Sejmowa dyskusja nt. św. Jana Pawła II. Matysiak: autorytetów nie buduje się uchwałami

Paulina Matysiak / Fot. Adam Pietrusiak, Wikipedia

Mam wrażenie, że na pierwszym planie jest obrona dobrego imienia Kościoła, a nie troska o ofiary – ocenia posłanka Lewicy.

Kościół katolicki wykreował taki system zamiatania pedofilii pod dywan, który nie jest spotykany nigdzie indziej – twierdzi Paulina Matysiak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Układ homoseksualny w Kościele. Terlikowski: Jan Paweł II jest ofiarą oszustwa systemowego księży

Maciejewski: trzeba powiedzieć „dość” fanatyzmowi Platformy Obywatelskiej

Jakub Maciejewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

My, konserwatyści, będziemy się bronić przeciwko zakłamanym liberałom – mówi publicysta tygodnika „Sieci”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Krzysztof S. usłyszał zarzuty pedofilii – sprawę wyjaśnia Mariusz Zielke

fot. Radio Wnet

Kilkadziesiąt osób stawiało mu zarzuty. Wszystkie te osoby pochodzą z różnych okresów jego aktywności zawodowej. Działał nieprzerwanie i krzywdził dzieci przez co najmniej 40 lat – mówi Mariusz Zielke

Wysłuchaj całego wywiadu!

Znany polski muzyk jazzowy Krzysztof S. został oskarżony o pedofilię. Rozmowę z Mariuszem Zielkę, który jako pierwszy nagłośnił i opublikował sprawę, przeprowadziła Magdalena Uchaniuk.

Najważniejsze jest to, że do dziś, mimo upływu lat od pojawienia się tych zarzutów, nie udało się rozliczyć tego człowieka i doprowadzić do tego, żeby on publicznie na nie odpowiedział. Jest to osoba znana, więc mamy prawo oczekiwać, że zmierzy się publicznie z postawionymi oskarżeniami – tłumaczy gość Kuriera.

Mariusz Zielke również wspomina, że pierwsze doniesienia o tych czynach Krzysztofa S. pochodzą z lat 70. Jednak jego zdaniem najgorszy okres jego działalności przypada na lata 90.

W tych latach była taka sytuacja, kiedy mała dziewczynka dziesięcioletnia poskarżyła się swojej mamie, że on włożył jej rękę w miejsca intymne na obozie w Kielcach. Policja zaczęła badać tę sprawę. Dziewczynkę zbadano przez biegłego psychologa i stwierdził on, że ona nie konfabuluje. Jednak tą sprawę pozamiatano.

W kontekście sprawy Krzysztofa S. należy powiedzieć, że Mariusz Zielke jest autorem powstającego filmu m.in. o Panie S. Jednak film nie może zostać do końca zrealizowany, dopóki sprawa jest w toku.

Dokument powstaje. Jesteśmy na etapie, właściwie, zakończenia zdjęć, chociaż zorientowaliśmy się, że parę ujęć jeszcze nam jest potrzebnych do montażu.

Ale zapewniam państwa, że zważywszy na to, ile rzeczy już się ukazało o tej sprawie, to wciąż tak naprawdę publicznie ujawniano połowę mniej więcej takich materiałów, które powinna opinia publiczna ujrzeć, żeby ocenić tą sprawę. O tym ma być ten film – dodaje autor dokumentu.

Na zakończenie, gość „Kuriera w Samo Południe” w rozmowie apeluje:

Nie rozliczajcie dzieci za winy dorosłych. To nie dziecko jest winne, że zostało skrzywdzone.

Zobacz także:

Zielke: W przypadku Krzysztofa Sadowskiego zawiodły służby

PN

Cejrowski: Albo mamy granicę albo jej nie mamy. Gdy ktoś próbuje wchodzić złą drogą to dwa ostrzeżenia, a potem strzały

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” o obronie polsko-białoruskiej granicy, sytuacji na pograniczu amerykańsko-meksykańskim, porzuceniu przez USA swych obywateli w Afganistanie i bezwolności Joego Bidena.

Wojciech Cejrowski mówi, że nie przekonuje go argumentacja jakoby sytuacja imigrantów na polsko-białoruskiej granicy była analogiczna do polskich uchodźców w czasie II wojny światowej.

Po pierwsze wiele krajów się odgradzało murami od uchodźców wojennych w czasie drugiej wojny światowej, ale po wtóre na Białorusi nie ma wojny, więc to jest fałszywa argumentacja.

Jeśli ktoś uciekał z kraju przed „spadającymi bombami” to na Białorusi jest już bezpieczny. Inni zaś mogą ubiegać się o wpuszczenie do Polski na przejściu granicznym.

Albo mamy granicę albo jej nie mamy.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” podkreśla, że przy nielegalnym przekraczaniu granicy powinno po dwóch ostrzeżeniach otwierać strzały ostrzegawcze. Jeśli one nie skutkują to należy strzelać z ostrej amunicji.

Osoba uczciwa jak jej się wskaże, że jest przejście graniczne to podejdzie do przejścia granicznego.

Zauważa, że gdyby amerykańskie media zaczęły pokazywać co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej, to musiałyby się zainteresować też sytuacją na pograniczu meksykańskim. Tam zaś Joe Biden nie robi nic.

5 milionów dolarów dziennie kosztuje składowanie materiałów, które czekają gotowe. Możnaby w miesiąc skończyć mur, który rozpoczął Trump.

Nie widać też działań na rzecz sprowadzenia pozostałych w Afganistanie obywateli amerykańskich. Administracja cały czas mówi, że w Afganistanie zostało jedynie sto osób, choć  drogami prywatnymi sprowadzono już kilkaset osób. Cejrowski podkreśla, że przed nadejściem Joego Bidena USA kierowały się zasadą:

Nikogo nie zostawiamy. Pojedynczy amerykański obywatel zagrożony na końcu świata albo na Księżycu – rzucimy całe nasze imperium dla ratowania swojego obywatela.

Tymczasem, jak mówi, do Stanów Zjednoczonych zostały sprowadzone takie osoby jak 50-latek z 13-letnią żoną, którą kupił od jej ojca. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wątpi w sprawczość prezydenta Bidena:

To jest bezwolny starzec, który podpisuje to, co mu podłożą oraz wygłasza to, co mu napiszą na prompterze.

Stwierdza, że celem rządzących Ameryką jest zniszczenie państw narodowych i kapitalizmu, które zastąpią despotyczne neofeudalne rządy z wielkimi korporacjami u ich steru.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Michał Banaś: problem tendencji samobójczych w środowisku transseksualnym nie ustępuje po tranzycji

Czym jest korekta płci i czemu to ostateczność? Jak transaktywiści wywierają nacisk na ośrodki badawcze? Dyrektor wydawnictwa WEI o książce Ryana Andersona „Kiedy Harry stał się Sally”.


Michał Banaś mówi o książce „Kiedy Harry stał się Sally” autorstwa Ryana Andersona, poświęconą zagadnieniu transpłciowości. Pozycja została zablokowana przez platformę sprzedaży internetowej Amazon. Jej autor został „zcancellowany” jako „transfob”.

Dyrektor wydawnictwa WEI zapewnia, że książka Andersona jest oparta na rzetelnych badaniach naukowych. Podkreśla, że Anderson podchodzi z empatią do ludzi zmagających się z dysforią płciową i reakcja społeczeństwa. Zauważa, że w nauce mówi się nie o zmianie, lecz o korekcie płci, czyli dostosowaniu ciała do odczuć. Anderson nie odrzuca korekty płci, jednak uważa ją za ostateczne, radykalne rozwiązanie. Zanim ktoś się na nią zdecyduje powinien rozważyć wszystkie inne, mniej inwazyjne opcje. Autor zauważa, że badania nad samopoczuciem ludzi po tranzycji obejmują krótki okres. Tymczasem po tranzycji problem wcale nie ustępuje.

Problem tendencji samobójczych w środowisku transseksualnym nie ustępuje. 41 proc. osób z dysforią płciową będzie próbowało popełnić samobójstwo.

Tymczasem tranaktywiści wywierają naciski na placówki badawcze, aby te dostosowały się do ich założeń. Banaś zauważył, że

Pewne naciski środowiskowe pojawiają się także w Polsce.

Instytucje, de facto zajmujące się kwestiami politycznymi mieszają się w sprawy medyczne. Banaś informuje, że Ryan Anderson jest z wykształcenia politologiem. Jego książka miała być platformą dla publicystów i ludzi, którzy przeszli tranzycję, a następnie detranzycję.

Nie ma dowodów na biologiczne podstawy dysforii płci.

Autor wskazuje na problemy z dzieciństwa: złe relacje z rodzicami, molestowanie seksualne, czy negatywne doświadczenia związane z przeżywaniem własnej płci, jak np. seksizm. Zauważa, że przypadku większości dzieci, których dotyka problem dysforii płciowej, jeśli nie są one utwierdzane w swojej nowej płci, to z czasem same wracają do pierwotnej tożsamości.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K./A.P.

Witt: We Francji nie ustaje walka lewicy z Kościołem

Piotr Witt o skutkach opublikowania raportu dotyczącego pedofilii we francuskim Kościele katolickim: Raport o pedofilii w kościele francuskim był dla krytyków Kościoła manną z nieba.


W „Poranku WNET” redaktor Piotr Witt przedstawia swój cotygodniowy felieton. Korespondent Radia WNET we Francji krytykuje francuską lewicę za wchodzenie w częste spory z Kościołem Katolickim:

We Francji walka lewicujących grup politycznych z Kościołem nie ustaje – podkreśla dziennikarz.

Redaktor odnosi się również do opublikowanego niedawno raportu, którego autorem jest Jean-Marc Sauvé. Zgodnie z jego treścią, co najmniej 216 000 dzieci było ofiarami wykorzystywania przez członków duchowieństwa katolickiego we Francji od 1950 roku – ujawnił Sauvé, który stoi na czele Komisji ds. nadużyć seksualnych w Kościele.

Raport o pedofilii w kościele francuskim był dla krytyków Kościoła manną z nieba i kołem ratunkowym – stwierdza Piotr Witt.

Ponadto, gość porannej audycji zastanawia się także nad związkami poszczególnych nurtów politycznych z pedofilią. Jak przekazuje Piotr Witt dziennik „Le Monde” wskazywał na również na system klerykalny, który miał umożliwiać popełnienie kolejnych zbrodni.

Przecież to lewactwo narzuciło modę na pedofilię jako na obyczaj postępowy – polemizuje z największym francuskim dziennikiem redaktor.

Zapraszamy do wysłuchania całego felietonu!

N.N.

Witt: Po zapoznaniu się z raportem odnośnie pedofilii w Kościele francuskim ogarnęły mnie wątpliwości

Piotr Witt mówi o pedofilii we francuskim Kościele. Według ostatniego raportu komisji, od 1950r. odnotowano ponad 200 tys. przypadków molestowania nieletnich przez księży.


W „Poranku WNET” redaktor Piotr Witt przedstawia swoją cotygodniową korespondencję z Francji. Tym razem dziennikarz pochyla się nad obszernym raportem odnośnie pedofilii we francuskim Kościele:

Po zapoznaniu się z raportem odnośnie pedofilii w Kościele francuskim ogarnęły mnie wątpliwości. Akt oskarżenia opublikowany wczoraj liczy 854 strony plus 1500 stron aneksów – podaje nasz korespondent.

Piotr Witt nawiązuje także do głośnych przypadków pedofilii wśród polskich duchownych w PRL. Jak zaznacza redaktor, przecieki z Kościoła usprawiedliwiały wówczas zwątpienie polskich katolików, którzy byli oburzeni ekscesami niektórych kleryków:

Wiadomo, że rekomendowany rozmówca kardynała Wyszyńskiego z ramienia władz, Jerzy Zawiejski, urządzał homoseksualne orgie z klerykami – przytacza Piotr Witt.

Jednakże, jak stwierdza nasz korespondent zjawisko pedofilii w naszym kościele nie skończyło się wraz z czasami Polskiej Republiki Ludowej. Po roku 1989 nadal słyszy się o przykładach nieprawości wśród księży:

Po zmianie ustroju pojawiły się rewelacje na temat innych duchownych, nawet biskupów. Nie można ich już było tłumaczyć naciskiem komunizmu – dodaje.

Jak podsumowuje korespondent Radia WNET nad Sekwaną, mimo podobnych przecieków polscy katolicy są nadal silni w swojej wierze. Przeciwnie sprawy mają się we Francji, gdzie tradycje katolickie zaczęły słabnąć już w ubiegłym stuleciu. Piotr Witt czyni refleksję na temat wagi katolicyzmu we Francji w obliczu coraz większej laicyzacji społeczeństwa oraz rosnącej liczby wyznawców Islamu:

Polski katolicyzm jest silny, zniósł w przeszłości nie jedno. Inaczej jest we Francji – przyznaje Piotr Witt.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Czy prywatna korespondencja będzie kontrolowana? Czarnecki: potrzebne są instrumenty, by walczyć z pedofilami

Gościem „Kuriera w samo południe” był europoseł Ryszard Czarnecki, który mówił o ostatniej przed wakacyjną przerwą, sesją Parlamentu Europejskiego.

Dziś w Strasburgu odbędzie się ostatnia przed parlamentarnymi wakacjami czterodniowa sesja plenarna PE.  Przed nami m.in. omówienie konkluzji z minionego posiedzenia prezydentów i premierów w Brukseli jak również kolejna debata dotycząca Polski i Węgier w kontekście tzw. praworządności. Rozpoczęcie sesji dziś o godzinie 17.00. Poruszona zostanie także kwestia sprawozdania niemieckiej europosłanki Brigit Sippel, zgodnie z którym w ramach zwalczania pedofilii zostanie stworzona możliwość kontroli m.in. prywatnej korespondencji elektronicznej. Na antenie Radia WNET odniósł się do tego Ryszard Czarnecki, który zaznaczył, że projekt spotka się z poparciem większości frakcji.

Jeżeli chodzi o rozkład głosów to wszystkie grupy polityczne łącznie z nasza poprą sprawozdanie niemieckiej europosłanki, (…) bo uważamy, że trzeba zwalczać seksualne wykorzystywanie dzieci. Przeciwko temu sprawozdaniu będą na pewno Zieloni i być może postkomuniści. Na 7 grup 5 jest za – powiedział polityk.

Komentatorzy zauważają, że takie rozwiązanie może godzić w wolność osobistą obywateli UE. Rozmówca Adriana Kowarzyka przekonywał jednak, że taki krok jest konieczny.

Uznaliśmy, że byłoby niezrozumiałe gdyby konserwatyści europejscy zagłosowali przeciwko sprawozdaniu, którego celem jest walka z pedofilami –wskazał.

Trzeba wolności bronić, ale potrzebne są instrumenty, by walczyć z pedofilami – dodał.

 

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

 

A.N.

Cóż warte jest człowieczeństwo, jeśli nie umiemy bronić naszych dzieci? / Zbigniew Kopczyński, „Kurier WNET” nr 85/2021

Gdzie są obrońcy dzieci, tak troszczący się o respektowanie ich praw w patriarchalnej rodzinie, a nie interesujący się rozrywaniem dziecięcych ciał przez usiłujących zaspokoić chore żądze dewiantów?

Zbigniew Kopczyński

Gra z diabłem

Wkrótce minie pół roku od umieszczenia w internecie przerażającego filmu Patryka Vegi Oczy diabła. Film dostępny jest za darmo. Naliczono już ponad sześć milionów odsłon, według informacji na stronie. Zakładając nawet, że część tych wyświetleń to wyświetlenia ponowne, dokument Patryka Vegi obejrzało wystarczająco dużo dorosłych Polaków, by rozpocząć narodową dyskusję, a w zasadzie powinna wybuchnąć burza. Nie wybuchła.

Ktoś niezorientowany w specyfice polskich dyskusji medialnych byłby zaskoczony tym, że film, będący czymś w rodzaju reportażu uczestniczącego, a opisujący okrucieństwa dokonywane na dzieciach, okrucieństwa nie mieszczące się w głowie normalnego, a nawet bardzo nienormalnego człowieka, tej burzy nie wywołał. Szczególnie jeśli porównany to z burzą po filmie braci Siekielskich. To porównanie doskonale pokazuje patologie rządzące dyskusją publiczną w wykonaniu mainstreamowych mediów.

Bracia Siekielscy przedstawili grzechy księży, zrobiono więc ich filmowi ogromną promocję. Patryk Vega wprost przeciwnie. Nie dość, że w filmie nie ma żadnego księdza, to wyraźnie wskazuje, że głównymi zbrodniarzami, organizatorami całego procederu są sataniści, a więc z definicji wrogowie Kościoła katolickiego. Tego nie da się wykorzystać do walki z Kościołem, trzeba to konsekwentnie zamilczeć.

Nie chcę relatywizować grzechów księży. Przypadki pedofilii wśród duchownych to prawdziwy wstrząs, szczególnie dla wiernych, którzy chcą i powinni ufać swoim pasterzom. Tak, wiemy, że ksiądz to też człowiek z jego ułomnościami, uleganiem słabościom i upadkami. Historia Kościoła obok godnych naśladowania świętych pełna jest przykładów słabości i upadków kapłanów, poczynając od Apostołów. Są jednak granice tolerancji. Co innego słabość charakteru, mała wiara, zabieganie o dobra doczesne czy wreszcie przerost ambicji, a czym innym jest demoralizacja dzieci. A o tym, co spotka tych demoralizatorów, mówi Patryk Vega we wstępie do swojego filmu.

Jeśli jednak pominiemy relacje księża–wierni, a pozostaniemy przy jedynie świeckim punkcie widzenia, musimy dostrzec, że przypadki księżej pedofilii w filmie Siekielskich to pedofilia w wersji light lub nawet very light w porównaniu z tym, co z dziećmi wyczyniają zboczeńcy z filmu Vegi. Dlatego tak uderzający jest słaby odzew medialny na ten film.

Patryk Vega zaskoczył chyba wszystkich, prezentując się w filmie jako człowiek wierzący, i to głęboko. Trudno byłoby to przypuszczać na podstawie jego poprzednich filmów. Również jego wygląd, zachowanie i używane słownictwo nie pokrywają się z powszechnym wyobrażeniem dobrego katolika. A jednak.

Film rozpoczyna od przytoczenia słów Chrystusa o tych, którzy staliby się powodem do grzechu dla jednego z tych małych, którzy w Niego wierzą. Dalej, ukazując perfekcyjnie zorganizowaną machinę zbrodni, jednoznacznie mówi, że mamy do czynienia z działaniem osobowego zła. Nie ogranicza się do opisu, lecz rozpoczyna z tym złem walkę, swoistą grę o uratowanie dziecka. I tę walkę wygrywa. Jest jednak świadomy, że w starciu z szatanem człowiek nie ma żadnych szans. Zwyciężyć może tylko mocą Boga. Taką boską pomoc Vega otrzymał i wykorzystał. I właśnie to ultrakatolickie przesłanie jest powodem medialnej ciszy.

Zostawmy jednak media. Uderzająca jest również powściągliwa reakcja instytucji państwa: policji, prokuratury, służb wszelakich. Być może robią coś niejawnie, ale efektów nie widać. Pojawiła się jedynie zapowiedź sprawdzenia przez policję tego, co przekazał Vega w swoim filmie, oraz informacja rzecznika policji, iż nie zanotowano porwań dzieci. To może oznaczać, że w policji filmu dokładnie nie oglądali, bo porwania dzieci podane są tam jako ostateczność, gdy nagle potrzeba dziecięcych narządów. Zamiast ryzykownych porwań stosuje się proste w sumie metody legalnego wywozu dziecka do pedofilskiego burdelu, tak by nikt go nie szukał.

Skoro Vega dotarł do uczestników tego zbrodniczego procederu, dlaczego nie mogą ich rozpracować odpowiednie służby? Co stoi im na przeszkodzie? Skoro można zastawić pułapkę na pedofila umawiającego się na randki z małoletnimi, dlaczego nie można złapać oferentów dewiacyjnych zabaw z dziećmi? A jeśli dla naszych służb niemożliwe jest namierzenie umieszczających dziecięcą pornografię w darknecie, to nie obronią nas przed komunikującymi się tam terrorystami.

Naprawdę zadziwia ta powściągliwość, tym bardziej, że nie chodzi o pojedyncze przypadki, choć skala jest rzeczywiście trudna do oszacowania. Pewien pogląd dają słowa handlarza dziećmi: „Wiesz, ile dzieci w Polsce nie ma swoich grobów?”

Ten imposybilizm służb nie jest tylko polskim problemem. Co pewien czas słyszymy o sukcesie międzynarodowej akcji przeciwko pedofilom. Słyszymy o iluś tam zatrzymanych w iluś tam krajach. Chodzi jednak o ostatnie lub przedostatnie ogniwo w przestępczym łańcuchu. O tych, którzy posiadają i wymieniają się dziecięcą pornografią. Nie słyszałem o aresztowaniu producentów tych filmików. Tych, którzy zmuszają dzieci do grania w nich. A to są prawdziwi zbrodniarze. O ile twórcy dorosłej pornografii mogą zasłaniać się mniej lub bardziej wymuszoną zgodą grających w tych filmach, o tyle każda czynność seksualna z małoletnimi to przestępstwo. Koniec, kropka.

Czemu ci zbrodniarze pozostają nieuchwytni i co, a raczej kto ich broni? Patryk Vega wie, kto.

Na początku obecnego stulecia głośno było o aferze pedofilskiej w Belgii, a raczej o działalności Marca Dutroux, pedofila i mordercy dzieci. Został skazany i dziś siedzi; zapewne w jakimś komfortowym więzieniu. W trakcie procesu mówiono dość otwarcie o jego powiązaniach z wieloma prominentami, w tym z najważniejszymi osobami w państwie. I choć skala zbrodni i sposób funkcjonowania tego procederu wyraźnie sugerowały, że nie byłby on możliwy bez co najmniej przyzwolenia wysokich czynników, skazano jedynie Marca Dutroux.

Skoro służby zawodzą, to gdzie są organizacje społeczne? Gdzie są obrońcy wszystkiego, co się rusza i co się nie rusza? Gdzie są obrońcy dzieci, tak troszczący się o respektowanie ich praw w patriarchalnej rodzinie, a nie interesujący się rozrywaniem dziecięcych ciał przez usiłujących zaspokoić chore żądze totalnych dewiantów?

Oburzamy się – i słusznie, choć na oburzeniu się kończy – na Chiny z ich praktyką szybkich transplantacji, podejrzewając nie bez podstaw, że przeszczepiane narządy pochodzą od zabijanych więźniów, a nie wzrusza nas ten sam proceder wobec najniewinniejszych z niewinnych.

Cóż warte jest nasze człowieczeństwo, skoro nie potrafimy bronić naszych dzieci przynajmniej tak, jak czynią to zwierzęta?

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Gra z diabłem” znajduje się na s. 1 lipcowego „Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Gra z diabłem” na s. 1 lipcowego „Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ks. Isakowicz-Zaleski: przyjmując urząd sołtysa, abp Głodź stawia się ponad prawem. Chodzi mu tylko o własne ego

Przez swoje oderwanie od rzeczywistości, polscy hierarchowie zrażają do Kościoła wielu ludzi – mówi duchowny.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje wybór emerytowanego metropolity gdańskiego, abp Sławoja Leszka Głodzia na sołtysa podlaskiej wsi Piaski. Zwraca uwagę, że piastowania tego rodzaju urzędów zabrania kapłanom prawo kanoniczne.

Po Soborze Watykańskim II nie można łączyć funkcji duchownych z funkcjami społecznymi. […] Abp Głódź stawia się ponad prawem, by zaspokoić własne ego.

Zdaniem gościa „Popołudnia WNET” cała sprawa szkodzi całemu Kościołowi. Sytuację pogarsza decyzja polskiego Episkopatu, by nie przekazywać komisji ds. pedofilii żadnych akt na ten temat:

Episkopat strzela sobie kolejne samobójcze bramki. Narasta przekonanie, że ma sporo do ukrycia.

Jak zauważa ks. Isakowicz-Zaleski, polscy biskupi nadal nie przejawiają zamiaru wyjaśnienia i rozliczenia afer pedofilskich:

Nasi hierarchowie są oderwani od rzeczywistości. Zrażają w ten sposób do Kościoła i chrześcijaństwa bardzo wielu ludzi.

Nawet papież zadecydował, że pedofilię w polskim Kościele powinni badać ludzie spoza duchowieństwa.  Rozmówca Magdaleny Uchaniuk przestrzega, że wizyta polskich biskupów ad limina apostolorum może być dla nich wstrząsem.

Nie należy się spodziewać miłego spotkania przy kawie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.