„Ja to odbieram jako zmartwychwstanie” o incydencie na 60. KFPP w Opolu mówi cudowna Jolanta Borusiewicz

Na dopiero co minionym 60. KFPP w Opolu jej zdjęcie trafiło wśród wizerunków nieżyjących już artystów. Artystka jest jednak w świetnej formie i dalej jest aktywną artystką.

Koncert „Czas ołowiu” na 60. Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki był hołdem dla artystów, którzy na przestrzeni lat zostawili trwały ślad w polskiej muzyce rozrywkowej. W ramach tego widowiska były wyświetlane ich czarno-białe wizerunki. Wśród zdjęć m.in. Zbigniewa Wodeckiego, Marka Grechuty i Wojciecha Młynarskiego znalazła się też fotografia artystki, której nie sposób zaliczyć do tych, co odeszli. Ta artystka to Jolanta Borusiewicz. Zapraszamy do wysłuchania nagranej niespełna rok temu rozmowy z Jolantą Borusiewicz.

Witt: Jeśli jest coś stałego w polityce francuskiej, to kariera głów państwa. Na początku fanfary, na koniec więzienie

Jak na nacjonalizacji banków skorzystali bankierzy? Na podstawie czego skazano byłego prezydenta Francji? Piotr Witt o wyroku na Nicolasa Sarkoziego i obietnicach François Mitterranda.

Najlepiej i najwięcej obiecał Mitterrand, wyniesiony przez komunistów do władzy.

Piotr Witt przypomina, że  socjalista François Mitterrand szedł do wyborów prezydenckich z hasłem „odebrania bankom”. Okazało się jednak , że na nacjonalizacji najwięcej skorzystali sami bankierzy.

Wszystko co 36 zakładów przeznaczonych do nacjonalizacji z bankiem Rothschildów na czele posiadało to długi.

Prezydent przejąwszy banki spłacił ich długi pieniędzmi podatników dodając do tego odszkodowanie dla właścicieli. Korespondent stwierdza, że

Jeśli jest coś stałego w polityce francuskiej, to przebieg kariery przywódców państwa.

Zaczyna się triumfalnie, a kończy się w więzieniu lub przynajmniej jako aferzysta. Mitterrand zdążył umrzeć zanim rozliczono go z jego afer. Takiego szczęścia w nieszczęściu nie miał Nicolas Sarkozy, którego skazano na  rok więzienia i dwóch lata w zawieszeniu. To finał procesu, w którym znanego polityka oskarżono o próbę przekupienia sędziego.

Witt zauważa, że prezydenta skazano w oparciu o podsłuchane rozmowy między nim a jego adwokatem. Takie zaś rozmowy są z zasady objęte tajemnicą. Były prezydent zapowiada odwołanie się od wyroku- jeśli będzie trzeba konsekwentnie składać będzie apelację, aż po Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Małe ojczyzny w Polsce wyludniają się. Polska potrzebuje polityki zrównoważonego rozwoju

Choć mniejsze miasta pustoszeją jedna grupa zawodowa czuje się w nich doskonale. To sędziowie, którzy właśnie w takich miastach mają niczym nieograniczoną władzę, czują ją i zazdrośnie jej pilnują.

– W małych ojczyznach doskonale widać patologie wymiaru sprawiedliwości. Spójrzmy na proces byłego prezydenta Olsztyna, Czesława Małkowskiego, który był oskarżony o rzecz poważną, bo o gwałt. Proces toczył się 12 lat, raz były prezydent Olsztyna był uznawany winnym, innym razem uniewinniano go – mówi Jerzy Szmit, gość audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna, prezes PiS na Warmii i Mazurach, były senator, były poseł, marszałek regionu i wiceprezydent Olsztyna. – Przypomnę, że chodziło o sprawę obyczajową, która odbyła się między dwojgiem ludzi, bez świadków. Sąd miał rozstrzygnąć słowo przeciwko słowu, bo to był taki właśnie casus. Tymczasem sądy powołały łącznie kilkuset świadków, biegłych, przeglądano dokumenty, skazywano i uniewinniano oskarżonego na zmianę. To wszystko trwało 12 lat a zapłacili za to polscy podatnicy.
Jednak największym problemem małych ojczyzn w Polsce jest ich powolne umieranie.
– One się wyludniają – opowiada Jerzy Szmit. – Tak działa siła pieniądza, siła możliwości, miraż sukcesu, kariery, rozwoju. Większość nawet średniej wielkości miast nie jest w stanie poradzić sobie z tym trendem. Dlatego potrzebujemy w Polsce polityki zrównoważonego rozwoju… trzeba wspierać miejsca, które nie mają takich szans rozwojowych, jak największe ośrodki.
W audycji Radia Solidarność rozmawialiśmy również o tym, jak obywatele niemieccy przejmują czasem niemałe połacie ziemi na Warmii i Mazurach. Przejmują dzięki… decyzjom sędziów, którym obcy jest interes społeczny i narodowy.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Soczyński (UODO): Usługi takie jak Facebook czy Google są pozornie darmowe, jednak płacimy naszą prywatnością i danymi

Tomasz Soczyński z Urzędu Ochrony Danych Osobowych analizuje aferę Cambridge Analytica, mówi o sposobie pozyskiwania danych osobowych oraz wykorzystaniu ich w kampaniach marketingowych i politycznych.

 

Tomasz Soczyński z Urzędu Ochrony Danych Osobowych o wykradaniu danych osobowych w odniesieniu do słynnej afery Cambridge Analytica:

Sama sprawa Cambridge Analytica jest dość głośna, ale jako UODO dostrzegamy głębszy problem. Aplikacje, z których codziennie korzystamy, dalej mają dostęp do naszych danych, zasobów, informacji na naszych urządzeniach. […] Oprogramowanie, którego użytkujemy do przeglądania zasobów internetu, ma dostęp do naszych maili, zdjęć, SMS-ów czy kanałów komunikacyjnych.

Na to wszystko wyrażamy zgodę podczas instalacji danej aplikacji. Jednak jak zauważa gość „Poranka WNET”, mało kto czyta klauzule podczas instalacji aplikacji:

Kto z państwa zapoznał się z uprawnieniami, jakie dane aplikacje mają, jaki mają dostęp do naszych prywatnych danych? Ważne jest, aby podkreślić, że sama kwestia zdobywania danych jest na tyle skomplikowana, że żadna osoba normalnie korzystająca z komunikatora nie zastanawia się, jaką cenę płaci za korzystanie z tej pseudodarmowej usługi.

Jak zauważa, usługi te dostarczane są pod płaszczykiem darmowości, jednak jeśli coś jest za darmo, to zawsze istnieje spore prawdopodobieństwo, że faktycznie to użytkownik jest produktem:

Środkiem, który płacimy, jest nasza prywatność i dane osobowe. Jest wiele pytań, jak te dane są przetwarzane, czy też w celach dostarczania nam coraz to lepszej reklamy, czy też na przykład w kwestiach następujących zmian politycznych.

Tomasz Soczyński analizuje, jakie mamy prawne zabezpieczenia odnośnie ochrony naszych danych osobowych. Okazuje się, iż europejska dyrektywa 95, która była jeszcze przed RODO, uniemożliwia korzystania z naszych danych, z naszej prywatności do tego typu działań:

Czym innym jest prawo w USA. […] Pomimo że prywatność wyszła ze stanów zjednoczonych, to przepisy, które obowiązują w Europie, gwarantują nam zachowanie naszych prywatnych danych w naszych zasobach.

Dane osobowe przekroczyły wartość ropy naftowej. Sukces takich gigantów jak Facebook czy Google polega na tym, że w zamian za nasze dane osobowe i informacje, które sami umieszczamy, dostarczają nam treści cyfrowych:

To jest troszeczkę efekt skali. W pewnym momencie i warunkach darmowa usługa, która tak naprawdę nie jest darmową, zaczyna sama się napędzać, płacąc naszymi danymi. […] W aferze Cambridge Analityca kluczem nie były same dane osobowe, ale sieć powiązań pomiędzy naszymi znajomymi.

The Great Hack to film, który opowiada o tym procederze. W trakcie kampanii Cambridge Analytica uzyskano 5000 informacji o każdej z badanych na Facebooku osób:

Oznacza to tyle, że w trakcie kampanii pozyskano 5000 różnego rodzaju informacji odnośnie jednej osoby. […] Te akcje marketingowe zostały zastosowane do celów politycznych. W tym filmie jest coś dziwnego […] film stosuje te same metody, o których mówi, ewidentnie kształtując jeden kierunek i pogląd, stosując te same metody, o których mówi.

A.M.K.

 

Pęk: Marian Banaś padł ofiarą zemsty za swą walkę z mafią vatowską

Bogdan Pęk o aferze związanej z Marianem Banasiem, przebiegu kampanii wyborczej i różnicy między obozem rządzącym a opozycją.

Bogdan Pęk opowiada o aferze związanej z Marianem Banasiem, nowym prezesem NIK. Według reportera TVN24, jak podaje portal Money.pl, Banaś jest właścicielem kamienicy, którą najemca przekształcił w pensjonat z pokojami na godziny. Za usługi nie dostaje się paragonu, a w recepcji można spotkać ludzi z półświatka:

Uważam, że to zemsta na Banasiu. On był głównym architektem odzyskania 80 mld złotych od złodziei vatowskich, akcyzowych. Jest nieprawdopodobne, żeby Banaś popełnił jakiekolwiek przestępstwo. Sprawa powinna być w pełni wyjaśniona. Jednak nie może być tak, że w Polsce atakuje się bezkarnie funkcjonariuszy państwowych w sposób urągający etyce dziennikarskiej. To sprawa szyta grubymi nićmi.

Pęk podkreśla, że obecnie to są jedynie pomówiona, a tymczasem wśród polityków opozycji jest wielu ludzi oskarżanych o poważne wykroczenia i przestępstwa, takich jak Jan Bury z PSL.

Nasz gość ocenia także kampanię wyborczą. Stwierdza, że zgodnie z sondażami, nawet jeśli PSL przekroczy prób wyborczy, to do sejmu może się nie dostać jego prezes, Władysław Kosiniak-Kamysz.  Przedstawia  także możliwy scenariusz polskich realiów w momencie wygranej Koalicji Obywatelskiej. Obraz, który opisał, malowany jest czarnymi barwami.

Jeśli nie chcemy, żeby było, tak jak było, żeby uciekały setki miliardów złotych z budżetu, następował rozkład państwa polskiego, jego stopniowa likwidacja, osłabienie także siły obronnej […] to trzeba głosować na Prawo i Sprawiedliwość.

Kandydat na posła podkreśla, że tym, co odróżnia obóz Zjednoczonej Prawicy, od polityków formacji wcześniej rządzących jest „etyka, na której się opieramy: niepozwalanie na stosowanie fake newsów i obrażanie uczuć religijnych”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Małgorzata Wassermann o aferze Amber Gold: „Duża wina, bardzo duża wina” służb specjalnych

Zobaczymy, czy było to działanie celowe, czy nieudolne – podkreśliła Wassermann, komentując działania ABW ws. Amber Gold. W czwartek komisja ustali listę i harmonogram przesłuchań kolejnych świadków.

[related id=39881]Przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann, która była gościem programu „Gość wydarzeń” w Polsat News, stwierdziła na podstawie dokumentacji działań ABW ws. Amber Gold, że „duża wina, bardzo duża wina” leży po stronie służb specjalnych. „Zobaczymy, czy było to działanie celowe, czy nieudolne” – dodała.

Pytana, czy Jacek Cichocki – były koordynator służb specjalnych – będzie przesłuchiwany przez komisję, odpowiedziała: „To nie jest kwestia zeznań Marcina P., który mówi o tym, że oni powoływali się na pana ministra, ale to wynika z tego stenogramu do podsłuchu”.

[related id=39877]Tygodnik „wSieci” ujawnił stenogramy z podsłuchów ABW założonych u Marcina P. Wynika z nich, że tuż po upadku OLT Express na przełomie lipca i sierpnia 2012 roku P. „spieniężał wszystko”; wiedział, że jest podsłuchiwany i miał informacje, że w Amber Gold pojawią się „cisi panowie z ABW”.

Jak zauważyła Wassermann, w stenogramach „ewidentnie pada nazwisko pana ministra”. Zaznaczyła, że nie wie, czemu służby nie zabezpieczyły billingów Marcina P.; dodała, że gdyby służby wywiązały się z tego zadania, już dziś byłoby wiadomo, „czy w tych dniach panowie się kontaktowali, czy np. tydzień wcześniej czy później”. Według Małgorzaty Wassermann jest to jedno z wielu zaniedbań ze strony służb, które już wtedy „zajmowały się sprawą na najwyższym szczeblu”.

[related id=39740]Na pytanie, czy może określić jakąś cezurę czasową następnych przesłuchań, przewodnicząca komisji stwierdziła, że kolejnych świadków – policję, służby specjalne, prokuraturę gdańską – „zaczniemy przesłuchiwać na początku grudnia, potem będzie przerwa”.

W czwartek komisja śledcza ds. Amber Gold zbierze się na zamkniętym posiedzeniu. Posłowie mają ustalić listę i harmonogram przesłuchań kolejnych świadków. Jak powiedziała ostatnio PAP Wassermann, chodzi o świadków związanych z policją i służbami specjalnymi.

Podkreśliła, że komisja zrobi wszystko, aby prace zakończyć przed wakacjami.

PAP/MoRo

Największa afera z udziałem ZUS z byłym esbekiem w roli głównej. Poszkodowany przedsiębiorca opowiada o jej kulisach

– Premier Szydło i wicepremier Morawiecki deklarują wsparcie dla przedsiębiorców […] a jednak urzędnicy dalej niesprawiedliwie ich obciążają. Dlaczego? – pytał w Poranku Wnet Wiesław Wójcik.

Jest to prawdopodobnie największa afera w historii Zakładów Ubezpieczeń Społecznych oraz organów podatkowych – stwierdził bez ogródek Wiesław Wójcik, przewodniczący Porozumienia na rzecz Przedsiębiorców Poszkodowanych w Outsourcingu Pracowniczym. Chodzi o tzw. aferę outsourcingową, w której rzekomo ZUS pragnie zatuszować przestępczą działalność Zdzisława Kmetko, szefa czterech wrocławskich agencji zatrudnienia pracowników.

[related id=”2980″]

Wójcik opowiedział o kulisach tzw. afery outsourcingowej, w której Zdzisław Kmetko, były funkcjonariusz SB, pomimo zakazu prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce założył sieć agencji zatrudnienia: – Jego agencje były w pełni respektowane przez ZUS przez ponad dekadę. Z kolei Firmy Kmetki przez dziesięć lat zajmowały się pozornie świadczeniem usług. Przedsiębiorcy korzystający z usług agencji zatrudnienia musieli przelać na konto agencji pensje dla pracowników pozyskanych z firmy Kmetki. Dodatkowo musieli przelać usługodawcy składki ubezpieczeniowe od pensji pracowniczych, podatek dochodowy, a do tego musi opłacić podatek VAT – wyjaśniał.

Problem w tym, że agencje Kmetki z przelanych przez firmy pieniędzy, wypłacały jedynie wynagrodzenia pracownikom. Składki oraz podatki natomiast trafiały na konto przedsiębiorstw outsourcingowych.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych stwierdził, że Kmetko od 2000 roku zalega pieniądze Skarbowi Państwa. Jednak nie widać efektów prowadzenia skutecznych postępowań w ściągalności składek i podatków z agencji outsourcingowych. Co ciekawe od 2013 roku ZUS zwiększył kontrolę przedsiębiorstw, które korzystały z usług agencji. Wójcik podkreślił, że od tego czasu zaczyna się „dramat przedsiębiorców”: – Uruchomili gigantyczną machinę kontrolną wobec małych i średnich przedsiębiorstw. […] W listopadzie 2013 roku doszło do spisku urzędników ZUS-u i Urzędu Skarbowego. […] podczas dwudniowego szkolenia, pracownicy sektora publicznego umówili się, że będą konsekwentnie stać na stanowisku, że wszystkie umowy zawierane przez firmy z agencjami zatrudnienia będą unieważniane jako pozornie – powiedział.

[related id=”2541″ side=”left”]

Wynika z tego, że ciężar opłat miałby spaść na przedsiębiorców z sektora MSP, gdyż nie mają oni tak pokaźnego zaplecza prawniczego, jak duże firmy korzystające z usług agencji Kmetki. Wojciech Wójcik oprócz funkcji przewodniczącego PPOP jest również przedsiębiorcą. Sam przyznaje, że przeszedł kilkanaście kontroli przeprowadzonych przez urzędników ZUS. W Poranku Wnet zaznaczył, że w jednym z raportów kontrolnych zostały przedstawione informacje nieprawdziwe, dzięki czemu został obciążony karą grzywny w wysokości około 500 tysięcy złotych.

W 2016 roku Najwyższa Izba Kontroli wykazała opieszałość urzędów wobec przestępczej działalności Zdzisława Kmetki, a premier Beata Szydło oraz wicepremier Mateusz Morawiecki wyrazili chęć pomocy poszkodowanym przedsiębiorcom. Zaskakujący jest fakt, że pomimo działań najwyższych władz państwa, urzędnicy ZUS-u dalej prowadzą postępowania egzekucyjne.

Wicepremier Morawiecki i premier Szydło deklarują chęć wsparcia przedsiębiorców. Jest przygotowana ustawa, żeby uwolnić przedsiębiorców od tych niesprawiedliwych obrażeń, a jednak urzędnicy dalej prowadzą postępowania egzekucyjne. Dlaczego? Czyż my jako państwo, nie jesteśmy na tyle silni, aby powstrzymać garstkę urzędników? Chodzi o dwadzieścia tysięcy zagrożonych miejsc pracy – mówił Wojciech Wójcik w Radio Wnet.

 

K.T.

Mecenas Joanna Modzelewska o aferze reprywatyzacyjnej: Centralne Biuro Śledcze powinno sprawdzać postępowania spadkowe

– CBA powinno sprawdzać postępowania spadkowe, [bo – red.] pojawiają się nagle dziwne kancelarie, które odzyskują nieruchomości w nieprawdopodobnym tempie – powiedziała mecenas Joanna Modzelewska.


W opinii mecenas Joanny Modzelewskiej kluczową kwestią dla rozwiązania afery reprywatyzacyjnej jest przeprowadzenie przez CBA kontroli środowiska prawniczego, zajmującego się postępowaniami spadkowymi roszczeń nieruchomości w Warszawie. Zdaniem gościa Poranka Wnet, to one mogą być odpowiedzialne za fałszowanie postępowań.

[related id=”124″]

Oszustwa miałyby dokonać kancelarie prawne, które są wyspecjalizowane w zakresie roszczeń reprywatyzacyjnych. Przeprowadzają one postępowania spadkowe w bardzo szybkim tempie. Modzelewska stwierdziła natomiast, że tego typu sprawy mogą trwać nawet dziesiątki lat.

Ponadto mecenas wytłumaczyła schemat działania wspomnianych kancelarii prawnych: – To jest klucz, czyli: znajduje się prawowity, były właściciel nieruchomości […] i zgłasza się do wyjątkowo skutecznej kancelarii. […] Prawnik z tej kancelarii mówi, że nic nie da się zrobić w sprawie roszczenia dotyczącego tejże nieruchomości, ale może on odkupić to roszczenie za jakieś 10-50 tysięcy złotych. […] Mija miesiąc bądź dwa i ów prawnik odzyskuje nieruchomość prawowitego właściciela, jednocześnie sprzedając ją za kilka milionów złotych – tłumaczyła.

Modzelewska powiedziała również o tle historyczno-prawnym afery reprywatyzacyjnej, której korzenie sięgają jeszcze II wojny światowej.

Kolejna piramida finansowa? Poseł Rafał Wójcikowski: Prawdopodobnie 3500 osób nie zobaczy już swoich pieniędzy

– Jedni wymyślają broń, a drudzy antybroń. Na razie ten wyścig wygrywają ci, którzy wymyślają sposoby wyłudzania pieniędzy – o walce rządu z piramidami finansowymi mówił poseł Rafał Wójcikowski.

Jedni wymyślają broń, a drudzy antybroń. Na razie ten wyścig wygrywają ci, którzy wymyślają sposoby wyłudzania pieniędzy – o walce rządu z piramidami finansowymi mówił poseł Rafał Wójcikowski.

W południu Radia Wnet poseł Rafał Wójcikowski komentował aferę wokół klubu Pay Trade, która prawdopodobnie jest piramidą finansową: – Prawdopodobnie 3500 osób nie zobaczy już swoich pieniędzy – mówił poseł. Wpisowe wynosi od 8 tysięcy złotych.

Dobrze, że próbujemy dociec prawdy w takiej aferze jak Amber Gold, ale nie chodzi tylko o to, aby rozwiązywać afery, które się już pojawiły i ukarać winnych, tylko żeby kolejne przedsięwzięcia tego typu nie okradały ludzi z ciężko zarobionych pieniędzy – podkreślił rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Po wyjściu na jaw afery Amber Gold zapewniano, że tego typu wydarzenia nie będą już miały miejsca. Jednak co pewien czas pojawiają się informacje o kolejnych piramidach finansowych: – Zawsze powtarzam, że to taka odwieczna wojna. Jedni wymyślają broń, a drudzy antybroń. Na razie ten wyścig wygrywają ci, którzy wymyślają sposoby wyłudzania pieniędzy — komentował poseł Kukiz’15.

Odwołując się do przesłuchań komisji śledczej ws. Amber Gold, poseł zwrócił również uwagę, że mamy problem nie tylko z przepisami, ale też z prokuratorami: – Przede wszystkim ci, którzy mieli stać na straży praworządności, mają dziurawą pamięć, potrzebują pilnej pomocy neurologa, bo nie wiemy, czy ta amnezja wynika z tego, że sami biorą udział w tej aferze, czy też są zastraszeni i nie chcą pamiętać. Z różnych przyczyn ludzie tracą pamięć – tłumaczył.

Jak informuje Money.pl spółkę Pay Trade Polska sp. z o.o., która była nieformalnym poprzednikiem Pay Trade International Club, KNF wpisała na listę ostrzeżeń publicznych już w 2013 r. i powiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Poseł komentował również projekt budżetu na 2017 rok, politykę socjalną i demograficzną oraz przyczyny strachu przedsiębiorców, przed dalszym inwestowaniem.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

Posłuchaj całej audycji

WJB

Fot. Adrian Grycuk (Wikipedia, CC BY-SA 3.0)

www.wspieram.to/prezentwnet