Odessie w dalszym ciągu jest spokojne. Zawsze była strategicznym punktem – wskazuje.
Zawsze był korzystny zarówno pod względem strategicznym i wojennym. Woda w Zatoce nigdy nie zamarzała więc statki mogły wpływać na teren Odessy przez cały rok – dodaje.
Chcesz wiedzieć więcej? Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Ukraińska armia wciąż odpiera ataki wroga i będzie bronić do końca.– zadeklarował ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński w przemówieniu. Podkreślił, że Ukraina utrzymuje swoje strategiczne pozycje na
Tutaj do wysłuchania cały program:
Prezydent Zełenski zaznaczył, że Ukraińcy nie oddadzą swojej godności i wolności, nie przestraszą się i nie myślą o poddaniu i kapitulacji.
Ukraińska obrona sprawiła, iż rosyjscy okupanci byli zmuszeni do zmiany swojej taktyki.
Ukraińska armia podała 3 marca, że straty bojowe Rosjan wynoszą:
9 tysięcy żołnierzy, 217 czołgów, 900 pojazdów opancerzonych, 30 samolotów i 30 śmigłowców, 90 systemów artyleryjskich, 11 systemów obrony lotniczej, 374 samochody i zatopiła 2 kutry.
Rosjanie zdobyli m.in. Chersoń i Berdiansk na południu kraju. Koncentrują swoje siły w pobliżu Kijowa. Dokonują ostrzałów rakietowych m.in. ukraińskiej stolicy, ale też Charkowa, czy Mariupola.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken odwiedzi Polskę, a także Belgię, Mołdawię i kraje bałtyckie. Wizyty zaplanowane są pomiędzy 4 a 8 marca 2022.
Według oświadczenia amerykańskiej ambasady w Polsce, Antony Blinken ma prowadzić konsultacje związane z rosyjską agresją na Ukrainę. Wizyta w Europie rozpocznie się od spotkania z ministrami spraw zagranicznych krajów NATO w Brukseli.
Antony Blinken będzie rozmawiał również z przedstawicielami krajów grupy G7 o koordynacji gospodarczych sankcji wobec Rosji.
5 marca sekretarz stanu USA odwiedzi Polskę, gdzie spotka się z między innymi z ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem. Rozmowy z polskimi władzami mają dotyczyć kwestii bezpieczeństwa w obliczu rosyjskiej agresji.
Antony Blinken ma również podziękować Polsce za przyjęcie setek tysięcy uchodźców z terytorium Ukrainy oraz omówić możliwości wsparcia w ramach pomocy humanitarnej.
W kolejnych dniach amerykański sekretarz stanu będzie prowadził rozmowy z władzami Mołdawii i państw bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii. Tematem spotkań będzie wzmocnienie bezpieczeństwa tych państw w obliczu agresywnej polityki Rosji.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.