Od lipca nowe stawki VAT. Owoce tropikalne tanieją, owoce morza drożeją

„Jest to zmiana korzystna dla biznesu i oczekiwana przez przedsiębiorców, a także pozytywna dla konsumentów”. Wiceminister finansów poinformował o przesuniętej z kwietnia zmianie stawek podatku VAT.

  • Niższy VAT niż dotychczas (z 8 na 5%) obowiązywać ma w przypadku: produktów dla niemowląt, zup i żywności dietetycznej oraz owoców tropikalnych.
  • Wyższy podatek od towarów i usług zapłacimy za ośmiorniczki i inne skorupiaki (wzrost z 5 do 23%) oraz (z 8 do 23%) za drewno opałowe i lód spożywczy.

Pierwotnie nowe stawki miały wejść już 1 kwietnia, ale z powodu epidemii ich wprowadzenie przesunięto o trzy miesiące. Jak przekonuje podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Jan Sarnowski:

Generalnie stawki spadną, co oznacza, że rocznie w kieszeniach konsumentów zostanie ponad 300 mln zł.

Nowa matryca VAT ma ułatwić przypisanie danym produktom określonej stawki. Dzięki systemowi „Wiążącej Informacji Stawkowej” ma mieć możliwość uzyskania informacji o prawidłowym przyporządkowaniu stawki. Jak podkreśla Sarnowski:

 To ważne zwłaszcza czasach niepewności związanej z pandemią COVID-19, jak obecnie. Wprowadza stabilizację w życiu gospodarczym.

A.P.

Minister zdrowia rekomenduje wybory korespondencyjne w niektórych gminach. Ponowny lockdown to nie jest dobry pomysł

Minister zdrowia Łukasz Szumowski zarekomenduje wybory korespondencyjne w tych, kilku, gminach w Polsce gdzie wskaźniki opisujące epidemię są najbardziej alarmujące. Wyklucza jednak kolejny lockdown.

Minister wyjaśnia, że chodzi tylko kilka gmin, które „mają wysokie wskaźniki”. Niemniej w tych gminach będzie rekomendował PKW przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych. Co trzeba podkreślić, tylko tam miałyby się odbyć wybory wyłącznie korespondencyjne.

Ostateczną decyzję i rekomendację będę przekazywał dzisiaj w godzinach popołudniowych do PKW, bazując na ilości zapadalności, czyli ilości nowych zakażeń na ilość osób, które są aktywnie chore oraz na ilości osób, które są objęte kwarantanną i izolacją.

To Państwowa Komisja Wyborcza zadecyduje ostatecznie, czy przychylić się do rekomendacji ministra, czy nie. Łukasz Szumowski widzi zagrożenie w stosunku Polaków do epidemii.

Niepokoi mnie, że Polacy jakby zapomnieli, że epidemia była i jest. Wydaje się, że większość osób już uważa, że to jest coś, co minęło i nie trzeba się przejmować. To jest groźne. Jeśli tak będzie, to ludzie zaczną się zarażać wzajemnie. Będziemy mieli znowu wybuch epidemii. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Czy grozi nam ponowny  lock-down? Perspektywy tej nasz gość nie uważa przy tym za realną, gdyż

Nawet z punktu widzenia zdrowotnego nie jest to dobry pomysł, ludzie umieraliby na inne choroby niż Covid-19. W związku z tym, musimy starać się doprowadzić do takiej sytuacji, w której nie będzie powodu do zamknięcia.

Gość „Poranka WNET” dementuje doniesienia o wysokiej liczbie chorych niezdiagnozowanych czy ludziach, którzy przeszli koronawirus bezobjawowo. Według ministra badania wskazują na co innego.

Okazuje się, że jeżeli badamy w sposób przesiewowy ludzi, którzy jadą do sanatoriów, na ponad dwa tysiące pacjentów mamy ośmiu zakażonych. Jeżeli robimy badania serologiczne to okazuje się, że od dwóch do półtora procenta badanych w ogóle zetknęło się z wirusem, to są wyniki bez odjęcia wyników fałszywie dodatnich! W związku z tym wydaje się, że w Polsce nie mamy aż tak dużej liczby osób bezobjawowo chorujących.

Jeżeli Polacy nie uodparniają się naturalnie, to ratunkiem mogłaby być szczepionka.

Uważam, że szczepionka powinna być dostępna w pierwszej kolejności dla grup ryzyka, czyli dla osób starszych, z wielochorobowością, osób z immunosupresją, pacjentów onkologicznych. Potem osoby z pozostałych grup; docelowo uważam, że szczepionka powinna być dostępna dla wszystkich.

Minister mówi, że na dzień dzisiejszy nie da się powiedzieć, czy szczepionka będzie obowiązkowa czy nie. Nie wiemy, jak przejdzie testy bezpieczeństwa. Wiadomo jednak, że im więcej osób uda się zaszczepić tym lepiej.

W interesie całej Polski jest, aby maksymalna liczba osób została zaszczepiona, żeby wygasić transmisję wirusa.

Filister Korporacji Akademickiej Arkonia odnosi się także do artykułu Gazety Wyborczej na temat korporantów Arkonii w spółkach Skarbu Państwa:

Ciekawe że dziennikarze śledczy odkryli Arkonię, która działa od ponad 100 lat, więc dosyć mają wolne tempo pracy.

[related id=85650 side=right] Całej rozmowy wysłuchaj już teraz!

F.G./A.P.

Jastrzębski: Nowe prawo USA ma na celu odwieść próby normalizacji stosunków Europy z Baszszarem al-Asadem

Podczas gdy w Waszyngtonie podpisywany jest Ceasar Act, Ankara wysyła do Trypolisu delegację z ministerm spraw zagranicznych i szefem wywiadu na czele. Ruch ten zdradza grę o wysoką stawkę.

Al-Jazeera

  1. W Trypolisie gości wielka turecka delegacja a Paryż oskarża Ankarę o nękanie francuskiego okrętu

Liczna Turecka delegacja z udziałem Ministra Spraw Zagranicznych Mevlüta Çavuşoğlu i Ministra Finansów Berata Albayraka przybyła do Trypolisu, stolicy Rządu Zgody Narodowej walczącego z Marszałkiem Khalifą Haftarem i jego Libijską Armią Narodową. Wśród tureckich dygnitarzy znalazł się także szef wywiadu Hakan Fidan oraz rzecznik prezydenta İbrahim Kalın. Oficjalnym celem obecności tureckiego przedstawicielstwa jest niedopuszczenie do nowej eskalacji wojskowej w Libii.

Turecka delegacja spotkała się z Premierem Fayyezem As-Sarrajem oraz jego rządem w celu omówienia ostatnich wydarzeń w Libii, między innymi międzynarodowych apeli o zawieszenie broni. Rozmowy dotyczyły także prób niektórych państw zmierzających do powstrzymania Rządu Zgody Narodowej przed odbiciem Syrty leżącej 450 kilometrów na wschód od Trypolisu, a także bazy lotniczej AL-Jufra.

Mówi się także o woli umieszczenia tureckich myśliwców w niedawno odbitej z rąk Khalify Haftara bazy lotniczej Al-Waitiya, a także wzmocnienie załogi portu w Misracie jednostkami tureckiej marynarki w celu wsparcia sił Rządu Zgody Narodowej.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zgodził się z Kanclerz Niemiec Angelą Merkel co do konieczności wzmocnienia działań pokojowych proponowanych przez ONZ celem rozwiązania trwającego tam konfliktu.

Z Moskwy, jak rzadko kiedy, przez usta Ministra Spraw Zagranicznych Sergeya Lavrova płyną wyrazy aprobaty dla działań Waszyngtonu w Libii zmierzających do zawarcia zawieszenia ognia.

Również Włochy są zainteresowane zawieszeniem broni, o czym w środę z tureckim Ministrem Spraw Zagranicznych Mevlütem Çavuşoğlu rozmawiał włoski szef resortu zagranicznego Luigi de Mayo. Należy tu podkreślić, że Włochy, tak jak Turcja, to główni poplecznicy Rządu Zgody Narodowej.

Tymczasem, w świetle wydarzeń libijskich, francuskie ministerstwo obrony oskarżyło marynarkę turecką o wrogie zachowanie wobec francuskiej jednostki wykonującej zadania powierzone jej przez NATO.

Według agencji Reuters rzecznik francuskiego resortu powiedział, że w takich sytuacjach NATO nie może chować głowy w piach niczym struś i udawać, że nie ma żadnego problemu w poczynaniach Turcji.

Zajście do którego doszło na Morzu Śródziemnym jest niejasne. Al-Jazeera podała, że u wybrzeży Libii znajduje się siedem okrętów tureckich oraz jeden okręt francuskiej marynarki. Francuska jednostka miała próbować zbliżyć się do statków nadpływających z Turcji a kierujących się ku Trypolisowi znajdującemu się pod kontrolą wspieranego przez Ankarę Rządu Zgody Narodowej. Za każdym razem tureckie okręty interweniowały, uniemożliwiając jednostce francuskiej wykonanie zadania.

Jest to kolejny przytyk w napiętych relacjach turecko-francuskich. Kilka dni temu Francja oskarżyła Turcję o wrogie działania w Libii, Ankara odparła, że Paryż wspiera Haftara próbującego obalić prawowity libijski rząd.

 

2. Ceasar Act wchodzi w życie

W środę rozpoczęło się wdrażanie amerykańskiego Ceaser Act zmierzającego do odcięcia źródeł dochodów syryjskiego rządu poprzez nałożenie kolejnych sankcji. Wejście w życie Ceaser Act zbiega się w czasie z historycznie niską wartością funta syryjskiego, a także kolapsem syryjskiej gospodarki.

W obliczu tych zjawisk specjalny wysłannik ONZ do Syrii Norweg Geir Otto Pedersen przestrzegł, że 9 300 000 Syryjczyków znajduje się w niepewności co do zasobów żywnościowych, a ponad dwóm milionom kolejnych obywateli Syrii grozi taki sam los. Wysłannik podkreślił, że jeśli sytuacja się pogorszy, to w Syrii może zapanować głód.

Pedersen wspomniał także o obawach licznych Syryjczyków dotyczących rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Norweski dyplomata dodał, że bieżąca sytuacja skłoniła wielu Syryjczyków do pokojwych demonstracji w regionach takich jak Idlib czy As-Suwaida, a także miastach na południowym zachodzie kraju. Oficjel zaznaczył, że istnieje ryzyko eskalacji nastrojów społecznych i rozlewu krwi.

Z kolei Ambasador USA w ONZ Kelly Craf poinformowała Radę Bezpieczeństwa, że Ceasar Act ma na celu jedynie uniemożliwienie reżimowi Bashara Al-Asada odniesienie zwycięstwa wojskowego i zmuszenie go do wejścia na drogę procesu politycznego. Ceasar Act ma również odciąć Asada od dochodów i wsparcia, jakie wykorzystuje, według Craft, do popełniania zbrodni wojennych i łamania praw człowieka, co z kolei uniemożliwia rozwiązanie polityczne konfliktu i drastycznie zmniejsza perspektywy na osiągnięcie pokoju.

Kraft podkreśliła, że Caesar Act zawiera zapisy zapewniające, że nie wpłynie on na pomoc humanitarną dedykowaną syryjskim obywatelom i że jego działanie zostanie zawieszone jeśli reżim Asada zaprzestanie „swoich nikczemnych ataków na swych obywateli i postawi osoby za nie odpowiedzialne przed sądem”.

Ambasador USA z radością przyjęła oświadczenie Pedersona dotyczące wznowienia pracy komisji ds. syryjskiej konstytucji. Ciało ma zebrać się w sierpniu w Genewie po wielomiesięcznym okresie bezczynności.


Komentarz: No dobrze, ale czym jest ten cały Caesar Act? Jest to zbiór rozwiązań prawnych uderzających w firmy, instytucje i osoby prywatne, zarówno Syryjczyków jak i obcokrajowców, robiących biznes z rządem Prezydenta Bashara Al-Asada. Rozwiązania te czynią prawomocnymi blokady i sankcje finansowe na obecnych i potencjalnych partnerów syryjskiego rządu.

Nazwę tej legislacji nadano na cześć syryjskiego oficera, który doprowadził do wycieku ponad 50 000 zdjęć rzekomo dokumentujących tortury i innego rodzaju łamanie praw człowieka, do których dochodziło w więzieniach Al-Asada. Ceasar Act otrzymało wsparcie zarówno Demokratów jak i Republikanów.

Rzeczone prawo uderzy w sojuszników Asada z sektora gospodarczego, bankowego i politycznego, w tym także Hezbollah oraz partnerów w Iranie, Rosji, Europie i na Półwyspie Arabskim. Osoby prywatne podejrzane o współpracę z rządem Al-Asada będą obłożone zakazem przekraczania granicy USA i posiadania amerykańskiej wizy, a ich transakcje wszelką własnością zostaną zakazane i wstrzymane. Osoby uwzględnione na czarnej liście to między innymi sam Prezydent Bashar Al-Asad, jego rząd, niektórzy dowódcy wojskowi i gubernatorzy wszystkich 14 prowincji.

Ceasar Act zezwala również Prezydentowi USA wpisanie na czarną listę jakichkolwiek firm, nie tylko amerykańskich czy syryjskich, prowadzących biznes z rządem Asada. Ceasar Acto to także sposób na przytemperowanie skłonności niektórych państw Zatoki i Europy do normalizacji ich stosunków z rządem Asada. Dotyczy to przede wszystkim Komunistycznej Partii Czech i Moraw oraz jej przewodniczącego Stanislava Grospiča.


Legislacja USA spotkała się z krytyką ze strony Rosji i Chin.

Rosyjski Ambasador do ONZ Vasily Nebenzya powiedział, że Waszyngton potwierdził, iż celem Ceasar Act jest obalenie legalnych władz w Syrii.

Ze swej strony, Ambasador Chin do ONZ Zhang Jun stwierdził, że „w czasie, gdy słabe państwa borykają się z pandemią, nałożenie na nich dodatkowych sankcji jest nieludzkie i może wywołać nowe katastrofy.”

Z kolei Ambasador Syrii Bashar Jafari oskarżył Waszyngton przed Radą Praw Człowieka ONZ o próbę narzucenia Ceasar Act na cały świat.

Natomiast Sekretarz Generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah stwierdził, że Ceasar Act uderza tak w Syrię, jak i w Liban, i zmierza do zagłodzenia obu krajów i zmuszenia, aby poddały się Izraelowi.

Zarówno Syria jak i Liban doświadczają załamania się ich waluty i niepokojów społecznych.

 

SANA

  1. Demonstracje wsparcia dla rządu w obliczu Caesar’s Act

Tymczasem w Syrii w mieście Homs doszło do demonstracji poparcia dla rządu Baszara Al-Asada mających na celu wyrażenie sprzeciwu wobec Caesar’s Act. Demonstrujący deklarowali swoją lojalność i gotowość do stanięcia w obronie ojczyzny w trwającej wojnie gospodarczej.

Demonstranci podnosili flagi narodowe i banery ze sloganami na cześć Syryjsko-Arabskich Sił Zbrojnych walczącego z terrorystami i najeźdźcami.

Do podobnych demonstracji doszło również u naszych czeskich sąsiadów. W czwartek rano w Pradze syryjska diaspora wznosiła okrzyki przeciwko „barbarzyńskim sankcjom USA uderzającym w obywateli Syrii”.

“Prawo to świadczy o porażce USA. Pomimo pomocy terrorystów i trwającym wykradaniu ropy naftowej, nie udało się zdławić Syrii,” diaspora napisała w swym oświadczeniu.

 

Hespress

  1. Brytyjski ambasador kończy trzyletni okres urzędowania w Maroku pozostawiając za sobą dobre wspomnienia

Brytyjski Ambasador Thomas Reilly w Maroku opisał trzy lata pełnienia urzędu w tym kraju jako „wspaniały i miły” czas. Ambasador Reilly zwiedziły w trakcie swego urzędowania takie miejsca jak As-Sa’idiyya, Tantan, Agadir czy Essaouira.

“Moją wielką aspiracją i marzeniem było podniesienie stosunków marokańsko-brytyjskich do poziomu relacji strategicznych. Pragnąłem doprowadzić do normalizacji brytyjskiej obecności w Maroku. Pragnałem sprowadzić kulturę, sztukę, muzykę, sport i brytyjskich akademików do tego kraju. Odpowiedzią na to miało być pobudzenie do życia kultury marokańskiej w Anglii. Jednak niezwykle klarownym priorytetem było dla mnie stworzenie więzi naukowych pomiędzy oboma krajami. W moim przekonaniu, to właśnie nauka jest początkiem, środkiem i zwieńczeniem każdego procesu rozwojowego w każdym kraju”, pisał ambasador Reilly, dodając, że jego służba jako przedstawiciela Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii przyniosła wiele pożytków politycznych, takich jak liczne wizyty wysokiego szczebla, a także wymianę historyków i artystów.

W Polsce może być już milion osób zakażonych koronawirusem. Ad vocem wypowiedzi prof. Włodzimierza Guta

Aktualne dane pokazują, że prawdopodobieństwo zgonu osób bez dodatkowych komplikacji zdrowotnych jest niewielkie, kształtujące się na poziomie 0,1-0,3% i porównywalne ze zwykłą grypą

 

W rozmowie z Wirtualną Polską wirusolog prof. Włodzimierz Gut stwierdził, że „jeżeli dojdziemy do 38 tys. zakażeń koronawirusem w skali kraju, powrót do obostrzeń będzie koniecznością”. Dodał, że w tej sytuacji niezbędne może okazać się „przymusowe zamykanie ludzi w izolatoriach”.

Trudno tej wypowiedzi nie skomentować jako próbę zastraszenia. Pytanie w jakim celu? Bowiem wirusolog powinien wiedzieć, że koronawirus zaraża nas najczęściej bezobjawowo i możemy teraz w Polsce mieć już nawet milion osób zarażonych.

Aby dokładnie sprawdzić, ile jest dzisiaj w kraju osób zarażonych koronawirusem trzeba dokonać badań statystycznych podobnych jakie dokonali naukowcy z UJ przy współpracy z firmą Diagnostyka. Przeprowadzili oni w Krakowie badania obecności u osób zdrowych przeciwciał IgG specyficznych dla koronawirusa SARS-CoV-2.

Wyniki pokazały, że około 2% z całej populacji było zarażonych nie odczuwając żadnych objawów choroby. Biorąc pod uwagę, że populacja Krakowa wynosi 779 tys. osób, daje nam to 15 tys. zarażonych w jednym mieście.

Dokładne badania na obecność przeciwciał przeprowadzono na terenie całej Hiszpanii, gdzie osób zarażonych koronawirusem jest już około 5%, w tym około 10-15 % w Madrycie. Daje nam to liczbę około 2,5 miliona zarażonych koronawirusem Hiszpanów, a więc prawie dziesięciokrotnie większą niż 290 tysięcy jaką podają oficjalne statystyki. Podobny wynik 10-15% w skali całego kraju uzyskano w Wielkiej Brytanii, co przy populacji 66 milionów daje nam około 6-9 milionów zarażeń.

W Polsce mamy oficjalnie ponad trzydzieści tysięcy przypadków choroby. Zakładając, że osoby bez objawów stanowią u nas faktycznie 2-5% ogółu ludności, bowiem od czasu badań w Krakowie minęło kilka tygodni, osób zarażonych w naszym kraju może być już ponad milion.

Dlaczego więc nie podaje się do powszechnej wiadomości, że odsetek zarażonych bez objawów w Polsce i innych krajach jest znacznie większy niż dotychczas sądzono? Zbadanie stanu faktycznego i dokonanie w całym kraju statystycznych badań przesiewowych powinno być główną troską Ministerstwa Zdrowia. Pozwoliłoby to bowiem monitorować rozprzestrzenienie wirusa w poszczególnych regionach Polski oraz pokazałoby, jaka jest skala rozwoju epidemii i jakie faktycznie związane są z nią niebezpieczeństwa. Badania mogły by jednocześnie udowodnić, że koronawirus nie jest bardziej groźny niż zwykła grypa i nie ma, żadnych racjonalnych podstaw dla paraliżu życia społecznego, teraz czy w przyszłości.

Chociaż koronawirus SARS-CoV-2 jest niewątpliwie zaraźliwy i wiele osób może zostać zarażonych, aktualne dane pokazują, że prawdopodobieństwo zgonu osób bez dodatkowych komplikacji zdrowotnych jest niewielkie, kształtujące się na poziomie 0,1-0,3% i porównywalne ze zwykłą grypą.

Wiadomo już, że koronawirus jest groźny przede wszystkim dla osób starszych, chorych już na inne choroby i innych osób mających słaby układ odpornościowy. Dlatego wcześniejsze hasło „Zostań w domu” i obecne nawoływanie do zamykania ludzi w „izolatoriach” są pomyłką. Przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach i brak ruchu na świeżym powietrzu osłabiają naszą odporność, a społeczna izolacja powoduje wielkie koszty społeczne i nie pozwala nam wyrobić odporności stadnej.

Jak można się o tym przekonać na podstawie statystyk choroby, dzieci i ludzie młodzi faktycznie nie chorują na COVID-19. Z niewielkimi wyjątkami osób, które są chore na cukrzycę i inne choroby obniżających odporność, zarażeni przechodzą to bezobjawowo. Dlatego powinniśmy wrócić do pełnej normalności.

Szkoły powinny być otwarte, firmy i usługi powinny działać normalnie, działać powinny instytucje kultury, a jedynie powinniśmy chronić osoby starsze i chore, szczególnie te, które przebywają w szpitalach i domach opieki.

Zdaniem wielu naukowców, aby poradzić sobie z problemem koronawirusa całe społeczeństwo musi przejść przez proces nabywania odporności „stada”, a więc dojść do sytuacji, w której znaczna liczba osób będzie zarażonych, z tym, że zdecydowana większość tego nawet nie odczuje.

O ile wcześniej zakładano, że dla wytworzenia tych zbiorowych mechanizmów odpornościowych potrzeba aż 50-60% osób zarażonych, najnowsze badania pokazują, że uzyskać ją można już wtedy, kiedy zarażonych w danej populacji jest 7-25%.

Tymczasem, kiedy izolujemy się od innych, zamykamy ludzi w „izolatoriach” i ograniczamy kontakty międzyludzkie, nie możemy wytworzyć odporności stadnej. Takie działania są nieproduktywne. Mamy wówczas do czynienia z czymś co można określić jako „epidemią pełzającą”. Tkwimy w nienormalności dalej. Okres epidemii się przedłuża.

Prof. W. Julian Korab-Karpowicz

……………

Autor jest profesorem w Instytucie Politologii Uniwersytetu Opolskiego, autorem „Harmonii społecznej” i innych książek przetłumaczonych na kilka języków.

Bosak: Nie chcę tworzyć nowej Polski, tylko udoskonalać tą która istnieje. Jakubiak: Milion urzędników to jest przesada

Jakie pytania nie padły podczas debaty prezydenckiej? Czego jeszcze zabrakło w debacie? Krzysztof Bosak i Marek Jakubiak o tym, jak wygląda Polska dla której startują na Prezydenta RP.

 

Krzysztof Bosak podkreśla, że debata prezydencka „prowadzona w sposób nieobiektywny i niewiele wznoszący dla widzów”. Pytania dotyczyły spraw już nieaktualnych jak program relokacji uchodźców, hipotetycznych jak wprowadzenie waluty euro, czy nie istniejących jak szczepionka na Covid-19. Kandydat Konfederacji dodaje, że

W debacie TVP nie było dobrego telewizyjnego montażu, nie było przebitek pokazujących reakcję.

Wyraża nadzieję, że Polsat nie odwoła zaplanowanej na poniedziałek debaty w przypadku odmowy udziału w niej obecnego prezydenta oraz kandydata KO. Bosak mówi też jakiej chciałby Polski:

Ja nie chcę tworzyć nowej Polski ja chcę udoskonalać tą która istnieje obecnie. Jestem zadowolony z tego że Polska jest państwem pięknym relatywnie nie skażone z ludźmi również którzy nie są jeszcze za życia zajmie się różnymi lewicowymi czy tak zwanymi postępowe ideologie nami z narodem który dzieli jedną kulturę jeden język łączy z niewielką liczbą mniejszości które nie powodują nam problemów. I chciałbym żebyśmy ten stan zachowali.

To jakiej Polski by chciał zdradza także inny z kandydatów na Prezydenta RP – Marek Jakubiak. Byłby to kraj w którym funkcjonują jednomandatowe okręgi wyborcze, bezprogowe referenda, jednoprocentowy podatek przychodowy zamiast CIT i e-voting:

To przede wszystkim Polska sprawiedliwa, bardzo dobrze zorganizowana, będąca państwem republikańskim.

Lider Federacji dla Rzeczypospolitej chciałby oszczędnego państwo, prostego prawa gospodarczego i mniej licznych, za to lepiej opłacanych urzędników.

Milion urzędników to jest przesada.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

WHO: Deksametazon pierwszym klinicznie potwierdzonym lekiem na Covid-19

Zgodnie z ustaleniami brytyjskich naukowców dostępny od dekad lek sterydowy używany przy stanach zapalnych pomaga też ciężko chorym na Covid-19. Badania te uznała Światowa Organizacja Zdrowia.

Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zapowiedział, że WHO dostosuje swoje wytyczne do tego, jak będzie działać nowy lek. Stwierdził on, jak podaje Reuters, że:

To pierwsze leczenie, które wykazano, że zmniejsza śmiertelność u pacjentów z COVID-19 wymagających podawania tlenu lub respiratora.

Deksametazon pozwala według badaczy zmniejszyć śmiertelność wśród pacjentów pod respiratorami o jedną trzecią, a wśród tych korzystających z podawania tlenu o jedną piątą. Ryzyko ich śmierci spadło, jak podaje Radio Zet, odpowiednio z 41 do 28% i z 25 do 20%.

A.P.

Dr Wojewoda: Warszawskie Centrum Krwiodawstwa wykorzysta nadwyżki osocza do produkcji leku na COVID-19

Jednorazowo, bez uszczerbku na zdrowiu, można oddać 450 ml krwi najczęściej co 8 tygodni – mówi dr Joanna Wojewoda z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie.

 

Dr Joanna Wojewoda mówi o znaczeniu oddawania krwi dla działalności szpitali. Jak podkreśla, dawcą krwi może być zdrowa osoba między 18 a 65 roku życia. Wykluczona z oddawania krwi jest też przez pewien czas osoba, która zrobiła sobie tatuaż.

Jednorazowo, bez uszczerbku na zdrowiu, można oddać 450 ml krwi najczęściej co 8 tygodni.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka podaje, że najbardziej pożądana jest krew grupy 0 Rh-, ponieważ można ją podać każdemu. Gość „Kuriera w samo południe” relacjonuje, że centra krwiodawstwa powracają powoli do normalnego działania po zniesieniu obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa.

Uczelnie i szkoły są zamknięte, więc musimy przypominać o sobie, bo nie mamy gdzie postawić naszych ambulansów.

Kierownik działu krwiodawców w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie dodaje, że:

Na Mazowszu dość popularna jest grupa A Rh+.

Dr Wojewoda zapewnia, że centrum krwiodawstwa informuje dawcę o wykrytych podczas badania pobranej krwi chorobach i kieruje do specjalistycznej placówki.

Niestety trzeba się nastawić na wstępną selekcję  czyli pomiar temperatury i krótki wywiad epidemiologiczny.  Następnie  sprawdzamy czy jest odpowiedni poziom hemoglobiny […]. Potem badanie lekarskie które opiera się na bardzo szczegółowym wywiadzie. Trzeba się nastawić że będziemy pytać o kwestie ze sfery intymnej

Gość „Kuriera w samo południe” omawia  proces wykorzystywania osocza tzw. ozdrowieńców do leczenia innych chorych na chorobę COVID-19.

Obowiązkowa jest procedura inaktywacji genów w tym osoczu.  Jeżeli będziemy mieć jego nadwyżki, na pewno będziemy brać udział w projekcie leczenia osoczem osób zakażonych koornawirusem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Cejrowski: Śmiertelność na Covid-19 to dwa promile. Za zamieszki odpowiadają murzyńscy rasiści

Wojciech Cejrowski mówi o rozruchach społecznych w USA, cenzorskich zapędach Facebooka’a i Youtube’a, udanej misji SpaceX oraz o kampanii wyborczej w Polsce.

Wojciech Cejrowski wskazuje na dane amerykańskiego odpowiednika sanepidu pokazujące, że śmiertelność na Covid-19 wynosi dwa promile. Sytuuje go to pośrodku śmiertelności grypy, która waha się od jednej do pięciu ofiar śmiertelnych na tysiąc zakażonych. Oznacza to, że można znieść obecne ograniczenia.

Podróżnik mówi także o decyzji Trumpa odnośnie cenzury na portalach społecznościowych. Zauważa, że kiedy portale jak Facebook, czy Twitter były niewielkie pozwolono im, by nie odpowiadały za treści, które są na ich łamach zamieszczane. Podkreśla, że

Nie jest rolą Twittera lub YouTube’a  cenzurowanie treści, które tam się pojawiają.

Porównuje te portale do telefonii komórkowej, która nie ma prawa cenzurować rozmów ludzi, którzy z niej korzystają. Nie są one bowiem wydawcami, tak jak gazety, więc nie mogą ingerować w treści, które się na nich pojawiają. Cejrowski zauważa, że Facebook nie jest już taki skłonny do tropienia fake newsów, gdy chodzi o  przekaz Komunistycznej Partii Chin.

Kolejnym tematem rozmowy w Studiu Dziki Zachód jest amerykański program kosmiczny realizowany we współpracy z prywatną firmą SpaceX.

Kierunek jest dobry. Chodzi o to, żeby nie trzeba było wyrzucać tych przedmiotów, które nas wynoszą w kosmos.

Wojciech Cejrowski zauważa, że samochodu się nie wyrzuca po każdym przejeździe. Obecnie zmierzamy w kierunku, który był znany wcześniej tylko z science fiction. Stwierdza, że ten lot przykuł większą uwagę jego znajomych niż kolejne zamieszki  na tle rasowym w USA. Na temat eksploracji sfery pozaziemskiej dodaje:

Nie mam zdania, czy jestem za prywatyzacją kosmosu, czy za panowaniem w kosmosie przez mocarstwo.

Dotąd bowiem to państwa odkrywały kosmos. Obecnie zaś biorą się za to prywatne przedsiębiorstwa. Cejrowski zastanawia się, czy „prywaciarze” nie wykorzystają tego, by „zrobić nam kuku”, jak Facebook, czy Twitter.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” komentuje rozruchy społeczne w USA. Chwali prezydenta Donalda Trumpa za zapowiedź delegalizacji Antify:

Antifę należy traktować jak Państwo Islamskie. Jej celem jest tylko rozwalanie i zabijanie.

Jak dodaje rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego:

W USA mamy do czynienia z erupcją murzyńskiego rasizmu.

Wojciech Cejrowski zauważa, że napięcia w USA są skutkiem rozbuchanej polityki społecznej Partii Demokratycznej:

W murzyńskich dzielnicach dorasta trzecie pokolenie ludzi, którzy nigdy nie pracowali. Ludziom trzeb fadawać pracę i punktowo obniżać podatki, a nie dawać 500+.

Podróżnik mówi również o kampanii wyborczej w Polsce. Krytykuje Rafała Trzaskowskiego za wykorzystywanie swoich dzieci do walki o najwyższy urząd w państwie. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego opozycja, która mówi, że chce reprezentować tylko interesy mniejszości, tak naprawdę nie rozumie demokracji. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” ubolewa nad jakością konfliktu politycznego w Polsce. Wspomina dwóch wielkich rywali z początku XX wieku, Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, którym „naprawdę chodziło o Polskę”.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.P.

Jastrzębski: Zamieszki w USA tworzą sprzyjający klimat dla muzułmańskiego prozelityzmu

Podczas gdy w USA płoną samochody, nad południowobangladeskim obozem dla uchodźców, głównie Rohingjan z Myanmy, wisi widmo rozprzestrzenienia się koronawirusa.

Twitter

Zamieszki w USA sprowokowane śmiercią Afroamerykanina George’a Floyda tworzą sprzyjający klimat dla muzułmańskiego prozelityzmu. Używając hashtagu مظاهرات_أمريكا# , (co oznacza „ protesty/zamieszki w USA”) muzułmanie tweetują treści z jednej strony podkreślające niesprawiedliwość i surowość amerykańskiej policji, z drugiej strony przekonujące odbiorców do sprawiedliwości losu spotykającego Amerykanów.

Jeszcze inne tweety przyjmują wręcz idylliczną wymowę. Ich autorzy przekonują, że w islamie nie ma rasizmu. Do tweetów dodają zdjęcia rzędów różnokolorowych, modlących się muzułmanów.

Kolejny użytkownik Twittera opublikował wideo przedstawiające grupę czarnych kobiet stojących naprzeciwko kordonu policji blokującego wstęp do budynku użyteczności publicznej. Jedna z kobiet krzyczy „takbir” co znaczy „wezwanie do okrzyku ‘Allahu Akbar’”, reszta kobiet odpowiada „Allahu Akbar”. Użytkownik, który opublikował nagranie napisał: „Amerykanie sądzili, że ten slogan będzie używany tylko przez Talibów w Afganistanie. Teraz amerykańscy protestujący intonują ‘Takbir Allah Akbar’”.

Płomienie i dym oraz ogólny chaos pochłaniające amerykańskie ulice służy także niektórym muzułmańskim użytkownikom Twittera jako pretekst do słownego odwetu za inwazje USA na Afganistan i Irak. Użytkownik Haider Ali zatweetował zdjęcia przedstawiające amerykańskich żołnierzy w Afganistanie i Iraku oraz zdjęcie powietrzne przedstawiające Pomnik Waszyngtona skąpany w czarnym dymie i płomieniach. „Ameryka podpala Amerykę” brzmi dopisek do zdjęcia.

Inni muzułmańscy użytkownicy Twittera uderzali w ton społeczno polityczny porównując śmierć George’a Floyda do zabójstwa autystycznego Palestyńczyka Eyada Al-Hallaqa, a właściwie podkreślając różnice między oboma incydentami. Grafika załączona do tweeta przedstawia podobizny obu zamordowanych mężczyzn. Pod podobizną Floyda napisano „Afroamerykanin zabity przez policję za podejrzenie użycia fałszywej dwudziestodolarówki.” Z kolei pod podobizną Al-Hallaqa napisano: „Palestyńczyk z autyzmem, którego komórkę pomylono z pistoletem zabity przez izraelską policję.”

Al-Hallaq uczęszczał do i pracował w szkole z oddziałem specjalnym na Starym Mieście Jerozolimy. Idąc do szkoły w sobotę został zatrzymany przez patrol izraelskiej policji, w celu rutynowego przeszukania. Rozkaz policjantów wystraszył go, w wyniku czego rzucił się do ucieczki. Policjanci sądzili, że ucieka ponieważ ma przy sobie broń. Starszy oficer oddał strzały w powietrze, młodszy otworzył ogień do uciekającego, trafiając go ośmioma kulami i zabijając na miejscu.

Wewnętrzny Departament Śledczy Izraelskiej Policji (IPIID) wszczął śledztwo w tej sprawie. Izraelski Minister Obrony Benny Gantz wyraził swoje ubolewanie z powodu śmierci Al-Hallaqa. Pogrzeb odbył się w niedzielny wieczór i, jak podaje Palestyńskie Centrum Informacyjne (PIC), wzięły w nim udział dziesiątki Palestyńczyków.

Według The National, uczestnicy pogrzebu trzymali zdjęcia i banery z podobizną George’a Floyda, wyrażając swoją solidarność ze zmarłym Afroamerykaninem.

 

Al-Arabiya i Reuters

  1. Al-Arabiya: dubajskie linie lotnicze Emirates planują cięcia kadrowe w związku z pandemią

Emirackie linie lotnicze Emirates planują cięcia kadrowe, aby przetrwać światową bessę wywołaną pandemią koronawirusa, poinformował rzecznik firmy w niedzielę.

– Przyjrzeliśmy się wszystkim możliwym scenariuszom mającym zapewnić ciągłość naszym operacjom biznesowym i z przykrością stwierdziliśmy, że będziemy musieli pożegnać się z niektórymi z naszych wspaniałych pracowników – powiedział rzecznik linii lotniczych.

– Firma robi wszystko, aby chronić miejsca zatrudnienia gdziekolwiek jest to możliwe – zapewnił rzecznik.

Informacje o planowanej 30-procentowej redukcji zatrudnienia w Emirates wypłynęły w połowie maja.

Perspektywy dubajskich linii lotniczych rysują się w ponurych barwach. Prezes linii lotniczych Emirates Tim Clark powiedział w poniedziałek agencji prasowej Reuters, że aż 4 lata może zająć firmie odbudowanie swoich struktur.

– Myślę, że około 2023 lub 2024 sytuacja powróci do normalności w takim sensie, że Emirates będą znów operować na swoich połączeniach tak jak to robiły do wybuchu pandemii. Mam nadzieję, że będą to czynić z równie wielkimi sukcesami – powiedział Clark.

Do marca br. dubajskie linie lotnicze latały do 157 destynacji w 83 krajach.

Pomimo trudności, emirackie linie lotnicze starają się powoli odmrażać swoje działania. Od piątku można było rezerwować loty z Dubaju do 16 destynacji w 12 krajach arabskich. Krajami tymi są Egipt, Arabia Saudyjska, Kuwejt, Oman, Bahrajn, Irak, Tunezja, Maroko, Algieria, Liban, Jordania i Sudan. Loty te odbywają się od 1 czerwca br.


Komentarz: Katar nie został uwzględniony zapewne ze względu na sankcje nałożone przez koalicję saudyjską w 2017 roku.


Niemniej, linie lotnicze poinformowały, że mimo umożliwenia rejestracji, sytuacja pozostaje dynamiczna i może pociągać za sobą zmiany.

Przypomnijmy, że loty ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zostały zawieszone 23 marca. Ponadto Emiraty zawiesiły wszelkie podróże przychodzące z wyjątkiem tych dotyczących powracających obywateli emirackich.

Natomiast linie lotnicze Etihad jeszcze 26 kwietnia poinformowały o zawieszeniu lotów do 16 czerwca. Również w kwietniu Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych oszacowało straty przemysłu lotniczego w wyniku koronawirusa na 314 miliardów dolarów.

Reuters i Al-Jazeera

  1. Reuters: pierwszy rohingjański uchodźca w południowym Bangladeszu umiera na COVID-19

Reuters poinformował we wtorek o śmierci 71-letniego Rohingjanina poddanego terapii w obozie dla uchodźców w Koks Badźar w południowym Bangladeszu. Od czasu wykrycia pierwszego przypadku COVID-19 w tym obozie 14 maja br., 29 Rohingjan zostało zidentyfikowanych jako nosicieli koronawirusa.

Pracownicy UNHCR ostrzegają przed potencjalną humanitarną katastrofą, do której może dojść w obozie goszczącym ponad milion Rohingjan, z czego na jeden kilometr kwadratowy przypada od 60 000 do 90 000 osób. W przeludnionym obozie dostęp do wody jest wspólny, toalety publiczne, a współdzielone są też pralnie.

Pracownicy obozu mówią, że jeżeli wirus się zadomowi, niezwykle trudnym będzie jego pokonanie.


Komentarz: Rohingya to muzułmańska grupa etniczna zamieszkująca północną część birmańskiego stanu Arakan, licząca ponad milion osób. Są to głównie rolnicy i rybacy. Posługują się indoeuropejskim językiem rohingya. Sami Rohingya uważają się za autochtonicznych mieszkańców Arakan, podczas gdy buddyjska część społeczeństwa Birmy uważa ich za nielegalnych imigrantów z sąsiedniego Bangladeszu. Na całym świecie żyje od 1.5 do 2 milionów Rohingjan.

Mniejszość ta zamieszkująca Mjanmę nie jest uważana z obywateli państwa, w wyniku czego nie są chronieni przed napiętnowaniem ze strony rządu. Bez zapewnionej wolności wyznania, a także wsparcia prawnego i politycznego, Rohingya stali się ofiarami dyskryminacji zakrawającej o ludobójstwo. Według The Independent około 1 000 Rohingjan zginęło w napadach z ramienia rządu Mjanmy w latach 2016-2017. Ponad 730 000 Rohingjan zbiegło do Bangladeszu w roku 2017. Ludzie Ci ratowali się ucieczką po tym jak 24 000 Rohingjan zostało zabitych przez służby rządowe Mjanmy, jak podaje Ontario International Development Agency. Ponadto, 34 000 Rohingjan zginęło w płomieniach a 
114 000 raniono.

W listopadzie 2019 roku Minister Sprawiedliwości Gambii Abu Bakr Tambado powiedział, że jego kraj wniósł o postępowanie sądowe do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ przeciw Myanmarze, oskarżając ją o dopuszczenie się ludobójstwa na Rohingya.

Uważam, że ryzyko wybuchu epidemii COVID-19 w obozie dla rohingjańskich uchodźców może posłużyć za pretekst dla rządu Bangladeszu, aby co najmniej nie przyjmować kolejnych Rohingjan. W zależności od linii rządu, może też stać się pretekstem do wydalenia tej mniejszości etnicznej z kraju… a to na pewno nie pomoże w opanowaniu patogenu.


 

Latos: Opozycja zapomniała jak chwaliła min. Szumowskiego. Na komisji nie przyjmowała argumentów i snuła teorie spiskowe

Tomasz Latos o przebiegu dyskusji nad wotum nieufności wobec ministra zdrowia na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia, postawie opozycji i sprawie maseczek bez właściwych certyfikatów.

Tomasz Latos komentuje posiedzenie sejmowej komisji zdrowia, na którym zajmowano się wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra zdrowia.

Obawiałem się, że to będzie jeden jazgot i krzyk. Na szczęście udało się obu stronom zaprezentować swoje argumenty.

Poseł PiS mówi, że Łukasza Szumowskiego atakowano z każdej strony. Zarzucano mu między innymi, że nie przygotował kierowanego przez siebie ministerstwa i polskiego społeczeństwa na pandemię COVID-19. Latos stwierdza, że zarzuty wobec ministra zdrowia były bezpodstawne.

Słynne maseczki były kupowane przez różnych ludzi w różnych krajach. WOŚP kupowała maseczki, które potem okazały się niewłaściwe.

Zaznacza, że to dzięki pracom Ministerstwa Zdrowia ustalono, że sprowadzone przez nie maseczki nie miały odpowiednich certyfikatów. Dodaje, iż

Argumentów nie przyjmowała opozycja i snuła teorie spiskowe.

Zauważa, że „przedstawiciele mediów nie powinni uczestniczyć w rozmowie ze sprzedawcą maseczek” , którym był  „słynny instruktor narciarstwa”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.