Karnowski: Opozycja pokazuje swoją totalitarną twarz. Jej rządy to byłby radykalny zapateryzm połączony z Janukowyczem

Opozycja mówi językiem zemsty i totalitaryzmu zapowiadając, że będzie zamykać nielubianych przez siebie dziennikarzy – komentuje Michał Karnowski z tygodnika „Sieci”.

Gość „Poranka WNET” komentuje język opozycji, który ocenia jako pełen rewanżyzmu i totalitarny.

Sam fakt, że ktoś ośmielił się im rzucić wyzwanie, zasługuje na wrzucenie w jakieś podziemne kazamaty. Nie mówią o wyrywaniu paznokci, ale kiedy patrzysz w oczy, to mniej więcej to się wyłania.

Mówi, że politycy opozycji wieżą, że mają naturalne prawo do rządzenia, które odziedziczyli po swych przodkach, którzy w 1945 r. przynieśli Polsce „na bagnetach” nowy system. Karnowski podkreśla, że choć aż 54% głosów padło w ostatnich wyborach na formacje prawicy, to jest ona nieobecna w przestrzeni publicznej, w której media, uniwersytety, miejsca pracy są zdominowane przez lewicę i gdzie konserwatyści muszą ukrywać swoje poglądu, żeby zrobić karierę.

Domy mediowe są opanowane przez pana Palikota, Petru czy Biedronia […] Spektrum ma się zamykać w obrębie mediów Tomasza Lisa czy Adama Michnika. [W ich wizji – red.] nie ma miejsca na Radio WNET Krzysztofa Skowrońskiego.

Dziennikarz podkreśla, że w polskich mediach brak pluralizmu. W większości są one własnością jednego niemieckiego koncernu. Chociaż zwolennicy prawicy stanowią koło połowy wyborców, to posiadają oni dostęp do, jak ocenia, 5-7% zasobów w przestrzeni publicznej.

Gdyby oni przejęli władzę, to mielibyśmy w Polsce drugą Rosję […] Ci ludzie marzą o wsadzeniu nielubianych dziennikarzy do więzień […] To są ludzie, którzy marzą o jakiejś cenzurze.

Dziennikarze, którzy wbrew temu zdecydują się działać poza ramami wyznaczonymi przez system, narażeni są na pogróżki ze strony przedstawicieli opozycji, którzy jak prof. Wojciech Sadurski i wtórujący mu Leszek Balcerowicz mówią głośno o rozliczaniu dziennikarzy mediów publicznych, w przypadku wygranych przez opozycję wyborów. Karnowski wyraża nadzieję, że kolejna kadencja rządów Zjednoczonej Prawicy schłodzi temperaturę debaty publicznej w Polsce i przekona opozycję, że musi dokonać zmian wewnętrznych, jeśli chce liczyć w przyszłości na wygranie wyborów. Gdyby teraz siły opozycji wygrały, to jak ocenia dziennikarz, stworzyłyby system „bardzo monopartyjny i bardzo totalitarny” oparty na „reedukacji Polaków w duchu radykalnego zapateryzmu połączonego z Janukowyczem”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

TO JUŻ OSTATNIE GODZINY NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET!

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

Michał Karnowski: Opozycja wyszła z założenia, że skoro nie może rządzić Polską, to należy ją zlikwidować

Michał Karnowski komentuje pomysły opozycji, które nazywa wprost likwidacją państwa Polskiego. Ocenia także słowa Władysława Frasyniuka, który radził Grzegorzowi Schetynie rezygnację ze stanowiska.

 


Michał Karnowski o planowanych reformach opozycji, czyli 21 tez o samorządach:

To byłaby likwidacja państwa polskiego. Wdrożenie tego oznaczałoby kolejny rozbiór Polski […] Jeśli opozycja tego rozbicia pragnie, to powinni spotkać się nie 4 czerwca, a 23 sierpnia, czyli w rocznicę podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow” – mówi w „Poranku WNET”.

Dziennikarz sądzi, że jest to reakcja opozycji na wyborczą majową porażkę, gdzie sromotnie przegrali w niemalże wszystkich powiatach:

Polskość jest dla nich obciążeniem, jakimś problemem […] Opozycja szuka jakiejś recepty, drogi na skróty, jak przegrywając wybory zachować władzę i to jest myślę że jeden z elementów, skoro nie możemy rządzić Polską – to tę Polskę zlikwidujmy.

Podkreśla, że Polacy podczas wyborów parlamentarnych muszą odrzucić tezę o kasatę państwa polskiego. Ponadto dziwi go radość, którą przystrojone są twarze polityków popierających 21 tez:

To jest likwidacja państwa Polskiego, wszystkich jego agend. Nie możemy tego przyjąć. Dziwią mnie ludzie, którzy się pod tym podpisują. Czy jest to jakiś rodzaj odurzenia, zaczadzenia? Co powoduje tymi ludźmi? Czy oni naprawdę chcą, aby Polacy znaleźli się w małych lokalnych państewkach z minimalnym mianownikiem wspólnym? […] Mamy szaloną i niebezpieczną dla Polski opozycję.

Dziennikarz tygodnika „Sieci” ocenia słowa Władysława Frasyniuka o Grzegorzu Schetynie, wedle których opozycjonista z czasów PRL sugeruje, ażeby lider PO pomyślał o rezygnacji z piastowanego przez siebie wysokiego stanowiska:

W sensie politycznym jest to niedobra rada dla obozu opozycyjnego […] Dobrze, że na prawicy nie ma tak wielu wolnych strzelców.

 

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

 

Lisicki: Radykalna decentralizacja proponowana przez PO to droga do zniszczenia państwa

Paweł Lisicki mówi o ostatnich działaniach i deklaracjach opozycji oraz o tym, dlaczego pozycja partyjna Grzegorza Schetyny jest mocna, mimo jego błędów.

Lisicki stwierdza, że gdańskie wystąpienie Donalda Tuska z okazji 30. rocznicy wyborów kontraktowych w Polsce było „Bardzo słabe, merytorycznie puste, politycznie bez znaczenia”.

Pomysł tak daleko idącej decentralizacji państwa wydaje mi się zwyczajnie szkodliwy i uderza w interes Polski.

Gość WNET odnosi się do 21 postulatów przedstawionych przez związanych z Platformą prezydentów miast. Wśród nich są pomysły zastąpienia senatu izbą samorządową i likwidacji urzędów wojewódzkich i wojewodów. Lisicki wyraża obawę, że ich realizacja oznaczałaby kapitulację, już osłabionego państwa narodowego, które jest ostatnią obroną polskiego społeczeństwa przed samowolą międzynarodowych korporacji.

Schetyna pozabezpieczał się na różnych frontach, kontroluje cały czas grono swoich zaufanych, którymi obsadził najważniejsze stanowiska i w związku z tym zagrożenie dla niego jest niewielkie.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ocenia także możliwą roszadę w Platformie Obywatelskiej. Gdyby w zamian za Grzegorza Schetynę liderem Platformy Obywatelskiej zastałby Rafał Trzaskowski, to mógłby się on wyżej plasować w rankingach zaufania, ale jego skrajnie lewicowe poglądy odstraszałyby wyborców, którzy nie chcą w Polsce rewolucji obyczajowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.P.

Poznaliśmy możliwy scenariusz Platformy na wybory. Opozycja zamierza doprowadzić do zamiany ustroju państwa

Redakcja Radia WNET dotarła do programu politycznego przygotowanego przez ekspertów dla liderów opozycji, który w myśl autorów ma zostać ogłoszony 4 czerwca na uroczystościach w Gdańsku.

 

Zdaniem większości polityków jesienne wybory do parlamentu będą jednymi z najważniejszych od początku III RP, ukierunkowując rozwoju Rzeczpospolitej na następne kilkanaście lat. Od kilku miesięcy w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje, przekazywane przez polityków Platformy Obywatelskiej mówiące, że na zapleczu partii trwa ożywiona praca ekspercka nad programem, który przyniesie zjednoczonej opozycji zwycięstwo oraz wskaże działania rządu w pierwszych miesiącach po ewentualnym odsunięciu Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Redakcja Radia WNET dotarła do dokumentu, który najprawdopodobniej będzie stanowił podstawę dla wystąpień programowych liderów opozycji, przygotowywanych na uroczystości 4 czerwca w Gdańsku. Autorami poniższego zarysu programowego o nazwie „Wielka Polska Obywatelska” są prof. Maciej Kisilowski prawnik, wykładowca m.in. Central European University w Budapeszcie oraz Paweł Lisiewicz były szef Gabinetu Prezydenta RP za czasów urzędowania Bronisława Komorowskiego.

 

Konkretne propozycje

Propozycje zapisane w dokumencie silnie współgrają z wcześniejszymi medialnymi wystąpieniami autorów, szczególnie prof. Kisilowskiego, oraz z propozycjami programowymi zgłaszanymi przez Platformę Obywatelską m.in. w kampanii samorządowej. Zaznaczyć jednak należy, że cały plan zapisany na łamach poniższego szkicu jest zdecydowanie dalej idący w kierunku zmiany podstawowych zasad ustroju naszego państwa, niż wszelkie wcześniejsze propozycje wysuwane przez polityków obozu zjednoczonej opozycji.

Program „Wielka Polska Obywatelska” zakłada przeprowadzenie, w ramach zbliżającej się kampanii wyborczej, zdecydowanej ofensywy programowej, która pozwoli przejąć opozycji inicjatywę i otworzyć się na nowe grupy wyborców, poprzez zaprezentowanie głębokiej zmiany ustroju państwa. Jak proponują autorzy deklaracji, opozycja powinna 4 czerwca ogłosić zapowiedź programu gruntownych zmian w Konstytucji RP, które w ogólnym zarysie mają polegać na osłabieniu centralnych instytucji państwa na rzecz tzw. „niezależnych instytucji kontroli władzy”, w szczególności sądów oraz organów samorządowych, głównie szczebla wojewódzkiego. Program ma być adresowany do wszystkich polityków i samorządowców, którzy „bezpośrednio nie brali udziału w naruszaniu porządku demokratycznego”.

Autorzy propozycji zaznaczają, że podstawowym wyzwaniem dla Platformy jest zmiana wizerunku partii „ciepłej wody w kranie”, czyli formacji niechętnej wielkim projektom modernizacyjnym. PO musi jednak przejąć inicjatywę i zaproponować własny mądry i odważny pomysł na Polskę – możemy przeczytać w dokumencie.

 

Nowa twarz Platformy

Prezentowany poniżej zapis programu zakłada, że przejęcie inicjatywy ma dokonać się dzięki ukazaniu świeżego oblicza Platformy Obywatelskiej, za sprawą przekazu dla opinii publicznej nowego programu partii. Jego fundamentem ma być propozycja głębokiej zmiany ustroju państwa, a następnie skierowanie tego pomysłu do szerokiego grona wyborców, zarówno do tych o lewicowych poglądach, jak i tych będących na politycznej szali bardziej na prawo od żelaznego elektoratu PO.

Sporo miejsca autorzy programu poświęcają kwestii bezwzględnego poszerzenia dotychczasowego elektoratu popierającego partię. W szkicu podkreślono, że nowe propozycje muszą być skierowane przede wszystkim do wahającego się i niezdecydowanego elektoratu, a nie do oczekiwań twardych zwolenników opozycji, którzy i tak nie znajdą alternatywy. Aby tak się stało, opozycja musi zerwać z narracją o przywróceniu stanu sprzed roku 2015 i zdecydowanie przejść do „nowego otwarcia”. Ma nim być właśnie reforma instytucjonalna w myśl programu „Wielskiej Polski Obywatelskiej”.

Prof. Maciej Kisilowski i Paweł Lisiewicz za podstawę swojego programu przyjmują ograniczenie władzy centralnej i przekazanie kompetencji samorządom. W myśl ich propozycji „Podkarpacie może stać się polską Bawarią, a Pomorze Polską Kalifornią” i żaden z regionów nie będzie wpływał na decyzję podejmowane w pozostałych województwach.

Zdaniem autorów deklaracji, w nurcie propozycji „Wielkiej Polski Obywatelskiej” mogliby odnaleźć się wyborcy o bardzo różnych poglądach politycznych, od lewicowców po konserwatystów, a nawet ci, któzy poglądowo wychodzą daleko poza obecne spory i pola polityczne.

Daleko idąca decentralizacja ma również obejmować kwestie światopoglądowe, takie jak związki partnerskie czy małżeństwa homoseksualne oraz adopcje dzieci przez takie pary. Symbolem głębokiej decentralizacji państwa ma być nowa forma Senatu RP, w skład którego będą wchodzić przedstawiciele marszałków województw.

Radykalne rozmontowanie instytucji centralnych i wprowadzenie swoistego „współczesnego rozbicia dzielnicowego”, zdaniem twórców niniejszej propozycji programowej, ma być złotym środkiem na „usprawnienie procesu wdrażanie reform w politykach sektorowych”. Rywalizacja między regionami w zakresie jakości służby zdrowia czy edukacji, ma być najlepszym czynnikiem usprawniającym proces podnoszenia usługi publiczne na wyższy poziom.

 

Likwidacja ministerstw

Obok zdecydowanej zmiany roli Senatu, program „Wielkiej Polski Obywatelskiej„, zakłada likwidację co najmniej dziewięciu ministerstw, których kompetencje zostaną przekazane do samorządów wojewódzkich. Eksperci Platformy Obywatelskiej zamierzają zlikwidować  następujące ministerstwa: edukacji, nauki, gospodarki, rodziny, rolnictwa czy sportu.

W dokumencie zawarta jest również mapa drogowa wprowadzania kolejnych elementów i etapó zmiany ustroju. Pierwszym krokiem, po wygranych przez PO wyborach, ma być ogłoszenie przez nowego premiera w exposé „Białej Księgi Reformy Państwa”. W dokumencie zawarta będzie lista ministerstw do decentralizacji oraz założenia nowych ustaw, które mają dalece wzmacnić samorządy. Program zakłada także zdecydowanie umocnienie sądów na szczeblu wojewódzkim To właśnie sądy mają stanowić rdzeń „Pakietu Niezależny Instytucja”, który – wedle założeń ekspektów Platformy Obywatelskiej – ma ograniczyć działania władz centralnych i regionalnych.

 

Zmiana Konstytucji

W myśl programu „Wielka Polska Obywatelska” władza centralna ma również przekazywać wszystkie podatki dochodowe dla samorządów. Zwieńczeniem programu ma być zmiana brzmienia Konstytucji RP, która ma zakładać „demontaż państwa unitarnego na rzecz wpisania istotnej roli ustrojowej województw”.

Twórcy programu zakładają także umocnienie pozycji pojedynczego obywatela w relacji z instytucjami państwa. Ma to się odbyć między innymi poprzez wprowadzenie swoistej demokracji bezpośredniej, głównie za sprawą referendów i wzmocnienia ich roli. Jednym z pomysłów ekspertów PO – prof. Macieja Kisilowskiego i Pawła Lisiewicza jest wizja przeprowadzania referendów poprzez głosowanie internetowe. Tą samą drogą obywatele mogliby zgłaszać włąsne projekt uchwał, którymi „samorząd będzie musiał się zająć„.

Poniżej prezentujemy cały zapis dokumentu, który mimo swojej dość ogólnikowej formy, a często czysto hasłowego stylu, znakomicie harmonizuje z wypowiedziami i pomysłami na przyszłość Polski prezentowanymi przez polityków opozycji.

Jak podkreślają autorzy programu,  powinien on być bazą do wystąpień najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej i innych formacji politycznych oraz samorządowców zaplanowanych na dzień 4 czerwca w Gdańsku.

Nawet jeżeli jest to tylko jedna z wielu propozycji programowych opracowywana dla polityków Platformy Obywatelskiej, to wskazuje drogowskaz w jakim kierunku będzie podążała wewnętrzna debata nad przyszłością Rzeczypospolitej Polskiej, po ewentualnym jesiennym zwycięstwie obozu zjednoczonej opozycji.

ŁAJ

 

Eryk Mistewicz: Grzegorz Schetyna w ogóle nie zrozumiał, co się stało w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Donald Tusk już nie budzi takich emocji, które mogłyby wpłynąć na wyniki wyborców parlamentarnych – podkreślił gość Popołudnia WNET w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim.

 

 

W Popołudniu WNET oficjalne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, które przyniosły historyczne zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości. Zdanie gościa Popołudnia WNET liderzy opozycji nie wyciągają wniosków z porażki: Na polskiej scenie politycznej najbardziej porażająca była wypowiedz Grzegorza Schetyny, który zupełnie nie rozumie co się stało. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej inaczej niż Nicolas Sarkozy w 1999 roku, nie podał się do dymisji, Grzegorz Schetyna nie przewiduje takiej możliwości. On nie rozumie skąd taki wynik, a przecież w tych wyborach była absolutna mobilizacja elektoratu sprzyjającego Koalicji Europejskiej.

We Francji od 1989 roku nie było tak wysokiej frekwencji, teraz nagle wszyscy przypomnieli sobie o Europie i myślą jak można by ją naprawić, a może nawet już uratować – mówił o europejskim wymiarze wyborów do Parlamentu Europejskiego Eryk Misiewicz, dziennikarz, twórca czasopisma „Wszystko, Co Najważniejsze”.

Eryk Mistewicz podkreślił, że po stronie Koalicji Europejskiej nie ma emocji, która mogłaby dać jej wygraną: Bez wyczucia nastrojów społecznych trudno być w polityce, a jeszcze trudniej jest wygrywać wybory (…) Okazało się, że to nie jest już ten Donald Tusk, który mógłby poprowadzić ludzi, obudzić emocje w dwudziesto-trzydziestolatkach. On przyjechał jako biurokrata z Brukseli. To nie jest charyzmatyczny lider, który mógłby porwać tłumy. Pytanie, kto będzie mógł być liderem na jesieni. Koalicja Europejska potrzebuje lidera, ale też potrzebuje idei.

Elektorat PiS nie powinien popadać w hurra optymizm. Jesienne wybory to będą wybory o wszystkie, nie tylko o podtrzymanie rządu – podkreślił w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, publicysta i ekspert od wizerunku Eryk Mistewicz.

ŁAJ

Kania: Grzegorz Schetyna obiecywał, że jeśli jego formacja przegra wybory, to zrezygnuje z kierowania partią

Dorota Kania o niedzielnym sukcesie Prawa i Sprawiedliwości, a także złej kondycji Koalicji Obywatelskiej, który w jej mniemaniu może się rozpaść do jesiennych wyborów parlamentarnych.

Gość Poranka WNET przypomniała, że CBOS ze swoimi wynikami badań opinii publicznej okazał się być najbliżej ostatecznego wyniku, zarówno jak chodzi o poparcie dla poszczególnych partii, jak i w kontekście rekordowej frekwencji. Dorota Kania przypomniała, że ten ostatni, najwierniej oddający ostateczny wynik był mocno krytykowany przez Gazetę Wyborczą jako nierzetelny oraz „tworzony na Nowogrodzkiej i w TVP”:

To widać po dzisiejszym Newsweeku. Przestrzelili mówiąc kolokwialnie.

Kania, starając się także wyjaśnić tak wysokie poparcie, jak i frekwencje odwołuje się do filmu „Tylko nie mów nikomu”, który zamiast zaszkodzić, mógł pomóc PiS-owi:

Film Sekielskiego paradoksalnie pomógł PiS-owi, ponieważ elektorat kościelny, ludzie wierzący byli źli na ten film. przekłamany, nie do końca prawdziwy, został odebrany jako frontalny atak na kościół. Drugą sprawą była powódź i fatalne zachowanie Grzegorza Schetyny w połączeniu z gigantyczną pracą Prawa i Sprawiedliwości. Ci politycy byli ze swoimi wyborcami, byli w swoich okręgach.

Gość Poranka WNET odniosła się również do przekłamań i manipulacji, które jej zdaniem zawiera film Tomasza Sekielskiego:

Przejrzałam dokładnie postaci księży, które pojawiły się w tym filmie i tam nastąpiły przekłamania. Jako księża przedstawiani byli księża, którzy od dawna księżmi nie są. Po drugie, czterech z nich było tajnymi współpracownikami, o czym Sekielski nie wspomniał. Na dodatek jeden z nich miał wpisane w aktach SB swoje homoseksualne skłonności, przez co był pozyskany.

Dorota Kania odniosła się także do tego, co z Koalicją Europejską będzie działo się w najbliższym czasie:

Grzegorz Schetyna obiecywał, że jeśli jego formacja przegra wybory, to zrezygnuje z kierowania partią. Wychodzi na to, że nie poczuwa się do odpowiedzialności i wygląda na to, że nie zamierza dotrzymywać słowa. Platforma Obywatelska i PSL są w bardzo złej sytuacji i nie zdziwiłabym się, gdyby Koalicja Europejska rozpadła sie do wyborów.

Smoliński: Finałem prac komisji VAT-owskiej będzie przesłuchanie Donalda Tuska [VIDEO]

Wiceprzewodniczącym komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT mówił o przesłuchaniu Schetyny, który odpowiadając przed komisją, przyjął postawę „wiem, że nic nie wiem” a odpowiedzialność zwalał na Tuska.

Kazimierz Smoliński o wstawieniu się we wtorek Grzegorza Schetyny, prezesa Platformy Obywatelskiej, przed komisję śledczą ds. afery VAT, gdzie zeznawał. Jak mówi poseł PiS, niestety niczego się nowego nie dowiedzieliśmy od lidera tzw. totalnej opozycji:

Muszę z przykrością stwierdzić, że specjalnie czego nowego się nie dowiedziałem. Może poza tym, że będę wezwany przed taką samą komisję, jak tylko Platforma wygra. To dosyć zaskakujące.

Gość Poranka WNET przytoczył także inną wypowiedź Grzegorza Schetyny, który stwierdził, że luka VAT nie była największym problemem rządu PO-PSL:

Wobec tego specjalnie się tym nie zajmował. Powiedział >>Wiem że nic nie wiem<< cytując pewnego filozofa. To dosyć zaskakujące, ponieważ latach 2008-2009 mieliśmy jeden z największych wzrostów luki VAT-owskiej w Unii Europejskiej, wszędzie był kryzys, myśmy się chwalili wówczas zieloną wyspą, że u nas nie ma kryzysu, a teraz kryzys jest najlepszym wytłumaczeniem tych problemów związanych ze wzrostem luki vatowskiej która wzrastała co roku o 100%.

Smoliński w dalszej części wypowiedzi krytykował postawę ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Grzegorza Schetyny, który z rozbrajającą szczerością w trakcie przesłuchania stwierdził, że o żadnych wyłudzeniach nie wiedział:

Oni posiadali najnowsze dane z roku na rok. […] ilość zorganizowanych grup przestępczych rosła lawinowo i to już było od 2008 roku. Dostał raport [Schetyna — przyp. red.] Centralnego Biura Śledczego z kwietnia 2008 roku, który wyraźnie to opisywał tam, że już zaczyna się to w zakresie paliw. […] przez całe te 8 lat to były paliwa, inne to oczywiście elektronika, stal i tak dalej […] od 2008 do 2015 roku to był miliardy rocznie które uciekały.

Jak relacjonował Gość Poranka WNET, Schetyna twierdził, że wszystkie decyzje, które umożliwiły istnienie takiego procederu, były podejmowane przez Donalda Tuska:

Schetyna jednoznacznie stwierdził że wszystkie ważne decyzje dotyczące tej sfery która interesuje komisję, były podejmowane przez premiera. […] to wszystko było podejmowane w Kancelarii Premiera on decyzję czy informacje przekazywał i tam one były podejmowane. […] w takim razie trzy najważniejsze przesłuchania, jeśli chodzi o komisję VAT-owską, taki finał prac komisji VAT-owskiej to będzie przesłuchanie Donalda Tuska.

Smoliński dodał, że komisja zaczęła przygotowywać zarys raportu końcowego i zostanie od sporządzony do września. Komisja zaś chce zakończyć etap przesłuchań najpóźniej w sierpniu.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A. Kowarzyk

Dworczyk odnośnie tajnej notatki MSZ (Ustawa 447): „Ja jej nie widziałem” [VIDEO]

Michał Dworczyk o rozmowach rządu z nauczycielami i uchwaleniu ustawy, która ma ułatwić klasyfikowanie uczniów do matur w przypadku trwania strajku pracowników oświaty.

Polityk PiS ma nadzieję, że ponowny strajk ZNP w jakiejkolwiek formie się nie odbędzie, bo jego efektem jest zawsze szkoda dzieci i młodzieży:

Drogą do porozumienia jest tylko rozmowa. Nie wyobrażam sobie, że jedna strona może w cudzysłowie terroryzować. Nie w tym rzecz. Chcemy wspólnie z panem Broniarzem znaleźć jakieś rozwiązania.[…] Nie chodzi o to abyśmy się licytowali czyj jest ten okrągły stół, ale o to abyśmy wypracowali jakieś pomysły na gruntowną reformę.

Ponadto Dworczyk nie wie, jak będzie wyglądać zapowiadana przez premiera Mateusza Morawieckiego rekonstrukcja rządu. Mówi również na temat ustawy 447:

Kwestie roszczeń są oczywiście tematem istotnym, ale przedstawianym w nieprawdziwym świetle. Ta ustawa wbrew temu, co niektórzy politycy twierdzą […] jest prawem amerykańskim, nie obowiązuje na terenie Polski i w konsekwencji nie rodzi żadnych zagrożeń. […]

Minister zapytany o to, czy widział adresowaną do niego (i trzech innych posłów) tajną notatkę sporządzoną przez MSZ, ujawnioną przez Stanisława Michalkiewicza, odpowiedział, że jej nie przeczytał:

Ja tej notatki nie widziałem.

Gość poranka WNET mówi o pomyśle Koalicji Obywatelskiej, który zakłada odejście Polski od węgla:

Dla mnie to jest dowód na to, że Grzegorz Schetyna niepoważnie traktuje Polaków. Dlatego że każdy, kto wykaże minimum wysiłku, żeby zweryfikować, co PO robiła w sprawie smogu, to dotrze do raportu NIK-u, który w sposób miażdżący opisuje politykę, a właściwie brak polityki dotyczącej walki ze smogiem w latach 2008-2015. To jest właśnie zasługa m.in. Grzegorza Schetyny.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

Karnowski: Trzeba tak jak Premier Morawiecki jechać i tłumaczyć […] nawet narażając się na ryzyko manipulacji

W ocenie Karnowskiego forma protestu nauczycieli jest nietrafiona. Mówi także o Ustawie 447, manipulacjach medialnych oraz o oczernianiu Polski na arenie międzynarodowej.

Michał Karnowski komentuje środowy wykład Jarosława Kaczyńskiego, który odbył się we Włocławku w związku z konferencją „Być Polakiem – duma i powinność”. Prezes Prawa i Sprawiedliwości opowiadał w nim między innymi o pozycji Polski na arenie międzynarodowej, istoty religii w naszym kraju czy wolności panującej w państwie. Karnowski pozytywnie odnosi się do wystąpienia Kaczyńskiego.

Ponadto gość Poranka WNET mówi na temat strajku nauczycieli. Zgadza się z opinią, iż pracownicy oświaty powinni mieć lepsze zarobki. Niemniej jednak nie popiera formy protestu nauczycieli. Zaznacz też, iż strajk nauczycieli ma wyraźne podłoże polityczne:

Przez 500 plus […] spowodowało, że atrakcyjność zawodu nauczyciela jeszcze bardziej zmalała. […] popierając te postulaty [nauczycieli — przyp. red.], dostrzegając też, jakby pewno błędną ścieżkę, którą tutaj nauczyciele za podszeptem pana Broniarza i pana  Schetyny wybrali. […] związki przegrywają tę bitwę. W tej formie opinia publiczna, to jest kluczowy element, odwraca się od środowisk protestujących w tak skrajny sposób. […] Wąska, delikatna granica, zawsze w ocenie każdego protestu, pomiędzy współczuciem, empatią, zrozumieniem postulatów, a takim przekonaniem, że to jest jakiś egoistyczny interes pewnej klasy zawodowej grupy zawodowej, no to moim zdaniem została przekroczona.

Karnowski apeluje także, aby rząd rozważnie i zdecydowanie działał w sprawie ustawy 447, sam uważając ją za jedno z największych przyszłych wyzwań. Popiera przy tym działania Premiera Mariusza Morawieckiego polegające na spokojnym dialogu i tłumaczeniu obecnej sytuacji, a także medialnej manipulacji jego wypowiedzi:

Premier Mateusz Morawiecki bardzo aktywnie przedstawia pewne wektory debaty publicznej na tematy społeczne,  ekonomiczne. […] wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Nowym Jorku i potem to, jak zareagowały na to gazety nieprzychylne dobrej zmianie i portale internetowe, jak oddaliły się od prawdziwych słów Premiera.

Karnowski zaznacza, że Polska została wplątana w działania międzynarodowej machiny medialnej, która stara się przedstawić nasz kraj w złym świetle i zmusić Rząd do ustępstw:

Trzeba tak jak Premier Morawiecki jechać i tłumaczyć, jechać i opowiadać, nawet narażając się na ryzyko manipulacji. Bo ta maszyneria, jest tak naoliwiona, że  działa perfekcyjnie i pamiętajmy, na najpotężniejsza maszyneria medialna świata wzięła sobie Polskę na cel.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

Rafał Ziemkiewicz: Zabójstwo Adamowicza spadło PO z nieba. A Donald Tusk na jego trumnie chce wrócić do władzy [VIDEO]

Tusk nie ma ochoty sam z siebie wracać do Polski, może jednak być zachęcony przez elity UE, by wrócić do polityki, bo jest przez nich uznawany za „jedynego człowieka, który może odbudować eurokrację”.


– Grzegorzowi Schetynie ten mord spadł z nieba. Platforma nie traci nic, a wręcz zyskuje, gdyż Adamowicz urwał im się, został wyrzucony z partii kilka miesięcy przed wyborami – mówi w popołudniowej audycji WNET Rafał Ziemkiewicz. – Najwięcej zyskał Tusk. To on ogłosił, że Platforma nie wystawi kandydata do wyborów uzupełniających, a nie Grzegorz Schetyna, czyli przewodniczący PO.

Ziemkiewicz zauważa, że PO musi być zafascynowane strategią Kaczyńskiego, która sprawiła, że przez osiem lat bycia w opozycji utrzymał władzę i nie pozwolił na wykształcenie się żadnej konkurencyjnej prawicowej partii, która mogłaby zagrozić jego pozycji. Fascynacja przejawia się  w robieniu nie tego, co robi PiS, a „robieniu tego, o co przez lata oskarżali PiS”, czyli bycie opozycją totalną, zakładanie swoich własnych kół, swoich własnych miesięcznic, „a teraz mają wreszcie swój Smoleńsk”. Platforma chce wrócić na trumnie do władzy.

Według Ziemkiewicza Tusk nie ma ochoty sam z siebie wracać do Polski, może jednak być zachęcony przez elity europejskie, by wrócić do polityki, bo jest przez nich uznawany za „jedynego człowieka, który może w Polsce odbudować wpływy eurokracji”. Wciąż jednak nie ma przesłanek, by chciał zrezygnować z kadencji we wcześniejszym terminie, a to konieczny warunek, by wziąć udział w wyborach parlamentarnych. Publicysta ocenia, że przybycie w ostatniej chwili na wybory prezydenckie byłoby już „musztardą po obiedzie”. Autor „Pieprzonego losu kataryniarza” przypomina również, że dotychczasowe powroty do krajowej polityki z europejskich salonów kończyły się nieudolnie.

Ziemkiewicz sceptycznie podchodzi do sukcesu PiS. – Jeśli coś może PiS zniszczyć, to właśnie opinia partii nieudolnych – mówi. I przytacza kolejne porażki: – PiS idzie na wojnę z żydami – wraca na kolanach. Idzie na wojnę z sądami – wraca na kolanach. Poszedł na wojnę z Europą – to samo.

Przypomina też, że gdy Orban idzie z kimś na wojnę, to z nimi wygrywa (na przykład z Sorosem). Zastanawia się, jak zagłosuje elektorat centroprawicowy, niechętny zarówno PiS, jak i PO, nie rokując nadziei dla innych partii opozycyjnych: – Kukiz działa już tylko siłą rozpędu, koalicja Korwina z narodowcami i Braunem to zbyt osobliwy smakołyk by elektorat mógł go przełknąć – mówi.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!