Waldemar Biniecki: Burmistrz Nowego Jorku chce usunięcia pomnika Theodore’a Roosvelta sprzed Muzeum Historii Naturalnej

Publicysta „Tygodnika Solidarność” mówi o nowej strategii protestujących w USA i o przygotowaniach do wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu.


Waldemar Biniecki relacjonuje sytuację społeczną w USA. Protestujący usiłowali obalić waszyngtoński pomnik prezydenta Andrew Jacksona. Uratowała go bliskość Białego Domu:

Niszczenie pomników jest nową strategią demonstrantów.

Jak mówi publicysta, celem ataków są monumenty poświęcone bohaterom historii USA. Dodaje, że Departament Obrony chce usunąć z fortów imiona bohaterów konfederackich z czasów wojny secesyjnej.

Proces niszczenia posągów dotyczy również prowincji. Przeniósł się też do Europy.

Rozmówca Magdalena Uchaniuk-Gadowskiej dodaje, że za rasistowski uznano pomnik prezydenta Theodore’a Roosevelta.

Inicjatorem pomysłu jest burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio, którego córka została aresztowana w trakcie zamieszek . Zobaczymy, czy dyrekcja Muzeum Historii Naturalnej się ugnie.

Zdaniem Waldemara Binieckiego Demokraci dążą do „podminowania sytuacji”.

Poruszony zostaje również temat wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu.

Niektórzy demokratyczni kongresmeni mówią, że Donald Trump chce dać fory prezydentowi Dudzie, by wygrał wybory w Polsce.

Lewicowe amerykańskie media piszą o zniszczeniu przez PiS sądownictwa i rzekomej homofobii głowy państwa.

Tezy tych artykułów przypominają założenia tekstów „Gazety Wyborczej”. Republikanie są jednak pozytywnie nastawieni do wizyty polskiego prezydenta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dziambor: Nie ma i nie będzie rozmów na temat przekazania poparcia. Liczę, że odbędzie się jeszcze jedna debata

Artur Dziambor o zdalnych obradach Sejmu, debacie prezydenckiej, słowach marszałka Grodzkiego, Rafale Trzaskowskim, bonie oświatowym i wizycie Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.

Jest bardzo duża szansa, że Sejm który pamiętamy już nigdy nie będzie wyglądał tak, jak kiedyś. Prawo i sprawiedliwość doprowadzi do sytuacji w której do gmachu Sejmu będą przyjeżdżać, tylko Ci posłowie, którzy chcą.

Artur Dziambor krytykuje propozycję, by utrzymać na stało możliwość głosowania przez parlamentarzystów on-line. Komentując wypowiedź marszałka Tomasza Grodzkiego podkreśla, że jak powiedział sam kandydat Konfederacji na Prezydenta RP, nie są prowadzone żadne rozmowy na temat przekazania poparcia w II turze wyborów:

Nie ma i nie będzie takich rozmów. Walczymy o najlepszy wynik dla Krzysztofa Bosaka. Kandydat Konfederacji robi wielką kampanię. Rozważania na temat II tury są teraz niedopuszczalne.

Wiceprezes partii KORWiN odnosi się do debaty wyborczej. Zauważa, że Rafał Trzaskowski „na debacie telewizyjnej spięty, zdenerwowany, tak, jakby nie chciał tam być”. Stwierdza, że jako nauczyciela ucieszyło go przytoczenie i wytłumaczenie, jak działa bon edukacyjny. Jest to bowiem koncepcja, której wielu Polaków nie rozumie. Dziambor dodaje, że

Rafał Trzaskowski zyskuje tym, że wystartował jako ostatni i wprowadza efekt świeżości. Mam nadzieję, że odbędzie się jeszcze jedna debata.

W kwestii zorganizowania debaty liczy na stację Polsat, mając nadzieję, że będzie to prawdziwa debata, w której kandydaci odnoszą się nawzajem do siebie. Poseł Konfederacji komentuje także zapowiedzianą wizytę Andrzeja Dudy w Waszyngtonie:

Z tej wizyty poza politycznymi zyskami Andrzeja Dudy powinno wyjść coś konkretnego.

Wskazuje, że w sprawie wojskowej obecności Amerykanów w naszym kraju „powinniśmy stawiać konkretne warunki”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N./A.P.

Dr Naimski: Polska będzie mogła przesyłać gaz na rynek środkowoeuropejski. Trzeba przedyskutować zasady działania NATO

O czym będą rozmawiać prezydenci Polski i USA? Komu zaraża Nord Stream II? Co oznacza rozbudowa gazoportu w Gdańsku? Piotr Naimski o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.

Piotr Naimski mówi, że nie będzie go na spotkaniu, które odbędzie się 24 czerwca, gdyż ze względów technicznych delegacja towarzysząca prezydentowi Polski jest bardzo mała, ledwie pięcioosobowa.

Zostałem poproszony o pomoc w przygotowania do wizyty. Dialog polsko-amerykański trwa już dość długo, a kwestie energetyczne są ważne w relacji obu państw.

Podkreśla, że jest to ważny punkt, który wpisuje się w dobre stosunki polsko-amerykańskie. Wskazuje, że jest to kolejne spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z  prezydentem Donaldem Trumpem. Obie głowy państw omawiać będą ważne kwestie „w sposób przyjacielski i sojuszniczy”, w czym nasz gość widzi zasługę Andrzeja Dudy. Dodaje, że

To pokazuje miejsce, w którym jest Polska w tym całym transatlantyckim świecie. To jest ważne miejsce.

Sekretarz stanu w KPRM informuje, że rozbudowa gazoportu w Gdańsku ma być ukończona do końca 2021 r. Pozwoli ona na  sprowadzanie o połowę więcej skroplonego gazu niż obecnie. Na pytanie, czy oznacza to nastawienie się naszego kraju na jego dalszy eksport wyjaśnia, że

Zużycie gazu w Polsce rośnie i będzie rosnąć. Oddanie pływającego gazoportu w Gdańsku pozwoli na przesłanie gazu na rynek środkowoeuropejski. W Polskich gazoportach będzie można przyjąć gaz także ze Stanów Zjednoczonych.

Gaz docierający do Polski będzie można przesłać dalej do takich krajów jak Węgry, Słowacja, czy Ukraina. Dr Naimski odnosi się do budowy Nordstream II. Stwierdza, że ta kwestia wykracza poza gospodarkę i „podważa solidarność sojuszniczą” między Niemcami, a innymi członkami NATO. Zauważa, że wobec amerykańskich sankcji:

Mamy sytuację, w której inwestorzy są w coraz trudniejszej sytuacji. Im bardziej problematyczna jest inwestycja rosyjsko-niemiecka, tym lepiej dla naszej polityki.

Współpracę rosyjsko-niemiecką w tej mierze dr Naimski ocenia jako „działanie groźne dla zachodniego świata”, będące wbrew interesom nie tylko Polski, ale i samych Niemiec. Dodaje, że

Będzie trzeba przedyskutować zasady działania w Sojuszu Północnoatlantyckim. Jest w naszym interesie, by w Polsce amerykańskie wojska stacjonowały i wzmacniały realnie bezpieczeństwo flanki wschodniej NATO.

USA i UK oraz inne kraje działają na rzecz wzmocnienia siły Paktu w krajach bałtyckich, Polsce, czy Rumunii. Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się także do programu kandydata KO na Prezydenta RP:

Trudno mówić o planach Rafała Trzaskowskiego – kandydata , który ich nigdy publicznie nie sformułował.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lasota o zamieszkach w USA: Niedługo nastąpi reakcja na niszczenie sklepów i pomników. Wahadło pójdzie w drugą stronę

Irena Lasota o obaleniach pomników w Stanach Zjednoczonych, przemówieniu Donalda Trumpa, książce Boltona i rosyjskich wpływach w USA.


Irena Lasota mówi, że protestujący po śmierci czarnoskórego George’a Floyda niszczą wszelkie pomniki. Wśród tych ostatnich były nie tylko te poświęcone Konfederatom, ale także monument poświęcony abolicjoniście i pomnik Jerzego Waszyngtona. Przedstawienie Tadeusza Kościuszki został pomazany. Lasota stwierdza, że jest to spowodowane nieuctwem protestujących. Nie sądzi, aby był to zaczątek rewolucji. Sądzi, że niedługo nastąpi reakcja na niszczenie sklepów i pomników, a „wahadło pójdzie w drugą stronę”. Ameryka nie stanie się dyktaturą.

Ponadto dziennikarka komentuje wybory prezydenckie w USA. Wiec Donalda Trumpa nie cieszył się tak dużą frekwencją, jak się spodziewali organizatorzy. Media prezydentowi przychylne starały się nie pokazywać tego, a media przeciwne wręcz przeciwne. Wystąpienie Trumpa przypominało zdaniem korespondentki przemowy Nixona. Zarzuca prezydentowi, że niepotrzebnie dzielił w swym wystąpieniu Amerykanów na białych, których pomniki są obalane i czarnych, którzy je obalają. Lasota dostrzega także podobieństwo między jego przemówieniem, a wypowiedziami prezydenta Lecha Wałęsy, które poprzedzały tzw. wojnę na górze.

Lasota mówi o książce Johna Boltona, do niedawna jednego z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa, pt. „The Room Where It Happened” (ang. „Pokój, w którym to się zdarzyło”). Inną ważną kwestią jest wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Tego samego dnia w Moskwie będzie mieć miejsce przeniesiona z maja defilada wojskowa z okazji 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Mówi także o wpływach rosyjskich w Stanach. Trump zdaniem rozmówczyni Łukasza Jankowskiego bardziej wierzy Putinowi niż własnym służbom. Obecnie Rosja jest osłabiona m.in. przez spadek cen ropy.

K.T./A.P.

Zanim ustawicie się w kolejce po cudowną szczepionkę przeciwko chorobie covid-19/ Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Wprowadźmy do organizmu parę szczepów. Może zaatakują nas te same szczepy wirusa i dzięki wcześniejszemu uodpornieniu się nie zachorujemy. Tylko dlaczego miałyby nas zaatakować te same szczepy?

Najpierw postawię śmiałą tezę: wirusy i bakterie też chcą żyć! Wysnułem ją po lekturze dwóch książek o szczepieniach i kilku rozmowach z przeciwnikami i zwolennikami szczepień. Obrona tej tezy, dla mnie niepodważalnej, pozwoli nam zrozumieć, czym są szczepionki. Szczepić czy nie szczepić siebie i swoich dzieci. A przede wszystkim pozwoli zrozumieć, kim my jesteśmy. Zatem…

Dla wirusów, bakterii i innych mikrobów jesteśmy całym światem, jaki został im dany. Jesteśmy dla nich kosmosem. Naturalnym środowiskiem życia i rozwoju. Terenem walki i wzajemnego blokowania wpływów. Hasają po naszej skórze, wdychamy je z każdym haustem powietrza. Znajdują się w naszych płucach, jelitach i wszystkich innych organach wewnętrznych. Bez nich nie moglibyśmy żyć, bo odpowiadają za podstawowe funkcje życiowe człowieka. Są w równym stopniu potrzebne nam, jak my im.

Ważą łącznie prawie 1,5 kg. Tyle samo, co mózg człowieka. Ktoś z Was chciałby nagle pozbawić się 0,5 kg mózgu? Nie sądzę. To chyba nie byłoby zbyt mądre posunięcie. Dlaczego zatem bez większej refleksji chcemy się pozbawić 0,5 kg mikrobów zamieszkujących nasz organizm? Bo uważamy, że tak będzie dla nas lepiej. A dlaczego tak uważamy? Bo przekonują nas do tego lekarze i przekonują nas do tego politycy wszelkich opcji. Jedni i drudzy usilnie nam wmawiają, że wszelkiego rodzaju medykamenty, a zwłaszcza szczepionki, produkowane przez pięć światowych koncernów farmaceutycznych, zwolnią nas od myślenia i dbania o własny organizm. O własne zdrowie.

Namnożyło się w naszym organizmie za dużo bakterii, które szkodzą naszemu zdrowiu? – zabijmy je specjalną trucizną na bakterie. Namnożyło się za dużo wirusów, osłabiających chwilowo nasz organizm i wywołujących przymusowy pobyt w łóżku? – wytrujmy je specjalną trucizną na wirusy. A najlepiej wprowadźmy do organizmu parę szczepów. Może zaatakują nas te same szczepy wirusa i dzięki wcześniejszemu uodpornieniu się nie zachorujemy. Tylko dlaczego miałyby nas zaatakować te same szczepy? Nie traktujmy wirusów jak idiotów.

Słuchając lekarzy i polityków, opłacanych przez te same koncerny farmaceutyczne, przestajemy rozumieć nie tylko świat, ale też własny organizm. I bezmyślnie, choć zwykle w dobrej wierze, pozwalamy niszczyć swój system odpornościowy. Przecież żaden producent leków i realizujący jego plan lekarz nie mówi nam, że lekarstwo (=trucizna na mikroby) zabije także dobre mikroby.

Żaden lekarz oficjalnego lecznictwa nie powie nam, że większość dolegliwości możemy usunąć, stosując odpowiednią higienę życia i dobrą dietę. Że trzeba dobrą dietą, witaminami i mikroelementami wspomóc nasze dobre bakterie. I to im wystarczy, żeby zniwelowały zbyt duży wpływ złych bakterii i przywróciły do stanu równowagi, do zdrowia, nasz organizm.

Zajmijmy się na chwilę naszymi dziećmi, bo to one najczęściej padają ofiarą koncernów farmaceutycznych oraz polityków i lekarzy będących na ich liście płac. Noworodki nie potrafią się jeszcze same obronić. Dlatego już pierwszego dnia po przyjściu na świat szprycuje się je dwiema szczepionkami. Na gruźlicę i zapalenie wątroby typu B. Nie mając przebadanego organizmu nowo narodzonego dziecka, wykrytych przeciwwskazań i zagrożeń dla życia i prawidłowego rozwoju. A potem obowiązkowo szczepi się je jeszcze 19 razy (w sumie 31 szczepionek) przed ukończeniem 18 miesiąca. Żeby nie chorowało na odrę, różyczkę, świnkę, ospę wietrzną, koklusz, błonicę, polio, tężec, pneumokoki. Zespolonymi, obciążającymi szczepionkami, zawierającymi dodatkowo truciznę w postaci rtęci lub aluminium.

Szczepi się je w momencie, gdy mają jeszcze naturalną odporność z łona matki i mogą wzmacniać ją, karmiąc się jej mlekiem. Szczepi się je po to, żeby w wieku lat 2, 5, 8, 12 nie zachorowały. Ale tym samym nasze dzieci nie nabędą naturalnej odporności, chroniącej je przez całe życie. Do 19 roku życia szczepi się je jeszcze 5 razy (9 szczepionek). Potem, już jako rodzice, nie przekażą tej odporności swoim dzieciom. Ponieważ zarazem szczepionki nie działają dłużej niż kilka lat, zachorowanie na chorobę dziecięcą w okresie dojrzewania lub w wieku dojrzałym może skończyć się tragicznie.

Zwiększając liczbę niepotrzebnych szczepień o dodatkowe, nieobowiązkowe, ale często wmuszane 5 lub 6 w 1, nie zwiększamy, ale zmniejszamy odporność całej populacji, w tym przyszłych pokoleń.

Zamiast wzmacniać dobrą dietą, odpowiednią suplementacją i higieną nasze pożyteczne mikroby, zabijamy je. Niszczymy wojska obronne naszego organizmu. A próbując zabić złe mikroorganizmy, zmuszamy je do większej agresji, do ewoluowania w kierunku coraz bardziej dla nas groźnym. Co oczywiście finalnie może zakończyć się zwycięstwem farmacji… i naszą śmiercią.

Reasumując:

1. To choroby wieku dziecięcego wywołane przez wirusy lub bakterie wzmacniają nasz organizm, naszą odporność.
2. Szczepionki, wbrew gołosłownej obietnicy, niszczą naszą naturalną odporność zbiorową i osłabiają przyszłe pokolenia.
3. Konserwanty szczepionek, jak rtęć, i wzmacniacze, jak aluminium, są prawdopodobną przyczyną tragicznych skutków ubocznych. Takich, jak autyzm i inne zaburzenia neurologiczne i immunologiczne.

4. Jest absolutnie wbrew logice szczepienie zdrowych organizmów. Szczepić, jeżeli już, powinniśmy jednostki słabe, z grupy ryzyka lub podróżujące w rejony epidemiczne.
5. Chyba, że mamy żyć jedynie dla coraz większych zysków koncernów farmaceutycznych.

A teraz zmierzmy się z ostatnim mitem, jakim próbuje się nas mamić przy okazji wirusa covid-19: Dla dobra społecznego musimy zaszczepić wszystkich. A niezaszczepieni będą stanowić zagrożenie publiczne. Mit jest forsowany wbrew dotychczasowemu kanonowi branży medycznej, że osiągamy odporność stadną, gdy większa część populacji staje się odporna na infekcję. To znaczy przechoruje ją.

Cóż, wygląda na to, że lawinowo rosnące w ostatnich dziesięcioleciach zyski koncernów farmaceutycznych przekładają się na tę drastyczną zmianę w myśleniu lekarzy i polityków. Ale chyba nie chodzi tylko o zyski koncernów. Przecież te 10% populacji, które nie da się po dobroci zaszczepić (pochwalę się: jestem tu ja, Jan Kowalski, i Edyta Górniak 🙂 ), nie jest istotne ze względu na zysk.

Czas na konkluzję. To wrogowie naszej wolności i naszej cywilizacji opartej na Bożych Przykazaniach, w postaci Billa Gatesa, Georga Sorosa i innych, WHO i Chin, chcą z nas wszystkich zrobić swoich niewolników. To dlatego zmuszani jesteśmy do noszenia tych durnych maseczek, które mogą jedynie wykończyć nasze zdrowie. To dlatego jesteśmy zamykani w swoich mieszkaniach, ale możemy pójść na zakupy. Ale już nie do kościoła. To dlatego zmuszani jesteśmy do postrzegania wczorajszych bliźnich jako dzisiejszych wrogów zagrażających naszemu życiu. 10% margines wolności w zniewolonym świecie to zbyt duże ryzyko buntu chwilowo zniewolonych. I ryzyko upadku totalnego systemu właśnie wprowadzanego w życie.

Czy mamy jakąś szansę? Jako realista, który wierzy w Boga, w śmierć doczesną i życie wieczne, odpowiem: mamy! Potęga globalnych koncernów farmaceutycznych i WHO, globalnych spekulantów i Chin, zagrażających wspólnie naszemu światu wolności, może jeszcze zostać powstrzymana i złamana.

Ale dokonać się to może jedynie pod przywództwem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Imperium Wolności, które jeszcze dysponuje potencjałem ekonomicznym, militarnym i moralnym, może tę wojnę wydaną naszej cywilizacji wygrać. Musi jedynie wykorzystać ostatni niezbędny składnik – potencjał wolnych ludzi.

Jan A. Kowalski

PS Przyznam się. To był 4 odcinek cyklu: Powody, dla których Imperium Wolności może upaść, ale bałem się, że nie przeczytacie 🙂

Prezydent Warszawy chce podnieść cele klimatyczne. Saryusz-Wolski: To strzał własnemu krajowi w plecy

Jacek Saryusz-Wolski o przyszłym spotkaniu Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy, amerykańskiej obecności wojskowej w Europie i technologii, jaką możemy przejąć od USA, a także o budżecie unijnym i ekologii.


Jacek Saryusz-Wolski  zauważa, że obecnie rozstrzygają się losy amerykańskiej obecności w Europie. Amerykanie wycofują część swoich sił z Niemiec.

USA zarzucają Niemcom to, że nie wypełniają swoich zobowiązań członkowskich w NATO […] To mądra polityka, na którą bardzo nerwowo reagują Niemcy.

Oznajmia, że powiększenie się amerykańskiego kontyngentu na terytorium Polski jest dla nas dobrą wiadomością. W rozmowach prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych ważnymi tematami będą też energetyka: gazowa i atomowa. Saryusz-Wolski podkreśla, że zatrzymanie niemiecko-rosyjskiego rurociągu Nord Stream II jest możliwe dzięki amerykańskim sankcjom. Zwraca uwagę na nerwowość reakcji niemieckich i rosyjskich. Ponadto europoseł dotyka tematu sieci 5G. Twierdzi, że Polsce jest bliżej do przyjęcia amerykańskiej technologii aniżeli dostawcy z innego kraju. Inną technologią jaką nasz kraj mógłby kupić od Amerykanów jest ta potrzebna do budowy pierwszej elektrowni atomowej w Polsce.

Europoseł zwraca uwagę na możliwość dalszej federalizacji Unii Europejskiej w kontekście unijnego budżetu. Wskazuje, że dojdzie do niej jeśli przyznawanie środków zostanie powiązane z oceną praworządności. Polityk PiS informuje o apelu pod jakim w kontekście Nowego Zielonego Ładu podpisał się jako prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski:

Czterech merów czterech miast Wyszegradu wystosowało list do Komisji Europejskiej by maksymalnie podnieść cele klimatyczne.

Podkreśla, że nasz kraj w którym węgiel stanowi znaczącą część miksu energetycznego będzie dążył do zeroemisyjności w innym trybie:

Polska wygrała dzięki Mateuszowi Morawieckiemu specjalną ścieżkę.

Saryusz-Wolski stwierdza, że polscy politycy, którzy tą ścieżkę negują fundują swojemu krajowi „strzał w plecy”. Sprzeciw wobec odmiennego tybu transformacji energetycznej w Polsce, wspieranej z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji:

To stanięcie po stronie fanatyków bardzo szybkiej bezemisyjnej transformacji gospodarczej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Tomasz Siemoniak o debacie wyborczej: Spodziewałem się, że prezydent Duda przygotuje na nią jakieś niespodzianki

Rafał Trzaskowski wypadł w trakcie debaty bardzo dobrze, pomimo że to urzędujący prezydent znał wszystkie pytania – stwierdza wiceprzewodniczący PO.

Tomasz Siemoniak stwierdza, że formuła debaty wyborczej bez interakcji między kandydatami jest nieatrakcyjna. Ocenia, że bardzo słabo wczoraj wypadł prezydent Andrzej Duda, mimo że, zdaniem polityka PO, znał przygotowane pytania, opracowane tak, by zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu.  Gość „Popołudnia WNET” wyraża nadzieję, że przed II turą wyborów dojdzie do debaty „pełnokrwistej”.

Spodziewałem się, że prezydent Duda przygotuje na debatę jakieś niespodzianki.

Poruszony zostaje temat związków partnerskich. Tomasz Siemoniak wyraża pogląd, że ich wprowadzenie jest konieczne, oraz że należy „zdjąć z tego tematu emocje”. Jednocześnie, były szef MON nie deklaruje poparcia dla małżeństw homoseksualnych.

Mamy setki tysięcy par, które nie chcą brać ślubu, a potrzebują uregulować prawnie swój związek.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej odnosi się do zapowiedzi spotkania Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa. Ocenia, że takie spotkanie 4 dni przed wyborami w Polsce jest dla prezydenta Dudy „ryzykowne”, oraz że jest „aktem desperacji”. W opinii Tomasza Siemoniaka strona polska powinna uzyskać więcej informacji nt. Fortu Trump.

Obawiam się, że chcąc uzyskać wizytę w Białym Domu, prezydent Duda naciskał, by odpuścić pewne sprawy w negocjacjach z Amerykanami.

Tomasz Siemoniak komentuje plany wycofania wojsk amerykańskich z Niemiec. Polityk wyraża przekonanie, że amerykański prezydent jest „patriotą NATO”. Dodaje, że w interesie Polski jest obecność wojska USA w całej Europie.

Wiceprzewodniczący PO komentuje wypowiedź Rafała Trzaskowskiego, który 5 lat temu stwierdził, że Nord Stream 2 jest prywatnym przedsięwzięciem.

W Platformie Obywatelskiej wszyscy jesteśmy przeciwko temu rosyjsko-niemieckiemu gazociągowi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jastrzębski: Nowe prawo USA ma na celu odwieść próby normalizacji stosunków Europy z Baszszarem al-Asadem

Podczas gdy w Waszyngtonie podpisywany jest Ceasar Act, Ankara wysyła do Trypolisu delegację z ministerm spraw zagranicznych i szefem wywiadu na czele. Ruch ten zdradza grę o wysoką stawkę.

Al-Jazeera

  1. W Trypolisie gości wielka turecka delegacja a Paryż oskarża Ankarę o nękanie francuskiego okrętu

Liczna Turecka delegacja z udziałem Ministra Spraw Zagranicznych Mevlüta Çavuşoğlu i Ministra Finansów Berata Albayraka przybyła do Trypolisu, stolicy Rządu Zgody Narodowej walczącego z Marszałkiem Khalifą Haftarem i jego Libijską Armią Narodową. Wśród tureckich dygnitarzy znalazł się także szef wywiadu Hakan Fidan oraz rzecznik prezydenta İbrahim Kalın. Oficjalnym celem obecności tureckiego przedstawicielstwa jest niedopuszczenie do nowej eskalacji wojskowej w Libii.

Turecka delegacja spotkała się z Premierem Fayyezem As-Sarrajem oraz jego rządem w celu omówienia ostatnich wydarzeń w Libii, między innymi międzynarodowych apeli o zawieszenie broni. Rozmowy dotyczyły także prób niektórych państw zmierzających do powstrzymania Rządu Zgody Narodowej przed odbiciem Syrty leżącej 450 kilometrów na wschód od Trypolisu, a także bazy lotniczej AL-Jufra.

Mówi się także o woli umieszczenia tureckich myśliwców w niedawno odbitej z rąk Khalify Haftara bazy lotniczej Al-Waitiya, a także wzmocnienie załogi portu w Misracie jednostkami tureckiej marynarki w celu wsparcia sił Rządu Zgody Narodowej.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zgodził się z Kanclerz Niemiec Angelą Merkel co do konieczności wzmocnienia działań pokojowych proponowanych przez ONZ celem rozwiązania trwającego tam konfliktu.

Z Moskwy, jak rzadko kiedy, przez usta Ministra Spraw Zagranicznych Sergeya Lavrova płyną wyrazy aprobaty dla działań Waszyngtonu w Libii zmierzających do zawarcia zawieszenia ognia.

Również Włochy są zainteresowane zawieszeniem broni, o czym w środę z tureckim Ministrem Spraw Zagranicznych Mevlütem Çavuşoğlu rozmawiał włoski szef resortu zagranicznego Luigi de Mayo. Należy tu podkreślić, że Włochy, tak jak Turcja, to główni poplecznicy Rządu Zgody Narodowej.

Tymczasem, w świetle wydarzeń libijskich, francuskie ministerstwo obrony oskarżyło marynarkę turecką o wrogie zachowanie wobec francuskiej jednostki wykonującej zadania powierzone jej przez NATO.

Według agencji Reuters rzecznik francuskiego resortu powiedział, że w takich sytuacjach NATO nie może chować głowy w piach niczym struś i udawać, że nie ma żadnego problemu w poczynaniach Turcji.

Zajście do którego doszło na Morzu Śródziemnym jest niejasne. Al-Jazeera podała, że u wybrzeży Libii znajduje się siedem okrętów tureckich oraz jeden okręt francuskiej marynarki. Francuska jednostka miała próbować zbliżyć się do statków nadpływających z Turcji a kierujących się ku Trypolisowi znajdującemu się pod kontrolą wspieranego przez Ankarę Rządu Zgody Narodowej. Za każdym razem tureckie okręty interweniowały, uniemożliwiając jednostce francuskiej wykonanie zadania.

Jest to kolejny przytyk w napiętych relacjach turecko-francuskich. Kilka dni temu Francja oskarżyła Turcję o wrogie działania w Libii, Ankara odparła, że Paryż wspiera Haftara próbującego obalić prawowity libijski rząd.

 

2. Ceasar Act wchodzi w życie

W środę rozpoczęło się wdrażanie amerykańskiego Ceaser Act zmierzającego do odcięcia źródeł dochodów syryjskiego rządu poprzez nałożenie kolejnych sankcji. Wejście w życie Ceaser Act zbiega się w czasie z historycznie niską wartością funta syryjskiego, a także kolapsem syryjskiej gospodarki.

W obliczu tych zjawisk specjalny wysłannik ONZ do Syrii Norweg Geir Otto Pedersen przestrzegł, że 9 300 000 Syryjczyków znajduje się w niepewności co do zasobów żywnościowych, a ponad dwóm milionom kolejnych obywateli Syrii grozi taki sam los. Wysłannik podkreślił, że jeśli sytuacja się pogorszy, to w Syrii może zapanować głód.

Pedersen wspomniał także o obawach licznych Syryjczyków dotyczących rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Norweski dyplomata dodał, że bieżąca sytuacja skłoniła wielu Syryjczyków do pokojwych demonstracji w regionach takich jak Idlib czy As-Suwaida, a także miastach na południowym zachodzie kraju. Oficjel zaznaczył, że istnieje ryzyko eskalacji nastrojów społecznych i rozlewu krwi.

Z kolei Ambasador USA w ONZ Kelly Craf poinformowała Radę Bezpieczeństwa, że Ceasar Act ma na celu jedynie uniemożliwienie reżimowi Bashara Al-Asada odniesienie zwycięstwa wojskowego i zmuszenie go do wejścia na drogę procesu politycznego. Ceasar Act ma również odciąć Asada od dochodów i wsparcia, jakie wykorzystuje, według Craft, do popełniania zbrodni wojennych i łamania praw człowieka, co z kolei uniemożliwia rozwiązanie polityczne konfliktu i drastycznie zmniejsza perspektywy na osiągnięcie pokoju.

Kraft podkreśliła, że Caesar Act zawiera zapisy zapewniające, że nie wpłynie on na pomoc humanitarną dedykowaną syryjskim obywatelom i że jego działanie zostanie zawieszone jeśli reżim Asada zaprzestanie „swoich nikczemnych ataków na swych obywateli i postawi osoby za nie odpowiedzialne przed sądem”.

Ambasador USA z radością przyjęła oświadczenie Pedersona dotyczące wznowienia pracy komisji ds. syryjskiej konstytucji. Ciało ma zebrać się w sierpniu w Genewie po wielomiesięcznym okresie bezczynności.


Komentarz: No dobrze, ale czym jest ten cały Caesar Act? Jest to zbiór rozwiązań prawnych uderzających w firmy, instytucje i osoby prywatne, zarówno Syryjczyków jak i obcokrajowców, robiących biznes z rządem Prezydenta Bashara Al-Asada. Rozwiązania te czynią prawomocnymi blokady i sankcje finansowe na obecnych i potencjalnych partnerów syryjskiego rządu.

Nazwę tej legislacji nadano na cześć syryjskiego oficera, który doprowadził do wycieku ponad 50 000 zdjęć rzekomo dokumentujących tortury i innego rodzaju łamanie praw człowieka, do których dochodziło w więzieniach Al-Asada. Ceasar Act otrzymało wsparcie zarówno Demokratów jak i Republikanów.

Rzeczone prawo uderzy w sojuszników Asada z sektora gospodarczego, bankowego i politycznego, w tym także Hezbollah oraz partnerów w Iranie, Rosji, Europie i na Półwyspie Arabskim. Osoby prywatne podejrzane o współpracę z rządem Al-Asada będą obłożone zakazem przekraczania granicy USA i posiadania amerykańskiej wizy, a ich transakcje wszelką własnością zostaną zakazane i wstrzymane. Osoby uwzględnione na czarnej liście to między innymi sam Prezydent Bashar Al-Asad, jego rząd, niektórzy dowódcy wojskowi i gubernatorzy wszystkich 14 prowincji.

Ceasar Act zezwala również Prezydentowi USA wpisanie na czarną listę jakichkolwiek firm, nie tylko amerykańskich czy syryjskich, prowadzących biznes z rządem Asada. Ceasar Acto to także sposób na przytemperowanie skłonności niektórych państw Zatoki i Europy do normalizacji ich stosunków z rządem Asada. Dotyczy to przede wszystkim Komunistycznej Partii Czech i Moraw oraz jej przewodniczącego Stanislava Grospiča.


Legislacja USA spotkała się z krytyką ze strony Rosji i Chin.

Rosyjski Ambasador do ONZ Vasily Nebenzya powiedział, że Waszyngton potwierdził, iż celem Ceasar Act jest obalenie legalnych władz w Syrii.

Ze swej strony, Ambasador Chin do ONZ Zhang Jun stwierdził, że „w czasie, gdy słabe państwa borykają się z pandemią, nałożenie na nich dodatkowych sankcji jest nieludzkie i może wywołać nowe katastrofy.”

Z kolei Ambasador Syrii Bashar Jafari oskarżył Waszyngton przed Radą Praw Człowieka ONZ o próbę narzucenia Ceasar Act na cały świat.

Natomiast Sekretarz Generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah stwierdził, że Ceasar Act uderza tak w Syrię, jak i w Liban, i zmierza do zagłodzenia obu krajów i zmuszenia, aby poddały się Izraelowi.

Zarówno Syria jak i Liban doświadczają załamania się ich waluty i niepokojów społecznych.

 

SANA

  1. Demonstracje wsparcia dla rządu w obliczu Caesar’s Act

Tymczasem w Syrii w mieście Homs doszło do demonstracji poparcia dla rządu Baszara Al-Asada mających na celu wyrażenie sprzeciwu wobec Caesar’s Act. Demonstrujący deklarowali swoją lojalność i gotowość do stanięcia w obronie ojczyzny w trwającej wojnie gospodarczej.

Demonstranci podnosili flagi narodowe i banery ze sloganami na cześć Syryjsko-Arabskich Sił Zbrojnych walczącego z terrorystami i najeźdźcami.

Do podobnych demonstracji doszło również u naszych czeskich sąsiadów. W czwartek rano w Pradze syryjska diaspora wznosiła okrzyki przeciwko „barbarzyńskim sankcjom USA uderzającym w obywateli Syrii”.

“Prawo to świadczy o porażce USA. Pomimo pomocy terrorystów i trwającym wykradaniu ropy naftowej, nie udało się zdławić Syrii,” diaspora napisała w swym oświadczeniu.

 

Hespress

  1. Brytyjski ambasador kończy trzyletni okres urzędowania w Maroku pozostawiając za sobą dobre wspomnienia

Brytyjski Ambasador Thomas Reilly w Maroku opisał trzy lata pełnienia urzędu w tym kraju jako „wspaniały i miły” czas. Ambasador Reilly zwiedziły w trakcie swego urzędowania takie miejsca jak As-Sa’idiyya, Tantan, Agadir czy Essaouira.

“Moją wielką aspiracją i marzeniem było podniesienie stosunków marokańsko-brytyjskich do poziomu relacji strategicznych. Pragnąłem doprowadzić do normalizacji brytyjskiej obecności w Maroku. Pragnałem sprowadzić kulturę, sztukę, muzykę, sport i brytyjskich akademików do tego kraju. Odpowiedzią na to miało być pobudzenie do życia kultury marokańskiej w Anglii. Jednak niezwykle klarownym priorytetem było dla mnie stworzenie więzi naukowych pomiędzy oboma krajami. W moim przekonaniu, to właśnie nauka jest początkiem, środkiem i zwieńczeniem każdego procesu rozwojowego w każdym kraju”, pisał ambasador Reilly, dodając, że jego służba jako przedstawiciela Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii przyniosła wiele pożytków politycznych, takich jak liczne wizyty wysokiego szczebla, a także wymianę historyków i artystów.

W. Wybranowski: Nie zauważyłem nikogo, kto by błysnął. Po tej debacie można mówić raczej o przegranych niż wygranych

Jak wypadli poszczególni kandydaci w trakcie debaty prezydenckiej? Kto dobrze, a kto źle wypadł? O czyje glosy walczą kandydaci? Którzy z nich nie mają pomysłu na kampanię? Mówi Wojciech Wybranowski.


Wojciech Wybranowski komentuje planowane spotkanie prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych. To pierwsze spotkanie Donalda Trumpa z głową innego państwa od czasu epidemii. W ten sposób w świat idzie „przekaz, że Polska Andrzeja Dudy jest partnerem dla USA”. Publicysta ocenia debatę prezydencką, która odbyła się w Telewizji Publicznej wieczorem w środę:

Nie zauważyłem nikogo, kto by błysnął. […] Po tej debacie można mówić raczej o przegranych niż wygranych.

Zdaniem Wybranowskiego „zdecydowanie przegrał Robert Biedroń”, który „opowiadał niesamowite banały”. Rafał  Trzaskowski dobrze wyszedł na tle lewicowych kandydatów.

Trzaskowski zaorał Hołownię i Biedronia.

Szymon Hołownia zaś ukazał swoją słabość, czyli brak konkretnej strategii w kampanii wyborczej. Jego wypowiedź o rozdziale Kościoła od państwa przywodzi na myśl rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego słowa komunistycznych aparatczyków z lat 70, deklarujących fałszywą troskę o Kościół. Władysław Kosiniak-Kamysz wypadł zdaniem naszego gościa nudno. Stwierdza, że nie był ofensywny, jak w poprzedniej debacie, lecz zachowywał się jak „wyuczony prymus”.

Natomiast Andrzej Duda przedstawił swoją kompletną wizję Polski. Marek Jakubiak wyrażał się językiem, który może trafić do wyborcy. Budowanie podziałów przez PO i PiS krytykował Krzysztof Bosak. Tymczasem, jak mówi Wojciech Wybranowski, Konfederacja sama opiera swój przekaz na budowaniu podziałów pokazując, że przeciw niej są: „zły PiS, zła Platforma, źli Żydzi”.

Konfederacja próbuje dzisiaj być takim Jobbikiem.

Dziennikarz stwierdza, że Andrzej Duda nie ma pomysłu na tę kampanię oraz może mieć problem w wygraniu drugiej tury wyborów. W niej bowiem będzie obowiązywać zasada „wszyscy przeciw Dudzie”. W związku z tym po stronie Zjednoczonej Prawicy musi występować postawa „wszystkie ręce na pokład”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kosztowniak: Po raz pierwszy od 30 lat polski rząd tak mocno zareagował na sytuację kryzysową

Świat po koronakryzysie nie będzie już taki sam. W sensie społecznym i gospodarczym będziemy długo dochodzić do siebie – mówi zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

 

Poseł PiS Andrzej Kosztowniak mówi, że istotą działań antykryzysowych rządu jest szybkie reagowanie na dynamicznie zmierzającą się sytuację.

Czas jest niezmiernie ważny, a pomoc dla przedsiębiorców jest niezbędna.

Parlamentarzysta przypomina, że dzięki polityce rządu Zjednoczonej Prawicy w ostatnich latach przybyło bardzo dużo miejsc pracy:

Celem władzy jest to, by ilość miejsc pracy nadal przyrastała, byśmy wyszli z tego kryzysu jak najmocniejszy.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego dodaje, że w najbliższych latach konieczna będzie przebudowa całej globalnej gospodarki. Zapewnia, że trwają prace nad dalszym wzmocnienie „tarczy antykryzysowej”.

Po raz pierwszy od 30 lat polski rząd tak mocno zareagował na sytuację kryzysową. Będziemy dalej monitorować sytuację i reagować.

Polityk zapewnia, że recesja w Polsce będzie relatywnie łagodna, jednak głęboka zapaść w innych krajach również nad Wisłą będzie odczuwalna. Gość Radia WNET uwypukla rolę prezydenta Andrzeja Dudy w szybkim przystąpieniu do walki z kryzysem:

Bez osoby prezydenta Dudy i dojrzałości jego kancelarii na pewno tak szybkiej reakcji byśmy nie mieli.

Poseł Kosztowniak zapowiada, że państwo polskie będzie dążyć do wejścia krajowego kapitału w branże które do tej pory były uzależnione od rynków azjatyckich, chodzi zwłaszcza o przemysł farmaceutyczny.

W Europie sami powinniśmy zadbać o zabezpieczenie przed zagrożeniem epidemicznym.

Gość Radia WNET informuje, że w administracji rządowej trwają analizy nad sposobem złagodzenia obciążeń podatkowych dla przedsiębiorstw najbardziej dotkniętych zamknięciem gospodarki. Zwraca jednak uwagę, że np. sektor sprzedaży internetowej w ostatnich miesiącach bardzo się wzmocnił.

Musimy się przygotować na wsparcie tych sektorów gospodarki, które najwięcej straciły. I robimy to.

Jak kończy poseł Kosztowniak:

Świat po koronakryzysie nie będzie już taki sam. W sensie społecznym i gospodarczym będziemy długo dochodzić do siebie.  Ale elementem każdego kryzysu jet też to, że jednym zabiera, a drugim daje. Musimy w tym poszukać swojej szansy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.