Witt: Kiedyś ludzie wszędzie widzieli UFO, tak jak dziś widzą księży pedofilów

Piotr Witt mówi o wojnie przeciw kościołowi, która będzie trwać, póki ten będzie istniał, a także przytacza historię francuskiego księdza oskarżonego o gwałt, który okazał się jedynie mistyfikacją.

 

Piotr Witt, korespondent Radia WNET we Francji nawiązuje do zakończonego w ostatnią niedzielę synodu biskupów w sprawie Brazylii, który przemilczano w lewicowych mediach francuskich. Zauważa jednak, iż:

Wojna przeciwko kościołowi nie zakończy się, dopóki kościół będzie istniał.

Gospodarz „Kroniki Paryskiej” wraca następnie do bolesnej afery francuskiej sprzed paru miesięcy. Chodzi o gwałt dokonanego przez miejscowego proboszcza na dwóch chłopcach w wieku 14 i 16 lat:

Oskarżony ksiądz […] kierował ogniskiem dobroczynności. […] Kościół zareagował natychmiast, aby uchronić się od oskarżeń o opieszałość wysłał oskarżonego księdza w miejsce odosobnienia z dala od diecezji. […] Do publicznej wiadomości podano adres miejsca odosobnienia i nazwisko księdza.

Państwo Marten, którzy zgłosili gwałt, oprócz hierarchów kościelnych, poinformowali również prokuraturę i lokalną prasę, która szeroko rozpisywała się o tym wydarzeniu:

Prokurator okazał się człowiekiem dociekliwym. Zanim sformułował akt oskarżenia, przeprowadził wnikliwe dochodzenie. Okazało się, iż 20 przesłuchany świadków oczyściło księdza z wszelkich podejrzeń. Główna ofiara zaprzeczyła, jakoby miała zostać zgwałcona.

Bezstronny prokurator pragnął dotrzeć do źródeł oskarżenia. Dowiedział się, iż Państwo Marten łączyły z księdzem bliskie stosunki natury handlowej. Byli oni bliscy ogniska dobroczynności i w zamian za pomoc księdzu, otrzymali oni możliwość mieszkania, na którego terenie właścicielem był kościół:

Z czasem sytuacja przestała im odpowiadać, ksiądz domagał się wypełnienia kontraktu i wybuchł konflikt lokatora z właścicielem, zakończony denuncjacją skiędza jako pedofila.

Jak zaznacza Piotr Witt, w atmosferze ostatnich skandali i oskarżeń wielu księży, Państwo Marten uważali, iż wysunięte przez nich oskarżenie idealnie wpisze się w nagonkę na kościół katolicki i odniesie skutek. Na szczęście ksiądz został oczyszczony z wszelkich zarzutów, jednak państwo Marten zostali skazani jedynie na zapłacenie księdzu symbolicznego euro oraz na kilka miesięcy więzienia w zawieszeniu:

Mniej więcej w tym samym czasie dwaj inni księża z powodu podobnych zarzutów popełnili samobójstwo.

Zdaniem Witta przy użyciu współczesnych środków technologicznych możliwe jest rozpętanie każdej psychozy zbiorowej i „wmówienie w naród każdej bredni”. Przytacza on również narastające od lat 50. historie o spotkaniach z UFO:

Za czasów mojej młodości wszyscy widzieli latające talerze […] byli nawet tacy, którzy je fotografowali czy jedli kolację z Marsjanami […] wystarczyło, że prasa, radio i telewizja codziennie mówiły o latających talerzach, żeby je ludzie zobaczyli, tak jak dzisiaj widzą wszędzie księży pedofilów. Kościół, zamiast udzielać wiernym wsparcia intelektualnego, przytakuje swoim prześladowcom, a w najlepszym razie zachowuje potakujące milczenie.

A.M.K.

Prof. Miszczak: Musimy jako UE mieć własną politykę bezpieczeństwa. Inaczej Europa zostanie zmielona przez Stany i Chiny

Prof. Krzysztof Miszczak o polityce amerykańskiej, jej rezultatach dla NATO, któremu grozi rozpad i UE, które potrzebuje własnej strategii oraz o problemach z jakimi zmagają się Chiny.

Polityka America First została zapoczątkowana przez Kennedy’ego, Obama bardziej ją uracjonalnił. Trump jest pochodnym tych procesów.

Prof. Krzysztof Miszczak zwraca uwagę, że „Trump reprezentuje swoje własne interesy narodowe”, co nie jest żadną nowością, gdyż taka polityka jest prowadzona przez Stany od lat i będzie kontynuowana po Trumpie. Problemem jest to, że wycofywanie się Stanów Zjednoczonych tworzy „luki strategiczne, w które wchodzi Rosja i inne kraje autorytarne jak Turcja, korzystająca z tego, że jest członkiem NATO”. Przypadek Turcji jest novum, gdyż mamy do czynienia z konfliktem między członkami Paktu.

W strategicznych planach USA przestało odgrywać rolę, to jest petent, Ameryka inwestuje w to, a nie inwestuje w siebie.

Gość „Poranka WNET” mówi, że perspektywa rozpadu lub przynajmniej dezorganizacji NATO już w ciągu następnej kadencji Trumpa jest realna. Na sytuację tą nie jest gotowa Unia Europejska, która nie potrafi zdefiniować własnej polityki bezpieczeństwa.

Unia Europejska od jej tworzenia przy ochronie jej interesów bezpieczeństwa przez Stany Zjednoczone przestała funkcjonować jako organizacja definiujące własną politykę bezpieczeństwa.

Prof. Miszczak zarzuca Unii Europejskiej brak strategii wobec świata dążącego do bipolarności, gdzie dwie siły stanowią Chiny i USA. Podkreśla, że trzeba stworzyć wspólnotę bezpieczeństwa, która teraz nie istnieje, gdyż Unia nie ma komponentu militarnego.

Jeżeli Europa dzisiaj tego nie wykorzysta jako gracz międzynarodowy […] zostanie zmielona między dwoma blokami. Przez Stany Zjednoczone i Chiny i przestanie istnieć w wymiarze wspólnotowym.

Potrzebę budowania nowych multilateralnych relacji dostrzegają Niemcy, które mówią o sojuszu państw budujących nowy porządek międzynarodowych, do których należą: Chiny, Indie, Japonia i Francja. Ekspert ds. polityki niemieckiej dodaje, że UE przestała być atrakcyjna dla młodego pokolenia. Widzą bowiem, iż Unia ogranicza się do elit politycznych. Problem nie reprezentatywności społeczeństwa dostrzega także w kontekście kryzysu CDU i SPD, które tracą poparcie na rzecz nowych sił politycznych.

Sinolog mówi także o zbliżającym się IV Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, na którym omówione zostaną najważniejsze dla Chin kwestie, takie jak problem niestabilnej chińskiej gospodarki. Państwo Środka bowiem ma problemy z wzrostem gospodarczym oraz z konkurowaniem ze Stanami Zjednoczonymi w wymiarze cybernetycznym. Niemniej jednak USA może przegrać ten wyścig, ponieważ swoje fabryki z najnowszymi technologiami umieściła w… ChRL. Ponadto innymi problemem dla Chińczyków są: nieumiejętność życia w nowoczesnym świecie, niechęć do zakładania rodziny będąca pokłosiem polityki jednego dziecka. Uwidaczniają się nierówności społeczne- całkiem inna jest pozycja „czerwonym książątek”- dzieci dygnitarzy partyjnych, a zwykłych robotników. 400 mln Chińczyków krąży po kraju, szukając pracy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Stefanik: We Francji komitety muzułmańskie chcą wziąć udział w przyszłorocznych wyborach samorządowych

Atak na meczet w Bajonnie, krytyka burek i powstanie partii muzułmańskich. Zbigniew Stefanik mówi o Francji i jej problemach i obawach związanych z islamem.

Zbigniew Stefanik o nietypowym zamachu we Francji. 84-letni mężczyzna postrzelił dwie osoby przed meczetem w miejscowości Bajonna we Francji. Wcześniej próbował meczet podpalić. Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Zamachowiec został zatrzymany po kilku godzinach. Jest nim Claude S., który  co ciekawe,  w 2015 r. kandydował w wyborach samorządowych z list Frontu Narodowego (obecnie Zjednoczenie Narodowe). Od swego byłego kandydata odcięła się Marine Le Pen.

Ponadto Stefanik opowiada trwających we Francji  debatach związanych z problemami imigracji i islamu. Zwraca uwagę na dzikie obozowiska nielegalnych imigrantów w Paryżu i innych miastach. Prowokuje to do dyskusji na temat przyjmowania imigrantów- jak i kogo się powinno przyjmować. Problemem jest też to jak odnosić się do obecnych już w kraju muzułmanów. Korespondent przytacza badanie, z którego wynika, że aż 78% respondentów nad Sekwaną, uważa, iż islam stanowi zagrożenie dla Republiki. Krytykowane jest noszenie chust przez kobiety muzułmańskie. Tymczasem zaczynają powstawać partie muzułmańskie pragnące brać udział we francuskich wyborach.

W wyborach samorządowych w marcu przyszłego roku mają brać udział dwa konserwatywne ugrupowania. Unia Demokratyczna Muzułmanów Francuskich oraz ugrupowanie Równość i Sprawiedliwość. To ostanie zrzesza głównie Turków.

Trwa dyskusja czy w wyborach do władz reprezentujących wszystkich obywateli powinny uczestniczyć partie „reprezentujące interesy konkretnej grupy”. Nasz korespondent zwraca uwagę, że choć Francja jest państwem świeckim, to nie może zdelegalizować listy wyborczej „tylko z powodu nawiązywania do przekonań religijnych”. Gdyby była tak możliwość to państwo mogłoby zakazać działalności także ugrupowań odwołujących się do dziedzictwa chrześcijańskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Waszczykowski: Unia Europejska przyzwyczaiła się, że bezpieczeństwo europejskie jest chronione przez Stany Zjednoczone

Witold Waszczykowski o działaniach Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie i ich postawie wobec Unii Europejskiej oraz nowych ustaleniach ws. Brexitu.

Amerykanie nie byli na Bliskim Wschodzie tak zaangażowani w ostatnich latach.

Witold Waszczykowski mówi na temat roli Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie oraz obecnej sytuacji w tym regionie świata. Donald Trump pozwolił Turkom na atak na Kurdów w Syrię. B. szef MSZ oznajmia, iż współpraca USA z Kurdami wiązała się jedynie z walką z ISIS:

Państwo Islamskie zostało pokonane, więc nie ma mowy o żadnym sojuszu.

Turcji zależy na likwidacji możliwego zaczątku niepodległego państwa kurdyjskiego. Nasz gość suponuje, że zgoda Amerykanów na atak to cena za możliwe odchodzenie Turcji od współpracy z Rosją. Następnie Waszczykowski komentuje sprawy na Wyspach.

Pewne regulacje dotyczące backstopu zmieniono, przesunięto granicę na morze. Unia złamała się i pewne koncesje poczyniła.

Zauważa, że Unia wbrew zapowiedziom odstąpiła od wcześniej wynegocjowanej umowy, idąc na kompromis. Stwierdza, że Brexit 31 października może wejść w życie, ale prawdopodobnie dyskusja nad Brexitem się przydłuży. Wiele brytyjskich sił politycznych chce bowiem wykorzystać obecną sytuację do wzmocnienia swojej pozycji kosztem Borisa Johnsona, któremu zależy na wyprowadzeniu Wielkiej Brytanii z Unii.

Gdyby zaś nastąpiło drugie referendum, to Brytyjczycy zagłosowaliby zapewne ponownie za brexitem. Powodem tego jest chaos organizacyjny w Unii Europejskiej. Nie udało się wciąż wyłonić nowej Komisji Europejskiej. Europarlament odrzucił bowiem ostatnio kandydatury zgłoszone przez Francję, Rumunię i Węgry. Odnosząc się do odrzucenia kandydatki francuskiej, europoseł zauważa, że innym krajom UE nie podobają się działania Emmanuela Macrona, który kreuje się na lidera zjednoczonej Europy: „jego przywództwo europejskie budzi sprzeciw”.

Unia Europejska przyzwyczaiła się, że bezpieczeństwo europejskie jest chronione przez Stany Zjednoczone.

Waszczykowski odnosi się do postawy Donalda Trumpa wobec europejskich sojuszników USA. Amerykański prezydent „domaga się, żeby Stany nie traciły na handlu z Europą i żeby nie dopłacały do jej obrony”. Wielokrotnie mówił on też, że Ameryka nie będzie światowym policjantem.

Gość „Poranka WNET” odnosi się również do reakcji Unii na wynik wyborów w Polsce. Jest ona powściągliwa- dyplomaci unijni przyjmują rezultat polskich wyborów do wiadomości, choć raczej nie są nim zachwyceni.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T/A.P.

Kolejna gorąca jesień we Francji – spór między społeczeństwem a rządzącymi trwa. Podsumowanie aktualnej sytuacji

Tradycyjne struktury reprezentujące społeczeństwo cywilne, takie jak związki zawodowe, tracą poparcie na rzecz spontanicznych ruchów, które we Francji udowodniły swą skuteczność w zeszłym roku.

Zbigniew Stefanik

Od czerwca tego roku Francuzi występują coraz bardziej masowo przeciwko zapowiedzianym przez obóz polityczny Emmanuela Macrona reformom, potocznie nazywanym drugim aktem jego prezydencji. Na przełomie czerwca i lipca tego roku miał miejsce strajk nauczycieli, głównie zrzeszonych w powołanym spontanicznie na portalach społecznościowych kolektywie tzw. czerwonych długopisów, mniej lub bardziej popierany przez związki zawodowe. (…)

Niezadowolenie demonstrują pracownicy pionu edukacji narodowej, służby zdrowia, sektora energetycznego, kolejarze i pracownicy komunikacji miejskich (w tym paryskiej), adwokaci, policjanci, wreszcie – ruch żółtych kamizelek i przeróżne kolektywy, spontanicznie powołane na portalach społecznościowych.

Wszystkie te grupy łączy sprzeciw wobec polityki społeczno-gospodarczej Emmanuela Macrona i rządu Edouarda Philippe’a.

Z wrześniowych zapowiedzi prezydenta i rządu francuskiego wynika, że kraj czekają dwie poważne reformy. Pierwsza to reforma systemu emerytalnego. Została ona zapowiedziana przez Emmanuela Macrona już w jego kampanii wyborczej i na początku prezydentury. Francuski prezydent zmierza do likwidacji obowiązujących we Francji 42 tzw. specjalnych statusów emerytalnych, czyli do wygaszenia wszystkich przywilejów emerytalnych, z których od wielu lat korzystają liczne grupy zawodowe. Prezydent chce wprowadzić tylko jeden status emerytalny, oparty na systemie punktowym, w którym punkty pozyskane przez wszystkie grupy zawodowe będą warte tyle samo, a wysokość wypłacanych świadczeń emerytalnych ma zależeć wyłącznie od liczby uzyskanych punktów. Obóz prezydencki rozważa również podwyższenie wieku emerytalnego oraz wprowadzenie systemu motywacyjnego, zachęcającego do jak najdłuższej aktywności zawodowej. Jeśli nawet nie dojdzie do podwyższenia wieku emerytalnego, zgodnie z nowym systemem motywacyjnym ci, którzy zgodnie z obowiązującą dzisiaj zasadą przejdą na emeryturę w wieku 62 lat czy po przepracowaniu 42 lat, zostaną w pewnym sensie poszkodowani; otrzymają świadczenia niższe niż ci, którzy odchodzą na emeryturę zgodnie z dziś obowiązującymi przepisami. W nowym systemie emerytalnym bowiem wszystko ma zależeć od przepracowanego czasu oraz od uzyskanych punktów. Żadne inne kryteria, np. szkodliwe warunki pracy, nie będą brane pod uwagę.

Druga reforma dotyczy francuskiego systemu świadczeń socjalnych. Ten system również ma zostać uproszczony – znikną kategorie i podgrupy. W miejsce kilkudziesięciu istniejących obecnie statusów i zasiłków ma powstać jeden, obejmujący wszystkich pobierających świadczenia socjalne, od bezrobotnych do niepełnosprawnych. Plan prezydencki zakłada również system motywacyjny, warunkujący otrzymanie wypłaty świadczeń socjalnych przez osoby niepełnosprawne podjęciem przez nie pracy w podmiotach działających na rzecz dobra społecznego, w wymiarze uzależnionym od możliwości tych osób. (…)

Nad Sekwaną protestują również działacze organizacji ekologicznych – przeciwko „niespełnianiu przez Emmanuela Macrona jego zobowiązań na rzecz klimatu”. Podczas demonstracji ekologów również dochodzi coraz częściej do aktów wandalizmu i starć z siłami porządkowymi. Taka sytuacja miała miejsce 21 września w Paryżu. W starciach ucierpiało kilkudziesięciu nieagresywnych, pokojowo manifestujących demonstrantów.

Na październik i listopad protesty zapowiadają francuscy policjanci i przeciwnicy wprowadzenia refundowanej metody in vitro dla żeńskich par jednopłciowych. Na 5 grudnia tego roku bezterminowy strajk przeciwko reformie emerytalnej ogłosili pracownicy paryskiej komunikacji zbiorowej RATP, jeśli do tego czasu rządzący nie zrezygnują z likwidacji emerytalnych statusów specjalnych. (…)

Główną słabością tegorocznych protestów jest ich wielowymiarowa różnorodność, sprzeczności interesów, brak możliwości porozumienia i wspólnego zabiegania o spełnienie postulatów przez protestujące grupy.

Można zaryzykować stwierdzenie, iż z tego powodu obecne protesty nie stanowią dla Emmanuela Macrona i jego obozu politycznego większego zagrożenia, ponieważ to rządzący mogą mieć w negocjacjach z delegacjami protestujących niemal całkowity wpływ na przebieg wydarzeń, zwłaszcza póki protesty są kierowane i organizowane przez organizacje i centrale związkowe, których metody negocjacji są całkowicie przewidywalne.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Nowa fala protestów nad Sekwaną. Kto ma przewagę?” znajduje się na s. 17 październikowego „Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Nowa fala protestów nad Sekwaną. Kto ma przewagę?” na s. 17 październikowego „Kuriera WNET”, nr 64/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Piotr Witt: To, co serwują nam dziś radio i telewizja, jest jak porównanie wyrafinowanego dania do frytek i hamburgera

Piotr Witt zastanawia się nad tym, dlaczego telewizja co do zasady nie emituje programów na wysokim poziomie. Zaznacza, iż tego typu treści można znaleźć już niemal jedynie w radio.

 

Piotr Witt w ramach „Kroniki Francuskiej” opowiada o historycznej roli radia oraz zepchnięciu go na boczny tor przez telewizję. Telewizja, jak zauważa, stworzona jest dla masowego widza:

Różnicę pomiędzy tym, co było, a co pozostało w telewizji francuskiej, można porównać do rozwoju kuchni od tradycyjnej i wyrafiniowanej, do frytek i hamburgera.

Jak zauważa, sam zrezygnował już z telewizji na rzecz radia, które nie musi aż w tak wysokim stopniu walczyć o odbiorcę, w celu pozyskania reklam:

Wyśrubowane normy telewizji odrzucają programy, które są wartościowe, gdyż nie spełniają procentowych kryteriów oglądalności. W ten sposób znikło z telewizji to co było warte oglądania.

Jak dodaje Piotr Witt, od dawna zrezygnował on z oglądania telewizji.

A.M.K.

Kłosowski: Zemmour stwierdził, że Europejczycy będą współczesnymi Indianami. Został ukarany za wzywanie do nienawiści

– Na „Konwencji Prawicy” Eric Zemmour wskazał na zagrożenie Europy m.in. przez migrantów. Dziwi więc, że skazano go za to za wzywanie do nienawiści religijnej – mówi Michał Kłosowski.


Michał Kłosowski, sekretarz Redakcji „Wszystko Co Najważniejsze”, opowiada o przemówieniu dziennikarza Erica Zemmoura, które wygłosił on 28 września podczas „Konwencji Prawicy” w Paryżu. Wystąpienie publicysty podzieliło Francuzów, a on sam skazany został na karę grzywny za wzywanie do nienawiści religijnej. Zarządzono również wykonanie nad nim aresztu domowego.

Gość Popołudnia mówi, jakie zagadnienia poruszone przez Zemmoura wywołały tak ostrą reakcję.

Tam były trzy najważniejsze tezy jego wystąpienia. Pierwsza to to, że Europejczycy staną się współczesnymi Indianami, Indianami świata, to znaczy zostaną skolonizowani przez tych, którzy do Europy wchodzą (…). Druga rzecz, mówi o demografii, która się wiąże właśnie z tym elementem. O tym, że Europa się starzeje, i to jest jeden z najważniejszych problemów Starego Kontynentu. Trzecia rzecz, mówi o tym, że to wartości (…) katolickie, na których Europa została ufundowana, są najważniejsze dla jej przetrwania. Jak się okazuje, po rewolucji ‘68 r., która była tym początkiem lewicowej drogi po instytucjach, zwłaszcza po uniwersytetach, zwłaszcza we Francji, takie słowa nie są już tak dobrze odbierane.

Kłosowski w pewnym sensie nie jest zdziwiony kontrowersjami, które wśród Francuzów wywołały słowa dziennikarza. Złamał on bowiem medialne tabu i narodową dumę. We francuskich środkach przekazu rzadko można usłyszeć tak stanowcze i równocześnie konserwatywne opinie. Ponadto wielu Francuzów wstydzi się swojej imperialnej przeszłości.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Bobołowicz: Putin może nie być zainteresowany spotkaniem w formacie normandzkim

Paweł Bobołowicz o protestach na Ukrainie, sytuacji w Donbasie, nowych wątkach w ukraińskiej aferze Trumpa i tym, co łączy byłego prezydenta Polski ze skompromitowanym ukraińskim politykiem.

Paweł Bobołowicz o sytuacji w Donbasie. Na razie wstrzymano zaplanowane na poniedziałek wycofanie sił i sprzętu z dwóch odcinków frontu na wschodzie Ukrainy. Powodem jest ostrzał separatystów. Wycofanie zostało ustalone w ubiegłym tygodniu podczas posiedzenia trójstronnej grupy kontaktowej w stolicy Białorusi. W skład grupy wchodzą przedstawiciele Ukrainy, Rosji i OBWE. W obradach uczestniczą również wysłannicy separatyści z Donbasu. Sprawa związana jest z planowanymi wyborami na terenach, na których trwa wojna. Plany te związane z realizacją tzw. formuły Steinmeiera spotkały z oporem społecznym. Korespondent przypomina, że w samym Kijowie manifestowało 10 tys. osób, a na 14 października, na rocznicę utworzenia UPA planowane są kolejne protesty.

Bobołowicz dodaje, że nie wiadomo, kiedy dojdzie do spotkania w formacie normandzkim, gdyż na termin zaproponowany przez Francję zgodziły się Niemcy i Ukraina, ale nie Rosja. Zdaniem części komentatorów Władymir Putin nie jest zainteresowany spotkaniem, gdyż obecna sytuacja w Donbasie jest mu na rękę. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zauważa, że Wołodymyrowi Zełenskiemu zależy na zakończeniu konfliktu na wschodzie kraju. W przypadku, gdyby nie  udało się to ze względu na Rosję, mógłby przynajmniej ocalić twarz, wskazując, że to nie on jest winny.

Bobołowicz wracając do sprawy Burisma Holding, stwierdza, że przytaczany przez prasę ostatnio fakt pracy w spółce Aleksandra Kwaśniewskiego to żadna nowość. Były polski prezydent związany jest z nią od czasu kiedy w 2014 r. prowadził ze stronu UE rozmowy z Ukrainą na temat podpisania umowy stowarzyszeniowej. Spółkę Burisma Holding założył Mykoła Złoczewski, minister ekologii za prezydentury Janukowycza i jak mówi korespondent „osoba bardzo skompromitowana”. Zauważa, że Kwaśniewski nie chciał ujawnić jaki dochód czerpie z pracy w ukraińskiej spółce.

Dziennikarz mówi także o nowych wątkach sprawy rozmów prezydentów USA i Ukrainy. Okazuje się, że sprawa ta może łączyć się z osobą ukraińskiego oligarchy, przebywającego w areszcie domowym w Wiedniu, Dmytra Firtasza. Biznesmen, o którym nasz korespondent mówił już na antenie Radia WNET, czeka na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Obecnie odwołuje się od wyroku sądu ją nakazującego. Bobołowicz zwraca uwagę, że Firtasza reprezentują ludzie blisko związani z otoczeniem Donalda Trumpa- prawnicy współpracujący z Rudym Giulianim, adwokatem amerykańskiego prezydenta.

Paweł Bobołowicz mówi także o swoim wywiadzie z Wołodymyrem Wjatrowyczem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Zełenski: Zdrada Ukrainy zostaje odwołana

Paweł Bobołowicz relacjonuje wystąpienie ukraińskiego prezydenta, tłumaczącego porozumienie w Mińsku, po którym doszło do kilkutysięcznych protestów przed siedzibą prezydenta Ukrainy.

Paweł Bobołowicz komentuje publiczne wystąpienie prezydenta Ukrainy, który po środowych protestach przeciw podpisaniu formuły Steinmeiera postanowił wytłumaczyć swym rodakom, czym ona tak naprawdę jest. Prezydent stwierdza:

Możliwe, że kogoś zmartwię, ale zdrada zostaje odwołana.

Wystąpienie jest utrzymane w formie pytań i odpowiedzi, które sam sobie zadaje i odpowiada Wołodymyr Zełenski. „Czy chcemy zakończenia wojny” – pyta prezydent i sam sobie odpowiada, że tak. Zapowiada spotkanie w formacie normandzkim i tłumaczy, że nie mogło się ono odbyć ze względu na brak akceptacji przez Ukrainę formuły Steinmeiera. Zełenski podkreśla, że formułą nie oznacza ani aneksji Krymu, ani oddania Donbasu. Nie oznacza ona również, że wybory odbędą się teraz pod „lufami karabinów”. Wybory będą mogły się odbyć jedynie w zgodzie z postanowieniami Konstytucji Ukrainy i ukraińskim prawem wyborczym. Oznacza to wyprowadzenie z tych obszarów obcych wojsk (prezydent nie precyzuje jakich) i odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad granicami. Dopiero po przeprowadzeniu wyborów i po opublikowaniu raportu OBWE, który uzna je za zgodne z międzynarodowymi standardami, ma zadziałać tzw. ustawa o szczególnym statusie Donbasu.

Zełenski podkreśla, że, wbrew temu, co podawała część dziennikarzy, Ukraina nie podpisała żadnych oddzielnych umów z separatystami, a jedynie wysłała list do przedstawiciela OBWE, gdzie potwierdza uzgodnienie formuły.

Następnym krokiem ma być spotkanie w formacie normandzkim Francja, Niemcy, Rosja i omówienie dróg do uregulowania konfliktu w Donbasie.

Nasz korespondent mówi również o sprawie rozmów prezydentów Stanów Zjednoczonych i Ukrainy.

Dzisiaj w nocy naszego przed trzema komisjami Kongresu Stanów Zjednoczonych odpowiadał na pytania Kurt Volker.

Były specjalny wysłannik USA na Ukrainę, specjalizujący się w kwestiach uregulowania konfliktu na Donbasie „wskazuje, że Ukraina mogła brać udział w wewnętrznych grach politycznych Stanów Zjednoczonych”. Przed komisjami trwa również przesłuchanie Marie Yovanovitch, dotychczasowej ambasador USA na Ukrainie. Jak mówi Bobołowicz, „te przesłuchania będą się odbywać 10 dni i na pewno będą z nich przecieki, do ich końca nie można się spodziewać decyzji”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

P.B./A.P.

Stefanik: W Paryżu doszło do zamachu w sercu walki z terroryzmem

Zbigniew Stefanik komentuje o zamachu na paryskiej komendzie policji, gdzie napastnikiem był jeden z policjantów, konwertyta na islam.

Zbigniew Stefanik opowiada o zamachu na komendzie głównej policji w Paryżu. Pracownik z 16-letnim stażem za pomocą noża zabił czterech swoich kolegów policjantów, a jednego ciężko ranił. Napastnik również zginął. Motywy na razie nie są znane. Francuskie media informują, że mężczyzna 18 miesięcy temu przeszedł na islam. Korespondent stwierdza, że nie wie, skąd taka dokładna data konwersji, ale sądzi, że to jedno z ustaleń w ramach toczącego się śledztwa.

Mickaël H. miał 45 lat i pochodził z Martyniki. Posiadał II kategorię niepełnosprawności. Media podają, że był niesłyszący, ale Stefanik stwierdza, że tak naprawdę zamachowiec miał problemy ze słuchem, ale nie był głuchoniemy,

Był zatrudniony jako specjalista w dziedzinie konserwacji komputerów w wydziale wywiadu paryskiej komendy. Specjalizuje się ona walką z terroryzmem. Zamachowiec miał więc dostęp do wrażliwych danych dotyczących walki z terroryzmem francuskiej policji, takich jak kartoteka osób zradykalizowanych. Obecnie te dane mogą posiadać terroryści we Francji lub za granicą. Nasz korespondent zauważa, że już kilka lat temu znaleziono przy jednym z terrorystów„bardzo ważne dane związane z walką z terroryzmem”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.