Czy Jarosław Kaczyński zostanie wicepremierem? Michał Karnowski: Ta propozycja leży na stole

Michał Karnowski o relacjach pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością, a Solidarną Polską oraz o tym, czym zajmowałby się prezes PiS, gdyby wszedł do rządu i jakie miałoby to skutki dla jego funkcjonowania.


Michał Karnowski wskazuje, że Jarosław Kaczyński zmusił polityków Solidarnej Polski do zaakceptowania swojej pozycji politycznej. Zbigniewowi Zbiobrze udało się utrzymać spoistość swojego obozu w przeciwieństwie do innego z koalicjantów Zjednoczonej Prawicy.

Jarosław Gowin nie utrzymał spoistości swoich współpracowników.

Według dziennikarza dwóch koalicjantów doszło do porozumienia i możemy oczekiwać ponownego zjednoczenia. Wedle informacji Michała Karnowskiego Jarosław Kaczyński mógłby wejść do rządu jako wicepremier:

Ta propozycja leży na stole […] To zwiększyłoby rangę rządu […] To już nie Nowogrodzka będzie wydawała decyzję, ale rząd.

Karnowski podkreśla, że z chaosu, który dziś panuje w polskiej polityce, może wyłonić się nowa lepsza skuteczniejsza wizja rządów PiS. Wedle spekulacji Kaczyński miałby być szefem komitetu bezpieczeństwa nadzorował by pracę trzech resortów: Ministerstwa Sprawiedliwości, MON-u i MSWiA. Podniosłoby to, jak podkreśla dziennikarz, rangę rządu, a także pozwoliłoby na błyskawiczne rozstrzyganie sporów.

Ponadto według naszego gościa Jadwiga Emilewicz, członek Porozumienia, mogłaby być dalej wicepremierem w nowym zrekonstruowanym rządzie. Ocenia, że jest ona sprawnym politykiem. Wskazuje, że w czasie kryzysu wokół wyborów prezydenckich miałaby zastosowanie koncepcja stworzenia alternatywnej partii dla członków Porozumienia. Obecnie jednak nie ma takiej koncepcji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kania: Grzegorz Schetyna obiecywał, że jeśli jego formacja przegra wybory, to zrezygnuje z kierowania partią

Dorota Kania o niedzielnym sukcesie Prawa i Sprawiedliwości, a także złej kondycji Koalicji Obywatelskiej, który w jej mniemaniu może się rozpaść do jesiennych wyborów parlamentarnych.

Gość Poranka WNET przypomniała, że CBOS ze swoimi wynikami badań opinii publicznej okazał się być najbliżej ostatecznego wyniku, zarówno jak chodzi o poparcie dla poszczególnych partii, jak i w kontekście rekordowej frekwencji. Dorota Kania przypomniała, że ten ostatni, najwierniej oddający ostateczny wynik był mocno krytykowany przez Gazetę Wyborczą jako nierzetelny oraz „tworzony na Nowogrodzkiej i w TVP”:

To widać po dzisiejszym Newsweeku. Przestrzelili mówiąc kolokwialnie.

Kania, starając się także wyjaśnić tak wysokie poparcie, jak i frekwencje odwołuje się do filmu „Tylko nie mów nikomu”, który zamiast zaszkodzić, mógł pomóc PiS-owi:

Film Sekielskiego paradoksalnie pomógł PiS-owi, ponieważ elektorat kościelny, ludzie wierzący byli źli na ten film. przekłamany, nie do końca prawdziwy, został odebrany jako frontalny atak na kościół. Drugą sprawą była powódź i fatalne zachowanie Grzegorza Schetyny w połączeniu z gigantyczną pracą Prawa i Sprawiedliwości. Ci politycy byli ze swoimi wyborcami, byli w swoich okręgach.

Gość Poranka WNET odniosła się również do przekłamań i manipulacji, które jej zdaniem zawiera film Tomasza Sekielskiego:

Przejrzałam dokładnie postaci księży, które pojawiły się w tym filmie i tam nastąpiły przekłamania. Jako księża przedstawiani byli księża, którzy od dawna księżmi nie są. Po drugie, czterech z nich było tajnymi współpracownikami, o czym Sekielski nie wspomniał. Na dodatek jeden z nich miał wpisane w aktach SB swoje homoseksualne skłonności, przez co był pozyskany.

Dorota Kania odniosła się także do tego, co z Koalicją Europejską będzie działo się w najbliższym czasie:

Grzegorz Schetyna obiecywał, że jeśli jego formacja przegra wybory, to zrezygnuje z kierowania partią. Wychodzi na to, że nie poczuwa się do odpowiedzialności i wygląda na to, że nie zamierza dotrzymywać słowa. Platforma Obywatelska i PSL są w bardzo złej sytuacji i nie zdziwiłabym się, gdyby Koalicja Europejska rozpadła sie do wyborów.