Hunter Biden idzie na ugodę ws. zarzutów o malwersacje finansowe

Prezydent USA Joe Biden | fot. Piotr Mateusz Bobołowicz

Hunter Biden to postać budząca wiele skrajnych emocji w Stanach już od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2014 roku. Zarzucano mu m. in. pranie brudnych pieniędzy, unikanie płacenia podatków.

 Powołany przez Donalda Trumpa adwokat David Weiss, który został oddelegowany do zbadania tych spraw w 2018 roku przystał na ugodę zaproponowaną przez adwokata Bidena w sprawie nieprawidłowości w płaceniu podatków, która zakłada opłacenie zaległości podatkowych z 2017 i 2018 roku.
 

 Oficjalne stanowisko Białego Domu w sprawie oskarżonego brzmi: „Prezydent i pierwsza dama kochają swojego syna i będą go wspierać w jego przemianie.”
 

Studio Dziki Zachód: proces Donalda Trumpa to historia jak z republiki bananowej

Departament Sprawiedliwości w oficjalnym stanowisku podał maksymalny możliwy wyrok czyli rok więzienia za każdy zarzut nieprawidłowości podatkowych oraz 10 lat pozbawienia wolności za nielegalne posiadanie broni zaznaczając jednocześnie ze w przypadku federalnych procesów takich jak ten wyroki zwykle są niższe.

  Takie zamieszanie wobec rodziny urzędującego prezydenta może wykorzystać Donald Trump, dla którego będzie to niezwykle mocny argument zarówno w debacie węwnątrz partii jak i ,w przypadku zdobycia nominacji Republikanów, głównej debacie prezydenckiej.

Collage w Muzycznym IQ

Michał Kirmuć i Piotr Witkowski z prowadzącym program Radkiem Rucińskim.

Piotr Witkowski i Michał Kirmuć o najnowszej płycie zespołu pt. Over and Out.

„Po ogniu zawsze przychodzi śnieg, a nawet smoki nie mogą żyć wiecznie”. Te słowa Tolkiena kojarzą mi się z piękną karierą, pewnego już legendarnego w naszym kraju, zespołu, który to w latach 90-ych ubiegłego wieku rozpalił nie jedno serce, był ogień (…), a potem śnieg, zimowy sen, na blisko 27 lat, na całe szczęście smok się obudził… i nie zawiódł (…) Płyta Over and Out zespołu Collage stała się faktem, i już zdążyła w podsumowaniach rocznych zdobyć wysokie, nie rzadko pierwsze miejsce, co znaczy tylko jedno, mamy do czynienia prawdo podobnie z czymś wybitnym- fragment wypowiedzi prowadzącego audycję.

Zapraszam serdecznie do odsłuchu

Radek Ruciński

28 lipca obchodzimy Dzień Przeciążenia Ziemi

„Od 1 stycznia do 28 lipca ludzkość wykorzystała tyle zasobów, ile jest w stanie odtworzyć w ciągu całego roku” – przekazał szef organizacji pozarządowej Global Footprint Network – Mathis Wackernagel.

Wackernagl twierdzi, że ciężar wykorzystywania zasobów planety nie jest równomiernie rozłożony. Gdyby cały świat żył jak Amerykanie, Dzień Przeciążenia Ziemi wypadłby w tym roku 13
marca.  Global Footprint Network podała, że

W sumie ponad połowa potencjału biologicznego planety (55 proc.) jest wykorzystywana do wyżywienia ludzkości

Rozwiązaniem, które polepszyłoby sytuacje jest ograniczenie spożywania mięsa. Dotyczy to szczególnie krajów wysokorozwiniętych.

Źródło: dziennik.pl

Czytaj także:

Ukryte skarby – 27.07.2022 r. – Rzucewo

 

N.G.

Suski: Unia Europejska powinna zająć się prawdziwymi problemami, choćby cenami energii

Marek Suski komentuje wydarzenia polityki europejskiej i krajowej. Krytykuje część polskich europosłów za negatywne komentarze do poniedziałkowego wystąpienia premiera.

Gościem „Wywiadu WNET” jest poseł PiS, Marek Suski, który komentuje wczorajsze reakcje polskich europosłów wobec wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego twierdzi, że negatywne komentarze polskich europosłów wobec słów szefa rządu zawstydzają Polskę na tle innych państw:

Tak źle jest Polska przedstawiana przez naszą opozycję, że w żadnym kraju tak nie ma – mówi Marek Suski.

Gość porannej audycji krytykuje m.in. całą wypowiedź Andrzeja Halickiego, nazywając ją „wstydem”. Następnie Marek Suski stwierdza, iż Prawo i Sprawiedliwość jest pozytywnie nastawiona do Unii Europejskiej, natomiast krytycznie spogląda na federalizacje tej organizacji. Co więcej, zdaniem polityka, europejska wspólnota powinna skupić się teraz na cenach energii zamiast poświęcać uwagę migrantom:

Unia Europejska powinna zająć się prawdziwymi problemami, choćby cenami energii – stwierdza poseł PiS.

Polityk komentuje także bieżące wydarzenia polityki krajowej, w tym trwającą rekonstrukcję rządu. Marek Suski jest zdania, że zarówno poprzedni jak i nowi ministrowie będą odpowiedni. Ponadto, polityk odnosi się do prośby szefa Najwyższej Izby kontroli o powołanie komisji śledczej. Dokumenty podpisane przez Mariana Banasia w sprawie powołania organu trafiły już do Sejmu. Są listy do marszałek Elżbiety Witek, a także szefów klubów i kół parlamentarnych. Marian Banaś żąda by komisja zajęła się sprawą wymuszania przez służby specjalne i prokuraturę zeznań, które miałyby obciążać jego i jego rodzinę.

Nie ma podstaw do powołania komisji śledczej – stwierdza Marek Suski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Lubuskie: Zatrzymano nielegalny transport odpadów z Niemiec do Polski

Funkcjonariusze lubuskiego oddziału Krajowej Administracji Skarbowej udaremnili próbę nielegalnego przemytu 23 ton odpadów przez autostradę A4. Pojazd wjechał na teren Polski z Niemiec.

Na autostradzie A4 w pobliżu Zgorzelca zatrzymano tir transportujący odpady. W naczepie ciężarówki funkcjonariusze KAS znaleźli 23 tony odpadów z tworzyw sztucznych. Jak poinformowała dziennikarzy PAP rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu, Agnieszka Rzeźnicka-Gniadek:

Polski odbiorca towaru nie posiadał wymaganego zezwolenia na przetwarzanie odpadów i nie był w stanie dokonać ich odzysku lub unieszkodliwienia w sposób zgodny z przepisami wspólnotowymi.

Jak podaje Rzeźnicka-Gniadek Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska uznał zatrzymany przewóz odpadów za nielegalny. Kierowca ciężarówki został obciążony mandatem w wysokości 200 zł. Jak podkreśla rzeczniczka IAS odbiorcy nielegalnego transportu śmieci grozi zdecydowanie większa kara:

Przewoźnik w postępowaniu administracyjnym jest zagrożony karą łączną w wysokości 13 tys. zł, a odbiorcy w postępowaniu karnym grozi kara do 500 tys. zł – komentuje rzeczniczka.

[related id=98395 side=right]
N.N.

Źródło: Onet.pl

Studio Olimpijskie. Puszkarski: Istnieją dwa przypadki kiedy pochodnie olimpijskie w kolejnych latach były takie same

Przedstawiciel Muzeum Sportu opowiada o wystawie „Dzieje sportu polskiego i olimpizmu” oraz o niezwykłych historiach, które kryją się za pochodniami olimpijskimi.

We wtorkowej audycji „Studia Olimpijskiego” Radia Wnet kierownik Działu Edukacji i Promocji Muzeum Sportu, Michał Puszkarski, mówi o zbiorach Muzeum Sportu związanych z Igrzyskami Olimpijskimi. Rozmówca redaktora Krzysztofa Skowrońskiego ze szczegółami opisuje unikatowe przedmioty, które możemy zobaczyć na ekspozycji warszawskiego muzeum:

Zapraszamy na Wybrzeże Gdyńskie do Centrum Olimpijskiego na wystawę stałą „Dzieje sportu polskiego i olimpizmu”, na której możemy zobaczyć bardzo dużo unikalnych pamiątek. Fotografii, sprzętu sportowego, medali olimpijskich, ale również takich unikatowych rzeczy, których nigdzie w Polsce nie można zobaczyć. Mówię o pochodniach olimpijskich – opisuje nasz gość.

Przedstawiciel Muzeum Sportu przybliża słuchaczom ciekawostki związane z pochodniami olimpijskimi. Jak komentuje nasz gość, każdego roku są one inne, jednak w historii odnotowano jeden przypadek gdy wzór olimpijskiego ognia się powtórzył:

W historii zanotowano dwa przypadki kiedy pochodnie w kolejnych latach były takie same. Mowa o dawnych Igrzyskach Olimpijskich w Londynie i w Melbourne. Australia chciała w latach 60. upamiętnić rolę Imperium Brytyjskiego jako swoją spuściznę historyczną – zaznacza Michał Puszkarski.

Michał Puszkarski opowiada także o niektórych, ciekawszych wizualnie latarniach olimpijskich. Wspomina m.in. pochodnię z Soczi wykonaną w kształcie skrzydła. Zapytany o kształt ognia z Tokio, potwierdza, że wie jak będzie wyglądać:

Oczywiście, że wiem – przyznaje gość porannej audycji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Wielka Brytania: W środę ostatnia szansa na zalegalizowanie swojego pobytu po brexicie

Do 30 czerwca unijni obywatele, w tym Polacy, mogą zalegalizować swój pobyt w Wielkiej Brytanii poprzez złożenie wniosku o uzyskanie statusu osoby osiedlonej.

Brytyjskie władze zaznaczają, że wniosek należy złożyć w terminie do 30 czerwca. Mimo to, jak tłumaczy sekretarz stanu do spraw imigracji w brytyjskim MSW, Kevin Foster, dopuszczone będą uzasadnione spóźnienia: „Tam, gdzie spóźnienie będzie uzasadnione, będziemy akceptować wnioski złożone później.”

Warto podkreślić, że bez statusu osoby osiedlonej obywatelom Unii Europejskiej grozi im deportacja. Ponadto, nie będą mogli legalnie podjąć się pracy, wynająć mieszkania czy uczyć się.

Wniosków wpłynęło więcej niż przewidywał brytyjski rząd. W związku z tym, część osób, która je złożyła, nadal oczekuje na konieczny do zachowania praw nabytych przed brexitem certyfikat.

N.N.

Źródło: TVP Info

Ardanowski: Jair Lapid słynie z wypowiedzi, w których próbuje zrównać Niemców i Polaków w odpowiedzialności za Holokaust

Jan Krzysztof Ardanowski komentuje stosunki polsko-izraelskie: „Dochodzę czasami do wniosku, że bieżąca polityka w Izraelu w sposób istotny rzutuje na wypowiedzi polityków odnoszące się do Polski.”


W najnowszym „Poranku WNET” poseł PiS, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, Jan Krzysztof Ardanowski, mówi o stosunkach polsko-izraelskich. Jak na razie posłowie z jednego kraju nie mają kontaktów z drugim krajem, gdyż w Izraelu nie została utworzona grupa dotycząca dialogu dwóch państw. Jak komentuje polityk, sytuacja ta była skutkiem trwającej dwa lata destabilizacji politycznej w Izraelu:

Ostatnie dwa lata w Izraelu to były niekończące się wybory i nie było z kim rozmawiać. Grupa w Polsce jest uformowana. (…) Kolejne wybory do Knesetu sprawiły, że nie było analogicznej grupy w parlamencie izraelskim – stwierdza Jan Krzysztof Ardanowski.

Poseł PiS wskazuje na polskie działania, mające na celu podtrzymywać pozytywne relacje między Polską a Izraelem. Jak podkreśla rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, takimi działaniami jest choćby wspólne celebrowanie żydowskich rocznic i uroczystości:

My się skupiamy na upamiętnianiu tych wszystkich ważnych dla Żydów wydarzeń i uroczystości, które mają miejsce w Polsce – zaznacza Jan Krzysztof Ardanowski.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że izraelska krytyka działań polskich władz wynikają z wewnętrznych gier izraelskich polityków. Jan Krzysztof Ardanowski nawiązuje m.in. do licznych wypowiedzi szefa izraelskiego MSZ, Jaira Lapida:

Dochodzę czasami do dziwnego wniosku, że bieżąca polityka w Izraelu w sposób istotny rzutuje na wypowiedzi izraelskich polityków odnoszące się do Polski. (…) M.in. Jair Lapid, lider partii Jest Przyszłość, słynie z bardzo ostrych wypowiedzi, w których od wielu lat próbuje zrównać Niemców i Polaków w odpowiedzialności za Holokaust – podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

KRS odrzuciła kandydaturę Łukasza Piebiaka na sędziego Sądu Najwyższego

Jak komentuje Krzysztof Kwiatkowski z KRS: „Rada dziś tę kandydaturę odrzuciła, bo jej większość pamięta zapewne, że pan Piebiak odszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości po wybuchu afery hejterskiej”.

Krajowa Rada Sądownictwa odrzuciła w czwartek kandydaturę byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka na sędziego Sądu Najwyższego. Podczas głosowania Krajowej Rady Sądownictwa otrzymał on osiem głosów „za”, cztery głosy „przeciw”, a siedem osób wstrzymało się od głosu. Zgodnie z prawem, by kandydatura uzyskała akceptację KRS, głosów „za” musi być więcej niż liczonych łącznie głosów przeciwko i wstrzymujących się. Jak komentuje członek KRS i senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski:

Rada dziś tę kandydaturę odrzuciła, bo jej większość pamięta zapewne, że pan Piebiak odszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości bezpośrednio po wybuchu afery hejterskiej, w której szkalowano sędziów, w tym ówczesną I Prezes SN – mówi Krzysztof Kwiatkowski.

Sędzia odszedł z resortu w sierpniu 2019 r. bezpośrednio po ujawnieniu przez Onet.pl afery hejterskiej.

Zgodnie z artykułami portalu publikowanymi w drugiej połowie sierpnia 2019 r., Łukasz Piebiak miał kontaktować się w mediach społecznościowych z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić działania dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Zdaniem serwisu Onet odbywało się to za wiedzą wiceministra. Po publikacji doniesień, które wywołały medialną burzę, Piebiak podał się do dymisji. Mimo to,  w maju 2021 r. został jednak zaakceptowany przez Radę jako kandydat do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Niezależnie od tego, postanowił startować także w konkursie do SN.

Źródło: Wp.pl, Onet.pl, Twitter

N.N.

Abp Sławoj Leszek Głódź został sołtysem. Terlikowski: To kontrowersyjny krok

Ukarany przez Stolicę Apostolską abp Sławoj Leszek Głódź został jednogłośnie wybrany na nowego sołtysa w Piaskach na Podlasiu. Według Tomasza Terlikowskiego „granica śmieszności została przekroczona”.

Głosowanie w podlaskich Piaskach spowodowała rezygnacją poprzedniego sołtysa, Edwarda Klisza. W wyborach nowego sołtysa wzięło udział dziewięć osób spośród 36 uprawnionych. Wszyscy spośród nich jednogłośnie opowiedzieli się za wyborem należącego do tej pory do Rady Sołeckiej abp. Głódzia. Duchowny przeniósł się do Piasków, które są częścią jego rodzinnej wsi Bobrówki, po tym jak w marcu Stolica Apostolska ukarała go nakazem zamieszkania poza obrębem gdańskiej archidiecezji.

Sprawę komentuje dziennikarz i publicysta katolicki, Tomasz Terlikowski. W rozmowie z Onetem, powołując się na Kodeks kanoniczny stwierdza, że jest to kontrowersyjne posunięcie ze strony arcybiskupa:

Arcybiskup Głódź dostał od papieża zakaz pracy w diecezji gdańskiej, a funkcję sołtysa będzie pełnił w diecezji białostockiej. To kontrowersyjny krok z jego strony przynajmniej z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że artykuł 285, paragraf 3. Kodeksu kanonicznego zakazuje pełnienia funkcji świeckich przez duchownych – mówi Tomasz Terlikowski.

Zdaniem katolickiego dziennikarza, arcybiskup mógł uznać funkcję sołtysa za małoznaczącą w związku z czym nie przewidział zainteresowania sprawą. Jak wskazuje jednak Tomasz Terlikowski, warto mieć na uwadze, że apb Głódź jest doktorem prawa kanonicznego:

Oczywiście Głódź to doktor prawa kanonicznego, więc może znalazł sobie jakiś paragraf, który pozwoli mu legalnie pełnić funkcję sołtysa. Może też przyjął ją, bo myślał, że jest ona tak niska i nieznacząca, że nikt się tym nie zainteresuje. Cokolwiek arcybiskupem Głódziem motywowało, to powiem jedno: ma on tak straszne parcie na szkło, że przyjmie każdą okazję, by być na świeczniku, czy to w małej, czy dużej społeczności. Tak to odbieram – stwierdza Tomasz Terlikowski.

Jak podsumowuje w rozmowie z Onet.pl publicysta: „granica śmieszności została tu przekroczona”. Do tematu abp Głódzia odnosi się również psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki, który podkreśla, że może tu chodzić o poczucie społecznej izolacji duchownego:

Głódź ma zapewne teraz poczucie osamotnienia i izolacji. On jest przyzwyczajony do codziennych stałych kontaktów. Dlatego teraz miał zapewne frustrację, a nawet depresję. Przyjął funkcję sołtysa, bo w moim mniemaniu buduje sobie publiczny teatrzyk, w którym będzie mógł zbierać atencję od swoich sąsiadów, którzy będą do niego przychodzić, załatwić sprawy jako do sołtysa. Będą mu łechtać ego, a on najwyraźniej potrzebuje tego jak uzależniony narkotyków – mówi prof. Nęcki.

Jak podaje „Newsweek” Abp Głódź posiada w Bobrówce posiadłość o powierzchni 21 ha z pałacem. Według redakcji tygodnika, sama działka jest warta około miliona złotych, a nieruchomości wraz z wyposażeniem nawet dwa lub trzy razy tyle. Warto zaznaczyć, że na terenie działki mieści się prowadzone przez Caritas centrum terapii zajęciowej. Służy ono dzieciom i osobom z niepełnosprawnościami.

Źródło: Onet.pl

N.N.