Jak donoszą Polska Agencja Prasowa i Polsat News, Jarosław Kaczyński na początku przyszłego roku ma zrezygnować ze stanowiska w rządzie i skupić się na polityce wewnątrzpartyjnej.
Rezygnacja ma nastąpić wraz z początkiem 2022 roku. Wiceprezes Rady Ministrów skupi się na zarządzaniu partią.
Niedawno skończyła się konferencja, na której Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta, potwierdził zatwierdzenie rozporządzenia, wprowadzającego stan wyjątkowy.
Rzecznik prezydenta powiedział, że w ostatnim czasie wniosek był „wnikliwie analizowany” przez prezydenta, któremu pomagali również doradcy. Dyskusja oparła się również o Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie także odbywały się narady prezydenta.
Tereny jakie mają być objęte stanem wyjątkowym to 3-kilometrowy pas województwa lubelskiego i województwa podlaskiego, to jest granica Polski z Białorusią.
Sytuacja na granicy jest trudna i niebezpieczna. My jako Polska, która jest odpowiedzialna za swoje granice, ale też za wschodnią granicę UE, musimy podejmować takie decyzje i zapewnić bezpieczeństwo Polsce i UE – powiedział Spychalski
Wojciech Bakun o niezamknięciu przemyskich cmentarzy 1 i 2 listopada, demonstracjach kobiet w Przemyślu, i złym sposobie ogłaszania nowych obostrzeń przez Radę Ministrów.
Wojciech Bakun mówi o tym, że cmentarze w Przemyślu pozostały otwarte 1 i 2 listopada, ponieważ wielość pogrzebów uniemożliwiała zamknięcie bram. Mimo to:
Ludzie generalnie zastosowali się do obowiązujących obostrzeń. Niewielu mieszkańców przyszło nawiedzić groby.
Gość „Poranka WNET” ocenia, że znaczna część kobiet dystansuje się od protestów proaborcyjnych, ponieważ ich organizatorzy głoszą zbyt radykalne, antykościelne postulaty.
Na początku liczba demonstrantów w Przem7ysłu rosła, obecnie widać, że zainteresowanie protestami jest coraz mniejsze
Zdaniiem Wojciecha Bakuna nie da się uniknąć napięć podczas prób zmiany przepisów regulujących dopuszczalność przerywania ciąży.
Niewykluczone, że termin wydania orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny nie był właściwy. Wiadomo było, że decyzja TK doprowadzi do wyjścia ludzi na ulicę. Obecnie powinniśmy się izolować.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk krytykuje rządową praktykę ogłaszania zmian w prawie na konferencjach prasowych.
Nowe restrykcje antyepidemiczne musimy w samorządach wdrażać z dnia na dzień. Jest cały gąszcz przepisów, z którymi nieustannie trzeba się zapoznawać.
Koordynator Sztabu Kryzysowego Gastronomii Polskiej krytykuje rząd za wprowadzanie obostrzeń bez konsultacji społecznych. Ocenia działania władzy jako paniczne i prognozuje, że nie przyniosą sukcesu.
Sławomir Grzyb komentuje wprowadzone przez rząd obostrzenia dla sektora gastronomicznego. Ubolewa nad brakiem zaproszenia na konsultacje dotyczące restrykcji. Jak dodaje:
Mówienie o tym, że gastronomia jest źle wywietrzona nie posiada żadnego merytorycznego uzasadnienia. Żądamy planu funkcjonowania sektora w perspektywie pół roku.
Gość „Kuriera w samo południe” zapewnia, że branża jest dobrze przygotowana do pracy w reżimie sanitarnym:
Rząd zamyka całą gastronomię ze względu na kluby, dyskoteki i sale weselne, które stanowią 5% wszystkich lokali gastronomicznych. Rząd pewnie tego nie wie.
Sławomir Grzyb szacuje, że nowe ograniczenia dla barów i restauracji poskutkują zwolnieniem 1 mln pracowników, co pozbawi źródła utrzymania 3 milionów ludzi. Koordynator Sztabu Kryzysowego Gastronomii Polskiej postuluje natychmiastowe zawieszenie obowiązku płacenia składek na ZUS przez właścicieli lokali gastronomicznych na co najmniej pół roku:
W lutym przyjdzie kolejna fala koronawirusa. Wszyscy to wiemy, mam nadzieję że rząd również.
Według rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego w Polsce powinien zostać wdrożony tzw. szwedzki model walki z epidemią:
Duża część społeczeństwa jest już na tego wirusa odporna. Władza niestety dalej panikuje.
Sławomir Grzyb mówi, że przedstawiciele sektora gastronomicznego nadal liczą na konstruktywny dialog z rządem.
Powinien natychmiast powstać fundusz ratowania gastronomii.
Paweł Lisicki o koronahisterii medialnej i wynikających z niej błędnych działaniach rządu oraz o rekonstrukcji i piątce dla zwierząt, a także o nowej encyklice papieża Franciszka
Rząd działa pod ogromną presję- nakręcającą się spiralą strachu.
Paweł Lisicki wskazuje, że w systemie demokracji medialnej, w jakim żyjemy opinia publiczna wymaga od rządu zdecydowanych posunięć w sprawie koronawirusa. Rządzący podejmują więc działania, które wyglądają na zdecydowana, ale w praktyce nie pomagają.
Nie spodziewam się jakiegoś gwałtownego wstrzymania zachorowań, bo jest jesień, w związku z tym trzeba się liczyć ze wzrostu chorób
Nasz gość krytykuje media za rozsiewanie dramatycznych, histerycznych informacji, a rząd za nieprzemyślane działania. Negatywnym skutkiem tychże będzie kryzys gospodarczy. W opinii Lisickiego zagrożenia nie należy bagatelizować, ale również nie można histerycznie podchodzić do Covid-19.
To, co obserwujemy to zagrożenie na poziomie bardzo wyjątkowo złośliwej i groźnej grypy, natomiast środki są użyte tak jakbyśmy mieli do czynienia z jakimś Armagedonem, epidemią dżumy w XIII w.
Lisicki podkreśla, że liczba osób na kwarantannie rośnie w sposób geometryczny. Przewiduje, że przy posyłaniu wszystkich ludzi, którzy mogli zetknąć się z koronawirusem, za tydzień może być kwarantowannych milion ludzi, a za dwa tygodnie cztery miliony. W związku z tym gospodarka znów się zatrzyma. Możemy prawdopodobnie liczyć na dużą liczbę bankructw, falę zwolnień oraz brak możliwości spłaty zadłużeń przez klientów instytucji finansowych.
Zagrożenie związane z tą epidemią nie tłumaczy tak gwałtownych działań rządu […] Inna powinna być strategia aniżeli czekanie na szczepionkę. Strategia powinna zakładać oswojenie się z niebezpieczeństwem.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zachęca do sprawdzenia jaki wśród zmarłych zarażonych jest odsetek umierających z innych powodów niż Covid. Zauważa, że ostrzega się „wszystkich przed wszystkim” wskutek czego wszyscy się boją.
Ponadto redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ocenia rekonstrukcję rządu oraz tzw. piątkę dla zwierząt. Ta pierwsza dokonywała się w cieniu awantury o tą ostatnią. Nowelizację ocenia jako błąd zarówno ideowy, jaki i polityczny.
Przygotowuje się ustawę, która zawiera ogromne wady, a potem się ją poprawia i poprawia.
Ustawę uważa za złą, a reorganizacji rządu nie rozumie. Nie pojmuje także, po co Jarosław Kaczyński wszedł do Rady Ministrów.
Wszyscy dobrze wiedzą, że Jarosław Kaczyński jest realnym liderem obozu prawicowego.
Ocenia, że dobre było dotychczasowe rozwiązanie, w której Jarosław Kaczyński stanowił swoistą instancję odwoławczą. Alternatywą byłoby objęcie funkcji szefa rządu przez prezesa PiS. Wybrano zaś rozwiązanie połowiczne w którym „Mateusz Morawiecki nie jest szefem własnego rządu”. Dziennikarz dziwi się, że premier zaakceptował taki podział stanowisk.
Są tam tony, które kojarzą się raczej z tonem masońskim niż chrześcijańskim. […] Ze św. Franciszka z Asyżu robi się patrona dialogu międzyreligijnego i pacyfistę.
Dzisiaj w rozmowie z Radiem WNET prezes Porozumienia zdementował informację, jakoby była już podjęta decyzja o jego wejściu do rządu i objęciu fotela ministra rozwoju.
Jak podało radio RMF FM w ramach rozmów koalicyjnych doszło do ustaleń, że z ramienia porozumienia do rządu na funkcję wicepremiera wróci Jarosław Gowin obejmując resort rozwoju, tym samym z rządu pożegna się Jadwiga Emilewicz.
Według informacji Radia WNET ostateczna decyzja ciągle nie zapadła, a elementem do uzgodnienia pozostaje szerokość kompetencji ministerstwa rozwoju po rekonstrukcji, m.in. o działy odpowiadające za środki unijne oraz nadzór nad rządowymi agencjami z zakresu gospodarki, Bankiem Gospodarstwa Krajowego oraz Polskim Funduszem Rozwoju.
Od ustaleń dziennikarzy odcina się sam Jarosław Gowin mówiąc, że:
Nie ma żadnych ustaleń personalnych. O tym kto będzie reprezentował Porozumienie w rządzie będą decydowały władze partii.
Jednocześnie prezes Porozumienia podkreślił, że jego formacja popiera postulat zmniejszenia liczby resortów:
To z cała pewnością zapewni większą sprawność funkcjonowania państwa. Chcielibyśmy tylko żeby te negocjacje zakończyły się jak najszybciej, dlatego że przedłużanie stanu niepewności niekoniecznie dobrze wpływa na funkcjonowanie instytucji państwa – podkreślił Jarosław Gowin.
Jarosław Gowin mówił także o jednym z postulatów programowych, który jest podnoszony przez jego formację w ramach rozmów koalicyjnych:
Estoński CIT czyli zawieszenie podbierania podatku tak długo jak firma inwestycje te środki, rozszerzyć przez 3 lata na wszystkie firmy. Oczywiście zdajemy siebie sprawę, że jest to uszczerbek dla budżetu państwa, ale jesteśmy przekonani, że bardzo szybko zostanie to z naddatkiem zrównoważone dzięki rozwojowi gospodarczemu.
Prezydent Centrum im. Adama Smitha postuluje obniżenie opodatkowania i usunięcie zbędnych regulacji prawnych obowiązujących w Polsce. Ocenia, że częste obrady parlamentu nie są potrzebne.
Dr Andrzej Sadowski komentuje wprowadzenie tzw. opłaty cukrowej. Stwierdza, że rząd, twierdząc, ze nie jest ona podatkiem, wykazuje się nieznajomością języka polskiego:
Każda opłata, która ma charakter przymusowy, jest podatkiem. Synonimy podatku to m.in: opłata, ryczałt, cło.
Ekonomista przywołuje przykłady innych krajów, które wprowadziły taki podatek, gdzie nie spełnił swojej prozdrowotnej roli. Jak dodaje gość „0+”, podwyższanie podatków nie jest dobrą metodą walki z kryzysem.
Rząd ma duże możliwości poprawienia sytuacji budżetowej. Najlepszym sposobem zwiększenia popytu jest obniżanie opodatkowania. Badania pokazują, że podatki rozjechały niektóre branże.
Dr Sadowski odnosi się również do zapowiedzi zmniejszenia zatrudnienia w administracji publicznej. Wskazuje, że powinno on być poprzedzone analizą obowiązującego prawa, gdyż istnieje wiele zbędnych przepisów hamujących rozwój gospodarczy Polski.
Urzędnicy są zatrudniani ze względu na nadprodukcję przepisów, zatrucie prawne Polski. Niektóre regulacje są bardziej szkodliwe, niż oczekuje UE.
Ekspert negatywnie ocenia również, ostatecznie odrzucone, plany podwyżek dla posłów i członków rządu.
Ministrowie powinni być rozliczani jak członkowie zarządów spółek. Prezesi niektórych amerykańskich spółek w okresie kryzysu pobierają symboliczne wynagrodzenie. Wielu polskich ministrów zachowuje się tak, jakby mieli etat w mediach.
Dr Sadowski postuluje również zmniejszenie liczby posiedzeń parlamentu.
Posłowie powinni pracować w okręgach. Obecnie okupują stolicę.
Minister finansów Tadeusz Kościński mówi, że przyjęty dziś projekt jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa.
W budżecie na rok 2021 mamy środki zarówno na działania proinwestycyjne, tak konieczne dom dalszego pobudzenia gospodarki, jak i na kontynuację programów społecznych, które również łagodzą negatywne skutki pandemii.
Resort finansów opublikował komunikat na temat projektu ustawy budżetowej na przyszły rok. Wynika z niego, że:
dochody budżetu wyniosą 403,7 mld zł
wydatki są planowane na sumę 486 mld zł
deficyt wyniesie 6% PKB, zaś dług publiczny osiągnie poziom 64,7% PKB
Rząd spodziewa się wzrostu dochodów kasy państwa, wynikającego z poprawy wskaźników makroekonomicznych. Produkt krajowy brutto, zgodnie z rządowymi założeniami, ma wzrosnąć 0 4%, inflacja ma wynieść 1,8%. Rada Ministrów spodziewa się wzrostu przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 2,8% i wzrostu spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym 0 6,3%.
Przewiduje się także: dochód z podatku od sprzedaży detalicznej w wysokości 1,5 mld zł oraz wpłatę do budżetu pochodzącą z zysku NBP w wysokości 1,3 mld zł.
Wśród wydatków opiewających na 486 mld zł znajduje się m.in.:
finansowanie Programu „Rodzina 500+” ( 41 mld zł )
zwiększenie nakładów na finansowanie ochrony zdrowia do poziomu 5,3% PKB ( o 12 mld zł )
finansowanie zadań w ramach Funduszu Solidarnościowego
finansowanie potrzeb obronnych Polski na poziomie zwiększonym do 2,2% PKB
wzrost wydatków w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki
wzrost wydatków w obszarze mieszkalnictwa
zdania w zakresie transportu lądowego: infrastruktury drogowej oraz krajowych pasażerskich przewozów kolejowych
Jak powiedział minister finansów Tadeusz Kościński:
Przyjęty dziś projekt budżetu na rok 2021 jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po światowym lockdownie wywołanym COVID-19.
Wiceminister Piotr Patkowski uzasadnił prognozę wzrostu PKB w przyszłym roku:
Przyrost PKB w 2021 będzie m.in. efektem wzrostu inwestycji, o około 4% w ujęciu rok do roku. Mieścimy się tu z naszymi szacunkami w przedziale szacunków rynkowych i prognoz Komisji Europejskiej. W kolejnych latach sytuacja na światowych rynkach powinna się unormować, co będzie sprzyjać stabilizacji tempa wzrostu PKB.
Wysłuchaj konferencji prasowej kierownictwa Ministerstwa Finansów już teraz!
Wprowadzanie stanu wyjątkowego jest w tej chwili całkowicie bezzasadne – ocenia rzecznik głowy państwa.
Błażej Spychalski komentuje uchwalone przez Sejm zmiany w ordynacji wyborczej. mówi, że prezydent Andrzej Duda popiera wszystkie rozwiązania, mające służyć zwiększeniu frekwencji wyborczej, a taki może być skutek zmiany kodeksu wyborczego uchwalonej przez większość parlamentarną. Szybkie podpisanie „pakietu antykryzysowego” wynikało, jak mówi rzecznik prezydenta RP, z troski o dobro polskich przedsiębiorców i pracowników.
Pakiet antykryzysowy musi być jak najszybciej włączony do polskiego porządku prawnego, bo czeka na to cała krajowa gospodarka.
Błażej Spychalski odnosi się również do tych fragmentów pakietu, które dotyczą Rady Dialogu Społecznego. Zapowiada, że zapisy te zostaną skierowane do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej.
Poruszony zostaje również temat zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich. jak przypomina gość „Popołudnia WNET”, zmiana ich terminu wymagałaby wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych, co w tej chwili jest bezzasadne, ponieważ państwo funkcjonuje sprawnie na mocy już obowiązujących przepisów. Ustawa o stanie epidemii oraz niedawno uchwalona „specustawa koronawirusowa” dobrze spełniają swoją rolę
Polska konstytucja wyraźnie wskazuje, pod jakimi warunkami można przesunąć wybory prezydenckie, oraz kto decyduje o ich terminie.
Błażej Spychalski komentuje również włączenie byłej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi do zespołu ekspertów debatujących nad przyszłością Paktu Północnoatlantyckiego
Jak relacjonuje rzecznik głowy państwa, dzień prezydenta Dudy jest obecnie wypełniony licznymi obowiązkami związanymi ze zwalczaniem epidemii koronawirusa. Trwa intensywny dialog zarówno między prezydentem a Radą Ministrów, jak i prezydentem a opozycją.
Prezydent chce, żeby rozwiązania legislacyjne chroniące małych i średnich przedsiębiorców zostały wprowadzone bardzo szybko – mówi Paweł Soloch.
Paweł Soloch informuje, że w Kancelarii Prezydenta nie wykryto żadnego przypadku koronawirusa. Większość pracowników Kancelarii ma za sobą odpowiednie testy. Jak mówi szef BBN, prezydent Duda podczas swoich spotkań na terenie kraju zachowuje wszelkie środki ostrożności.
Pan prezydent nie chce narażać ani siebie, ani innych. Ograniczył swoją działalność do niezbędnego minimum.
Gość „Popołudnia WNET” potwierdza, że jutro odbędzie się Rada Gabinetowa przy użyciu łączy wideo. Zapewnia, że współpraca rządu i prezydenta układa się bardzo dobrze.
Mamy nadzieję, że niezbędne rozwiązania legislacyjne mające na celu ochronę małych i średnich przedsiębiorstw zostaną wprowadzone bardzo szybko.
Minister Soloch określa, że strategią państwa w walce z koronawirusem jest maksymalne rozproszenie ludności. Najpoważniejszym wyzwaniem jest obecnie rozładowanie potężnych korków na granicach państwa i umożliwienie powrotu do kraju polskim obywatelom.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że tylko państwowe firmy są w stanie podjąć odpowiednio stanowcze kroki w obliczu sytuacji takich jak obecna epidemia. Budżetowe zabezpieczenie pozwala im nie liczyć ze stratami finansowymi. Paweł Soloch mówi również, że istotnym zagrożeniem dla Polski jest fakt bardzo prawdopodobnego zaniżania liczby zachorowań na koronawirusa przez Federację Rosyjską. Jak dodaje nasz gość:
Pandemia na pewno negatywnie wpłynie na wskaźniki wzrostu gospodarczego. Przede wszystkim jednak znajdujemy się w wielkim zagrożeniu zdrowia publicznego.
Paweł Soloch stwierdza, że z kontroli ludności pozostającej pod przymusową kwarantanną wynika, że zakażeni wykazują się rozsądkiem. Co więcej, chorzy i osoby szczególnie narażeni na zakażenie generalnie mogą liczyć na wsparcie osób bliskich i znajomych.
Spójność społeczna i solidarność, która w historii wielokrotnie się pojawiała, funkcjonuje również dziś. Chodzi o to, żeby tego paliwa społecznego starczyło na dłużej.
Szef BBN nie wyklucza, że siły wrogie Polsce będą próbowały rozbić jedność społeczeństwa poprzez szerzenie fake newsów.
Dodaje, że rząd w swoich działaniach przeciwko epidemii stara się być kilka kroków do przodu.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.