Ekspert ds. polityki międzynarodowej o starciach na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu oraz o sytuacji w regionie.
Dr Mariusz Marszewskikomentuje starcia na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu. Wskazuje, że oba kraje są członkami Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Teraz doszło do starć pomiędzy dwoma członkami OUBZ. To trochę tak jakby doszło do starć między państwami NATO np. między Polską a Czechami.
Wyjaśnia, że o chodzi o jedną z enklaw tadżyckich w granicach Kirgistanu o którą od dawna toczy się spór graniczny. Ekspert ds. polityki międzynarodowej dodaje, że
Kraje Azji Centralnej są dosyć niestabilne, a Rosja tą niestabilność kontroluje i nią zarządza.
Kreml interweniuje, kiedy jest to w jego interesie, a gdy nie, to pozwala sprawom iść swoją drogą.
Dr Marszewski zaznacza, że nie można wrzucać wszystkich krajów środokowoazjatyckich do jednego worka. Turkmenistan jest dyktaturą porównywalną z Koreą Północną.
Kirgistan to jest kraj w którym władza zmienia się w wyniku przewrotu, czy rewolucji w podobny sposób jak w jakiejś mierze na Ukrainie. Tadżykistan jest krajem, który ewoluuje w stronę modelu turkmenistańskiego.
Ks. Piotr Dydo-Rożniecki o życiu w Kazachstanie: o ostatnich protestach, stosunku Kazachów do Rosjan i wierze mieszkańców.
Ksiądz Dydo-Rożniecki stwierdził ,że mieszkańców Kułsar zaskoczyła decyzja władz o podniesieniu cen gazu. Ludzie wyszli na ulicę, by pokazać jedność z resztą kraju, jednak protesty miały raczej charakter wspólnotowego spotkania niż zamieszek. Teraz życie w zachodnim Kazachstanie powoli wraca do normy
Tam gdzie pracuję, w Kułsarach, miejscowość 60-tysięczna, to spotkanie raczej było takim pokazaniem jedności, wyjściem na ulice i
jedzeniem wspólnym beszbarmaku
Wkroczenie wojsk rosyjskich do Kazachstanu zostało różnie odebrane przez mieszkańców. Początkowo towarzyszył im lęk, wynikający z braku informacji o planowanych ruchach Rosjan (w ostatnim czasie zdarzały się przerwy w dostawie Internetu). Stosunek Kazachów do sąsiadów z północy jest różny. Liczna mniejszość rosyjska zamieszkuje na stałe Kazachstan, jednak nie jest ona jedyną w państwie. Zamieszkuje je ponad setka różnych grup etnicznych, co ksiądz Dydo-Rożniecki uważa za duże bogactwo południowego sąsiada Federacji Rosyjskiej
Ta wielokulturowość jest też bogactwem Kazachstanu, ponieważ mimo wielu rożnych różnic, żyje się tutaj w symbiozie i pokoju
Polski misjonarz przypomina o trudnej sytuacji religijnej w Kazachstanie. Lata walki z religią zapoczątkowane w czasach carskiej Rosji i kontynuowane przez komunistów doprowadziły do masowej ateizacji mieszkańców (nie tylko chrześcijan, ale też muzułmanów). Z tego powodu Kościół w Kazachstanie dopiero się rodzi i stawia pierwsze kroki
Katolicy w zachodnim Kazachstanie stanowią 0.01% mieszkańców. Pierwszy duchowny katolicki przybył do tego państwa w 1999 roku, a więc mówimy o 23 latach istnienia Kościoła Katolickiego w Kazachstanie
Mimo niewielkiej liczby duchownych i utrudnionego dostępu do praktyk religijnych liczba chrześcijan ciągle wzrasta. Dzieje się to głównie za sprawą młodych ludzi, którzy swą postawą przyciągają rówieśników do Kościoła
Młodzi ludzie przychodzą do kościoła głównie przez świadectwo swoich bliskich. Średnia wieku wiernych w parafii w Kułsarach to kilkanaście lat
Mimo tęsknoty za rodzinnym Mielcem, posługa w Kułsarach sprawia księdzu Dydo-Rożnieckiemu wiele satysfakcji. Na pytanie, co czynić, aby przyciągać nowe osoby do Kościoła, polski misjonarz stwierdza, że wystarczy słuchać i być dostępnym do drugiego człowieka
Protest w Aktobe, Kazachstan / Fot. Esetok, Wikimedia Commons
Pisarz i podróżnik o przyczynach i możliwych konsekwencjach rozruchów w Kazachstanie.
Tomasz Grzywaczewski komentuje sytuację w Kazachstanie. Cały czas trwają zamieszki, które pochłonęły już ponad 40 ofiar i przyniosły około tysiąca rannych.
W samych Ałmatach aresztowano ponad 2 tysiące osób. Mówi się o plądrowaniu sklepów i paleniu kolejnych budynków.
Władze odzyskały kontrolę nad głównym portem lotniczym w kraju. Zaakceptowana została prośba kazachskiego rządu o interwencji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, co de facto oznacza początek interwencji rosyjskiej.
Dynamika tych wydarzeń jest porażająca. Rozpoczęte 4 stycznia protesty na tle ekonomicznym szybko przerodziły się w demonstracje. […] Obserwujemy rosyjski blitzkrieg, Kreml bardzo szybko zdecydował się na działanie.
Gość „Popołudnia Wnet” nakreśla sytuację społeczną i gospodarczą Kazachstanu. Uwypukla poważne różnice między największymi miastami a prowincją, między bogatszym zachodem a biedniejszym wschodem kraju.
W społeczeństwie narastała frustracja z powodu różnicy między aspiracjami a możliwościami tego, co można w kraju osiągnąć.
Ekspert ocenia, że kazachska klasa średnia nie chce już żyć na dotychczasowym, stosunkowo niskim poziomie. Zdaniem Tomasza Grzywaczewskiego rewolta zostanie wykorzystana do „rozgrywek” wśród kazachskiej elity. Ocenia, że brak wyrazistego przywódcy prawdopodobnie uniemożliwi osiągnięciu swoich celów przez demonstrantów.
Rozmówca Jaśminy Nowak zwraca ponadto uwagę na to, jakie mogą być bardziej globalne konsekwencje napięć w Kazachstanie
Zwiększenie zaangażowania Rosjan w Azji Centralnej może być na rękę Ukrainie. Kreml chce uniemożliwić rozlanie się kazachskiej rewolucji na inne kraje regionu i na powrót skupić się na Europie Środkowej.
Także o restrykcjach antyepidemicznych w Wielkiej Brytanii oraz o rosnących cenach mieszkań w Polsce.
Jasmina Nowak o zamieszkach w Kazachstanie. W Ałmaty, największym mieście państwa, doszło do operacji „oczyszczania ulic”. Zatrzymano ponad 2000 protestujących. Zginęło kilkadziesiąt osób, a kilkaset trafiło do szpitali. Posowiecka Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym zdecydowała o wysłaniu do Kazachstanu kontyngentu wojskowego. W całym kraju wyłączony został Internet.
Sławomir Budzik relacjonuje obchody Święta Trzech Króli w Chicago, gdzie odbywa się jedyny w USA Orszak. Informuje też, o zbiórce przeprowadzonej Polsko-Słowiańskiej Federalną Unię Kredytową na rzecz hospicjów w Polsce. Uzbierano 175 tysięcy dolarów. Szef Radia Deon wspomina również zmarłą 5 stycznia wieloletnią dziennikarkę mediów polonijnych Zofię Boris.
Kazimierz Gajowy o tym, jak świętują Święto Trzech Króli libańscy chrześcijanie.
Iza Smolarek i Alex Sławiński o sytuacji epidemicznej w Wielkiej Brytanii.
Adrian Kowarzyk o dynamicznym wzroście cen mieszkań w Polsce.
Ojciec Paweł Kosiński o ujawnionych przez „New York Times” o nieprawidłowościach przy badaniach DNA płodu.
Liliana Wiadrowska o sporze dyplomatycznym między Serbią a Australią, z powodu umieszczenia niezaszczepionego przeciwko COVID-19 serbskiego tenisisty Novaka Djokovicia w australijskim obozie dla uchodźców. Wybitny tenisista jest ozdrowieńcem.
Wysłuchaj całego magazynu „Ponad Oceanami” już teraz!
Korespondent wojenny relacjonuje, jak wygląda życie w Afganistanie kilka miesięcy po powrocie talibów do władzy.
Witold Repetowicz podsumowuje swój niedawny wyjazd do Afganistanu. Ocenia, że w kraju po przejęciu władzy przez talibów zaszło wiele zmian, choć nie wszystkie są widoczne na pierwszy rzut oka.
Na pozór życie toczy się dalej. Kobiety chodzą po ulicach, nie wszystkie z nich są ubrane w burki. Kraj nie ma też problemów z zaopatrzeniem w żywność.
Jednak, jak dodaje korespondent, ruch oporu wciąż atakuje stanowiska talibów. Z kolei sytuacja kobiet realnie się pogorszyła, nie mogą korzystać z edukacji ani realizować się zawodowo. Mimo to:
Afganistan nie przypomina tego kraju, jakim był za pierwszych rządów talibów.
Witold Repetowicz zapewnia, że sytuacja kobiet w Arabii Saudyjskiej do niedawna była gorsza od tej, która obecnie panuje w Afganistanie.
Rozmówca Jaśminy Nowak relacjonuje, że zagraniczni dziennikarze spotykają się w Afganistanie raczej z pozytywnym odbiorem.
Zetknięcie Afgańczyków z ludźmi Zachodu podnosi ich ego, nie mają powodów do okazywania niechęci.
Sytuacja humanitarna Afganistanu jest bardzo trudna, a prognozowana susza tylko ją pogorszy.
Do niedawna 80% budżetu stanowiła międzynarodowa kroplówka, która teraz została odsunięta. Przytłaczająca większość mieszkańców chce wyjechać z kraju. Dotyczy to również tych talibów, którzy nie otrzymują żołdy.
Witold Repetowicz o swoich obserwacjach dotyczących rzeczywistości jaka nastała w Afganistanie po przejęciu władzy przez Talibów, sytuacji kobiet i obawach tamtejszego społeczeństwa.
Witold Repetowicz opisuje Afganistan po przejęciu w tym kraju rządów przez Talibów. Sytuacja kobiet jak na razie nie pogorszyła się znacznie.
.@WitoldRPL w #PoranekWnet: afgańskie kobiety chodzą po ulicach Kabulu normalnie, nie mają założonych burek. Nie muszą być z męskimi opiekunami #RadioWnet
Korespondent wojenny o Afganistanie pod rządami talibów: fatalnej sytuacji ekonomicznej, zawieszeniu relacji z innymi państwami i atmosferze w Kabulu.
Ulice wyglądają zasadniczo niezbyt odmiennie od tego, co było wcześniej. Ja byłem w Kabulu poprzednio w 2016 roku
Witold Repetowicz dzieli się wrażeniami z rządzonego przez talibów Kabulu. Poza talibskimi patrolami na ulicach, nie widać zbytnich zmian w wyglądzie miasta.
Nie czuć atmosfery terroru na ulicach.
Talibowie zachowują się bardzo uprzejmie wobec zagranicznych dziennikarzy. Okazują otwartość do rozmowy i robić zdjęć. Jednak wielu rzeczy nie widać na pierwszy rzut oka. Zamknięto wiele uczelni, gdyż nie ma pieniędzy.
Wiele osób straciło pracę i nie ma pieniędzy na kontynuowanie edukacji. Wiele osób pracuje na kredyt.
Ludzie w budżetówce nie dostają pensji. Wskutek sankcji środki pomocowe dla Afganistanu zostały zablokowane.
Korespondent wojenny omawia relacje talibskiego Afganistanu z innymi państwami. Wskazuje, że na razie wszystko zostaje w zawieszeniu. Nie widać chińskich, czy rosyjskich inwestycji. Talibowie pracują nad swoim wizerunkiem, aby zyskać uznanie międzynarodowe.
Najbardziej poszkodowani tym brakiem uznania międzynarodowego będą zwykli ludzie, którzy nie będą mieć co jeść.
Repetowicz zauważa, że coraz więcej Afgańczyków z zagranicy przyjeżdża odwiedzać swoich bliskich w kraju.
Powinniśmy sobie zadać pytanie, dlaczego Ukraina nie jest członkiem Sojuszu – mówi ekspertka ds. bezpieczeństwa.
Dr Beata Górka-Winter podsumowuje szczyt NATO w Rydze. Wskazuje, że podejście do zagrożenia rosyjskiego wśród państw Zachodu ulega zmianie.
Nawet po 2008 roku niemieccy eksperci próbowali wyprzeć fakt, że Rosja napadła na Gruzję. Dzisiaj próby rozszerzenia swoich wpływów przez Kreml spotykają się z jednoznaczną krytyką.
Zdaniem ekspertki słowne deklaracje o wsparciu dla Kijowa to zbyt mało
Powinniśmy sobie zadać pytanie, dlaczego Ukraina nie jest członkiem Sojuszu. Mówienie o tym, że część jej terytorium jest sporna, to nadużycie.
Gość „Popołudnia Wnet” analizuje ponadto politykę zagraniczną USA. Ocenia, że mamy do czynienia z kontynuacją linii Donalda Trumpa przez Joe Bidena.
Nie ma postawy defensywnej wobec Rosji. Podczas rozmów z Putinem należy się spodziewać twardego nakreślenia reguł gry.
Zdaniem ekspertki apele Putina o ograniczenie obecności wojsk NATO są nieuzasadnione. Sojusz składał jej wiele korzystnych propozycji, które były odrzucane.
Rosja sama pozbywa się narzędzi, które dał jej Zachód, by nie czuła się zagrożona.
Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego mówi także o sytuacji w Afganistanie. Wskazuje na falę zwolnień i prześladowań w afgańskiej administracji pod rządami talibów. Ograniczane są możliwości edukacji i pracy kobiet.
Nasze możliwości oddziaływania na sytuację w Afganistanie są żadne.
Rzecznik Urzędu Ds. Cudzoziemców komentuje ilość złożonych wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce: „Wszystkie osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową w Polsce są obowiązkowo sprawdzane.”
Piątym gościem „Poranka Wnet” jest rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców, Jakub Dudziak. Rozmówca redaktor Magdaleny Uchaniuk pochyla się nad tematem uchodźctwa i migracji w Polsce. Rzecznik tłumaczy słuchaczom, jak wygląda procedura przyznawania statusu uchodźcy, ochrony międzynarodowej i prawa pobytu w Polsce.
Łącznie, w tym roku 6 700 osób złożyło w Polsce wniosek o ochronę międzynarodową – przyznaje Jakub Dudziak.
Jak informuje nasz gość, spośród tej liczby, prawdopodobnie kilka tysięcy pochodzi od osób koczujących przy polsko-białoruskiej granicy. Jak zaznacza rzecznik, wszystkie osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową w Polsce są obowiązkowo sprawdzane przez służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Jakub Dudziak opowiada również o zróżnicowaniu narodowym uchodźców w Polsce. Jak zaznacza, większość pochodzi z Białorusi, lecz są tu również uchodźcy z Afganistanu, ewakuowanych do Polski w sierpniu.
Zdecydowana większość, około 2 tys. to osoby z Białorusi – podkreśla gość porannej audycji.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi też o przyjmowaniu wspomnianych wnioskach. Zgodnie z ustawą wnioski o ochronę międzynarodową mogą być w Polsce rozpatrywane w terminie do sześciu miesięcy.
Wszystkie osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową w Polsce są obowiązkowo sprawdzane przez służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo – zaznacza Jakub Dudziak.
Analityk ds. międzynarodowych o przyczynach i możliwych scenariuszach rozwoju kryzysu na polskiej granicy wschodniej, oraz o poczynaniach rządu talibów w Afganistanie.
Dr Wojciech Szewko podsumowuje dotychczasowe osiągnięcia talibów po powrocie do władzy w Afganistanie. Ocenia, że sprawnie administrują państwem, jednak nie doprowadzili do utworzenia rządu inkluzywnego.
Nawet Chiny i Iran mówią, że nie ma możliwości uznania rządu, w którego skład wchodzą jedynie przedstawiciele Talibanu.
W kraju odbywają się liczne egzekucje; zgodnie z zapowiedziami wprowadzana jest segregacja płciowa.
Poruszony zostaje również temat agresji Łukaszenki na granicy z Polską. Ekspert tłumaczy, że białoruski dyktator chce skompromitować i wyizolować Polskę w związku z jej poparciem dla antyłukaszenkowskiej opozycji.
Musimy się spodziewać dalszej eskalacji napięcia na granicy.
Jak ocenia analityk, nie jest wykluczone, że Kreml będzie chciał znaleźć bardziej przewidywalnego przywódcę Białorusi.
Moskwa hoduje dyktatora, który stawia ją w bardzo trudnym położeniu, zapowiadając zablokowanie dostaw gazu do Europy. W ten sposób Rosja traci zasadniczą wiarygodność.
Rozmówca Adriana Kowarzyka przypomina, że Kreml dość nerwowo reagował na taktyczne próby Łukaszenki zbliżenia do Zachodu, nazywając go „bandytą”. Ubolewa nad brakiem oficjalnych komunikatów ze strony administracji USA, w przeciwieństwie do jednoznacznego od początku stanowiska Niemiec.
Może ich działania są tak tajne, że ich po prostu nie widać.
Zdaniem dr. Szewko wstrzymywanie się z prośbą o pomoc Frontexu jest na ten moment prawidłową decyzją.
Polska słusznie uznaje, że jeszcze sobie dajemy radę.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.W.K.
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.