Dr Zasztowt: Armia turecka nie jest szczególnie zainteresowana operacją wojskową, która wspiera syryjskich rebeliantów

Dr Konrad Zasztowt o zawieszeniu broni w syryjskiej prowincji Idlib, roli Rosji, skuteczności tureckich dronów, nastrojach w tureckiej armii i możliwości rozmów pokojowych prezydentów Turcji i Syrii.

Wojna trwa dalej, konflikt w Idlibie trwa dalej.

Dr Konrad Zasztowt stwierdza, że Rosja dalej będzie wspierać prezydenta Asada w odzyskaniu kontroli nad całą Syrią. Rozejm, który wszedł w życie to „zatwierdzenie status quo”. Odnosi się do ataku tureckiego drona na syryjskich żołnierzy tuż przed wejściem w życie zawieszenia broni. Zauważa, że w takich sytuacjach walka aż do wejścia rozejmu w życie to nic nowego. Obie strony bowiem dążą do poprawienia swej pozycji negocjacyjnej przez sukcesy militarne.

Turcja odniosła wiele sukcesów dzięki dronom własnej tureckiej produkcji.

Dzięki nim „duża liczba sprzętu i żołnierzy Asada została wyeliminowana”. Specjalista ds. tureckich zauważa, że prezydent Erdoğan nie może liczyć na pełne poparcie swych wojskowych wobec wojny z Syrią. Poparli oni kampanie przeciw syryjskim Kurdom, których Turcy postrzegają jako przedłużenie Partii Pracujących Kurdystanu. Nie wszystkie kręgi w armii są jednak chętne kontynuować walkę z Asadem.

Prezydent Erdoğan nie rozważa rozmów z Asadem, bo byłoby to sygnałem jego słabości.

W związku z tym, choć obecnie prezydent w Turcji to wyklucza, to w przyszłości może zostać przymuszony przez niechętne wojnie kręgi armii do rozpoczęcia rozmów pokojowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Za sytuację w Syrii odpowiada Rosja. Saryusz-Wolski: Oburzamy się na Erdogana, zamiast obłożyć sankcjami Putina

Jacek Saryusz-Wolski o napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie. odpowiedzialności Rosji za nią, flircie Ankary z Moskwą i jego końcu oraz o postawie jaką powinna zająć UE wobec Federacji Rosyjskiej.

Turcja ma prawo być rozżalona, że nie zostały do końca dotrzymane zobowiązania.

Jacek Saryusz-Wolski odnosi się do napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, która wpływa na Unię Europejską – uchodźcy przekraczają granicę UE. Zauważa, że „oburzamy się na Erdogana, zamiast obłożyć sankcjami Putina”. Tymczasem, zdaniem naszego gościa, praźródłem tej sytuacji są poczynania Rosji:

Należy nałożyć na nich sankcje, ponieważ jest to rosyjska wojna w Syrii.

Zaznacza, że problemem w rozwiązaniu tej sprawy są życzliwe uczucia Niemiec, Francji i krajów Beneluksu wobec Federacji Rosyjskiej. Według naszego gościa Władimir Putin poprzez wojnę w Syrii pragnie zdestabilizować Unię Europejską, a dzięki wojnie jego kraj ma lepsze stawki za baryłkę ropy. Zdaniem Saryusz-Wolskiego Turcja wraca na łono NATO, po niewielkim flircie ze stroną rosyjską. Ankara, jak stwierdza ma powody do niezadowolenia, gdyż „Turcja wydała 40 mld euro, a dostała połowę z sześciu” od Unii Europejskiej. Domaganie się większej pomocy ze strony UE jest zaś nazywane określa się zaś jako „szantaż”.  Europoseł dodaje, że „700 mln dała Komisja [Europejska] Grecji, jak będzie trzeba to też Bułgarii”. W „Poranku WNET” pyta się:

Jak geopolitycznie zachowa się UE wobec Rosji?

Ma nadzieję, że nie będzie ponownie chowała głowę w piasek, tylko zachowa się konkretnie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Deptuch: Transport wojsk na manewry Defender 2020 trwa ponad miesiąc. Dla nas, w przypadku konfliktu, to jest wieczność

Tomasz Deptuch  o tym, jak Moskwa wymanewrowała Ankarę, rozgrywaniu państw europejskich przez Rosję, uchodźcach, manewrach wojsk NATO i pomocy sojuszników dla nas w przypadku konfliktu.


Tomasz Deptuch mówi, że Turcja miała już dość napływu migrantów na ich terytorium, dlatego otworzyli granice. Tym samym oznajmili Unii Europejskiej, że potrzebują jej wsparcia. Zastępca redaktora naczelnego magazynu „Układ Sił” zauważa, że wciąż jest 3,7 mln uchodźców w Turcji.  Ta ostatnia, jak stwierdza, został został wymanewrowana przez Rosję, która namówiła ją na taktyczny sojusz.

Syria złamała porozumienie, przeprowadziła atak.

Nasz gość opisuje konflikt w Syrii. Zauważa, że rozejm został zawarty po sześciogodzinnych rozmowach w Moskwie. Podkreśla, że Władimir Putin zawsze może go zerwać.

Rosja lubuje się by utrzymać podprogowy konflikt destabilizujący w regionie. […] Udało jej się prawie wyrwać Turcję NATO.

Deptuch stwierdza, że nasz sąsiad dąży do podtrzymywania tlących się konfliktów, takich jak na Ukrainie. Rozgrywa ona państwa europejskie dla swoich korzyści. Zauważa, że także Donaldowi Trumpowi zależy bardziej na dogadywaniu się z poszczególnymi krajami europejskimi. Zwraca uwagę, że Turcja i Gracja to „odwieczni rywale”, jeśli nie wrogowie. Dodaje, że tym, co powstrzymuje te kraje przed konfliktem jest ich wspólne członkostwo w Sojuszu. Przypomina sprawę Cypru podzielonego między greckojęzyczną Republikę Cypryjską a Turecką Republikę Cypru Północnego uznawaną przez Ankarę .

Stany Zjednoczone nie są zainteresowane jednością Europy.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego omawia przyszłe manewry Defender-Europe 2020, które będą największymi takimi od ćwierćwiecza.Do Europy przypłynie 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Udział w manewrach weźmie również dziewięć tysięcy marines stacjonujących w Europie oraz osiem tysięcy z państw sojuszniczych. Polskich żołnierzy będzie w liczbie trzech tysięcy. To wydarzenie, jak mówi nasz gość, ma za zadanie odstraszać Rosję od potencjalnego konfliktu. Podkreśla przy tym, że wojska na manewry potrzebują miesiąca by dotrzeć tutaj. Jeśli by miały przybyć w tym tempie do Polski po tym, jak nasz kraj zostanie zaatakowany, „to dla nas jest to wieczność”.

Chińskie fabryki wypadają z obiegu.

Deptuch sądzi także, że koronawirus będzie cofał proces pogłębiającej się globalizacji. Zaszkodzi on produkcji w Chinach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bittel: Na greckiej wyspie Samos 7000 ludzi koczuje wokół obozu przeznaczonego jedynie dla 800 osób

Jarosław Bittel o migrantach przybywających do Grecji, ich ciężkim położeniu i niezadowoleniu tubylców, tym ilu wśród przybywających jest uchodźców i kto najbardziej potrzebuje pomocy.

Na wyspie Samos jest parafia katolicka […] udzielaliśmy pomocy migrantom.

Jarosław Bittel opisuje sytuację na greckiej wyspie Samos, gdzie przebywa sporo migrantów. Przybysze nie są jedynie Syryjczykami, ale pochodzą z różnych bliskowschodnich krajów, a także z czarnej Afryki oraz Pakistanu i Afganistanu. Ze stref objętych wojną i konfliktem uciekło ok. 10% z nich. Sytuacja na Samos jest spokojna, lecz nastrój prowadzi do przygnębienia. Grecy mają już dość migrantów na swoim terytorium. W najgorszym położeniu wśród migrantów są dzieci. Jest ich około 3000. Większość z nich to sieroty, które zgubiły podczas wędrówki rodziców. Obóz na Samos został pomyślany na pomieszczenie 800 osób oczekujących na ewentualną zgodę na wpuszczenie wgłąb kraju. Tymczasem wobec przedłużania się procedur i napływu kolejnych ludzi w obozie i wokół niego koczuje łącznie ok. 7 tys. osób. Część z tych ludzi ma już rodziny w Europie Zachodniej, jednak nie udało im się uzyskać wizy. Zastępca dyrektora Caritas Polska zauważa, że droga przez Turcję jest lepszą opcją dla migrujących, gdyż Afrykańczycy mogą do niej wjechać na wizie turystycznej. Gorszą jest droga przez Libię, gdzie najpierw trzeba przejść przez Saharę, by później zostać ryzykować, że będzie się zmuszonym do niewolniczej pracy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rakowski o zmianie polityki emigracyjnej UE: Przywódcy europejscy zrozumieli swoje błędy [VIDEO]

Bliskowschodni korespondent Radia WNET analizuje sytuację na Bliskim Wschodzie w kontekście kryzysu humanitarnego na granicy Grecji i Turcji. Mówi też o powyborczej sytuacji w Izraelu.


Paweł Rakowski komentuje zmianę nastawienia Unii Europejskiej do przybyszów z Bliskiego Wschodu:

Europa jest już innym kontynentem niż 5 lat temu. Zdaje się, że przywódcy coś zrozumieli. Założenie, że ludzie których przyjmiemy nam się za to odwdzięczą było bardzo naiwne.

Eksperci zauważają, że uchodźcy, w celu odreagowania, niszczą swoje ośrodki. Proces ich adaptacji jest bardzo trudny. Na dodatek, imigranci niechętnie podejmują pracę. Comiesięczne zasiłki dla bezrobotnych stanowią równowartość rocznej pensji na Bliskim Wschodzie.

To jest zapowiedź fali, która może być dużo większa. Turcja może zechcieć usunąć lwią część uchodźców ze swojego terytorium, żeby zmniejszyć obciążenia budżetowe. Przed Europą jest widmo marszu 6 milinów ludzi.

Jak dodaje nasz korespondent, aktualna sytuacja jest niezwykle korzystna dla prezydenta Turcji Erdogana, który otrzymuje nowe narzędzie nacisku na UE.

Tureckie więzienia są opróżniane z kryminalistów, którzy docierają na turecko-greckie pogranicze. Obawiam się, że nikt nie będzie weryfikować uchodźców.

Paweł Rakowski dodaje:

Turcy muszą trzymać rękę na pulsie Syrii, by kontrolować swoje materialne interesy.

Zdaniem Pawła Rakowskiego, niemożliwa jest bezpośrednia wojna Turcji i Rosji. Jednak polityka Ankary staje się coraz bardziej nieprzewidywalna:

Im bardziej Turcja będzie tracić wpływy, tym bardziej będzie stawać się agresywnym bandytą.

Gość „Kuriera w samo południe” analizuje również skomplikowaną sytuację polityczną w Izraelu. kolejne wybory nie przełamały parlamentarnego pata. Ekspert nie spodziewa się, żeby dalsze rządy Benjamina Netanjahu przyniosły pozytywne efekty:

Premier Netanjahu dużo mówi a mało robi. Nie będzie uregulowania kwestii Iranu. W relacjach izraelsko-palestyńskich będzie tak, jak było.

Sytuacja szefa rządu jest tym trudniejsza, że ciążą na nim zarzuty korupcyjne. Proces przeciwko niemu rozpocznie się 17 marca. Paweł Rakowski przypomina, że skazany w trakcie pełnienia urzędu został prezydent Mosze Kacaw.

Trzeba przyznać, że Izrael nie boi się wtrącać do więzień własnych polityków.

Poruszony zostaje również temat relacji polsko-izraelskich, które są skomplikowane ze względów historycznych oraz z powodu agresywnej i przebiegłej polityki Federacji Rosyjskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Włodzimierz Gut: Na 99% jesteśmy na etapie, kiedy mamy pierwszego chorego na Covid-19 w Polsce i go kontrolujemy

Prof. Włodzimierz Gut o pierwszym polskim przypadku koronawirusa, tym skąd wnosimy, że nie było wcześniejszych, sytuacji w innych krajach i sposobie w jaki powstało ognisko choroby w Bawarii.

Prof. Włodzimierz Gut zauważa, że w przypadku wirusa SARS-CoV-2 okres, jaki mija od zakażenia do wystąpienia pierwszych objawów jest stosunkowo krótki, co ułatwia walkę z nim.

Gdyby wynosił miesiąc, marna byłaby nasza sytuacja.

W przypadku wystąpienia objawów wskazujących na zarażenie się koronawirusem weryfikowane są kontakty chorego, jakie utrzymywał w ciągu kilku wcześniejszych dni. Problem pojawia się, kiedy zarażony nie zostanie jako taki rozpoznany, jak miało to miejsce w Bawarii.

Lekarz potraktował ją jak osobę z przeziębieniem i wysłał z powrotem do pracy.

W rezultacie w kraju tym powstało wtórne ognisko choroby. Wirusolog zwraca uwagę, że Covid-19 nie jest już problemem ściśle chińskim:

Problem mają Korea Południowa, Iran, Włochy.

Przypadki chorych rozproszone są po kilku stanach amerykańskich. Prof. Gut zwraca uwagę, że władze amerykańskie zakazały podróży do Iranu, ale nie do Korei Południowej, która ma nawet więcej przypadków zarażonych. Komentuje zidentyfikowanie pierwszego polskiego przypadku chorego na nową chorobę.

Na 99% jesteśmy na etapie, kiedy mamy pierwszego i go kontrolujemy.

Zaznacza, że gdyby był jakiś wcześniejszy niezidentyfikowany przypadek w Polsce, to do tego czasu obserwowalibyśmy już zarażenia wtórne. Można zatem z tego wnosić, że pacjent z Zielonej Góry jest faktycznie pierwszym chorym na Covid-19 w Polsce. Nasz gość dodaje, że zaskoczeniem było źródło choroby, gdyż spodziewano się raczej przeniesienia go z Włoch, gdzie trwa obecnie sezon narciarski niż z Niemiec.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dramatyczna sytuacja humanitarna na granicy grecko-tureckiej. Gasiński: Stoimy u progu wielkiego kryzysu migracyjnego

Unia Europejska nie jest zdolna udzielić odpowiedniego wsparcia syryjskim uchodźcom przebywających na wyspach Morza Egejskiego – mówi prezes fundacji Dobra Fabryka.


Mateusz Gasiński opowiada o sytuacji na wyspie Lesbos. Panuje tam ogromny chaos. Władze Unii Europejskiej postanowiły chronić granic unijnych. Wygospodarowały na ten cel 700 mln euro. Żadna część tych pieniędzy, jak mówi gość 'Poranka WNET” nie zostanie przeznaczona na bezpośrednią pomoc ludziom:

Politycy potrafią tylko wyrazić ubolewanie, niewiele poza tym robiąc.

Na pograniczu grecko-tureckim przebywa 13 tys. uchodźców. Zdaniem Mateusza Gasińskiego ich przedostanie się na terytorium UE jest nieuniknione. Potwierdzają to zapowiedzi prezydenta Turcji Recepa Tayipa Erdogana.

Ludzie ci zostali zakładnikami politycznymi. Znaleźli się w bardzo groźnym potrzasku. Latami czekają na decyzję azylową.

W całej Turcji przebywa 3,5 mln uchodźców:

Jesteśmy w przededniu wielkiego kryzysu migracyjnego.

Mateusz Gasiński przypomina, że wyspy na Morzu Egejskim stały się 5 lat temu bardzo przyjaznym miejscem dla uchodźców, jednak napływ przybyszów szybko zaczął je przerastać. Uchodźcy stanowią obecnie 1/3 ich populacji. Na tych wyspach panuje zła sytuacja sanitarna. W obozach nie daje się zapewnić najbardziej podstawowych praw człowieka; jedna toaleta czy prysznic przypada na kilkaset osób. Mieszkańcy archipelagu na Morzu Egejskim protestują przed koncepcjami budowy nowych obozów, ponieważ obecność uchodźców prowadzi do upadku branży turystycznej.

Niezależnie od tego, jakie mamy poglądy nt. polityki migracyjnej – głodne dziecko trzeba nakarmić. Dzieciom uchodźców chcemy zapewnić przyjazną przestrzeń.

Grecy próbują się wzajemnie przekonać do odpowiedniej reakcji na kryzysową sytuację. Niestety, robią to z użyciem siły,

Wśród osób chcący przedostać się do UE, większość stanowią kobiety i dzieci. Region zmuszone były opuścić przedstawiciele organizacji pozarządowych zapewniających pomoc.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Prof. Szafrański: Na Partię Demokratyczną tradycyjnie głosuje dwie trzecie Amerykanów pochodzenia żydowskiego

Prof. Bogdan Szafrański o tym, kto jest doradcą socjalisty Berniego Sandersa, co ten kandydat ma wspólnego z Polską i co uważa o premierze Izraela oraz komentuje umowę USA z talibami.

Prof. Bogdan Szafrański recenzuje prawybory w Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych. Dziś jest tam „super wtorek”. W prawyborach zagłosuje 14 stanów. Nasz gość przedstawia sylwetki trzech kandydatów, którzy pozostali. Jednym z nich jest Bernie Sanders, który deklaruje się jako socjalista. Co ciekawe jego doradcą jest Jeffrey Sachs, który pomagał w Polsce wprowadzić kapitalizm. Kolejną rzeczą łączącego tego kandydata z naszym krajem jest jego pochodzenie. Jego rodzice byli Żydami z Nowosądecczyzny, którzy wyemigrowali w 1921 r. do USA. Sam kandydat, jak mówi Szafrański, wspomina o tym, „tak, jakby bycie potomkiem polskich Żydów było rodzajem nobilitacji”. Żydowskie pochodzenie nie przeszkadza Sandersowi w ostrej krytyce władz Izraela. Nazwał on premiera Binjamina Netanjahu „reakcyjnym rasistą”. Amerykanista zwraca uwagę, że:

Na Partię Demokratyczną tradycyjnie głosuje dwie trzecie obywateli amerykańskich pochodzenia żydowskiego. O ich głosy raczej walczy Donald Trump.

Temu służyć miało, jak twierdzi, uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Państwa Izrael. Kolejnym kandydatem, także pochodzącym z rodziny żydowskiej, ale nie polskiej, tylko amerykańskiej, jest miliarder Michael Bloomberg. Jego majątek szacuje się na 50-60 mld dolarów, podczas, gdy Donalda Trumpa na 3 do 5 miliardów. Prof. Szafrański stwierdza, że Bloomberg jest gotów wydać potężne pieniądze na swoją kampanię. Jednocześnie jednak jego poglądy są niezbyt jasne i jest on dość słaby, jeśli chodzi o wystąpienia publiczne.

Joe Biden jest przedstawicielem tradycyjnych elit Partii Demokratycznej.

Trzecim z kandydatów na prezydenta USA jest były wiceprezydent przy Baracku Obamie i wieloletni działacza Partii Demokratycznej Joe Biden. Jego program to w znacznej mierze kontynuacja polityki Obamy.

Ekspert w zakresie zarządzania strategicznego komentuje także podpisaną przez reprezentantów Stanów Zjednoczonych i Talibanu umowę zakładającą stopniowe wycofywanie wojsk amerykańskich z Afganistanu.

Trudno liczyć na pokój w Afganistanie. […] Amerykanie wycofują się falami. Mogą to odwrócić, jeśli sytuacja się znacznie pogorszy. Talibowie wiedzą, że nie mogą przesadzić.

[related id=99212 side=left]Podkreśla, że po serii konfliktów przetaczających się przez ten kraj od 40 lat, „trudno liczyć, że konflikty skończą się jak nożem uciął”. Trudno z kolei wyobrazić sobie, jak mówi, że Amerykanie wyjdą z Iraku. Przy tym „Amerykanie są zniecierpliwieni przedłużającym się konfliktem”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Waszczykowski: Problem emigrantów zostanie rozwiązany, kiedy zakończone zostaną konflikty w Syrii i w Libii

Witold Waszczykowski o tym, jak UE powinna rozwiązać problem migrantów z Południa, powodach dla których Turcja nie ustąpi w sprawie Syrii i o zaangażowaniu Rosji w regionalnych konfliktach.

Witold Waszczykowski  podkreśla, że Unia Europejska powinna rozwiązać problemy wewnętrzne Syrii. Rozwiązywałoby to problem migrantów z Syrii, dla których Turcja, otworzyła swoje granice. Do Europy więc ruszyła fala migrantów. Znajdują się na granicy z Grecją do której przybyli w akcie solidarności europejscy politycy. Tymczasem jak zaznacza europoseł Komisja Europejska powinna zwalczać problem migracji u źródeł, a tymczasem:

Unia Europejska nie rozwiązuje konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, który niedawno eskalował. Nie widać postępu w rozwiązywaniu konfliktu libijskiego […] konfliktu syryjskiego.

Waszczykowski mówi o potrzebie porozumienia UE z Turcją. Ta pierwsza przekazała tej drugiej pieniądze. Nie trafią one jednak wprost do tureckiego budżetu, ale muszą zostać przeznaczone na uzgodniony cel.

Turcy nie ustąpią, bo chodzi im o kwestię kurdyjską. Kurdowie to duży naród, który żyje w czterech państwach […] Turcy boją się, że Kurdowie syryjscy stworzą jakąś niepodległą enklawę.

Ankarę, jak mówi były szef MSZ należy wesprzeć jako sojusznika z NATO i państwo stowarzyszone z Unią, które czeka w kolejce by do niej wstąpić. Przypomina, że musiała ona się do niedawna mierzyć z problemem Państwa Islamskiego w sąsiednim Iraku. Nasz gość mówi także o działaniach Rosji, która prowadzi wojnę hybrydową z Ukrainą, popiera syryjski rząd, a w Libii wspiera gen. Haftara wbrew popieranemu przez Zachód rządowi w Trypolisie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Dr Agnieszka Bryc: Netanjahu wykorzystał wizytę Putina, by przyciągnąć do siebie część elektoratu rosyjskich Żydów

Dlaczego Netanjahu zależy by sformować nowy rząd przed 17 marca i czemu może chcieć przeprowadzić reformę sądownictwa? Jak w wygraniu wyborów pomógł mu Władimir Putin? Odpowiada dr Agnieszka Bryc.

Skończył się impas polityczny, w którym Izrael tkwił co najmniej od roku.

Dr Agnieszka Bryc przedstawia sytuację polityczną w Izraelu, gdzie odbyły się wybory parlamentarne. Według wyników exit poll Likud premiera Izraela Binjamina Netanjahu wygrał z Niebiesko-Białymi Beniego Gantza. Wygrana Likudu pozwala partii tej sformować koalicję rządzącą, co do tej pory nie było możliwe. Dotąd bowiem, „ani Netanjahu ani Beni Gantz nie byli w stanie stworzyć koalicji”. Bibi ma poza politycznymi, także bardziej personalne powody dla których zależy mu na szybkim powołaniu rządu. Premier Izraela ma bowiem postawione zarzuty o korupcję, a jego proces rusza 17 marca. Jeśli jednak zdąży powołać wcześniej nowy rząd, to proces będzie musiał się opóźnić ze względu na chroniący go immunitet. W tym czasie może zaś jako lider koalicji większościowej przystąpić do reformy sądownictwa:

Może dojść do takiej sytuacji, że [Netanjahu] przejmie większą kontrolę nad prokuratorem generalnym, wybieraniem sędziów, osłabi rolę Sądu Najwyższego.

Tym, który, jak mówi ekspertka ds. Izraela, pomógł wygrać Netanjagu jest zaś prezydent Rosji Władimir Putin. Swoim przybyciem na konferencję w Jerozolimie pomógł ugruntować wizerunek Netanjahu jako tego, który, „jest w bliskich relacjach nie tylko z Donaldem Trumpem, ale też z Władimirem Putinem”. W ten sposób przywódca Likudu potwierdził swój status jako najbardziej wpływowego polityka, nie tylko w Izraelu.

Premier Netanjahu wykorzystał wizytę Putina, by przyciągnąć do siebie część elektoratu rosyjskich Żydów, z których 40% głosuje na partię Awigdora Liebermana Nasz Dom Izrael.

A.P.