Japonia zmaga się z falą samobójstw. Powodem sytuacja społeczna związana z pandemią

Wraz z nadejściem drugiej fali koronawirusa ucierpiało psychicznie japońskie społeczeństwo. Najdotkliwiej pandemię znoszą kobiety i dzieci.

Problem samobójstw w Japonii nie jest niczym obcym – kraj ten ma drugi (po Rosji) najwyższy na świecie wskaźnik samobójstw w państwach wysokorozwiniętych (wg danych z 2017 r.) Z kolei biorąc pod uwagę zestawienia uwzględniające samobójstwa kobiet na świecie, Japonia zajmuje trzecią pozycję w niechlubnym rankingu (po Surinamie, przed Koreą Płd.).

W przypadku pierwszej fali koronawirusa wskaźnik samobójstw w społeczeństwie japońskim nie podwyższył się znacząco, ponieważ Japończycy mogli liczyć na szeroką pomoc ze strony rządu. Niestety, razem z drugą falą tendencje te uległy drastycznemu pogorszeniu – jak donosi The Guardian.

Wg badaczy z Instytutu Gerontologicznego w Tokio i Uniwersytetu w Hong Kongu, pomiędzy lipcem a październikiem 2020 wskaźnik samobójstw wśród Japończyków wzrósł o 16%.

Najbardziej pogorszyła się sytuacja dzieci, młodzieży i kobiet, w szczególności gospodyń domowych. Wśród kobiet stopa samobójstw podwyższyła się aż o 37%, co tłumaczy się zamknięciem gałęzi przemysłu zdominowanych przez panie. Problem dotyczy również pracujących matek, które w związku z odcięciem od dochodów napotykały agresję i przemoc domową ze strony swoich partnerów i rodziny.

Mimo wszystko, najgorszą sytuację odnotowano wśród najmłodszych – u dzieci wskaźnik samobójstw uległ wzrostowi o 49%. Najprawdopodobniej powodem ma tu być zamknięcie szkół w całym kraju oraz odcięcie od innych aktywności pozaszkolnych.

Pomimo wysiłków rządu i specjalnych kampanii społecznych, śmierć z własnej ręki nadal pozostaje główną przyczyną zgonów w przedziale wiekowym 15-39 wśród Japończyków.

 

NN

 

Źródło: Le Point Fr, Radio Zet

Prof. Hołyst: W Polsce kobiety popełniają samobójstwo pięć razy rzadziej niż mężczyźni

Pionier polskiej suicydologii o skutkach zamknięcia w czterech ścianach, związku między samobójstwem a utrzymywaniem rodziny, listach samobójców i próbach samobójczych.

Pionier suicydologii w Polsce wyjaśnia, jak wyglądał początek badań kryminologicznych nad problemem samobójstwa. W dawnych czasach uważano je za kwestię arystokracji i klas wyższych. Obecnie z problemem samobójstw borykają się przedstawiciele wszystkich klas społecznych. Prof. Brunon Hołyst wskazuje, że w czasie zamknięcia kraju konflikty wewnątrz małżeństw wzrastają wobec konieczności spędzania ze sobą większej ilości czasu. Wobec zamknięcia w czterech ścianach wzrasta spożycie alkoholu oraz agresja i autoagresja.

W Polsce kobiety popełniają samobójstwo pięć razy rzadziej niż mężczyźni.

Prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego zwraca uwagę, że na podejmowanie decyzji o samobójstwie w przypadku osób w średnim wieku, mają wpływ warunki pracy. W naszym kraju zaś mężczyzn uznaje się za tych, którzy w głównej mierze powinni utrzymywać rodzinę. Samobójstwa popełniają także seniorzy, którzy nie czują się nikomu potrzebni. Młodzi zabijają się ze względu na problemy w domu i szkole.

Listy samobójców dzielą się na instrumentalne i psychologiczne. Te pierwsze dotyczą praktycznych dyspozycji dotyczących np. pogrzebu. Te ostatnie wyjaśniają motywy samobójstwa.

Na jedno samobójstwo przypada dziesięć nieudanych prób.

Część prób nie udaje się ze względów technicznych. Inne są przerywane przez samych niedoszłych samobójców, którzy zmieniają swą decyzję.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Witt: Kiedyś ludzie wszędzie widzieli UFO, tak jak dziś widzą księży pedofilów

Piotr Witt mówi o wojnie przeciw kościołowi, która będzie trwać, póki ten będzie istniał, a także przytacza historię francuskiego księdza oskarżonego o gwałt, który okazał się jedynie mistyfikacją.

 

Piotr Witt, korespondent Radia WNET we Francji nawiązuje do zakończonego w ostatnią niedzielę synodu biskupów w sprawie Brazylii, który przemilczano w lewicowych mediach francuskich. Zauważa jednak, iż:

Wojna przeciwko kościołowi nie zakończy się, dopóki kościół będzie istniał.

Gospodarz „Kroniki Paryskiej” wraca następnie do bolesnej afery francuskiej sprzed paru miesięcy. Chodzi o gwałt dokonanego przez miejscowego proboszcza na dwóch chłopcach w wieku 14 i 16 lat:

Oskarżony ksiądz […] kierował ogniskiem dobroczynności. […] Kościół zareagował natychmiast, aby uchronić się od oskarżeń o opieszałość wysłał oskarżonego księdza w miejsce odosobnienia z dala od diecezji. […] Do publicznej wiadomości podano adres miejsca odosobnienia i nazwisko księdza.

Państwo Marten, którzy zgłosili gwałt, oprócz hierarchów kościelnych, poinformowali również prokuraturę i lokalną prasę, która szeroko rozpisywała się o tym wydarzeniu:

Prokurator okazał się człowiekiem dociekliwym. Zanim sformułował akt oskarżenia, przeprowadził wnikliwe dochodzenie. Okazało się, iż 20 przesłuchany świadków oczyściło księdza z wszelkich podejrzeń. Główna ofiara zaprzeczyła, jakoby miała zostać zgwałcona.

Bezstronny prokurator pragnął dotrzeć do źródeł oskarżenia. Dowiedział się, iż Państwo Marten łączyły z księdzem bliskie stosunki natury handlowej. Byli oni bliscy ogniska dobroczynności i w zamian za pomoc księdzu, otrzymali oni możliwość mieszkania, na którego terenie właścicielem był kościół:

Z czasem sytuacja przestała im odpowiadać, ksiądz domagał się wypełnienia kontraktu i wybuchł konflikt lokatora z właścicielem, zakończony denuncjacją skiędza jako pedofila.

Jak zaznacza Piotr Witt, w atmosferze ostatnich skandali i oskarżeń wielu księży, Państwo Marten uważali, iż wysunięte przez nich oskarżenie idealnie wpisze się w nagonkę na kościół katolicki i odniesie skutek. Na szczęście ksiądz został oczyszczony z wszelkich zarzutów, jednak państwo Marten zostali skazani jedynie na zapłacenie księdzu symbolicznego euro oraz na kilka miesięcy więzienia w zawieszeniu:

Mniej więcej w tym samym czasie dwaj inni księża z powodu podobnych zarzutów popełnili samobójstwo.

Zdaniem Witta przy użyciu współczesnych środków technologicznych możliwe jest rozpętanie każdej psychozy zbiorowej i „wmówienie w naród każdej bredni”. Przytacza on również narastające od lat 50. historie o spotkaniach z UFO:

Za czasów mojej młodości wszyscy widzieli latające talerze […] byli nawet tacy, którzy je fotografowali czy jedli kolację z Marsjanami […] wystarczyło, że prasa, radio i telewizja codziennie mówiły o latających talerzach, żeby je ludzie zobaczyli, tak jak dzisiaj widzą wszędzie księży pedofilów. Kościół, zamiast udzielać wiernym wsparcia intelektualnego, przytakuje swoim prześladowcom, a w najlepszym razie zachowuje potakujące milczenie.

A.M.K.

Stefanik: Samobójca wezwał swoich rodaków do kolejnej rewolucji przeciwko władzom

Trzydziestodwuletni tunezyjski dziennikarz zdecydował się popełnić samobójstwo przez podpalenie. Ten dramatyczny gest miał zagrzać jego rodaków do walki ze skorumpowanym rządem- mówi Zdzisław Stefanik

Nasz korespondent, Zbigniew Stefanik, mówi o drastycznym wydarzeniu, które miało miejsce w czwartek w Tunezji. W al- Kasrajn 32-letni dziennikarz Abderrazak Zorgui dokonał wówczas samospalenia. Powodem jego czynu był zły stan gospodarczy w jego kraju. Na wideo nagranym przed śmiercią wezwał swoich rodaków do kolejnej rewolucji przeciwko władzom. W mieście al-Kasrajn doszło więc do starć protestujących z policją. Oficjalne kanały rządowe mówią o co najmniej sześciu ciężko rannych policjantach.

Do złudzenia przypomina to sytuację sprzed 8 lat, gdy z powodów politycznych samobójstwo przez podpalenie popełnił drobny handlarz Mohammed Bouazizi. Jego śmierć doprowadziła do zamieszek, która obaliła wieloletniego prezydenta Tunezji Zina al-Abidina Ben Alego, co było początkiem arabskiej wiosny. Do roztrwonienia dziedzictwa tego właśnie ruchu nawiązał w pożegnalnym wideo Zorgui.

Więcej informacji w audycji Radia WNET

mf