Jan Krzysztof Ardanowski: Zgaszenie świecy chanukowej przez Grzegorza Brauna było głupie i uderzyło w wolność wyznawania

Featured Video Play Icon

Poseł PiS przedstawia incydent z udziałem Grzegorza Brauna i jego wpływ na wizerunek Polski zarówno międzynarodowo, jak i w kontekście relacji z Żydami.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że w przypadku wicemarszałka Bosaka nie ma podstaw do odwołania go z funkcji, ale oczekuje, że klub Konfederacji będzie jasno dystansować się od takiego zachowania.

Zobacz także:

Paweł Kukiz: nie wydaje mi się możliwe, że 4 lata w jednym szeregu będzie szedł Marek Sawicki i Adrian Zandberg

Raport na temat wolności religijnej. Dyrektor Biura PKWP w Poznaniu: głównym zagrożeniem jest cyberkalifat

Radykalny islam, przemoc seksualna, autorytaryzm. O sytuacji mniejszości religijnych na świecie mówi Tomasz Zawal.

Tomasz Zawal wskazuje , że wolność religijna jest łamana w 1/3 państw świata. Wśród największych zagrożeń wymienia cyberkalifat i rządy autorytarne. Jak przypomina:

Mniejszości religijne, a zwłaszcza chrześcijanie, były oskarżane o sprzyjanie rozprzestrzenianiu COVID-19.

Jak podkreśla gość „Poranka Wnet”, poważnym problemem jest również wymierzona w chrześcijan przemoc seksualna, zwłaszcza w Azji i na Bliskim Wschodzie. Tomasz Zawal tłumaczy, że dla poprawienia sytuacji związanej z wolnością religijną na świecie niezbędne jet kompleksowe informowanie o tych sprawach, lobbowanie na rzecz zmian w prawodawstwie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Wakacje od wojny. PKWP pomaga dzieciom z Syrii

Czy przedsiębiorstwa w UE mogą zakazywać noszenia chust, krzyży lub innych widocznych form wyrazu religijnego w pracy?

TSUE orzekł, że zakaz ten jest dozwolony o ile uzasadnia go „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę lub chęć „uniknięcia sporów społecznych”.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrzył sprawę dwóch muzułmanek z Niemiec, które zostały zawieszone w pracy z powodu noszenia chust. Zgodnie z orzeczeniem TSUE przedsiębiorstwa w Unii Europejskiej mogą, pod określonymi warunkami, zakazywać noszenia chust na głowie, jeśli czynią to w trosce o zachowanie wobec klientów wizerunku neutralności.

Rozpatrywane przez Trybunał przypadki dotyczyły pracownic żłobka i sieciowej apteki. Obie kobiety w momencie podjęcia pracy nie zakrywały głów, ale zdecydowały się po powrocie z urlopów macierzyńskich. Kobiety poinformowano, że taka zmiana wizerunku jest niedozwolona po czym obie zostały zawieszone. Muzułmanki postawiono przed wyborem przychodzenia do miejsca pracy z odkrytą głową lub odejścia.

Zadaniem sędziów było orzekanie czy zakaz noszenia chusty w miejscu pracy jest naruszeniem wolności religijnej, czy stanowi wyraz wolności prowadzenia działalności gospodarczej oraz utrzymania neutralnego wizerunku wobec klientów. TSUE zdecydował, że takie zakazy są zgodne z prawem jeżeli tłumaczy je „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę albo chęć „uniknięcia sporów społecznych”. Podkreślono także, że orzeczenie nie obejmuje tylko elementów odzieży, lecz „wszelkich widocznych form wyrazu przekonań politycznych, filozoficznych lub religijnych”.

Sprawy dwóch zawieszonych w pracy muzułmanek ma podjąć niemiecki sąd, który ustali czy w obu przypadkach doszło do dyskryminacji. Wiadomo przy tym, że w przypadku opiekunki ze żłobka zakaz został zastosowany ogólnie, gdyż pracodawca zalecił uprzednio innemu pracownikowi – z tych samych powodów – zdjęcie krzyżyka.

N.N.

Źródło: TVP Info

Jan M. Jackowski: Przegłosowanie ustawy o zasobach własnych UE zwykłą większością głosów może zostać zaskarżone do TK

Ile nas będzie kosztował unijny dług? Jan Maria Jackowski o braku debaty nad Funduszem Odbudowy i jego skutkami prawnymi oraz gospodarczymi.


Jan Maria Jackowski ubolewa nad brakiem debaty dotyczącej unijnego Funduszu Odbudowy.

Cała sprawa została spłaszczona do takiego stwierdzenia, że kto ma wątpliwości, ten w związku z tym jest przeciwko olbrzymim pieniądzom z Unii, które do nas mają przyjść. A sugestia jest taka jakoby te pieniądze miały być za darmo.

Wskazuje, że nie mówi się o tym, w jaki sposób będzie spłacany zaciągnięty teraz dług. Dochodzi do tego zwiększenie kompetencji Komisji Europejskiej, która będzie mogła nakładać podatki.

W tym zakresie suwerenność Polski ulegnie ograniczeniu.

[related id=143748 side=right] Senator stwierdza, że to milowy krok na drodze do federalizacji. Dodaje, iż znacznie zwiększone zostały cele klimatyczne na zeszłorocznym szczycie unijnym. Będzie się to przekładać na drastyczne podwyżki energii.

Polityk obawia się, że brak debaty może skutkować przyjęciem planu, który będzie nieokreślony pod kątem ingerencji organów Unii Europejskiej w budżet krajowy. Ratyfikacja KPO powinna się odbyć większością konstytucyjną.

Być może przegłosowanie tego zwykłą większością przyszłości będzie mogło być zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, że nie przyznano nie wybrano właściwej ścieżki ratyfikacyjnych.

Potrzebna jest według Jackowskiego wnikliwa analiza finansowa. Przypomina, że łączne 750 mld zł, jakie Polska otrzymuje od UE musi być wydawane zgodnie z planem unijnym.

My nie mamy pewnych technologii, które będziemy musieli ściągnąć więc po prostu będziemy de facto kupować czy technologie, czy jakieś systemy, czy jakieś komponenty potrzebne do realizacji tych celów. Ale na tym będą zarabiały firmy niepolskie.

Nie ma jednak analiz skutków przyjęcia Funduszu Odbudowy. Nasz gość deklaruje, że nie poprze ratyfikacji.

Parlamentarzysta komentuje list otwarty w obrobnie Fundacji Lux Veritatis. Wyjaśnia, że fundacja będąca organem prowadzącym Radia Maryja została poddana presji w związku z rzekomym nieujawnianiem informacji o znaczeniu publicznym. Prokuratura umarzała postępowania nie widząc podstaw do wszczęcia śledztwa.

Organizacja w tej sprawie złożyła prywatny akt oskarżenia przeciwko Fundacji Lux Veritatis żądając przy tym w formie zabezpieczenia wydania komputerów dostępu do maili różnych informacji.

Wydanie komputerów oznaczałoby uniemożliwienie Radiu Maryja i Telewizji Trwam działalności.

Kłóci się to z wolnością słowa i z wolnością religijną.

Zaprzecza jakoby został wykluczony z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Nie jest członkiem partii, ale pozostaje w klubie. Domaga się realizacji programu Zjednoczonej Prawicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

ks. dr Andrzej Paś: łamanie wolności religijnej to droga do samozniszczenia świata

Duchowny z Pomocy Kościołowi w Potrzebie omawia konkluzje raportu tej organizacji na temat prześladowań za wiarę.

Ksiądz dr Andrzej Paś omawia raport Pomocy Kościołowi w Potrzebie nt. wolności religijnej na świecie. Uwypukla, że w jego opracowywaniu uczestniczyły również osoby niewierzące.

Raport sugeruje, że tworzy się nowy. globalny kalifat, zwłaszcza w przestrzeni okołorównikowej.

[related id=142796 side=left]Duchowny zwraca uwagę, że jedną z coraz powszechniejszych form prześladowania za wiarę jest przemoc seksualna. Z kolei w Chinach władze szpiegują praktyki religijne obywateli.  Dzieje się to przy użyciu ok. 600 mln specjalnych kamer.  Śledzonym obywatelom rządzący dodają lub odejmują „punkty społeczne”, dające potencjalnie szerszy dostęp do niektórych usług publicznych.

Nowym problemem jest to, że niektóre mniejszości religijne są obwiniane o rozprzestrzenianie pandemii koronawirusa.

Państwa takie jak Turcja czy Pakistan ograniczają przedstawicielom mniej licznych grup religijnych dostęp do żywności. Zmusza się ponadto chrześcijańskie kobiety do małżeństw z przedstawicielami dominującego islamu.

Świat sam, siebie niszczy, gdy nie są przestrzegane zasady wolności religijnej.

Duchowny ubolewa nad tym, że restrykcje antyepidemiczne są często wykorzystywane do walki z religią.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Opublikowano raport o wolności religijnej na świecie. Nockiewicz: najbardziej prześladowaną grupą są chrześcijanie

Przedstawicielka stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie analizuje przyczyny prześladowań religijnych. Opowiada o możliwościach pomocy represjonowanym za wiarę.

Irmina Nockiewicz omawia raport nt. wolności religijnej na świecie. Wskazuje, że najtrudniejsza sytuacja w tej materii panuje w Afryce, gdzie coraz silniejsze są wpływy dżihadyzmu.

Ekstremizm ten jest wspierany przez autorytarne tendencje rządu, a czasem też poparty religijno-etnicznym nacjonalizmem.

W niektórych państwach obywatele są kategoryzowani według przynależności religijnej, a członkowie grup mniejszościowych są pozbawiani części praw obywatelskich.

W 36 krajach dochodzi do dyskryminacji chrześcijan, w 26 zaś do prześladowania.

Zadanie Pomocy Kościołowi w Potrzebie polegają o sytuacji cierpiących wyznawców Chrystusa i organizowanie dla nich wsparcia materialnego, prawnego i psychologicznego dla nich.

Patrzymy na akty agresji przeciwko wyznawcom różnych religii, okazuje się jednak, że to chrześcijanie są najbardziej prześladowani.

Z tegorocznym, raportem o wolności religijnej można zapoznać się tutaj.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

ks. Andrzej Paś: na całym świecie miliard ludzi jest prześladowanych za wiarę

Duchowny ze stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie zapowiada raport na temat wolności religijnej. Zaprasza ponadto na wielkanocną wystawę prac dzieci z Polski i Syrii.

Ksiądz Andrzej Paś mówi o wrocławskiej wystawie prac dzieci z Syrii i Polski. Jest ona umieszczona na miejscowym dworcu PKP. Zapowiada ponadto promocję raportu stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

W dziełach polskich dzieci widać wiele kolorów, syryjskie zaś używają głównie szarości. Zabrano im możliwość rozwoju i postawiono w sytuacji bycia dorosłym [….] Prezentujemy perspektywę zarówno Kościoła cierpiącego, jak i Kościoła nadziei.

Wspominany raport dotyczy wolności religijnej na świecie. Jest dostępny w pięciu językach, zawiera świadectwa ludzi pochodzących ze 196 krajów świata.  Zwrócono w nim uwagę na działalność tzw. Państwa Islamskiego w Internecie. W dokumencie wskazano również, że w Europie problem dyskryminacji religijnej jest coraz poważniejszy.

Technologie nadzoru są coraz bardziej wymierzone w grupy wyznaniowe. Szczególnie wyraźnie to zjawisko daje się dostrzec we Chinach. […] Na całym świecie miliard ludzi jest prześladowanych za wiarę.

Inną formą prześladowania na tle wyznaniowym jest również  przemoc seksualna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Sąd Najwyższy USA: „Fill the Seat” vs. „Pack the Court”

8 września zmarła sędzia Sądu Najwyższego Ruth Bader Ginsburg (RBG), nominowana jeszcze przez prezydenta Billa Clintona. Dla Donalda Trumpa i Republikanów był to los wygrany na loterii.

 

Trudno przecenić wagę Sądu Najwyższego w życiu politycznym USA. Powołany w 1789, czyli w roku wybuchu Rewolucji Francuskiej, od 1869 roku liczy 9 sędziów, choć ich liczba może być za zgodą Kongresu zmieniana. Sąd Najwyższy orzeka o zgodności aktów prawnych z Konstytucją, ale także, w przypadku zaistnienia wątpliwości, może zatwierdzić wynik wyborów, co miało miejsce np. w 2000 roku, kiedy tylko decyzji SN prezydenturę zawdzięczał George Bush jr. Do 2016 roku przewagę mieli sędziowie nominowani przez Demokratów, czyli zasadniczo progresiści z lewicowym przechyłem jak RBG.Trump nominował już 2 sędziów: Neila Gorsucha zaprzysiężonego w 2017 i Bretta Kavannaugh zaprzysiężonego w 2018.

Przy nominacji tego drugiego Demokraci, próbując ją zablokować, nie cofnęli się nawet przed oskarżeniem go o gwałt dokonany jakoby w czasach studiów. Narazili na szwank jego reputację, rodzinę, nie oszczędzono mu niczego. Później okazało się, że nawet nie spotkał kobiety oskarżającej go o rzekomy gwałt, a ona sama przyznała, że do oskarżenia została namówiona przez osobę sprzyjającą Demokratom.

Nawiasem mówiąc, w lewicowych mediach, także polskich (portale Polityki, GW, Gazety Prawnej czy Wikipedii) do dzisiaj są jedynie wzmianki o oskarżeniach, ale brak informacji o tym, że okazały się fałszywe.

Do momentu śmierci RBG w SN panowała krucha większość Republikanów (5:4), po jej śmierci i mianowaniu przez Republikanów kolejnego sędziego przewaga Republikanów będzie już bardzo widoczna (6:3). Donald Trump jest pierwszym prezydentem w historii, który obsadził 3 stanowiska sędziów SN, a nie jest to jeszcze koniec w przypadku prawdopodobnej reelekcji, ponieważ jeden z sędziów nominowanych przez Clintona ma już 82 lata.

Na Demokratów padł blady strach, ponieważ w przypadku orzekania przez SN ostatecznego wyniku wyborów w sytuacji prawdopodobnych oszustw wyborczych przy głosowaniu korespondencyjnym i w przypadku jakichkolwiek wątpliwości nie mają żadnych szans na pomyślne dla siebie orzeczenie. Próbowali więc zablokować możliwość wyboru następcy RBG na czas po wyborach, licząc na to, że w przypadku zwycięstwa Bidena to oni nominują nowego sędziego. Jest to już praktycznie b. mało prawdopodobne, ponieważ Donald Trump bardzo szybko nominował na wakujący urząd Amy Conney Barret, odpowiadając na oczekiwania swoich wyborców, którzy natychmiast na rzecz kampanii ukuli nowe hasło: „Fill the Seat”, czyli „Obsadź ten stołek”, a w czwartek zakończyły się trwające 4 dni przesłuchania przed komisją senacką kandydatki, przez które przebrnęła wręcz brawurowo. Teraz tylko opinia FBI zatwierdzająca jej kandydaturę, co jest raczej formalnością i 22 października głosowanie w Senacie zatwierdzające nominację z czym, z uwagi na przewagę Republikanów, nie powinno być problemu, choć dwie republikańskie senator twierdzą, że jej nie poprą, ponieważ pewnie znajdzie się też kilku konserwatywnych demokratów, których do siebie przekonała. W US nie ma czegoś takiego jak obecna w polskiej praktyce politycznej dyscyplina głosowania.

Taki układ głosów na lata zapewniłby Republikanom korzystny dla nich wynik głosowań, nawet po przegranych wyborach. Dlatego wśród Demokratów pojawił się pomysł zaradzenia tej sytuacji i, w przypadku zwycięstwa Bidena oraz utrzymania przewagi w Kongresie, poszerzenia składu Sądu do 15, a nawet podwojenia go (Pack the Court). Nominowanie przez lewicę, która od dawna rozdaje karty w Partii Demokratycznej, 8 lub 9 sędziów jednorazowo, a nie ewolucyjnie zrujnowałoby praktycznie tę instytucję.

Skąd takie zapędy Demokratów? Zdają sobie sprawę, jak bardzo udało im się przemodelować amerykańską scenę polityczną. Metodą małych kroków, czy może raczej stopniowego podgrzewania wody w garnku, w którym siedzi żaba, w tym przypadku amerykańska demokracja, doprowadzili do tego, że zdecydowana większość Amerykanów, czyli konserwatywni chrześcijanie utracili wpływ na procesy legislacyjne, a nawet na wychowanie swoich dzieci. Począwszy od sprawy Roe v. Wade, w której efekcie dopuszczono tzw. późną aborcję na życzenie, przez legalizację ruchu LGBT aż po jego praktyczną afirmację, legalizację małżeństw homoseksualnych i adopcję dzieci przez pary homoseksualne, wprowadzane w imię „tolerancji”, doprowadzono do sytuacji, kiedy większość obywateli czuje się obco w swoim kraju. Stało się tak, ponieważ lewica, często skrajna, przejęła amerykański system edukacyjny, ale o tym napiszę osobno. W każdym razie Demokraci, czując najwyraźniej niekorzystne dla nich zmiany w nastawieniu społeczeństwa, obawiają się odwrócenia sytuacji i przeprowadzenia przez Republikanów, wśród których w przeciwieństwie do Demokratów, rosną wpływy konserwatystów, zmian, które unicestwią ich wątpliwy „dorobek”/dziedzictwo, a lewica utraci wpływy polityczne.

Dotyczy to także bardzo kontrowersyjnej ustawy o tzw. Obamacare, czyli powszechnym, według Demokratów, dostępie do opieki medycznej i socjalnej, której zdecydowanym przeciwnikiem jest Trump i której los będzie się decydował w najbliższym czasie.

Już wcześniej wspominałem, że kandydatura Amy Conney Barret, czy ACB jak już zaczęto o niej mówić, co wskazuje na skalę popularności, była strzałem w dziesiątkę. Fantastyczna kobieta, wykładowca prestiżowego katolickiego Uniwersytetu Notre Dame, matka siedmiorga dzieci, w tym jednego z zespołem Downa i dwójki adoptowanych sierot z Haiti, godząca rolę matki, pracę sędziego i karierą naukową. Jak mówi Trump: wniesie powiew świeżego powietrza do SN.

Jeżeli ktokolwiek miał wątpliwości co do tej nominacji, to po przesłuchaniach w Senacie musiał się ich pozbyć. Niesamowity spokój, pewność siebie, erudycja, poczucie humoru a przy tym wszystkim niezwykła i naturalna skromność, zapewniły jej nie tylko sympatię milionów ludzi w USA i na całym świecie, ale dla wielu, szczególnie konserwatywnych, kobiet stała się wzorem kobiety sukcesu. Kobiety, której całe życie, a jak na niespełna 50 lat osiągnęła naprawdę wiele, pokazuje, że można sprawdzać się zarówno na polu zawodowym, jak i rodzinnym bez konieczności rezygnacji z CZEGOKOLWIEK.

Sam byłem zdziwiony, kiedy w trakcie dyskusji w Fox News, jedna z czołowych dziennikarek stacji, sama przecież będąca bardzo atrakcyjną kobietą sukcesu, mówiła o ACB z wyraźnym podziwem i sympatią.

Bo ACB nie da się nie lubić! Z długiego procesu przesłuchań utkwiły mi w pamięci szczególnie trzy sceny. Z dnia pierwszego, kiedy za ACB wmaszerowała grzecznie cała jej najbliższa rodzina, w tym mąż, szóstka dzieci (oprócz najmłodszego z zespołem Downa), siostra i kuzynki, a ona na prośbę jednego z senatorów przedstawiła wszystkich z imienia. Jak na przesłuchania senackie widok zaiste niezwykły i wzruszający. Nawiasem mówiąc, republikański senator Howley, o którym jeszcze będzie zaraz mowa, pogratulował w imieniu swoim i swojej żony jako rodziców dwóch synów, ACB i jej mężowi Jessiemu wychowania dzieci, które razem z nimi cierpliwie i grzecznie siedzą na sali. Zażartował, że chętnie po zakończeniu przesłuchań poprosi ich o kilka wskazówek jak wychowywać dzieci. Drugi, z dnia drugiego, kiedy senator zdziwiony tym, że, w przeciwieństwie do innych przesłuchiwanych, nie jest obłożona stertą notatek i skoroszytów i ma tylko jeden notatnik, zapytał co to za źródło informacji. ACB pokazała bloczek czystych kartek bez jakichkolwiek notatek, a kiedy polityk dopytał, co to jest, odpowiedziała z uśmiechem, że jest tam tylko napis „US Senate”, wywołując śmiech i komentarz kręcącego głową polityka: „Imponujące”.

Moment trzeci, już po zakończeniu przesłuchania ACB, kiedy przed komisją senacką wypowiadała się jej była studentka będąca pierwszą niewidomą kobietą, która po ukończeniu studiów prawniczych pracuje jako urzędnik w Sądzie Najwyższym. Laura Wolk opowiadała, jak wiele zawdzięcza ACB, która opiekowała się nią podczas studiów i pomogła jej je ukończyć, poświęcając nierzadko swój prywatny czas. ACB jest niewątpliwe modelowym wzorem postawy chrześcijańskiej w każdym jej wymiarze.
Głównym i w zasadzie jedynym „zarzutem”, który Demokraci stawiają ACB, jest jej deklarowany i praktykowany katolicyzm. Jak ona sama powtarzała wielokrotnie, jest jak jej mentor i wieloletni sędzia SN, wybitny prawnik, zmarły w 2016 Antonin Scalia, powołany jeszcze przez Ronalda Reagana w 1986 [na marginesie: sędzia Scalia otrzymał m.in. w 2008 roku Nagrodę im. Pawła Włodkowica przyznaną mu przez Rzecznika Praw Obywatelskich RP śp. Janusza Kochanowskiego] zwolenniczką oryginalizmu, czyli interpretowania prawa dokładnie w duchu intencji twórców Amerykańskiej Konstytucji, bez prób dostosowywania orzeczeń do np. aktualnej sytuacji politycznej.

W trakcie przesłuchań przed komisją senacką stwierdziła m.in.: „Ja, jako sędzia, mam obowiązek szanować i egzekwować tylko to prawo, które przyjęli sami ludzie….. Jak powiedziałam wcześniej, to nie jest prawo Amy, to prawo narodu amerykańskiego. Uważam, że oryginalizm i tekstualizm sprowadzają się do tego – do zobowiązania się do praworządności, do niezakłócania, zmieniania, aktualizowania lub dostosowywania zgodnie z moimi własnymi preferencjami politycznymi, tego, czego wymaga to prawo ”.

Mimo tak jednoznacznego przedstawienia swego stanowiska i braku w jej praktyce sędziowskiej jakichkolwiek przykładów niespójnego zachowania, była przez 4 dni przesłuchań grillowana, jak określali to często obserwujący dziennikarze, przez demokratycznych senatorów. Doszło np. do sytuacji, kiedy jeden z senatorów wydawał się mieć do niej pretensje o to, że prezydent Trump nie odciął się bardziej wyraźnie od „białych supremistów”. Nic jednak nie zdołało wyprowadzić jej z równowagi i zaburzyć wizerunku. Największym i jedynym „osiągnięciem” Demokratów było doprowadzenie jej przez senator Dianne Feinstein z Kalifornii do przeproszenia za użycie terminu „preferencje seksualne”, które to określenie, według senator, jest archaiczne, niepoprawne politycznie i stygmatyzujące!
Najlepiej stanowisko, postawę i zachowanie Demokratów podsumował w ostatnim dniu przesłuchań republikański senator z Missouri Josh Hawley, swoją drogą niezwykle obiecujący młody konserwatywny polityk, przed którym, podobnie jak przed moją ulubioną gubernator Dakoty Płd. Kristie Noem, wydaje się stać wielka polityczna kariera.

Howley powiedział: „Od wielu dni jesteśmy świadkami ataku liberalnych mediów na ACB i jej rodzinę. Na jej wiarę, na sposób, w jaki wychowuje dzieci. Podobnie zresztą zachowują się członkowie tej komisji, włącznie z kandydatką na wiceprezydent Kamalą Harris, kwestionując jej zdolność do objęcia stanowiska, z uwagi na jej członkostwo w Rycerzach Kolumba, największej na świecie katolickiej organizacji charytatywnej.

ACB nie jest jedynym sędzią, którą atakuje się za przekonania religijne. To powtarza się bez przerwy. Postawmy sprawę jasno, to próba przesunięcia granic, ustanowienia nowych standardów. W rzeczywistości jest to próba powrotu do starych standardów, którym Konstytucja USA miała przeciwdziałać, czyli oceniania zdolności do pełnienia funkcji przez pryzmat religii. Art. 6 Konstytucji USA, samej Konstytucji powstałej przed Kartą Praw [Bill of Rights- pierwsze 10 poprawek do Konstytucji, które powstały w 1789], mówi wyraźnie, że żadna ocena pod kątem wierzeń religijnych NIE MOŻE być stosowana przy ocenie przydatności do pełnienia żadnego stanowiska. Dla niektórych może te słowa powstałe w 1789 roku mogą się wydać czymś nowym!

Nigdy wcześniej, w żadnym państwie nie było takiej gwarancji wolności przekonań, wyznania i religijnej wolności. Wszystkie inne kraje wymagały powiązania pełnionego urzędu z wyznaniem oficjalnym. Tak było od cesarstwa rzymskiego do powstania USA.

Twórcy naszego państwa w art. 6 Konstytucji dokonali świadomego wyboru – odrzucili przeszłość i stwierdzili, że w naszym kraju musi być inaczej. W USA nie pozwalamy rządzącym używać władzy przeciwko czyjejś wierze. W naszym kraju wolni ludzie mają prawo wyznawać swoją wiarę, a ludzie wierzący są mile widziani w sferze publicznej. Ludzie wszystkich wyznań…..

Żaden przedstawiciel władzy nie może kontrolować wiary i przekonań amerykańskich obywateli.To podstawy naszego państwa, mówią rządowi, czego nie wolno mu robić, czego narzucać, a nam zapewnia wolność wiary, przekonań i działań. To fundament amerykańskiej wolności, który teraz jest atakowany!

Bo to jest prawdziwa stawka, o którą chodzi w tych wszystkich przekazach medialnych, pytaniach zadawanych przez Demokratów ACB i innym kandydatom na urzędy. To próba powrotu do czasów, kiedy trzeba było się wykazać „właściwą postawą”, „właściwą religią”. To prawdziwy cel tej procedury zatwierdzania. Tak, ACB jest katoliczką, jej mąż też jest katolikiem i na katolików wychowują swoje dzieci. Są katolikami, podobnie jak przeszło 65 mln innych obywateli, a jeszcze znacznie więcej obywateli chrześcijanami innych denominacji. Powiedziano im tutaj, że, jako osoby wierzące, nie mogą pracować w służbie publicznej. W ogóle nie są mile widziani w sferze publicznej….. Nie chcę żyć w takiej Ameryce!

Konstytucja zabrania tego w oczywisty sposób. Konstytucja mówi, że ludzie tacy jak ACB są mile widziani na wysokich urzędach państwowych, na wszystkich urzędach…. Chcę powiedzieć moim demokratycznym kolegom, że ich postawa to przykład antyreligijnej bigoterii….Powiedzenie komuś, że jest katolickim, a nie amerykańskim sędzią to bigoteria! Ta postawa praktycznej bigoterii wśród członków tej komisji musi zniknąć…. To odpowiedni czas, ten właśnie rok, żeby ostatecznie wrócić do korzeni i skończyć z oceną przydatności do urzędu ze względu na wyznanie!”.

Zdecydowałem się przytoczyć prawie całą wypowiedź senatora Howley’a, ponieważ ona tak naprawdę pokazuje wagę tego, co dzieje się teraz w USA, a dzieją się rzeczy, które naprawdę zadecydują o przyszłości nie tylko USA, ale całego świata. Zdecydowanie ma rację Donald Trump, że to najważniejsze wybory w historii. O tym wkrótce.

Adam Becker

Pozostałe korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Dr Wróblewski o napięciach w Zjednoczonej Prawicy: Stawianie spraw na ostrzu noża nie jest właściwe

Dr Bartłomiej Wróblewski mówi o potrzebie ostudzenia emocji wśród koalicjantów. Przestrzega przed lekceważeniem wolności religinej w kontekście kwestii uboju rytualnego.

]

Dr Bartłomiej Wróblewski wyraża nadzieję, że negocjacje koalicyjne Zjednoczonej Prawicy, mimo perturbacji, zakończą się sukcesem. Zwraca uwagę, że spór dotyczy tylko kilu rozwiązań zawartych w ustawie o ochronie zwierząt.

Życzymy sobie, żeby emocje opadły, i mógł funkcjonować nowy rząd, który będzie przez 3 lata pracował dla dobra Polski.

Polityk uwypukla kwestię uboju rytualnego, którego zakazanie jest uderzeniem w wolność religijną. Przestrzega, że jest to precedens, który w przyszłości może zostać wykorzystany przeciwko chrześcijanom.

Środowiska liberalne na pewno będą chciały ograniczyć prawa chrześcijan. W czasach wojującego sekularyzmu nie powinniśmy otwierać takiej furtki.

Dr Wróblewski dodaje, że:

Wszyscy chcemy dobra zwierząt. Nie możemy jednak pozwolić na zbyt daleko idącą ingerencję organizacji społecznych w działalność gospodarczą.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wyraża przekonanie, że jego opinia nt. ustawy o hodowli zwierząt futerkowych jest zbieżna z poglądami większości wyborców Zjednoczonej Prawicy. Zdaniem parlamentarzysty narażanie kraju na nowe wybory i zmianę władzy byłoby nieodpowiedzialne ze strony władz PiS.  Dr Wróblewski prognozuje, że konflikt koalicyjny zostanie szybko zażegnany.

Wydaje mi się, że stawianie spraw na ostrzu noża nie jest właściwe.

Poseł PiS mówi, że rząd powinien kontynuować reformowanie państwa, zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości. Dodaje jednak, że należy to robić rozważnie.

W postawę konserwatyzmu wpisany jest pewien umiar, przekonanie, że wszelkie zmiany należy wprowadzać w sposób spokojny i konsekwentny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.