Jackowski: Gdybyśmy jako PiS nie popełnili błędów, to mielibyśmy większość w Senacie

Jan Maria Jackowski mówi o specyfice wyborów do Senatu RP i o błędach jakie popełnił PiS w kampanii wyborczej oraz tym, co utrata izby wyższej będzie oznaczać dla działania większości sejmowej.

Jan Maria Jackowski tłumaczy słuchaczom, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie uzyskała większości w Senacie, choć zdobyła najwięcej procent głosów (44% do Senatu). Mówi, że powodem tego jest kwestia jednomandatowych okręgów wyborczy przy głosowaniu do Senatu, a także opozycyjny pakt senacki. Senator wyjaśnia to na przykładzie wyborów na prezydenta miasta, gdzie kandydatowi udaje się zdobyć większość w pierwszej turze, ale w drugiej przegrywa z kandydatem, na którego głosowała cała jego opozycja. Zgodnie z postanowieniami paktu senackiego opozycji w KO, PSL i Lewica wystawiały wspólnego kandydata w każdym okręgu, co nie ułatwiało PiS-owi rywalizacji wyborczej.

Powodem przejęcia Senatu przez opozycję są również błędy PiS. Przywołuje „sytuacje, gdzie nie potrafiono porozumieć się w jednym z okręgów w woj. pomorskim, gdzie startował nasz były senator, Waldemar Bąkowski”. Jego rywalem był wystawiony przez PiS Dariusz Drelich, woj. pomorski. Zgodnie z zasadą „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”, wygrał Stanisław Lamczyk z Koalicji Obywatelskiej. Z kolei na południu Polski „jeden z senatorów, bardzo popularny, […] nie podobał się strukturom lokalnym”. W rezultacie postawiono na kandydata nieznanego, któremu nie udało się zdobyć mandatu.

Taka sytuacja jest zupełnie nowa. Zawsze bowiem formacja lub koalicja, która miała większość w Sejmie, miała ją również w Senacie. Nasz gość mówi również, jakie utrudnienia dla obozu władzy wiążą się z tym faktem.

W Senacie będą główne batalie polityczne. Trybuna senacka stanie się miejscem, gdzie odbywać się będą ostre debaty.

Senat wybiera Rzeczników Praw Dziecka i Praw Obywatela, prezesa NIK, dwóch członków Krajowej Rady Sądownictwa i jednego KRRiT. Mając senat, opozycja może jednak przede wszystkim wydłużać proces legislacyjny o ponad miesiąc. Senat ma bowiem 30 dni na odniesienie się do uchwały sejmu, więc może ostatniego możliwego dnia uchwalić poprawki, które Sejm będzie musiał rozpatrzyć. W przypadku ustaw, które będą wymagać szybkiego trybu procedowania, „to już będzie poważne utrudnienie”. Jackowski dodaje, że w maju czekają nas wybory prezydenckie i choć „prezydent Andrzej Duda ma ogromne szanse na reelekcję”, to nie jest to pewne. Gdyby opozycja miała zarówna senat, jak i prezydenta, wpłynęłoby to zdecydowanie negatywnie na komfort rządzenia większości sejmowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Palade: KO jest pęknięta. Możliwe transfery do Porozumienia i Lewicy. Czy problemem dla PO jest Schetyna?

Dlaczego mimo redystrybucji setek miliardów złotych PiS nie udało się zwiększyć ilości mandatów poselskich? Co obecność Lewicy w Sejmie oznacza dla Koalicji Obywatelskiej? Odpowiada Marcin Palade.

Marcin Palade komentuje wybory parlamentarne w Polsce. Podkreśla fakt, iż Prawu i Sprawiedliwości przez cztery lata przybyło dużo wyborców- w liczbach bezwzględnych są to 2 mln głosów więcej niż 4 lata temu. Jednocześnie jednak, ku rozczarowaniu liderów Zjednoczonej Prawicy, ma ona dokładnie tylu reprezentantów, co w kończącej się kadencji. Wynika to podziału mandatów pomiędzy cztery inne komitety, gdzie PSL i Konfederacja zdobyły więcej głosów, niż wynikałoby to z przedwyborczych sondaży.

Politolog przedstawia w „Poranku WNET” swoje analizy w sprawie rozkładu sił w parlamencie IX kadencji. Mówi również o obecnej sytuacji w Konfederacji, PSL, Lewicy i Koalicji Obywatelskiej.  Ta pierwsza, jak mówi, podzieliła się mandatami prawie po połowie, na pięciu przedstawicieli partii KORWiN i sześciu Ruchu Narodowego [właściwie pięciu i Grzegorza Brauna-przyp. red.]. Możliwe, że konfederaci zdecydują się na powołanie dwóch osobnych kół poselskich, co dałoby im łącznie więcej czasu na mównicy i pozwoliłoby zróżnicować jej przekaz. Jak zauważa gość „PorankaWNET” Kukizowi w ramach PSL udało się wprowadzić pięciu posłów, podczas, gdy w poprzednich wyborach miał ich 42.

Na lewicy na przywódcę wyrasta Adrian Zandberg, ale to Włodzimierz Czarzasty trzyma rękę na finansach. Palade podkreśla, że KO jest w dużych tarapatach, gdyż musi się liczyć, że inaczej niż przez ostatnie 4 lata będzie mieć konkurencję z lewej strony w parlamencie. Część lewicowych posłów może to nawet  skłonić do zmiany klubu sejmowego. Także możliwy jest, jak przypuszcza Palade, transfer trzech posłów KO z Krakowa do Porozumienia Jarosława Gowina.

Donald Tusk jest sprawnym politykiem, który mocno kalkuluje. Wie, że ma konkurencje w postaci PSL-u. […]  Nie zdecyduje się na start w wyborach.

Palade spekuluje jakich kandydatów mogą wystawić partie opozycyjne w wyborach prezydenckich. Jest pewien, że w przypadku PSL będzie to Władysław Kosiniak-Kamysz. Paweł Kukiz prawdopodobnie nie zdecyduje się na własny start, gdyż nie mógłby liczyć na taki sukces jak przy ostatnich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bogatko: Niemieckie media liczyły do końca, że KO zwycięży. Podkreślają, że PiS jest anty-LGBT

Jan Bogatko o obawach niemieckich mediów w związku z wyborczym zwycięstwem PiS.

Jan Bogatko przedstawia komentarze niemieckiej prasy dotyczące wyników wyborczych w Polsce. Wielu dziennikarzy jest zawiedzionych, że Koalicja Obywatelska sromotnie przegrała z Prawem i Sprawiedliwością. Piszą oni zdaniem korespondenta „rzeczy niesamowite”. „Bild” stwierdza w komentarzu, że „w ostatniej chwili Koalicja Obywatelska zyskała poparcie ze strony noblistki”, która powiedziała, że Polacy mają wybór między demokracją a autorytaryzmem, żałując, że tak późno się to stało, bo wielu Polaków nie zdążyło się o tym dowiedzieć. Dodaje, iż „Die Zeitung pisze, że partia PiS jest partią wymierzoną przeciwko homoseksualistom”.

ARD uważa, że Polski rząd będzie występował z pozycji jeszcze silniejszej.

Niemieckie media zauważają, że PiS zyskał 6 pkt proc. względem poprzednich wyborów do Sejmu. Budzi to ich obawy, że przez najbliższe cztery lata stosunki Niemiec z nieprzyjaznym ich zdaniem rządem Polski będą trudne. Bogatka zwraca uwagę, że pojawiają się również inne głosy na temat zwycięzcy polskich wyborów, które stwierdzają,  że „PiS prowadzi politykę dla ludzi, a nie dla bogatych i potężnych”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sitarski: Stoimy na progu rewolucji wodorowej

Krzysztof Sitarski o tym, czemu energia wodorowa to przełom na miarę wynalezienia telefonów komórkowych i jak chciałby wdrożyć tę technologię w Polsce.

Samochody napędzane wodorem- w tym kierunku idzie cały świat.

Krzysztof Sitarski o panelach poświęconych gospodarce wodorowej, które odbywają się na Kongresie 590.

Polska jest piątym producentem wodoru na świecie.

Sitarski wskazuje na program Grupy LOTOS- Pure H2 oraz wspomina o planach zagospodarowania źródeł górniczych wodoru przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Jak stwierdza, wodór dzieli się, jeśli chodzi o sposób pozyskiwania, na przemysłowy- górniczny chemiczny, rafineryjny; i na zielony pozyskiwany z OZE.

Posła Prawa i Sprawiedliwości szczególnie interesuje kwestia wodoru jako paliwa alternatywnego.

Pojazdy wodorowe są pojazdami elektrycznymi. Różnica polega na tym, że nie jest zainstalowana wielka bateria, tylko ogniwo paliwowe, które zasila silnik elektryczny.

Nasz gość podkreśla, że pojazd wodorowy w 3/4 jest zbieżny z pojazdem elektrycznym. Jednakże dzieli je znacząca różnica. Ten pierwszy bowiem jest bezemisyjny, czyli nie produkuje CO2. Za półtora roku ma pojawić się siedem stacji tankowania wodoru; za cztery zaś 20.

W dużych aglomeracjach będzie można śmiało takie stacje wykorzystać. Mamy już ogarnięte bardziej zanieczyszczone autobusy.

Wprowadzenie pojazdów autobusowych na wodór jest według posła metodą na ograniczenie dalszego zanieczyszczania środowiska wielkomiejskiego. Rozwiązanie takie można zastosować również do „4 tys. pojazdów Poczty Polskiej”.

Robię przerwy w polityce na rzecz pracy dla pracy nad zero emisyjnym transportem. Stoimy na progu rewolucji wodorowej.

Prezes zarządu Stowarzyszenia Polski Wodór tłumaczy, że ze względu na swoje zaangażowanie na rzecz energetyki wodorowej, w którym wspiera go NFOŚiGW, postanowił zrobić sobie przerwę od polityki. Podkreśla, że energia wodorowa to kolejny wielki technologiczny przełom na miarę telefonii komórkowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Żaryn: Sprawa ustawy 447 wróci po wyborach, ale PiS będzie się sprzeciwiać roszczeniom

Prof. Jan Żaryn o tym, jak zmieniła się polska polityka historyczna, czemu sprawa roszczeń żydowskich wróci po wyborach, jakie bliskie mu tradycje ideowe reprezentuje PiS i jaki był Kornel Morawiecki.

Prof. Jan Żaryn mówi o zmianach w polskiej polityce historycznej, w której sam miał swój udział:

Pedagogika wstydu została zepchnięta na margines życia publicznego.

Dodaje, iż została ona zastąpiona „pedagogiką dumy” i że „dużo w kwestii muzealnictwa”. Przywołuje otwarcie siedziby Instytutu Pileckiego w Berlinie. Mówi, że Polska musiała się zderzyć z Izraelem w boju o politykę historyczną.

Wśród środowisk żydowskich jest coraz mniej partnerów do rozmów. To jest wynik z jednej strony naszej ofensywy, a z drugiej strony niechęci do poszukiwania prawdy [przez Żydów].

Odnosi się do powtarzanych tez o tym, że Polacy [nie rząd polski- przyp. red.] mieli w czasie II ws. odpowiadać za śmierć 200 tys. Żydów. Ostatnio taki pogląd wyraził w wywiadzie dla szwajcarskiej gazety izraelski historyk Yehuda Bauer, przeciwko któremu protestował ambasador RP w Bernie. Historyk stwierdza, iż „wiadomo, że jest to kłamstwo”, dodając, że „twórcy różnych ideologii bronią się za pomocą kłamstwa”.

Jest cicho, dla obydwu stron nie jest to wygodny czas, by wprowadzić do agendy ten temat.

Następnie senator mówi, dlaczego sprawa ustawy 447 ucichła. Twierdzi, że do wyborów 13 października nikt tego tematu nie podejmie. Jednakże musimy być świadomi, iż amerykańska ustawa będzie wykorzystywana przez środowiska żydowskie jako środek nacisku na kolejnych prezydentów USA. Po wyborach sprawa więc wróci, niezależnie od ich wyniku. Różnicą będzie to czy wygra Prawo i Sprawiedliwość, które będzie sprzeciwiało się ustawie 447, czy opozycja, co do której oporu w tej sprawie, gość „Poranka WNET” ma wątpliwości.

Następnie w „Poranku WNET” prof. Żaryn mówi o Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Dziś zdecydowania partia Prawa i Sprawiedliwości przejęła w sposób najsensowniejszy wątki polskich tradycji, które są mi bliskie, tradycja obozu narodowego, chrześcijańsko-demokratycznego. Przyjmuję do wiadomości, że i obóz piłsudczykowski ma coś ciekawego do powiedzenia.

Stwierdza, że choć w Konfederacji są osoby, którym tak jak i jemu bliskie są tradycje polskiego obozu narodowego, to ludzie tacy jak Robert Winnicki, Robert  Bąkiewicz czy Krzysztof Bosak „są zbyt doktrynalnie przywiązani do tych wątków tradycji narodowej, które dziś nie są najważniejsze”.

Członek opozycji antykomunistycznej za PRL wspomina działalność Kornela Morawieckiego w tamtych czasach:

Kornel Morawiecki był wybitną postacią wyprzedzającą rzeczywistość. Od 1968 r. był jednoznacznie ustosunkowany do PRL jako do rzeczywistości, której nie da się odzyskać.

Założyciel Solidarności Walczącej połączył myśl niepodległościową i radykalne odrzucenie systemu komunistycznego, jaki czerpał z tradycji emigracji politycznej z uznaniem roli klasy robotniczej, którą uznał na nosiciela idei niepodległościowej. Stąd sformułował postulat solidaryzmu społecznego. Historia pokazała, że jego „romantyzm okazał się z czasem widocznym realizmem”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Kuźmiuk: Decyzję w sprawie stanowiska komisarza dla Janusza Wojciechowskiego odłożono ze względów politycznych

Dr Zbigniew Kuźmiuk o przesłuchaniach Janusza Wojciechowskiego na stanowisko unijnego komisarza ds. rolnictwa i o tym, dlaczego decyzja w tej sprawie jest odkładana w czasie.

Dr Zbigniew Kuźmiuk jest zadowolony z tego, jak odpowiadał Janusz Wojciechowski podczas przesłuchania na stanowisko komisarza ds. rolnictwa w Parlamencie Europejskim. Stwierdza, że wystąpienie było „bardzo merytoryczne, odpowiadało temu, co powinno dziać się w rolnictwie”. Innego zdania natomiast jest prof. Zdzisław Krasnodębski. Mimo że oceny wystąpienia były pozytywne, to konkluzje komisji „były zadziwiające”:

Wiodące grupy doszły do głosu, że przedstawicielowi rządu Prawa i Sprawiedliwości nie można dać takiego prezentu w końcówce kampanii wyborczej.

Polski kandydat będzie musiał jeszcze odpowiedzieć na pięć pytań na kolejnym, krótszym już, bo półtoragodzinnym przesłuchaniu. Po tym komisja wyda swoją ostateczną opinię. Decyzja komisji jest zdaniem polityka PiS decyzja polityczną, związaną ze zbliżającymi się polskimi wyborami. Dodaje, że „wszystko wskazuje, że te wybory PiS wygra”, więc Platforma nie ma co liczyć na to, że zdąży na miejsce Wojciechowskiego wstawić swojego kandydata. Dr Kużmiuk odnosi się do wystąpienia Jarosława Kalinowskiego, w którym europoseł z PSL „w dramatycznych słowach domagał się, żeby wyłączyć rolnictwo z zasady powiązania funduszy z praworządnością”. Wcześniej Kalinowski sam zabiegał, żeby tę zasadę przyjąć, co europoseł PiS określa jako „himalaje hipokryzji”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Pęk: Marian Banaś padł ofiarą zemsty za swą walkę z mafią vatowską

Bogdan Pęk o aferze związanej z Marianem Banasiem, przebiegu kampanii wyborczej i różnicy między obozem rządzącym a opozycją.

Bogdan Pęk opowiada o aferze związanej z Marianem Banasiem, nowym prezesem NIK. Według reportera TVN24, jak podaje portal Money.pl, Banaś jest właścicielem kamienicy, którą najemca przekształcił w pensjonat z pokojami na godziny. Za usługi nie dostaje się paragonu, a w recepcji można spotkać ludzi z półświatka:

Uważam, że to zemsta na Banasiu. On był głównym architektem odzyskania 80 mld złotych od złodziei vatowskich, akcyzowych. Jest nieprawdopodobne, żeby Banaś popełnił jakiekolwiek przestępstwo. Sprawa powinna być w pełni wyjaśniona. Jednak nie może być tak, że w Polsce atakuje się bezkarnie funkcjonariuszy państwowych w sposób urągający etyce dziennikarskiej. To sprawa szyta grubymi nićmi.

Pęk podkreśla, że obecnie to są jedynie pomówiona, a tymczasem wśród polityków opozycji jest wielu ludzi oskarżanych o poważne wykroczenia i przestępstwa, takich jak Jan Bury z PSL.

Nasz gość ocenia także kampanię wyborczą. Stwierdza, że zgodnie z sondażami, nawet jeśli PSL przekroczy prób wyborczy, to do sejmu może się nie dostać jego prezes, Władysław Kosiniak-Kamysz.  Przedstawia  także możliwy scenariusz polskich realiów w momencie wygranej Koalicji Obywatelskiej. Obraz, który opisał, malowany jest czarnymi barwami.

Jeśli nie chcemy, żeby było, tak jak było, żeby uciekały setki miliardów złotych z budżetu, następował rozkład państwa polskiego, jego stopniowa likwidacja, osłabienie także siły obronnej […] to trzeba głosować na Prawo i Sprawiedliwość.

Kandydat na posła podkreśla, że tym, co odróżnia obóz Zjednoczonej Prawicy, od polityków formacji wcześniej rządzących jest „etyka, na której się opieramy: niepozwalanie na stosowanie fake newsów i obrażanie uczuć religijnych”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wildstein: Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Uwidacznia się bunt narodów

Bronisław Wildstein o tym, na czym polegają „wartości europejskie”, kłamstwach opozycji i buncie europejskich narodów.

Bronisław Wildstein opowiada o swojej najnowszej w książce, w której analizuje przyczyny sytuacji w Europie Zachodniej, zainfekowanej bakterią poprawności politycznej.

Piszę o stanie rzeczywistości i próbuję zanalizować i zdiagnozować.

Jak mówi Wildstein ideologia, którą kierują się elity społeczeństw zachodnich, zaprzecza naturze ludzkiej. Przytacza sprawę apelu rządu duńskiego do ONZ, który wzywał do zaprzestania używania określenia „kobiety w ciąży” jako wykluczającego.  Publicysta stwierdza, że nie zna takiego bytu jak „niekobiety w ciąży”. Jak mówi, „obsesja, żeby kogoś nie skrzywdzić, prowadzi do skrzywdzenia większej liczby osób”. W imię marginalnych przypadków wymyśla się nowe mniejszości i kwestionuje się znaczenie płciowości człowieka i wartość macierzyństwa.

Tolerancja i otwartość to bardzo pięknie brzmi. Ja jestem zwolennikiem tolerancji i otwartości.

Według naszego gościa Zachód kieruje się przedefiniowanymi wartościami, jakimi są „tolerancja” i „otwartość”. Ludzi, którzy mają inne poglądy niż dominujące, określa się jako nietolerancyjnych i w imię tolerancji i otwartości, wyklucza z debaty publicznej.

Następnym tematem, którego podejmuje publicysta, jest kampania wyborcza w Polsce. Według gościa „Poranka WNET” kampania jest „do bólu przewidywalna”. Odnosi się do akcji „Nie świruj, idź na wybory” i jej krytyki. Kampania ta mu się nie podoba, natomiast uważa, że nie należy przesadzać z jej krytyką i widzieć w niej obrażania osób psychicznie chorych. Stwierdza, że wyciąganie wypowiedzi z kontekstu i dopatrywanie się w nich tego, czego tam nie ma, to taktyka opozycji.

Wildstein również oznajmia, iż charakterystyczną cechą tegorocznej kampanii jest walka elit III RP z Prawem i Sprawiedliwością. Orężem walki tych elit jest kłamstwo. Wszelako zarzucają PiS-owi zamordystyczne prowadzenie polityki, co nie jest rzeczą prawdziwą. Jeśli PiS wygra wybory, to zdaniem Wildsteina opozycja zacznie trzeźwieć i zmniejszać ton.

Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Bunt narodów zaczyna się uwidaczniać.

Gość „Poranka WNET”  stwierdza, że obecnie mieszkańcy Europy pragną odzyskać realny wpływ na rządy. Podkreśla, że w obecnym Parlamencie Europejskim więcej miejsc niż wcześniej zdobyły siły prawicowe. Jednocześnie jednak socjaliści, którzy w ostatnich wyborach stracili, najwięcej dogadali się z Europejską Partią Ludową. Jak mówi, „zachowują się trochę jak totalna opozycja, tyle że są u władzy”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Ryszard Czarnecki: Donald Tusk swoją wypowiedzią zachęca do dalszych ataków na dziennikarzy

Zdaniem posła do Parlamentu Europejskiego, jeżeli politycy rządzący Unią Europejską mają instynkt samozachowawczy to nie dopuszczą do bezumownego brexitu, a rozmowy mogą zostać przedłużone.

 

Ryszard Czarnecki odniósł się do reakcji części polityków opozycji oraz dziennikarzy na atak zwolenników opozycji na dziennikarzy Telewizji Polskiej: Część opozycji poszła w inną stronę, bo nie ma powszechnego potępiania dla tego, co się stało, tylko że już okazuje się, że ci, którzy podjęli próbę linczu na polskiej dziennikarce w zasadzie zrobili dobrze. Z jednej strony mamy takie wpisy polityków krajowych jak pani poseł, była wiceminister finansów, pani Leszczyna z PO. Mamy też wpisy dziennikarzy, które łamią solidarności dziennikarską, myślę tutaj o pani Siedleckiej, kiedyś z GW, a teraz z tygodnika Polityka. (…) no i wreszcie mamy Donalda Tuska, który szczuje i judzi z Brukseli, który swoim wpisem rozgrzesza tych, którzy podjęli próbę linczu, usprawiedliwia, a nawet uznaje, że zachęca do takich działań.

Publiczne wysłuchanie w PE jest tą formą optymalną. Przygotowanie tego solidne może mieć siłę rażenia w kierunku poinformowania opinii zagranicznej. Zamierzam w tym tygodniu zainicjować tą sprawą – podkreślił Ryszard Czarnecki.

Zdaniem polityka PiS, działalności publiczna przewodniczącego Rady Europy przekracza standardy przyjęte dla urzędników unijnych: Neutralności to dla Donalda Tuska słowo ze słownika wyrazów obcych. Jest już od wielu miesięcy, a może powiedzieć, że od trzech lat, aktywnym graczem na scenie politycznej w Polsce, który, gdy tylko zwietrzy możliwości jakiego kryzysu, jakiegoś zamieszania to natychmiast się uaktywnia.

Zdaniem gościa Popołudnia Wnet nowo powstająca partia Roberta Biedronia nie jest zagrożeniem dla Prawa i Sprawiedliwości: To jest przede wszystkim zagrożenie dla Platformy oraz innych formacji lewicowych jak Razem, SLD czy Nowoczesna, a nie dla Prawa i Sprawiedliwości. Dla państwa polskiego mogłoby być to zagrożenie, gdyby przybrało realny kształt i miało sukces w wyborach parlamentarnych, ale mam takie wrażenie, że ta partia to będzie wehikuł, który będzie miał dowieść Roberta Biedronia do Parlamentu Europejskiego.

Ryszard Czarnecki odniósł się również do trudnego procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej: Gdyby politycy po obu stronach kanału La Manche, mieli instynkt samozachowawczy, to oczywiście nie dojdzie do twardego brexitu, tylko dojdzie do brexitu, który będzie przygotowany. Będzie to rozwód na warunkach ekonomicznych strawnych dla obydwu stron, będzie to rozwód, który nie będzie miał konsekwencji dla życia zwyczajnych obywateli UE.
ŁAJ

Semka: Boję się, że Platforma będzie grała symbolem zaszczutego prezydenta Adamowicza w trakcie wyborów [VIDEO]

Elity lewicowych liberałów zawsze zarzucają przeciwnikom, że stosują, wówczas przez nich wykorzystywaną, mowę nienawiści – mówi w Poranku WNET publicysta Piotr Semka.


Piotr Semka mówi o posługiwaniu się mową nienawiści przez lewicowych liberałów w kontekście środowego wystąpienia Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Według niego elity kręgu lewicowych liberałów „zawsze zarzucają przeciwnikom, że stosują, wówczas przez nich wykorzystywaną, mowę nienawiści”.

– Przenoszą zatem swoje niecne taktyki na politycznych przeciwników, następnie umywając sobie ręce i uważając, że ich czyny i słowa są bez skazy – opowiada Piotr Semka. Tłumaczy również, że takie działania mają na celu Polsce zarzuca się Prawu i Sprawiedliwości posługiwanie się mową nienawiści w stosunku do Pawła Adamowicza, który został zabity podczas WOŚP w Gdańsku. Ową mową nienawiści miałoby być przedstawianie za życia prezydenta Gdańska jego przewinień.

 Boję się, że PO będzie grała w trakcie wyborów tym symbolem zaszczutego prezydenta – mówi gość Poranka WNET.

Semka podejmuje również temat prób odwołania Jacka Kurskiego, prezesa TVP, przez opozycję. Wątpi, by faux pas w czasie Wiadomości (opublikowanie kontrowersyjnego materiału o Adamowiczu po ataku nań na WOŚP) mógł być wystarczającym powodem do wyrzucenia Kurskiego z najwygodniejszego fotela w Telewizji Polskiej.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!