Studio Tajpej: rząd Korei Południowej stawia na kulturę. W 2020 roku przeznaczył na nią 6 miliardów dolarów

Dziś Ryszard Zalski opowiada o rozkwicie koreańskiej kultury.

Skala rządowego wsparcia Seulu na rzecz kultury robi wrażenie.

W 2020 rząd Korei na ministerstwo kultury przeznaczył prawie sześć miliardów dolarów. W następnym roku państwo przeznaczyło jeszcze kolejne setki milionów na wspomożenie grup muzycznych i ich koncertowanie on-line – ze względu na COVID.

Ważnym elementem koreańskie kultury jest muzyka. Jednym z typowych gatunków jest K-pop, o którym opowiada zainteresowana tą muzyką szesnastolatka.

K-pop ma w Polsce na pewno dużo hejterów, osób, które powiedziałyby, że bardzo nie lubią tego gatunku. Ale są to osoby najczęściej niedoedukowane w temacie, często mylą nawet kraje, kojarząc K-pop z Chinami.

W programie głos zabiera także prowadzący kont w mediach społecznościowych o nazwie „Dalekowschodnie Refleksje”.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

K.K.

Z wszystkimi wydaniami audycji „Studio Tajpej” można zapoznać się tutaj.

Pyffel: Istnieje duża zbieżność strategiczna między Chinami i Rosją. Długoterminowo Rosja stanie przed wielkim dylematem

Featured Video Play Icon

Radosław Pyffel / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Założyciel studiów „biznes chiński” na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie o eurazjatyckim układzie naczyń połączonych, działaniach Rosji i Chin oraz stosunkach obu państw.

Radosław Pyffel wskazuje, że Eurazja jest systemem naczyń połączonych, a wydarzenia w Europie Środkowej i Wschodniej mają bardzo duży wpływ na sytuację na Dalekim Wschodzie i odwrotnie.

Istnieje duża zbieżność strategiczna między Chinami i Rosją.

Jak wskazuje ekspert, wszelkie zawirowania w naszym regionie są bardzo korzystne dla Państwa Środka. Zdaniem rozmówcy Jaśminy Nowak jest szansa na utrzymanie stabilności ładu międzynarodowego. Szef chińskiej dyplomacji oskarża Stany Zjednoczone o eskalację konfliktu.

Wang Yi ostrzegał Waszyngton przed eskalowaniem sytuacji.

Pyffel wskazuje, że Pekin odpuścił sprawę Kazachstanu. Jak dodaje prezydent Kasym-Żomart Tokajew, który umocnił swoją władzę, jest blisko związany z Chinami. Obecnie umocniły się w Kazachstanie wpływy rosyjskie.

Czy dojdzie do tej restauracji Związku Radzieckiego?  Nie może do niego do niej dojść jeżeli Rosja nie uzyska większych wpływów na Ukrainie.

Dla Pekinu kluczowy jest Tajwan. W krótkoterminowej perspektywie oba kraje będą współpracować.

Długoterminowo Rosja stanie przed wielkim dylematem.

Czytaj także:  Dr Marszewski: kraje Azji Centralnej są dosyć niestabilne, a Rosja tą niestabilność kontroluje i zarządza

Chiny po przejęciu kontroli nad Tajwanem nie będą już Rosji potrzebować. Zmiana status quo odbiłoby się negatywnie na naszej sytuacji.

Nie możemy tego wykluczyć, że w takiej sytuacji Stany Zjednoczone koncentrują wszystkie swoje siły […] na Morzu Południowochińskim, wokół Tajwanu i zostajemy sam na sam z Rosją.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.W.K. / A.P.

Dr hab. Lubina: wizja buddyzmu jako religii pokoju to efekt zachodniego idealizowania

Gościem „Poranka Wnet” jest dr hab. Michał Lubina – ekspert ds. dalekowschodnich, który relacjonuje sytuację w Birmie.

Dr hab. Michał Lubina relacjonuje sytuację w Birmie. Kraj pogrążą się w anarchii.

Mamy sytuację, w której po zamachu stanu wystąpiły masowe protesty ludności – krwawo stłumione.

Stan anarchii opanował niemalże cały kraj – jedynie w jego centrum można zaobserwować realną kontrolę nad wydarzeniami.

Tylko część centrum kraju jest pod kontrolą.

Potyczki między armią a protestującymi przybierają coraz bardziej niepokojące formy – ci drudzy wybierają działalność dywersyjną.

Armia birmańska tłumi zamieszki, protestujący odpowiadają na to taktyką terrorystyczną – atakują posterunki policji, podkładają bomby.

Dramatycznie pogarsza się sytuacja miejscowych chrześcijan. Ekspert zauważa, że pokojowy charakter buddyzmu jest mitem.

Wizja buddyzmu jako religii pokoju to efekt zachodniego jej idealizowania.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Zalski: Rosja i Chiny czują słabość administracji Joe Bidena

W rozmowie z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim Ryszard Zalski opowiada o pro tajwańskiej polityce Joe Bidena. Nasz gość twierdzi, że kontynuuje on kierunek wyznaczony przez Donalda Trumpa.


W środowym „Poranku Wnet” polski dziennikarz mieszkający na Tajwanie, Ryszard Zalski, ocenia pół roku prezydentury Joe Bidena. Jak wskazuje nasz gość, mimo początkowego sceptycyzmu, jest raczej zadowolony z przyjaznej Tajwanowi polityki nowej administracji USA:

Ja początkowo byłem dosyć negatywnie do niego, ale teraz znacznie lepiej. (…) Sprawdził się, ale myślę, że czekają Zachód ciężkie chwile, bo i Rosja i Chiny czują słabość administracji Bidena. Przecież on ani fizycznie ani mentalnie nie przekazuje sobą siły – komentuje dziennikarz.

Polski mieszkaniec Tajwanu porównuje również gospodarki Dalekiego Wschodu i Zachodu, stwierdzając, że te drugie zdecydowanie bardziej ucierpiały na pandemii. Według rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego, jest to kolejny powód do tryumfu dla Chin:

Gospodarka Stanów Zjednoczonych nie wygląda najlepiej, także wydaje mi się, że Chiny czują się bardzo pewnie nie tylko swoją siłą, ale słabością Zachodu – podkreśla Ryszard Zalski.

Mimo to, Ryszard Zalski zaznacza, że długoletnia pro tajwańska polityka Stanów Zjednoczonych wzmocniła Tajwan i jego niektórych sąsiadów. To z kolei budzi niezadowolenie Chińskiego mocarstwa:

Jego administracja jest pro tajwańska. Popiera Tajwan, wysyłają tu różnych przedstawicieli, wysłali szczepionki. Nawet dają różne oświadczenia, które na pewno nie podobają się Chińczykom – zaznacza gość audycji. Skutkuje to tym, że sąsiedzi Tajwanu czy alianci USA w regionie czują się silni – przyznaje Ryszard Zalski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!


N.N.

Ks. Boguszewski: Tylko państwa mogą mieć wpływ na ludobójstwo

W „Kurierze w Samo Południe” duchowny omawia najnowszy raport Amerykańskiego Departamentu Stanu, z którego wynika, że nad Afryką Północną, a także Bliskim i Dalekim Wschodem ciąży widmo ludobójstwa.

Ks. Mariusz Boguszewski z Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” komentuje nowo opublikowany raport Amerykańskiego Departamentu Stanu ws. działań przeciwdziałających ludobójstwu w krajach, gdzie ryzyko zbrodni jest największe. Duchowny widzi wiele dobrego w zainteresowaniu Stanów Zjednoczonych tematem ludobójstwa. Nasz gość wyraża również nadzieję, że nie skończy się jedynie na słowach i raportach:

Każde mówienie o tych strasznych rzeczach, które dzieją się przede wszystkim na Chrześcijanach, ale i na wszystkich ludziach jest ważne – podkreśla ks. Mariusz Boguszewski.

Według rozmówcy Adriana Kowarzyka, wpływ na ograniczenie tych aktów eksterminacji mogą mieć tylko najwyższe struktury polityczne, czyli państwa. Ks. Mariusz Boguszewski zaznacza również, że ludobójstwo jest najokrutniejszym ze wszystkich rodzajów przemocy jakich może doświadczyć człowiek:

Ludobójstwo jest – według tych raportów, które wydajemy – tą najgorszą formą, na którą mogą mieć wpływ tylko państwa, (…) najwyższe czynniki władzy – podkreśla ksiądz.

Przedstawiciel „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” mówi również o miejscach, w których w najbliższym czasie może dojść do aktów ludobójstwa. Duchowny wskazuje także na związek między eksterminacją a fundamentalizmem religijnym czy totalitaryzmem:

W tym raporcie, który teraz został opublikowany, oczy naszej wyobraźni przenoszą się jak zwykle na północ Afryki, na Bliski Wschód i na Daleki Wschód. Jest to związane z działaniami różnych fundamentalizmów. Tam gdzie działają reżimy totalitarne, tam gdzie po prostu zaplanowana jest ta eksterminacja – mówi ks. Mariusz Boguszewski.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Mjanma: 510 osób zabitych przez birmańskie siły bezpieczeństwa od początku lutego

„Strzelają do nas jak do ptaków, nawet w naszych domach” – relacjonuje Agencji Reuters jeden z protestujących w mieście Mjingjan. Liczba ofiar trwających już drugi miesiąc protestów stale rośnie.

W sobotę 27 marca, w birmański „Dzień Armii” doszło do ponownego rozlewu krwi na ogromną skalę.  Zastrzelono wówczas 90 protestujących, a dzień później doszło m.in. do rzucania granatami w manifestantów. Protestujący Birmańczycy od blisko 2 miesięcy domagają się przywrócenia obalonych władz cywilnych i uwolnienia szefowej rządu, noblistki Aung San Suu Kyi.

Bilans ofiar cywilnych wśród protestujących, nieuzbrojonych Birmańczyków stale rośnie. Od zamachu stanu 1 lutego 2021 potwierdzono już śmierć ponad 500 obywateli. Jak podaje Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym w Birmie – potwierdziliśmy 510 ofiar śmiertelnych – informuje organizacja.

Według stowarzyszenia, faktyczna liczba ofiar może jednak różnić się od oficjalnych statystyk i być znacznie wyższa. Wynika to z tego, że setki osób aresztowanych w trakcie dwóch miesięcy protestów uznaje się za zaginione.

Zgodnie z informacją birmańskiego portalu „Myanmar Now” w ostatnią sobotę śmierć poniosło przynajmniej 114 osób, wśród nich młodzież poniżej 16. roku życia. Jak relacjonuje dla Agencji Reuters jeden z manifestantów z miasta Mjingjan:

Strzelają do nas jak do ptaków, nawet w naszych domach. (…) Ale mimo to będziemy protestować. Musimy walczyć, aż do upadku junty – podkreśla mężczyzna.

Stosowany przez birmańskie siły bezpieczeństwa terror potępiają Wielka Brytania, UE i USA – jednak medialna krytyka to póki co jedyny wyraz wsparcia ze strony państwa zachodnich wobec protestujących obywateli Mjanmy. Do sobotniej krwawej rozprawy z demonstrantami doszło w dniu sił zbrojnych, podczas gdy dzierżący władzę generał Ming Aung Hliang zapewniał publicznie o chęci chronienia obywateli i dążeniu do demokracji.

Podczas birmańskich oficjalnych uroczystości 27 marca obecny był wiceminister obrony Rosji, Aleksander Fomin, a także przedstawiciele Chin i Indii. Jak podkreślił w trakcie wydarzenia szef junty, Ming Aung Hliang:

Rosja jest naszym prawdziwym przyjacielem – cytuje generała Reuters.

N.N.

Źródło: Reuters

Dr Lubina: Krwawe masakry w Mjanmie, ponad 200 osób zabitych

– Ustalenie liczby ofiar jest trudne […] Dziś otrzymałem informację, że wciągu ostatnich dwóch dni zginęło kolejne 180 osób. To by znaczyło, że całość sięgnęła 400 osób – oznajmia politolog.

W dzisiejszej rozmowie w „Kurierze w samo południe” Radia WNET dr Michał Lubina, politolog, badacz stosunków międzynarodowych specjalizujący się w problematyce współczesnej Mjanmy, mówił m.in. o kreatywnych formach obecnych protestów obywatelskich w Mjanmie:

Dzisiejsza forma protestów jest dosyć hybrydowa, bo rzeczywiście walczą obecnie w niektórych częściach Rangunu i Mandalaj, natomiast te miejsca, w których nie walczą wyglądają tak, że na ulicach poukładali kokosy z hasłami „Precz z reżimem” albo „Zwróćcie nam wolność” i cała ulica jest wyłożona takimi obiektami.

Badacz opowiada o rozmaitych formach i instalacjach artystycznych, powstających na birmańskich ulicach w ramach trwających od początku lutego protestów:

Wcześniej poustawiali na ulicach tradycyjne birmańskie wańki-wstańki – lalki wykonane z papier-mache, przypominające kobietę, również z podobnymi hasłami. Jest to bardzo ładny symbol, bo w domyśle oznacza zdanie – „jak nas popchniecie to my wstaniemy”.

Politolog odnosi się również do opublikowanych niedawno przez ONZ danych, z których wynika, że w ciągu trwających już kilkadziesiąt dni protestów zginęło blisko 150 osób. Prawdopodobnie oficjalne statystyki są znacznie zaniżone:

Ustalenie liczby ofiar jest trudne. Może sięgać ona nawet 200 osób – Birmańczycy ją zwiększają, ale nie jest to pewne. Dziś otrzymałem od birmańskiej znajomej informację, że w ciągu ostatnich dwóch dni zginęło kolejne 180 osób. To by znaczyło, że całość sięgnęła 400.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Dr Łukasz Fyderek: Chiny, Indie i Rosja uprawiają bardzo ciekawą dyplomację szczepionkową

Dr Łukasz Fyderek o produkcji szczepionek w Azji i jej dyplomatycznym znaczeniu oraz o zagrożeniu terrorystycznym.


Dr Łukasz Fyderek wyjaśnia, jak na Bliskim i Dalekim Wschodzie wygląda proces szczepień. Wskazuje, że na tym ogromnym obszarze sytuacja jest różna w zależności od kraju. Z krajów w Azji, które produkują szczepionki można wymienić Chiny (dwie szczepionki), Indie (AstraZeneca i druga w fazie testów) i Rosja (Sputnik V).

Kraje te uprawiają bardzo ciekawą dyplomację szczepionkową. W Europie Serbia i Węgry zaopatrują się w chińskie i rosyjskie sczepionki.

Badacz z  Instytuty Bliskiego i Dalekiego Wschodu stwierdza, że państwa, w których firmy produkują szczepionki stają się silniejsze na arenie międzynarodowej. Malezja i Zjednoczone Emiraty Arabskie otrzymały od Rosji i Chin zgody licencyjne na produkcję szczepionek.

Czy w krajach azjatyckich występują ruchy antyszczepionkowe?

[related id= 137189 side=right] W Izraelu środowiska ultraortodoksyjne mają obawy religijne przed szczepionką. Zauważa, że inne kraje regionu to w większości autorytarne reżimy, gdzie nie ma swobody wypowiedzi. W Jordanii produkcja chińskich szczepionek łamie pewną barierę.

Nasz gość wyjaśnia, że choć uwaga mediów nie koncentruje się obecnie na zamachach terrorystycznych, nie oznacza to, że ich nie ma,

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Mateusz Morawiecki: Nie wiemy, jak się choroba u nas rozwinie. Za kilka dni może to być nawet 1000 przypadków

Premier Morawiecki o niewiadomej skali przyrostu zachorowań na koronawirusa w najbliższej przyszłości. Andrzej Adamczyk o roli kierowców międzynarodowych i Jacek Czaputowicz o akcji ewakuacji Polaków

  • Szef rządu dziękuje Polakom za solidarność w obliczu choroby.
  • Minister Infrastuktury o możliwości przewiezienia obywateli Litwy i Ukrainy z Niemiec do ich krajów.
  • Jacek Czaputowicz o tym, jak inne kraje wzorują się na polskich rozwiązaniach w zwalczaniu epidemii.

Premier Mateusz Morawiecki na poniedziałkowej konferencji informuje, że ma powstać specjalna placówka medyczna dla osób z koronawirusem. Podkreśla, że:

Nie wiemy, jak się choroba u nas rozwinie. Za kilka dni, jak mówią epidemiolodzy, może to być kilkaset, a może nawet tysiąc przypadków.

Zanacza, że w walce z epidemią solidarnie biorąc udział wszyscy Polacy: przedsiębiorcy i pracownicy, społeczeństwo oraz samorządy i rząd.

Przykłady krajów z Dalekiego Wschodu napełniają optymizmem, przykłady Europy Zachodniej są przestrogą.

Szef rządu podaje, że „przewozimy Polaków ze stu kilkunastu krajów świata, żeby tutaj mogli przebywać”. Stwierdza, że rząd robi wszystko, żeby dostarczyć pracownikom systemu opieki zdrowotnej potrzebnych materiałów ochronnych i zapawnie, że „Polacy niezwykle doceniają waszą pracę”.

Pracę kierowców transportu międzynarodowego docenia minister Andrzej Adamczyk, którzy, jak mówi, prosili go, by powiedział jak ciężko pracuja, by do kraju docierały potrzebne towary:

Rozpocznę od podziękowań dla wszystkich tych, dzięki którym transport wygląda normalnie, kierowcom transportu międzynarodowego. […] Pragnę państwa zapewnić, że dostawy towarów do kraju są niezagrożone.

Minister Infrastruktury zaznacza, że wobec nich kierowców tirów stosowane są takie same procedury jak zawsze z dodaniem mierzenia temperatury na granicy. Mówi o skutecznej akcji LOT do Polski, która jak podkresla, jest możliwa dzięki narodowemu przewoźnikowi. Dodaje, iż jeżeli rządy Litwy i Ukrainy zgłoszą taką potrzebę, to polski rząd jest gotowy, „by przewieźć Litwinów i Ukraińców ze strony Niemiec”.

Minister Jacek Czaputowicz uzupełnia wypowiedzi swych przedmówców odnośnie akcji ewakuacji Polaków do kraju. Powracają oni do Polski z takich krajów jak: Wietnam, Tajlandia, Grecja, czy Dominikana. Sze MSZ zauważa, że nasz kraj jest „modelem dla wielu państw”:

To, co Polska robi, inne państwa po kilku dniach wprowadzają.

Informuje, że polskie placówki dyplomatyczne pracują w trybie nadzwyczajnym.

A.P.

Dr Michał Lubina: Ujgurowie są, obok Tybetańczyków, najbardziej gnębioną mniejszością w Chinach

Ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi o ciężkim położeniu muzułmańskiej mniejszości w Chinach i o kampanii przedwyborczej w Birmie.


Dr Michał Łubina omawia trudną sytuację muzułmańskich Ujgurów zamieszkujących Chiny. Przypomina, że do czasów Mao Tse-Tunga stanowili oni większość ludności zamieszkiwanej przez siebie prowincji Xinjiang, później zaś nastąpiła akcja kolonizacyjna, w wyniku której rdzenni Chińczycy zyskali tam przewagę. Mówi o krótkotrwałej próbie utworzenia przez Ujgurów własnego państwa w XIX w wyniku powstania Jakuba Bega.

Ujgurowie są, jedną z dwóch najbardziej gnębionych mniejszości w Chinach, obok Tybetańczyków.  Z Tybetańczykami sytuacja jest teraz trochę lepsza, […], pogodzili się ze swoim losem, Ujgurowie są bardziej krewcy.

Gość „Popołudnia WNET” mówi o próbach wynarodowienia Ujgurów i pozbawienia ich możliwości prowadzenia życia religijnego. Politykę chińską wobec ujgurskiej prowincji nazywa „nowoczesnym kolonializmem”. Przypomina zamach, który odbył się tam tuż po wizycie prezydenta Chin, co spowodowało dalsze zaostrzenie kursu Pekinu wobec zbuntowanej mniejszości. Stwierdza, że utrzymanie Ujgurów pod chińskim zwierzchnictwem możliwe jest tylko przy użyciu ogromnej siły. Wspomina z własnych obserwacji, że chińskie służby na granicy z Kirgistanem w Xinjiangu infekują telefony komórkowe osób ją przekraczających oprogramowaniem umożliwiającym szpiegowanie. Mówi o dwóch rodzajach Chin: Tybet i Xinjiang oraz reszta państwa.

W dalszej części rozmowy ekspert ds. Dalekiego Wschodu opowiada o kampanii wyborczej w Birmie. Zwraca uwagę na masowe manifestowanie przez polityków religijności:

 W Birmie kampania wyborcza polega na tym, że wszyscy chodzą do kleru buddyjskiego i składają mu pokłony, […], telewizja transmituje, jak najważniejsi przywódcy się kłaniają przed mnichami.

Gość „Poranka WNET” mówi o „szorstkiej przyjaźni” między wojskiem a rządem cywilnym; armia jest coraz bardziej zniecierpliwiona brakiem uczestnictwa w rządzeniu krajem. Zwraca uwagę na problemy Birmy na arenie międzynarodowej, w związku z oskarżeniami o ludobójstwo na muzułmańskiej mniejszości Rohingya.

A.W.K