Janusz Szewczak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Przed tą fuzją te udziały Skarbu Państwa były rzędu dwudziestu kilku procent, obecnie są na poziomie blisko 50% – zaznacza były wiceprezes ORLEN.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Znaczące udziały posiadają […] duże fundusze inwestycyjne, które również w 90 akcjonariuszach, którzy głosowali za fuzją z Lotosem, głosowali na poziomie prawie 99%, a więc oni dobrze wiedzą, jak się zarabia pieniądze i wiedzą, czy jest to przeprowadzone profesjonalnie, wyrazili wielką aprobatę nad tą fuzją, bo zdawali sobie sprawę, że tworzy się silna firma, która będzie miała zupełnie inne warunki funkcjonowania – stwierdza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.
Prezes TV Republika naświetla kontrowersje wokół wypowiedzi publicznych, takich jak Grzegorz Braun, Jan Pietrzak i Donald Tusk.
Posłuchaj całej audycji już teraz!
Ponadto, wyraża obawy dotyczące naruszania prawa i rosnącego autorytaryzmu w naszym kraju. Tomasz Sakiewicz przywołuje kontrowersje związane z orzeczeniem Sądu Najwyższego i działaniami władz wobec telewizji publicznej. Przestrzega przed politycznymi i gospodarczymi konsekwencjami takich działań, włączając w to potencjalne zagrożenie ze strony Rosji.
Ludzie mają dość tej ilości nieprawdziwych informacji przedstawianych przez Zarząd Dróg Miejskich – mówi varsavianista.
Daniel Echaust informuje o proteście pod siedzibą warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich, zorganizowanym przez stowarzyszenie „Stop korkom”. Zdaniem varsavianisty ZDM podejmuje decyzje bez uwzględniania opinii mieszkańców.
Daniel #Echaust w #KurierwSamoPołudnie: bezpośrednim powodem protestu pod Zarządem Dróg Miejskich jest ignorancja urzędników wobec potrzeb mieszkańców #RadioWnet
Ubolewa nad polityką „rugowania” kierowców oraz nad faworyzowaniem korporacji. Jak podkreśla, niektóre stołeczne media, m.in. warszawski oddział „Gazety Wyborczej”, pomagają władzom miasta w rozpowszechnianiu fałszywych informacji.
Daniel #Echaust w #KurierwSamoPołudnie: wierzymy, że ratusz zrozumie, że mieszkańcy Warszawy będą protestować, dopóki nie będzie odzewu ze strony władz #RadioWnet
Gościem „Poranka Wnet” jest Wiktor Świetlik – dziennikarz prasowy i telewizyjny, który komentuje sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej w kontekście pracy dziennikarzy.
Wiktor Świetlik komentuje sytuację migracyjną na granicy polsko-białoruskiej w kontekście pracy dziennikarzy – jest ona jego zdaniem zwrócona tylko i wyłącznie w kierunku polityki wewnętrznej.
Polskie przekazy medialny są obliczone tylko i wyłącznie na rynek polityki wewnętrznej – na porządku jest nakręcanie histerycznych informacji ze trony białoruskiej, brak sprawdzania źródeł.
Obraz sytuacji na granicach kształtowany jest przez media, których poziom poinformowania jest często niski. Gość „Poranka Wnet” podaje przykład dezinformacji dotyczącej domniemanego przekraczania granicy przez Afgańczyków, co w rzeczywistości nie miało miejsca. Zaznacza również, że wiele zależy od konkretnego źródła.
Jeśli spojrzymy na TVN, czy na Gazetę Wyborczą, to można powiedzieć, że Polska przegrywa ten konflikt narracyjnie.
Dziennikarz mówi również o różnorodnej narracji polskich polityków wobec kryzysu migracyjnego, której nie ma w krajach bałtyckich – wszyscy są tam jednomyślni w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa kraju.
Na Litwie i Łotwie nie ma tego rodzaju dyskusji.
Zdaniem gościa „Poranka Wnet” Polska ma problem z dużą częścią opozycji, która sabotuje działania na rzecz bezpieczeństwa kraju oraz z brakiem elit, m.in. medialnych. Zaznacza, że problem ten nie występuje w innych państwach, gdzie konieczność obrony granic jest rzeczą oczywistą.
W Polsce mamy do czynienia z wyjątkowo antypaństwowym nastawieniem części elit.
Redaktor naczelny portalwarszawski.com.pl o przekształceniu Pola Mokotowskiego, rozszerzaniu strefy płatnego parkowania i kontrowersyjnych działaniach ZDM.
Daniel Echaust przedstawia plany dotyczące Pola Mokotowskiego, które jak mówi, zapowiadają się okazale. Zauważa, że
Ten projekt dość długo powstawał.
Zauważa, że już od dawna mówiło się o przekształceniu Pola Mokotowskiego. Brakowało planowania przestrzennego.
Ma być strefa dla zwierząt, dla pieszych, dla rowerzystów.
Ocenia za ciekawe plany stworzenia parterów kwiatowych. Wskazuje, że kultywowanie ich będzie wymagało opieki. Zauważa, że Pole Mokotowskie jest starsze od Manhattanu.
Pole Mokotowskie w większości leży na Ochocie. Ochota ma być zaś jedną z dwóch dzielnych, na które ma być rozszerzona strefa płatnego parkowania.
Nagle się okazało, że mieszkańcy dostaną jednokierunkowe ulice. Nie było konsultacji nie było badań ruchu.
Burmistrz z zastępcami i radnymi zaprosili urzędników Zarządu Dróg Miejskich na spotkanie. Nikt nie przyszedł. Varsavianista podkreśla, że
Urzędnikom w Warszawie się naprawdę wszystko pomieszało w głowie. Oni są po to, żeby służyć nam, a nie my im.
Dodaje, że ZDM w tym roku zwężał już siedem głównych ulic. Zaznacza, że jedynie społeczne nieposłuszeństwo może przekonań tych ludzi.
Do ludzi dotarło w końcu, że są okradani.
Czy radary na Moście Poniatowskiego stoją legalnie? Daniel Echaust zaznacza, że ZDM wystąpił o pozwolenie już po tym, jak radary już stały.
Sąd Administracyjny zakwestionował możliwość poboru pieniędzy z mandatów wystawionych przez fotoradar.
Daniel Echaust o pomyśle rozszerzenia strefy płatnego parkowania na całą Warszawę, działalności Miasto Jest Nasze, ubóstwieniu rowerów i braku zapowiadanych parkingów.
Niedawno strefa płatnego parkowania została rozszerzona na Żoliborz i Ochotę. Zarząd Dróg Miejskich chciałby nią objąć także na Saską Kępę i Mokotów. Mówi się nawet o zamienieniu całej Warszawy w SPPN.
Daniel Echaust wskazuje, że najbardziej propaguje to rozwiązanie organizacja. która „od czterech lat nie potrafi opublikować sprawozdania finansowego”.
Miasto Jest Nasze sięga do kieszeni prawie miliona dwustu osób.
Jak dodaje właściciel Portalu Warszawskiego, MJN, „Gazeta Wyborcza” i ZDM są wzajemnie powiązane. Wyjaśnia, że strefa płatnego parkowania nie jest zła jako taka. Natomiast
Miasto ewidentnie realizuje agendę, która ma na celu wyrugowanie samochodów i normalnego cywilizowanego ruchu z miasta.
Dodaje, że współpracę między Ratuszem a aktywistami jest aż nader widoczna. Wskazuje na przykłady Dolinki Służewieckiej i podejrzanej, jak mówi, inwestycji Moxo Hause przy Alejach Jerozolimskich. Nie uświadczymy tam aktywistów miejskich, gdyż ci nie chcą narażać dobrych relacji z Ratuszem w imię zwykłych ludzi.
Przewodnik zauważa, że trendy płyną z Zachodu. Tam zaś idee wolności obywatelskiej i kapitalizmu zostały porzucone.
Europa jest całkowicie lewacka, w 100 procentach.
Dodaje, że w Internecie można znaleźć informacje o powiązaniach między Miasto Jest Nasze a Fundacją Batorego. Poza wyższymi opłatami za parkowanie kierowców dotknie też zwężenie drogi na Moście Poniatowskiego. To ostatnie oparte jest, jak mówi, na propagandowym kłamstwie.
Musimy w końcu zacząć głośno jasno mówić, że są ludzie, którzy kochają prawdę i są ludzie, którzy kochają kłamstwo.
Wyjaśnia, że na dwa lata temu Moście Poniatowskiego doszło do wypadku z winy rowerzystki, która zginęła. Winą obciążono jednak kierowcę.
Z roweru zrobiono bożek, taki symbol wolności.
Jak wskazuje varsavianista, nierealizowane są zapowiedzi ratusza odnośnie budowy nowych parkingów. Podkreśla, że ludzie są oszukiwani.
Rafał Trzaskowski mówił chyba o dwunastu, czy trzynastu dużych parkingach miejskich, z których mogliby korzystać kierowcy. W tej chwili to nie jest realizowane.
Od zawodowego rewolucjonisty do aktywisty. Jakub Maciejewski o polityce kościelnej Adama Michnik oraz podziałach na lewicy i pogardzie wobec pracy.
Jakub Maciejewski komentuje ostatni wywiad Adama Michnika, który odciął się od haseł antykościelnych. Ocenia, że mamy do czynienia z odtrąbieniem taktycznego odwrotu.
Ta wściekła agresja wobec katolików wobec Kościoła sprawiła, że konserwatyści się obudzili. Jarosław Kaczyński potrafi mobilizować takie emocje skupione wokół wspólnoty narodowej.
W obawie przed zdyskontowaniem politycznym tej sytuacji przez PiS Adam Michnik „zatrąbił na odwrót”. Rozmówca Łukasza Jankowskiego wyjaśnia, że autor książki „Kościół, lewica, dialog” chciałby uformować polski Kościół zgodnie z wymaganiami stawianymi mu przez „Gazetę Wyborczą”.
Adam Michnik po prostu wraca do korzeni a nie proponuje coś szczególnie nowego.
Dziennikarz nie zgadza się, żeby GW się skończyła. Wciąż bowiem ma wpływ na intelektualistów. Maciejewski stwierdza, że zawodowy aktywizm to współczesny odpowiednik zawodowych rewolucjonistów. Wskazuje, że lewica zaczyna szkalować pracę.
Tworzy się cały kult nieróbstwa i żebractwa.
Dodaje, że staremu SLD zależy jeszcze na ludziach pracy. Wiosna zaś zainteresowana jest już ideologicznymi szaleństwami.
Akceptują jakieś szalone pomysły ideologiczne, gdzie […] kobietą może być człowiek z penisem, a mężczyzną osoba z macicą.
Przypomina, że elektorat Sojuszu Lewicy Demokratycznej był kiedyś dość konserwatywny.
Paweł Lisicki o Polexicie i mentalności niewolniczej oraz o wykluczeniu części dziennikarzy z konferencji Strajku Kobiet, braku etosu dziennikarskiego i poparciu Kościoła dla rządzących
Z definicji konferencja prasowa jest aktem publicznym i wszyscy dziennikarze powinni mieć na nią wstęp.
Paweł Lisicki ocenia, że wykluczanie części mediów z konferencji prasowej powinna wyłączać taką osobę poza nawias debaty społecznej. Konferencje Strajku Kobiet powinny zostać solidarnie zbojkotowani przez wszystkich dziennikarzy. Powinna obowiązywać zasada, że nie wyklucza się i nie obraża się swoich kolegów po fachu. Redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy mówi o zaistniałej sytuacji, że
To pokazuje jak silnym zapleczem medialnym dysponują te panie.
Gazeta Wyborcza aktywnie angażuje się we wsparcie Strajku Kobiet. Pojawia się pytanie, czy ludzi do niej piszących można traktować jeszcze jako dziennikarzy.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego porównuje Strajk Kobiet do ogniska podpalonego benzyną. Ogień jest wysoki, ale krótkotrwały. Nie oznacza to jednak, że należy ten wybuch ignorować. Wskazuje na ataki słowne na księży, zakłócanie liturgii i wandalizowanie kościołów ze strony protestujących.
Pewna kolejna granica agresji została przekroczona. […] To rewolucyjne dążenie do przeprowadzenia zmiany w Polsce się nie rozpłynie.
Paweł Lisicki stwierdza, że szefostwo Strajku Kobiet wie już, że nie ulica bali rządu. Odnosi się do słów Kazimierza Ujazdowskiego, który oskarżył hierarchię kościelną o jednoznaczne stawianie po stronie rządu. Wskazuje, że są przykłady hierarchów wspierających Prawo i Sprawiedliwość, tak jak są przykłady biskupów wspierających z Platformę Obywatelską. Kościół nie może przy tym rezygnować ze swojego nauczania, a to, jak mówi, realizuje ugrupowanie rządzące, a nie liberalna opozycja.
Czy Kościół mógłby wyrzec się ochrony życia? Moim zdaniem nie – przestałby wówczas być Kościołem.
Dziennikarz komentuje ostatnią okładkę tygodnika Do Rzeczy podnoszącą perspektywę wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Zachęca, by nie odnosić się tylko do okładki.
Szczególnie polecam tekst bardzo rzetelny Tomasza Cukiernika, który pokazuje przepływ pieniędzy między Polską a Unią Europejską.
Artykuł pokazuje, że nieprawdą jest jakoby Polska tylko zyskiwała, a Unia tylko płaciła. Lisicki wypowiada się na temat mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządność. Skutkowałby on podporządkowaniem tworzonego w Polsce prawa temu, co się za praworządne w Brukseli wydaje.
Redaktora bawi utożsamianie jego gazety z linią rządu zauważając, iż nie reprezentowała jej w sprawach takich jak tzw. piątka dla zwierząt. Ludzie, którzy mówią, że wyjście z Unii oznacza wejście do rosyjskiej strefy wpływów, mają jego zdaniem mentalność niewolniczą. Uznają bowiem, że nasz kraj musi komuś podlegać.
Nie każda próba wyjścia z UE musi zakończyć się katastrofą.
Polexit nie jest dobrym rozwiązaniem, ale możemy zostać do niego w przyszłości zmuszeni.