Wiceszef MON: W wojnie na Ukrainie dojdzie do przełomu. Jeśli padnie Kijów następna będzie Warszawa

Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej | fot. Konrad Tomaszewski

Gościem Poranka Wnet był Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej, z którym rozmawialiśmy o piątkowym spotkaniu ministrów obrony państw wspierających Ukrainę.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

W piątek w amerykańskiej bazie Ramstein odbędzie się spotkanie Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy, które zdaniem komentatorów ma przynieść decyzję o kolejnym pakiecie wsparcia dla Ukrainy. Państwa mają zadeklarować pomoc w postaci nowoczesnych czołgów.

Zdaniem gościa Poranka Wnet jest możliwość, że państwa podejmą takie decyzje, ale:

Pytanie czy w trakcie tej narady, czy po tej naradzie zostanie to ogłoszone, ale jej przedmiotem jest sytuacja na froncie na Ukrainie i konkluzja, że musimy pomagać więcej. Jako wolny świat […] i rzeczywiście to nie jest tak, że to Polska musi się wziąć w garść, tylko wiele innych państw musi nadążyć za Polską, za Stanami Zjednoczonymi, za Wielką Brytanią, jeśli chodzi o skalę pomocy.

Wiceszef MON przyznał, że czeka nas kolejne uderzenie wojsk rosyjskich, na co państwa NATO muszą zareagować:

Wszystko wskazuje na to, że przełom w jakimś sensie nastąpi na samej Ukrainie ze względu na znaczącą mobilizację, którą ogłosili i przeprowadzili Rosjanie. Wbrew różnym informacjom czy pobożnym życzeniem, Rosjanie przeprowadzili mobilizację i pytanie, jak ta liczba żołnierzy rzucona na front zmieni losy tej wojny. I rzecz w tym, że my musimy utrzymać takie proporcje, jakie dzisiaj są szacowane, że dzisiaj dzięki przewadze technologicznej Ukrainy, są w stanie się bronić przy rosyjskiej przewadze liczebnej 12 do jednego.

Rzeczywiście jeżeli Ukraina upadnie, to kolejna będzie być może Mołdawia, może państwa bałtyckie – mówi na antenie Radia Wnet Marcin Ociepa, dopytywany czy Polska także może stać się celem napaści Rosji odpowiedział: Oczywiście, że tak. No to już musielibyśmy wchodzić na inny poziom, ale ja na przykład uważam, że prędzej Polskę niż państwa bałtyckie. […] Można tylko powiedzieć jasno, że poziom tego ryzyka jest zbyt duży, żebyśmy mogli pozwolić na porażkę Ukrainy.

Polska jest wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, krajem, który dał najwięcej Ukrainie ciężkiego sprzętu, więc my nic nie musimy nikomu udowadniać, ponieważ jesteśmy w tym bardzo wiarygodni i Niemcy by musieli jeszcze pięć pakietów wsparcia dołożyć, żeby w ogóle dogonić Polskę – podkreślił minister Marcin Ociepa.

Wiceminister obrony narodowej podkreślił, że aby pomoc była skuteczna dla Ukrainy to zachód jak całość musi przekazać ponad 200 czołgów:

Polska jest gotowa przygotować kolejną partię pomocy. Zadeklarował to prezydent Andrzej Duda. Deklaruje to nasz premier, oraz wicepremier Błaszczak. My jesteśmy gotowi. Natomiast rzecz w tym, że nie chodzi o te 11 polskich czołgów, tylko chodzi o 200 czołgów z zachodu. I my oczywiście jesteśmy gotowi być częścią tej składki, jeśli jest taka potrzeba, jeżeli ktoś jeszcze potrzebuje takiej zachęty. Natomiast tak jak mówię, to inne państwa mają więcej tutaj do pokazania, to jeszcze raz wrócę i jutro poznamy decyzję czy jest te 200 czołgów czy nie.

Marcin Ociepa był pytany również czy Waszyngton jest gotowy dać Abramsa na Ukrainę:

Uważam, że jest gotowy, a kalkulacje w Stanach Zjednoczonych dotyczą wyłącznie harmonogramów szkoleń, obsługi technicznej, serwisowania czołgów. Ponieważ łatwo jest dać jakiś sprzęt, pytania kto go naprawiał, kto go będzie serwisować, jak długo będzie trwał szkolenie. Jednym słowem nie mam wątpliwości, że w Stanach Zjednoczonych jest gotowość mentalna do przekazania sprzętu takiego jak Abrams, bo przekazali i zadeklarowali przekazanie HIMARSów i Patriotów. W związku z tym to nie jest ten case, to znaczy, że Amerykanie to nie jest case niemiecki.

Wiceminister obrony przyznał, że Polska nie będzie stosować logiki targów w kwestii przekazania sprzętu walczącej Ukrainie:

Na pewno nie ma u nas takiej logiki, że my będziemy pomagać Ukrainie, jak dostaniemy coś w zamian. Polska udowodniła, że absolutnie nie kieruje tutaj logiką targów i to nie politycznych, tylko targów, mówię takich ulicznych? Natomiast oczywiście jest to element po prostu zdolności NATO do obrony własnego terytorium, a Polska jest krajem frontowym czy granicznym sojuszu. Kwestia się sprowadza do tego, że Polska musi zachować własne zdolności, żeby wypełniać swoje zobowiązania sojusznicze.

Zobacz także:

Artur Dziambor: Rada liderów Konfederacji złamała wszelkie zasady. Rozważamy samodzielny start w wyborach

ŁAJ

Mariusz Błaszczak, Szef MON, o zbudowaniu tymczasowej zapory: granica musi być szczelna, żeby Polska była bezpieczna

Źródło: Twitter

Zostanie zbudowana tymczasowa zapora na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim – informuje Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej w środę.

Przyczyną rozpoczęcia instalacji urządzeń uszczelniających granice jest otwarcie lotów do obwodu kaliningradzkiego z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Ma to na celu umożliwienie elektronicznego dozoru i wzmocnienie bezpieczeństwa na granicy polsko-rosyjskiej.

W związku z tym już dziś rozpoczną się prace podjęte przez saperów, przez żołnierzy Wojska Polskiego w sprawie zbudowania tymczasowej zapory na granicy z obwodem kaliningradzkim. Decyzja zapadła podczas posiedzenia Komitetu ds. Bezpieczeństwa i Spraw Obronnych Rady Ministrów.

Szef MON zaznacza, że będzie to taka sama zapora jak na granicy polsko-białoruskiej, o wysokości 2,5 metra i szerokości 3 metrów.

Zależy nam na tym, żeby granica była szczelna, wykorzystujemy doświadczenia nabyte w zeszłym roku. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ta tymczasowa zapora spowodowała ochronę granicy polsko-białoruskiej, uniemożliwiła atak hybrydowy z terytorium białoruskiego, czy też znacząco ten atak spowolniła.

Mariusz Błaszczak podkreśla, że zadaniem rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa Polsce.

To, co wydarzyło się w ubiegłym roku było dowodem tego, że opozycja i celebryci wykorzystując przychylność swoich mediów starali się wymóc na strażnikach granicznych i żołnierzach to, żeby granica została otwarta, żeby migranci mogli przekraczać nielegalnie granicę, ale społeczeństwo stanęło murem za polskim mundurem. Jestem przekonany, że tym razem też tak będzie. Zobaczymy jak zachowa się opozycja.

Na zakończenie tłumaczy, że nie stawiano terminów końcowych; prace będą trwały szybko. Granica musi być szczelna, żeby Polska była bezpieczna – dodaje.

Czytaj także: 

Obwód kaliningradzki nowym zarzewiem nielegalnej migracji? Komentuje rzecznik Straży Granicznej

Damian Ratka: uzupełnienie strat sprzętowych zajmie Rosjanom dłuższy czas

Damian Ratka / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

„Rosyjskiej armii zaczyna brakować żołnierzy; nie będzie ona w stanie skutecznie działać na wszystkich odcinkach frontu” – mówi redaktor miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa” Damian Ratka.

Siły ukraińskie zdobyły bardzo duże ilości rosyjskiego sprzętu. Zostanie on wyremontowany i wdrożony do użytku ukraińskiej armii.

Damian Ratka wskazuje, że Rosja nie była gotowa do obrony. Rosyjskie pozycje zabezpieczały jednostki tyłowe, Rosgwardia i inne formacje milicyjne. Co Ukraińcy zdobyli na Rosjanach?

Mowa o ponad 80 czołgach, ponad 150 bojowych wozach piechoty. Poza tym zapasy amunicji, artylerii.

Rosjanie mogą uzupełnić straty w sprzęcie, ale zajmie to czas. Większym problemem jest brak żołnierzy.

Rosyjskiej armii zaczyna brakować żołnierzy; nie będzie ona w stanie skutecznie działać na wszystkich odcinkach frontu.

Czytaj także:

Dmytro Antoniuk o ukraińskim Pakcie Gwarancyjnym i Miedwiediewie

Ratka tłumaczy, czemu Kreml nie ogłosił powszechnej mobilizacji.

Powszechna mobilizacja mogłaby oznaczać jakieś zamieszki albo protesty.

Rozmowa Łukasza Jankowskiego omawia sytuację w Chersoniu. Sądzi, że Ukraińcy chcieli zwabić rosyjskie siły pod Chersoń.

Nie wydaje mi się, żeby ofensywa pod Chersoniem była markowana

Obecnie Rosjanie muszą się mierzyć z „syndromem krótkiej kołdry”.

A.P.

 

Azerbejdżan ostrzeliwuje Armenię. Trwają walki pozycyjne na granicy

Koniec azersko-ormiańskiego procesu pokojowego. Dziś w nocy Azerbejdżan rozpoczął zmasowany ostrzał artyleryjski i lotniczy południowo-wschodniej części terytorium Armenii na nieznaną wcześniej skalę.

Czytaj także:

Hraczja Bojadżjan: Azerbejdżan nadal przetrzymuje jeńców wojennych i szantażuje Armenię

Ormianie poinformowali o ostrzale szeregu miejscowości w Armenii (nie, co warto zaznaczyć, w separatystycznym Górskim Karabachu). MON Armenii przekazało, że

5 minut po północy, 13 września br. jednostki SZ Azerbejdżanu rozpoczęły intensywny ostrzał pozycji ormiańskich z artylerii i dział dużego kalibru w kierunku Goris, Sotq i Dżermuk. Wróg używa też dronów.

Według Azerbejdżanu za wybuch walk odpowiada Armenia, która miała zaminować drogi zaopatrujące armię azerbejdżańską.  Ministerstwo Obrony Armenii informuje w mediach społecznościowych o trwających walkach pozycyjnych na granicy. Erywań podkreśla, że za trwające walki pełną odpowiedzialność ponosi Baku.

  Premier Nikol Paszynian odbył rozmowy telefoniczne z prezydentami Francji i Rosji.

A.P.

Źródło: Wprost.pl, Wirtualna Polska

Czy do Polski trafią baterie systemu Patriot? Mariusz Błaszczak informuje o postępach programu „Wisła”

Fot. US Army, Wikipedia

Szef MON podpisał zapytanie ofertowe w sprawie zakupu 6 baterii systemu Patriot. Mają one stanowić element polskiej obrony przeciw powietrznej rozwijanej w ramach programu „Wisła”

Program Wisła zakłada rozwój polskiej obrony przeciw powietrznej. Do jego podstawowych zadań należeć będzie zwalczanie m.in. taktycznych rakiet balistycznych krótkiego zasięgu, rakiet samosterujących oraz bezzałogowych statków powietrznych. Realizację tych założeń mają umożliwić wyrzutnie rakiet Patriot. Razem z radarami dookólnymi i zapasem pocisków mają kosztować rząd polski 4.75 mld dolarów. Jeżeli zakup uda się zrealizować nasz kraj wejdzie w posiadanie najnowocześniejszego systemu rakietowego tego typu.

K.B.

Macierewicz: potrzebujemy stałych baz wojskowych i dwóch ciężkich dywizji amerykańskich w Polsce

Były minister obrony narodowej o potrzebach polskiej obronności, zagrożeniach związanych z wojną, wsparciu dla Ukrainy i ujawnieniu raportu podkomisji ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Antoni Macierewicz mówi, że po wizycie Joego Bidena w Polsce możemy oczekiwać zacieśnienia militarnej współpracy. Podkreśla, że Polska dąży do zwiększenia amerykańskiej obecności w naszej części Europy.

Były minister obrony narodowej stwierdza, że nie wie, jakie decyzje zapadną. Przedstawia polskie potrzeby obronne:

Ważne jest także zwiększenie obrony przeciwlotniczej.

Poseł PiS odnosi się do głosów wskazujących na to, co nam grozi, jeśli w przypadku zaangażowania wojsk polskich na Ukrainie Rosja nas zaatakuje. Pzyznaje, że zagrożenia w czasie wojny są realne i powinny być brane pod uwagę. Podkreśla przy tym, że największym zagrożeniem jest upadek Ukrainy, po którym mógłby nastąpić atak Rosji na Polskę.

Antoni Macierewicz odnosi się  także do katastrofy smoleńskiej. Potwierdza, że wicepremier Jarosław Kaczyński miał, podobnie jak wielu innych członków rodzin ofiar, dostęp do raportu podkomisji.

Raport jednoznacznie definiuje to, co się stało, a także dlaczego się stało i jak się stało. Morderstwo które miało tam miejsce jest jedną z największych zbrodni, która spadła na Polskę i było znakiem zapowiadającym to, co dzisiaj się dzieje na Ukrainie.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zapowiada, że treść raportu zostanie „wkrótce” ujawniona.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

W poniedziałek Szef MON Mariusz Błaszczak z wizytą Londynie. Tematem zagrożenie ze strony Rosji

Londyn/Fot. 12019/Pixabay License

W najbliższy poniedziałek minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak uda się z wizytą do Zjednoczonego Królestwa. W Londynie spotka się z ministrem obrony Wielkiej Brytanii, Benem Wallace’m.

Podczas spotkania ministrowie poruszą temat zagrożenia ze strony Rosji dla Ukrainy oraz państw Europy Środkowej. Omówią też sytuacje na Białorusi oraz kolejne etapy współpracy militarnej pomiędzy Polską a Wielką Brytanią. Szczególnie skoncentrują się na rozwoju zdolności Wojska Polskiego w obszarze zbrojeniowym oraz na cyberbezpieczeństwie. Wizyta ta jest kontynuacją ścisłej współpracy na linii Londyn – Warszawa w kwestii niepokojów wywoływanych przez Putina, między innymi na pograniczu polsko-białoruskim.

 Czytaj także:

Afera imprezowa politycznym końcem Borisa Johnsona?

Żołnierze Zjednoczonego Królestwa stacjonują w Polsce w ramach wielonarodowej batalionowej grupy bojowej Enhanced Forward Presence (eFP). Na co dzień grupa ta współdziała z 15 Giżycką Brygadą Zmechanizowaną, a jej działania są koordynowane przez Wielonarodową Dywizję Północy Wschód, formowaną w Elblągu. Brytyjskie wojska inżynieryjne wspierają polskich żołnierzy w ochronie granicy z Białorusią, między innymi poprzez remontowanie uszkodzonych przez migrantów ogrodzeń oraz kontrolowanie dróg dojazdowych do pasa granicznego.

Czytaj także:

Czołowi brytyjscy lekarze w liście do Borisa Johnsona: problem z pandemią jest wyolbrzymiony

Wielka Brytania wysłała, w ramach wspierania Europy Środkowej w konflikcie z Rosją, 150 żołnierzy do Polski, stu żołnierzy na Ukrainę oraz 1800 żołnierzy do Estonii.
Zjednoczone Królestwo, w ślad za innymi mocarstwami zachodnimi, grozi sankcjami gospodarczymi wobec Rosji, jeśli Kreml dokona inwazji. Zaopatrzyło też Ukrainę w broń przeciwpancerną i pojazdy opancerzone. Obiecuje również rozmieszczenie brytyjskich sił zbrojnych na terenach wschodnioeuropejskich członków sojuszu wojskowego NATO, jeśli wojska rosyjskie przekroczą granice Ukrainy.

z Londynu

Iza Smolarek
Alex Sławiński

Opracowanie: A.N.

Aleksander Miszalski, prof. Romuald Szeremietiew, Waldemar Krysiak, Emilia Bromber – Popołudnie Wnet – 27.10.2021 r.

Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.

Goście „Popołudnia Wnet”:

Aleksander Miszalski – poseł PO

prof. Romuald Szeremietiew – były szef MON

Waldemar Krysiak – bloger portalu Tysol.pl

Emilia Bromber – „Głos Wielkopolski”

Cezary Krysztopa – redaktor naczelny Tysol.pl, zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Franciszek Żyła


Aleksander Miszalski mówi o bieżącej kondycji stosunków Polska – Unia Europejska. Niedawno TSUE nałożył kolejne kary na Rzeczpospolitą. Uważa, że kraj znajduje się w kryzysie demokratycznym, co odbija się na niekorzystnej pozycji wyjściowej w negocjacjach z organami Unii. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” problem z niskim rozwojem demokracji jest cechą wspólną państw dawnego bloku komunistycznego. Zaznacza, że reorganizacja w zarządzie PO przebiega zgodnie ze standardami demokratycznymi. Poseł nie wyklucza również roszad w szeregach opozycji, w ramach której PO może rozważać sojusze z takimi postaciami jak Marek Sawicki, czy Robert Biedroń – cokolwiek będzie rokować w kwestii ewentualnego zwycięstwa w wyborach. Gość „Popołudnia Wnet” komentuje również kwestię wydatków rządu na wzmocnienia granic – jest zdania, że powinny być one przemyślane. Kanały przerzutowe mogą się w najbliższym czasie zmienić, skutkiem czego budowa muru może się okazać daremnym wysiłkiem.


Prof. Romuald Szeremietiew komentuje konferencję Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka. Uważa, że podobne regulacje w kwestii polskich sił zbrojnych powinny zostać wprowadzone już kilkadziesiąt lat temu. Gość „Popołudnia Wnet” wyraża pewną wątpliwość – jego zdaniem reformy nie muszą się wiązać ze zwiększeniem chętnych do służby oraz ich kompetencji. Były Minister Obrony Narodowej uważa, że na chwilę obecną ryzyko wystąpienia konfliktu zbrojnego nie jest bardzo wysokie, lecz trzeba zachować czujność. W obliczu niewystarczającego poziomu organizacji obawia się jednak, czy całość zakupionego sprzętu okaże się przydatna w przypadku wystąpienia ewentualnego konfliktu zbrojnego.


Waldemar Krysiak mówi o postaci prof. Jacka Kochanowskiego, wokół którego gromadzą się kontrowersje. Gość „Popołudnia Wnet” napisał krytyczny artykuł, w którym skrytykował m.in. wypowiedzi aktywisty uderzające w bezpośredni sposób w społeczność katolicką oraz w Polaków jako naród i społeczeństwo. Uważa, że tego typu wypowiedzi osoby o randze profesora są bardzo niepokojące. Dodaje, że po ukazaniu się wpisu zwiększyła się częstotliwość usuwania jego aktywności w mediach społecznościowych takich jak np. Facebook.


Emilia Bromber mówi o pogarszającej się sytuacji gospodarczej w Wielkopolsce – ceny gazu rosną w zatrważającym tempie. Źródłami konfliktu są m.in. niechęć do obniżenia cen przez PNiG czy fakt, iż właścicielami kluczowych dla tej części kraju gazociągów są firmy o pochodzeniu zagranicznym – niemieckim – a nie polskim. PGNIG próbuje interweniować podnoszące ceny gazu dla zagranicznych spółek, nie zmieniając ich dla klientów krajowych.


Cezary Krysztopa komentuje kontrowersje wokół formalnej legalizacji Marszu Niepodległości. Podkreśla przewrotność całej sytuacji – to właśnie Rafał Trzaskowski będący zdecydowanym przeciwnikiem organizacji tegorocznej edycji przed wyborami wyrażał pozory wsparcia dla tej inicjatywy. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” prezydent Warszawy adaptuje się do bieżących warunków politycznych uznanych przez siebie za korzystne, przybierając odpowiednią postawę. Cezary Krysztopa komentuje również bieżącą kondycję relacji Polska – Unia Europejska. Redaktor uważa również, że środowisko sędziów w strukturach UE powinno zostać mocniej zweryfikowane.


Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

P.K.

 

Wojciech Skurkiewicz: proponujemy zwiększenie liczby żołnierzy do 300 tysięcy

Co przewiduje ustawa o obronie państwa? Wiceminister obrony narodowej o powstaniu Funduszu Sił Zbrojnych, skróceniu szkolenia podstawowego i zachętach dla wstępujących do wojska.

Wojciech Skurkiewicz przedstawia założenia ustawy o obronie państwa, która została przedstawiona przez Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka we wtorek. Ustawa zakłada modernizację polskiego wojska.

wiceminister obrony narodowej zauważa, że obecnie oobwiązuje ustawa z 1967 r. Ustawa o obronie ojczyzny zastępuje kilkanaście istniejących ustaw. Stwierdza, że żmudne prace nad projektem trwały miesiące. Ma powstać Fundusz Sił Zbrojnych.

 To będą wpływy ze skarbowych papierów. Będą mogły zasilać fundusz także obligacje.

Niemniej, jak mówi nasz gość, trudno przewidzieć ile wyniosą wydatki. Skurkiewicz stwierdza, że ta ustawa całościowo przemodeluje naszą armię. Szczegóły współpracy polsko-francuskiej będą podawane wkrótce.

Kwestie rekrutacyjne trzeba uzdrowić i przyśpieszyć.

Skrócone zostanie z 90 do 28 dni szkolenie podstawowe.  Zmiana zakłada również powiększenie wojska. Polska ma mieć ponad 300 tys. żołnierzy. Przypomina, że obecnie mamy ich 111,5 tys.

Skurkiewicz tłumaczy nam, w jaki sposób rząd chce zachęcić taką liczbę osób do służby wojskowej. Ochotnicza służba wojskowa ma być realizowana przez 11 miesięcy, nie licząc szkolenia podstawowego. Daje ona gwarancje zatrudnienia. Człowiek taki może zostać żołnierzem lub zostać cywilnym pracownikiem resortu Obrony Narodowej.  Deklaruje, że będą opłacać studentów wojskowych.

Wiceminister chciałby, aby nowe rozwiązania weszły w życie w 2022 r. Potrzeba będzie nieco czasu, żeby uzgodnić te rozwiązania z poszczególnymi ministrami. Stwierdza, że trzeba liczyć półtora miesiąca na procedury parlamentarne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jest akt oskarżenia w sprawie byłego rzecznika MON. Bartłomiejowi M. grozi 10 lat więzienia

Dawnemu rzecznikowi MON, Bartłomiejowi M., zarzuca się przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny poprzez działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

[related id=68768 side=right] W środę Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu skierowała akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom, które mogły dopuścić się działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. oraz powoływania się na wpływy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Za przestępstwa z lat 2016-2018 oskarżeni zostali m.in. były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej M. oraz były poseł PiS, Mariusza K.

Dawnemu rzecznikowi MON, Bartłomiejowi M., zarzuca się przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny poprzez działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jak głosi treść komunikatu prokuratury:

Zarzucane mu czyny mają związek z zawieraniem umów niekorzystnych dla ww. spółki, dotyczących m.in. organizacji koncertu, fikcyjnych usług szkoleniowych czy też organizacji targów obronnych.

Z komunikatu wynika również, że Bartłomieja M. oskarża się także o działanie wspólne i w porozumieniu z byłym posłem na Sejm RP Mariuszem K. Dawny polityk Prawa i Sprawiedliwości miał z popełnionego przestępstwa osiągnąć korzyść majątkową w wysokości około 35 tys. zł:

Akt oskarżenia przeciwko Bartłomiejowi M. obejmuje również wywoływanie przekonania o wpływach w MON i podjęcie się załatwienia sprawy organizacji wystawy w komercyjnym centrum wystawienniczym oraz uzyskania w zamian korzyści majątkowej w kwocie ponad 55 tys. zł.

Ponadto, w opinii śledczych oskarżony „działając wspólnie i w porozumieniu” z Agnieszką M. (b. zastępcą dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa w MON), miał również doprowadzić do wyrządzenia Polskiej Grupie Zbrojeniowej szkody liczonej w kwocie około 1,2 mln zł. Agnieszkę M. prokuratura oskarża również o przekroczenie uprawnień oraz działanie na szkodę interesu publicznego w związku z organizacją odbywającej się pod auspicjami resortu obrony wystawy militarnej.

Zarzucone Bartłomiejowi M., Radosławowi O., Robertowi Sz. i Robertowi K. przestępstwo niegospodarności grozi karą do 10 lat pozbawienia wolności. Z kolei za działania, o które oskarża się Agnieszkę M. i Mariusza K. grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

N.N.

Źródło: TVP Info