Wildstein: Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Uwidacznia się bunt narodów

Bronisław Wildstein o tym, na czym polegają „wartości europejskie”, kłamstwach opozycji i buncie europejskich narodów.

Bronisław Wildstein opowiada o swojej najnowszej w książce, w której analizuje przyczyny sytuacji w Europie Zachodniej, zainfekowanej bakterią poprawności politycznej.

Piszę o stanie rzeczywistości i próbuję zanalizować i zdiagnozować.

Jak mówi Wildstein ideologia, którą kierują się elity społeczeństw zachodnich, zaprzecza naturze ludzkiej. Przytacza sprawę apelu rządu duńskiego do ONZ, który wzywał do zaprzestania używania określenia „kobiety w ciąży” jako wykluczającego.  Publicysta stwierdza, że nie zna takiego bytu jak „niekobiety w ciąży”. Jak mówi, „obsesja, żeby kogoś nie skrzywdzić, prowadzi do skrzywdzenia większej liczby osób”. W imię marginalnych przypadków wymyśla się nowe mniejszości i kwestionuje się znaczenie płciowości człowieka i wartość macierzyństwa.

Tolerancja i otwartość to bardzo pięknie brzmi. Ja jestem zwolennikiem tolerancji i otwartości.

Według naszego gościa Zachód kieruje się przedefiniowanymi wartościami, jakimi są „tolerancja” i „otwartość”. Ludzi, którzy mają inne poglądy niż dominujące, określa się jako nietolerancyjnych i w imię tolerancji i otwartości, wyklucza z debaty publicznej.

Następnym tematem, którego podejmuje publicysta, jest kampania wyborcza w Polsce. Według gościa „Poranka WNET” kampania jest „do bólu przewidywalna”. Odnosi się do akcji „Nie świruj, idź na wybory” i jej krytyki. Kampania ta mu się nie podoba, natomiast uważa, że nie należy przesadzać z jej krytyką i widzieć w niej obrażania osób psychicznie chorych. Stwierdza, że wyciąganie wypowiedzi z kontekstu i dopatrywanie się w nich tego, czego tam nie ma, to taktyka opozycji.

Wildstein również oznajmia, iż charakterystyczną cechą tegorocznej kampanii jest walka elit III RP z Prawem i Sprawiedliwością. Orężem walki tych elit jest kłamstwo. Wszelako zarzucają PiS-owi zamordystyczne prowadzenie polityki, co nie jest rzeczą prawdziwą. Jeśli PiS wygra wybory, to zdaniem Wildsteina opozycja zacznie trzeźwieć i zmniejszać ton.

Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Bunt narodów zaczyna się uwidaczniać.

Gość „Poranka WNET”  stwierdza, że obecnie mieszkańcy Europy pragną odzyskać realny wpływ na rządy. Podkreśla, że w obecnym Parlamencie Europejskim więcej miejsc niż wcześniej zdobyły siły prawicowe. Jednocześnie jednak socjaliści, którzy w ostatnich wyborach stracili, najwięcej dogadali się z Europejską Partią Ludową. Jak mówi, „zachowują się trochę jak totalna opozycja, tyle że są u władzy”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Semka: W trwającej kampanii wyborczej to PiS głównie narzuca reguły gry

Mobilizacja wyborców przez PiS, kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premier Polski i akcja „Nie świruj, idź na wybory”. Piotr Semka i Marcin Palade komentują przebieg kampanii wyborczej.

Piotr Semka mówi o kampanii „Nie świruj, idź na wybory”. Występujący w niej artyści tacy jak Wojciech Pszoniak, czy Olgierd Łukaszewicz nie ukrywają swych niechętnych poglądów na obecną władzę. Jak mówi Semka, na nagraniach promujących akcję aktorzy „na początku robią coś dziwnego, a potem normalnieją i mówią nie świruj, idź na wybory”.

Dla osoby, która przypadkiem trafi na film tej kampanii, jest to niesympatyczne wrażenie […] Oglądając te filmiki, zastanawiałem się, gdzie była osoba, która powie, że jest to kiepskie. To strzelanie sobie w kolano.

Zdaniem dziennikarza dla kogoś, kto ma kontakt z osobą z chorobą psychiczną, kampania to musi być odpychająca.

Marcin Palade ironizuje, mówiąc, że celebryci krytykujący od 3-4 lat PiS muszą być w jakiś sposób gratyfikowani przez Nowogrodzką, gdyż to, co robią to „debilna i wspierająca PiS kampania”. Odnosi się do zapowiadanej przez Gazetę Wyborczą „bomby sondażowej”, która miała być  »game-changerem« trwającej kampanii, a okazała się kapiszonem. Podany przez GW sondaż porównuje do sondaży sprzed wyborów do PE, w których wygrywała opozycji. Tymczasem w wyborach wygrał PiS z przewagą 7 pkt proc. nad KE. W związku z tym uważa, że  „należy je traktować jako robione ku pokrzepieniu serc”.

Palade i Semka komentują również przebieg kampanii wyborczej. Krytykują opozycję za wystawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na kandydatkę na premiera po ewentualnym zwycięstwie Koalicji Obywatelskiej. Żartują z powoływania się opozycji na to, że pradziadkowami Kidawy-Błońskiej byli premierzy II RP: Wojciech Grabski i Stanisław Wojciechowski. Dodają, że na przyzwyczajenie się wyborców do kandydata na premiera potrzeba 3-4 miesięcy, a nie 28 dni. Błędem PO było liczenie na włączenie się w kampanię wyborczą Donalda Tuska.

Ponadto obydwaj są zgodni, że Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory. Palade stwierdza, że nie wiadomo za to, „czy będzie miało większość”.  Podkreślają, że kluczowa dla PiS jest frekwencja wyborcza. Latem sondaże wskazywały, iż frekwencja wyborcza osiągnie około 60 proc. Jednakże obecnie te wyniki się zmniejszają.

Jeśli frekwencja przekroczy 55 proc., to Konfederacja i PSL będą miały problem, aby wejść do parlamentu.

Podkreśla Palade. Nasi goście w „Poranku WNET” przedstawiają także błędy PiS i opozycji na przestrzeni czterech ostatnich lat. Wskazują, jak zniechęcające dla wyborców są przykłady hipokryzji takie jak posła Stanisława Pięty, czy wulgarnego i agresywnego języka, jakiego używali politycy nagrani na taśmach „Sowy i przyjacieli”.

PiS poza nielicznymi wyjątkami narzuca grę w tym meczu.

Semka wskazuje, że PiS w czasie ciagu kampanii realizuje z rozpisany wcześniej kalendarz, podczas gdy opozycja przeszła od rozpadu Koalicji Europejskiej do ponownego sformowania się w trzech blokach. Koalicje te jak podkreśla dziennikarz będą walczyć o wyborców głównie między sobą. Wątpi w to, że PSL-owi uda się przejąć część wyborców głosujących na PiS.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.