Dr Sadowski: Opłata cukrowa jest podatkiem. Rząd powinien szukać innych możliwości naprawy sytuacji budżetowej

Prezydent Centrum im. Adama Smitha postuluje obniżenie opodatkowania i usunięcie zbędnych regulacji prawnych obowiązujących w Polsce. Ocenia, że częste obrady parlamentu nie są potrzebne.

 

Dr Andrzej Sadowski komentuje wprowadzenie tzw. opłaty cukrowej. Stwierdza, że rząd, twierdząc, ze nie jest ona podatkiem, wykazuje się nieznajomością języka polskiego:

Każda opłata, która ma charakter przymusowy, jest podatkiem. Synonimy podatku to m.in: opłata, ryczałt, cło.

Ekonomista przywołuje przykłady innych krajów, które wprowadziły taki podatek, gdzie nie spełnił swojej prozdrowotnej roli. Jak dodaje gość „0+”, podwyższanie podatków nie jest dobrą metodą walki z kryzysem.

Rząd ma duże możliwości poprawienia sytuacji budżetowej. Najlepszym sposobem zwiększenia popytu jest obniżanie opodatkowania. Badania pokazują, że podatki rozjechały niektóre branże.

Dr Sadowski odnosi się również do zapowiedzi zmniejszenia zatrudnienia w administracji publicznej. Wskazuje, że powinno on być poprzedzone analizą obowiązującego prawa, gdyż istnieje wiele zbędnych przepisów hamujących rozwój gospodarczy Polski.

Urzędnicy są zatrudniani ze względu na nadprodukcję przepisów, zatrucie prawne Polski. Niektóre regulacje są bardziej szkodliwe, niż oczekuje UE.

Ekspert negatywnie ocenia również, ostatecznie odrzucone, plany podwyżek dla posłów i członków rządu.

Ministrowie powinni być rozliczani jak członkowie zarządów spółek. Prezesi niektórych amerykańskich spółek w okresie kryzysu pobierają symboliczne wynagrodzenie. Wielu polskich ministrów zachowuje się tak, jakby mieli etat w mediach.

Dr Sadowski postuluje również zmniejszenie liczby posiedzeń parlamentu.

Posłowie powinni pracować w okręgach. Obecnie okupują stolicę.

Rząd przyjął projekt budżetu państwa na rok 2021. Deficyt ma wynieść 82,3 mld zł. Prognozuje się wzrost PKB o 4%

Minister finansów Tadeusz Kościński mówi, że przyjęty dziś projekt jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa.

W budżecie na rok 2021 mamy środki zarówno na działania proinwestycyjne, tak konieczne dom dalszego pobudzenia gospodarki, jak i na kontynuację programów społecznych, które również łagodzą negatywne skutki pandemii.

Resort finansów opublikował komunikat na temat projektu ustawy budżetowej na przyszły rok. Wynika z niego, że:

  • dochody budżetu wyniosą 403,7 mld zł
  • wydatki są planowane na sumę 486 mld zł
  • deficyt wyniesie 6% PKB, zaś dług publiczny osiągnie poziom 64,7% PKB

Rząd spodziewa się wzrostu dochodów kasy państwa, wynikającego z poprawy wskaźników makroekonomicznych. Produkt krajowy brutto, zgodnie z rządowymi założeniami, ma wzrosnąć 0 4%, inflacja ma wynieść 1,8%. Rada Ministrów spodziewa się wzrostu przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 2,8% i wzrostu spożycia prywatnego w  ujęciu nominalnym 0 6,3%.

Przewiduje się także: dochód z podatku od sprzedaży detalicznej  w wysokości 1,5 mld zł oraz wpłatę do budżetu pochodzącą z zysku NBP w wysokości 1,3 mld zł.

Wśród wydatków opiewających na 486 mld zł znajduje się m.in.:

  • finansowanie Programu „Rodzina 500+” ( 41 mld zł )
  • zwiększenie nakładów na finansowanie ochrony zdrowia do poziomu 5,3% PKB ( o 12 mld zł )
  • waloryzację rent i emerytur ( 9,6 mld zł )
  • realizację świadczenia „Dobry Start” ( 1,4 mld zł )
  • finansowanie zadań w ramach Funduszu Solidarnościowego
  • finansowanie potrzeb obronnych Polski na poziomie zwiększonym do 2,2% PKB
  • wzrost wydatków w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki
  • wzrost wydatków w obszarze mieszkalnictwa
  • zdania w zakresie transportu lądowego: infrastruktury drogowej oraz krajowych pasażerskich przewozów kolejowych

Jak powiedział minister finansów Tadeusz Kościński:

Przyjęty dziś projekt budżetu na rok 2021 jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po światowym lockdownie wywołanym COVID-19.

Wiceminister Piotr Patkowski uzasadnił prognozę wzrostu PKB w przyszłym roku:

Przyrost PKB w 2021 będzie m.in. efektem wzrostu inwestycji, o około 4% w ujęciu rok do roku. Mieścimy się tu z naszymi szacunkami w przedziale szacunków rynkowych i prognoz Komisji Europejskiej. W kolejnych latach sytuacja na światowych rynkach powinna się unormować, co będzie sprzyjać stabilizacji tempa wzrostu PKB.

Wysłuchaj konferencji prasowej kierownictwa Ministerstwa Finansów już teraz!

 

Horała: Rafał Trzaskowski, apelując o rezygnację z CPK zdaje się mieć swoich wyborców za idiotów

Środki na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego będą pochodzić m.in. z UE i od prywatnych inwestorów. Nie można będzie ich przeznaczyć na inny cel – mówi wiceminister infrastruktury.

Marcin Horała komentuje niechęć Koalicji Obywatelskiej do sztandarowych inwestycji Zjednoczonej Prawicy.  Mówi o tym, że rząd priorytetowo traktuje projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego, zwłaszcza w dobie kryzysu gospodarczego. Świadectwem znaczenia CPK ma być coraz większe zaangażowanie prezydenta Dudy w ten projekt. Rozmówca Łukasza Jankowskiego informuje, że partnerem CPK zostanie lotnisko w Seulu albo lotnisko w Pekinie.

Pełnomocnik rządu zapowiada, że wkrótce przyśpieszą prace przygotowawcze nad siecią kolejową przy CPK, a harmonogram budowy Portu, zakładający jej zakończenie w 2027 r. jest aktualny.

Pierwsza łopata na budowie CPK zostanie wbita w 2023 r., prace zakończą się 4 lata później.

Marcin Horała stwierdza, że politycy KO „nie mają pojęcia” na temat realizowania tak wielkich inwestycji jak CPK.

Zdaniem gościa „Popołudnia WNET”, kontestacja tej wielkiej transportowej inwestycji rządu Zjednoczonej Prawicy przez Rafała Trzaskowskiego wynika z niewiedzy na temat źródeł finansowania tego projektu, z budżetu finansowany on będzie tylko częściowo:

Rafał Trzaskowski ma swoich wyborców za idiotów. Myśli, że rezygnacja z CPK pomoże mu w realizacji nieprawdopodobnych finansowo obietnic wyborczych.

Marcin Horała zwraca uwagę, że Centralny Port Komunikacyjny uderza m.in. w interesy Rosji.

Jak zapowiada rozmówca Łukasza Jankowskiego, planowana jest między innymi emisja obligacji skarbowych celem zebrania środków na realizację projektu CPK. Pozostałą część kosztów budowy pokryją inwestorzy prywatni i Unia Europejska:

To nie jest tak, że po ewentualnym wycofaniu się z CPK będzie można przeznaczyć te pieniądze na coś innego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Schreiber: W Korei Płd. były wybory normalne i to z rekordową frekwencją

Łukasz Schreiber o nowych uzupełnieniach w rządowej tarczy antykryzysowej, wsparciu dla rolników, specustawie ws. małej retencji, przeprowadzeniu wyborów prezydenckich i postawie opozycji.

Łukasz Schreiber przypomina o wsparciu dla rolników w latach 2017-19 w postaci środków dodatkowych za susze. Informuje, że obecnie w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej powstaje projekt, który będzie zapobiegał skutków suszy w przyszłości. Chodzi o małą retencję wody.

Minister w KPRM wyjaśnia na czym polegają „kolejne projekty poszerzające tarczę antykryzysową”. Nowe zapisy będą dotyczyły samorządów i kredytów dla firm. Jak długo budżet państwa może poradzić sobie z kryzysem powstałym jako skutek epidemii?

W Wielkiej Brytanii PKB spadnie od 35% tak jak podczas wojny.

Schreiber nie odpowiada wprost. Wskazuje, że problemy ma nie tylko Polska. Chwali za to przyjęte przez rząd rozwiązania.

UniCredit przeprowadziło analizę programów gospodarczych, jakie zaproponowały państwa w naszym regionie. Z tej analizy wyszło, że najlepszy jest w Polsce.

Uznaje, że krytyka opozycji, która porównuje go z sytuacją w Stanach Zjednoczonych, czy wybiera najciekawsze pojedyncze rozwiązania z krajów zachodnioeuropejskich jest nieuczciwa i nieobiektywna.

Weszliśmy w kryzys w najlepszej sytuacji. […] Przed kryzysem mówiliśmy o zrównoważonym budżecie.

Przypomina, że wyjściowa sytuacja naszego kraju nie była zła. Według naszego gościa wybory prezydenckie mogą być przeprowadzone.

Alternatywą jest kryzys konstytucyjny. Trzeba uniknąć permanentnej kampanii wyborczej.

Najlepszym rozwiązaniem jego zdaniem byłyby wybory korespondencyjne w maju. Obecnie, choć ustawa o głosowaniu korespondencyjnym jest jeszcze w Senacie, który prawdopodobnie rozpatrzy ją dopiero na posiedzeniu 5 maja, rząd nastawia się na tę formę wyborów.

Trzymanie ustawy przez miesiąc czasu, tylko po to, by ją odrzucić to absolutny skandal.

Wyłączone zostały przepisy mówiące o przygotowaniach do wyborów w tradycyjnym trybie. Chodzi o wywieszanie obwieszczeń wyborczych na lokalach wyborczych i druk kart pod normalne wybory.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Jach (Komisja Obrony Narodowej): W perspektywie 15 lat wydamy 532 mld na modernizacje armii

-Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie – dodaje Michał Jach.

 

Michał Jach, poseł PiS, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, mówi o czwartkowym głosowaniu nad ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych. Za ustawą zagłosowało 228 posłów, przeciw było dwóch, nikt się nie wstrzymał:

Dzięki dwóm posłankom z Platformy Obywatelskiej telewizja publiczna otrzyma tę refundację […] Myślę, że prezes Kurski powinien być wdzięczny szczególnie Pani poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej.

Opozycja zamierzała nie dopuścić do głosowania ze względu na brak kworum, jednak dzięki dwóm posłankom Platformy Obywatelskiej na sali znajdowała się wystarczająca liczba głosujących osób:

Gdyby wyjęła kartę z czytnika, tak jak zrobili to jej koledzy i koleżanki to nie byłoby kworum […] 230 to minimalna ilość głosów, która powoduje, że głosowanie jest ważne.

Przechodząc do budżetu polski na rok 2020 gość „Poranka WNET” skupia się na budżecie, którym dysponować ma Ministerstwo Obrony Narodowej:

To jest prawie 50 miliardów złotych, są to na prawdę wielkie pieniądze, chociaż […] muszę powiedzieć, że te wieloletnie zaszłości od 1989 roku powodują, że tych pieniędzy i tak potrzeba dużo więcej.

Na rok 2020 rok wydatki na modernizację techniczną armii przewiduje się na poziomie 15 miliardów złotych. W MON za wydatkowanie tych pieniędzy odpowiada specjalna komórka nazywana inspektoratem uzbrojenia:

Jest on  dysponentem funduszu na modernizację techniczną sił zbrojnych. […] Potrzeby są bardzo duże, na modernizację techniczną w perspektywie 15 lat mamy zaplanowane 532 miliary złotych, czyli więcej niż budżet centralny państwa w tym roku […] Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie.

Według przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej, Polskie Wojsko najbardziej potrzebuje broni strzeleckiej, samolotów, okrętów, czołgów oraz wyposażenia pojedynczego żołnierza:

Trudno byłoby wyliczyć wszystko, na co będą podpisywane umowy w 2020 roku […] To jest bardzo złożony proces, umowę o zakup pierwszy baterii systemu „Wisła” pan minister Błaszczak podpisał w 2018 roku, a sprzęt zaczniemy otrzymywać w 2022 roku. […] Podpisując umowę dopiero dostawca uruchamia produkcję i to powoduje, że często trzeba czekać kilka lat.

Michał Jach podkreśla, iż z roku na rok więcej pieniędzy z MON pozostaje w kraju ze względu na fakt, że coraz więcej uzbrojenia produkuje się w Polsce:

Mamy bardzo nowoczesną artylerię, czyli haubico-armaty, moździerze samobieżne, świetne rakiety przeciwlotnicze krótkiego zasięgu – to jest najwyższy poziom światowy. Mamy doskonałą broń strzelecką, to tez jest największa światowa półka. Kilka przedsiębiorstw wojskowych pracuje nad systemem Tytan, czyli wyposażeniem żołnierza, zaczynając od kamizelek, mundurów, butów, karabinka, to wszystko w tej chwili jest niezwykle istotne.

System Tytan, poza użyciem najnowszych technologii, w tym zaawansowanych technologicznie włókien, ma też zapewnić choćby odpowiednią łączność, która przyczyni się do sprawniejszego dowodzenia. Gość „Poranka WNET” przedstawia także wagę wojsk amerykańskich na terytorium naszego kraju dla polskiej obronności. Określa ćwiczenia Defender-20 jako jedno z najważniejszych wydarzeń w 2020 r.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K. / K.T.

Henryk Kowalczyk (PiS) odpiera zarzuty opozycji: Mówienie o tym, że budżet jest niezrównoważony to bzdura

Poseł PiS Henryk Kowalczyk mówi o sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz pracach parlamentu nad budżetem państwa. Stwierdza, że polska gospodarka jest w bardzo dobrym stanie.

 

 

Przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych Henryk Kowalczyk mówi o sytuacji międzynarodowej w związku z ostatnimi wydarzeniami w Iraku i jej wpływie na bezpieczeństwo Polaków:

Politycy Prawa i Sprawiedliwości, a przede wszystkim premier, ministrowie i prezydent przywiązują wielką wagę do tego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Myślę, że możemy czuć się bezpieczni.

Parlamentarzysta mówi o żmudnych pracach Sejmu nad budżetem państwa. Zapowiada, że przed jego uchwaleniem będzie analizowany na ok. 20 posiedzeniach różnych komisji sejmowych.Odnosząc się do spekulacji dotyczących ewentualnego skrócenia przez prezydenta kadencji Sejmu ze względu na późne uchwalenie budżetu, poseł Henryk Kowalczyk wyraża nadzieję, że Andrzej Duda nie zachowa się jak „purysta prawny”.

Henryk Kowalczyk odpiera zarzuty polityków opozycji, którzy twierdzą, że budżet zrównoważony to „humbug”:

Dziwię się, że zapisy budżetowe, liczby, kogoś nie przekonują. […] Liczby to są twarde dane, a jeżeli za tymi liczbami stoją pieniądze, to o czym tu dyskutować? Mówienie o tym, że budżet jest niezrównoważony to bzdura.

Polityk przypomina, że za rządów obecnej opozycji w budżecie była ogromna dziura:

Widać jak bardzo rozkradano wpływy podatkowe do budżetu państwa. […] Liczymy, że budżet zrównoważony stanie się normą.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że priorytetowym celem jest utrzymywanie relacji długu publicznego do PKB na stabilnym poziomie. Podkreśla, że plan doprowadzenia w ciągu najbliższych kilku lat do poziomu 4 tys. zł jest nadal aktualny. Zapewnia, że rząd będzie dążył do tego, by rozwarstwienie społeczne było jak najmniejsze.  Utrzymuje również, że system ubezpieczeń społecznych pod rządami Zjednoczonej Prawicy jest w bardzo dobrym stanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dobromir Sośnierz: Chciałbym, żeby rząd zrozumiał, że prowadzenie polityki w jarmułkach nie przynosi efektów

Parlamentarzysta Konfederacji Dobromir Sośnierz mówi o konieczności wycofania polskich wojsk z Iraku i prowadzenia bardziej asertywnej polityki wobec Izraela.


Poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz odnosi się do irańskiego ataku na amerykańskie bazy w Iraku:

Zaostrzanie tego konfliktu nie jest nam do niczego potrzebne. Bliski Wschód od kilkudziesięciu lat jest ropiejącą raną na ciele świata. Dolewanie tam przez Amerykanów oliwy do ognia jest zupełnie zbędne. Nie bardzo rozumiem sens tego działania. To próba prowokacji Iranu do wojny.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego stwierdza, że Polska powinna wycofać swoje wojska z Iraku:

Zostaliśmy jednoznacznie wyproszeni razem z sojuszniczymi siłami, więc myślę że powinniśmy się zabierać.

Dobromir Sośnierz ocenia politykę Iranu jako „awanturniczą i szkodliwą dla świata”. Mówi,że kraj ten, jako znacznie słabszy od Stanów Zjednoczonych, ucieka się do „wojny półpartyzanckiej”.

Parlamentarzysta chwali decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o rezygnacji z przyjazdu do Jerozolimy na obchody rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau:

Skoro nie dali mu nic powiedzieć, to jest to jedyna słuszna reakcja. Mam nadzieję ze rząd teraz zrozumie, ze prowadzenie polityki w jarmułkach, na chanuce, nie przynosi żadnych pożądanych efektów i nie ma się po co upokarzać.

Gość „Poranka WNET” apeluje o uchwalenie ustawy „Stop 447”. Obawia się nacisków USA w tej sprawie. Odnosi się również do projektu budżetu na 2020 r., który nie zakłada deficytu w kasie państwa. Ocenia, że jest to wynik sztuczek księgowych i dobrej koniunktury światowej. Zwraca uwagę na pozytywną rolę imigrantów w budowie siły ekonomicznej Polski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Karolina Baca-Pogorzelska o neutralności klimatycznej: Za nicnierobienie na pewno nie dostaniemy żadnych pieniędzy

Karoina Baca-Pogorzelska („Dziennik Gazeta Prawna”) mówi o neocjacjach nad polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Odradza hurraoptymizm w związku z „rabatem klimatycznym” dla Polski.

 


Dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej” Karolina Baca-Pogorzelska komentuje wynegocjowany przez rząd „rabat klimatyczny”. Zwraca uwagę, że ostateczne dyskusje na ten temat odbędą się dopiero w czerwcu. Przestrzega, że nadmierny opór rządu w tej kwestii może poskutkować brakiem odpowiednich środków dla Polski:

Za nicnierobienie na pewno nie dostaniemy żadnych pieniędzy.

Rozmówczyni Łukasza Jnakowskiego nie rozumie zadowolenia części polityków PiS. Odnotowuje jego brak u ministra klimatu Michała Kurtyki:

Jeszcze niczego nie zyskaliśmy, ani niczego nie straciliśmy.

Karolina Baca-Pogorzelska stwierdza, że warunkiem utrzymania cen energii na obecnym poziomie będzie obniżenie taryf gazowych. Wyraża nadzieję, że w najblższym czasie rząd zakończy prace nad założeniami polityki energetycznej do 2040 r.

Dziennikarka mówi o pozytywnych i negatywnych aspektach likwidacji ministerstwa energii. Wyraża zadowolenie z rozdzielenia regulacji energetyki i nadzoru nad spółkami.  Jednocześnie obawia się, że ministerstwo aktywów państwowych nie da rady sprawować nadzoru nad wszystkimi powierzonymi mu podmiotami i strategiczny sektor, jakim jest energetyka, może mocno na tym ucierpieć.  Chęć  stworzenia państwowego energetycznego giganta tłumaczy chęcią powiększenia dochodów budżetowych. Dodatkowe pieniądze potrzebne będą na zrekompensowanie cen energii i 13. emeryturę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Marek Sawicki: Nie będziemy zmieniać konstytucji dlatego, że pan premier chce uwiarygodnić to, co zrobił z resztką OFE

Były minister rolnictwa mówi o expose premiera Mateusza Morawieckiego i możliwych obszarach współpracy z rządem. Przedstawia również plany Koalicji Polskiej dotyczące zmiany konstytucji.

 

Marek Sawicki komentuje wycofanie projektu ustawy o zniesieniu limitu 30-krotności składek na ZUS.  Poseł PSL uważa, że jest to poważny problem dla rządu:

Rząd, w finansach, tak naprawdę nie wie, na czym stoi

Marek Sawicki stwierdza, ze Jarosław Kaczyński powinien przeprowadzić dyscyplinującą rozmowę z Jarosławem Gowinem, jeśli chce utrzymać jedność koalicji rządzącej. Były minister rolnictwa nie ma problemu z wyobrażeniem sobie rządu mniejszościowego w bieżącej kadencji, jaki mógłby zaistnieć w przypadku odejścia Porozumienia z koalicji Zjednoczonej Prawicy: „To nie jest rzecz nowa, także w demokracjach europejskich”. Polityk PSL nie wyklucza współpracy Koalicji Polskiej z partią wciąż obecnego wicepremiera Gowina. Mówi o zbieżności własnych poglądów z poglądami ministra nauki i szkolnictwa wyższego.

Marek Sawicki wyklucza poparcie, czy choćby wstrzymanie się od głosu podczas uchwalania wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego. Krytycznie ocenia dzisiejsze expose Morawieckiego. Stwierdza, że lepsze było wystąpienie posła PiS Marcina Horały.

Chciałbym znać całościowy obraz finansów państwa

Poseł Sawicki ubolewa nad brakiem całościowej informacji od Rady Ministrów o stanie finansów publicznych, z uwzględnieniem deficytu samorządów.

Pytany o współpracę z rządem, Marek Sawicki mówi o podpisanym niedawno „pakcie dla zdrowia”. Jako możliwy obszar współpracy wskazał również politykę rolną.

Mówiąc o pomyśle zmianie konstytucji, Marek Sawicki stwierdza:

Nie będziemy zmieniać konstytucji tylko dlatego, że pan premier chce uwiarygodnić to, co zrobił z resztką OFE, ale chcemy rozmawiać o zmianie konstytucji głębiej

Rozmówca Łukasza Jankowskiego uważa że nową konstytucję należałoby uchwalić w perspektywie 4-6 lat. Przypomina, że PSL mówiło o zmianie ustawy zasadniczej jeszcze przed rozpoczęciem współpracy z Pawłem Kukizem.

A.W.K

 

Maksymalny deficyt budżetu państwa ma wynieść w tym roku 28,5 mld zł. PKB w ujęciu realnym wzrośnie o 3,8 proc.

Sejm uchwalił budżet na obecny rok. Zgodnie z założeniami Polska będzie się rozwijać w tempie 3,8 proc. PKB. Dochody budżetu państwa w 2019 r. wyniosą 387,6 mld zł. Budżet poparło 241 posłów.

28,5 mld zł to maksymalny deficyt budżetowy, na jaki chce sobie pozwolić rząd w tym roku. To jeden z niższych deficytów ostatnich dekad. Dochody państwa mają wynieść 387,6 mld zł, wydatki zaplanowano zaś w kwocie 416,1 mld zł. Ministerstwo Finansów przyjmuje, że liczony według metodologii UE deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 1,7 proc. PKB. Ustawa budżetowa zakłada również dynamiczny wzrost polskiej gospodarki na poziomie +3,8 proc. w ujęciu realnym, zaś średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc. Przeciętny roczny fundusz wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent wzrośnie nominalnie o 6 proc., a konsumpcja prywatna będzie wyższa o 5,9 proc.

W trakcie trwającego kilka godzin głosowania Sejm odrzucił ponad 300 opozycyjnych tzw. wniosków mniejszości i większość z ponad stu poprawek złożonych w drugim czytaniu.

– Ustawa została przygotowana z poszanowaniem wszystkich norm legislacyjnych zarówno prawa krajowego, jak i UE – mówiła przed głosowaniem Teresa Czerwińska, minister finansów. I dalej: – Jest to budżet, który zapewnia niezbędną stabilność finansów publicznych, budżet, który jest budżetem inkluzywnym i też zawierającym impulsy pro-rozwojowe. Jestem przekonana, że jest to budżet, który będzie dobrze służył Polsce.