Gospodarek: celem trwającego synodu jest wypracowanie zdrowych form komunikacji w Kościele

Celibat, diakonat kobiet, sytuacja osób narażonych na wykluczenie. Zdaniem dziennikarza Katolickiej Agencji Informacyjnej to będą główne tematy obrad biskupów z całego świata.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Niemcy: Synod biskupów odrzucił propozycję zmiany nauczania

Lisicki: Przez funkcjonowanie dwóch papieży zostaje osłabiony autorytet Kościoła i Rzymu. Film „Dwóch papieży” to szmira

Książka „Z głębi naszych serc” rozbudza dyskusje na temat zasadności celibatu w Kościele Katolickim, przez niektórych jest ona ruchem wyprzedzającym najbliższe działania papieża Franciszka.


Paweł Lisicki, publicysta, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, mówi o kontrowersjach związanych z niedawno wydaną książką „Z głębi naszych serc” napisaną przez Benedykta XVI i kardynała Robert Saraha:

Cała książka dotyczy tego czym jest kapłaństwo, a w szczególnym wypadku i to właśnie budzi dyskusję – czym jest celibat. Obaj autorzy, a właściwie Benedykt XVI bardzo mocno podkreśla, że celibat nie jest tylko pewnego rodzaju historycznym przypadkowym zjawiskiem, czymś co pojawiło się w kościele późno, w średniowieczu i jest pewnym zwyczajem, tylko że jego zdaniem należy do samej ontologicznej struktury kapłaństwa.

Streszczając myśl Benedykta XVI, gość „Poranka WNET” stwierdza, iż nie można sobie wyobrazić, że ksiądz, kapłan, nie był jednocześnie mężczyzną żyjącym w celibacie:

Wielka awantura dotyczy tezy, która jest odczytywana jako pewnego rodzaju ruch uprzedzający w stosunku do adhortacji, która papież Franciszek w najbliższych tygodniach, która to adhortacja ma być poświęcona podsumowaniu wniosków wypływających z Synodu Amazońskiego.

Synod Amazoński odbył się na przełomie października i listopada 2019 roku i został na nim przegłosowany większością 2/3 głosów bardzo istotny postulat:

Żeby w Amazonii dopuścić do święceń tzw. Viri probati, czyli doświadczonych mężczyzn […] krótko mówiąc, aby w tym aspekcie znieść celibat, bo do tego to się w tym momencie sprowadza.

Książka „Z głębi naszych serc” ma o tyle duże znaczenie, iż jednym ze współautorów jest kardynał Robert Sarah, który jest prefektem kongregacji Kultu Bożego:

Bardzo ważna kongregacja Rzymska. Jest człowiekiem odpowiedzialnym za wszystkie rzeczy dotyczące obrzędów, liturgii, sprawowania mszy.

Przechodząc do tematu filmu „Dwóch papieży”, Paweł Lisicki precedensową sytuację, w której mamy de facto dwóch papieży, która nigdy nie występowała w tradycji katolickiej:

Benedykt XVI ustępując, po pierwsze zachował tytuł jego świętobliwość, po drugie najpierw określał siebie „papież emeryt” […] w książce „Z głębi naszych serc” miał funkcjonować po prostu jako papież. Po trzecie występuje w białej szacie, charakterystycznej dla papieża. […] Ta historia sprawia, że w ogólnym rezultacie zostaje osłabiony autorytet Kościoła i w ogóle autorytet Rzymu.

Sam film „Dwóch papieży” określany jest przez gościa „poranka WNET” mianem szmiry, którego nie można brać poważnie, gdyż nie pokazuje on praktycznie żadnych faktów.

A.M.K.

Cejrowski: Czy papież nie rozumiał, że modlił się do demonów?

W odpowiedzi na brak kapłanów nie jest produkowanie kapłanów z byle czego, tylko misje, gdzie wyświęcony i porządnie wykształcony ksiądz jedzie do Amazonii – podkreśla Wojciech Cejrowski.

Na polskich misjonarzy nie sposób się nie natknąć, będąc w Ameryce Południowej czy w Amazonii. Z przerażeniem słucham doniesień oraz lekkiego tonu dobiegającego z Watykanu, gdzie zdarzyły się rzeczy radykalne na Synodzie Amazońskim, kiedy papież Franciszek modlił się do bożków indiańskich wstawionych do kościoła – twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Jak dodaje: Pan Bóg powinien zastosować Sodomę i Gomorę, rzucając rozgrzanymi kamieniami albo pokazać inne oburzenie. To, że głowa Kościoła katolickiego modli się do „Paciamamy”, którą można porównać m.in. do „Matki Ziemi”, nie wiadomo czy czyni to z niego naiwnego czy bardzo niedobrego.

Cejrowski twierdzi, że głupi i naiwny mógłby pójść na coś takiego, ale cóż on robił w argentyńskim seminarium? – pyta. „Argentyna nie jest końcem świata, nie jest to Boliwia” – zaznacza.

Gdzie na tym synodzie były sugestie papieża wobec jego biskupów, odstępców od wiary? Synod Amazoński może działać w dwie strony. Papież nie przyjeżdża tam, jak laufer, który ma wysłuchać, przybywa on jako głowa Kościoła katolickiego, który ma wydawać rozkazy. Jan Paweł II, kiedy podróżował, wydawał, kazał i pouczał – mówi Wojciech Cejrowski.

Cejrowski myśli, że papież Franciszek mógł powiedzieć, że w odpowiedzi na brak kapłanów nie jest rozwalanie kościoła, tylko misje. Wysyłanie wyświęconych, porządnie wykształconych księży tam, gdzie brakuje kapłanów – to jest odpowiedź, a nie wyświęcanie przypadkowych gości, którzy zostali diakonami.

Mam nadzieję, że adhortacji nie będzie, bo jeżeli z tego miałby zrobić adhortację akurat ten papież, to spodziewam się, że nie będzie ona dobra dla całego Kościoła katolickiego – podkreśla rozmówca.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


M.N.

Witt: Kiedyś ludzie wszędzie widzieli UFO, tak jak dziś widzą księży pedofilów

Piotr Witt mówi o wojnie przeciw kościołowi, która będzie trwać, póki ten będzie istniał, a także przytacza historię francuskiego księdza oskarżonego o gwałt, który okazał się jedynie mistyfikacją.

 

Piotr Witt, korespondent Radia WNET we Francji nawiązuje do zakończonego w ostatnią niedzielę synodu biskupów w sprawie Brazylii, który przemilczano w lewicowych mediach francuskich. Zauważa jednak, iż:

Wojna przeciwko kościołowi nie zakończy się, dopóki kościół będzie istniał.

Gospodarz „Kroniki Paryskiej” wraca następnie do bolesnej afery francuskiej sprzed paru miesięcy. Chodzi o gwałt dokonanego przez miejscowego proboszcza na dwóch chłopcach w wieku 14 i 16 lat:

Oskarżony ksiądz […] kierował ogniskiem dobroczynności. […] Kościół zareagował natychmiast, aby uchronić się od oskarżeń o opieszałość wysłał oskarżonego księdza w miejsce odosobnienia z dala od diecezji. […] Do publicznej wiadomości podano adres miejsca odosobnienia i nazwisko księdza.

Państwo Marten, którzy zgłosili gwałt, oprócz hierarchów kościelnych, poinformowali również prokuraturę i lokalną prasę, która szeroko rozpisywała się o tym wydarzeniu:

Prokurator okazał się człowiekiem dociekliwym. Zanim sformułował akt oskarżenia, przeprowadził wnikliwe dochodzenie. Okazało się, iż 20 przesłuchany świadków oczyściło księdza z wszelkich podejrzeń. Główna ofiara zaprzeczyła, jakoby miała zostać zgwałcona.

Bezstronny prokurator pragnął dotrzeć do źródeł oskarżenia. Dowiedział się, iż Państwo Marten łączyły z księdzem bliskie stosunki natury handlowej. Byli oni bliscy ogniska dobroczynności i w zamian za pomoc księdzu, otrzymali oni możliwość mieszkania, na którego terenie właścicielem był kościół:

Z czasem sytuacja przestała im odpowiadać, ksiądz domagał się wypełnienia kontraktu i wybuchł konflikt lokatora z właścicielem, zakończony denuncjacją skiędza jako pedofila.

Jak zaznacza Piotr Witt, w atmosferze ostatnich skandali i oskarżeń wielu księży, Państwo Marten uważali, iż wysunięte przez nich oskarżenie idealnie wpisze się w nagonkę na kościół katolicki i odniesie skutek. Na szczęście ksiądz został oczyszczony z wszelkich zarzutów, jednak państwo Marten zostali skazani jedynie na zapłacenie księdzu symbolicznego euro oraz na kilka miesięcy więzienia w zawieszeniu:

Mniej więcej w tym samym czasie dwaj inni księża z powodu podobnych zarzutów popełnili samobójstwo.

Zdaniem Witta przy użyciu współczesnych środków technologicznych możliwe jest rozpętanie każdej psychozy zbiorowej i „wmówienie w naród każdej bredni”. Przytacza on również narastające od lat 50. historie o spotkaniach z UFO:

Za czasów mojej młodości wszyscy widzieli latające talerze […] byli nawet tacy, którzy je fotografowali czy jedli kolację z Marsjanami […] wystarczyło, że prasa, radio i telewizja codziennie mówiły o latających talerzach, żeby je ludzie zobaczyli, tak jak dzisiaj widzą wszędzie księży pedofilów. Kościół, zamiast udzielać wiernym wsparcia intelektualnego, przytakuje swoim prześladowcom, a w najlepszym razie zachowuje potakujące milczenie.

A.M.K.

Nie było zgody papieża na afirmację homoseksualizmu – Grzegorz Górny o synodzie ds. młodzieży w Poranku WNET [VIDEO]

Niemal cały październik trwał w Watykanie synod poświęcony młodzieży. O jego największych kontrowersjach opowiedział w Poranku pisarz Grzegorz Górny.

Gość Poranka stwierdził, że zakończony niedawno synod upłynął pod znakiem pokoleń ’66 i ’68, które właśnie doszły do najwyższych stanowisk kościelnych. Wskazał przy tym na polską specyfikę obydwu roczników.

„O ile Zachód został ukształtowany przez pokolenie ‘68, to u nas w większym stopniu przez pokolenie ‘66. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, ile osób uczestniczyło w wydarzeniach 1968 r., to raczej mieliśmy do czynienia ze środowiskami inteligenckimi i studenckimi w wielkich miastach, natomiast zaangażowanie w uroczystości milenijne (tysiąclecie chrztu Polski – przyp. red.) dotyczyło milionów osób w całym kraju”.

Na synodzie najgłośniej wybrzmiewał temat homoseksualizmu, a w szczególności listów włoskiego arcybiskupa Carlo Maria Viganò. Duchowny oświadczył w nich, że w Kościele coraz bardziej wpływowe staje się lobby homoseksualne.

Gość Poranka wskazał również na przełomowy charakter zebrania przedstawicieli Kościoła, w którego dokumentach roboczych po raz pierwszy w historii pojawił się termin młodzież LGBT. W dokumentach końcowych jednak z niego zrezygnowano.

„Z przecieków watykańskich wynika, że tutaj interweniował osobiście sam (papież – przyp. red.) Franciszek, który się włączył do redagowania tego dokumentu, i że to on miał zadecydować, że sformułowania afirmujące w jakiś sposób orientację homoseksualną jednak w tym końcowym dokumencie w takiej formie się nie znalazły”

Pisarz zwrócił też uwagę na temat pedofilii w Kościele, poświęcając szczególną uwagę walce z tym zjawiskiem w Stanach Zjednoczonych.

Gość Poranka odniósł się także do uniewinnienia trzy dni po zakończeniu synodu – 31 października – Asii Bibi, skazanej na śmierć za bluźnierstwo przeciw islamowi. Pakistańska chrześcijanka aż do rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy wniosku o rewizję wyroku nie może jednak opuszczać rodzinnego kraju, w którym poza murami więzienia grozi jej morderstwo.

„Wielu ludzi zaangażowanych w jej obronę zginęło – gubernator, który opowiedział się po jej stronie czy minister zostali zadźgani. Musiał uciekać jej adwokat, teraz grozi się sędziom, którzy podjęli wyrok ułaskawiający”

 

A.K.