Koc: Senat zawsze był izbą refleksji. Mam nadzieję, że ważnych sprawach będziemy mogli dojść do kompromisu.

Maria Koc o składzie Senatu X kandencji, kandydatach na jego marszałka i tym jak będzie on funkcjonował.

Za tydzień w piątek nowi senatorowie odbiorą zaświadczenie o wyborze na senatorów X kadencji.

Maria Koc o sytuacji w Senacie, który dzisiaj odbywa ostatnie posiedzenie IX kadencji. Wbrew plotkom Marian Banaś nie zrezygnował ze swojego stanowiska, by PiS mógł wybrać nowego prezesa NIK przy starym składzie parlamentu.

Wiemy, że pan Marian Banaś jest prezesem NIK-u.  został mu przedstawiony. Ma siedem dni do ustosunkowania się do tego raportu, więc poczekajmy spokojnie te kilka dni.

Wicemarszałek Senatu podkreśla, że PiS wygrał wybory do senatu, zdobywając 48 mandatów, podczas gdy Koalicja Obywatelska zdobyła ich 45. Stwierdza, że jest pole do rozmów.

Koc wskazuje na brak porozumienia wśród opozycji, gdzie Grzegorz Schetyna „bez rozmów Bogdana Borusewicza zarekomendował na marszałka senatu X kadencji”, po czym swojego kandydata zgłosiło także PSL. Kandydatem PiS na marszałka wyższej izby parlamentu jest Stanisław Karczewski, który zdaniem senator zapewni dobrą pracę Senatu i realizację programu PiS.

Mam nadzieję, że ważnych sprawach będziemy mogli dojść do kompromisu.

Koc przyznaje, że w przypadku kohabitacji wydłuży się ścieżka legislacyjna, co może być problemem w przypadku ustaw, które będą musiały być przyjęte szybko. Ma jednak nadzieję, że uda się zachować bardziej merytoryczny charakter Senatu, który wbrew zapowiedziom Donalda Tuska nie zostanie wykorzystany jako odskocznia do prezydenckiej kampanii wyborczej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dwóch ukraińskich biznesmenów pośredniczyło w kontaktach między otoczeniem prezydenta USA a politykami ukraińskimi

Kim są Lew Parnas i Igor Furman oraz jakie znaczenie odgrywali w sprawie kontaktów ukraińsko-amerykańskich?
Odpowiada Paweł Bobołowicz.

Osoby te finansowały kampanię wyborczą Trumpa, są związane blisko z Giulianim. […] Mieli spotykać się z ukraińskimi politykami, żeby domagać się wprost wszczęcia śledztw.

Paweł Bobołowicz o zatrzymaniu Lwa Parnasa i Igora Frumana.  Zostali aresztowani pod zarzutem dostarczania z zagranicy pieniędzy dla kandydatów politycznych w USA. O ich kontaktach z prawnikiem Trumpa nasz korespondent mówił już w czwartek. Rozwija ten wątek, podając, że naciskali oni na ukraińskich polityków, aby udostępnili informacje o działalności Huntera Bidena w Burisma Holding, a nawet oficjalnego wszczęcia śledztwa w jego sprawie.

Ihor Kołomyjski przyznał w wywiadzie, że Parnas i Fruman przyjeżdżają do niego do Izraela, ale jednocześnie przyznał, że to są aferzyści. W maju tego roku potwierdził, że te osoby odpowiadają za organizację spotkania Łucenki z Giulianim.

Biznesmeni byli wykorzystywani nie tylko przez Amerykanów do nacisków na ukraińskich polityków, ale również w drugą stronę- prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko miał według części mediów  naciskać na nich ws. odwołania ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovich.

Zobaczmy jakie kraje są w to zaangażowane. Spotkania odbywają się w Izraelu, spotkania odbywają się w Wiedniu. Wielu z tych biznesmenów ma żydowskie pochodzenie- nie jest to żadną tajemnicą i na pewno ułatwia to im te kontakty.

Bobołowicz zwraca uwagę na związki biznesmenów z innym ukraińskim oligarchą Dmytro Firtaszem, o którym i o którego możliwych związkach ze sprawą mówił już wcześniej na antenie Radia WNET. Okazuje się, że  pracowali dla niego Fruman i Parnas. Ten ostatni twierdzi, że pracował tylko jako tłumacz, w co nasz korespondent nie dowierza.

Ten rok bardzo ważny, bo powstała Prawosławna Cerkiew Ukrainy z połączenie Patriarchatu Kijowskiego i Autokefalicznej Cerkwi Ukrainy.

Dziennikarz zwraca uwagę na to, co się dzieje w ukraińskim prawosławiu. Ukraińska Cerkiew otrzymała tomos, dokument potwierdzający jej autokefalię. Nie chce uznać tego Patriarchat Moskiewski, którego zwierzchnik działa na rzecz tego, by również inne autokefaliczne Cerkwie nie uznawały niezależności Cerkwi na Ukrainie. Ostatnio ukraińską autokefalię uznał ważny i wpływowy Kościół Grecji.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

K.T./A.P.

Szafrański: Impeachment Donalda Trumpa to życzenie pewnych środowisk, jednak bardzo mało prawdopodobne do wykonania

– To aby Trump został odwołany, […] jest na razie niemożliwe, a sam powód do impeachmentu jest na tyle słaby, że również i z tej strony chyba prezydentowi nic nie grozi. – dodaje Szafrański.


Prof. Bogdan Szafrański, ekonomista i amerykanista, ekspert w zakresie zarządzania strategicznego, mówi o przekazie telewizyjnym w Stanach Zjednoczonych dotyczącym impeachmentu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sam fakt możliwości odwołania prezydenta Donalda Trumpa uważa jednak za mało prawdopodobny:

Jest to opinia życzeniowa pewnych środowisk. To aby Trump został odwołany, to z procedury wynika, iż jest to na razie niemożliwe, a sam powód do impeachmentu jest na tyle słaby, że również i z tej strony chyba prezydentowi nic nie grozi. Mimo to New York Times, CNN, Washington Post trąbią, że upadek jest bliski.

Gość Poranka „WNET” porusza również kwestię wszczęcia śledztwa przez prokuraturę federalną w Nowym Jorku odnośnie ewentualnego złamania przez Giulianiego, prawnika Donalda Trumpa, prawa zabraniającego obcym państwom ingerowania w amerykańską politykę:

Giuliani nie jest pracownikiem rządowym, więc waga jego czynów nie jest wysoka. Gorzej, gdyby okazało się, że osoby z otoczenia Trumpa mające wpływ na politykę USA coś zrobiły. Sam Giuliani jest jedynie prawnikiem Trumpa, a nie przedstawicielem rządu.

Nawiązał również do polityki zagranicznej USA i decyzji o wycofaniu wojsk Amerykańskich i wsparcia dla Kurdów:

Bliski Wschód nigdy nie był łatwy. Być może Trumpa i jego grupę przerasta ten problem. Zauważmy, że kilka dni przed wycofaniem, Amerykanie postanowili ulokować ponad 1000 żołnierzy w Arabii Saudyjskiej. Być może część żołnierzy z Syrii będzie przeniesiona właśnie tam. Być może administracja Trumpa uznała ochronę swoich interesów w Arabii Saudyjskiej przed potencjalnym atakiem Iranu za ważniejsze niż interesy w Syrii.

Prof. Bogdan Szafrański, analizując sytuację na Bliskim Wschodzie, ocenia także sytuację ekonomiczną Turcji, którą nazywa bardzo słabą:

Zarówno giełda, wartość waluty, jak i wzrost gospodarczy są gorsze niż przed laty. Relacje USA i Turcji pogorszyły się w momencie, w którym Ergogan postanowił zakupić system S-400 od Putina. Atak Turcji na Syrię i siły Kurdyjskie tylko te relacje pogorszyły. Czy będą jakieś kolejne sankcje na Turcję, to przyniosą najbliższe dni.

Odnośnie do przekazu medialnego w Stanach Zjednoczonych mówi, iż słuchając CNN, można odnieść wrażenie, że niemal każdy demokratyczny kandydat wygrałby z Trumpem, ale to myślenie życzeniowe:

Demokraci wygraliby maksymalnie w 17 stanach. W pozostałych z 50 wygraliby Republikanie, czyli Donald Trump i wynika to z rezultatów ekonomicznych jego polityki. To najniższe od 50 lat bezrobocie, giełda z ponad 50% wzrostem. Wzrost gospodarczy jest wprawdzie poniżej 3%, ale nadal jest wysoki. Jeżeli FED obniży stopy procentowe, to powinno to poprawić sytuację gospodarczą na następne miesiące. Gdyby tak się stało, to patrząc na gospodarkę, Trump mógłby być spokojny o reeelekcję.

Prof. Bogdan Szafrański twierdzi, iż polityka zagraniczna dla amerykanów jest mało zrozumiała:

Poza wąską grupą osób, nikt nie interesuje się tym, co dzieje się na świecie. Ważniejsze jest dla nich „to co mają w portfelach”, a od 3 lat w portfelach mają więcej. […] Widoczna jest także zmiana odnośnie surowców energetycznych. USA było uzależnione od importu, głównie z bliskiego wschodu. Aktualnie, w ciągu ostatnich kilku lat zaczyna eksportować.

A.M.K.

Saryusz-Wolski: Bez Wielkiej Brytanii Unia stanie się słabsza, a Polska straci ważnego sojusznika

Jacek Saryusz-Wolski o tym, czym się różni wynegocjowana przez Borisa Johnsona umowa brexitowa od tej poprzedniej, czy ma szansę być przyjęta i co brexit będzie oznaczał dla Polski i UE.

Powstaje granica celna, częściowa i rozproszona kontrola celna, na morzu irlandzkim, między Irlandią Płn. a Wielką Brytanią, będzie dotyczyła niekoniecznie wszystkich produktów. Partia unionistów północnoirlandzkich jest przeciw.

Jacek Saryusz-Wolski mówi o porozumieniu w sprawie brexitu między rządem Borisa Johnsona a Unią Europejską. Wynegocjowana umowa jest łagodniejszą wersją tej wynegocjowanej przez Theresę May. Premier Zjednoczonego Królestwa ustąpił w sprawie specjalnego statusu Irlandii Płn., które formalnie pozostanie w brytyjskim obszarze celnym, ale w praktyce granica celna będzie na Morzu Irlandzkim między Ulsterem a Wielką Brytanią. Umowę zaakceptowali unijni przywódcy oraz rząd JKM, ale wciąż musi wyrazić na nią zgodę brytyjski parlament.

Boris Johnson nie ma większości, brakuje mu poparcia DUP, torysów, których wyrzucił z partii.

Demokratyczna Partia Unionistów uznała umowę za zdradę północnoirlandzkich lojalistów. Według ekspertów polityki brytyjskiej Johnsonowi brakuje poparcia w Izbie Gmin. Europoseł zauważa, że gdyby rząd Borisa Johnsona upadł, to nowy mógłby chcieć rozpisać nowe referendum w sprawie wyjścia w Unii, w którym tym razem wygraliby raczej zwolennicy pozostania.

Konsekwencją wyjścia Wielkiej Brytanii z UE będzie, jak mówi nasz gość, osłabienie się tej organizacji europejskiej, a pośrednio także NATO i Polski. UE bez Wielkiej Brytanii, pierwszej armii w Unii, będzie słabsza militarnie. Nasz kraj traci zaś wewnątrz UE ważnego sojusznika ws. ochrony swobód dobrego rynku czy zachowania dobrych relacji z Amerykanami.

Saryusz-Wolski komentuje nowy skład Komisji Europejskiej. Zauważa, że wciąż nie jest on w pełni ustalony. Stwierdza, że „bardzo słaba na wejściu von der Leyhen walczy o to, by utrzymać się w siodle” podczas, gdy „Francuzi obrazili się prawie tak jak kiedyś” i wciąż nie wystawili swojego kandydata na komisarza. Dodaje, że obecnie to „Polska jest zdrowym człowiekiem Europy”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jastrzębski: Pence i Pompeo próbują przekonać Erdogana do zatrzymania ofensywy w Syrii

Nie zatrzymamy ofensywy i nie będziemy układać się z Kurdami, poinformował turecki rzecznik prezydencki w przeddzień spotkania Pence-Erdogan.

Al-Jazeera

1. Po wycofaniu się wojsk USA z Syrii Rosja współkoordynuje swoje działania z Turcją i wznawia patrole w syryjskim mieście Manbij

We wtorek rano ostatni z amerykańskich dowódców opuścili północno-zachodnie syryjskie miasto Manbij. W tym samym czasie do miasta weszły oddziały syryjskie, a rosyjskie media poinformowały, że Moskwa współkoordynuje swoje działania z Ankarą.

Według agencji Interfax, rosyjska żandarmeria wojskowa patroluje linię frontu między siłami tureckimi a syryjskimi w północnej Syrii. Korespondent Al-Jazeery poinformował, że oddziały rządu syryjskiego zbliżyły się do obrzeży Manbij i przejęły kontrolę nad punktami wojskowymi. Wojsko syryjskie również przemieszcza swoje pojazdy opancerzone i czołgi w cieniu szybujących nad nimi samolotów zwiadowczych tureckiego lotnictwa.

Niejasna jest też kwestia porozumienia pośpiesznie podpisanego między rządem syryjskim a siłami kurdyjskimi. Źródło z armii kurdyjskiej poinformowało, że siły kurdyjskie zgodziły się przekazać armii Asada swoje posterunki wojskowe skierowane ku Manbij. Kontrola nad tymi punktami ma być sprawowana wspólnie w celu odstraszenia potencjalnych tureckich ataków. Siły USA zostały poinformowane o umowie i opuściły tereny wokół posterunków.

Źródło Al-Jazeery poinformowało, że jednostki syryjskich wojsk rządowych stacjonują na trzech kluczowych pozycjach w miasteczku 'Ain 'Isa we wschodniej części prowincji Ar-Raqqa. Oddziały syryjskie stacjonują także na północy Manbij i różnych punktach na zachód i wschód od miasteczka ’ Ain al-Arab Kobani.

Ze swojej strony, przywódca wojskowy Rady Wojskowej Manbij powiedział, że rada nie będzie siedziała z założonymi rękoma, jeśli do miasta wejdą wojska tureckie.

Wojsko tureckie oraz syryjscy rebelianci zdołali już przejąć kontrolę nad trzema wioskami w pobliżu Manbij w prowincji Aleppo. Korespondenci donoszą, że rebeliantom udało się zdobyć broń i zapasy Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które przeprowadziły kontratak przeciwko siłom tureckim w północnowschodniej miejscowosci Ras al-’Ain. Według syryjskiej rządowej agencji prasowej SANA, jednostki lojalne wobec Asada weszły do miejsocowości Tall Tamar położonej 30 kilometrów o Ras al-’Ain w celu stawienia czoła ,,tureckiemu wrogowi” i zatrzymały się 7 kilometrów od syryjsko-tureckiej granicy. Ponadto, siły Asada rozmieściły czołgi i ciężki sprzęt w pobliżu Manbij.

We wtorek tureckie Ministerstwo Obrony podniosło liczbę żołnierzy kurdyjskich zabitych od czasu rozpoczęcia Operacji Krynica Pokoju, to jest od 9 października przez tureckie jednostki, do 595 osób.

 

2. Izraelscy funkcjonariusze szpiegują aktywistów poprzez emiracką firmę

Powołując się na izraelski dziennik Haaretz, Al-Jazeera napisała, że emiracka firma ochroniarska przyciąga byłych oficerów wywiadu izraelskiego, oferując astronomiczne wynagrodzenie wynoszące milion dolarów rocznie.

Śledztwo miało wykazać, że firma „Dark Matter” pracuje na rzecz emirackiego wywiadu, śledząc dziennikarzy i zachodnich aktywistów praw człowieka. Haaretz podało, że temat ten zaniepokoił służby wywiadowcze w Izraelu, zwłaszcza, że pewna liczba z zatrudnionych byłych agentów może ujawnić zagranicznym organizacjom informacje ściśle tajne.

Firma “Dark Matter” ma swoją siedzibę na Cyprze, gdzie pracuje grupa izraelskich programistów. Źródło z sektora izraelskiego cyberwywaidu przekazało Haaretz, że działania tych programistów to ,,wyprowadzanie izraelskiej własności intelektualnej bez żadnego nadzoru”.

Właścicielem firmy „Dark Matter” jest Faysal Al-Bannani. Założył on również firmę Axiom Telecom będącą jednym z największych nabywców telefonów komórkowych na Półwyspie Arabskim. Ojciec Al-Bannaniego jest generałem w armii Zjednoczonych Emiratów Arabskich, podał dziennik Haaretz.

Według profilu firmy ,,Dark Matter” na portalu LinkedIN, zatrudnia ona 650 osób i posiada biura w Finlandii, na Cyprze, w Singapurze i w innych krajach. Wartość jej sprzedaży przekracza miliony dolarów.

Haaretz podało również, że Al-Bannani odwiedzał Izrael kilka razy w celach biznesowych. Spotykał się wtedy z dyrektorami wykonawczymi powiązanymi z cyberbezpieczeństwem Izraela. Jego ostatnia wizyta miała miejsce prawdopodobnie w minione lato.

3. Libanka otwiera drzwi swojego domu przed biednymi pod hasłem ,,Ja też głodowałam”

Tak z Trypolisu, jak i z Bejrutu, Libańczycy z gór, jak i z południa zmierzają do skromnego domku wynajętego przez dobroduszną Ritę Paulos, która oddała go ludzkości i służbie potrzebującym. Adres tego miejsca szybko stał się popularny dzięki mediom społecznościowym.

Rita, pomysłodawczyni pomysłu i matka trojga, stworzyła również stronę na Facebooku, aby przyciągnąć jak najwięcej filantropów, pragnących towarzyszyć jej w pracy i życiu domu dla ubogich, który nazwała  ,,Niebiańska Droga: Ja też głodowałam”.

Pomysł otworzenia jadłodajni dla ubogich zrodził się z dwunastu lat ciężkiej i bolesnej choroby, jaką przeżyła Rita. Dobrodziejka, niemal cudownie, ozdrowiała, a pamiętając własny głód i cierpienie, zdecydowała skoncentrować swoje życie na wyciąganiu pomocnej dłoni w kierunku potrzebujących i uśmierzaniu ich bólu.

– Dawniej musiałam się wiele wycierpieć, aby zapewnić chleb powszedni trójce moich dzieci i mnie samej naturalnie. Po zakończeniu leczenia postanowiłam wynająć ten dom i otworzyć go przed każdym potrzebującym – powiedziała Rita.

Rita i wolontariusze zajmują się teraz tysiącami rodzin, udostępniając im pościele, podstawowe przybory osobiste, posiłki, ubrania i łóżka. Posiłki są serwowane przynajmniej dwa razy dziennie z dodatkiem bliskowschodniej sałatki ze świeżych warzyw, w tym cebuli i pomidorów lub sałatki owocowej. Rita i jej pomocnicy chcą zapewnić potrzebującym poczucie, jakby byli i jedli w domu domowe potrawy.

Rita powiedziała, że początkowo nie mogła uwierzyć, że nawet 200 potrzebujących było w stanie przyjść do niej i do pomagających jej gospodyń każdego dnia. Ogrom pracy nie odstraszył jednak wolontariuszy, którzy przybywali i przybywają ze wszystkich zakątków Libanu, młodzi i starzy, nastolatkowie i nastolatki, mężczyźni i kobiety, aby pomagać potrzebującym. Jak do tej pory nikomu nie odmówiono pomocy.

Inicjatywa Rity nie jest finansowana przez żadną organizację. Pomocy udziela jedynie Hotel Khair w chrześcijańskiej dzielnicy Bejrutu o nazwie Badaro oraz firmy dostarczające posiłki i produkty spożywcze.

 

Al-Arabiya

1. Trump grozi Turcji sankcjami, jeśli spotkanie Penca z Erdoganem zawiedzie

Prezydent USA Donald Trump zagroził w środę nałożeniem sankcji na Turcję, jeśli spotkanie między jej prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem a Wiceprezydentem USA Mikiem Pencem w Ankarze nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Tymczasem Prezydent Erdogan określił Partię Pracujących Kurdystanu (PPK) jako większe zagrożenie od ISIS.

Wiceprezydent USA Mike Pence, Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo oraz Doradca ds. Bezpieczeństwa Narodowego Robert O’Brien wylądowali dzisiaj (to jest w czwartek 17.10.2019) rano w Ankarze w celu spotkania się z Prezydentem Erdoganem.

Trump powiedział, że potencjalne sankcje wobec Turcji będą miały niszczycielski efekt, wyrażając swoją nadzieję, że Turcja i Syria wyjaśnią sobie sprawy związane z sytuacją w Północnej Syrii. Prezydent USA dodał, że nie da Erdoganowi zielonego światła do przeprowadzania napaści w Północnej Syrii.

Prezydent Trump powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, żeby Rosja udzieliła wsparcia Damaszkowi. Wyraził również swoje przekonanie, że amerykańska broń nuklearna jest bezpieczna w Turcji i że nałożenie sankcji na ten kraj będzie lepsze w skutkach niż uwikłanie się w walki w regionie. Trump powiedział także, że USA pomoże w negocjacjach w kwestii sytuacji w Syrii.

 

2. Turcja przygotowuje odpowiedź na sankcje USA

Turecki rzecznik prezydencki Ibrahim Kalin powiedział w środę, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji przygotowuje odpowiedź na sankcje nałożone przez Prezydenta Donalda Trumpa na Ankarę z powodu ataku Turcji na Północno-Wschodnią Syrię.

Sankcje sprowadzają się do podniesienia ceł na turecką stal i wstrzymanie rozmów handlowych.

Kalin powiedział, że jasno poinformowano oficjeli z Białego Domu, że Turcja nie ogłosi zawieszenia broni i że nie będzie się układać z Kurdami.

 

Autor: Maciej Maria Jastrzębski

„Nikomu nie życzymy takiego koszmaru”. Stowarzyszenie Lokalne Grupa Rybacka Obra-Warta toczy batalię z urzędnikami

Wierzymy, że odzyskamy nasze 16 milionów złotych przeznaczonych na setki pomysłów w Regionie Obra-Warta, realizowanych przez lokalne samorządy, przedsiębiorców i organizacje obywatelskie.

Aleksandra Tabaczyńska

Działacze Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka Obra–Warta, w osobach Bernarda Dorożały i Kamila Sieratowskiego, w swoich licznych interwencjach pisemnych twierdzą, że w pierwszej połowie 2015 roku, wkrótce po objęciu stanowiska wicemarszałka przez Krzysztofa Grabowskiego, doszło do nagłej wymiany doświadczonych pracowników z departamentu odpowiedzialnego za wdrażanie Projektów Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz Projektu Operacyjnego Rybactwo i Morze, na nowych. Jak twierdzą przedstawiciele stowarzyszenia, nie wiadomo, jaki był klucz zatrudniania poza faktem, że nowa kadra wywodziła się z PSL-u. To był początek kłopotów Lokalnej Grupy Rybackiej, w wyniku których stowarzyszenie straciło ogromne fundusze. Poniżej fragment skargi z dnia 26. 07.2019 roku, którą Komisja Skarg Wniosków i Petycji zaopiniowała pozytywnie, ale w postępowaniu uznano, że jest bezzasadna. (…)

Na stronie internetowej Stowarzyszenia widnieje komentarz do sesji z 30 września:

Problemy poruszane w naszych skargach to podsumowanie współpracy na linii Organizacja Obywatelska a urząd Marszałkowski odpowiedzialny za wdrażania rolniczych i rybackich środków UE od połowy roku 2015.

Nikomu nie życzymy takiego koszmaru, wierzymy, że odzyskamy nasze 16 milionów złotych przeznaczonych na setki pomysłów w Regionie Obra-Warta, realizowanych przez lokalne samorządy, przedsiębiorców i organizacje obywatelskie. (…)

Zgodnie z zapisami statutu, Stowarzyszenie Lokalna Grupa Rybacka Obra-Warta jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem działającym w oparciu o pracę społeczną. Zrzesza: 11 gmin, osoby fizyczne, organizacje pozarządowe, parafie, przedsiębiorców, rolników i rybaków. Liczy 116 członków, których cele, tu warto dodać – niezarobkowe – to między innymi działanie na rzecz zrównoważonego rozwoju obszarów zależnych od rybactwa, które wyraża się w łagodzeniu skutków zmian strukturalnych w sektorze rybackim, aktywizowaniu społeczności zamieszkujących obszary zależne od rybactwa oraz realizację lokalnej strategii rozwoju (LSR) opracowanej przez lokalną grupę rybacką (LGR) dotyczącą wspierania jakości środowiska przyrodniczego i kulturowego, potencjału obszarów należących do sieci Natura 2000, ochronę dziedzictwa historycznego ze szczególnym uwzględnieniem efektów pracy Sejmu Wielkiego (1788-1792) i wiele innych. Grupa Rybacka Obra-Warta ma też na swoim koncie realizację wielu inicjatyw, na przykład utworzenie dokumentu strategicznego Lokalna Strategia Rozwoju Obszarów Rybackich 2010-2015 i wdrożenie tych planów do 2015 roku.

Cały artykuł Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Obra-Warta broni się nadal” znajduje się na s. 3 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Aleksandry Tabaczyńskiej pt. „Obra-Warta broni się nadal” na s. 3 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Bobołowicz: Za prezydentury Zełenskiego zmienili się oligarchowie, ale nie system

Paweł Bobołowicz o powiązaniach między polityką a biznesem na Ukrainie i tym jak łączy się to z obecnym prezydentem USA i byłym Polski oraz co się zmieniło za prezydentury Zełenskiego.

Paweł Bobołowicz o relacji na linii Kijów-Waszyngton w kontekście chęci uzyskania przez prezydenta USA Donalda Trumpa od głowy Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego kompromitujących materiałów na temat jego przeciwnika politycznego Joe Bidena.

Po raz pierwszy to Ukraina może mieć kartę przetargową w relacjach z USA.

Trump opublikował amerykański zapis rozmowy między oboma prezydentami, żeby pokazać, że nie ma nic do ukrycia. Swojego zapisu rozmowy nie opublikowała jednak strona ukraińska. Nie wiadomo czy po prostu go nie ma, czy też może różni się od amerykańskiego, zawierając fragmenty przez Amerykanów pominięte. Uwagę zwraca fakt, że adwokat Trumpa Rudi Giuliani kontaktował się o wiele wcześniej sprawie Huntera Bidena, za Poroszenki, a zaangażowany był  w to także prokurator generalny Łuczenko. Z Giulianim kontakty miało utrzymywać również dwóch ukraińskich biznesmenów, z których jeden posiada firmę transportową, która organizuje potężne przewozy oceaniczne z krajów imperium postsowieckiego, a drugi hotele i  „bary z pokazami mody” (prawdopodobnie po prostu domy uciech).

Aleksander Kwaśniewski najpierw był w misji Pata Coxa, mającej doprowadzić do podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Gdy umowa zostaje podpisana, nagle okazuje się, że Kwaśniewski jest w spółce.

Nasz korespondent mówi także o niejasnych interesach byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego na Ukrainie. Zastanawia się, jak biznesowe kontakty Kwaśniewskiego z jednym z ukraińskich ministrów wpłynęło na przebieg negocjacji, a także, dlaczego Unia Europejska do ich prowadzenia w ogóle wybrała postkomunistę.

Ponadto mówi o braku zmiany systemu na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski dostał ogromny mandat zaufania społecznego, dostając w wyborach prezydenckich 70% głosów. Ukraińcy uwierzyli, że może coś się zmienić. Okazuje się jednak, że Ukraina za prezydentury Zełenskiego to nadal oligarchia:

Widać umocnienie się tego systemu […] Ośrodek ciężkości zmienił się z oligarchów przy Poroszence na nowych.

Petra Poroszenkę i Rinata Achmetowa zastąpili Ihor Kołomojski, obywatel Ukrainy i Izraela, który manifestacyjnie wrócił z emigracji po zwycięstwie Zełenskiego i Wiktor Pinczuk, ukraiński przedsiębiorca żydowskiego pochodzenia i zięć byłego prezydenta Leonida Kuczmy (który sam również wrócił do polityki). Nie udało się również wbrew zapowiedziom znieść immunitetu parlamentarnego, gdyż zagłosowało przeciwko temu część deputowanych rządzącej samodzielnie Sługi Ludu.

Ukraińcy opisywali Zełenskiego w pozytywnym sensie jako ukraińskiego Macrona. Piotr Witt mówi o „oryginalnym” Macronie:

Na razie jego reformy służą ludziom bogatym oraz bardzo bogatym. I to powiedział były prezydent François Hollande.

Emmanuel Macron jest nazywany „Robinem a rebours”, gdyż „odbiera biednym, żeby dać bogatym”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Witt: Jarosław Kaczyński cieszy się poparciem szerokich mas społeczeństwa kosztem elit

Piotr Witt o znaczeniu autorytetów w polityce i debacie publicznej, ich hipokryzji i tym jak komuniści je tworzyli dla własnych potrzeb oraz co oznacza Nobel dla Olgi Tokarczuk.

Nobel ma wpływ o wiele większy na świecie niż myślą polscy ministrowie.

Piotr Witt o politycznym  znaczeniu nagrody nobla dla Olgi Tokarczuk. Jak mówi, stwierdzenie, iż Polacy „muszą zapłacić za zbrodnie dokonane na Żydach nabiera nowego ciężaru” jako „opinia słynnej pisarki”. Odnosząc się do rozmowy Pawła Lisickiego z Krzysztofem Skowrońskim na temat „Ksiąg Jakubowych” stwierdza, że od tego jak książkę oceniają czytelnicy jest to co mówią o niej autorytetu. Nie każdy bowiem znajdzie czas na lekturę „tysiącstronicowego dzieła o zawiłościach mistycyzmu żydowskiego na Podolu w XVIII w.”. Łatwiej zdać się na opinię komitetu Noblowskiego, a z książką zapoznać się za pośrednictwem ekranizacji serialowych i filmowych, których powstanie przewiduje nasz korespondent.

Witt mówi o walce elit z Prawem i Sprawiedliwością. Stwierdza, że „autorytetom ukształtowanym przez komunę ślamazarna polityka historyczna PiS-u nie potrafiła przeciwstawić niczego”. Jarosław Kaczyński ma jego zdaniem za sobą naród, ale ignoruje elity. Dodaje, iż „rząd konserwatywny o wiele chętniej finansuje swoich przeciwników niż zwolenników”. Nasz korespondent w swym felietonie opowiada o sile przekazu autorytetów. Wspomina swoją współpracę z redakcją „Kultury”, gdzie szefowa redakcji Irena Dziedzic w sytuacjach trudnych mówiła „wołajcie autorytety”.

Od etyki i moralności był prof. Henryk Jankowski, zmarły z przepicia, od religii był Jerzy Zawiejski, prywatnie organizator orgii homo z klerykami, później Tadeusz Mazowiecki, pogromca biskupów, dyżurny chrześcijanin, od filmów wielki Wajda.

Podkreśla, że komuniści po przejęciu władzy przeciągnęli na swoją stronę ludzi takich jak „Tuwim, Ważyk, Andrzejewski, Konwicki”. Poza przejęciem przedstawicieli starej elity komuniści tworzyli nową. Tak było zdaniem Witta z Andrzejem Wajdą, którego doceniono nie za talent, tylko za wierność Partii. Witt przytacza opinię jednej ze szwajcarskich gazet komentujących wówczas działalność polskiego reżysera i jego występy na międzynarodowych festiwalach:

Tacy artyści jak Andrzej Wajda są emisariuszami zręcznie działającego systemu Chruszczowa wysyłanymi na Zachód jako pułapka na głupców.

Pozorna wolność artystyczna miała zdaniem Szwajcarów czynić z artystów lepsze narzędzie niż z twardogłowych propagandzistów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Lasota: Rosja próbuje skłócić Turcję z USA, a Trump jest w złym stanie psychicznym

Irena Lasota o polityce Trumpa wobec Syrii, reakcjach kongresmanów na nią i czemu ich zdaniem polityka ta służy Rosji.

Irena Lasota mówi o stosunku Stanów Zjednoczonych do poczynań Turcji w Syrii. W Izbie Reprezentantów miało miejsce głosowanie potępiające akcje Donalda Trumpa na Bliskim Wschodzie, gdzie tylko  ¼ republikanów głosowała przeciwko rezolucji.

Ja bym tego nie nazywała awanturą, tylko kolejnym szczeblem załamania się polityki amerykańskiej.

Może to się rozejdzie po kościach, ale chyba tak nie będzie. Kongres ma całą listę gości, którzy mają zeznawać na temat ostatniego zachowania Trumpa. Trwają przesłuchania ludzi związanych z administracją Trumpa, takich jak była ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovitch czy Fiona Hill, była dyrektor ds. Rosji i Europy Wschodniej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Zdaniem korespondentki pełniła ona tę funkcję „żeby Trump nie zrobił czegoś strasznego”.

Spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zarzuca Trumpowi, że jego decyzje służą Putinowi. Lasota rozwija ten wątek, zauważając jak Rosja, dla której kontrola nad Turcją jest odwiecznym marzeniem, próbuje skłócić Ankarę z Waszyngtonem. Właśnie ze względu na współpracę militarną z Rosją Stany wycofały się ze sprzedaży Turcji myśliwców F-35. Możliwe jest, że to właśnie władze Rosji uprzedziły Erdoğana przed przygotowywanym, przeciwko niemu puczem w 2016 r.

Korespondentka podkreśla  przy tym zły stan psychiczny prezydenta USA Donalda Trumpa. Zwraca uwagę na falę tweetów Trumpa, w których zdaża mu się pisać dziwne rzeczy takie jak to, że na granicy tureckiej jest dużo piasku, więc można się tam bawić, a Kurdowie nie są tacy najlepsi, czy że „bliskie związki Ameryki i Włoch sięgają czasów antycznego Rzymu” [właściwie Donald Trump powiedział, że Amerykę i Włochy łączy dzielenie dziedzictwa politycznego i kulturowego, które sięga tysiące lat wstecz — przyp. red.].

Ponadto nasza korespondentka mówi, że w USA niewiele się mówi o polskich wyborach. Jej zdaniem wynik PiS (43%) jest potwierdzeniem, że nie mamy do czynienia z dyktaturą, gdyż inaczej PiS dałby sobie więcej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Wołczyk: Katalonia wybrała drogę przemocy. 40 proc. mieszkańców pragnie zmiany granic, odrywając od siebie Hiszpanię

Anna Niemier oraz Małgorzata Wołczyk opowiadają o sytuacji w Barcelonie i Katalonii. Twierdzą, że Hiszpanie od dwóch lat mają wrażenie, że trwa pełzający zamach stanu.

 

W Katalonii panują bardzo różne nastroje. Przedwczoraj była na placu katalońskim, gdzie było zebranych mnóstwo ludzi, a szczególnie byli to młodzi, osoby w wieku 20 lat. Wychodzą oni na ulicę z napisami na flagach, są to napisy takie jak: „Umrzemy”, „Niepodległość” – mówi Anna Niemier.

Jak dodaje: Zaskakujące jest to, że są to wszyscy ludzie młodzi, ci, którzy w tych godzinach powinni być w szkołach. Wiele młodych osób bierze udział w demonstracjach, gdyż w szkołach przebiega niezdrowa prokatalońska indoktrynacja – historia jest źle przedstawiana.

Na dziś i na jutro przewiduje się zamknięcie wielu ulic w Barcelonie ze względu na to, że ludzie wychodzą na ulicę i protestują. „Nie widziałam żadnej zamieszki i żadnego starcia, aczkolwiek czytałam w periodykach hiszpańskich o tym, że młody człowiek uderzył panią w starszym wieku za to, że niosła flagę hiszpańską” – twierdzi Anna Niemier.

Hiszpanie mają wrażenie, że od dwóch lat trwa pełzający zamach stanu. 40 proc. tej społeczności pragnie zmiany granic, odrywając Katalonię od Hiszpanii. Katalonia wybrała drogę przemocy. Te napięcia od dwóch lat, eskalując cały czas, mają na celu zmuszenie Hiszpanii do tego, żeby jednak uzyskać niepodległość – mówi Małgorzata Wołczyk.

Katalonia jest jedynym krajem w Europie, gdzie język ojczysty jest zakazany. Nawet w szkołach publicznych są tylko dwie godziny języka hiszpańskiego. Od ponad 40 lat jest intensywna indoktrynacja Katalończyków oraz trwa antyhiszpańska propaganda. Od XIX w. rośnie legenda, iż Katalończycy są od zawsze innym państwem, a ponadto w ich żyłach płynie lepsza krew niż u Hiszpanów. „Ta nienawiść jest ciągle tam eskalowana. To prawda, że trzeba być bohaterem, aby wyciągnąć flagę Hiszpanii w Katalonii”.

K.T./M.N.