Sellin: Jesteśmy gwarantem wolności artystycznej. Kultura nie jest monopolem środowisk lewicowych

Jarosław Sellin o polityce kulturalnej rządów Dobrej Zmiany, expose Mateusza Morawieckiego, różnicy jakościowej między PO a Lewicą i o wyborach prezydenckich.

Ostatnie czterolecie to była najbardziej ambitna polityka kulturalna trzydziestolecia.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego mówi o rozwoju instytucji kulturalnych za rządów Zjednoczonej Prawicy. Wskazuje, że przeznaczają oni o jedną trzecią więcej na kulturę od swych poprzedników, równając pod tym względem do średniej europejskiej. Otwierane i rozwijane są kolejne muzea: Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, Muzeum Westerplatte, Muzeum Czartoryskich, Muzem Wsypiańskiego, Muzeum Sztuki Użytkowej.

Jarosław Sellin dobrze ocenia exposé Mateusza Morawieckiego, które jak stwierdza, trwało półtorej godziny, czyli nie tak długo. Uważa w związku z tym za bezzasadne zarzuty opozycji, że zabrakło tego lub tamtego. Uważa, iż wszystkie istotne kwestie zostały w nim poruszone i to szczegółowo. Odnosi się także do postawy opozycji.

Koalicja Obywatelska tak jak przez ostatnie cztery lata: totalniactwo opozycyjne, złośliwości, buczenie, rechotanie w czasie expose i całej debaty. […] Styl lewicy był inny: spokojny merytoryczny, odnoszący się do faktów. Nie taki zacietrzewiony i naburmuszony jak Platformy Obywatelskiej.

Stwierdza, że choć „Adrian Zandberg reprezentuje silnie lewicowe przekonania, żeby nie powiedzieć lewackie” to „przynajmniej poglądy ma, w przeciwieństwie do Platformy Obywatelskiej”.

Nasz gość komentuje start w prawyborach Koalicji Obywatelskiej Jacka Jaśkowiaka. Prezydent Poznania znany jest ze swojego lewicowego światopoglądu. Starcie kandydata z ramienia PiS z takim kandydatem jak Jaśkowiak zapewne będzie walką na podłożu poglądowym. Niemniej jednak Sellin sądzi, że rywalizacja z każdym kandydatem na prezydenta z Koalicji Obywatelskiej będzie musiała być prowadzona na wspomnianym gruncie:

Moim zdaniem to PO ewidentnie idzie na lewo. Nie tylko Lewica jest na lewo, ale także PO.

Następnie podejmuje temat działań rządu odnoszących się do gałęzi kulturalnej. Jednym z pomysłów jest obniżenie VAT na książki. Rozwiązanie takie miałoby być lepsze niż proponowane przez środowisko księgarzy ustalenie ceny minimalnej na książkowe premiery. Rozwiązanie takie bowiem „sprawdziło się we Francji, ale w innych krajach, rozwiązania takie przyniosły efekt odwrotny, że małe księgarnie znikały jeszcze szybciej”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Żółte kamizelki mają już rok. Witt: Francja jest bogata, to ludzie są biedni. 15% Francuzów żyje poniżej progu ubóstwa. 

Czemu prezydent Francji lepiej zrozumie prezydenta Rosji niż prezydenta Polski? Kto i czemu protestuje we Francji? Jak Macron walczy z ubóstwem Francuzów? Odpowiada Piotr Witt.


Piotr Witt o pierwszej rocznicy rozpoczęcia protestów „żółtych kamizelek”, które wykazują niespotykaną żywotność. Przez ostatni rok manifestacji było bardzo wiele. Protestują „pracownicy służby zdrowia, robotnicy wielkich przedsiębiorstw, prawnicy, strażacy, nawet policjanci”. Ci ostatni ciężko znoszą swoją służbę- aż „69 spośród nich popełniło samobójstwo”. Powodem protestów jest zubożenie obywateli.

Biedna Francja mówi starsza pani w autobusie, […] a przecież Francja jest bogata, to ludzie są biedni. 15% Francuzów żyje poniżej progu ubóstwa.

Korespondent zauważa, że „w metrze zlikwidowano ławki, by bezdomni nie spali na nich”. Teraz śpią oni na podłodze. Stwierdza, że prezydent Macron rozpoczął walkę z biedą od powołania 18 komisarzy do walki z biedą (poprawiając w ten sposób sytuację majątkową co najmniej 18 osób).

20 najbogatszych Francuzów posiada ponad 400 mld euro majątku. Daje to całkiem nie najgorszą średnią.

Francuski prezydent walkę z biedą zaczął także od siebie. Jak informuje Witt, francuski parlament podwyższył budżet Pałacu Elizejskiego. Korespondent rozwija kwestię różnicy w postrzeganiu władzy we Francji a w Polsce. Kiedy I Rzeczpospolitą „cechowały słabość i ubóstwo władzy przy potędze i bogactwie magnatów”, to we Francji- przeciwnie, monarchia była silna, a władca uzasadniał swoje decyzje formułą „bo tak się nam podoba”.

Znane są przypadki dworzan umierających ze zgryzoty z powodu popadnięcie w niełaskę u króla. Obyczaje monarchiczne przeszły na prezydenta. Podobno przyczyną samobójstwa François de Grossouvre była niełaska okazana mu przez Mitterranda.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego porównuje tradycje francuskiego absolutyzmu do rosyjskiego samodzierżawia. Chociaż ministrowie francuscy nie oblizywali królowi Francji palców, tak jak rosyjski mieli carowi rosyjskiemu, to jak mówi:

Prezydent Macron, spadkobierca władzy absolutnej o wiele lepiej zrozumie prezydenta Putina, dziedzica tradycji samodzierżawia niż Andrzeja Dudę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Witt: Polak pije od czasu do czasu dużo, żeby się upić. Francuz pije po trochu, ale stale, z obawy, aby nie wytrzeźwieć

Piotr Witt o kulturze picia we Francji, tajemnicy nadzwyczajnych ilości wina Bordeaux, francuskiej służbie zdrowia i armii europejskiej Macrona.

Piotr Witt o kulturze picia alkoholu we Francji, o której świadczy duża liczba pacjentów cierpiących na marskość wątroby. Wbrew powiedzenia „pijany jak Polak” Francuzi prześcignęli w rankingu spożycia alkoholu WHO Polaków, którzy są na 9. miejscu, zajmując miejsce drugie, zaraz po Litwinach.

Polak pije od czasu do czasu dużo, żeby się upić. Francuz pije po trochu, ale stale, z obawy, aby nie wytrzeźwieć.

Alkohol Francuzowi towarzyszy w różnych formach i w rozmaitych okazjach od rana do wieczora. Wina Francuskie są zaś na całym świecie popularne. Jak mówi korespondent, cesarz Napoleon III wprowadził klasyfikację win wg upraw, z których pochodzą, tzw. wielkich terytoriów (grands crus). Ciekawym przypadkiem są tutaj wina bordeaux. Wina z tego okręgu sprzedawane są bowiem na całym świecie podczas, gdy dwa wielkie terytoria posiadające 300 ha ziemi, ledwie starczają na zaspokojenie miejscowego zapotrzebowania i nie są szerzej znane za granicą.

Jak okręg Bourdeux może produkować takie ilości trunku, podczas gdy prawie 3 razy większe od niego departamenty południowe ledwie zaspokajają potrzeby miejscowe?

Światła na tą tajemnicę rzuca dymisja w przewodniczącego  Federacji Wielkich Win Bourdeux (Fédération des Grands Vins de Bordeaux) Hervé’a Grandeau. Został on skazany za sfałszowanie etykiet prawie 600 tys. litrów wina. Przeciwko innemu z wielkich winiarzy wszczęto postępowanie, gdyż „podejrzewa się go o matactwa w celu uzyskania korzystnych dla jego winnic klasyfikacji”.

Co więcej, w cotygodniowej korespondencji redaktor przedstawia sytuację we Francji, gdzie pracownicy służby zdrowia „od pielęgniarzy po fizykoterapeutów” podjęli protest. Manifestanci narzekają na niskie płace.

Kto może ucieka ze szpitali państwowych do prywatnych.

Stefanik wskazuje, że „legenda o najlepszej służbie zdrowia na świecie” to już przeszłość. Francuska służba zdrowia selektywnie zwraca koszta leczenia (nie zwraca np. za zakup okularów). To, czego nie finansuje, pokrywane jest z ubezpieczenia prywatnego, które we Francji jest wyjątkowo drogie. Jak komentuje korespondent, „państwo opiekuńcze przestaje być opiekuńcze”.

Dziennikarz komentuje także wypowiedzi prezydenta Macrona, który stwierdził, że NATO jest w stanie śmierci mózgowej. Odpowiedzią na nią mają być projekty wspólnej armii europejskiej. Wspólne siły europejskie miały wziąć udział w interwencji na Bliskim Wschodzie, ale swoich ludzi wysłały tylko Dania i  Niemcy i to nie żołnierzy na front, ale tylko oficerów jako doradców wojskowych. Wypowiedzi prezydenta Francji są zdaniem części komentatorów głównie wstępem do kampanii wyborczej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zełenski i jego otoczenie są chętni by spotkać się z prezydentem Rosji

Paweł Bobołowicz o stenogramach z rozmów prezydentów USA i Ukrainy, możliwym spotkaniu Zełenskiego z Putinem, powrocie do formatu normandzkiego i sytuacji na wschodzie Ukrainy.

Paweł Bobołowicz porusza temat afery wokół Donalda Trumpa. Amerykański prezydent zapowiedział ujawnienie stenogramu ze swej pierwszej rozmowy z Wołodymirem Zełenskim.

W kwietniu Trump rozmawiał z Zełenskim, rozmowa rzekomo dotyczyła gratulacji z okazji wyboru na prezydenta. Nikt się nie spodziewał, że było w niej coś ważnego.

Dotąd przedmiotem uwagi, była druga rozmowa z 25 lipca, o której mówi się, że nie została w całości opublikowana. Swojego stenogramu nie z niej nie udostępniła strona ukraińska, twierdząc, że takowego nie ma. Jeśli jest jednak inaczej, tzn. że Ukraińcy mają asa w rękawie, którego mogą wykorzystać przeciwko Trumpowi. Ten ostatni zaprosił do Waszyngtonu swojego ukraińskiego odpowiednika.

Korespondent mówi także o wypowiedzi byłego prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa. Długoletnia głowa azjatyckiego państwa proponuje prezydentowi Ukrainy i Rosji spotkanie. Jak informuje Bobołowicz:

To, że taka propozycja ze strony Nazarbajewa padła i że takie spotkanie zostało zaproponowane podczas wizyty w Japonii potwierdził w rozmowie z BBC minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Wadym Prystajko. Według Prystajki Zełenski potwierdził, że jest ono jest potrzebne, bo „bez spotkania nie można ruszyć procesu z miejsca”. Jednocześnie minister zwraca uwagę, że nie oznacza to, że miałoby ono zamienić dotychczasowy format miński.

Spotkania nie zostaną przeniesione do Kazachstanu, gdyż jest ona za daleko dla polityków z Francji i Niemiec. Także zapowiadane spotkanie obu prezydentów odbyłoby się nie w Kazachstanie, ale raczej w Paryżu lub Berlinie. Jako datę możliwego spotkania dwóch prezydentów ukraińskie media podają 24 lub 26 listopada, ale nie jest to pewna informacja. Od września bowiem mówi się o tej możliwości i wciąż media podają nowe terminy prawdopodobnego spotkania obu prezydentów. Natomiast spotkania w formacie normandzkim mogą być wznowione, gdyż jak powiedział Leonid Kuczma, zostały spełnione ku temu warunki:

Doszło do wycofania wojsk w Zołotym, Petriwskim, a jeszcze wcześniej ze Stanicy Ługańskiej.

Tymczasem jak podaje Bobołowicz, w ciągu ostatniej doby 15 razy tzw. separatyści ostrzelali ukraińskie pozycje”. Strzały rozległy się też w Zołotym, ale jak się podkreśla w oficjalnych komunikatach poza terenami, na których doszło do wycofania wojsk.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Stany zaczęły proces wycofywania się z porozumienia klimatycznego, a Chiny rozmawiają o zwiększeniu swych zobowiązań

USA jako pierwsze z sygnatariuszy paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 r. wycofują się z jego postanowień. Jest to spełnienie zapowiedzi, jakie od dawna składał prezydent Donald Trump.

O przesłaniu przez Stany noty do ONZ w tej sprawie poinformował sekretarz stanu Mike Pompeo. W oświadczeniu szef amerykańskiej dyplomacji nazywał układ z Paryża „niesprawiedliwym ekonomicznym brzemieniem” dla amerykańskiej gospodarki. We wpisie na Twitterze napisał, że Stany Zjednoczone są „dumne z pozycji światowego lidera” w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych, rozwoju gospodarki i zapewnianiu energii dla obywateli. Jak dodawał:

Nasz model jest realistyczny i pragmatyczny.

Złożone przez Stany Zjednoczone dokumenty rozpoczynają roczny proces wychodzenia z porozumienia, który zakończy się dzień po wyborach prezydenckich w USA w listopadzie 2020 r. Jest to realizacja powtarzanych od dawna zapowiedzi Trumpa, który już w czerwcu mówił, że

[USA] całkowicie wstrzymują wprowadzanie w życie postanowień niewiążącego porozumienia paryskiego oraz drakońskich finansowych i gospodarczych obciążeń, jakie umowa ta nakłada na nasz kraj.

Porozumienie Paryskie, jak przypomina tvn.24, to globalna umowa z 12 grudnia 2015 roku, wynegocjowana podczas szczytu klimatycznego ONZ w Paryżu. Akt wskazuje działania mające służyć zatrzymaniu globalnego ocieplenia na poziomie „dużo poniżej 2°C”. Dotyczy okresu po 2020 roku. Opowiedziało się za nim 195 państw. Stany Zjednoczone są pierwszym krajem, który zapowiedział wycofanie się z umowy, ale 10 innych krajów jej nie ratyfikowało, w tym Turcja, Iran i Irak.

Amerykanie są drugim po Chinach największym emitentem CO2 na świecie. Te ostatnie ogłosiły razem z Francją na szczycie G20, że będą dążyć do „zaktualizowania” swojego wkładu w przeciwdziałanie zmianom klimatu w stosunku do obecnych, aby odzwierciedlić „ich najwyższe możliwe ambicje”. Ekologia jak mówił na antenie Radia WNET Zbigniew Stefaniuk, jest jednym z istotnych tematów wizyty prezydenta Francji, Emmanuela Macrona w Chinach. Macron w wystąpieniu Szanghaju, cytowany przez bizensalert.pl, powiedział:

Jeśli chcemy zachować zgodność z porozumieniem paryskim, będziemy musieli zwiększyć nasze zobowiązania do ograniczenia emisji i potwierdzić nowe zobowiązania na lata 2030 i 2050. Współpraca między Chinami a Unią Europejską w tym zakresie jest decydująca. W przyszłym roku musimy wspólnie podjąć się tego zadania.

Chiny dążą do osiągnięcia maksymalnego poziomu emisji do „około 2030 roku” i zwiększenia udziału źródeł niskoemisyjnych w miksie energetycznym do 20 procent do końca następnej dekady, z 15 procent w 2020 roku.

A.P.

 

Wizyta prezydenta Francji w Chinach. Stefanik: Macron chce przystopować rozwój tzw. Nowego Szlaku Jedwabnego

Zbigniew Stefanik o wizycie prezydenta Francji w ChRL, współpracy i rywalizacji chińsko-europejskiej i o nowelizacji francuskich przepisów imigracyjnych.

Zbigniew Stefanik opowiada o wizycie Emmanuela Macrona w Chinach. Razem z nim do Państwa Środka przybędzie 70 przedstawicieli francuskiego biznesu, a także przedstawiciele świata kultury jak Jean-Michel Jarre, czy reżyser tworzący sagę Asteriksa. Powodem obecności tych ostatnich jest otwarcie w Szanghaju Centrum Pomidou, który ma służyć jako „wehikuł francuskiej kultury i sztuki”.

Prezydent Francji ma podpisać w środę w Pekinie ze stroną chińską umowę o ochronie marek i produktów rolnych przed podróbkami oraz wiele innych kontraktów. Umowa ta jest potrzebna, gdyż „Chiny w kwestiach patentowych niekoniecznie przestrzegają prawa międzynarodowego”. Jak zauważa Stefanik, francuska delegacja reprezentuje nie tylko Francję, ale również interesy Unii Europejskiej. Wiąże się to z przekonaniem, że UE może prowadzić skuteczną politykę wobec Chin, tylko jeśli będzie mówić jednym głosem. Jak mówił wcześniej prezydent Macron, prawa człowieka są ważnym tematem, ale nie najważniejszym podczas tej wizyty. Wśród omawianych kwestii znajdą się kwestie związane z ekologią: przestrzeganie paktu klimatycznego, czy rozwój technologii alternatywnych.

Macron nie kryje się, że chce przystopować rozwój tzw. Nowego Szlaku Jedwabnego.

Prezydent Francji pragnie ochronić europejski przemysł przed przejęciem przez Chiny. Służyć temu miała zablokowana przez Komisję Europejską fuzja Alstom i Siemens. KE sprzeciwiła się fuzji, argumentując, że grozi powstaniem monopolu. Obecnie Francja próbuje wynegocjować odblokowanie fuzji, widząc w niej ochronę francuskiej komunikacji przed przejęciem jej przez Chińczyków.

Stefanik odnosi się także do nowelizacji francuskich przepisów imigracyjnych. Wśród 20 dyskutowanych poprawek są: „usztywnienie francuskiego systemu azylowego”, „doprecyzowanie dostępu do francuskiej opieki zdrowotnej”, a także najbardziej kontrowersyjne „konkretne limity imigracyjne powiązane ściśle z konkretnymi branżami”. Rząd pragnie jak najszybszego przegłosowania tych zmian.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Francja: Obrabowano katedrę wpisaną na listę UNESCO

Zbigniew Stefanik mówi o ataku rabunkowym na katedrę w Oloron- Saint-Marie, w którym wykradziono średniowieczne monety i inne cenne przedmioty.

Trzy zamaskowane osoby staranowały drzwi do katedry, używając jako tarana Peugeota 106 i zrabowało ją.

Zbigniew Stefanik o niedawnym ataku na chrześcijańską świątynię we Francji. Wszystko wskazuje, że nie miał on charaktery ideologicznego lub religijnego, lecz rabunkowy. Jak mówi nasz korespondent, „dzisiaj w nocy ok. 2 nad ranem żandarmeria dostała zgłoszenie o ataku na katedrę wpisaną na listę UNESCO”. W wyniku starannie przeprowadzonej akcji rabunkowej skradziono „kilkaset złotych monet” i inne wartościowe rzeczy. Wspomniane monety pochodziły z wystawy złotych monet z okresu średniowiecza, jaka była prezentowana w świątyni. Stefanik przypuszcza, że złodzieje mogli dostać zlecenie na te monety.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Janowski: Jeśli Polska chce być istotnym graczem na rynku rolniczym, musi postawić na żywność najwyższej jakości

Gabriel Janowski o rozwoju rolnictwa ukraińskiego i tym, jak UE „odpuściła rolnictwo” oraz o dominacji chemii w jedzeniu i potrzebie produkcji żywności najwyższej jakości.

Politycy nie dostrzegają zagrożeń w związku z rozwojem rolnictwa na Ukrainie.

Gabriel Janowski opowiada rolnictwie ukraińskim i wyzwaniu dla naszych władz, jaki się wiąże z tym zagadnieniem. Ukraińskie rolnictwo bowiem może w przyszłości być bardzo konkurencyjne dla naszego. Obecnie „27 mln nadwyżki ma Ukraina, to jest tyle, co Polska produkuje”. Zwraca uwagę, że produktywność ukraińskich upraw wzrasta i „za 2-3 lata będzie taki poziom, jaki osiągamy w europie unijnej”. Nasz gość podkreśla, że różne „grupy mają chrapkę, by na Ukrainie mieć biznesy rolne”, w tym Chińczycy, w których użytkowaniu pozostaje ponad 5% ukraińskich gruntów. Zwierane są także układy z państwami Ameryki Płd.

Unia Europejska odpuściła rolnictwo. Ono było jednym z głównych z programów, kiedy Unia powstawała. Wspólna polityka rolna była jednym z czterech najważniejszych obszarów.

Janowski omawia reformy unijnej polityki rolnej, z których pierwsza miała na celu powiększenie gospodarstw, „by były najbardziej produkcyjne”, jednak „ta produkcja tak się rozwinęła, że musieli zmienić ten kierunek”. Mówi, że w wyniku reformy Fishlera, która była ostatnią znaczącą, zaczęto przywiązywać więcej wagi do jakości żywności, bezpieczeństwa i środowiska.

Były minister rolnictwa mówi także o niedoborach witamin i składników odżywczych w warzywach i owocach. Janowski sądzi, że państwo może za pomocą programów rolnych wesprzeć produkcję warzyw i owoców najwyższej jakości.

Są dopłaty bezpośrednie inne, dopłaca się do areału. Wielcy latyfundyści są niezainteresowani rzeczywistą produkcją, tylko to traktują jako skarbonkę. […]  Trzeba część tych środków przekierować na wsparcie wytwarzania żywności najwyższej jakości.

Żywność taką będą mogły produkować gospodarstwa rodzinne. Działania na rzecz wytwarzania żywności najwyższej jakości Janowski prowadzi od 2015 r., kiedy powstała inicjatywa Polish Quality Food. Po trzech latach minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powołał zespół, który ma się zajmować ustalaniem kryteriów najwyższej jakości. Gość „Poranka WNET” mówi, że „kryteria zaczęli opracowywać od mleka i miodu”.

Monasanto zostało kupione przez Bayera. Powstał olbrzymi organizm, który bardzo, bardzo będzie uzależniał wszystkich, którzy w rolnictwie działają. Unia Europejska przedłużyła o 5 lat używanie roundupu, czyli glifosadu, który jak pokazują badania, jest bardzo szkodliwy.

Polityk zauważa, że według przeprowadzonych we Francji badań dzisiejsze 15-latki są gorzej rozwinięte niż kiedyś dzieci w tym wieku. Obecnie w żywności dominują sztuczne barwniki, konserwanty, smaki, a to nie pozostaje bez wpływu na metabolizm człowieka. Jednocześnie jak zwraca uwagę Janowski, całe tony jedzenie się marnują.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Witt: Kiedyś ludzie wszędzie widzieli UFO, tak jak dziś widzą księży pedofilów

Piotr Witt mówi o wojnie przeciw kościołowi, która będzie trwać, póki ten będzie istniał, a także przytacza historię francuskiego księdza oskarżonego o gwałt, który okazał się jedynie mistyfikacją.

 

Piotr Witt, korespondent Radia WNET we Francji nawiązuje do zakończonego w ostatnią niedzielę synodu biskupów w sprawie Brazylii, który przemilczano w lewicowych mediach francuskich. Zauważa jednak, iż:

Wojna przeciwko kościołowi nie zakończy się, dopóki kościół będzie istniał.

Gospodarz „Kroniki Paryskiej” wraca następnie do bolesnej afery francuskiej sprzed paru miesięcy. Chodzi o gwałt dokonanego przez miejscowego proboszcza na dwóch chłopcach w wieku 14 i 16 lat:

Oskarżony ksiądz […] kierował ogniskiem dobroczynności. […] Kościół zareagował natychmiast, aby uchronić się od oskarżeń o opieszałość wysłał oskarżonego księdza w miejsce odosobnienia z dala od diecezji. […] Do publicznej wiadomości podano adres miejsca odosobnienia i nazwisko księdza.

Państwo Marten, którzy zgłosili gwałt, oprócz hierarchów kościelnych, poinformowali również prokuraturę i lokalną prasę, która szeroko rozpisywała się o tym wydarzeniu:

Prokurator okazał się człowiekiem dociekliwym. Zanim sformułował akt oskarżenia, przeprowadził wnikliwe dochodzenie. Okazało się, iż 20 przesłuchany świadków oczyściło księdza z wszelkich podejrzeń. Główna ofiara zaprzeczyła, jakoby miała zostać zgwałcona.

Bezstronny prokurator pragnął dotrzeć do źródeł oskarżenia. Dowiedział się, iż Państwo Marten łączyły z księdzem bliskie stosunki natury handlowej. Byli oni bliscy ogniska dobroczynności i w zamian za pomoc księdzu, otrzymali oni możliwość mieszkania, na którego terenie właścicielem był kościół:

Z czasem sytuacja przestała im odpowiadać, ksiądz domagał się wypełnienia kontraktu i wybuchł konflikt lokatora z właścicielem, zakończony denuncjacją skiędza jako pedofila.

Jak zaznacza Piotr Witt, w atmosferze ostatnich skandali i oskarżeń wielu księży, Państwo Marten uważali, iż wysunięte przez nich oskarżenie idealnie wpisze się w nagonkę na kościół katolicki i odniesie skutek. Na szczęście ksiądz został oczyszczony z wszelkich zarzutów, jednak państwo Marten zostali skazani jedynie na zapłacenie księdzu symbolicznego euro oraz na kilka miesięcy więzienia w zawieszeniu:

Mniej więcej w tym samym czasie dwaj inni księża z powodu podobnych zarzutów popełnili samobójstwo.

Zdaniem Witta przy użyciu współczesnych środków technologicznych możliwe jest rozpętanie każdej psychozy zbiorowej i „wmówienie w naród każdej bredni”. Przytacza on również narastające od lat 50. historie o spotkaniach z UFO:

Za czasów mojej młodości wszyscy widzieli latające talerze […] byli nawet tacy, którzy je fotografowali czy jedli kolację z Marsjanami […] wystarczyło, że prasa, radio i telewizja codziennie mówiły o latających talerzach, żeby je ludzie zobaczyli, tak jak dzisiaj widzą wszędzie księży pedofilów. Kościół, zamiast udzielać wiernym wsparcia intelektualnego, przytakuje swoim prześladowcom, a w najlepszym razie zachowuje potakujące milczenie.

A.M.K.

Stefanik o brexicie: Być może nadchodzi przełom

Korespondent Radia WNET komentuje zawirowania wokół sprawy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

 

Zbigniew Stefanik mówi o nadchodzących wyborach w Wielkiej  Brytanii:

Od tych wyborów będzie zależał los brexitu.

Są one, twierdzi Stefanik,  jedyną szansą na podjęcie przez brytyjski parlament jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie.

Możemy być pewni jednego: niczego nie możemy być pewni.

Korespondent we Francji nie przypuszcza, żeby UE miała się sprzeciwić przedłużenia terminu wyjścia Wielkiej Brytanii, sądzi jednak, że nie zgodziłaby się na jego ewentualne odwołanie.

Trudno wyobrazić sobie, że Francja zgodzi się na krok w tył.

Dziennikarz wyraża opinię, że Unia Europejska, trawiona wieloma problemami, chętnie pozbędzie się z grona swoch członków głęboko podzielonego wewnętrznie Zjednoczonego Królestwa.

Jak mówi Stefanik, Francja postrzega brexit jako  szansę na wzmocnienie swojej pozycji w Unii, w przeciwieństwie do pełnych niepokoju Niemiec.

Niemcy obawiają się perturbacji gospodarczych.

zwraca uwagę Stefanik.

Wysłannik Radia WNET omawia również sytuację wewnętrzną we Francji, między innymi kłopoty, jakie sprawia francuskiemu państwu bardzo liczna mniejszość muzułmańska.