Studio Tajpej: tragiczne skutki chińskiej polityki zero-covid

Pożar bloku w stolicy Xinjiangu, protesty przeciwko chińskim restrykcjom covidowym. Komentuje Ryszard Zalski.

Ryszard Zalski donosi, że polityka zero-covid ma niekiedy zaskakująco groźne konsekwencje. 24 listopada w stolicy prowincji Xinjiang doszło do pożaru budynku mieszkalnego. Być może udałoby się uratować znajdujących się tam ludzi, gdyby nie szczelne zamknięcie budynku. Chodziło o to, by niemożliwe było złamanie kwarantanny.

Lokalny rząd oskarżył ofiary, że niewystarczająco ratowały swoje życie.

W bloku żyli Ujgurowie. Tymczasem, Chińczycy coraz bardziej się buntują przeciwko restrykcjom, podczas protestów nie brak im sprytu. Protesty są rozlane po całym kraju, i brak im scentralizowanego przywództwa.

Władza cały czas tzryma rękę na pulsie i ma przygotowane procedury. Spójrzmy, co się wydarzyło niedawno w Hongkongu.

Radosław Pyffel: Afganistan właściwie wpada w ręce Chinom

Co łączy Taliban z Pekinem? Kierownik studiów „biznes chiński” na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie o tym, co zwycięstwo talibów w Afganistanie oznacza dla Państwa Środka.

Radosław Pyffel zauważa, że choć Pekin w zasadzie nic nie zrobił, to ich zachodni sąsiad wpada w orbitę jego wpływów.

Pakistan stał się właściwie krajem korytarzem-podporządkowanych Chinom w sensie takim gospodarczym ekonomicznym infrastrukturalnym. Teraz mamy wycofanie się z Afganistanu cały region tworzy teraz próżnię, którą mogą wypełnić Chińczycy i prawdopodobnie to zrobią.

Warunkiem jest utrzymanie stabilności w regionie. Kierownik studiów „biznes chiński” na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie przypomina, że już w lipcu delegacja talibów była na zaproszenie Chin w Tiencinie. Warunkiem chińskiej pomocy infrastrukturalnej dla Afganistanu ma być dopilnowanie przez talibów, aby w Afganistanie nie prowadził działalności Islamski Ruch Wyzwolenia Wschodniego Turkiestanu [Wschodni Turkiestan to inne określenie Sinciangu- przyp. red.].

Pyffel zaznacza, że Afganistan był centralnym punktem oryginalnego Jedwabnego Szlaku. Obecnie może stać się nieodłączną częścią jego nowej wersji.

Jest też scenariusz pesymistyczny, czyli taki, że jednak talibom nie uda się doprowadzić do uspokojenia sytuacji.

Nie wiadomo przy tym, jak zauważa nasz gość, czy talibom uda się zachować stabilność w swym kraju. Możliwe, że do zamieszkanego przez muzułmańskich Ujgurów Sinciangu będą przenikać grupy islamistyczne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Komunistyczna Partia Chin dokonuje czystki etnicznej na Ujgurach. To zamierzony plan ograniczenia populacji

Ujgurka, która pracowała w chińskiej prowincji Xinjiang, opowiada o czystce etnicznej, przymusowych zabiegach sterylizacji, aborcji i zabijaniu dzieci, których dokonywała na zlecenie władz Chin.

W wywiadzie dla brytyjskiej stacji ITV, ujgurska kobieta, która pracowała jako lekarka w chińskiej prowincji Xinjiang opowiedziała o metodach stosowanych przez Chińską Partię Komunistyczną w celu ograniczenia populacji Ujgurów w Państwie Środka.

„Wyraźnym zamiarem była czystka etniczna. Poproszono nas, abyśmy uwierzyli, że to część planu kontroli populacji partii komunistycznej ” – powiedziała kobieta.

Kobieta przyznała się, że na polecenie chińskiego rządu, przez 20 lat wzięła udział w co najmniej 500-600 operacjach przymusowej aborcji, sterylizacji czy usuwaniu macicy Ujgurkom. Była też świadkiem sytuacji, gdy po przeprowadzeniu zabiegu, żywe dzieci zabijano poprzez zastrzyk lub wyrzucano do śmieci.

„Chodziliśmy od wioski do wioski, zbieraliśmy wszystkie kobiety i zapędzaliśmy je do traktorów […] Młode kobiety były zaopatrywane w środki antykoncepcyjne. Kobiety w ciąży musiałyby poddać się aborcji i sterylizacji ”

Szacuje się, że co najmniej 1 milion Ujgurów jest internowanych w obozach koncentracyjnych w chińskiej prowincji Xinjiang. Ujgurowie to muzułmańska mniejszość turecka mówiąca własnym językiem, której wielkość w Chinach szacuje się na 12 mln ludzi.

Wedle informacji i nagrań, które wyciekają do sfery opinii publicznej, a także potwierdzeniach ze strony rządu USA i dziennikarzy, chińskie władze dopuszczają się ludobójstwa na Ujgurach, stosując w tym celu przymusową sterylizację, aborcję, tortury, pozyskiwanie organów oraz tłumienie ich kultury, języka i religii.

Rząd chiński przyznał w październiku 2018 r., że utworzono „obozy reedukacyjne” dla ludności ujgurskiej, a w oficjalnych chińskich dokumentach wyszczególniane są pozycje budżetowe na kontrolę urodzeń i sterylizację. Wskaźniki urodzeń w niektórych obszarach zamieszkanych przez Ujgurów spadł o 60%, choć w całym kraju spadek wynosi nieco ponad 4%.

Chiny twierdzą, że działania „reedukacyjne” które podejmują wobec mniejszości etnicznych są podyktowane walką z terroryzmem. Podnoszenie tematu rzekomej eksterminacji mniejszości etnicznej takiej jak Ujgurowie, to zdaniem rzeczniczki chińskiego MSZ Hua Chunying „sensacyjny temat spreparowany przez anty-chińskie siły, by osłabić Chiny”.

Po wyemitowaniu video z prowincji Xinjiang, na którym widać Ujgurów z z założonymi na głowę torbami, związanymi z tyłu rękoma i zapędzanych do pociągów, ambasador Chin w Wielkiej Brytanii powiedział, że „czasami transportuje się więźniów, jak w każdym państwie […] traktujemy wszystkie grupy etniczne równo”.

Źródła: itv.com/catholic news agency/bbc

M.K.

Dr Michał Lubina: Ujgurowie są, obok Tybetańczyków, najbardziej gnębioną mniejszością w Chinach

Ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi o ciężkim położeniu muzułmańskiej mniejszości w Chinach i o kampanii przedwyborczej w Birmie.


Dr Michał Łubina omawia trudną sytuację muzułmańskich Ujgurów zamieszkujących Chiny. Przypomina, że do czasów Mao Tse-Tunga stanowili oni większość ludności zamieszkiwanej przez siebie prowincji Xinjiang, później zaś nastąpiła akcja kolonizacyjna, w wyniku której rdzenni Chińczycy zyskali tam przewagę. Mówi o krótkotrwałej próbie utworzenia przez Ujgurów własnego państwa w XIX w wyniku powstania Jakuba Bega.

Ujgurowie są, jedną z dwóch najbardziej gnębionych mniejszości w Chinach, obok Tybetańczyków.  Z Tybetańczykami sytuacja jest teraz trochę lepsza, […], pogodzili się ze swoim losem, Ujgurowie są bardziej krewcy.

Gość „Popołudnia WNET” mówi o próbach wynarodowienia Ujgurów i pozbawienia ich możliwości prowadzenia życia religijnego. Politykę chińską wobec ujgurskiej prowincji nazywa „nowoczesnym kolonializmem”. Przypomina zamach, który odbył się tam tuż po wizycie prezydenta Chin, co spowodowało dalsze zaostrzenie kursu Pekinu wobec zbuntowanej mniejszości. Stwierdza, że utrzymanie Ujgurów pod chińskim zwierzchnictwem możliwe jest tylko przy użyciu ogromnej siły. Wspomina z własnych obserwacji, że chińskie służby na granicy z Kirgistanem w Xinjiangu infekują telefony komórkowe osób ją przekraczających oprogramowaniem umożliwiającym szpiegowanie. Mówi o dwóch rodzajach Chin: Tybet i Xinjiang oraz reszta państwa.

W dalszej części rozmowy ekspert ds. Dalekiego Wschodu opowiada o kampanii wyborczej w Birmie. Zwraca uwagę na masowe manifestowanie przez polityków religijności:

 W Birmie kampania wyborcza polega na tym, że wszyscy chodzą do kleru buddyjskiego i składają mu pokłony, […], telewizja transmituje, jak najważniejsi przywódcy się kłaniają przed mnichami.

Gość „Poranka WNET” mówi o „szorstkiej przyjaźni” między wojskiem a rządem cywilnym; armia jest coraz bardziej zniecierpliwiona brakiem uczestnictwa w rządzeniu krajem. Zwraca uwagę na problemy Birmy na arenie międzynarodowej, w związku z oskarżeniami o ludobójstwo na muzułmańskiej mniejszości Rohingya.

A.W.K