Alkoholowe inspiracje w muzyce latynoskiej

Mezcal; Paul Sableman; flickr.com; CC BY 2.0

O alkoholu śpiewali najwybitniejsi artyści Ameryki Łacińskiej. W dzisiejszym wydaniu República Latina przedstawimy utwory latynoskie związane z tematyką wysokoprocentową.

W dzisiejszym wydaniu República Latina latynoskie piosenki o alkoholu. O nim bowiem śpiewali nawet najwybitniejsi pieśniarze Ameryki Łacińskiej. I to niemalże z każdego gatunku muzycznego i kraju regionu.

A dlaczego akurat wybrali ten temat? O tym opowiemy wraz z naszym gościem – Markiem Świrkowiczem.

Zapraszamy już dziś na godz. 22H00!

Jednocześnie ostrzegamy, że nadmierne spożywanie alkoholu szkodzi zdrowiu! (choć niewątpliwie może być też twórcze)

Argentyna: znana i nieznana (cz. II)

W najbliższej audycji powracamy do Argentyny: tym razem opowiemy sobie o jej północnej i środkowej części. Opowiemy również o uhonorowaniu tego kraju nagrodą turystyczną World Travel Awards

Argentyna z pewnością jest jednym z najciekawszych turystycznie krajów Ameryki Południowej.

Jej walory turystyczne doceniono jedną z tegorocznych nagród World Travel Awards, w branży turystycznej znanych jako „turystyczne Oscary”. Argentyna zdobyła tę nagrodę w kategorii „wiodącej destynacji turystycznej”. Warto również wspomnieć, że i zachodniego sąsiada Argentyny, Chile, uhonorowano nagrodą WTA. Kraj ten został laureatem w kategorii „wiodącymi kierunek turystyki wyprawowej”. Zaś o samym wydarzeniu więcej informacji znaleźć można pod tym adresem.

W najbliższym wydaniu República Latina powrócimy do Argentyny, o której rozmawialiśmy dwa tygodnie temu. Razem z naszymi gośćmi: Pawłem Hammerem oraz Tomkiem Bombą opowiemy sobie o tegorocznym laureacie nagrody World Travel Awards. Odpowiemy również na pytanie, dlaczego to właśnie Argentyna zasłużyła na tę nagrodę. Przeniesiemy się także na północ i do centrum Argentyny. Choć jest to fragment kraju nieco mniej znany podróżnikom, niż Patagonia, czy Buenos Aires, nie można jednak powiedzieć, by nie warto było się do niego wybrać. W naszej audycji przedstawimy najciekawsze miejsca tej części Argentyny.

A ponieważ Wszystkich Świętych i Dzień Zmarłych już za pasem, odpowiemy sobie na pytanie, czy Argentyńczycy świętują Día de los Muertos, a jeśli tak, to w jakim sposób. Razem z naszymi gośćmi spróbujemy również oprowadzić Słuchaczy po najpiękniejszym cmentarzu obydwu Ameryk.

Na drugą część radiowej podróży po Argentynie zapraszamy w niedzielę, 31 października, jak zwykle o godz. 22H00!

Argentyna: znana i nieznana (cz. I)

Czy warto wybrać się do Argentyny? Z pewnością tak! Zapraszamy na pierwszą część subiektywnego przewodnika po tym interesującym południowoamerykańskim państwie!

Na krótkie szare jesienne i zimowe dni dobrze zmienić otoczenie. Na przykład na latynoamerykańskie.

Ciekawą propozycją może być Argentyna, która już 1-go listopada otwiera swoje granice dla zagranicznych turystów. Argentyna bowiem to nie tylko Buenos Aires oraz imponujące lodowce Patagonii. To również ogrom innych wspaniałych atrakcji.

Jakich?

O tym opowiedzą nam nasi dwaj goście, specjalizujący się w wyprawach do tego wspaniałego kraju: Tomek Bomba, od kilkunastu lat mieszkający na terenach między ujściem La Platy i Andami oraz Paweł Hammer organizujący wyjazdy „szyte na miarę” w najbardziej egzotyczne zakątki świata.

Zapraszamy już dziś o godz. 22H00!

Barbara Chwiesiuk o zakupie pałacu w Cieleśnicy: kompletnie nie kalkulowałam, czy mi się to opłaci

Właścicielka firmy Bialcon i pałacu w Cieleśnicy o zakupie kompleksu, jego oryginalnych właścicielach i planach na przyszłość.

Barbara Chwiesiuk opowiada, w jaki sposób znalazła pałac w Cieleśnicy, którym stała się posiadaczem. W 2009 roku pałac nabyli Barbara i Dariusz Chwesiukowie. Wówczas rozpoczęli projekt adaptacji zespołu pałacowo-parkowego Cieleśnica na obiekt hotelarsko-gastronomiczny. Otwarcie pałacu nastąpiło w lecie 2013 r. Chwiesiuk wspomiana, że gdy podejmowałą decycję o zakupie

Kompletnie nie kalkulowałam, czy mi się to opłaci.

Na zakup zamku wzięła kredyt obrotowy.  Z rodziną Rosenwerthów skontaktowała się wkrótce po zakupie pałacu. Po wojnie Rosenwerthowie zamieszkali w RPA. Utrzymanie kompleksu Nitychoruk finansuje z wypuszczania akcji posiadłości.

Akcjonariuszy mamy już około sześciuset.

Na jesieni przewiduje kolejną emisję akcji. Rozmówczyni Katarzyny Adamiak mówi o dystrybucji produkowanego przez nią wina.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Martyna Kaczmarzyk: W Gruzji zafascynowała mnie wolność osobista. Nie bez znaczenia jest też wino i wyśmienita kuchnia

W „Kurierze w Samo Południe” gości blogerka i autorka książki „Gruzja. Jak się żyje Polce w kraju wina, gościnności i drogowych absurdów”, Martyna Kaczmarzyk, która mówi o życiu w Gruzji.

Redaktor Adrian Kowarzyk zapoznaje słuchaczy z kolejnym odcinkiem swojego audio-dziennika z ostatniej podróży po Gruzji. Tym razem dziennikarz Radia WNET miał okazję porozmawiać z Polką mieszkającą w Gruzji. W wywiadzie blogerka i autorka książki „Gruzja. Jak się żyje Polce w kraju wina, gościnności i drogowych absurdów”, Martyna Kaczmarzyk, opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach z Gruzją:

Przyjechałam do Gruzji w 2013 r. i dokładnie pierwszego dnia poznałam mojego męża, Mirzę. Był trzecią osobą, którą poznałam na lotnisku i tak to trwa do dziś – wspomina Martyna Kaczmarzyk.

Polka znana z bloga „Martyna z Gruzji” mówi również o długich i intensywnych gruzińskich weselach, którego miała okazję osobiście doświadczyć. Jak podkreśla Martyna Kaczmarzyk, bardzo ważnym elementem tej tradycji jest wino:

To celebracja wielodniowa i pochłaniająca niezliczone ilości wina. My na wesele przygotowaliśmy tysiąc litrów wina na 120 osób. Mamy czaczę, mamy też jeszcze wspaniały prezent, jednak z marek wina podarowała mi 240 butelek wina – komentuje blogerka.

Martyna Kaczmarzyk przybliża też swoje doświadczenia z nauką gruzińskiego. Porównuje gruziński alfabet do nitek makaronu i punktuje trudności związane z jego nauką:

Gruziński alfabet jest bardzo trudny do nauczenia się, nauka trwa lata. Właściwie, osoba wychowana w Europie nie jest w stanie go opanować w stu procentach – stwierdza blogerka.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka skupia się na tym, co urzeka ją w Gruzji. Podkreśla różnice w mentalności Gruzinów i Polaków oraz opowiada o niebagatelnym znaczeniu pięknych krajobrazów oraz kuchni:

Gruzja jest wolnością i to sobie trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć. Mnie w Gruzji zafascynowała wolność osobista i energia tych ludzi. W Gruzji wszystkim chce się poznawać, eksplorować gruzińskie bezdroża, więc ta energia mnie urzekła. Oczywiście nie bez znaczenia jest też wino i wyśmienita kuchnia.

Jak zaznacza Martyna Kaczmarzyk, gruzińska kuchnia to wachlarz tradycyjnych i pysznych potraw, z któego trudno wybrać najlepsze. Mimo to, blogerka robi przegląd swoich ulubionych gruzińskich smaków:

Moje trzy faworyty to oczywiście chinkali, czyli gruzińskie pierożki z mięsem i bulionem w środku. Absolutny majstersztyk. Numer dwa to lobio, czyli potrawka z fasoli. (…) Danie jest wyśmienita, zaskakuje smakiem. Numer trzy to znany Polakom chaczapuri, czyli pasterski placek z serem w środku. Gruzja ma też wspaniałe sery – mówi Martyna Kaczmarzyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Jakub Łuczak: Kachetyjska metoda wytwarzania win liczy sobie aż 8 tys. lat

W „Kurierze w Samo Południe” właściciel polsko-gruzińskiej winnicy Chateau Napareuli mówi o starej, gruzińskiej metodzie wytwarzania win, która została wpisana na listę dziedzictwa UNESCO.

W południowej audycji redaktor Adrian Kowarzyk kontynuuje audio-dziennik ze swojej muzycznej podróży. Tym razem słuchacze Radia WNET mogą zapoznać się z opowieścią polskiego producenta win z winnicy Chateau Napareuli w Gruzji. Jakub Łuczak wprowadza Adriana Kowarzyka w świat gruzińskich win oraz swojej miłości do Gruzji:

Ta historia z Gruzją zaczęła się u mnie już w dzieciństwie. Jako mały chłopiec, mając 8 lat byłem z rodzicami w Gruzji na wakacjach. Wówczas była to jeszcze Gruzińska Socjalistyczna Republika Radziecka. (…) Zawsze wspominałem Gruzję jako krainę radosnych dziecięcych wakacji – mówi Jakub Łuczak.

Polski producent win opowiada o swojej drugiej podróży do Gruzji, po której zdecydował się zamieszkać w kraju swoich dziecięcych wakacji. Jak zaznacza Jakub Łuczak, przez prawie dwie dekady jego nieobecności Gruzja prawie się nie zmieniła:

Gdy 20 lat po tej dziecięcej podróży, w 2007, pojawiła się możliwość powrotu do Gruzji nie wahałem się ani chwili. Co ciekawe, pomimo upływu tych 20 lat, nie poczułem tam żadnej czasowej bariery. Poczułem się jak gdybym nigdy stąd nie wyjeżdżał – opowiada Jakub Łuczak.

Wino / Fot. Skitterphoto, Pixabay.com (Pixabay License)

Ponadto, rozmówca Adriana Kowarzyka opowiada o swojej decyzji przebranżowienia się. Porzucił wówczas pracę w turystyce by kontynuować rodzinną tradycję produkcji trunków:

Zamieszkaliśmy w Tibilisi, gdzie zajmowaliśmy się turystyką, natomiast zaczęło do mnie dochodzić to, że chcę kontynuować tradycję winiarską mojej rodziny, która zaczęła się od mojego śp. dziadka, Janka. Kiedy byłem małym chłopcem uczył mnie produkować wino w Rzeszowie. Decyzja zajęła nam raptem 3 dni – stwierdza Jakub Łuczak.

Jakub Łuczak mówi o tym jak nabył swoją pierwszą winnicę w Napareuli oraz o tym, jak produkuje swoje wino. Do produkcji używa starej, gruzińskiej metody kachetyjskiej:

Wino produkujemy w dwóch dużych kwewri, które mają od 2 do 4 tys. litrów pojemności. Jedno specjalne ma 250. Gdy wino jest gotowe chowamy je w tym jednym miejscu i czekamy na dzień Św. Jerzego kiedy je otwieramy.

Rozmówca Adriana Kowarzyka przybliża również słuchaczom wnet tajniki kachetyjskiej metody wytwarzania wina. Jak podkreśla polski producent, liczy ona aż 8 tys. lat:

Oni mają w kachetyjskiej metodzie robienia wina dużo więcej doświadczenia, bo przekazują je sobie od pokoleń. To metoda wytwarzania win wpisana na listę światowego dziedzictwa ludzkości, która liczy sobie 8 tys. lat – zaznacza Jakub Łuczak.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Witt: Polak pije od czasu do czasu dużo, żeby się upić. Francuz pije po trochu, ale stale, z obawy, aby nie wytrzeźwieć

Piotr Witt o kulturze picia we Francji, tajemnicy nadzwyczajnych ilości wina Bordeaux, francuskiej służbie zdrowia i armii europejskiej Macrona.

Piotr Witt o kulturze picia alkoholu we Francji, o której świadczy duża liczba pacjentów cierpiących na marskość wątroby. Wbrew powiedzenia „pijany jak Polak” Francuzi prześcignęli w rankingu spożycia alkoholu WHO Polaków, którzy są na 9. miejscu, zajmując miejsce drugie, zaraz po Litwinach.

Polak pije od czasu do czasu dużo, żeby się upić. Francuz pije po trochu, ale stale, z obawy, aby nie wytrzeźwieć.

Alkohol Francuzowi towarzyszy w różnych formach i w rozmaitych okazjach od rana do wieczora. Wina Francuskie są zaś na całym świecie popularne. Jak mówi korespondent, cesarz Napoleon III wprowadził klasyfikację win wg upraw, z których pochodzą, tzw. wielkich terytoriów (grands crus). Ciekawym przypadkiem są tutaj wina bordeaux. Wina z tego okręgu sprzedawane są bowiem na całym świecie podczas, gdy dwa wielkie terytoria posiadające 300 ha ziemi, ledwie starczają na zaspokojenie miejscowego zapotrzebowania i nie są szerzej znane za granicą.

Jak okręg Bourdeux może produkować takie ilości trunku, podczas gdy prawie 3 razy większe od niego departamenty południowe ledwie zaspokajają potrzeby miejscowe?

Światła na tą tajemnicę rzuca dymisja w przewodniczącego  Federacji Wielkich Win Bourdeux (Fédération des Grands Vins de Bordeaux) Hervé’a Grandeau. Został on skazany za sfałszowanie etykiet prawie 600 tys. litrów wina. Przeciwko innemu z wielkich winiarzy wszczęto postępowanie, gdyż „podejrzewa się go o matactwa w celu uzyskania korzystnych dla jego winnic klasyfikacji”.

Co więcej, w cotygodniowej korespondencji redaktor przedstawia sytuację we Francji, gdzie pracownicy służby zdrowia „od pielęgniarzy po fizykoterapeutów” podjęli protest. Manifestanci narzekają na niskie płace.

Kto może ucieka ze szpitali państwowych do prywatnych.

Stefanik wskazuje, że „legenda o najlepszej służbie zdrowia na świecie” to już przeszłość. Francuska służba zdrowia selektywnie zwraca koszta leczenia (nie zwraca np. za zakup okularów). To, czego nie finansuje, pokrywane jest z ubezpieczenia prywatnego, które we Francji jest wyjątkowo drogie. Jak komentuje korespondent, „państwo opiekuńcze przestaje być opiekuńcze”.

Dziennikarz komentuje także wypowiedzi prezydenta Macrona, który stwierdził, że NATO jest w stanie śmierci mózgowej. Odpowiedzią na nią mają być projekty wspólnej armii europejskiej. Wspólne siły europejskie miały wziąć udział w interwencji na Bliskim Wschodzie, ale swoich ludzi wysłały tylko Dania i  Niemcy i to nie żołnierzy na front, ale tylko oficerów jako doradców wojskowych. Wypowiedzi prezydenta Francji są zdaniem części komentatorów głównie wstępem do kampanii wyborczej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Nawrot: Chciałbym przypomnieć polski wkład w historię produkcji wina

Co będzie można zobaczyć w muzeum wina i co z winem łączy Ignacego Paderewskiego i Mikołaja Kopernika? Odpowiada Krzysztof Nawrot, właściciel winnicy Nawrot.

Krzysztof Nawrot o założonej przez siebie winnicy, którą stworzył z pasji. Chociaż firma znajduje się w Mechelinkach, to jego wino produkowane jest w Zielonej Górze.

Historia miasta zaczyna się w 1150 r., Pierwsze winorośle do Zielonej Góry przywieźli Flamandowie, potem mały lodowiec przeszedł przez Europę, winnice poupadały, zaczęły się odtwarzać w XVIII i XIX w.

Gość „Poranka WNET” mówi książce poświęconej historii winiarstwa w Zielonej Górze od początku aż do czasów współczesnych. Sam, w tej pracy zbiorowej, zajmował się niemieckim okresem miasta. Mówi również o tworzonym przez jego przedsiębiorstwo muzeum wina. Ma się tam znaleźć między innymi kolekcja nietuzinkowych butelek po winach. Najcenniejsza butelka w jego zbiorze jest ukłonem w stronę polskiego wielkiego uczonego – Mikołaja Kopernika. Została ona produkowana przez kalifornijską winnicę założoną przez Amerykanina polskiego pochodzenia, Warrena Winiarskiego. Urodzony w Chicago, Winiarski wyjechał do Kalifornii, gdzie kupił własną parcelę. Butelka ze zbioru Nawrota została wyprodukowana 30 lat później, jako jedna z 32 certyfikowanych butelek.

Staram się zajmować bardziej historią. Po to powstało muzeum, które ma przybliżać Polakom polski wkład w dzieje winiarstwa. […] Ignacy Paderewski posiadał w Kalifornii 2 tys. ha ziemi, na których uprawiał również winorośl.

Gość „Poranka WNET” opowiada również ciekawostki z historii wina. Wspomina m.in. o winnicach pierwszego premiera II Rzeczypospolitej, którego portret spogląda na mające powstać muzeum. Jak mówi, te winnice istnieją do dzisiaj, a obecnie odbywają się tam festiwale Paderewskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Grabiasz: Roger Federer jak wino – im starszy tym lepszy

Zakończenie Irish Open, finał mistrzostw piłki nożnej kobiet i Tours de France. Kuba Grabiasz mówi o tym, czym żyją irlandzcy kibice.

W sportowej części „Studia Dublin” Kuba Grabiasz opowiadał o tym, co też słychać w sporcie irlandzkim.

John Rahm wygrał zawody trzema uderzeniami. Nie było to jego pierwsze zwycięstwo, w 2012 r. też wygrał Irish Open, więc jest pewne zaskoczenie, ale wszyscy uznali, że Johnowi Rahmowi dobrze się gra w Irlandii.

Dziennikarz komentuje ostatnie wydarzenia w irlandzkim tenisie. Jak stwierdza, irlandzcy sportowcy nie popisali się na Irish Open. Kolejnym turniejem, jaki odbędzie się na Wyspach, jest Scottish Open, ostatni przed British Open.

Wino im starsze, tym lepsze i to można powiedzieć o Rogerze Federerze.

Uwagę miłośników tenisa przyciągają mecze, jakie rozegrają ze sobą Roger Federer z Rafaelem Nadalem oraz Novaka Đokovicia z Robertem Bautistą. Rozmówca Tomasza Wybranowskiego podkreśla, że Nadal jest w świetnej formie. Także Federer mimo wieku, nie wychodzi z formy.

Grabiasz mówi także o 106. edycji Tours de France. Podkreśla, że zawodnicy jadą w nim aż 100 do 200 km dziennie. Omawia również mistrzostwa piłki nożnej kobiet, w których wygrały Amerykanki. Szybko z rywalizacji odpadły zespoły azjatyckie, choć w Chinach, Japonii i Korei piłka nożna kobiet jest popularna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Zdrzałka: W Polsce odradza się moda na rodzime wino

O przeszłości i przyszłości polskiego winiarstwa i trudnościach związanych z produkcją wina opowiada Jerzy Zdrzałka – Prezes Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły.

Doktor Jerzy Zdrzałka opowiada o produkcji wina, która odbywa się w kilkudziesięciu winnicach znajdujących się w powiecie puławskim. Region ten od zawsze kojarzony był z produkcją wina.

Winnice w tym regionie funkcjonowały od średniowiecza. Wtedy istniały z krótkimi przerwami. […] Nie było przemysłu, nie był emisji CO2, ale było ciepło, dokładnie tak jak teraz. Oby to ciepło trwało jak najdłużej, gdyż od nowa pojawia się moda na polskie wino.

Dzięki ociepleniu klimatu pojawiają się lepsze warunki do hodowli winorośli właściwej, z której produkowanych jest 95% win na świecie. W regionach, w których warunki klimatyczne były mniej sprzyjające hodowli wina, zaczęto używać winorośli hybrydowych, czyli krzyżówek winorośli właściwej z innymi. Choć prezentuje Krzysztofowi Skowrońskiemu butelkę czerwonego wina, to dr Zdrzałka stwierdza, że w Polsce ze względu na bardzo wapienny typ gleby bardziej się udaje wino białe.

Żeby wytworzyć wino, trzeba dwa różne zawody uprawiać: rolnika, który dba o winnicę i tego, który produkuje wino.

Jak dodaje gość „Poranka WNET”, coraz więcej ludzi traktuje produkcji wina również jako inwestycje. Powstają nawet dosyć spore winnice rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu hektarów. Jednocześnie są „dwu etatowcy” – ludzie, którzy traktują produkcję wina bardziej hobbystycznie. Nie mają oni łatwego zadania, gdyż zajmowanie się winnicą jest czasochłonne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.