Jastrzębski: reset katarsko-saudyjski może przyczynić się do osłabienia Iranu

Emir Kataru podziękował „braciom w Królestwie Arabii Saudyjskiej za szczodre przyjęcie” oraz „siostrzanemu Kuwejtowi za jego nieocenioną pomoc”.

Al-Arabiya

  1. Katar z radością przyjmuje deklarację Królestwa Saudyjskiego o chęci odnowienia relacji z Dohą i otwarcia granic między Katarem a Arabią Saudyjską

Po podpisaniu we wtorek w saudyjskim mieście Al-Ula deklaracji kończącej waśni między Katarem a Arabią Saudyjską, Bahrajnem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Kuwejtem, Omanem i Egiptem, Emir Kataru Szejk Tamim bin Hamad Al Thani zatweetował, że uczestnicząc w Szczycie w Al-Ula, ma poczucie historycznej odpowiedzialności i spełnienia nadziei obywateli. Napisał także, że jego uczestnictwo ma na celu zaleczenie wyrwy powstałej między arabskimi narodami i zrealizowanie nadziei na lepsze jutro dla regionu.

Emir Kataru podziękował „braciom w Królestwie Arabii Saudyjskiej za szczodre przyjęcie” oraz „siostrzanemu Kuwejtowi za jego nieocenioną pomoc”.

Katar przyjął z aprobatą Deklarację z Al-Ula, którą przyjęto na marginesie 41 spotkania Wysokiej Rady Współpracy Zatoki Arabskiej, zwanej w Polsce Radą Współpracy Zatoki Perskiej.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kataru oświadczyło, że szczyt Półwyspu Arabskiego nastąpił w decydującym momencie i stanowi przedłużenie wspólnego wysiłku oraz zwycięstwo w imię wyższego dobra. Szczyt ten stanowi także konsolidację dobrego sąsiedztwa oraz wzajemnego szacunku.

MSZ Kataru podkreśliło także, iż Deklaracja z Al-Ula stała się dopełnieniem szczerych wysiłków i przyjaźni niedawno zmarłego Emira Kuwejtu Szejka Sabaha Al-Ahmada Al-Jabera As-Sabaha. Jego pojednawczą misję kontynuował obecny Emir Kuwejtu Szejk Nawwaf Al-Ahmad Al-Jaber As-Sabah, napisało MSZ Kataru.

Katar docenił także starania USA podjęte w celu zbliżenia odmiennych poglądów. Katarskie ministerstwo podkreśliło również, że jedność szeregów na Półwyspie Arabskim oraz przywrócenie jedności narodów regionu na podstawie solidarności, wzrostu i stabilności zawsze stanowiło priorytet Kataru.

Ze swojej strony Książę Koronny Arabii Saudyjskiej Muhammad bin Salman podkreślił, że Porozumienie z Al-Ula podpisane przez przywódców Rady Współpracy Zatoki Perskiej kładzie nacisk na arabską i islamską solidarność oraz stabilność w celu wzmocnienia więzów łączących narody państw Zatoki Perskiej.

Saudyjski Minister Spraw Zagranicznych Faysal bin Farhan powiedział, że Szczyt Al-Ula zakończył rozdział niesnasek i całkowicie odnowił stosunki dyplomatyczne między członkami Rady oraz Egiptem.

Bin Farhan dodał, że Deklaracja z Al-Ula nie ma związku z Iranem lub jakimkolwiek innym krajem, lecz ma przede wszystkim na celu urzeczywistnienie zbliżenia między państwami regionu. Saudyjski minister dodał, że liderzy regionu będą współpracować, aby skoordynować swoją politykę regionalną.

Również ONZ wypowiedziało się na temat podpisanej deklaracji. Rzecznik Sekretarza Generalnego ONZ Farhan Haq wyraził aprobatę dla otwarcia przestrzeni powietrznej oraz granic lądowych i morskich pomiędzy Arabią Saudyjską i Katarem.

Z kolei Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA nazwał podpisanie deklaracji „śmiałymi krokami ku rozwiązaniu konfliktu w zatoce”. Instytucja dodała, że jedność zatoki jest sprawą najwyższej wagi dla urzeczywistnienia wzrostu gospodarczego i bezpieczeństwa regionu. Waszyngton stoi u boku swoich partnerów w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej na nowym etapie współpracy.


Komentarz: Oto zakończył się katarski kryzys dyplomatyczny, znany również jako Oblężenie Kataru lub Blokada Kataru. Wbrew zapewnieniom saudyjskiego ministra spraw zagranicznych, wydarzenie to ma kluczowe znaczenie dla rozgrywki na bliskowschodniej szachownicy.

Przypomnijmy, że wspomniany kryzys rozpoczął się 5 czerwca 2017 roku, kiedy Arabia Saudyjska, ZEA, Bahrajn i Egipt zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem oraz zakazały zarejestrowanym w tym państwie statkom powietrznym i morskim korzystania z ich przestrzeni powietrznej oraz dróg morskich. Arabia Saudyjska zablokowała także jedyne lądowe przejście graniczne Kataru, rozdzielając setki rodzin. Do blokady dołączyła później Jordania, sama inicjatywa zaś została poparta przez Malediwy, Mauretanię, Senegal, Dżibuti, Komory, Jemen i libijski rząd w Tobruku.

Koalicja saudyjska uzasadniła blokadę uwikłaniem Kataru w finansowanie terroryzmu, czym Katar miał złamać umowę zawartą między członkami Rady Współpracy Zatoki Perskiej z 2014 roku. Ponadto, Arabia Saudyjska i inne państwa skrytykowały katarski kanał Al-Jazeera za stronniczość, a także relacje Kataru z Iranem. Katar przyznał się do udzielania pomocy niektórym grupom islamistycznym takim jak Bractwo Muzułmańskie, ale zaprzeczył wspierania grup powiązanych z Al-Kaidą czy ISIS. Co więcej, Katar zapewnił, że wspierał USA w ramach Wojny z Terrorem, a także w interwencji przeciwko ISIS.

Blokada utrudniła dostawy do małego arabskiego państwa, ale po pewnym czasie sytuacja uległa poprawie dzięki zintensyfikowanemu importowi z Iran i Turcji. Katar nie przystał na żądania Arabii Saudyjskiej, które uwzględniały osłabienie katarskich stosunków dyplomatycznych z Iranem, powstrzymanie współpracy wojskowej z Turcją i zamknięcie kanału Al-Jazeera.

Pierwsze miesiące blokady zmusiły rząd Kataru do dofinansowania gospodarki w wysokości 38,5 miliarda dolarów, co stanowiło ekwiwalent 23 procent PKB. Pomimo blokady, banki międzynarodowe HSBC, Goldman Sachs i inne próbowały naprawić swoje stosunki z Katarem. Blokada nie powstrzymała także eksportu katarskie gazu do ZEA i Omanu.

Dziś jednak widzimy, że Saudowie zdecydowali się puścić w niepamięć tak dawne pretensje, jak i żądania. W mojej opinii reset w stosunkach katarsko-saudyjskich powinien być widziany w kontekście ostatniej normalizacji stosunków Izraela z państwami arabskimi. Owa normalizacja zdaje się przejawem wywiązywania się administracji Donalda Trumpa z podjętych obietnic. Stanowi także element jej planu, w którym Iran zostaje jeszcze bardziej wyalienowany i otoczony sojuszem nieprzychylnych mu państw. Zakończenie waśni izraelsko-arabskich oraz skierowanie relacji na Półwyspie Arabskim ku unifikacji, może doprowadzić do stworzenia frontu antyirańskiego. Sam saudyjski Książę Koronny Muhammad bin Salman nie krył się z motywacją stojącą za szczytem w Al-Ula, mówiąc: „Dziś istnieje nagląca potrzeba zjednoczenia naszych starań (to jest starań państw Półwyspu) i skonfrontowania się z otaczającymi nas wyzwaniami, zwłaszcza zagrożeniami stanowionymi przez irański reżim nuklearny, program rakietowy i irański plan sabotażu i zniszczenia”.

Jest prawdopodobne, że na horyzoncie widnieje wznowienie walk w Jemenie, tym razem służącym ostatecznemu stłamszeniu powstania Hutich. Czy Iran utrzyma się dzięki wymianie swej ropy naftowej za wenezuelskie złoto? Pozostaje nam obserwować.


Al-Arabiya

  1. Prezydent Iranu powiedział, że chaos w amerykańskim Kapitolu ujawnił kruchość zachodniej demokracji

Prezydent Iranu Hassn Rouhani powiedział w czwartek, że chaos wywołany przez popleczników Donalda Trumpa w amerykańskim Kapitolu ujawnił kruchość zachodniej demokracji.

Irański lider stwierdził, że „niestety grunt (w Ameryce) jest podatny na populizm pomimo zaawansowania naukowego i przemysłowego. Pojawił się populista i poprowadził swój kraj ku katastrofie w ciągu tych ostatnich czterech lat. Mam nadzieję, że cały świat i następni rezydenci Białego Domu wyciągną z tego lekcję”.

Rouhani wyraził nadzieję na zmianę polityki administracji Joe Bidena.

Jastrzębski: Jeżeli Biden wygra, to powróci amerykańska polityka bliskowschodnia z czasów Obamy

Wygrana Bidena może zagrozić stosunkom saudyjsko-amerykańskim z jednej strony, z drugiej zaś zwiększyć migrację Somalijczyków do USA.

Al-Jazeera

1. Biden a Trump: w jaki sposób różni się ich podejście do kwestii Bliskiego Wschodu

Al-Jazeera porównała sposoby prowadzenia polityki zagranicznej obu kandydatów na prezydenta USA, zwłaszcza w kontekście polityki bliskowschodniej.

Biden, jak przekonuje Al-Jazeera, choć będąc demokratą, reprezentuje jastrzębi, interwencjonistyczny styl prowadzenia polityki zagranicznej, ma za sobą bogate doświadczenie polityczne i od dłuższego czasu był obecny w strukturach Waszyngtonu.

– Biden jest zestrojony z tym, co waszyngtoński establishment chce osiągnąć w sprawach zagranicznych – powiedział Ahmed Bedier, prezes United Voices.

Biden mówił jasno, że będzie dążyć do odbudowy sojuszy Ameryki i amerykańskiego przywództwa.

– Biden chce powrotu Ameryki do retorycznego przywództwa wolnego świata – powiedziała Emma Ashford ekspertka Instytutu Katona.

Trump, tymczasem, nie jest politykiem z wykształcenia. Jego ulubioną metodą jest załatwianie interesów politycznych podczas szczytów z głowami państw.

W kontekście konkretnych działań na Bliskim Wschodzi i Azji Środkowej, Trump powiedział, że “chce zakończyć wszystkie niekończące się wojny w regionie, że jest im przeciwny i istotnie zaczął wycofywać wojska amerykańskie z Afganistanu,” Bedier powiedział Al-Jazeerze.

Tymczasem, jak zauważył ekspert, Biden chce utrzymać część jednostek w Afganistanie, aby dalej zwalczały działania terrorystyczne.

Co się tyczy Iranu, Trump zerwał Umowę Nuklearną – owoc pracy administracji Baracka Obamy. Biden, z kolei, chce przywrócić tenże umowę.

Sprawa Palestyny w wymiarze faktycznym nie zmieni się, bez względu na to, który kandydat wygra, uważa Bedier, zaznaczając, że największą zmianę w bliskowschodniej polityce USA będzie można zauważyć w stosunku do Arabii Saudyjskiej.

Należy pamiętać, że polityka zagraniczna USA w stosunku do Arabii Saudyjskiej będzie wpływać na cały sojusz pod przywództwem Saudów, w którego skład wchodzą Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Egipt.

– Wydaje się, że Biden będzie chciał zawiesić pomoc dla Arabii Saudyjskiej, jaką USA świadczą w ramach Wojny Domowej w Jemenie. Biden chce także pociągnąć [Księcia Koronnego Arabii Saudyjskiej] Muhammada bin Salmana do odpowiedzialności za zabójstwo dziennikarza Jamala Khashoggiego i inne przykłady łamania praw człowieka. Jest to bardzo różne od zachowania Trumpa, który powiedział, że uratował skórę Muhammadowi bin Salmanowi. Jeśli Biden wygra, to straci na tym cała koalicja saudyjska – powiedział Bedier.

Odnośnie do Syrii, ekspert wspomina, że Trump wycofał siły amerykańskie z kraju, lecz także zebrał sporo krytyki za pozostawienie kurdyjskich milicji samym sobie. „Biden chce w jakiś sposób przywrócić wsparcie dla Kurdów, a także zatrzymać parę oddziałów sił USA w Syrii przy granicy z Turcją”, tłumaczył Bedier.


Komentarz: Zaczynając od końca, należy pamiętać, że Trump obiecywał wycofać siły amerykańskie z Bliskiego Wschodu. Chodziło mu o sprowadzenie „amerykańskich chłopców” do domu. Miało to też służyć odbudowie amerykańskiego przemysłu, wzmocnienia amerykańskiej siły roboczej. Trump spełnił swoje obietnice… choć istotnie pozostawił Kurdów na lodzie, co wiele środowisk, w tym byli członkowie sił USA, uznało za „ katastrofalny cios zadany wiarygodności USA jako sojusznika”. Ponadto, wycofanie odziałów amerykańskich z Północnej Syrii pozwoliło bojownikom ISIS na ucieczkę z obozów dla osób przemieszczonych, a także odbudowanie niektórych struktur terrorystycznych. 

Co prawda 17 października 2019 roku, to jest w ostatnim dniu ofensywy rozpoczętej 9 października, Wiceprezydent USA Mike Pence ogłosił, że Waszyngton i Ankara wypracowały 5-dniowe zawieszenie broni w Syrii, wzamian za całkowite wycofanie się kurdyjskich sił SDF ze swoich pozycji na syryjsko-tureckiej granicy. Zaledwie 5 dni później, Rosyjski Prezydent Władimir Putin i Turecki Prezydent Recep Tayyip Erdogan podpisali własne porozumienie i od tamtego momentu to już Moskwa i Ankara decydowały o przyszłości Kurdów.  

Wznawiając amerykańską obecność w Syrii, Biden będzie chciał odbudować pozycję USA jako stróża wartości demokratycznych na Bliskim Wschodzie z jednej strony, z drugiej zaś rozgrywającego w tzw. wojnach proxy w krajach gorzej rozwiniętych. 

To także walka o sprawiedliwość i szanowanie praw człowieka pogorszy relacje USA pod administracją Bidena z saudyjską rodziną królewską, a zwłaszcza Księciem Koronnym MBS. Warto przypomnieć sobie słowa Donalda Trumpa, który powiedział, że nie można oczekiwać, iż warty 110 miliardów dolarów deal na zakup amerykańskiego uzbrojenia przez Saudów zostanie tak po prostu utopiony, w domyśle z powodu zabójstwa dziennikarza Washington Post Jamala Khashoggiego. 

Pociągając Księcia Koronnego MBS do odpowiedzialności, a wiadomo, że Książe bezpośrednio kontaktował się z organizatorami zabójstwa Khashoggiego w saudyjskim konsulacie w Stambule 2 października 2018 roku, Joe Biden odbuduje pozycję USA jako obrońcy wartości demokratycznego świata, ale nastąpi to dużym kosztem. Prawdopodobnie Saudowie zdecydują się szukać uzbrojenia gdzie indziej. Być może spojrzą w kierunku Moskwy, a to dofinansuje skarbiec Putina. Z pewnością Saudowie nie zaprzestaną wojny w Jemenie, a to dlatego, że wspierani przez Iran Huti mają w zasięgu swych rakiet balistycznych południowe miasta sudańskie. Skoro Saudowie nie zrezygnują z wojny w Jemenie, to jeszcze bardziej podkopie to relacje z Waszyngtonem. 

Z kolei Egipt może stracić wsparcie USA w konflikcie dyplomatycznym z Etiopią o Tamę Odrodzenia powstającą w górnym biegu Nilu i zagrażającą bezpieczeństwu wodnemu Egiptu. Bez wątpienia koalicja saudyjska straci na zwycięstwie Joe Bidena. 

Jest jeszcze jeden kraj, tym razem północnoafrykański, którego losy mocno zależą od tego, który wygra w wyborach. Jest to Somalia, która od uzyskania niepodległości w 1960 była na celowniku wielu amerykańskich przywódców z powodu swej strategicznej lokalizacji.

Owa strategiczność wynika z ulokowania Somalii u wód Oceanu Indyjskiego i z Zatoką Adeńską na północy. Jest to rejon przecinania się szlaków handlowych. Aż do 30 tys. statków przewożących dobra takie jak ropę naftową czy żelazo przepływa przez Zatokę Adeńską, kierując się albo na Ocean Indyjski lub Morze Śródziemne.  

W czasach Zimnej Wojny Somalia zmieniała strony, raz trzymając z Zachodem, a raz ZSRR. W 1991 roku władzę w Somalii przejęły lokalne milicje, USA musiało zamknąć swoją ambasadę i przyglądać się rozwojowi sytuacji, to jest chaosowi i katastroficznemu głodowi. W 1992 roku US pod Georgem Bushem seniorem dostało zgodę od ONZ, aby wysłać jednostki wojskowe do obrony konwojów z żywnością dla Somalii. Skończyło się to tragiczną bitwą o Mogadiszu w październiku 1993 roku, której wydarzenia przybliża film Ridleya Scotta “Helikopter w ogniu” (Black Hawk Down).  

Kiedy w Białym Domu zasiadł Donald Trump, liczba amerykańskich operacji przy użyciu dronów osiągnęła rekordowe liczby, zwiększając liczbę strat w ludności cywilnej. Wzrosła również liczba jednostek amerykańskich obecnych na somalijskim terytorium, dokładnie z 650 do 800 żołnierzy. Somalijczycy wierzą, że z Trumpem jako prezydentem ich los się nie zmieni.  

Inaczej może się stać, jeśli zwycięży Joe Biden, zwłaszcza że reprezentantką stanu Minesota w Izbie Reprezentantów jest somalijska uchodźczyni Ilhan Omar, członkini partii demokratycznej. Ponadto, Biden obiecał znieść tzw. zakaz imigracyjny nałożony przez Trumpa na imigrantów muzułmańskich, co może wielce ułatwić migrację Somaliczyków z ich kraju do USA, gdzie mogą mieć większe szanse na godne życie. 

Reasumując, w większości aspektów polityka bliskowschodnia Bidena będzie odgrzaniem polityki z czasów rządów Baracka Obamy.


Thomson Reuters Foundation

1. Sadzenie drzew zamiast grzywny

Firmy łamiące prawa środowiskowe w północnym emiracie Ras Al-Kaimah w Zjedonoczonych Emiratach Arabskich mają możliwość sadzić drzewa, zamiast płacić grzywny zgodnie z rządową inicjatywą stworzoną, by zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych.

Mając na celu zasadzenie 10 tys. sadzonek w 2020 roku, Urząd Ochrony Środowiska i Rozwoju w Ras Al-Khaimah, że w pierwszym roku działania projektu, aż 20 ton dwutlenku węgla może zostać zaabsorbowane przez posadzone drzewa.

Dyrektor generalny Urzędu Ochrony Środowiska Saif Al-Ghais powiedział, że bazując na poprzedniej kampanii, w ramach której posadzono milion i jedno drzewo, projekt ma na celu zaangażowanie przedsiębiorstw w walkę z wyzwaniami klimatycznymi i środowiskowymi.

W ramach programu przedsiębiorstwa otrzymują darmowe drzewka i nie muszą płacić grzywny tak długo, jak pokrywają koszty sadzenia i utrzymania roślin.

Niemniej, firmy muszą sądzić drzewa o wartości równej wysokości grzywny, przy czym każda sadzonka musi kosztować około 11$. Firmy nieposiadające wystarczająco dużej przestrzeni, mogą sądzić drzewa w pobliżu szkół lub miejsc kultu. Przewiduje się, że jedno dorosłe drzewo pochłonie niemal 22 kg CO2 w skali roku, mówi Al-Ghais.

Drzewa sadzone w ramach programu to akacje i jadłoszyn popielaty.

Zjednoczone Emiraty Arabskie to bardzo suchy kraj, gdzie latem temperatura sięga nawet 50 stopni Celsjusza. Co więcej, średnia roczna temperatura ma podnieść się o 2,9 stopni Celsjusza w roku 2050 w porównaniu z okresem 1961-1990.

Ekstremalnie wysokie temperatury potęgowane przez zmianę klimatu stanowią zagrożenie dla morskich habitatów przyrodniczych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, podczas gdy sztormy mogą niszczyć infrastrukturę i osłabiać bezpieczeństwo żywnościowe oraz zdrowie publiczne, pisze Thomas Reuters Foundation, cytując Ministerstwo Zmiany Klimatu i Środowiska.

Mimo że ZEA nie przyjęło ogólnokrajowego planu redukcji emisji CO2, którego państwo to wygenerowało 282 mln ton w 2019, to rząd wziął na siebie kilka zobowiązań środowiskowych, w tym zapewnienie, że 50 procent miksu energetycznego państwa będzie stanowić czysta energia i że osiągnie ono zerową emisyjność CO2 do 2050 roku.

Aisha al-Sarihi, badaczka klimatu i energii w Centrum Badań Ropy Naftowej Króla Abdullaha w Arabii Saudyjskiej powiedziała, że jeżli uda się w ramach projektu wchłonąć więcej CO2 niż wyprodukować, to już będzie coś.

– W innym przypadku projekt zachęci przemysł mocno bazujący na węglu, aby się rozrastać kosztem środowiska – powiedziała Al-Sarihi.

 

 

Jastrzębski: Po śmierci Emira, Kuwejt trafia w ręce doświadczonego Nawwafa As-Sabaha

Emir Sabah pozostawał władcą Kuwejtu przez 15 lat i został nagrodzony przez ONZ za działalność humanitarną.

Al-Jazeera

  1. Kuwejt żegna Sabaha al‑Ahmada al‑Dżabira as‑Sabaha – swojego emira

Ciało Emira Kuwejtu Sabaha al‑Ahmada al‑Dżabira as‑Sabaha wróciło do jego kraju w środę. Władca zmarł we wtorek w Klinice Mayo w Rochester, w amerykańskim stanie Minnesota, gdzie przebywał w celach zdrowotnych od lipca br.

As-Sabah został pochowany w środę. Tak jak oświadczył kuwejcki Minister Dworu Królewskiego, z powodu pandemii koronawirusa pogrzeb odbył się bez publicznego udziału, zaś jego uczestnicy zostali ograniczeni do najbliższych oraz najważniejszych oficjeli. Dziedzic kuwejckiego tronu Nawwaf Ah-Ahmad Al-Dżabir As-Sabah zmówił modlitwę, pochylając się nad trumną swojego poprzednika.

Przed złożeniem do grobu ciało zmarłego w wieku 91 lat władcy zostało wystawione w meczecie Bilala bin Rabaha w Kuwejcie. Po modlitwie popołudniowej i modlitwie pogrzebowej, ciało As-Sabaha spoczęło na cmentarz Suleibikhat.

Pośród gości zagranicznych biorących udział w pogrzebie byli Emir Kataru Tamim Bin Hamd Al Thani, Prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich As-Shaik Khalifa bin Zayed Al Nahyan.

Zmarły Emir pozostawał władcą Kuwejtu przez 15 lat. Władzę objął w 2006 roku po 4 dekadach jako minister spraw zagranicznych. W 2003 roku został premierem Kuwejtu aż do jego koronacji w 2006. W 2014 roku, ONZ nadało mu tytuł leadera działań humanitarnych.

Po obwieszczeniu śmierci As-Sabaha kuwejcki gabinet ogłosił 40-dniową żałobę i zamknięcie urzędów na 3 dni począwszy od wtorku. Kondolencje napłynęły ze wszystkich zakątków świata, podaje Al-Jazeera, dodając że niektóre kraje regionu także ogłosiły żałobę. Pośród nich znalazła się Jordania, której Dwór Królewski ogłosił 40-dniową żałobę. Z kolei Katar, ZEA, Egipt i Bahrajn ogłosiły 3-dniową żałobę i opuszczenie flag do połowy masztów.


Komentarz: Przyjrzyjmy się jednak sylwetce nowego władcy kuwejtu Nawwafa Al-Ahmada Al-Dżabira As-Sabaha. Jego intronizacja została przyjęta gromkimi brawami w budynku kuwejckiego parlamentu, po tym, jak Nawwaf wygłosił swoje expose, w którym zapewnił, że będzie pracować dla dobrobytu i stabilności państwa.

Mający 83 wiosny przyrodni brat zmarłego emira, Nawwaf nie zapowiada się jako zapalony reformator. Nie wynika to z braku doświadczenia, a raczej z zaawansowanego wieku. Istotnie, politycznej wprawy nie brakuje nowemu władcy małego, bogatego w ropę, arabskiego państewka.

Sheikh Nawwaf w wieku zaledwie 25 lat został mianowany gubernatorem miasta Hawalli, a choć jego powierzchnia nie ma nawet 7 km² to w kraju o terytorium wynoszącym zaledwie 17,818 km², można to już uznać za pewien sukces i pewną odpowiedzialność, zwłaszcza że to w niej znajduje się najwięcej centrów oferujących sprzęt komputerowy w Kuwejcie. Ponadto Hawalli cechuje się dość dużym zróżnicowaniem etnicznym. O ile przed Pierwszą Wojną w Zatoce mieszkało tam mnóstwo Palestyńczyków, to obecnie ustąpili oni miejsca Egipcjanom, Syryjczykom, Irakijczykom i Libańczykom, a także Filipińczykom, Hindusom, Nepalczykom, Begalczykom i Pakistańczykom.

Pozostając gubernatorem Hawali do marca 1978 roku, Nawwaf został mianowany Ministrem Spraw Wewnętrznych, a w styczniu 1988 roku Ministrem Obrony. Po wyzwoleniu Kuwejtu podczas Pierwszej Wojnie w Zatoce Nawwaf został mianowany Ministrem Pracy i Spraw Społecznych, a następnie w 1994 Wiceszefem Kuwejckiej Gwardii Narodowej. Wraz z zajęciem tronu przez zmarłego w tym tygodniu As-Sabaha, w 2006 roku Nawwaf został mianowany Księciem Koronnym. Co istotne nastąpiło to wbrew tradycji, według której urząd Emira i Księcia Koronnego mają być na zmianę piastowane przez przedstawicieli Al-Dżaberów oraz As-Salemów – gałęzi roud As-Sabah.

Dziś jeszcze nie wiadomo, kto zostanie następnym Księciem Koronnym. Zdaje się jednak, że Kuwejt trafił w ręce doświadczonego polityka.


 

Bulanda bi-l-’Arabi

  1. Wizyta saudyjskiego ministra spraw zagranicznych

Prezydent Andrzej Duda przyjął dziś (to jest w czwartek 01.10.2020) saudyjskiego Ministra Spraw Zagranicznych Księcia Faisala bin Farhana bin Abdullaha bin Faisala bin Farhana Al Sauda. Minister przekazał pozdrowienia Kustosza Dwóch Świętych Meczetów Króla Salmana bin Abdelaziza Al Sauda oraz Wice-Premiera i Ministra Obrony Jego Wysokości Księcia Koronnego Muhammabda bin Salmana.

 

 

Ze swojej strony Minister Spraw Zagranicznych RP Zbigniew Rau oświadczył, że tematami rozmowy z jego saudyjskim odpowiednikime była dwustronna współpraca polityczna, gospodarcza i wojskowa między oboma państwami, a także bieżąca sytuacja na Bliskim Wschodzie.

Minister Rau przypomniał, że to w bieżącym roku przypada 25 rocznica nawiązania polsko-saudyjskich relacji dyplomatycznych. Minister wyraził przekonanie, że Polsko-Saudyjska Izba Gospodarcza stanowi doskonałe narzędzie dla rozwijania współpracy.

Polski dyplomata podkreślił, że ,,Królestwo Arabii Saudyjskiej jest od ponad dziesięciu lat naszym najważniejszym partnerem handlowym na Bliskim Wschodzie”, dodając, że wartość wymiany handlowej między oboma państwami wyniosła w 2019 roku 2,7 miliarda dolarów.

– Z zainteresowanie obserwujemy wydarzenia w Królestwie Arabii Saudyjskiej związane z projektem Vision 2030. Polskie firmy są gotowe wspierać działania związane z tym przedsięwzięciem – powiedział Rau.

– Wysoko cenimy sobie otwarcie Arabii Saudyjskiej na uczestnictwo Polski w pracach G20 i dlatego pragnę podziękować Arabii Saudyjskiej za zaproszenie polskich ekspertów do udziału w różnych działaniach zorganizowanych przez Królestwo Arabii Saudyjskiej – dodał polski minister.

Książe Faisal powiedział, że jego wizyta „świadczy o woli obu państw w poszerzeniu współpracy w różnych sektorach,” dodając, że „spotkanie było niezwykle owocne.”

Saudyjski minister powiedział, że Polska i Arabia Saudyjska razem walczą z terroryzmem i współdziałają na rzecz bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w kontekście działań Iranu, który według Faisala „stanowi zagrożenie we wszystkich zakątkach Bliskiego Wschodu i wspiera milicje, które wystrzeliły ponad 300 rakiet w kierunku terytorium saudyjskiego.”


Komentarz: Książę Faisal ma tu na myśli oczywiście wspieranych przez Iran zajdyckich Hutich walczących o dominację nad Jemenem, a będących wrogami sunnickich Saudów.


Saudyjski dyplomata dodał, że przed kilkoma dniami siłom saudyjskim udało się zlikwidować oddział terrorystów wspierany przez Iran.

 

SANA

  1. Pożary w syryjskiej prowincji Hamie pochłonęły 3 tys. hektarów

Syryjskie Ministerstwo Rolnictwa zakończyło obliczanie szkód wyrządzonych przez pożary lasów w prowincji Hamie w powiecie Masjaf. Według szacunków pożary pochłonęły 3,895 hektarów lasów.

Dyrektor lasów w Ministerstwie Rolnictwa Hassan Faris oświadczył, że leśnictwo podjęło działania i schwytało osoby, które złamały prawo umyślnie lub przez zaniedbanie, czym doprowadziły do wybuchu pożarów.

Faris wezwał obywateli i rolników do zachowania ostrożności i niepalenia ognisk oraz do powstrzymania się od palenia odpadków rolnych. Oficjel wezwał również do zachowania ostrożności podczas rozpalania ognisk w lokalizacjach turystycznych, a także prywatnie w celach kulinarnych. Faris przestrzegł także przed wyrzucaniem niedopałków papierosów przez okna samochodów.

 

 

Jastrzębski: Rząd trypolitański wydał libijskie paszporty najemnikom – mobilizuje siły przed atakiem na Syrtę

Najemnicy walczą po obu stronach Libijskiej Wojny Domowej. Oba obozy mające się za pełnoprawne przedstawicielstwa libijskiego państwa zapomniały o Konwencji ONZ o Najemnikach i że Libia ją podpisała.

Al-Arabiya

  1. Trypolitański Rząd Zgody Narodowej wydał paszporty syryjskim, somalijskim i tunezyjskim najemnikom.

Turcja, Katar oraz libijski Rząd Zgody Narodowej z siedzibą w Trypolisie zgodziły się, aby wydać libijskie paszporty, a tym samym nadać obywatelstwo syryjskim, somalijskim i tunezyjskim najemnikom. Ma to na celu zintegrowanie ich z regularnymi siłami Rządu Zgody Narodowej (GNA). Do integracji ma dojść pod nadzorem Turcji.

Jedno ze źródeł Al-Arabiyi podało, że „Turcja będzie nadzorować i trenować (byłych najemników) w bazie lotniczej Al-Watiya oraz na Lotnisku Międzynarodowym w Trypolisie. Trening będzie dofinansowany przez Katar. Przeszkoleni dawni najemnicy będą przypisani do konkretnych zadań takich jak zabezpieczanie i ochrona rządowych siedzib należących do rządu trypolitańskiego. Ma to uniemożliwić szantażowanie Rządu Zgody Narodowej przez miejscowe libijskie milicje”.

Ponadto, we wtorek Katar i Turcja podpisały umowę o wysłaniu doradców wojskowych i instruktorów mających wspierać siły Rządu Zgody Narodowej.

– Doszliśmy do porozumienia z tureckim Ministrem Obrony Hulusim Akarem i jego katarskim odpowiednikiem Ministrem Khalidem bin Mohamedem Al-Attiyahem. Dotyczy ono trójstronnej współpracy przy budowie wojskowego instytutu szkoleniowego – powiedział Minister Obrony w rządzie trypolitańskim Salah An-Namrouch.

Tymczasem w środę rzecznik podległej Marszałkowi Chalifowi Haftarowi Libijskiej Armii Narodowej Ahmad Al-Mismari powiedział, że wspierane finansowo i militarnie przez Katar siły tureckie przejęły kontrolę nad portami morskimi w Trypolisie, Misracie oraz ِAl-Chumsie.

Al-Mismari zapewnił, że Libisjka Armia Narodowa jest dobrze uzbrojona, a także że jej wizja radarowa rozciąga się na całe terytorium Libii. Rzecznik dodał ponadto, że Libijska Armia Narodowa jest gotowe na wszelką bitwę i że nie cofnie się przed niczym.


Komentarz: Wróćmy jednak do kwestii najemników. Jak widzimy, na nic zdały się starania ONZ mające na celu deeskalację konfliktu w Libii poprzez rozwiązanie jednostek najemnych. Wezwania ONZ zostały niezwykle sprytnie zinterpretowane i „wysłuchane” przez rząd trypolitański, który wcale nie pozbył się swoich najemników, a jedynie ubrał ich w nowe mundury. Sam fakt, że obrał takie rozwiązanie, nie oznacza zaprzestania mobilizacji. Być może dawno zapowiadana ofensywa na Syrtę w końcu nadejdzie.

A co do strony przeciwnej, to jest Libijskiej Armii Narodowej pod Marszałkiem Haftarem, ma ona w zanadrzu własnych niejomników. No dobrze, może nie takich własnych, bo rosyjskich chłopców z Grupy Wagnera.

Każda ze stron Libijskiej Wojny Domowej rości sobie wyłączność na pełnoprawne reprezentowanie Libii tak wewnątrz, jak i na arenie międzynarodowej. Zarówno rząd w Trypolisie, jak i ten w Tobruku zdają się niepomne na pewien istotny fakt. Otóż 22 września 2000 roku Libia podpisała Konwencję Narodów Zjednoczonych o Najemnikach zakazującą rekrutowania, trenowania, stosowania i finansowania najemników.

Cóż, pamięć państwowa jest istotnie krótka.


As-Sahra Al-Maghribiya

  1. Uderzenie służb w nielegalnych migrantów i handlarzy ludźmi

Marokańskie służby porządkowe kontynuują walkę z nielegalną migracją i siatkami handlarzy ludźmi. W zeszłym tygodniu służbom udało się rozbić już trzy organizacje tego typu działające w Al-’Uyun, Tantan i Al-Jadidzie.

Natomiast w poniedziałek, w miejscowości Al-Jadida, marokańskiej policji udało się aresztować 3 osoby w wieku od 26 do 36 lat podejrzane o udział w handlu ludźmi.

Według Generalnego Dyrektoriatu Bezpieczeństwa Narodowego podejrzani zostali przyłapani in flagranti, próbując przemycić 5 osób. Ponadto, w trakcie akcji udało się przejąć lekki samochód, 3 silniki do motorówek, a także 500 litrów paliwa.

W zeszłym tygodniu policji w wilajecie Al-’Uyun udało się zatrzymać 4 osoby w wieku od 30 do 40 lat, w tym Senegalczyka oraz mieszkańca gwinejskiej stolicy Konakry. Podejrzani zostali zatrzymani, po tym, jak skoordynowane uderzenie służb porządkowych zatrzymało 21 osób oczekujących na przerzucenie za granicę. Podczas akcji zabezpieczono gumową łódź pontonową, 5 silników motorówkowych, 2 systemy GPS, samochód z napędem na cztery koła i jeszcze jeden lekki samochód, kilka telefonów komórkowych, a także sumę pieniędzy będącą prawdopodobnie zapłatą za, jednak udaremniony, przemyt.

W tym samym czasie udało się powstrzymać inną operację przemytu ludzi, tym razem aresztując 3 przemytników, w tym 34-letniego obywatela Gambii. Przemytnicy mieli przetransportować 7 osób z wybrzeża miasta Tantan, w tym 5 z Afryki Subsaharyjskiej oraz 2 obywateli Bangladeszu i Sri Lanki.

W trakcie jeszcze innej operacji zostało aresztowanych 2 przemytników mających przetransportować 35 osób, w tym 15-latka. Osoby te przetrzymywane były w domu w dzielnicy Bir Anzaran miasta Al-Jadida. Podczas akcji zabezpieczono 12 pojemników zawierających 600 litrów paliwa, 5 telefonów komórkowych oraz 2 krótkofalówki, 4 kamizelki ratunkowe, strój do nurkowania i motocykl z zagranicznymi numerami rejestracyjnymi.

Al-Jazeera

  1. Saudowie zinfiltrowali Twittera, aby wyłapać dysydentów.

Al-Jazeera poinformowała, że agencja Bloomberg ujawniła w środę, iż saudyjskie działania szpiegowskie prowadzone na platformie społecznościowej Twitter doprowadziły do pojmania aktywisty ‘Abdulrahmana As-Sadhana i innych. Amerykański sąd ma przyjrzeć się sprawie ponownie na początku września.

Cytując agencję Bloomberg, Al-Jazeera podała, że rodzona siostra As-Sadhana uważa, iż szpiedzy pracujący dla Saudów na Twitterze mieli dostęp do 6 000 subskrybentów.

– Mój brat był aktywistą zajmującym się prawami człowieka. Prowadził profil na Twitterze pod pseudonimem, a mimo to saudyjska służba bezpieczeństwa pojmała go w marcu 2018 roku – powiedziała siostra As-Sadhana.


Komentarz: Organizacja, dla której pracował As-Sadhan to nie byle jaki NGO. Porwany Saudyjczyk zatrudniony był w Czerwonym Półksiężycu.


Jednak przypadek As-Sadhana nie jest jedynym przykładem odławiania przez saudyjskie służby niewygodnych aktywistów. Agencja Bloomberg poinformowała, że organizacje monitorujące przestrzeganie praw człowieka potwierdziły pojmanie jeszcze 6 saudyjskich obywateli prowadzących profile na Twitterze pod pseudonimami.

Bloomberg ujawnił też, że były doradca saudyjskiego Dworu Królewskiego Saud Al-Qahtani groził opozycjonistom, że rząd wie jak dotrzeć do właścicieli fałszywych kont. Al-Qahtani miał także przestrzec użytkowników, że prowadzenie profili pod pseudonimami ich nie ustrzeże.

W zeszły poniedziałek, amerykański sąd wyznaczył nową datę przesłuchania w sprawie saudyjskiego szpiegostwa na Twitterze. To 2 września ma rozpocząć się nowe przesłuchanie byłego pracownika Twittera imieniem Ahmed Abu ‘Ammo oskarżonego o szpiegostwo dla Saudów. ‘Ammo został oskarżony także o nielegalną pracę dla obcego rządu, pranie pieniędzy, wandalizm, bezprawne przywłaszczenie, a także fałszowanie zapisów podczas śledztwa federalnego.


Komentarz: W sprawie mieli być przesłuchani także dwaj inni saudyjscy podejrzani Ahmed Al-Mutairi, znany również jako Ahmad Al-Jabreen, a także 'Ali Az-Zabara. Al-Mutairi pracuje jako asystent Badra Al-Asakera, to jest dyrektora biura saudyjskiego Księcia Koronnego Mohammeda bin Salmana.

Az-Zabar natomiast jest oskarżony o wykorzystywanie swego zatrudnienia w Twitterze w celu przekazania informacji o saudyjskich dysydentach saudyjskim władzom.

Do przesłuchania jednak najprawdopodobniej nie dojdzie, gdyż prokuratura w San Francisco zniosła oskarżenia „wobec dwóch byłych pracowników Twitter Inc”. Z moich informacji nie wynika, jakoby Al-Mutairi kiedykolwiek pracował dla Twittera, dlatego też bardziej prawdopodobne jest, że oczyszczeni z zarzutów zostali Ahmed Abu ‘Ammo i Ahmed Al-Mutairi.


 

Jastrzębski: Turecki rząd AK Parti wypuści 100,000 więźniów, ale za kratkami pozostawi prokurdyjskich opozycjonistów

Państwa OPEC, Rosja, Brazylia i Kanada podpisały bezprecedensowe porozumienie o obniżeniu produkcji ropy naftowej celem zatrzymania spadku ceny tegoż surowca.

Al-Arabiya

  1. Turecki parlament przegłosowuje ustawę o wypuszczeniu ponad 100,000 więźniów

Powodem podjęcia niniejszej decyzji jest przepełnienie tureckich więzień, a także wynikająca z tegoż przepełnienia obawa o zwiększenie ryzyka proliferacji koronawirusa.

Ustawę przegłosowano we wtorek po uprzednim wprowadzeniu zmian do kodeksu karnego zaproponowanych przez rządzącą Partię Prawa i Rozwoju (AK Parti) i jej koalicjanta Akcję Partii Nacjonalistycznej (MHP).

W tym czasie opozycja podkreśla, że Prezydent Recep Tayyip Erdogan i jego partia (AK Parti) nie pozwolili posłom opozycji na wzięcie udziału w dyskusji nad ustawą. Wynikało to z faktu, iż zostali umieszczeni w kwarantannie. W głosowaniu wzięło udział tylko 27 posłów Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) i 51 posłów Republikańskiej Partii Ludowej (CHP). Wszyscy oni głosowali przeciwko ustawie, natomiast za było 279 posłów.


Komentarz: Wyłączeni spod ustawy będą dysydenci, pośród których znajdują się aktywiści i członkowie opozycji, zwłaszcza HDP, to jest partii mocno zaangażowanej w sprawy kurdyjskie. Powstała w 2012 roku, HDP w warstwie ideologicznej jest socjalistyczna, a poprzez realizację paradygmatów kurdyjskiego feminizmu stworzonego przez Abdullaha Ocalana, oskarżana o związki z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Zaznaczam tutaj, że rząd AK Parti uważa PKK za organizację terrorystyczną, a więc łatwo jest zaszufladkować działaczy opozycji jako terrorystycznych kolaborantów.

Zwróćmy przeto uwagę na fakt, że turecka opozycja nie oponuje wobec idei wypuszczania więźniów, a sprzeciwia się raczej temu, że decyzja ta nie uwzględnia ich ludzi.


– Będziemy kontynuować nasz sprzeciw wobec tej ustawy i będziemy bronić naszych towarzyszy… gdyż są zakładnikami bezprawnie trzymanymi w więzieniach – mówi członkini HDP Miral Danish Peshtash. – Erdogan oskarża każdego, kto się mu przeciwstawia, o terroryzm, a jeśli spojrzymy na liczby więzionych pod tym pretekstem w Turcji, to znalazłaby się ona na czele państw używających terroryzmu w celu zdyskredytowania krytyków – dodała.

Al-Jazeera

  1. Podpisanie umowy ,,OPEC Plus” o zmniejszeniu produkcji doprowadza do skoku cen ropy naftowej

O 05:19 w poniedziałek notowania ropy brent dla transakcji terminowych, tzw. futures, wyniosły 32,77 dolara za baryłkę.


Komentarz: Brent to denominator klasyfikacyjny tzw. słodkiej ropy naftowej będący zarazem odnośnikiem dla światowych cen nabywczych ropy naftowej. Używa się go do wyceny ⅔ światowych zasobów handlowej ropy naftowej. Ropę tę cechuje względnie niska gęstość. Mówi się o niej, że jest słodka, ponieważ zawiera niewiele siarki. Brent wydobywany jest na Morzu Północnym.

Nazwę temu gatunkowi ropy nadał operatora północnomorskich pól naftowych Shell UK Exploration and Production działający w imieniu Royal Dutch Shell. Polityka nazewnicza Shell narzucała obowiązek nadawania polom naftowym imion ptasich, Brent przeto pochodzi od brent goose, czyli bernikli obrożnej. Brent to także akronim pochodzący od nazw warstw formacyjnych tegoż pola naftowego, a konkretnie: Broom, Rannoch, Etive, Ness i Tarbert.


Notowania ropy US West Texas Intermediate wzrosły o 4.4% do 23,77 dolara za baryłkę. Tymczasem na rynkach azjatyckich notowania tej ropy wyniosły w poniedziałkowe popołudnie 23,94 dolara za baryłkę, notowania Brentu zaś 32,83.


Komentarz: US West Texas Intermediate, obok Brent, stosowany jest do wycen ropy naftowej.


To w niedzielę państwa OPEC, Rosja, Brazylia i Kanada podpisały bezprecedensowe porozumienie o obniżeniu produkcji ropy naftowej celem zatrzymania spadku ceny tegoż surowca. Po czterodniowych negocjacjach i pod wpływem nacisków prezydenta USA Donalda Trumpa, OPEC zdecydowało o zmniejszeniu produkcji w maju i czerwcu o 9,7 milionów baryłek ropy dziennie czyli o 10% światowych zasobów.

W rozmowie telefonicznej prezydencie Władimir Putin i Donald Trump zgodzili się co do wielkiej wagi i znaczenia tego porozumienia. W następstwie podpisania porozumienia, Trump zatweetował, że pozwoli ono na uratowanie tysięcy miejsc pracy w amerykańskim sektorze energetyki.”

Prezydent USA wyraził zadowolenie z podpisania umowy również w rozmowie z Księciem Koronnym Arabii Saudyjskiej Muhammadem bin Salmanem. Książe zapewnił ponadto Trumpa, że cięcia na rynku ropy naftowej są równowarte skali konsekwencji gospodarczych jakie pociąga za sobą kryzys związany z rozprzestrzenieniem koronawirusa.

Ze swej strony przewodniczący Japanese Petroleum Association Takashi Tsukioka powiedział, że porozumienie OPEC i jego sojuszników co do obniżenia produkcji nie przyniosło oczekiwanych skutków, a przejawia się to w inercji cen ropy.

Stephen Ennis reprezentujący firmę AxiCorp wskazał na wątpliwości co do podpisanego porozumienia, zwłaszcza w obliczu spadku popytu związanego z pandemią COVID-19. Wyraził on swoje obawy, że do podpisania porozumienia doszło zbyt późno, aby powstrzymać spadek cen. Złą sytuację pogłębia fakt, że braknie już miejsca na składowanie wydobytej ropy, powiedział ekspert.

 

Reuters

  1. Sektor turystyki Tunezji może stracić nawet 1,4 miliarda dolarów i 400 000 miejsc pracy

Do siedziby Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) wpłynął list od Centralnego Banku Tunezji i tunezyjskiego Ministra Finansów Mohameda Ridhy Chalghouma, w którym poinformowano, że gospodarka kraju skurczy się o nawet 4,3%.

Będzie to największy spadek od 1956 roku.


Komentarz: To jest od czasu zakończenia procesu uzyskiwania niepodległości zapoczątkowanego w 1952 roku, kiedy to Lamine Bey Muhammad VIII został zmuszony do rozpisania wyborów, których domagali się separatyści pod wodzą Habiba Burgiby. Innymi słowy będzie to największy upadek tunezyjskiej gospodarki od czasu uzyskania niepodległości przez Tunezję.


Już w zeszły piątek IMF przychylił się do pożyczki dla Tunezji wynoszącej 745 milionów dolarów. Pieniądze mają być przeznaczone na walkę z koronawirusem. Jednak to nie koniec pompowania pieniędzy, albowiem w środę IMF oznajmiło, że nowy program dofinansowania Tunezji może zacząć się w drugiej połowie 2020 roku. Wymiary tejże pomocy pozostają nieznane.

Do środy rano Tunezja potwierdziła 747 zachorowań i 34 zgony wywołane przez chorobę COVID-19. Granice kraju pozostają zamknięte do 19 kwietnia.

Pandemia najmocniej uderza w tunezyjski sektor turystyki stanowiący nie tylko blisko 10% produktu krajowego brutto Tunezji, ale i główne źródło zagranicznej waluty.

– Pracujemy obecnie z partnerskimi rządami nad potencjalną gwarancją dla suwerenności przyszłych emisji obligacji w kontekście trudnej sytuacji międzynarodowej – napisał tunezyjski minister finansów.

W ramach budżetu na 2020, Tunezja planuje emisję obligacji wartych do 877 milionów dolarów. Data emisji pozostaje nieznana. IMF dodał, że Tunezja ubiega się o pożyczkę od państw G7. Jeżeli pożyczka nie zostanie udzielona, Tunezja będzie zmuszona szukać innego źródła finansowania, które może obejmować pożyczkę konsorcjalną od banków międzynarodowych.

W liście od ministerstwa, Tunezja zobligowała się ograniczyć pensje dla sektora publicznego, zreformować firmy państwowe i zredukować subsydia na elektryczność i gaz.


Komentarz: Tunezja była szczerze znienawidzona przez IMF za swoją uległość wobec nacisków pracowników sektora publicznego, w wyniku których w lutym 2019 podniosła wynagrodzenie ponad 700,000 osób. IMF preferował w tym czasie utrzymanie dochodów z podatków i powstrzymanie się od rewolucyjnych kroków.

Premier Tunezji Elyes Fakhfakh powiedział w kwietniu, że rząd przeznaczył miliard dolarów na walkę z gospodarczymi i społecznymi rezultatami kryzysu koronawirusa.


2. Liczba zmarłych na chorobę COVID-19 w Iranie wynosi 4,777 osób

Takie dane podał w środę rzecznik irańskiego ministerstwa zdrowia Kianush Jahanpur.

Iran pozostaje najciężej dotkniętym przez koronawirus krajem Bliskiego Wschodu. Liczba zarażonych COVID-19 w tym kraju wynosi 76,389 osób.

 

Autor: Maciej Maria Jastrzębski

Jastrzębski: Al-Qahtani oskarżony o udział w zabójstwie Chaszodżdżiego już wcześniej tępił wrogów M. bin Salmana

Podczas gdy Turcja pozywa 20 osób o udział w zabójstwie saudyjskiego dziennikarza, Al-Arabiya i Le Tribunal przyglądają się niedalekiej przyszłości rynku naftowego.

Al-Jazeera

  1. Baryłka ropy za 20 dolarów. Jakie konsekwencje odczuje Arabia Saudyjska, Rosja i USA?

Powołując się na francuski dziennik ekonomiczny “La Tribune”, Al-Jazeera napisała, że spadek ceny baryłki ropy naftowej do 20 dolarów nie przejdzie bez konsekwencji. Tak niska cena, według Al-Jazeery, ma być wynikiem szoku popytu wywołanego przez pandemię wirusa oraz szoku dostawczego wynikającego z rywalizacji między Arabią Saudyjską a Rosją.

Najistotniejsza konsekwencja obniżenia się ceny ropy naftowej przejawiła się w spadku ceny paliwa przy odwiercie, spadek ten siegnął 20 eurocentów za litr. Tak było we Francji. Natomiast cena benzyny osiągnęła 13 eurocentów za litr.

La Tribune przestrzegło, że konsekwencje spadku pozostają niejasne dla konsumenta. Po pierwsze dlatego, że część z ceny paliwa stanowią podatki, a po drugie ze względu na to, że potrzeba czasu nim ceny paliw na stacjach wyrównają się z tymi przy odwiercie.

Aby stawić czoła globalnemu kryzysowi i wyjść z niego nie tyle zwycięsko co z jak najmniejszymi stratami, Rosja i Arabia Saudyjska przyjęły dwie strategie odnośnie do rynku naftowego. Rosja postanowiła nie obniżać cen ropy naftowej, podczas gdy Arabia Saudyjska przeciwnie, obniżyła je i zwiększyła wydobycie.

Mimo że Arabia Saudyjska sprzedaje baryłkę ropy po 20 dolarów, to nie traci na tym finansowo, albowiem wyprodukowanie jednej baryłki kosztuje nie więcej niż 2,80 dolara. Niemniej królestwo ma swoje ambitne plany gospodarcze i ambitny budżet. Żeby go urzymać i zdywersyfikować swoje źródła energii, musiałoby liczyć 80 dolarów za baryłkę.

Tymczasem w Rosji koszty produkcji ropy znacznie przewyższają 20 dolarów. Dlatego też musiałaby ona sprzedawać baryłkę ropy po 40 lub 50 dolarów, aby utrzymać zaplanowany budżet.

Co się zaś tyczy gazu łupkowego, spadek cen może okazać się zabójczy dla wielu firm w tym sektorze. Tyczy się to zwłaszcz firm amerykańskich, które żeby dalej czerpać zyski, muszą sprzedawać baryłkę gazu łupkowego średnio za około 50 dolarów.

Pomimo że próby zmniejszenia kosztów zostały podjęte w celu obniżenia progu zyskowności, wielkie, 86 miliardowe (USD) zadłużenie w pożyczkach sektora gazu łupkowego czyni rozwiązanie problemu wyjątkowo trudnym.

2. ONZ przychylna wobec tureckiego pozwu przeciw Arabii Saudyjskiej w sprawie zabójstwa Dżamala Chaszodżdżiego

Śledczy ONZ ds. Praw Człowieka wyraził aprobatę dla pozwów złożonych przez Turcję przeciwko 20 obywatelom Arabii Saudyjskie uwikłanym w zabójstwo saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Śledczy powiedział, że pozwy są niezbędne ,,aby przywrócić równowagę w obliczu farsy jaką jest saudyjski wymiar sprawiedliwości.”

Agnès Callamard, specjalna sprawozdawczyni ONZ, wezwała USA do ujawnienia dowodów świadczących o odpowiedzialności Księcia Koronnego Arabii Saudyjskiej za zabójstwo Chaszodżdżiego.

To w środę Turecka prokuratura złożyła pozew o zabójstwo z premedytacją o szczególnych znamionach okrucieństwa przeciwko 20 osobom podejrzanym o udział w zabójstwie saudyjskiego dziennikarza, do którego doszło 2 października 2018 roku w saudyjskim konsulacie w Stambule.

Pośród oskarżonych znaleźli się doradca Księcia Koronnego Saud Al-Qahtanii oraz były zastępca szefa wywiadu Ahmad ‘Asiri. Obu postawiono zarzuty zaplanowania zabaójstwa Chaszodżdżiego.


Komentarz: Parę słów o pierwszym z oskarżonych. Urodzony w Rijadzie Saud Qahtani ukończył prawo na Uniwersytecie Króla Sauda oraz prawo karne na Naif Arab University for Security Sciences (NAUSS). Nim wstąpił na pałacowe sale, pracował jako dziennikarz pierwszego niezależnego arabskiego dziennika internetowego Elaph, która to niezależność musiała się chyba okazać nielukratywna, ponieważ później przeszedł do prorządowego Al Riyadh.

Tak czy owak, ukończywszy prawo, Al-Qahtani został asystentem zastępcy szefa królewskiego dworu, później jako doradza w sekretariacie ówczesnego Księcia Koronnego Abdullaha bin Abdulaziza. Na początku lat 2000 został zatrudniony przez podówczas najwyższego rangą niebędącego księciem człowieka w Arabii Saudyjskiego Chaleda At-Tuwarjiriego. Chaled zatrudnił go, aby stworzyć ,,elektroniczną armię” Arabii Saudyjskiej. Szybko stał się prezesem Saudi Federation of Cyber Security, Programming, and Drones (SAFCSP), zaś w 2016 roku dołączył do dwóch amerykańskich firm lobbingowych, BGR Group i Squire Patton Boggs. Pierwsza świadczyła usługi dla saudyjskiego dworu z zakresu zarządzania mediami i PR-u, druga doradcze z zakresu polityki wobec rządu USA. Nie powinnien dziwić fakt wyboru Squire Patton Boggs, gdyż alumnami tejże firmy były osoby związane, poprzez karierę, z Półwyspem Arabskim na przykład były ambasador USA w Katarze (2008-2011) Joseph LeBaron.

Wracając jednak do Qahtaniego, dał on o sobie znać podczas saudyjsko-katarskiego kryzysu dyplomatycznego kiedy to namawiał saudyjskich obywateli, aby oznaczali użytkowników podejrzanych o wspieranie Kataru poprzez użycie hasztagu #Black_List. Qahtani odegrał również kluczową rolę w saudyjskiej czystce z października 2017 roku, zwodząc emirów wybranych przez Księcia Koronnego Muhammada bin Salmana do hotelu Ritz Carlton w Rijadzie. Pośród nich znalazł się Khaled at-Tuwajri – ten sam który powierzył Qahtaniemu zadanie stworzenia elektronicznej armii królestwa. To właśnie w październiku 2017 roku Al-Qahtani rzekomo zmusił pojmanych do przepisania aktywów pod groźbą tortur. Tak samo posądza się go o nadzorowanie przesłuchań i tortur jakim poddano saudyjskie aktywistki w 2018 roku, w tym Loujain al-Hathloul. Według CNN, Al-Qahtani osobiście groził jednej z aktywistek gwałtem, morderstwem i wyrzuceniem jej ciała do rynsztoka.

W zabójstwie Chaszodżdżiego Al-Qahtani pełnił funkcję ,,dyrektora operacji” jako szef tzw. Saudyjskiej Grupy Natychmiastowej Interwencji, która zabiła dziennikarza 2 października w saudyjskim konsulacie w Stambule, poszatkowała jego zwłoki i ukryła w niewiadomym miejscu. Według tureckich i arabskich źródeł cytownych przez Reuters Al-Qahtani połączył się z konsulatem, aby przez Skype zwymyślać obezwładnionemu Chaszodżdżiemu, a przed rozłączeniem się powiedzieć ,,przynieście mi głowę tego psa.”

Tuż przed i zaraz po zabójstwie, Muhammad bin Salman wymienił łącznie 11 wiadomości z Al-Qahtanim, co kazało twierdzić CIA, że to właśnie Książe Koronny zlecił zabójstwo, którego organizatorem był Al-Qahtani. Według the Washington Post, jeden z zabójców, Maher Mutreb, zadzwonił do Al-Qahtaniego, żeby poinformować o zakończeniu operacji.

W grudniu 2019 roku saudyjska telewizja podała, że wobec braku dowodów, świadczących o uwikłaniu Al-Qahtaniego w zabójstwo, został on oczyszczony z zarzutów. Obecne losy al-Qahtaniego nie są znane, natomiast mówi się, że udzielił swojego doświadczenia w cyberbezpieczeństwie, aby zhakować komórkę właściciela Amazon i the Washington Post Jeffa Bezosa.


SANA

  1. W Damaszku ruch uliczny zamarł

Pieszy i samochodowy ruch uliczny w Damaszku zamarł wraz z decyzją zamknięciu targowisk i sklepów z wyjątkiem tych handlujących żywnością i lekami. Zamknięto również przejścia graniczne, kawiarnie, zawieszono działalność kulturalną i społeczną. Wielu obywateli zostało w domach, aby w ten sposób walczyć z koronawirusem, pisze agencja SANA.

2. Siły tureckiego okupanta i jego najemnicy odcinają dopływ wody do miasta Hasakah

Punkt poboru wody ‘Alawak znajdujący się w regionie Ras Al-’Ayn jest źródłem wody dla miasta Al-Hasakah oraz przyległych osiedli. Bez dostępu do wody, również wody pitnej, mieszkańcy tego regionu nie mogą w pełni realizować czynności sanitarnych niezbędnych do walki z koronawirusem.

W samym mieście Al-Hasakah żyje około 600,000 osób.

 

3. Wiceminister Obrony Narodowej Rosji oskarża USA o łamanie prawa międzynarodowego w Syrii

Generał Aleksander Fomin stwierdził, że USA plądrują dobro narodowe Syrii, w tym ropę, którą rzekomo wywożą z kraju. Wiceminister powiedział również, że USA blokują dostawy energii do Syrii.


Komentarz: Chodzi tu o rosyjski gaz.


 

Reuters

  1. Pakistan prosi Międzynarodowy Fundusz Monetarny (IMF) o kolejną miliardową pożyczkę…

a dokładnie o 1.4 miliarda USD. Pożyczka ta ma pomoć Pakistanowi poradzić sobie z gospdarczym spowolnieniem wywołanym przez koronawirusa.

IMF już w zeszłym roku zgodził się udzielić pożyczkę Pakistanowi. Wtedy wynosiła ona 6 miliardów dolarów.

Pakistan ma się także zwrócić do Banku Światowego oraz Azjatyckiego Banku Rozwoju.

Autor:  Maciej Maria Jastrzębski

Jastrzębski: „Arabski Soros” wieszczy trzecią wojnę światową, Exxon pod ostrzałem, Mursi zmarł podczas przesłuchania

Ekonomista i myśliciel Talal Abu-Ghazaleh uważa, że wojny z Iranem nie będzie, ponieważ USA potrzebują wroga, aby kontynuować inwestycje na Bliskim Wschodzie i handlować bronią.

Al-Jazeera

1. Świat zmierza do kryzysu ekonomicznego i trzeciej wojny światowej

Ekonomista, ojciec chrzestny arabskiej rachunkowości, założyciel międzynarodowego holdingu TAG-Org, palestyński myśliciel Talal Abu-Ghazaleh powiedział Al-Jazeerze, że ,,świat stoi u bram trzeciej wojny światowej, której stronami będą dwaj tytani, to jest USA i Chiny, natomiast jej powodem stanie się gospodarka światowa.”

Abu-Ghazaleh uważa, że okres stagnacji, recesji i wzrostu cen w jakim znalazł się świat doprowadzi do trzeciej wojny światowej. Według myśliciela światowy kryzys ekonomiczny rozpocznie się  w Stanach Zjednoczonych, które dopuszczając się jednopłaszczyznowych działań jakimi są na przykład sankcje nałożone na wrogie im państwa takie jak Chiny, Iran, Korea Północna i inne.

Abu-Ghazaleh wyraził przekonanie, że efekt tych sankcji dotknie gospodarkę USA i wpłynie na nią bardzo negatywnie w sposób identyczny do tego, w jaki kraje obłożone amerykańskimi sankcjami doznały trudności gospodarczych.

Ekonomista-myśliciel przewiduje, że prezydent USA Donald Trump wypowie Chinom regularną wojnę wojskową w roku 2020, to jest w roku wyborów prezydenckich w USA, w celu zgromadzenia jak największego elektoratu poprzez poddanie go presji stanu wojny.

Co do wojny z Iranem, Abu-Ghazaleh stwierdził, że jest ona i pozostanie czysto medialna. Gość Al-Jazeery dodał, że pożyteczną sytuacją dla USA jest utrzymanie wrogich stosunków z Iranem w celu zachowania napięcia w regionie Bliskiego Wschodu i Półwyspu Arabskiego pozwalających Stanom Zjednoczonym na kontynuowanie transferów, obrotu pieniądza, handlu bronią i inwestycji. To wszystko jest możliwe jedynie dzięki obecności Iranu i dlatego USA nie rozpoczną z tym państwem wojny.

 

2. Mursiemu pozwolono leżeć na ziemi przez więcej niż 20 minut

Powołując się na brytyjski lewicowy dziennik the Independent, Al-Jazeera podała, że egipska policja jest oskarżona o przyczynienie się do śmierci byłego prezydenta Egiptu Muhammada Mursiego, który stracił przytomność przebywając w klatce dla oskarżonych podczas poniedziałkowej rozprawy sądowej w Kairze i runął na ziemię.

Powołując się na towarzyszy Mursiego, Independent informuje, że przez 20 minut nikt nie udzielił pierwszej pomocy byłemu prezydentowi Egiptu, podczas gdy ten leżał na podłodze. Mursi miał cierpieć na zaawansowaną cukrzycę, nadciśnienie i marskość wątroby.

Informacje te stoją w sprzeczności z tymi przekazanymi przez prokuratora generalnego, według którego Muhammad Mursi został natychmiastowo przewieziony do kairskiego szpitala, gdzie wkrótce zmarł. Za przyczynę śmierci uznano zawał.

Abdullah Haddad, którego ojciec i rodzony brat byli przesłuchiwani przez sąd razem z Mursim, wyjawił, że naoczni świadkowie powiedzieli mu, iż żaden ze strażników nie wydał się zaniepokojony tym, co się stało, i że nikt nie okazał chęci pomocy Mursiemu, gdy ten upadł na podłogę.

 

3. Aparat bezpieczeństwa chciał przekupić Braci Muzułmańskich i Muhammadem Mursim przed jego śmiercią

W trakcie ostatniego tygodnia Ramadanu oraz tuż po Id al-Fitr kończącym święty miesiąc Islamu, al-Jazeera weszła w posiadanie informacji o zwiększonym zainteresowaniu egipskiego Aparatu Bezpieczeństwa Narodowego osobą byłego prezydenta Muhammada Mursiego przetrzymywanego w ściśle strzeżonym więzieniu ‘Aqrab (pl. skorpion) znajdującym się na południu Kairu.

Źródła wywodzące się z organizacji Humans Rights Watch poinformowały Al-Jazeerę, że aparat bezpieczeństwa wezwał kilku uwięzionych decyzyjnych przedstawicieli Bractwa Muzułmańskiego i opozycji tuż przed i zaraz po Id al-Fitr celem przedyskutowania powodów odrzucenia przez Mursiego możliwości pójścia na jakiekolwiek ustępstwa na rzecz obecnego rządu. Zadawano również pytania o wizję jaką Bractwo roztacza na przyszłość i jego gotowość do politycznego pojednania.

Wysoki rangą przedstawiciel aparatu bezpieczeństwa zapytał uwięzionych przywódców Bractwa Muzułmańskiego w jak daleko idących dyskusjach jest gotów wziąć udział Mursi, a także kogo chcieliby wyznaczyć na poprowadzenie dialogu z byłym prezydentem w celu poinformowania go o rozwoju sytuacji.

Ten sam oficer poinformował Braci, że Mursi nie powróci na fotel prezydencki, że wojsko nie dokona przewrotu przeciwko obecnemu prezydentowi Abd al-Fattahowi as-Sisiemu i że lud nie zorganizuje rewolucji, co potwierdzają dane Aparatu Bezpieczeństwa Narodowego. Składający propozycję zażądał również jasnej odpowiedzi na temat wymiany informacji między Bractwem Muzułmańskim a palestyńską partią Hamas, do której doszło 11 czerwca bieżącego roku.

Według źródeł Al-Jazeery, uwięzieni przywódcy Bractwa zaprzeczyli jakoby chcieli zorganizować przewrót wojskowy wraz ze wszystkimi jego konsekwencjami i wezwali rząd do zaoferowania swojej wizji rozwiązania kryzysu politycznego w kraju.

 

4. Siły Porozumienia wchodzą do libijskiego miasta Ghayran i przejmują kontrolę nad głównym ośrodkiem operacyjnym Haftara

Źródła wojskowe z Rządu Libijskiego Porozumienia poinformowały, że jego siłom wojskowym udało się zapanować nad całym terenem miasta Ghayran oddalonego o 100 km od Trypolisu. Ponadto, siły Porozumienia weszły do głównego ośrodka operacyjnego wojsk Marszałka Chalify Haftara. To z tegoż ośrodka koordynowane są ataki na stolicę Libii Trypolis.

 

5. Udaremniony zamach stanu w Etiopii zbiera plon śmierci wśród wysokich oficerów

Szef bezpieczeństwa prowincji Amhara Asaminew Tsige podejrzany o próbę zamachu stanu w prowincji Amhara, do którego doszło w poniedziałek, został zastrzelony zaraz po ucieczce ze swojej kryjówki.

Kilka godzin później z rąk własnych ochroniarzy zginął szef sztabu armii Etiopii Saer Mekonnen. Do morderstwa doszło w jego domu w Addis Ababa.

 

Al-Arabiya

1. Rakieta niewiadomego pochodzenia uderza w amerykańską firmę naftową Exxon w Iraku

Rakieta uderzyła w iracką siedzibę amerykańskiego giganta naftowego Exxon znajdującą się na południowych obrzeżach irackiego miasta Basra. Na zdarzenie, do którego doszło w środę, władze iraku odpowiedziały, że nikomu nie pozwolą pogwałcać bezpieczeństwa Iraku.

– Wymierzymy cios stalową pięścią w każdego, kto próbuje wdrożyć agendę sprzeczną z pożytkiem Iraku i zakłócić spokój i porządek – poinformował iracki organ bezpieczeństwa.

W wyniku ataku rannych zostało dwóch irackich pracowników Exxon. Rakieta średniego zasięgu została wystrzelona z katiuszy i wylądowała 100 metrów od kwatery pracowniczej.

W konsekwencji ataku, Exxon zadecydował o ewakuowaniu 20 zagranicznych pracowników ze swojej siedziby w Basrze.

 

2. Podczas gdy pożary w północnej Syrii trwają, ludzie proszą Boga o litość

Naturalne bądź spowodowane przez ludzi, pożary w północnej Syrii trwają. Jeden z nich, który pochłonął pola uprawne w pobliżu wioski Al-Jawadiyah w powiecie al-Haskah, został uwieczniony na nagraniu wideo wykonanym przez kobiety uciekające w popłochu przed kilkumetrową ścianą ognia zbliżającą się do ich domostw.

Pozostałe pożary w powiatach Al-Haskah, Deir az-Zoor i ar-Raqqa pochłonęły wielkie połacie pól uprawnych, co doprowadziło do znaczącego zmniejszenia się dostępności pszenicy i innych zbóż na rynku.

Według korespondenta al-Jazeery, pożary rozprzestrzeniły się na wschód kraju i grożą znajdującym się tam polom naftowym.

 

3. Książę Koronny Muhammad bin Salmana z wizytą w Korei Południowej

Podczas spotkania w Błękitnym Pałacu w Seulu z Prezydentem Korei Południowej Moonem, Książę Koronny Muhammad bin Salmana wyraził radość z faktu, że Korea Południowa i Królestwo Arabii Saudyjskiej łączy strategiczne partnerstwo na płaszczyźnie politycznej, społecznej, bezpieczeństwa, obronności, gospodarki i kultury.

Muhammad bin Salman wspomniał o programie rozwoju Królestwa Arabii Saudyjskiej, tzw. Saudi Vision 2030, opartego na trzech filarach: kwitnąca gospodarka, aktywne społeczeństwo i ambitna ojczyzna. Książę Koronny zauważył, że rzeczone działania rozwojowe mające uczynić z Arabii Saudyjskiej interkontynentalny łącznik świata, pokrywają się z chwalebnym planem pięcioletnim (2017-2022) Korei Południowej i że oba państwa mogą czerpać pożytek z efektu synergii jaki wyniknąłby z podpisania memorandów i umów o współpracy w sektorze społecznym, energetycznym, produkcji samochodów, telekomunikacji piątej generacji (5G), zdrowia, szkolnictwa i kultury.

– Istnieje niewykorzystana szansa na bilateralną współpracę i zwiększenie wymiany handlowej, inwestycji, rozwój zdolności obronnych, rozwój ekonomiczny poprzez rozwinięcie wspólnej produkcji i rozwój kapitału ludzkiego – powiedział Muhammad bin Salman.

Prezydent Korei Północnej przyjął z aprobatą wizję rozwoju saudyjsko-koreańskiej współpracy przedstawioną przez Księcia Koronnego.

 

4. Szef sztabu algierskiego wojska powtarza, że nie żywi ono ambicji politycznych

Wiceminister Obrony Algierii i Szef Sztabu Narodowo-Ludowego Wojska Algierskiego Ahmed Qayed Saleh zapewnił, że wojsko będzie stale towarzyszyć ludowi Algierii w pełnym znaczeniu słowa ,,towarzyszyć”.

Podkreślił, że dowództwo wojska nie żywi ambicji politycznych, dodając: ,,naszą jedyną ambicją jest służba krajowi i aby wiernie towarzyszyć temu dobremu i cnemu ludowi.”

 

Rudaw – największa agencja informacyjna w Irackim Kurdystanie

1. Kurdyjskie partie żądają, aby “zatopieni Arabowie” wrócili na swoje rodzinne ziemie

Partie kurdyjskie w Syryjskim Kurdystanie wezwały władze syryjskie do przesiedlenia tzw. Zatopionych Arabów na ich rodzinne ziemie. Arabowie ci zostali sprowadzeni do północno wschodniej Syrii w połowie lat 70-tych zgodnie z założeniami planu “Arabski Pas”, który miał zmienić strukturę etniczną regionu tak, aby stała się bardziej arabska, na niekorzyść Kurdów.

Około 4,000 arabskich rodzin zostało przesiedlonych ze swych wiosek w prowincjach ar-Raqqa i Aleppo zalanych podczas budowy tamy Tabqa. Rodzinom tym wybudowano 41 wiosek na terytorium kurdyjskim, natomiast nazwy istniejących tam wiosek kurdyjskich zarabizowano.

Według Rudaw, program ,,Arabski Pas” pozbawił setki tysięcy Arabów ziem i własności. Agencja podaje, w sprzeczności z innymi źródłami, że w latach 70-tych przesiedlono nie 4,000 a 40,000 Arabów, których liczba powiększyła się do dziś dziesięciokrotnie.

 

Autor: Maciej Maria Jastrzębski