Studio Dziki Zachód: jedna partia nie powinna sprawować całej władzy w państwie

Wybory śródokresowe w USA, ocena polityki Joe Bidena i Demokratów, polityczne plany Donalda Trumpa. Komentuje Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski negatywnie ocenia upowszechnienie wczesnego głosowania w USA, które przed pandemią COVID-19 było możliwe tylko w drodze wyjątku:

Wybory powinny być czyste: głosujesz człowieku jednego dnia, i masz być obecny w lokalu wyborczym osobiście.

Jak wskazuje gospodarz „Studia Dziki Zachód, wczesne głosowanie „okrada” obywateli z części wiedzy na temat kandydatów. Podkreśla, że brak pewności co do uczciwości wyborów radykalnie osłabia państwo:

Właśnie dlatego, Stany Zjednoczone są dzisiaj na krawędzi wojny domowej.

Joe Biden popełnił wszystkie możliwe błędy, (…) codziennie popełnia całą masę gaf. Proces jego starzenia jest galopujący.

Wojciech Cejrowski porusza również kwestię wyborów prezydenckich w 2024 r.  Wskazuje, że Donald Trump, wbrew twierdzeniom części mediów, entuzjastycznie spogląda na gubernatora Florydy Rona de Santisa.

Nie spieszyłbym się z konkluzją, że Trump będzie kandydował na prezydenta.

Zdaniem gospodarza „Studia Dziki Zachód”,  równie możliwy jest scenariusz, że Trump zaproponuje DeSantisowi ubieganie się o wiceprezydenturę. Wojciech Cejrowski przewiduje, że Republikanie po powrocie do władzy przywrócą w państwie porządek; co może się odbić negatywnie na pomocy dla Ukrainy. Jak ocenia:

Niezdrowe jest, gdy całą władzę w państwie ma jedna partia. Ktoś powinien mieć możliwość stopowania decyzji głupiego prezydenta. […] Jeżeli wszędzie siedzi jedna partia, nie ma demokracji.

W sytuacji, gdy mówimy o wojnie nuklearnej z Rosją, USA ograniczają środki na program nuklearny.

Rozmówca Jaśminy Nowak omawia ponadto kwestię relacji USA z Koreą Północną. Zwraca uwagę, że Demokraci nigdy nie odnieśli żadnego sukcesu w negocjacjach z Pjongjangiem, w przeciwieństwie do Donalda Trumpa.

Kim Dzon Un wyszedł dla niego z nory. To był ogromny sukces. Dzisiaj Korea czuje się bezkarna.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, Demokraci nie potrafią w żaden sposób uzasadnić swojej polityki wsparcia dla Ukrainy. Podróżnik przypomina też niejasne interesy syna prezydenta w tym kraju.

Miliardy są wysyłane na Ukrainę, a w Wal-Martach zaczyna brakować żywności. Wielu Amerykanów mówi, że za Bidena jest im gorzej.

Omówiona zostaje również sytuacja gospodarcza w Polsce. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” nie rozumie, dlaczego Jarosław Kaczyński przyznał, że prezes NBP prof. Adam Glapiński mylił się w swoich prognozach odnośnie inflacji. Mówi też o szczycie klimatycznym w Egipcie. Określa go mianem „spotkania sekty, która nie dopuszcza do głosu przeciwników”.

Udział w takim szczycie to degradacja rangi prezydenta RP.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Macierewicz: twierdzenia, że Republikanie osłabią pomoc USA dla Ukrainy to propaganda Tuska i jego kolegów

Antoni Macierewicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Donald Trump przez całą kadencję prezydencką jasno pokazywał, że będzie się sprzeciwiał rosyjskiej agresji – mówi wiceprezes PiS w rozmowie z Łukaszem Jankowskim.

W USA trwają śródokresowe wybory do Kongresu. Czy zapowiadane przejęcie władzy w obu izbach przez Partię Republikańską poskutkuje zmianą polityki Stanów Zjednoczonych wobec wojny na Ukrainie? Antoni Macierewicz nie zgadza się z takimi sugestiami; podkreśla, że pełnoskalowej agresji na Ukrainę można było uniknąć, gdyby nie słabość Demokratów.

Demokraci nie sprzeciwiali się agresji rosyjskiej; Putin dostrzegł w tym swoją szansę.

Twierdzenia o tym, że Republikanie zmniejszą wsparcie dla Ukrainy to propaganda Tuska i jego kolegów.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” niechęć do Trumpa wśród elit UE wynika w dużej mierze z tego, że Niemcy odgrywały mało istotną rolę w jego polityce zagranicznej.

Prezydent Trump postawił w Europie na Polskę a nie na Niemcy.

Jak zwraca uwagę Antoni Macierewicz, agresywna polityka Moskwy była na Zachodzie przez wiele lat lekceważona.

Mało się mówi, że agresja rosyjska to nie chwilowe działania; przygotowania trwają od lat 80.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi również, że na polskiej scenie politycznej nie ma sensownej alternatywy dla Zjednoczonej Prawicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Cejrowski: firma, której przewodził dr Fauci finansowała zakazane badania w laboratorium w Wuhan

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” o eksperymentach wykonywanych w chińskim laboratorium i niespełnionych nadziejach na ucywilizowanie ChRL.

W Kolumbii z kolei wielki sukces, bo amerykańskie służby z Kolumbii bliskimi złapały ogromnego mafioso jakiegoś.

Wojciech Cejrowski mówi, że w przypadku gangstera nie bawiłby się długotrwały proces, tylko szybko skazał na śmierć za np. oszustwa podatkowe. Stwierdza, że skoro to ogłosili, to oznacza, że mają go już dobrze zabezpieczonego. Jednak nie tylko kolumbijski gangster powinien wylądować w więzieniu.

Dr Fauci zasługuje na ciężkie więzienie, bo 15 razy przed Kongresem stwierdzał jako szef instytucji, że absolutnie, nigdy […] w żadnym wypadku,m w żadnym zakresie firma której przewodził nie finansowała zakazanych badań w laboratoriach Wuhan. Po tych wszystkich oświadczeniach instytucja powiedziała, że wbrew temu co mówi dr Fauci finansowali badania w wojskowych laboratorium biologicznej w Wuhan.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” stwierdza, że jest to absurdalne na wielu poziomach. Podkreśla, że w Chinach wszystkie laboratoria tego typu są wojskowe. Oznacza to, że

Finansujemy wroga swojego w zakresie wojskowym.

Powraca do swojej tezy, że parlamentarzyści powinni pełnić swojej funkcji nie dłużej niż dwie kadencje. Zauważa, że dr Fauci miał doświadczenie, którego wagę podkreśla Krzysztof Skowroński. Dodaje, iż w Stanach Zjednoczonych rutynowo wymienia się dużą część urzędników wraz ze zmianą prezydenta.

Cejrowski przypomina deklaracje Billa Clintona, że dzięki przeniesieniu zachodniej produkcji do Chin, te się ucywilizują.

Wyniesienie przemysłu do Chin to była akcja za pieniądze, bo jest taniej produkować PPG  w Chinach.

Sławomir Budzik: 58% Amerykanów uważa, że media są wrogiem narodu

Co Amerykanie sądzą o swych mediach i jakie jest ich ulubione miasto? Redaktor naczelny Radia Deon w Chicago o fake newsach, kampanii Donalda Trumpa, mieście Boulder i sukcesie „Ponad Oceanami”.

Sławomir Budzik komentuje sondaż na temat zaufania mieszkańców Stanów Zjednoczonych do mediów. 83 proc. respondentów twierdzi, że media mają problem z fałszywymi wiadomościami. Jest to, jak mówi Budzik, zwycięstwo Donalda Trumpa, który wprowadził pojęcie fake newsów do debaty publicznej. Były prezydent prowadzi teraz kampanię do Kongresu.

 

Sławomir Budzik, szef Radia DEON w Chicago i na Florydzie. Fot. Radio DEON.

Redaktor naczelny Radia Deon w Chicago mówi także o głosowaniu na najlepsze miasto w USA. Amerykanie uważają, że miasto Boulder w stanie Kolorado jest najlepszym miejscem w całej Ameryce.

Boulder to jest ucieczka dla wszystkich, którzy kochają góry, przygodę, marihuanę.

Powodem takiego wyboru jest specyficzny klimat miejscowości. Miasto zbudowane jest w stylu europejskich. Na każdej ulicy czuć zapach marihuany.

Marihuanę czuć dosłownie wszędzie, nie tylko nad miasteczkiem studenckim.

Ponadto dziennikarz mówi o sukcesie programu „Ponad Oceanami” Radia WNET I Radia DEON, który nadawany jest o godzinie 15:00 w każdy czwartek.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Cejrowski: Żaden polityk nie powinien obiecywać czegoś, co nie będzie mogło być zrealizowane w ciągu jednej kadencji

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” o szczepionkowym apartheidzie, rezygnacji Polski z węgla, dwukadencyjności urzędów i planach Donalda Trumpa.

To jest niekonstytucyjne, że podejrzenie choroby,  a nie choroba powoduje izolację.

Wojciech Cejrowski mówi, że wszelkie różnicowanie ludzi w zależności od tego, czy zaszczepili się, czy nie, to klasyczny apartheid. Jak ocenia, nie należy się obawiać mutacji SARS-Cov-2:

Im bardziej wirus jest zaraźliwy, tym mniej jest śmiertelny.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” postuluje, by zmusić przedstawicieli polskiego rządu do codziennego informowania obywateli na temat własnych działań. W Stanach Zjednoczonych rząd federalny codziennie organizuje konferencje prasowe.

Za coś ten rzecznik prasowy bierze pieniądze.

Podróżnik mówi także o transformacji energetycznej.  Podkreśla, że trzeba mieć opcję zapasowe, a nie stawiać tylko na jedno źródło energii. Dlatego nie należy całkowicie rezygnować z węgla.

Gaz ma zastąpić węgiel, czyli towar, którego nie mamy i musimy importować najczęściej od wrogów z Rosji i przez wrogie terytorium Białorusi.

Ocenia, że pomysł rezygnacji z węgla na rzecz sprowadzanego zza granicy gazu jest absurdalny. Dodaje, że Polska nie produkuje u siebie ani wiatraków słonecznych, ani konstrukcji atomowych. Mamy zaś u siebie węgiel. Całą koncepcję transformacji energetycznej nazywa nieuczciwą:

Żaden polityk nie powinien obiecywać czegoś, co nie będzie mogło być zrealizowane w ciągu jednej kadencji.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego nikt nie powinien piastować funkcji publicznych dłużej niż dwie kadencje. Dotyczy to wszystkich urzędów państwowych.

Przechodząc do spraw amerykańskich, rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że:

Rząd federalny porzucił swoje podstawowe zadanie, jakim jest ochrona granic. Kamala Harris pojechała na granicę po stu dniach udawania, że nic się nie dzieje.

Donald Trump aktualnie pracuje nad „wysadzeniem z siodła” nieprzychylnych mu republikańskich kongresmenów, zasiedziałych w parlamencie od lat.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.W.K./A.P.

Impeachment Donalda Trumpa: Były prezydent nie został postawiony w stan oskarżenia

Trump będzie mógł ponownie kandydować na prezydenta. Za odebraniem mu tego prawa głosowało 57 senatorów, w tym 7 Republikanów.

Niepowodzeniem przeciwników Donalda Trumpa zakończyła się druga procedura impeachmentu. Nie uzyskali oni potrzebnej większości 2/3 głosów w Senacie USA.  Stało się tak, pomimo iż za postawieniem Trumpa w stan oskarżenia opowiedzieli się prominentni politycy republikańscy, m.in. były kandydat na prezydenta Mitt Romney. Inną decyzję podjął za to znany krytyk Trumpa, lider mniejszości republikańskiej Mitch McConnell. Jak powiedział:

Nie ma wątpliwości, że Donald Trump jest moralnie i praktycznie odpowiedzialny za wydarzenia pod Kapitolem 6 stycznia. Ludzie szturmujący budynek Kongresu działali z inspiracji swojego prezydenta. […] Nie możemy jednak postawić w stan oskarżenia byłego urzędnika państwowego, który jest obecnie prywatną osobą.

Zupełnie inaczej sytuację skomentował Michael van der Veen, jeden z obrońców byłego prezydenta:

To oskarżenie było od początku do końca kompletną farsą. Cały spektakl był niczym innym jak chwiejnym dążeniem partii opozycyjnej do długotrwałej politycznej zemsty na Trumpie.

Oskarżyciele reprezentujący Izbę Reprezentantów argumentowali w trakcie trwającego pięć dni procesu, że prezydent Donald Trump wmawiał swoim zwolennikom, że wybory zostały sfałszowane, podważał konstytucyjne procedury, a ostatecznie podburzył tłum do ataku na Kapitol, gdzie trwało zatwierdzanie zwycięstwa Joe Bidena. Obrońca Trumpa utrzymywali z kolei, że język walki, którego używał  on podczas wystąpienia poprzedzającego szturm na Kapitol miał charakter przysłowiowy i że Demokraci w przeszłości posługiwali się jeszcze ostrzejszą retoryką.

Pozdrawiam wszystkich Republikanów, którzy stanęli po słusznej stronie. Wiem, że to nie było łatwe, ale stanęliście po właściwej stronie – skomentował z kolei przywódca Demokratów w Senacie Chuck Summer.

A.W.K.

Waldemar Biniecki: To Donald Trump bezpośrednio odpowiada za wczorajsze wydarzenia w Kapitolu

Redaktor naczelny „Kuriera Polskiego” mówi o zakończonym wczoraj procesie wyborczym w USA oraz o szczegółach natarcia zwolenników Donalda Trumpa na budynek Kongresu.

Waldemar Biniecki relacjonuje sytuację w Stanach Zjednoczonych. Nie ma już szans, by Donald Trump pozostał prezydentem na drugą kadencję.  Jak wskazuje publicysta, to właśnie ustępujący przywódca sprowokował natarcie swoich zwolenników na Kapitol.

Wiele mediów podkreśla to, że to Donald Trump zachęcił do marszu, że nie było innego planu.

Nie należy wierzyć w spiskowe teorie, zgodnie z którymi budynek Kongresu zaatakowali członkowie Antify, przebrani za entuzjastów Trumpa.  Korespondent relacjonuje, że prominentni politycy Partii Republikańskiej wzywają wyborców Trumpa do zaakceptowania zwycięstwa Bidena.

Fakty są takie, że wczoraj w Kapitolu Senat dokończył certyfikację wszystkich głosów.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk przestrzega również, że rządy administracji Joe Bidena będą wielkim wyzwaniem dla polskiej dyplomacji. Dodatkowo, polemizuje z poglądami dyskredytującymi Demokratę i zarzucającymi mu ociężałość umysłową:

Proponuję wszystkim komentatorom, którzy mówią że Joe Biden jest „wrakiem zdrowia”, już nie jest w pełni sił intelektualnych żeby wysłuchali jego wczorajszego wystąpienia od samego początku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Mikołaj „Vonsky” Teperek: Kapitol jest najpilniej strzeżonym miejscem na świecie. Jak mogło dojść do jego sforsowania?

Autor kanału „Niepoprawny Dyplomata” omawia wtorkowe wydarzenia w Waszyngtonie. Wskazuje na ich możliwe konsekwencje dla amerykańskiej polityki.

 

 

Mikołaj „Vonsky” Teperek komentuje wczorajsze zajścia pod Kapitolem, gdzie amerykańscy kongresmeni zatwierdzili wczoraj wybór Joe Bidena na prezydenta USA. Do budynku wtargnęli zwolennicy ustępującego prezydenta. W zamieszkach zginęły 4 osoby.

Odezwa Trumpa do sympatyków została usunięta z Twittera i Facebooka. Prezydent ma obecnie dostęp do broni nuklearnej USA, a do swoich kont na social mediach nie. To przezabawne.

W wyniku środowych zajść, część republikańskich kongresmenów wycofało swoje poparcie dla pozwów ws. fałszerstw wyborczych. Gość „Kuriera w samo południe” przypomina, że podobne do tegorocznych kontrowersje wokół procesu wyborczego wystąpiły w 1876 r.

Jak mówi publicysta, wtargnięcie do Kongresu przypomina wydarzenia z Trzeciego Świata.

Kapitol jest najpilniej strzeżonym miejscem na świecie, trudno tam wejść nawet z wycieczką. Tymczasem, wczoraj ochrona była zupełnie nieprzygotowana na szturm demonstrantów. To bardzo dziwne.

Protestujący mogli przechadzać się po budynku Kongresu jak turyści. Rozmówca Adriana Kowarzyka omawia reakcje przywódców innych państw, ze szczególnym uwzględnieniem Polski.

Tak jak przewidział prezydent Duda, Amerykanie szybko poradzili sobie z problemem.

W opinii gościa „Kuriera w samo południe” odchodzącego prezydenta Trumpa nie czeka już żadna poważna przyszłość polityczna.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Maciej Kożuszek: Mike Pence nie zrobił tego, czego oczekiwał od niego Donald Trump

Maciej Kożuszek o zamieszkach w Waszyngtonie, wtargnięciu na Kapitol, kryzysie w Partii Republikańskiej i tym, czego nie mógł zrobić Mike Pence.


Maciej Kożuszek komentuje wczorajsze wydarzenia w Waszyngtonie. Przyznaje, że nie spodziewał się wtargnięcia zwolenników Donalda Trumpa do Kongresu, które przetrwało procedurę zatwierdzenia wyników wyborczych.  Podczas zamieszek zginęły cztery osoby.

Tam mamy też problem z jurysdykcją. Na Kapitolu mamy coś w stylu straży marszałkowskiej.

Publicysta ocenia, że w przypadku pacyfikacji protestów zawiódł łańcuch decyzyjny. Wskazuje, że urzędujący prezydent nie wzywał do przemocy. Sądzi, że nie powinnismy mieć pretensji do ludzi, którzy ulegli narracji Donalda Trumpa. Ten ostatni, jak mówi Kożuszek, oczekiwał, że Mike Pence nie rozpozna części głosów za oddane zgodnie ze stanowym certyfikatem.

Mike Pence nie zrobił tego, czego oczekiwał od niego chyba sam Donald Trump, ale nie zrobił tego, bo zrobić nie mógł.

Podkreśla, że nawet gdyby wiceprezydent wykonał taki gest polityczny, to zostałoby to uznane za nieważne przez obie izby Kongresu. Odnosząc się do wyborów uzupełniających do Senatu zauważa, że Demokraci zdobyli de facto większość w izbie wyższej Kongresu. Nasz gość ocenia, że Partia Republikańska znajduje się w kryzysie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czy Biden tak samo traktowałby państwo jak traktował fundację onkologiczną?

Według sprawozdań finansowych fundacja w latach 2017-18 zebrała 4.809.619,00$ i przeznaczyła na wypłaty personelu 3.070.031,00$. W roku 2017 wydała 56.738$ na konferencje i 56.356$ na podróże.

 

W sobotę odbył się marsz na Waszyngton pod hasłami: „Million MAGA March”, „Stop the Steal”, „March for Trump”. Do Waszyngtonu zjechały dziesiątki tysięcy zwolenników Trumpa. Późnym wieczorem i w nocy miały miejsce liczne ataki przeciwników Trumpa (w Waszyngtonie Biden wygrał z przewagą przeszło 93%), którzy nie mając odwagi zaatakować tłumu zwolenników Trumpa w dzień, atakowali później pojedyncze grupki, zwłaszcza już wracających do domu. Według administracji Trumpa policja była bierna wobec prób zakłócania marszu. W nocnych zamieszkach rannych zostało dwóch policjantów, ok. 20 osób zostało aresztowanych, zarekwirowano kilkanaście sztuk broni palnej.

Marsz odbył się prawie 60 lat po marszu zorganizowanym w sierpniu 1963 przez Martina Luthera Kinga, na którym wygłosił swoje najsłynniejsze przemówienie „I have a Dream”. Ja teraz też mam marzenie. Marzenie, żeby prawica, konserwatyści, którzy są od dawna w mniejszości, a nawet opresji, terroryzowani przez lewicę marksistowską i poprawność polityczną, odzyskali należne miejsce w przestrzeni publicznej. Niestety jesteśmy dziś Murzynami polityki światowej.

[related id=129580 side=left]Spotkałem się z zarzutami siania dezinformacji, ponieważ zacytowałem tweet Donald a Trumpa, w którym pisze o masowych oszustwach, podczas kiedy zostało to zdementowane oficjalnie przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To jest dopiero sianie dezinformacji! Wyjaśniam: ukazało się oświadczenie „grupy federalnych, stanowych i lokalnych urzędników”, w którym stwierdzają, że „wybory były najbezpieczniejszymi w historii wyborów w US i nie ma żadnych dowodów na kompromitację systemu wyborczego”. Oświadczenie zostało wydane przez ludzi, którzy nadzorowali te wybory!

Rozumiem, że zwolennicy Bidena/przeciwnicy Trumpa musieliby usłyszeć od nich, że świadomie dopuścili do nagminnego fałszowania wyborów na olbrzymią skalę, żeby zacząć dopuszczać do siebie nieśmiało myśl, że może jednak były sfałszowane.

Dużo mówię o tym, jaki jest Trump, bo i dużo jest do mówienia dobrych rzeczy, a ja wolę mówić o pozytywach niż negatywach. Dlatego tylko wspominam o korupcji Bidena, jego kompletnie nic nieznaczącej i niewnoszącej niczego wartościowego 47-letniej karierze politycznej (w tym ośmioletniej wiceprezydenturze u boku najgorszego prezydenta w historii USA Obamy), miałkości jego osobowości i charakteru. Nawet mnie, który naprawdę ma o nim jak najgorsze mniemanie, zaskoczyła negatywnie i jeszcze bardziej zniesmaczyła ujawniona przez NYP historia a właściwie bilans założonej przez niego fundacji mającej na celu walkę z rakiem.
Joe Biden i jego żona Jill założyli w 2017 roku fundację, której celem miało być, zgodnie ze statutem: „opracowywanie i stymulowanie wdrażania rozwiązań w celu przyspieszenia postępów w profilaktyce, wykrywaniu, diagnozowaniu, badaniach i opiece nowotworowej”.

Okazuje się, że jedyną rzeczą, którą fundacja stymulowała i rozwijała, był poziom życia jej pracowników, którymi bez wyjątku byli członkowie gabinetu Obamy.

Według sprawozdań finansowych fundacja w latach 2017-18 zebrała 4.809.619,00$ i przeznaczyła na wypłaty personelu 3.070.031,00$. W roku 2017 fundacja wydała 56.738$ na konferencje i 56.356$ na podróże. W 2018 pracownicy fundacji zachęceni prawdopodobnie wysokim wynagrodzeniem, wzięli się jeszcze raźniej do pracy i wydali już na podróże 97.149$ i konferencje 742.953$! Głównymi beneficjentami fundacji był jej prezes Gregory Simon, były prezes zarządu farmaceutycznego giganta Pfizer, która to firma, cóż za niespodzianka, ogłosiła dzień po ogłoszeniu przez media Bidena prezydentem elektem, wyprodukowanie skutecznej szczepionki przeciw COVID. Simon był też wieloletnim lobbystą systemów opieki zdrowotnej i dowodził w administracji Obamy „zespołem do walki z rakiem”, cokolwiek by to nie znaczyło.

Przytulił w fundacji 224.539$ w roku 2017 i 429.850$ w roku 2018, zapewne pracując dwa razy więcej, czyli jakieś 10 godzin miesięcznie.

Danielle Carnival, była szefowa sztabu „inicjatywy rakowej”, i znów cokolwiek by to nie znaczyło, w administracji Obamy zgarnęła w samym 2018 258.207$.

NIESTETY W RUBRYCE „WYDATKI NA CELE STATUTOWE” WIDZIMY „0”.

Biden, po śmierci syna swego Beau na raka mózgu, stanął w administracji Obamy na czele „the Cancer Moonshot Task Force”, grupy zadaniowej, która zarządzała dystrybucją rządowych funduszy na walkę z rakiem. Kiedy opuścił urząd w 2016 „Biden Cancer Initiative”, wydawała się naturalną kontynuacją jego wcześniejszej działalności. A może była? Może rozkład wydatków administracji Obamy na walkę z rakiem wyglądał podobnie i zadziałała siła przyzwyczajenia?
Zrobiło mi się przykro, ponieważ fundacja miała w swej radzie wielu topowych onkologów i tzw. cancer survivors, wśród których był m.in. Jimmy Gomez z zespołu Black Eyed Peas, który lubię, a właściwie lubiłem, dopóki była w nim Fergie.
Fundacja, z uwagi na start Bidena w wyborach, praktycznie od ub. roku nie działa od lipca 2019, choć nie została wykreślona z rejestru.
Według informacji NYP redakcji nie udało się uzyskać komentarza ani Bidena, ani Simona.
Wyrobienie sobie opinii o człowieku, który wykorzystując śmierć syna, lansuje się na onkologii i robi z tego źródło utrzymania dla swojego zaplecza politycznego pozostawiam słuchaczom.

Z ciekawostek: speaker Izby Niższej Kongresu Nancy Pelosi i przywódca demokratycznej większości w tejże Izbie Steny Hoyer przekonują członków Kongresu, żeby nie przyjmowali ofert stanowisk w administracji Bidena! Piekło zamarzło!

Dzieje się tak, ponieważ zdecydowanie zmalała przewaga demokratów w Kongresie i potrzebny może być każdy głos przy newralgicznych głosowaniach.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj