Z miłości do Rosji żadne przeciwności nie potrafią Francuzów wyleczyć / Piotr Witt, „Kurier WNET” nr 94/2022

Z historią narodów jest jak z prawami autorskimi: udzielamy licencji na korzystanie, ale prawa moralne zostają przy nas. Półwysep Apeniński zamieszkują teraz Włosi. To nie dowód, że Rzymian nie było.

Piotr Witt

Ziemie Wschodnie z oddali

Od kiedy usłyszałem od pewnej Francuzki, że Jan Paweł II jako Polak pisał zapewne cyrylicą, sądziłem, że nic już nie będzie w stanie mnie zadziwić. – Czy sądzi pani, że papież był prawosławny? – zapytałem. Długo namyślała się nad odpowiedzią.

Teraz, po napaści Rosji na Ukrainę, słyszę we Francji różności na temat dawnych polskich terenów wschodnich.

Historia przecież przedstawia się prosto. W 1945 roku zwycięskie mocarstwa podjęły decyzję o odebraniu Niemcom części ich terytorium i przyłączeniu jej do Polski. Regulacja granic nie obudziła na świecie zdziwienia ani nie wywołała protestów.

Po pięciu latach straszliwej wojny opinia publiczna uznała przyznane tereny za to, czym były w intencji zwycięzców – karą nałożona na agresora – na Niemcy – i rekompensatą dla Polski za zniszczenie jej miast, jej przemysłu, za wymordowanie ludności. Ale za co została ukarana Polska pozbawiona swych wschodnich ziem, tego nikt nie ośmielił się jasno powiedzieć.

Postanowienia jałtańskie były ukoronowaniem długiego procesu. Zagadnienie polskich ziem wschodnich pojawiło się dwa lata wcześniej. Decyzje zapadły w Casablance w styczniu 1943 roku, jak tylko wobec klęski Niemiec pod Stalingradem ich przegrana w wojnie stała się oczywista. Po konferencji Roosevelta z Churchillem w tamtym końcu stycznia, londyński „Times” napisał: „Europa została podzielona na strefy wpływów między Wschodem i Zachodem”.

Intencje aliantów odnośnie do polskich ziem wschodnich, od kiedy stały się znane, mocno nadwyrężyły stosunki między armią polską i jej brytyjskim dowództwem. Otwarty konflikt wybuchł po ujawnieniu zbrodni katyńskiej. Żołnierzy trudno było przekonać o lojalności sojusznika, który wymordował tysiące ich rodaków i teraz sięga jeszcze po sporą część ich kraju. Generał Anders zmuszony był wezwać w trybie nagłym Generała Sikorskiego z Londynu, aby swoim autorytetem Naczelnego Wodza uspokoił wrzenie w polskich szeregach pod komendą brytyjską.

W sprawie Katynia kłamali jedni i drudzy: i Rosjanie, i alianci. Anglicy żadną miarą nie mogli dopuścić do upadku ducha, do zniechęcenia w armii polskiej. Kilkaset tysięcy polskich żołnierzy walczyło przecież o utrzymanie się Wlk. Brytanii w Palestynie i jej dostęp do nafty arabskiej.

Po zakończeniu wojny ta armia w połączeniu z siłami Polski Podziemnej zdolne byłyby przeszkodzić wykonaniu, a może nawet podjęciu na Krymie, w Jałcie, decyzji o oderwaniu od Polski jej wschodnich ziem. Tragiczny wybuch powstania warszawskiego pozbawił aliantów kłopotu. Polska armia podziemna została unicestwiona rękami niemieckimi i tym samym problem ziem wschodnich został przypieczętowany.

Kolejne polskie rządy w kraju pogodziły się z faktem dokonanym i nikt nie negował nowego porządku świata bez narażenia się na zarzut rewizjonizmu, gdyż chodziło o transakcję wiązaną Ziem Wschodnich i Ziem Odzyskanych.

Teraz, po inwazji rosyjskiej na Ukrainę, starają się nam odebrać to, co z tych ziem jeszcze nam pozostało – ich polską historię.

Tuż po wojnie, kiedy miliony Polaków przesiedlano ze Wschodu na Ziemie Odzyskane, było za wcześnie na przekonujące usprawiedliwienie. Postanowienia jałtańskie miały charakter polityczny i arbitralny i ani nie można, ani nie trzeba było ich usprawiedliwiać.

Dzisiaj komentatorzy polityczni we Francji w trosce o poprawność polityczną, jeżeli nie przez zwykłą ignorancję, starają się znaleźć argumenty historyczne, które choćby w części usprawiedliwiały agresję. Argumenty fałszywe, ponieważ innych nie ma. O polskości Ukrainy, jeżeli się obecnie we Francji wspomina, to tylko jakby z zażenowaniem, jak gdyby chodziło o nic nieznaczący epizod historyczny. Epizod trwający od końca XIV wieku – ślubu Władysława Jagiełły z Jadwigą – do Jałty w 1945 roku – 650 lat.

Kandydat Zemmour, skądinąd Polsce przychylny, podobnie jak inni ignoruje obecność Polaków na Ukrainie Zachodniej i mówi o Galicji Austro-Węgierskiej, jak gdyby Lwów i Stanisławów zamieszkane były przez Niemców.

We francuskiej świadomości zbiorowej funkcjonuje nie to, co wydarzyło się naprawdę, ale to, co demokratyczna większość wolałaby, aby się wydarzyło. Nieodwzajemniona miłość do Rosji rzutuje mocno na ocenę obecnej wojny. W starszym pokoleniu jednym najczęściej nadawanych z imion męskich było Iwan.

Najczęściej spotyka się je na tzw. czerwonych przedmieściach Paryża i Marsylii, w dzielnicach wydziedziczonych, gdzie marzenie o równości i ogólnym dobrobycie było ucieleśnione w powszechnej świadomości przez Kraj Rad. Ale znamy również luminarzy publicystyki – Iwana Levaia – lewicowego – i Iwana Rioufola – komentatora, dla odmiany prawicowych mediów – dziennika „Le Figaro” i telewizji CNews.

Z miłości do Rosji żadne przeciwności nie potrafią Francuzów wyleczyć i rzeczywistość ma na nich wpływ nikły. Najwięcej Iwanów wyprodukowała Francja w 1969 roku, po krwawym stłumieniu przez Rosję praskiej wiosny.

Niejeden historyk wyjaśnia, że dawna Polska była zlepkiem dwóch różnych państw – Polski i Litwy, więc i Lwów na Ukrainie należał do Litwy, co jest jawną nieprawdą. Lwów i województwo lwowskie, przeciwnie, należały zawsze do Korony. Mówiąc o Ukrainie nie używa się terminu ‘Polska’, ale niezrozumiałego dla Francuza ‘Republika dwojga narodów’.

Idzie dalej fałszywy argument lingwistyczny, żeby traktować Polaka-właściciela ziemskiego jako okupanta tamtych ziem, gdyż mówił innym językiem niż lud, czyli chłopi. Pod tym względem Ukraina niczym nie różniła się przecież od reszty Europy, a zwłaszcza od Francji. W żadnym kraju lud nie mówił językiem literackim, lecz własną gwarą, nazywaną we Francji patois.

Patois lotaryński, kataloński, burgundzki, okcytański różniły się od języka Moliera i Bossueta znacznie bardziej niż gwara ukraińska od literackiej polszczyzny. Ogromna większość narodu mówiła patois, zwanym eufemistycznie językiem regionalnym.

W szkołach elementarnych Republiki nauczyciele wymierzali chłostę za posługiwanie się patois, a mimo to jeszcze w 1914 roku 85% poborowych francuskich nie rozumiało, co do nich mówią po francusku ich przełożeni. Dopiero od niedawna wówczas, od połowy XIX wieku, wraz z obudzeniem się świadomości narodowej lokalni patrioci starali się skodyfikować języki ludowe i pisać w nich dzieła literackie. Już wtedy sfałszowane dokumenty miały dopomagać w obudzeniu świadomości narodowej. Szkockie Pieśni Osjana, czeskie Kroniki królodworskie, rosyjskie Słowo o pułku Igora – rzekomo średniowieczne – to wszystko są falsyfikaty sfabrykowane w XIX wieku.

Turyści francuscy, nasączeni propagandą polityczną, byli zawsze zaskoczeni we Lwowie widokiem architektury zachodnioeuropejskiej w najlepszym wydaniu. Spodziewali się złoconych cebul cerkiewnych. O jedności etnicznej Litwy i Polski nasz poemat narodowy, napisany w Paryżu przy rue de Seine przez Litwina Mickiewicza, mówi w inwokacji po polsku: „Litwo – ojczyzno moja…”.

I dalej: „Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie…” odwołując się do kultu identycznego w obydwu miastach – na wschodzie i na zachodzie. Nie od rzeczy w tym kontekście będzie przypomnieć, że to w katedrze we Lwowie król Jan Kazimierz złożył śluby wierności i oddał Matce Boskiej władzę królewską nad Polską, jak niewiele wcześniej Ludwik XIII oddał Matce Boskiej Francję.

Brutalna rusyfikacja Ukrainy po powstaniu listopadowym trwała niecałe dziesięć lat. Zahamowana została przez rosyjską cesarską komisję do spraw majątków skonfiskowanych Polakom. W 1840 roku podjęła ona decyzję: „Komisja przekonawszy się o oczywistej wyższości polskich metod uprawy ziemi, jak również o tym, że jedynie Polacy mogą utrzymać przy życiu majątki skonfiskowane, zatwierdziła istniejący stan rzeczy”.

O dziejach nieudanej ówczesnej rusyfikacji napisałem obszernie w książce Komu Polska przeszkadza.

W XX wieku bywalcy kawiarni we Lwowie – kawiarni Szkockiej – wnieśli do matematyki światowej wkład co najmniej równie wielki jak Oxford, Cambridge i Princeton. Pojęcie ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości z kolei, o których tyle się mówi obecnie, wprowadzili do prawa międzynarodowego dwaj lwowiacy: Rafał Lemke, uczeń profesora Juliusza Makarewicza, i Henryk (później Hirsch) Lauterpacht rodem z Żółkwi. Obaj z tego samego uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie, z którego wyjechał do Ameryki Stanisław Ulam – matematyk, ojciec bomby wodorowej.

Wieki polskości na Ukrainie zachodniej pozostawiły więcej nawet niż architektura i sławne nazwiska.

Wśród migawek z Ukrainy przekazywanych obecnie przez telewizję pewna scena przykuła moją uwagę: żołnierz ukraiński w mundurze i w hełmie, przed wyruszeniem na front, klęcząc, prosi pannę o rękę i o błogosławieństwo. Od kogo nauczył się takich form polskich i szlacheckich? Czy nie od Grottgera, z jego „Polonii” albo „Lithuanii”, rozpowszechnianych w litografiach?

Z historią narodów jest podobnie jak z prawami autorskimi: udzielamy licencji na korzystanie, ale prawa moralne pozostają przy nas. To, że Półwysep Apeniński zamieszkują obecnie Włosi, to nie dowód, że Rzymian nigdy nie było. Ci, co starają się wymazać Polskę z historii Ukrainy, kompromitują tezę, której chcieliby bronić. Bo cóż to za racja, której nie można dowieść inaczej, jak tylko fałszując historię?

Artykuł pt. „Ziemie wschodnie z oddali” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w kwietniowym „Kurierze WNET” nr 92/2022, s. 3 – „Wolna Europa”.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.

 


  • Kwietniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Witta pt. „Ziemie wschodnie z oddali” na s. 3 „Wolna Europa” kwietniowego „Kuriera WNET” nr 94/2022

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Piotr Witt: Zwyciężył francuski konserwatyzm. Francuzi opowiedzieli się przeciwko zmianom

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet z Francji o wynikach I tury wyborów prezydenckich we Francji: szansach Marine Le Pen, aferze McKinseya i triumfie strachu przed zmianami.

Emmanuel Macron starał się przekonać opinię publiczną, że w polityce francuskiej liczy się tylko dwoje – on i Marine Le Pen, którą pokona w ostatecznej rozgrywce.

Kronika Paryska poświęcona I turze wyborów we Francji. Jak mówi nasz korespondent, sytuacja ułożyła się po myśli ubiegającego się o reelekcję prezydenta.

Witt: bilans rządów Macrona jest niekorzystny. Nie znajduje to odzwierciedlenia w sondażach

Piotr Witt zauważa, że pozycja Macrona była zagrożona w wyniku afery McKinseya.

Raport Senatu 17 marca wykazał, że państwo francuskie zapłaciło miliard euro amerykańskiemu gabinetowi konsultingowej za usługi nieistniejące albo niepotrzebne.

Jak dodaje premier François Fillon musiał odejść przez aferę „tysiąc razy mniejszą”.

Potem afera znikła z mediów tak jak się pojawiła i lęk przed zmianami przemógł.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wyjaśnia, że w niespokojnym świecie Macron jawi się Francuzom jako pewny schron.  Dzięki podsycaniu strachu we francuskim społeczeństwie udało się zniechęcić Francuzów do głosowania na zmianę zgodnie z logiką:

Witt mówi także o szansach Marine Le Pen.

Jej sojusz ani z Erikiem Zemmourem, ani z jej siostrzenicą nie jest możliwy- powiedziała to Marina Le Pen bardzo prędko, bo tylko po ogłoszeniu wyniku wyborów.

Francja: Siostrzenica Marine Le Pen ogłasza powrót do polityki. Kogo poprze w wyborach?

Stwierdza, że choć nie ma mowy o sojuszu między Le Pen a Mélenchonem, to może być sojusz między liderką Zjednoczenia Narodowego a wyborcami socjalisty. Wśród wyborców Mélenchona są przedstawiciele ruchu żółtych kamizelek, nienawidzący urzędującego prezydenta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Olivier Bault: we francuskich mediach internetowych zwolennicy Rosji są głośniejsi, ale wcale nie tak liczni

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” o wojnie na Ukrainie we francuskich mediach i jej wpływie na sondaże.

Olivier Bault zauważa, że francuskie media głównego nurtu od dawna były mocno krytyczne wobec Putina. Teraz nastawienie to się jedynie wzmocniło. Prawicowe czasopismo Valeurs actuelles niewiele się różni pod tym względem innych. Dziennikarz „Do Rzeczy” stwierdza, że w mediach internetowych przeważa nastawienie prorosyjskie.

Tele Liberte, której bliżej jest do polityków takich jak Le Pen i Zemmour, powiela niestety propagandę rosyjską.

W Internecie pojawiają się oskarżenia wobec USA i NATO o sprowokowanie Rosji przez dążenie do przyjęcia Ukrainy do Paktu. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego sądzi, że nastawienie takie wynika ze sceptycyzmu wobec Waszyngtonu i Paktu Północnoatlantyckiego.

Czytaj także:

Zagrożone są noworodki i ciężko chorzy. Chersoń stoi w obliczu katastrofy humanitarnej

To się bierze myślę z tych różnych akcji też amerykańskich i natowskich w Iraku, w Serbii.

Bault zauważa, że ok. 50 proc. głosujących na Zemmoura opowiada się za Ukrainą w konflikcie i 8 proc. za Rosją.

To, co słychać i widać w tych mediach alternatywnych albo w mediach społecznościowych nie zawsze oddaje rzeczywistość.

Gość Popołudnia Wnet przedstawia przedwyborcze sondaże. Marine Le Pen ma już 17 proc. w sondażach, zaś Eric Zemmour poniżej 10 proc. Urzędujący Emmanuel Macron po raz pierwszy osiąga 30 proc. Agresja Putina na Ukrainę może więc pomóc Macronowi uzyskać reelekcję. I tura odbędzie się 10.04.

A.P.

Piotr Witt: wielcy gracze wbrew panice nie uwierzyli w niebezpieczeństwo wojny

Featured Video Play Icon

Piotr Witt

Korespondent Radia Wnet z Francji o kampanii prezydenckiej nad Sekwaną, handlu szpitalami i paryskiej giełdzie.

Piotr Witt wskazuje, że jedną z pierwszych decyzji Emmanuela Macrona była sprzedaż dziedzieńca szpitala Hôtel Dieu.

Inwestorzy budowlani nie posiadają się ze szczęścia. […] Nareszcie będzie można handlować szpitalami bez skandalizowania opinii publicznje.

Pacjentom obiecuje się rozwijanie nowych rozwiązań leczenia pacjentów na odległość. Po co jednak lekarz leczący na odległość ma zajmować szpital z którego w tym celu usunięto pacjentów?

Korespondent Radia Wnet zauważa, że wartość złota na paryskiej giełdzie spadła o dwa procent.

Wielcy gracze wbrew panice nie uwierzyli w niebezpieczeństwo wojny.

 Przedstawia także francuską walkę wyborczą. Ewentualny rząd kandydatki Republikanów Valérie Pécresse składałby się ze starego sortu polityków.

Tymczasem naród chce zmian.

W sondażach prowadzą wciąż Emmanuel Macron z 25 proc. i Marine Le Pen z 17 proc. Rośnie przy tym poparcie dla Erica Zemmoura, który przeskoczył już w sondażach Pécresse o pół punkta procentowego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Witt: paszport szczepionkowy stał się doskonałym instrumentem przenoszenia zarazy

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet z Francji o sytuacji pandemicznej w tym kraju oraz wyborach prezydenckich.

Piotr Witt opowiada o bieżącej sytuacji nad Sekwaną – m.in. o trwającym wyścigu o fotel prezydenta oraz sytuacji pandemicznej. Redaktor wspomina, iż wiele państw śladem Wielkiej Brytanii wycofuje się z obostrzeń.

Wraz z katzenjammerem nadchodzi czas rozrachunków.

We Francji sytuacja jest jednak dalej niezwykle napięta. Korespondent  wspomina m.in. o fałszowaniu statystyk poprzez zmniejszoną ilość testów, co jest konsekwencją wprowadzenia paszportów szczepionkowych.

Statystyki koryguje się w szybkim tempie. W epoce paszportu sanitarnego wystarczał negatywny test, więc naród testował się masowo.

Paszport szczepionkowy stał się doskonałym instrumentem przenoszenia zarazy.

Jak dodaje, wiele do życzenia pozostawia również kondycja służby zdrowia.

Operacje w szpitalach odkłada się nie przez covid, ale przez brak personelu.

Tłem dla wyścigu prezydenckiego we Francji jest napięta sytuacja między Rosją a Ukrainą – nie ustają dyskusje na ten temat. Nikt jednak nie proponuje konkretnych rozwiązań.

Czym naciskać, czym grozić? – tego nikt nie proponuje.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

 

P.K.

Francja: Siostrzenica Marine Le Pen ogłasza powrót do polityki. Kogo poprze w wyborach?

Marion Maréchal przyznała, że politycznie najbliżej jej jest obecnie do Erica Zemmoura.

Siostrzenica Marine Le Pen  – Marion Maréchal poinformowała, że zamierza powrócić do politykiS

Była posłanka nie zadeklarowała jeszcze akcesu do żadnego obozu politycznego, jednak przyznała, że politycznie najbliżej jej jest obecnie do Erica Zemmoura. W odpowiedzi na tę deklarację Marine Le Pen odpowiedziała, że nie kryje swojego poruszenia i przypomniała, ze Marion Maréchal jest dla niej, jak córka, ponieważ wraz z siostrą zajmowała się jej wychowaniem.

Kłopoty frontystów

W ostatnich dniach obóz polityczny frontystów opuścił również jeden z jego głównych liderów Gilbert Colard. Eksperci oceniają, ze właśnie ujawnia się prawdziwy cel startu w wyborach prezydenckich Erica Zemmoura. Można założyć, że były dziennikarz, polemista-publicysta miał świadomość braku szans w obecnym wyścigu o urząd prezydenta Francji, ale dostrzegł w tych wyborach szanse na przejęcie obozu politycznego Marine Le Pen wraz z jej wyborcami i kadrami jej ugrupowania.

Czytaj także: Zbigniew Stefanik: jakakolwiek aneksja Ukrainy jest bardzo mało prawdopodobna

Sukces – jeszcze nie zwycięstwo

Co prawda Marine Le Pen w ostatnich latach odniosła wiele sukcesów. Podwoiła kapitał polityczny pozostawiony przez swojego ojca Jean-Marie Le Pena. Podobnie jak on znalazła się w drugiej turze wyborów prezydenckich, w której to uzyskała lepszy wynik. Udało się jej dwukrotnie doprowadzić do tego, by kandydaci jej ugrupowania znaleźli się w drugiej turze w czterech regionach podczas wyborów regionalnych. Nigdy nie odniosła jednak  żadnego zwycięstwa na skalę regionalną, czy krajową.  A więc sukces, to nie zwycięstwo. To zdanie można coraz częściej usłyszeć w szeregach partii politycznej rodziny Le Pen.

Punkt zwrotny

Warto również dodać, iż nadchodzące wybory prezydenckie mogą stać się punktem zwrotnym dla francuskiej prawicy. W przypadku przegranej w tych wyborach kandydatki centroprawicowej partii  Les républicains,  Valérie Pécresse można założyć, iż to ugrupowanie znajdzie się w kryzysie. Wówczas najprawdopodobniej dojdzie do dużych zmian na francuskiej prawicy – zmian, których to beneficjentami mogą stać się nowi liderzy, tacy jak Eric Zemmour, na co zapewne liczy nie tylko on.

Zbigniew Stefanik

Witt: przypadek Zemmoura pokazuje, jak ciężko jest działać w polityce outsiderowi

Featured Video Play Icon

Korespondent Radia Wnet z Francji o pogarszającej się sytuacji wyborczej Erica Zemmoura oraz bieżącej sytuacji pandemicznej we Francji.

Jak raportuje Piotr Witt, kampania wyborcza Erica Zemmoura traci w ostatnim czasie na dynamice – niezależny kandydat traci wsparcie sponsorów oraz nie zyskuje w sondażach.

Zemmour traci impet, sponsorzy go opuszczają.

Trudności te stanowią, zdaniem redaktora, dowód na to, że uprawianie zdominowanej przez powiązania partyjne polityki przez outsidera na takim szczeblu jest zawsze obarczone sporym ryzykiem.

Przypadek Zemmoura pokazuje, jak ciężko jest działać w polityce outsiderowi. Gra toczy się między wielkimi partiami politycznymi, a Zemmour jest sam.

Jak zauważa Witt, wypowiedzi polityka są często merytorycznie deformowane, a on sam coraz częściej daje się wciągnąć w niekonstruktywne dyskusje. Przykładem tego był niedawny wywiad z Zemmourem, przeprowadzony przez Jeana-Jacquesa Bourdina.

Deformują jego wypowiedzi, wpychają mu w usta poglądy, których nie ma. Przychodząc do programu Jeana-Jacquesa Bourdina, wepchał się w paszczę lwa.

Korespondent Radia Wnet z Francji mówi też o pandemii koronawirusa w tym kraju. Jak podkreśla, chaos informacyjny jest duży i nie wiadomo komu wierzyć w sprawie pandemii. Według statystyk ponad 60 proc. chorych w szpitalach na covid-19 to zaszczepieni. Rząd Francji wprowadził niedawno obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej.

63% ludzi w szpitalach to zaszczepieni, 37% niezaszczepieni. Jak świadczą statystyki, szczepienia nie chronią.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

 

Piotr Witt: rozpętano hecę pisania historii na nowo

Korespondent Radia Wnet z Francji m.in. o wizji Francji według Erica Zemmoura oraz zmianach, jakie zaszły w zakresie wolności słowa w tym kraju.


Piotr Witt uważa, że program polityczny Erica Zemmoura przedstawia nieaktualną wizję państwa francuskiego.

Francję, o jakiej mówi Zemmmour widziałem, a raczej widziałem jej agonię 40 lat temu.

Redaktor zwraca uwagę na postępujące zmiany w zakresie m.in. kultury i wolności słowa, których modyfikacja miała na celu eliminację określeń, które z czasem zaczęły być uznawane za obraźliwe.

Rozpętano hecę pisania historii na nowo.

Gość „Poranka Wnet” podaje kilka przykładów:

Zakazuje się np. mówienia „czarna owca”, aby nie obrazić ludzi czarnoskórych, śmieciarzy z kolei nazwano „technikami czystości”.

Piotr Witt zwraca uwagę na fakt, iż szereg zmian w ramach tzw. rewolucji kulturowej doprowadził do zakrzywienia postrzegania postępu.

Żadne pojęcie w XXI wieku nie zostało skompromitowane bardziej niż pojęcie „postępu”.

Progresistą należało być 100 lat temu, gdy pojawiały się kluczowe dla naszej cywilizacji wynalazki.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

Aleksander Bondarjew: Wojny Rosji z Ukrainą nie będzie. Putin chce gwarancji od USA, że Ukraina nie będzie w NATO

Czemu mają służyć rosyjskie wojska przy granicy z Ukrainą? Dziennikarz o interesach rozgrywanych w kontekście tego kraju oraz o wyborach prezydenckich we Francji.

Aleksander Bondarjew komentuje sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Wokół Ukrainy Rosją koncentruje siły zbrojne. Bondarjew przypomina, że o ruchach wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą pisał na początku listopada Washington Post. Kilka dni później do Moskwy przyjechał były amerykański ambasador w Rosji i obecny dyrektor CIA Bill Burns. Spędził tam dwa dni spotykając się z szefami rosyjskich służb.

Później w prasie amerykańskiej i europejskiej zaczęto mówić o tych ruchach [wojsk].

Niezależni eksperci podkreślają, że nie ma tam tylu wojsk, jak na wiosnę. Według naszego gościa ruchy Rosji mają wywrzeć nacisk na państwa NATO, aby te nie wspierały Ukrainy. Jak przypomina

W 2008 r. Obama zrobił wszystko żeby Ukraina nie dostała tej przepustki do NATO.

Także obecnie Amerykanie nie chcą, żeby Ukraina była dla nich obciążeniem. Bondarjew ocenia, że samej wojny nie będzie ze względu na brak efektu zaskoczenia w przypadku możliwego ataku. Mówi także o kampanii prezydenckiej we Francji. Wiec Érica Zemmoura został zaatakowany przez Antifę. Kandydat został uderzony z pięści w twarz.

Witt: kiedy Zemmour usprawiedliwia kolaborację Pétaina mówiąc, że ocalił on francuskich Żydów, napotyka opór ludzi

Korespondent Radia Wnet z Francji o programie politycznym nowego kandydata na prezydenta Érica Zemmoura i kontrowersjach wokół jego oceny polityki Państwa Vichy.


We wtorek Éric Zemmour potwierdził, że będzie się ubiegać o prezydenturę. Piotr Witt zauważa, że

Z pewnością jako jedyny kandydat dotychczas ujawnionych publicysta przedstawia program polityczny wyrazisty prosty i rozsądnie umotywowany: ograniczenie imigracji, wychowanie młodzieży imigranckiej w duchu patriotyzmu francuskiego.

Jak ocenia, program ten nie powinien budzić niczyich wątpliwości. Jednak jego przeciwnicy polityczni próbują nazwać go rasistą. Nie mogą mu zarzucić antysemityzmu, ponieważ pochodzi on z rodziny algierskich Żydów. Jak mówi nasz korespondent Zemmour to pierwszy od czasów Napoleona kandydat, który nie jest zawodowym politykiem.

Urodzony w niezamożnej rodzinie imigrant na biednym przedmieściu który własnym wysiłkiem talentem i inteligencją osiągnął wysoką pozycję społeczną dla młodzieży imigrantów może być wzorem do naśladowania co zresztą podkreśla przy każdej okazji.

Kontrowersje wzbudzają tezy historyczne francuskiego publicysty. Zemmour rozdrapuje stare rany po masowym wydawaniu żydowskich bezpaństwowców Hitlerowi przez rząd Vichy. Jak zauważa Witt,

W żadnym innym kraju Europy donosicielstwo nie rozkwitło równie okazale.

Dodaje, że donosicieli napędzała nie tyle nienawiść wobec Żydów, ile zwykła chciwość. Przypomina, że katolickie duchowieństwo uratowało około stu tysięcy żydowskich dzieci.

Niemcy nie potrafili odróżnić żyda od Francuza. […] Tzw. nosy traktujące żydów w na rachunek Gestapo były więc francuskie.

Jednak Zemmour broni marszałka Pétaina podkreślając, że dzięki współpracy z Niemcami ocalił on francuskich Żydów. [Po rewolucji w Rosji wielu Żydów z dawnego Imperium Rosyjskiego schroniło się we Francji. Nie mieli oni francuskiego obywatelstwa i jako bezpaństwowcy byli wydawani III Rzeszy – przyp. red.] Korespondent Radia Wnet z Francji wskazuje, że taka argumentacja napotyka opór historyków i ludzi potrafiących czytać.

Na historycznych fotografiach widać, że Żydów pilnuje tylko policja francuska […] Kolejarze francuscy transportowali więźniów dalej w świat albo raczej na tamten świat.

Dodaje przy tym, że po wojnie gen. de Gaulle umniejszał znaczenie kolaboracji z Niemcami, przedstawiając ją jako margines wojennych doświadczeń Francji. Stało się to mitem założycielskim IV Republiki tak jak tzw. grupa kreska Mazowieckiego w III Rzeczypospolitej.