Świat chyba nie zamierza wyciągnąć wniosków z brutalnej lekcji pandemii / Adam Gniewecki, „Kurier WNET” nr 81/2021

Już nie ma mowy o przyczynach pandemii, konsekwencjach wobec winnych i solidarności w reformowaniu gospodarki świata. Za to UE triumfalnie informuje o porozumieniu ws. umowy inwestycyjnej z Chinami.

Adam Gniewecki

Kiedy rozum śpi, budzą się wirusy

Wokół pandemii covid-19. Kalendarium wybranych faktów

2019

§  30 grudnia. Li Wenliang, 34-letni lekarz ze szpitala w Wuhan, wszczął alarm z powodu nowego koronawirusa. Li wysłał komunikat do grupy innych lekarzy z opisem objawów i ostrzeżeniem. Policja w Wuhan udzieliła mu nagany i uciszyła, żądając, by podpisał list z przyznaniem się do „fałszywych komentarzy”.

§  31 grudnia. Po zbadaniu raportu Li, Tajwan skontaktował się z WHO ws. transmisji wirusa w Wuhan z człowieka na człowieka, ale WHO nie powiadomiła o tym nikogo.

2020

§  1 stycznia. Pracownik firmy badającej genomikę w Wuhan otrzymał telefon z Komisji Zdrowia Prowincji Hubei, nakazujący zaprzestanie testowania próbek z Wuhan i zniszczenie ich wszystkich.

§  3 stycznia. Narodowa Komisja Zdrowia (NHC) Chin zakazała publikowania informacji związanych z „nieznaną chorobą” i nakazała laboratoriom przekazanie wszystkich próbek do wyznaczonych instytucji lub zniszczenie ich.

§  9 stycznia. Chiny zidentyfikowały nowego koronawirusa jako przyczynę „tajemniczej choroby” w Wuhan.

§  14 stycznia. WHO podało na Twitterze: „Wstępne badania prowadzone przez chińskie władze nie znalazły wyraźnych dowodów na transmisję człowiek-człowiek nowego koronawirusa”. Dzień wcześniej WHO poinformowała o pierwszym przypadku choroby poza Chinami – w Tajlandii.

§  20 stycznia. Chiny potwierdziły transmisję koronawirusa człowiek–człowiek.

§  21 stycznia. US Center for Disease Control and Prevention (CDC) potwierdziło pierwszy przypadek koronawirusa w stanie Waszyngton, USA. Pacjent niedawno wrócił z Wuhan.

§  23 stycznia. Wuhan – 11 mln mieszkańców – zostało zamknięte. Chiny zakazały podróży z Wuhan do innych miast. Nie wstrzymano lotów międzynarodowych.

§  28 stycznia. Dyrektor WHO Tedros Ghebreyesus pochwalił „przejrzystość” Chin w sprawie wirusa.

§  30 stycznia. Tedros odwiedził Chiny i chwalił władze kraju za „ustanawianie nowych standardów reakcji na wybuch epidemii”. Ogłosił, że epidemia koronawirusa jest zagrożeniem zdrowia publicznego o znaczeniu międzynarodowym.

§  31 stycznia. Władze USA ogłosiły od 2 lutego ograniczenie podróży z i do Chin.

§  1 lutego. Z powodu epidemii koronawirusa Włochy wprowadziły stan wyjątkowy.

§  4 lutego. Tedros skrytykował ograniczenia wprowadzone przez USA, mówiąc, że „mogą spowodować wzrost paniki bez korzyści dla zdrowia publicznego”.

§  7 lutego. Wspomniany na początku doktor Li Wenliang umarł w Wuhan po zarażeniu się wirusem. Jego śmierć wywołała oburzenie w Chińskim internecie.

§  14 lutego. Tedros powiedział, że WHO „poszukuje sposobu stawiania klinicznych diagnoz, tak by inne choroby układu oddechowego, włącznie z grypą, nie mieszały się z danymi o covid-19”. Ostrzegł także przed krytykowaniem Chin: „To jest czas na solidarność, nie na piętnowanie”.

§  28 lutego. WHO w raporcie pochwaliła reakcję Chin na covid-19: „Zdecydowane działanie Chin, by zatrzymać szybkie szerzenie się tego nowego patogenu układu oddechowego, zmieniło kurs szybko eskalującej i śmiertelnej epidemii”.

§  11 marca. Tedros nazwał wybuch choroby pandemią: „Spodziewamy się, że liczba przypadków, liczba zgonów i liczba dotkniętych krajów będzie jeszcze wyższa”.

§  18 marca. Dyrektor wykonawczy WHO, Mike Ryan, skrytykował prezydenta Trumpa: „Musimy uważać, jakiego języka używamy, bo może to prowadzić do piętnowania. Pandemia grypy w 2009 roku zaczęła się w Ameryce Północnej, ale nie nazwaliśmy grypy północnoamerykańską. To jest czas na marsz do przodu i wspólną walkę z wirusem. Wirusy nie znają granic i nie dbają o twoje pochodzenie etniczne, kolor skóry ani o to, ile pieniędzy masz w banku”.

§  20 marca. Tedros powiedział, że według raportów z Wuhan nie ma tam żadnych nowych przypadków koronawirusa.

§  29 marca. Ai Fen, lekarka z Wuhan, która jako jedna do pierwszych lekarzy alarmowała kolegów o szerzeniu się koronawirusa, zniknęła. Jej los jest nieznany.

§  8 kwietnia. Dzień po tym, jak Donald Trump oskarżył WHO o „wielki chinocentryzm” i zagroził obcięciem funduszy dla WHO, Tedros odpowiedział: „Proszę odesłać na kwarantannę upolitycznianie covida. Będziemy mieli wiele zwłok, jeśli nie zachowamy się porządnie”. Powiedział także, że krytyka jego działania w sprawie pandemii koronawirusa jest motywowana rasizmem.

§  16 kwietnia. Druga fala covid-19 wybuchła w mieście Harbin na północy Chin.

§  28 kwietnia. Dr Li-Meng Yan uciekła z Hongkongu do USA. Chciała ujawnić prawdę o koronawirusie, a w Chinach mogłaby za to trafić do więzienia lub zginąć. Pracowała w Hongkong School of Public Health jako ekspert w dziedzinie wirusologii i immunologii. Oświadczyła, że jej przełożeni zignorowali badania, które przeprowadziła na początku pandemii, a chiński rząd wiedział o wybuchu epidemii na długo przed jej ogłoszeniem.

§  Początek września. Przez Europę zaczyna przetaczać się druga fala epidemii covid-19.

§  9 listopada. 5 dni po przegranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich firma Pfizer ogłasza, że wyprodukowała szczepionkę przeciw covid-19.

§  26 grudnia. Na 4 lata pozbawienia wolności skazano Chińską dziennikarkę Zhang Zhan, która relacjonowała początki pandemii w Wuhan. Zarzucono jej „wysyłanie fałszywych informacji poprzez wiadomości wideo i inne internetowe media, takie jak WeChat, Twitter i YouTube” oraz „złośliwe spekulowanie na temat epidemii covid-19 w Wuhan”. Skazana to jedna z wielu osób represjonowanych w Chinach z podobnych powodów.

2021

§  9 lutego. Zakończyła się misja ekspertów WHO w Wuhan. Jej członkowie skarżyli się na ograniczenia swobody działań oraz doboru materiałów i osób do badań. Działano w oparciu o cztery scenariusze rozprzestrzeniania się wirusa. Trzy z nich, zakładające różne możliwości zakażenia człowieka od zwierząt, nie przyniosły rozstrzygnięć ani konkretnych wniosków, ograniczając się do przypuszczeń. Czwarty scenariusz, przyjmujący, że wirus wydostał się z chińskiego laboratorium, został odrzucony i nie będzie dalej sprawdzany.

§  15 lutego. Dochodzenie Associated Press i Atlantic Council wykazało, że na polecenie chińskiego rządu w mediach społecznościowych, takich jak Twitter czy Facebook, tworzono fikcyjne konta w celu dezinformowania opinii publicznej świata co do źródła koronawirusa i przerzucania winy za epidemię covid-19 na tajne laboratoria w USA, np. w Fort Detrick.

Opracowanie autora

Właśnie mija rok od rozpoczęcia światowej „ery wielkiej izolacji”. Według WHO, czyli Światowej Organizacji Zdrowia, dotychczas na covid-19 zmarło na świecie ok. 2,5 mln osób, a w naszym kraju 41 tys. Można dyskutować, czy przyczyną zgonów był tylko koronawirus, a dokładniej – jego odmiana nazwana SARS-CoV-2, czy też jego kombinacje z tzw. chorobami współistniejącymi i czy to dużo, czy nie. Statystyki i interpretacje danych mogą być obarczone błędami, a liczby niedokładne, ale biorąc pod uwagę lawinowy charakter przyrostu zakażeń – co charakteryzuje pandemię – i puszczając wodze wyobraźni, można, a nawet trzeba się przestraszyć. Niektórzy twierdzą, że covid-19 to wymysł. Niestety nie, a niejeden z wątpiących przekonał się na własnej skórze albo na przykładzie bliskich, że się mylił.

O wirusie, który chorobę wywołuje, jego genezie, drodze wniknięcia w populację ludzką, możliwych mutacjach itd. opinia publiczna, czyli zbiór potencjalnych ofiar, wie niewiele. Informacje do niej docierające bywają wzajemnie sprzeczne, niewiarygodne albo oszlifowane oficjalnymi dwuznacznościami, przypuszczeniami i skażone niedomówieniami, przemilczeniami albo wręcz kłamstwami. Jeśli do tej kakofonii dodać nielepsze publikacje tzw. poważnych mediów i wodospady internetowego bełkotu, mamy pandemię dezorientacji i braku zaufania do kogokolwiek. Po roku ludzie mają już dosyć tzw. obostrzeń, kwarantanny, zdalnej pracy i nauki, samotności i niepewności jutra. Stąd krok do paniki, buntu, chaosu oraz wymknięcia się sytuacji spod i tak słabej kontroli.

Epidemie i pandemie są znane od zarania dziejów. Na przykład „czarna śmierć”, czyli dżuma, w XIV-wiecznej Europie zredukowała populację z 450 do 350 mln. Ludzkość potrzebowała 150 lat, by dojść do stanu liczebnego sprzed pandemii. Dżuma powracała jeszcze sporadycznie do Europy do XIX w. Wirus grypy hiszpanki w latach 1918–1920 pochłonął na całym świecie, zależnie od cytowanego źródła, od 25 do aż 100 mln istnień ludzkich. Wirus ebola (gorączka krwotoczna) od 1976 do 2015 r. zabił ponad 8 tys. osób.

Po raz pierwszy odnotowana 16. 11. 2002 r. w Chińskim Foshan, spowodowana koronawirusem epidemia SARS, wywołująca ciężki, ostry zespół oddechowy, zabiła 774 osoby w latach 2002–2004. Zareagowano profesjonalnie i merytorycznie, uznając koronawirus SARS za poważne zagrożenie na całym świecie i aby zapobiec kolejnemu wybuchowi epidemii, postanowiono opracować czułe metody diagnostyczne i skuteczne sposoby leczenia. Stworzono finansowany ze środków unijnych „Chińsko-europejski projekt Sepsda na rzecz diagnostyki SARS i badań nad lekami przeciwwirusowymi do walki z SARS”. Trwał on od 1.05. 2004 do 30.04. 2008 r. i kosztował 3,3 mln euro, a wyniki prac rzuciły światło na biologię koronawirusa SARS, choć nie do końca wiadomo, gdzie owo światło padło i w którym kierunku się odbiło.

Nawrót epidemii, czy też wybuch nowej nastąpił w chińskim mieście Wuhan i jest datowany, zależnie od pochodzenia źródła, na przełom lat 2019 i 2020. Spowodował go wirus obecnie znany jako SARS-CoV-2, wywołujący chorobę covid-19. Wuhan to 11-milionowe miasto, będące siedzibą największego w Azji Instytutu Wirusologii – Wuhan Institute of Virology (WIV), pierwszego i jedynego w Chinach ośrodka bezpieczeństwa biologicznego patogenów, oficjalnie na poziomie bezpieczeństwa BSL-4. Od czasu pierwszego wybuchu epidemii SARS w roku 2002, ośrodek gromadził duże ilości koronawirusów pochodzących z próbek nietoperzy.

Naukowcy z WIV opublikowali opisy eksperymentów, w których żywe koronawirusy nietoperzy wprowadzano do komórek ludzkich. Ponadto, według „Washington Post”, „pracownicy ambasady USA, którzy odwiedzili WIV w 2018 roku, mieli poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa”.

WIV znajduje się o 12 km od targu żywych zwierząt w Huanan, który początkowo uważano za miejsce pochodzenia pandemii covid-19. W Wuhan znajduje się także laboratorium Wuhan Center for Disease Prevention and Control (WCDPC), o poziomie bezpieczeństwa BSL-2, oddalone zaledwie o 250 m od tego samego targu. W przeszłości koronawirusy nietoperzy były w tym laboratorium przechowywane.

Znając czas i miejsce rozpoczęcia akcji, należałoby teraz zająć się jej uczestnikami i rolą każdego z nich.

Tedros Adhanom Ghebreyesus, urodzony w 1965 r. w Asmarze w Cesarstwie Etiopskim (obecnie Erytrea), ósmy Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), posiada doktorat z filozofii i magisterium w dziedzinie immunologii chorób zakaźnych. W okresie panowania w Etiopii reżimu autokratycznego był ministrem zdrowia i ministrem spraw zagranicznych. Za kadencji Tedrosa jako ministra spraw zagranicznych jego kraj zaciągnął w Chinach ogromne pożyczki, w tym jedną na ponad 13 miliardów dolarów. Chiny zostały największym partnerem handlowym Etiopii, także dzięki swoim inwestycjom w tym kraju, który stał się ich przyczółkiem w regionie. Etiopię zwie się obecnie „małymi Chinami” Afryki Wschodniej. Zorientowani utrzymują, że w 2017 r. Pekin poparł kandydaturę Ghebreysusa na stanowisko szefa WHO.

Prześledźmy, zgodnie z naszym „kalendarium”, rolę i działania podległej Tedrosowi organizacji międzynarodowej, w trakcie wybuchu epidemii covid-19 i w początkach jej rozwoju.

Jako dyrektor WHO Tedros już 31 grudnia 2019 r. został zaalarmowany przez Tajwan, że w Wuhan wirus przenosi się z człowieka na człowieka, lecz nikogo o tym nie powiadomił. Dwa tygodnie później WHO podała, że „chińskie władze nie znalazły wyraźnych dowodów na transmisję nowego koronawirusa drogą człowiek–człowiek choć dzień wcześniej ta sama organizacja informowała o pierwszym przypadku choroby poza Chinami – w Tajlandii.

Po upływie następnych dwóch tygodni Tedros pochwalił „przejrzystość” Chin w sprawie wirusa, by tydzień później zganić ograniczenia podróży z i do Chin, wprowadzone przez prezydenta Trumpa, mówiąc, że „mogą spowodować wzrost paniki i piętnowania, bez korzyści dla zdrowia publicznego”. W połowie lutego Tedros ostrzegł przed krytykowaniem Chin: „To jest czas na solidarność, nie zaś na piętnowanie” i dodał, że WHO „poszukuje jasności co do sposobu stawiania klinicznych diagnoz, żeby inne choroby układu oddechowego, włącznie z grypą, nie mieszały się z danymi dotyczącymi covid-19”. Dwa tygodnie później w 40-stronicowym raporcie WHO chwaliła reakcję Chin na covid-19: „Zdecydowane działanie Chin, by zatrzymać szybkie szerzenie się tego nowego patogenu układu oddechowego, zmieniło kurs szybko eskalującej i śmiertelnej epidemii”.

Wreszcie 11 marca Tedros ogłosił wybuch pandemii koronawirusa, jednocześnie oświadczając: „Spodziewamy się, że liczba zakażeń, liczba zgonów i liczba dotkniętych krajów będzie jeszcze wyższa”, by niecałe 10 dni później oświadczyć, że według raportów, w Wuhan nie ma nowych przypadków koronawirusa.

Tydzień później dyrektor wykonawczy WHO, Mike Ryan, skrytykował prezydenta Trumpa, mówiąc: „Musimy uważać, jakiego języka używamy, bo może to prowadzić do piętnowania. Pandemia grypy w 2009 roku zaczęła się w Ameryce Północnej, ale nie nazwaliśmy jej północnoamerykańską grypą. To jest czas na pójście do przodu i wspólną walkę z wirusem. Wirusy nie znają granic i nie dbają o twoje pochodzenie etniczne, kolor skóry ani to, ile pieniędzy masz w banku”.

7 kwietnia prezydent USA Donald Trump oskarżył WHO o „wielki chinocentryzm” i zagroził obcięciem funduszy dla WHO, a dzień później Tedros odpowiedział: „Proszę odesłać na kwarantannę upolitycznianie covida. Będziemy mieli wiele zwłok, jeśli nie zachowamy się porządnie”, dodając, że krytyka jego działania w sprawie pandemii koronawirusa jest motywowana rasizmem.

Czy tak, jak wynika z podanych wyżej faktów, wyobrażamy sobie działania szefa międzynarodowej organizacji sprawującej pieczę nad zdrowiem populacji świata?

Trzeba jednak przyznać, że WHO stworzyła międzynarodowy zespół do zbadania pochodzenia pandemii, którego członkami zostali: prof. dr Thea Fisher, MD, DMSc (PhD) (Szpital Nordsjællands, Dania), prof. John Watson (Public Health England, Wielka Brytania), prof. dr Marion Koopmans, DVM PhD (Erasmus MC, Holandia), prof. dr Dominic Dwyer, MD (Westmead Hospital, Australia), dr Vladimir Dedkov (Institute Pasteur, Rosja), dr Hung Nguyen-Viet (International Livestock Research Institute (ILRI), Wietnam), PD dr med vet. Fabian Leendertz (Robert Koch-Institute, Niemcy), dr Peter Daszak (EcoHealth Alliance, USA), dr Farag El Moubasher, PhD (Ministerstwo Zdrowia Publicznego Kataru), prof. dr Ken Maeda, DVM (National Institute of Infectious Diseases, Japonia). W skład zespołu WHO wchodzi również dwóch przedstawicieli Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz dwóch przedstawicieli Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE), a także pięciu ekspertów WHO pod kierownictwem dr Petera Bena Embarka, duńskiego naukowca specjalizującego się w bezpieczeństwie żywności i chorobach odzwierzęcych. Dr Peter Ben Embark, laureat nagrody Scientific Spirit Award Chińskiego Instytutu Nauk o Żywności i Technologii w 2017 r., został szefem 13-osobowej misji WHO zajmującej się dochodzeniem w sprawie pochodzenia covid-19.

9 lutego 2021 r., po 28 dniach utrudnianych przez gospodarzy prac, misja zakończyła kontrolę w Wuhan. Jej członkowie skarżyli się na przetrzymywanie w izolacji, ograniczenia swobody działań oraz doboru obiektów, materiałów i osób do badań. Dociekania zakładające różne możliwości zakażenia człowieka od zwierząt nie przyniosły rozstrzygnięć ani konkretnych wniosków, ograniczając się do przypuszczeń.

Jedynym „twardym” wynikiem prac kontrolnych było odrzucenie hipotezy, że wirus wydostał się z chińskiego laboratorium i komunikat, że ten wątek nie będzie dalej sprawdzany. Można zastanawiać się, na ile śledztwo było prowadzone w sposób niezależny – zwłaszcza po tym, jak drugiego dnia naukowcy odwiedzili propagandowe muzeum, opisujące walkę Wuhan z covid-19. – Nie ma dowodów, aby koronawirus wydostał się z laboratorium – powiedział na tydzień przed końcem prac, cytowany przez agencję Reutera, uczestnik misji Peter Daszak.

Znowu dr Peter Daszak, którego nazwisko pojawia się prawie zawsze w kontekście koronawirusa i covid-19. Czyżby nowy Batman? Niewykluczone. Mamy przecież też Batwoman, czyli dr Shi Zhengli, kierującą Center for Emerging Infectious Diseases w wuhańskim Instytucie Wirusologii (WIV), a przedtem pracującą nad koronawirusami podobnymi do SARS w University of North Carolina. Shi Zhengli i Peter Daszak współpracują od ponad 15 lat.

Dr Peter Daszak to człowiek o swojsko brzmiącym nazwisku, którego rodowodu i korzeni nie sposób się doszukać w powszechnie dostępnych źródłach. Urodził się w Manchesterze 18.11. 1965 r. Ukończył University of East London i Bangor University. Pracował naukowo na dwóch angielskich uniwersytetach, a pod koniec lat 90. XX w. przeniósł się do USA, gdzie zajmuje liczne stanowiska w instytucjach naukowo-badawczych. Jest zoologiem i znawcą ekologii chorób, w szczególności odzwierzęcych, oraz badaczem, konsultantem i ekspertem publicznym w zakresie przyczyn i rozprzestrzeniania się epidemii chorób odzwierzęcych takich jak covid-19, ebola, nipah i inne. Należy do Partii Demokratycznej. We wrześniu 2020 r. został powołany na przewodniczącego komisji WHO ds. początków pandemii. Daszak jest również członkiem komitetu WHO do zbadania pochodzenia pandemii. Jest jedyną osobą zasiadającą w obu komisjach. Poza tym uczestniczył w ostatniej komisji kontrolującej laboratorium w Wuhan.

Peter Daszak jest prezesem EcoHealth Alliance (EHA), z siedzibą w Nowym Jorku, organizacji pozarządowej non profit, która ma wspierać programy dotyczące zdrowia na świecie i zapobiegania pandemiom. W latach 2013–2020 EHA była zasilana funduszami rządowymi USA, a suma dotacji osiągnęła 123 mln USD, z czego około jedna trzecia pochodzi z Pentagonu. Jednym z „doradców politycznych” EHA jest David Franz, były dowódca Fort Detrick – głównego ośrodka obrony biologicznej USA.

Daszak wielokrotnie pojawiał się obok Billa Gatesa, aby promować zoonotyczną (zoonoza to choroba odzwierzęca) teorię covid-19, a EHA współpracuje z amerykańską agencją rządową USAID oraz Bill & Melinda Gates Foundation w niebezpiecznych eksperymentach na superwirusach „chimerowych”, zbudowanych z koronawirusów chińskich nietoperzy podkowiastych. To właśnie Bill Gates, już w 2018 r., prorokował epidemię „groźnej infekcji dróg oddechowych”, akcentując potrzebę nowego „porządku świata”, „aby stawić jej czoła”. Ten sam Bill Gates sfinansował ćwiczenie „Event 201”, które odbyło się w Nowojorskim hotelu The Pierre, A Taj Hotel 19 października 2019 r.

Były to 3,5-godzinne warsztaty, podczas których symulowano serię dramatycznych zdarzeń opartych na wcześniej przygotowanych scenariuszach epidemii wywołanej przez nowego koronawirusa, który pojawia się w Ameryce Południowej. W ćwiczeniach wzięło udział 15 liderów światowego biznesu, władz i sektora zdrowia publicznego. Scenariusz symulacji kończył się w punkcie, w którym ginie 65 milionów ludzi na całym świecie.

Od 2014 roku, czyli od czasów prezydentury Obamy, który nałożył moratorium na federalne finansowanie niebezpiecznych badań – „gain-of-function” (badania medyczne seryjnego pasażowania bakterii lub wirusów in vitro i przyspieszania procesów mutacji, w celu dostosowania do oczekiwań ich zdolności przenoszenia, zjadliwości i antygenowości), to National Institutes of Health (NIH) finansował badania EHA w Chinach, zaś WIV był pośrednim beneficjentem amerykańskich dotacji. W kwietniu 2020 r., kilka dni po tym, jak prezydent USA Donald Trump dowiedział się, że Stany Zjednoczone opłacają prace nad koronawirusem nietoperzy w WIV, grant w wysokości 3,7 mln USD od (NIH) – jednej z wielu amerykańskich instytucji finansujących EHA, został wstrzymany. Jako warunek odmrożenia dotacji NIH postawił siedem wymagań. Między innymi zażądał pozyskania fiolki z próbką SARS-CoV-2, która została wykorzystana przez WIV do określenia sekwencji genetycznej wirusa, a także zorganizowania inspekcji urzędników federalnych USA w chińskim instytucie.

Daszak i Shi (czyli Batwoman) nazwali żądania NIH „haniebnymi” i wyrazili obawę, że zamrożenie funduszy opóźni prace nad zapobieżeniem kolejnej pandemii, odmawiając innych komentarzy. Nie ogłaszając przyczyn, NIH przywrócił w sierpniu 2020 r. grant na badania sposobu, w jaki koronawirusy przenoszą się z nietoperzy na ludzi, podwyższając go do 7,5 mln USD. Jednak „przeoczono” fakt, że znacznie więcej funduszy EHA otrzymuje z Pentagonu niż z NIH. Poza tym EHA przyznaje, że jest „odbiorcą grantów od innych agencji federalnych, w tym National Science Foundation, US Fish and Wildlife Service oraz Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego. Niestety adres e-mail, który podała EHA jako odpowiedni do uzyskiwania informacji w sprawie jej finansowania, okazał się „martwy”. Listy tam wysyłane pozostają bez odpowiedzi.

To wszystko wydaje się enigmatyczne i niejasne, dopóki nie założymy, że Peter Daszak i jego organizacja non profit – EcoHealth Alliance – współpracują z wojskiem oraz wpleceni są w złożone powiązania międzynarodowe, co starają się ukryć. Z drugiej strony, niektóre amerykańskie media obwołały Daszaka zdrajcą oraz szpiegiem chińskim. I znowu obraz mętnieje, chyba że przyjąć, iż Chiny i USA współpracują (współpracowały?) w dziedzinie szeroko rozumianej wirusologii „obosiecznej”, czyli broni biologicznej.

Jeśli w grę wchodzą wywiady, armia i giganci finansów, to mętny obraz już takim pozostanie, a nawet bardziej straci na ostrości, gdy do grona dramatis personae wprowadzimy następną wpływową osobę.

Dr Anthony Stephen Fauci, 80-letni Amerykanin pochodzenia włoskiego, uznawany jest za jednego z najwybitniejszych ekspertów ds. chorób zakaźnych na świecie. To doradca ds. zdrowia publicznego wszystkich kolejnych prezydentów USA od czasów Ronalda Reagana. Od lat 80. XX w. pracuje w strukturach amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia. Odegrał kluczową rolę w badaniach nad patogenezą AIDS. Podczas pandemii koronawirusa doradzał Donaldowi Trumpowi w opracowaniu strategii walki z covid-19.

Od momentu wybuchu pandemii dr Fauci i dyrektor WHO Tedros zgodnie minimalizowali stopień zagrożenia, co przyczyniło się do opóźnienia obronnej reakcji świata i, wskutek utrzymania międzynarodowej komunikacji lotniczej, ułatwienia rozprzestrzeniania się wirusa.

Stojąc obok Trumpa na briefingu, Fauci pozwolił sobie na podważanie krytycznych słów prezydenta dotyczących postępowania Tedrosa i władz chińskich. Opinie i postawa Fauciego w sprawie zwalczania epidemii spotkały się z krytyką Republikanów i silnym oporem społecznym. Wśród zwolenników Trumpa powstało hasło „Fire Fauci” (wyrzucić Fauciego). Konflikt między Faucim i prezydentem oraz jego administracją pogłębiał się i trwał do końca kadencji. Obecnie Anthony Fauci doradza Joemu Bidenowi.

18 września 2020 r. czworo naukowców, na czele z Li-Meng Yan (MD, PhD.), która niedawno musiała uciekać z Chin, opublikowało raport omówiony przez Jima Claytona na stronach CDN („Conservative Daily News”). Autorzy dokumentu twierdzą, iż istnieją bezpośrednie relacje między Faucim, finansowaniem badań w Wuhan i zdolnością Chin do tworzenia wirusa SARS-CoV-2. Instytut w Wuhan już w latach 2012/2013 prowadził prace nad wirusami bardzo podobnymi do SARS-CoV-2, pochodzącymi z kopalń w chińskiej prowincji Yunnan. Zatem WIV posiadał kompetencje potrzebne do kontynuacji badań w tym zakresie. Twórcy raportu utrzymują, iż w celu przeniesienia z USA do Chin badań nad niebezpiecznymi wirusami, Fauci bezpodstawnie potwierdził najwyższy, 4 poziom bezpieczeństwa Laboratorium Wirusologii w Wuhan, choć wiedział, że Instytut nie spełnia odpowiednich wymagań oraz że wszystkie tego typu obiekty w Chinach nadzorowane są przez wojsko w ramach programu „biowarfare”. W ten sposób Fauci miał przyczynić się, ich zdaniem, do stworzenia dwóch bardzo poważnych zagrożeń, tj. możliwości przypadkowego uwolnienia koronawirusa i/ lub jego użycia jako broni.

Autorzy raportu twierdzą, że dr Fauci wspierał i wspiera nadal finansowanie badań „gain-of-function” nad koronawirusem. Prace te mają na celu przekształcanie łagodnych wirusów zwierzęcych w patogeny ludzkie zdolne do wywoływania pandemii, choć ich celem deklarowanym jest zapobieganie i zwalczanie przyszłych ognisk epidemii

Anthony Fauci jednocześnie współdziała z globalnymi gigantami farmaceutycznymi, Fundacją Billa i Melindy Gatesów oraz współpracuje z WHO. W 2017 r. Fauci oznajmił, że „ta administracja zostanie dotknięta poważną pandemią”. Nie wiadomo, jak to przewidział, chyba żeby sobie przypomnieć doniesienia o współpracy Fauciego z zespołem, który w 2015 r. stworzył wirusa w Chinach.

Zbiegła z Chin wspomniana Li-Meng Yan utrzymuje, że w Chinach i na świecie to laboratoria badawcze są najczęstszym źródłem ognisk niebezpiecznych patogenów, w tym SARS-CoV-2, czego przykładem mogą być dwie wcześniejsze przypadkowe ucieczki wirusów SARS w 2004 roku z ośrodka badawczego w Pekinie. Można tu przytoczyć jeszcze inne takie wypadki, jak „ucieczkę” w 1977 r., z rosyjskiego lub chińskiego laboratorium, już „wymarłego” wirusa grypy H1N1, który wywołał epidemię. Na szczęście niegroźną, ponieważ ludzie w wieku powyżej 20 lat byli na ten typ wirusa odporni. Pandemia N1H1 wybuchła ponownie w latach 2009/2010 jako świńska grypa, tym razem powodując poważną liczbę zgonów.

Do przykładów laboratoryjnych ucieczek prowadzących do śmierci ludzi i zwierząt można dodać ospę w Wielkiej Brytanii i końskie zapalenie mózgu w Ameryce Południowej. Te przypadki zostały formalnie uznane w literaturze naukowej, choć wirusolodzy mówią o nich niechętnie.

Trwa tak zacięta wojna z pandemią, że już się zapomina albo nie chce pamiętać o istotnym pytaniu, skąd się wziął wróg. Czy to dzika horda jaskiniowych zbójów – naturalnych degeneratów, czy też armia, którą ktoś stworzył i uzbroił w konkretnych celach strategicznych? Stanowcze zapowiedzi wyjaśnienia tej ważnej kwestii ucichły, choć ich tłumione echa jeszcze krążą. Oficjalna poprawność wymaga wyznawania poglądu o naturalnej degeneracji jaskiniowej z udziałem nietoperzy albo bezradnego milczenia. Coraz rzadziej, ale pojawiają się jeszcze trzeźwe, choć coraz bardziej stłumione głosy, jak ten amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, który wiosną 2020 r. powiedział, że ma „poważne dowody” na to, że covid-19 pochodzi z laboratorium w Chinach, po czym prawie natychmiast z tego twierdzenia się wycofał.

Miesiąc później, w wywiadzie dla „The Telegraph”, były szef MI6 sir Richard Dearlove powołał się na „ważny raport naukowy”, sugerujący, że nowy koronawirus nie pojawił się w sposób naturalny, ale został stworzony przez chińskich naukowców. Dearlove powiedział, że wierzy, iż pandemia „zaczęła się jako wypadek” po tym, jak wirus „uciekł” z laboratorium. Nikołaj Pietrowski, profesor medycyny na Uniwersytecie we Flinders w Australii, jednocześnie m.in. wiceprezes i sekretarz generalny międzynarodowego stowarzyszenia immunologicznego oraz twórca COVAX – 19 – australijskiej szczepionki na covid-19 – wiosną 2020 r. stwierdził, że „w naturze nie znaleziono żadnego wirusa pasującego do covid-19, pomimo intensywnych poszukiwań jego pochodzenia”.

Pietrowski zauważył, iż biorąc pod uwagę fakt, że Chiny liczą 1,3 mld mieszkańców, a miasto Wuhan ma ich 11 mln, to prawdopodobieństwo wybuchu pandemii na skutek handlu dzikimi zwierzętami w Wuhan jest niższe od 1%.

Poza wymienionymi, dużo więcej osób kompetentnych wyraża pogląd, że wirus odpowiedzialny za obecną pandemię powstał w wyniku laboratoryjnych manipulacji i „uciekł z klatki”. A może został z niej „wypuszczony”? Wyjaśnienie tej bardzo ważnej kwestii nie leży w sferze naszych kompetencji ani możliwości. Mamy jednak sporo informacji co do wciąż formalnie nierozstrzygniętej spornej sprawy dotyczącej laboratoryjnego czy naturalnego pochodzenia wirusa oraz miejsca wybuchu pandemii. Powołajmy więc sąd, w którym orzekać będzie Zdrowy Rozsądek – jako przewodniczący, a w składzie znajdą się jeszcze: Logika i Doświadczenie Życiowe. Sformułujmy podejrzenie: Wirus, który wywołał pandemię covid-19, pochodził z laboratorium w Wuhan, gdzie pandemia się rozpoczęła. Przedstawmy poszlaki:

1. Wybuch epidemii nastąpił w Chinach, w mieście Wuhan. 2. Badania nad wirusem, który wywołał pandemię, prowadzono w Instytucie Wirusologii właśnie w Wuhan. 3. Wymieniony instytut nie spełniał wymaganych warunków bezpieczeństwa. 4. Prawdopodobieństwo wybuchu pandemii na skutek handlu dzikimi zwierzętami akurat w Wuhan jest niższe od 1%. 5. Władze chińskie miałyby interes w ukryciu faktu manipulacji nad naturą wirusa i jego „ucieczki”. 6. W skład Komisji WHO wchodziła co najmniej jedna wpływowa i kompetentna osoba, która mogła być zainteresowana ukryciem wersji laboratoryjnego źródła pandemii – dr Peter Daszak. 7. Komisja WHO nie była niezależna, ponieważ podlegała zainteresowanemu w sprawie dyrektorowi delegującej instytucji. 8. sposób i zasięg działań Komisji był ograniczany przez władze kraju-gospodarza. 9. Liczne źródła miarodajne i naukowe utrzymują, że natura i budowa wirusa wskazują na brak możliwości jego powstania w sposób naturalny, czyli miejscem jego pochodzenia było laboratorium.

Po przeanalizowaniu poszlak, sąd jednomyślnie wydał orzeczenie o pełnej, graniczącej z pewnością zasadności podejrzenia, iż wirus, który wywołał pandemię covid-19, pochodził z laboratorium w Wuhan. W uzasadnieniu podkreślił dużą liczbę silnych poszlak wskazujących na powyższe. Sąd nie rozpatrywał kwestii, czy rzeczone wydarzenia były wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, czy rozmyślnego działania. Sędzia Zdrowy Rozsądek zwrócił uwagę, że współwinnym, przez zaniedbanie, może być także rozum ludzkości, który zasnął na służbie. Zalecił szybkie dobudzenie, a prewencyjnie – zakup globalnego budzika.

Spraw opisanych wcześniej ani orzeczenia wydanego wspólnymi siłami zdrowego rozsądku, logiki i doświadczenia życiowego nie można zlekceważyć, a wynikają z nich zatrważające wnioski.

Badania w zakresie inżynierii genetycznej i biotechniki, prowadzone w celu podniesienia bezpieczeństwa, służą jednocześnie wytwarzaniu bardzo niebezpiecznych patogenów. Prace w większości finansowane są przez wojsko i prowadzone pod jego nadzorem, a ich wyniki są, według terminologii używanej w handlu bronią, „wyrobami podwójnego przeznaczenia” – cywilnego oraz wojskowego – defensywnego i ofensywnego. Te działania, z natury niebezpieczne i mogące wymknąć się spod kontroli, są tajne, a opinia publiczna zwykle nie ma pojęcia o ich pełnym zakresie. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, czyli wypadek, może przynieść poważne, bardzo poważne albo tragiczne dla świata konsekwencje, a w ekstremalnym przypadku groźniejsze niż zabawa odbezpieczoną bombą termojądrową.

Jeśli tego typu badania ze względów prawnych nie mogą być prowadzone w USA, a wyda się, że są prowadzone, wtedy oddaje się robotę do chińskiego, doświadczonego już w tej materii „podwykonawcy”, dosyłając pieniądze i swoich „majstrów” do pomocy.

Jak to możliwe? Możliwe, jeśli wziąć pod uwagę istnienie tzw. deep state, które dyskretnie i różnymi metodami finansuje oraz kontynuuje zakazane działania. Działa kombinacja wpływów i możliwości urzędników państwowych, naukowców, sił zagranicznych, zainteresowanych bogaczy oraz ideologów itd., którym „laboratoryjny wypadek” może być na rękę. Czy rządy na to pozwalają? Wystarczy wpaść na Forum do Davos, by się przekonać, kto rządzi naprawdę.

Ping-pong przerzucania się winą trwa, ale wydaje się oczywiste, że USA finansowały badania nad koronawirusem w chińskim WIV oraz z nim współpracowały.

Tymczasem liczba tylko odnotowanych (!) na świecie zachorowań osiągnęła już 111 mln. Światowa gospodarka jest w stanie katastrofalnym. Na przykład Wielka Brytania naliczyła najwyższy od 300 lat spadek PKB. Mamy dwie mutacje wirusa – brytyjską i południowoafrykańską. U nas już zaczęła się trzecia fala pandemii oraz świadczące o bezradności zamykanie i otwieranie różnych stref aktywności, apelowanie o dyscyplinę społeczną, debaty w sprawie „dookreślenia” rozporządzenia co do obowiązujących modeli maseczek i temu podobne bezskuteczne pozory działań. A co mogą zrobić rządzący? Nic więcej!

Władza rządzi ludem, a nie wirusami. Wirusami rządzi biologia i badacze, którzy spontanicznie i na zlecenie robią rzeczy uczone, ale bez myśli o tym, ile zła mogą wyrządzić rezultaty ich uczonej roboty – przypadkowo albo w nieodpowiednich rękach. Nadzieja w szczepieniach i naturze, która zapewne spowoduje powolne wygaśnięcie epidemii. Chyba, że wirus będzie rósł w siłę, bo tak już ma.

W początkowym okresie pandemii mówiono o śledztwie w sprawie jej przyczyn, wyciąganiu konsekwencji wobec ewentualnych winnych i solidarności w reformowaniu światowego systemu gospodarczego. Te tony już ucichły, Unia Europejska zaś triumfalnie informuje, że właśnie osiągnęła porozumienie polityczne w sprawie umowy inwestycyjnej z Chinami i przyspiesza działania w celu jej zawarcia. Zaczynam wątpić, by świat wyciągnął z tej brutalnej lekcji wnioski. Kto miałby tego dokonać? ONZ, WHO? Przepraszam, nie chciałem Państwa rozśmieszać. Politycy – sterowani ideologiami i pieniądzem, skupieni na własnych karierach dziejowi krótkowidze? Poważnie wątpię. Lekcje historii są dla ludu, a nie dla nich. Więc kto? Może przebudzony rozum? Ale czyj? Bo mądrość zbiorowa nie ma wystarczającej mocy sprawczej.

Cały artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Kiedy rozum śpi, budzą się wirusy” znajduje się na s. 1, 8–9 marcowego „Kuriera WNET” nr 81/2021.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Kiedy rozum śpi, budzą się wirusy” na s. 8–9 marcowego „Kuriera WNET” nr 81/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Gniewecki: Były szef MI6 wierzy, że pandemia zaczęła się od wycieku wirusa z laboratorium w Wuhan

Adam Gniewecki o pandemii koronawirusa w rocznicę ogłoszenia przez WHO światowej pandemii.

Epidemia SARS […] po raz pierwszy zdarzyła się w 2002 roku w Chinach w mieście Foshan i zabiła wtedy 774 osoby.

Adam Gniewecki przybliża genezę SARS-CoV-2 w rocznicę ogłoszenia przez Światową Organizację Zdrowia pandemii. Wirus pojawił się po raz pierwszy na targu zwierząt w Wuhan. Winę za to, że z Chin wirus rozprzestrzenił się po świecie ponosi zdaniem naszego gościa przewodniczący WHO  Tedros Adhanom Ghebreyesus, który za późno ogłosił pandemię.

Do tego czasu krążyły samoloty po całym świecie. […] Ich pasażerowie roznosili wirusa po świecie.

Gniewecki wskazuje, że Etiopia, z której pochodzi Ghebreyesus nazywana jest „małymi Chinami” ze względu na swe powiązania z Państwem Środka. Nie rozstrzyga przy tym, czy szef WHO celowo zwlekał z ogłoszeniem pandemii, czy po prostu źle ocenił sytuację.

Jeden z niemieckich poważnych uczonych ogłosił tezę, że według niego jest prawdopodobieństwo 99 proc., że ten wirus podlegał obróbce ręką człowieka i że prawdopodobnie ten właśnie wirus uciekł z laboratorium Wuhan, które zresztą jest nadzorowane przez chińskie wojsko, a do tego współpracuje i współpracowało i badania były finansowane ze strony USA.

Nasz gość przedstawia także głosy, które mówią, że nowy koronawirusa mógł zostać stworzony przez Chińczyków. Wiosną 2020 r. Mike Pompeo mówił, że posiada mocne dowody na stworzenie przez Pekin koronawirusa. Później się z tego wycofał. Ze swoich słów nie wycofał się za to były szef MI6, który stwierdził, że pandemia jest wynikiem wypadku i wycieku wirusa z laboratorium. Gniewecki zaznacza, że głosu byłego szefa brytyjskiego wywiadu nie można tak po prostu zignorować.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

WHO: Deksametazon pierwszym klinicznie potwierdzonym lekiem na Covid-19

Zgodnie z ustaleniami brytyjskich naukowców dostępny od dekad lek sterydowy używany przy stanach zapalnych pomaga też ciężko chorym na Covid-19. Badania te uznała Światowa Organizacja Zdrowia.

Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zapowiedział, że WHO dostosuje swoje wytyczne do tego, jak będzie działać nowy lek. Stwierdził on, jak podaje Reuters, że:

To pierwsze leczenie, które wykazano, że zmniejsza śmiertelność u pacjentów z COVID-19 wymagających podawania tlenu lub respiratora.

Deksametazon pozwala według badaczy zmniejszyć śmiertelność wśród pacjentów pod respiratorami o jedną trzecią, a wśród tych korzystających z podawania tlenu o jedną piątą. Ryzyko ich śmierci spadło, jak podaje Radio Zet, odpowiednio z 41 do 28% i z 25 do 20%.

A.P.

Wojciech Cejrowski: Koronawirus SARS-Cov-2 bardzo słabo zabija. Możliwość śmierci w wypadku drogowym jest dużo większa

Przy okazji epidemii odbywa się skok na oszczędności Polaków – przestrzega gospodarz „Studia Dziki Zachód”.

Wojciech Cejrowski mówi o sytuacji epidemicznej w USA. Jego zdaniem, kraj wkrótce wróci do normalnego funkcjonowania:

W Ameryce wszystko dobrze, wracamy do roboty.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód”przypomina, że Stany Zjednoczone są państwem federacyjnym, każdy stan rządzi się w zasadzie samodzielnie, co tłumaczy odmienne strategie walki z koronawirusem przyjmowane przez poszczególne władze. Jak zwraca uwagę Wojciech Cejrowski, najbardziej stanowcze restrykcje obowiązują w stanach zarządzanych przez Demokratów, podczas gdy na szczeblu centralnym Donald Trump wzywa do luzowania obostrzeń.

W lewackiej Kalifornii wystąpił bunt obywatelski, gdy tamtejsza gubernator zabroniła ludziom niemal wszystkiego. Tutaj obywatele wiedzą, że państwo należy do nich, a urzędnikom można w kazej chwili cofnąć delegację.

Wojciech Cejrowski odpiera zarzuty pod adresem władz federalnych USA, że te źle sobie radzą z pandemią choroby COVID-19.

Naród, jak żołnierz na wojnie, na początku epidemii, padł na twarz, ale gdy zobaczyliśmy, że wirus słabo strzela, wstaliśmy z kolan, i przeszliśmy do następnych zadań. Nie możemy tracić więcej czasu. Polska źle wykorzystała 4 tygodnie kwarantanny.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że zamiast patrzeć na liczbę zmarłych w statystykach spojrzeć, ile osób przeżyło. Podkreśla, że nawet w grupie najstarszych ludzi 85% chorych Amerykanów nie umarło. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, polskie statystyki zaciemniają faktyczny obraz epidemii:

Jeżeli my testujemy wyłącznie chorych lub podejrzanych o to że są chorzy no to mamy gorsze wyniki niż z całej populacji w Polsce.

Z kolei liczba ofiar we Włoszech, mówi podróżnik, jest zawyżona, ponieważ powszechna jest praktyka wpisywania koronawirusa jako przyczyny zgonu, gdy innych powodów nie udaje się wykryć. Jak dalej tłumaczy „Gospodarz Studia Dziki Zachód:

Ten wirus jest bardzo zaraźliwy, ale bardzo słabo zabija.

Wojciech Cejrowski ocenia, że powszechna kwarantanna oraz niemal całkowite przestawienie służby zdrowia na walkę z aktualną pandemią, że ludzie częściej i szybciej będą umierać na inne choroby, a winny temu będzie m.in. niedobór witaminy D, której źródłem jest przebywanie na świeżym powietrzu i wystawianie się na działanie promieni słonecznych.

Większe jest prawdopodobieństwo śmierci w wyniku wypadku drogowego, niż zakażenia koronawirusem.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego ocenia reakcję polskich władz na pandemię i prognozowaną zapaść ekonomiczną. Krytykuje obniżkę stóp procentowych, ponieważ będzie ona oznaczać spadek wartości zgromadzonych przez Polaków oszczędności. Poza tym, jak mówi:

Rada Polityki Pieniężnej jest instytucją całkowicie zbędną; każdy bank powinien móc ustalać stopy procentowe samodzielne.

Za równie niekorzystne dla społeczeństwa Wojciech Cejrowski uznaje dodrukowywanie pieniędzy. Brak pokrycia takiego dodruku prowadzi do faktycznego zubożenia ludzi – ocenia.

To co się dzieje, to skok na majątek Polaków.

Wojciech Cejrowski mówi również o komunistycznej, maoistowskiej przeszłości szefa WHO, która źle zareagowała na kryzys epidemiczny. Stwierdza, że organizacja swoim działanie „wybielała” Chiny w kontekście faktu, iż Państwo Środka ukrywało epidemię tak długo, jak to było możliwe.

WHO wysyłała do USA i Europy fałszywe zalecenia, dlatego terza mamy to, co mamy.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” negatywnie ocenia stopień zbiurokratyzowania polskiej „tarczy antykryzysowej”. Ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu wytyka niekompetencję w związku ze słowami o tym, że epidemia wygaśnie najwcześniej za półtora roku do dwóch lat. Zapowiedź zaszczepienia wszystkich Polaków Wojciech Cejrowski uznaje za nierozsądne, gdyż, jak mówi, nie powinno się szczepić osób, które już daną chorobę przeszły.

 

Krzysztof Zalewski: Indie mają dość wysoki dług publiczny, nie są przygotowane do przejęcia roli fabryki świata

Krzysztof Zalewski o roli ONZ w Indiach, dramacie Indusów, którzy stracili pracę, tym kto w Indiach zyskuje na obecnej epidemii oraz o sytuacji w Kaszmirze.

Stany Zjednoczone odrzucają międzynarodowy system ONZ, z perspektywy indyjskiej dalej bardzo istotny

Krzysztof Zalewski odnosi się do decyzji Donalda Trumpa o wstrzymaniu finansowania Światowej Organizacji Zdrowia i wyjaśnia, dlaczego niż USA mają inny stosunek do niej Indie. Kraj ten wciąż korzysta ze wsparcia ONZ w wielu projektach rozwojowych. Zauważa, że obecnie przewodniczącym WHO jest Etiopczyk, a jedną z wiceprzewodniczących Indyjka.

Rząd indyjski stara się ograniczyć epidemię do kilku centrów.

Przewodniczący Rady Fundacji Instytut Studiów Azjatyckich i Globalnych im. Michała Boyma zauważa, że indyjskie władze nie cofają się przed stosowaniem drastycznych środków, by ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii. Ludźmi szczególnie dotkniętymi jest wielomilionowa grupa ludzi, która „pracuje z naszego punktu widzenia na czarno”. Są to „ludzie pochodzący z jednego stanu indyjskiego a pracujący w innym”. Obecnie tracą oni pracę, a wraz z nią nie tylko źródło utrzymania, ale też nieraz miejsce zamieszkania. Wielu z tych pracowników mieszkało bowiem w miejscu, w którym pracowali. Obecnie nie mogą nawet wrócić do siebie, bo połączenia komunikacyjne między stanami są zawieszone a poza tym obowiązuje zakaz poruszania się.

Dwaj miliarderzy zdecydowanie zyskali.

Na obecnym kryzysie zyskali za to: oplatająca subkontynent sieć supermarketów z tanimi, podstawowymi produktami oraz producenci szczepionek. Nasz gość zaznacza, że „nie zdajemy sobie sprawę jak bardzo jesteśmy uzależnieni od indyjskiego przemysłu farmakologicznego”.

Tam codziennie giną żołnierze.

Na pytanie o sytuację w Kaszmirze stwierdza, że konflikt ten stale się tli na podobieństwo tego na Ukrainie. Przebija się to do mediów, gdy dochodzi do zaognienia sytuacji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ghebreyesus był członkiem komunistycznej organizacji. Dr Zbigniew Hałat: WHO zawsze było reprezentantem idei lewicowych

Co mają ze sobą wspólnego WHO, ChRL, lewacka partyzantka etiopska i Robert Mugabe? Dr Zbigniew Hałat o tym, kim jest dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.


[related id=98935 side=left]Dr Zbigniew Hałat opowiada o dyrektorze generalnym Światowej Organizacji Zdrowia Tedrosie Adhanomie Ghebreyesusie. Jako pierwszy człowiek piastujący to stanowisko nie jest lekarzem. Stwierdza, że etiopski biolog „należał do organizacji faszystowsko-etnicznej, gdzie kazał torturować przeciwników”. [Chodzi o Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia, partyzantkę, a potem partię polityczną o profilu nacjonalistycznym i marksistowsko-leninowskim -przyp. red.]

Chińska Republika Ludowa, która mocno umacnia swoje wpływy w Afryce powołała tego człowieka.

Epidemiolog wskazuje na wpływ China na Światową Organizację Zdrowia. [Nota bene poprzedniczką Ghebreyesusa była chińska lekarka Margaret Chan- przyp. red.] Po swym wyborze pierwszy Afrykańczyk na tym stanowisku, powołał Rosjanina do walki z gruźlicą. Tymczasem „Rosja ma najgorsze wyniki walki z gruźlicą”. Przypomina błędy dyrektora generalnego WHO z czasów, gdy był on ministrem zdrowia Etiopii:

Jako minister zdrowia Etiopii trzy epidemie cholery kwalifikował jako wodnistą biegunkę.

W 2017 Ghebreyesus ogłosił, że wybrał Roberta Mugabe na ambasadora dobrej woli WHO. Z nominacji tego krwawego dyktatora wycofał się po fali krytyki, jaka na niego spadła.

Reprezentantka Stanów Zjednoczonych na Igrzyskach armii 18-26 października w Wuhan zachorowała. Zabrano ją do Ameryki szybko.

Dr Hałat mówi także o nowej wersji wydarzeń ws. początku epidemii promowanej przez Pekin. Według niej to Amerykanie przywlekli chorobę do Chin. Odnosi się także do kwestii stosowanych przez lekarzy leków na Covid-19. Niektórzy twierdzą, że hydroksychlorochina jest remedium na nową chorobą. Nasz gość mówi, że w obecnej sytuacji stosujemy wszystkich środków, które polepszają proces leczenia pacjenta. W odpowiedzi na wątpliwości, że ze stosowaniem plaquenilu wiążą się skutki uboczne odpowiada:

Są objawy uboczne przy każdym leku. Ogromna część ludzi leczonym lekami antynowotworowymi cierpi na skutki uboczne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zgierski: WHO jest skrajnie ideologiczną organizacją, bo powołuje się na lewicowych seksuologów i psychoanalityków

Jakub Zgierski ujawnia na kogo w swoich zaleceniach powołuje się na WHO i o tym, co ma to wspólnego z pedofilią i komunizmem.


Jakub Zgierski o poczynaniach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w obszarze edukacji seksualnej. Wśród autorów, na których powołuje się WHO w swoich wskazaniach jest m.in. Ernest Borneman, który „mówił, że dzieci mają prawo do seksualnych relacji z dorosłymi”. [related id=97193 side=left] Urodzony w Berlinie w rodzinie niemieckich Żydów Ernst Bornemann był członkiem Komunistycznej Partii Niemiec, zanim nie wyemigrował do Anglii po dojściu nazistów do władzy. Członkostwo w partii o profilu marksistowsko-leninowskim zaliczył również obecny szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Innym cytowanym w dokumencie seksuologiem jest John Bancroft, dyrektor Instytutu Kinseya w latach 1995-2004. Autor bloga „Młot na marksizm” przypomina popełnione przez patrona instytutu błędy metodologiczne.  Alfred Kinsey bowiem wnioski na temat seksualności amerykańskiego społeczeństwa formułował na tak podstawie jego „reprezentatywnych” członków, czyli „na bywalcach gejowskich klubów i kobietach lekkich obyczajów”.

Prof. Reisman zwalcza dziedzictwo Kinseya.

Mistyfikacjami Kinseya zajmuje się od lat dr Judith Reisman, jednak nie ma może liczyć na tak duży rozgłos, jak sam Kinsey. Wynika zatem, jak mówi bloger, że WHO powołuje się na kontrowersyjnych badaczy.

WHO jest skrajnie ideologiczną organizacją, bo powołuje się na seksuologów lub psychoanalityków z nurtu lewicowego, często skrajnie lewicowego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rzeczniczka chińskiego MSZ: Waszyngton tworzy i rozsiewa panikę wokół epidemii wirusa

Chiny oskarżają USA o to, że zamiast realnie pomagać ws. koronawirusa rozsiewają panikę swoimi komentarzami i podejmują niezalecane przez WHO działania jak zakaz podróży do Chin.

Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus przemawiając w Genewie stwierdził, że zakazy podróżowania w związku z epidemią są niepotrzebne:

Nie ma powodu dla środków niepotrzebnie zakłócających międzynarodowe podróże i handel.

Powtórzył tym samym komunikat jaki 30 stycznia wydało w tej sprawie WHO. NA wskazania te powołała się, cytowana przez portal dziennik.pl, rzeczniczka MSZ Chin, krytykując postępowanie Stanów Zjednoczonych, będących „pierwszym krajem, który zasugerował częściowe wycofanie pracowników swojej ambasady w Chinach, a także pierwszym, który wprowadził zakaz wjazdu dla podróżnych z ChRL”. Dodała, jak podaje Reuters, że:

To właśnie rozwinięte kraje jak Stany Zjednoczone z silnymi epidemiologicznymi placówkami i możliwościami prewencyjnymi, stanęły na czele nakładania nadmiernych restrykcji wbrew zaleceniom WHO.

Chiński ambasador przy Narodach Zjednoczonych Li Song podkreślił, że społeczność międzynarodowa musi uczciwie podchodzić do epidemii i nie siać paniki publicznej.

Jak informuje Reuters, w skutek ostatnich wydarzeń ucierpiała chińska giełda, a juan miał najgorszy dzień od sierpnia.

A.P.

Na nowego przewodniczącego Światowej Organizacji Zdrowia wybrano byłego ministra zdrowia i szefa dyplomacji Etiopii

Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała we wtorek, że na jej nowego dyrektora generalnego został wybrany Tedros Adhanom Ghebreyesus. Zastąpi on Chinkę Margaret Chan, której kadencja upływa 30.06.

Przed głosowaniem, które miało wyłonić nowego szefa wpływowej agendy ONZ, Tedros powiedział, że jako człowiek, który wychował się w skromnych warunkach, zdaje sobie sprawę, że nie można akceptować, by „ludzie umierali, ponieważ są biedni”.

Obiecał też, że będzie „pracował niestrudzenie, aby wprowadzić w życie obietnicę WHO (dotyczącą wprowadzenia) powszechnej opieki zdrowotnej” oraz wypracować „solidne metody reagowania” w sytuacjach kryzysowych.

AFP przypomina, że WHO było krytykowane za brak adekwatnej reakcji na epidemię eboli w Afryce Zachodniej (w latach 2013-2016), podczas której zmarło 11,3 tys. osób.

Kandydaturę Tedrosa poparł były dyrektor amerykańskiego Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC) dr Thomas Frieden, który w opublikowanym w ubiegłym tygodniu na łamach „New York Timesa” liście chwalił byłego ministra za wdrożenie w Etiopii innowacyjnych rozwiązań upowszechniających dostęp do opieki zdrowotnej.

52-letni Tedros zostanie pierwszym szefem WHO, który nie jest z wykształcenia lekarzem; były minister zdrowia jest znanym ekspertem ds. leczenia malarii, ma dyplomy z zakresu biologii i immunologii chorób zakaźnych oraz doktorat w dziedzinie publicznej opieki zdrowotnej.

PAP/MoRo