Szwedzki autor karykatury Mahometa zginął w wypadku samochodowym

Lars Vilks, słynny szwedzki rzeźbiarz, autor karykatury Mahometa, zginął w wypadku samochodowym w Markaryd, w południowej Szwecji.

Kiedy w 2007 roku gazeta „Nerikes Allehanda” opublikowała jego karykaturę Mahometa pod tytułem „Prawo do ośmieszania religii”, Al-Kaida oferowała za jego głowę blisko 100 tysięcy dolarów. Według szwedzkiej policji nie wiadomo, dlaczego auto artysty zjechało na przeciwległy pas i uderzyło w ciężarówkę. Oprócz niego w wypadku zginęło dwóch ochroniarzy, którzy towarzyszyli mu codziennie przez 14 lat, od czasów gróźb ze strony terrorystów.

W 2010 roku w Stanach Zjednoczonych za przygotowywanie zamachu na życie Vilksa skazana została Amerykanka, a w Irlandii aresztowano siedem osób, które były zamieszane w planowanie zamachu. Artysta został zaatakowany również przez nastolatka  podczas wykładu w Uppsali. W kolejnych latach  próbowało podpalić jego dom. W 2015 r. Vilks przeżył atak terrorystyczny w Kopenhadze.

Na razie jednak policja twierdzi, że nie ma poszlak świadczących o ataku osób z zewnątrz.

K.B.

źródło: Polsatnews.pl

Prof. Grzegorz Kucharczyk: Prymas Wyszyński żył według wartości, które głosił

Co łączy króla Jana III Sobieskiego z kard. Stefanem Wyszyńskim? Co powiedziałby współczesnym Prymas Tysiąclecia? Historyk o przesłaniu nowego polskiego błogosławionego.

 

Tutaj do wysłuchania radiowy spektakl „Duch miłości i roztropności z „Zapisków więziennych” Prymasa Wyszyńskiego” Tomasza Wybranowskiego:

 

Co zrobiłyby Prymas Tysiąclecia, gdyby żył we współczesnej Polsce?  Prof. Grzegorz Kucharczyk sądzi, że:

Być może spytałby się, co zrobiliśmy z naszym sumieniem indywidualnym, rodzinnym i narodowym.

Przypomina, że kard.  Stefan Wyszyński apelował o odnowę sumień.  Historyk zaznacza, że żył według wartości które głosił. Obecnie zaś widzimy erozję autorytetów, zawinioną niejednokrotnie przez samych hierarchów kościelnych.

Wykładowca IH PAN zwraca uwagę na zbieżność daty beatyfikacji z rocznicą odsieczy wiedeńskiej. Zaznacza, że obrona Wiednia w 1683 roku :

To jest powstrzymanie naporu agresywnej fali zbrojnego islamu, która zmierzała do zniszczenia cywilizacji chrześcijańskiej.

Fot. Fragment portretu kard. Stefana Wyszyńskiego autorstwa Zbigniewa Kotyłło. Źródło: Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0

Prymas Wyszyński bronił zaś naszego kraju przed falą komunizmu. Historyk wskazuje, że zarówno król Jan III Sobieski, jak i kardynał Stefan Wyszyński szukali pomocy na Jasnej Górze.

Niektórzy zarzucają prymasowi, że był zbyt maryjny. Gość Tomasza Wybranowskiego zauważa jednak, że

Jego kult maryjny był poparty głęboką mariologią.

Prymas Tysiąclecia podkreślał, że chodzi nie tylko o to, aby wierzyć, ale także o to, żeby rozumieć. Jego nauczanie było podbudowane zdrową teologią. W czasie Soboru Watykańskiego II i w okresie reform posoborowych istniało

Przekonanie, że istnieje ktoś taki jak typowy człowiek współczesny, który ontologicznie się różni od ludzi wszystkich innych epok, chociaż zdrowy rozsądek podpowiada, że w każdej epoce żyli ludzie współcześni.

Współczesność zaczęto wartościować pozytywnie uznając, że w imię potrzeb człowieka współczesnego należy zmieniać Kościół.

Prymas był zupełnie odporny na jakiekolwiek uleganie herezji współcześniactwa.

Kard. Wyszyński podkreślał, że słowa Chrystusa owszem są twarde, lecz prowadzą do zbawienia. Nie uważał, żeby należało rozluźniać naukę Kościoła ws. nierozerwalności małżeństwa ze względu na plagę rozwodów.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z prof. Grzegorzem Kucharczykiem:


 

Odsiecz z nieba. Prymas Wyszyński wobec rewolucji

Najnowsza książka Grzegorza Kucharczyka

 

 

 

 


Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P/A.N.

Miśkiewicz i Bujwicki: Nasza społeczność jest otwarta na uchodźców i ich tragedię – o ile są to prawdziwi uchodźcy

Gośćmi „Poranka Wnet” są Tomasz Miśkiewicz – mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz Piotr Bujwicki – przewodniczący Rady Miasta Sokółki.


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet, której pierwszym przystankiem jest Białystok. Gośćmi „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy Podlasia, są Tomasz Miśkiewicz oraz Piotr Bujwicki, którzy komentują decyzję o wprowadzeniu przez rząd stanu wyjątkowego na terenach przy granicy z Białorusią – są oni zadowoleni z wprowadzenia stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią, dostrzegając przy okazji pewne negatywne skutki, zwłaszcza dla lokalnych przedsiębiorstw. Przeważają jednak przesłanki racjonalizujące takie rozwiązanie, jak zaznacza Piotr Bujwicki.

Przyjęliśmy to z dużym zrozumieniem – my się wręcz domagaliśmy, żeby taki stan został wprowadzony. (…) Ciężko chronić nasze granice i dbać o bezpieczeństwo, jeśli za plecami mamy jeszcze dywersje osób, które zaczynają na uchodźcach robić politykę.

Większość uchodźców przebywających na terenach przygranicznych deklaruje pochodzenie afgańskie, ciężko jednak to zweryfikować z uwagi na będący częstym zjawiskiem brak dokumentów. Pewnym wydaje się natomiast, że przeważająca część tej grupy to wyznawcy islamu – Tomasz Miśkiewicz komentuje sytuację  zwracając uwagę na perspektywę lokalnych wyznawców tej religii.

 Mamy doświadczenie w pomaganiu uchodźcom z Bośni i Hercegoewiny, czy z Syrii. Nasza społeczność ogólnie jest otwarta na uchodźców i ich tragedię, bez względu na wyznanie – o ile to jest uchodźca. Różne osoby próbują przekroczyć granicę. Zdarzają się wśród nich osoby poszukiwane.

Mufti Muzłumańskiego Związku Religijnego w Rzeczpospolitej Polskiej wypowiada się również na temat rządu Talibów, którzy znani są ze swoich nieustępliwych rządów jakie prowadzili w Afganistanie w latach 90-tych. Zwraca uwagę, że niemal na pewno będą próbowali wprowadzić prawo szariatu.

Talibowie są znani wszystkim sprzed 2 dekad, kiedy próbowali i wprowadzili wręcz w Afganistanie prawo muzłumańskie, a nawet przekraczająć jego granicę, nie dopuszczając praw kobiet – które są tam przecież wysoko uwzględnione. Poza tym, pielęgnują bardzo swoje wewnętrzne tradycje, krajowe i lokalne.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Prof. Szeremietiew: zagrożenie militarne może wystąpić ze strony Rosji wtedy, gdy Polska stanie się państwem upadłym

Były wiceminister obrony narodowej o różnicy między planami Trumpa a ewakuacją Bidena i tym, czego spodziewać się po talibach oraz o zagrożeniu Polski ze strony Rosji i genderowej lewicy.

Jak stwierdza  prof. Romuald Szeremietiew, nie wiadomo, czy talibowie wrócą do swoich dawnych praktyk, czy też dotrzymają swoich obecnych obietnic. Ocenia, że raczej to pierwsze. Każdy rewolucyjny reżim sięga bowiem po przemoc.

Były wiceminister obrony narodowej krytykuje decyzję prezydenta Joego Bidena o wycofaniu wojsk amerykańskich z Afganistanu. Zauważa, że ewakuowanie żołnierzy amerykańskich miało według planów Donalda Trumpa nastąpić po negocjacjach dotyczących powstania rządu zgody narodowej w Afganistanie. Jednak Joe Biden przyśpieszył ewakuację.

Prezydent Biden miał osobisty opór, żeby realizować plan, który opracował jego poprzednik.

Czy zamach ISIS-K oznacza, że Afganistan czeka kolejna odsłona wojny domowej? Prof. Szeremietiew stwierdza, że w kraju tym

Chiny będą swój wpływ umacniały kosztem Amerykanów.

Podkreśla, że świat islamu nie jest jednorodny. Wskazuje na podział muzułmanów na sunnitów i szyitów.

Prof. Szeremietiew wyraża także opinie na temat sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Sądzi, że migranci na granicy to rosyjski element destabilizujący zarówno Polskę, jak i Unię Europejską. Kreml, jak zauważa, dąży do odbudowania imperialnej potęgi Rosji. Gość Poranka Wnet zauważa, że dla Rosji wojna jest rozwiązaniem problemów wewnętrznych.

Zagrożenie militarne może wystąpić ze strony Rosji wyłącznie wtedy, gdy procesy rozkładu dojdzie w polskim społeczeństwie dojdą do takiego poziomu, że staniemy się państwem upadłym.

Zmierza do tego Rosja, do czego pomaga im polska lewica. Zwolennicy tęczowej ideologii stawiają za zadanie rozmontowanie i zniszczenie społeczeństwa, które zostało zbudowane na podstawie chrześcijańskiej. Sprzyjać temu celowi ma wprowadzanie multikulturalizmu przez imigrację ludzi z innych kręgów kulturowych.

Musimy dbać o polskość, o naszą świadomość i moralność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jacek Torbicz: Afganistan to jest taki kraj w którym można się zakochać

Gość „Popołudnia WNET” Jacek Torbicz – podróżnik, dziennikarz opowiada o swoich podróżach po Afganistanie.

Podróżnik był  na granicy afgańskiej w Tadżykistanie w lipcu i już wtedy widział talibów rozlokowanych na granicach. Afganistan jest krajem górzystym krajem leżącym u podnóży masywu Gór Hindukuszu.

To jest taki kraj w którym się można zakochać, którym się można zafascynować i taką fascynacją czuję już od lat 80 – mówi podróżnik.

Mieszkańcami Afganistanu są liczne plemiona z których około 40%, czyli największą stanowią Pasztunowie. Kierują się oni na co dzień zasadą gościnności, która posunięta jest nawet do ukrywania zbiegów.

To, że nie wydali bin Ladena (…) to było powodowane podstawową zasadą tego kodeksu, zasadą gościnności. Jeżeli nawet ktoś jest u nich w domu, czy wiosce nie można go wydać nawet jeśli nam zrobił krzywdę i był wrogiem. Możemy z nim walczyć, mścić się ale kiedy nie będzie u nas  – relacjonuje Jacek Torbicz.

Mimo wielu zróżnicowanych plemion, wytworzył się naród afgański. Państwo afgańskie było państwem skorumpowanym i nie posiadało poparcia społecznego. Podróżnik zaznacza, że Afganistan był w przeszłości krajem gościnnym i pełnym wolności przed inwazją związku sowieckiego. Sztuczne utworzenie przez Amerykę państwa afgańskiego sprowadziło w konsekwencji na te tereny radykalny islam.

 Afganistan był gościnnym krajem, legendarnie gościnnym. Pełnym swobód, również dla kobiet przed inwazją sowiecką czyli rok 1979 – 1980. Do tego czasu Afganistan był jeszcze w latach 70. wspaniałym krajem. Takim pozbawionym opresyjnej władzy, pełnym wolności i takim ekstremalnie gościnnym – informuje dziennikarz.

Domy Afgańczyków różnią się w zależności od zamożności i plemienia. Domy Pasztunów przypominają twierdze z otworami strzelniczymi. Głównym źródłem utrzymania jest rolnictwo i hodowla bydła a szczególnie produkcja narkotyków.  Zdaniem podróżnika Talibowie mogą chcieć ukrócić ten proceder.  Na szybkie przejęcie przez talibów władzy w Afganistanie duży wpływ miała sprawnie przeprowadzona akcja i przejęcie kontroli na wszystkich przejściach granicznych. Wycofujący się Amerykanie pozostawili po sobie wiele cennego sprzętu.[related id=152296 side=right]

J.L.

Czy przedsiębiorstwa w UE mogą zakazywać noszenia chust, krzyży lub innych widocznych form wyrazu religijnego w pracy?

TSUE orzekł, że zakaz ten jest dozwolony o ile uzasadnia go „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę lub chęć „uniknięcia sporów społecznych”.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrzył sprawę dwóch muzułmanek z Niemiec, które zostały zawieszone w pracy z powodu noszenia chust. Zgodnie z orzeczeniem TSUE przedsiębiorstwa w Unii Europejskiej mogą, pod określonymi warunkami, zakazywać noszenia chust na głowie, jeśli czynią to w trosce o zachowanie wobec klientów wizerunku neutralności.

Rozpatrywane przez Trybunał przypadki dotyczyły pracownic żłobka i sieciowej apteki. Obie kobiety w momencie podjęcia pracy nie zakrywały głów, ale zdecydowały się po powrocie z urlopów macierzyńskich. Kobiety poinformowano, że taka zmiana wizerunku jest niedozwolona po czym obie zostały zawieszone. Muzułmanki postawiono przed wyborem przychodzenia do miejsca pracy z odkrytą głową lub odejścia.

Zadaniem sędziów było orzekanie czy zakaz noszenia chusty w miejscu pracy jest naruszeniem wolności religijnej, czy stanowi wyraz wolności prowadzenia działalności gospodarczej oraz utrzymania neutralnego wizerunku wobec klientów. TSUE zdecydował, że takie zakazy są zgodne z prawem jeżeli tłumaczy je „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę albo chęć „uniknięcia sporów społecznych”. Podkreślono także, że orzeczenie nie obejmuje tylko elementów odzieży, lecz „wszelkich widocznych form wyrazu przekonań politycznych, filozoficznych lub religijnych”.

Sprawy dwóch zawieszonych w pracy muzułmanek ma podjąć niemiecki sąd, który ustali czy w obu przypadkach doszło do dyskryminacji. Wiadomo przy tym, że w przypadku opiekunki ze żłobka zakaz został zastosowany ogólnie, gdyż pracodawca zalecił uprzednio innemu pracownikowi – z tych samych powodów – zdjęcie krzyżyka.

N.N.

Źródło: TVP Info

Rakowski o nowym prezydencie Iranu: Wybór Ra’isiego mocno zaniepokoił Bliski Wschód

Jak mówi Paweł Rakowski: Ra’isi, człowiek odpowiedzialny za likwidację od 3 do 30 tysięcy opozycjonistów w 1988 roku. Jest uważany za radykała i orędownika władzy silnej ręki, konfrontacji z Zachodem.

Gościem czwartkowego „Kuriera w Samo Południe” jest dziennikarz, publicysta i ekspert ds. Bliskiego Wschodu, Paweł Rakowski. W rozmowie z Jaśminą Nowak dziennikarz dotyka tematu nowej prezydentury w Iranie oraz niskiej frekwencji w ostatnich wyborach:

Następnym prezydentem Islamskiej Republiki Iranu będzie Ebrahim Ra’isi. Wygrał zeszłotygodniowe wybory przy dość niskiej frekwencji, zaledwie 48% – komentuje Paweł Rakowski.

Ekspert zwraca uwagę, że poza niską frekwencją w czasie ostatnich wyborów prezydenckich oddano liczoną w milionach liczbę nieważnych głosów. Jak mówi Paweł Rakowski, za prezydenturą Ra’isiego opowiedziało się 63% Irańczyków:

Warto uwzględnić, że w trakcie tych wyborów oddano ponad 3 mln nieważnych głosów, a z głosujących 63% stwierdziło, że następnym prezydentem powinien być Ra’isi – zaznacza Paweł Rakowski.

Ponadto, publicysta przybliża kulisy polityczne i społeczne w jakich odbywały się irańskie wybory prezydenckie. Jak wskazuje rozmówca Jaśminy Rakowskiej, reżimowi zależało by przeprowadzić je jak najszybciej i uniknąć społecznych wystąpień:

Zdaniem obserwatorów te wybory były dość bezprecedensowe jeśli chodzi o Iran. Reżim jednoznacznie wskazywał kto ma być zwycięzcą. Reżimowi bardzo zależało na tym aby była tylko jedna tura, żeby szybko te wybory przeprowadzić i szybko skończyć. Zawsze istniało ryzyko wystąpień jak i innego wykazania niezadowolenia społecznego – mówi dziennikarz.

Co więcej, zdaniem Pawła Rakowskiego nowy prezydent Iranu niepokoi nie tylko przywódców państw w regionie. Jak stwierdza ekspert Ra’isi jest znany ze swoich ultrakonserwatywnych poglądów i potrzeby konfrontacji z Zachodem:

Jeśli chodzi o aspekt międzynarodowy to wybór Ra’isiego mocno zaniepokoił Bliski Wschód jak i też Zachód. Ra’isi, były prawnik, człowiek odpowiedzialny za likwidację od 3 do 30 tysięcy opozycjonistów w 1988 roku. Jest uważany za radykała i nieprzejednanego orędownika władzy silnej ręki, konfrontacji z Zachodem, ale też z innymi państwami Bliskiego Wschodu – tłumaczy Paweł Rakowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Piotr Witt: Jak podają francuscy wojskowi, we Francji tli się wojna domowa

W najnowszym „Poranku WNET” przegląd prasy i najnowszych wydarzeń korespondenta Radia WNET we Francji, Piotra Witta. Jak wskazuje dziennikarz kraj nad Sekwaną stoi na granicy wojny domowej.


[related id= 144086 side=right] Piotr Witt mówi o rozpoczynającej się kampanii prezydenckiej we Francji. Przytacza kolejną odezwę wojskowych do prezydenta Emmanuela Macrona. Oskarżyli go o zdradę wobec ludzi naprawdę kochających kraj. Jak stwierdzili:

Miłość do ojczyzny to nasz jedyny tytuł do sławy.

Jak przytacza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, francuscy żołnierze wyrazili sprzeciw wobec gwałtów i zamieszek na ulicach francuskich miast i miasteczek:

Armia zwana „Wielką Niemową” we Francji – przemówiła i wezwała francuskie władze do ratowania zagrożonego upadkiem kraju. Tzw. apel emerytowanych generałów podpisało 20 emerytowanych generałów, 100 wyższych oficerów i 1 tys. innych żołnierzy.

Jednakże, jak podkreśla Piotr Witt za raz po pierwszej odezwie francuskiej armii, ukazał się drugi apel, młodszych wojskowych popierający stanowisko starszych wojskowych. Apel ten podpisało do tej pory 300 tys. osób. Tekst odezwy kończy się słowami:

Tym razem nie chodzi o emocje, o formuły z góry ustalone ani o mediatyzację. Chodzi o przeżycie naszego kraju. Waszego kraju – cytuje odezwę Piotr Witt.

Korespondent Radia WNET podkreśla, że sytuację społeczną we Francji już od dawna można określić mianem wojny domowej. Jak wskazuje, jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest fakt, iż przybysze z Afryki Północnej są pozostawieni przez rząd paryski samymi sobie:

Wojna domowa już istnieje, ponieważ w tych dzielnicach i częściach kraju dokąd nie zapuszcza się policja ani wojsko ludzie są już uzbrojeni. Dopiero co zastrzelono francuskiego policjanta. (…) W samym Paryżu są takie dzielnice, gdzie nie ma nawet wstępu administracja.

Rząd zapowiedział sankcje wobec emerytowanych wojskowych za złamanie prawa, które zabrania rezerwistom i wojskowym wyrażania publicznie opinii na temat religii i polityki:

Prezydent Macron i szef armii francuskiej zapowiedzieli już, że 18 spośród anonimowych sygnatariuszy odezwy zostało zidentyfikowanych.

K.T / A.W.K./ N.N.

Ks. Paś: liczne internetowe publikacje Państwa Islamskiego opisywały pandemię jako karę boską za to, jaki jest Zachód

Jak co wtorek, w „Kurierze w Samo Południe” przedstawiciele „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” przybliżają słuchaczom najnowsze informacje związane m.in. ze światową społecznością Chrześcijan.

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” ks. dr Andrzej Paś opowiada m.in. o bieżącej działalności Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Rozmówca Jaśminy Nowak wskazuje, że trwająca pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno na wielu lokalnych społecznościach chrześcijańskich na świecie:

Żadne wydarzenie we współczesnej historii nie wpłynęło tak na ludność świata jak pandemia Covid-19. Bez względu na rasę, kolor skóry czy wyznanie – pandemia dosłownie zdewastowała strukturę zdrowia publicznego i wstrząsnęła tradycyjnymi kanałami w gospodarce światowej i zarządzaniu. Często z głębokimi konsekwencjami dla Praw Człowieka, w tym prawa do wolności religijnej.

Ks. dr Andrzej Paś porusza temat coraz bardziej aktywnych w dobie pandemii organizacji terrorystycznych. Członkowie ugrupowań przestępczych wykorzystują m.in. spowodowane pandemią problemy władz centralnych do wzmożenia swoich działań w różnych regionach:

Kilka rządów afrykańskich, przytłoczonych pandemicznymi wyzwaniami, przesunęło siły wojskowe i siły bezpieczeństwa aby wesprzeć potrzeby opieki zdrowotnej. Szczególnie w pierwszych miesiącach grupy terrorystyczne, czyli dżihadyści wykorzystali rozproszoną uwagę rządów do nasilenia swoich ataków i umocnienia zdobyczy terytorialnych – relacjonuje gość Radia WNET.

Jak dodaje przedstawiciel „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” organizacje terrorystyczne wykorzystują również strach przed pandemią, do manipulacji opinią publiczną i poszerzania swoich szeregów:

Pandemia została również wykorzystana przez ekstremistów do rekrutacji nowych członków. Liczne internetowe publikacje Al-Ka’idy i tzw. Państwa Islamskiego czy Boko Haram opisywało Covid-19 jako karę boską za to jaki jest Zachód, nazywając go „dekadenckim Zachodem”. Obiecywały odporność na wirusa, zapewniały dżihadystom miejsce w Raju.

Gość „Kuriera w Samo Południe” dotyka również tematu pandemicznych teorii spiskowych, które stanowią jedno ze źródeł dyskryminacji wielu mniejszości religijnych, nie tylko Chrtześcijan:

W Internecie mnożyły się teorie spiskowe twierdzące, że to Żydzi spowodowali pandemię. W Indiach takie same zarzuty kierowano do mniejszości muzułmańskiej. A w takich państwach jak Chiny, Niger, Turcja czy Egipt winą za Covid-19 obarczono Chrześcijan – mówi ks. dr Paś.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Bogdan Feręc: W Irlandii katolicy są traktowani jak obywatele drugiej kategorii

W najnowszej dublińskiej audycji m.in. o systemowej dyskryminacji katolików przez irlandzką policję.

W najnowszym dublińskim Studio 37  Bogdan Feręc przybliża słuchaczom rozmaite perspektywy codziennego życia w Irlandii. Rozmówca Tomasza Wybranowskiego porusza m.in. temat ostatnich, dających się we znaki niektórym Katolikom, działań irlandzkiej policji – tzw. Gardy Síochána (z irl. „straż pokoju”, potocznie Gardaí):

W jednym z irlandzkich miast doszło do takiego przypadku kiedy podczas mszy „Strażnicy Pokoju” wtargnęli do kościoła. Policjanci rozpędzili znajdujących się tam modlących. Trzeba powiedzieć, że było tam wówczas jedynie kilkanaście osób starszych.

Gość dublińskiej audycji zwraca uwagę na powtarzającą się, systemową dyskryminację Katolików przez irlandzką policję. Jak podkreśla dziennikarz, zachowania te nie dotykają wyznawców innych religii:

Garda najwyraźniej chciała tak zareagować i tłumaczyła, że jedynie wypełnia swoje obowiązki. Prawdą jest, że garda najczęściej „czepia się” Katolików uczestniczących w swoich nabożeństwach, ale nie robi tego w stosunku do innych wyznań.

Bogdan Feręc powołuje się na przykład pobliskiego meczetu, gdzie pomimo braku przestrzegania obostrzeń sanitarnych

policja nie reaguje. Co więcej, nawet się tam nie pojawia:

Nieopodal mojego domu znajduje się meczet i codziennie obserwuję to, co się tam dzieje. Kilkunastu mężczyzn zjawia się tu prawdopodobnie na modlitwy ze swoimi dywanikami modlitewnymi. Ubrani w swoje tradycyjne stroje, wchodzą do meczetu i opuszczają go po kilkudziesięciu minutach.

Gość „Studia 37” opisuje, które normy sanitarne nie są przestrzegane przez niektórych przedstawicieli społeczności muzułmańskiej w jego okolicy:

Nie tylko lokalna społeczność muzułmańska przebywa w pobliskim meczecie. Zjawiają się tu m.in. muzułmańscy taksówkarze z całego miasta. Te osoby nie mają nigdy założonych maseczek – zaznacza gość Studia 37.

Na podstawie obserwacji i własnych doświadczeń Bogdan Feręc wysnuwa następujące wnioski na temat dyskryminacji Katolików w Irlandii:

W okolicach meczetu nigdy nie było Gardy, która mogłaby obserwować to, co się tam dzieje. Niestety, tak to wygląda w Irlandii, że Katolicy są obywatelami drugiej kategorii, a przynajmniej tak są traktowani lub takie mają odczucie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.