Vladimír Petrilák: Interwencja Sądu Konstytucyjnego jest niespodziewana i szokująca

Vladimír Petrilák o wyroku czeskiego Sądu Konstytucyjnego, który zakwestionował konstytucyjność liczenia głosów metodą d’Hondta.

Vladimír Petrilák zdradza, że Czesi nie najlepiej sobie z pandemią i obostrzeniami radzą sobie coraz gorzej. Nie pomaga im w tym wyrok Sądu Konstytucyjnego Republiki Czeskiej, który

W obliczu zbliżających się, ogłoszonych już przez prezydenta wyborów, które odbędą się 8 i 9 października, ogłosił, że trzeba znowelizować ordynację wyborczą.

Decyzja ta jest zaskoczeniem i szokiem. Oznaczać może, że wybory się nie odbędą, a Izba Poselska zostanie rozwiązana. Dziennikarz wyjaśnia, że dotąd niższa izba parlamentu była wybierana metodą proporcjonalną, zaś Senat większościową. Wskazuje, że system ten przez 20 lat faworyzował największe partie polityczne. W tej ordynacji odbyło się pięć wyborów.

Dwukrotnie było tak, że ten kto wygrał dostawał ten bonus mandatów, a trzykrotnie wyniki były w zasadzie identyczne, nie było żadnych zmian.

Partie będące tuż nad progiem wyborczym tracą zaś mandaty. Sąd uznał to za niesprawiedliwe, choć zgodne z konstytucją. Za niesprawiedliwy uznano także wyższy próg wyborczy dla koalicji.

W Sejmie jest 9 partii politycznych. Partie zdążyły już na podstawie starej ustawy stworzyć koalicje wyborcze.

Powstały dwie koalicje wyborcze zainteresowane rzuceniem wyzwania dzierżącej obecnie najwięcej posłów partii ANO. Tymczasem powód dla którego je zawiązano właśnie zniknął.

Być może te koalicje się rozpadną.

Dziennikarz mówi ponadto o demonstracjach przeciwko obostrzeniom antyepidemicznych. Społeczeństwo coraz silniej sprzeciwia się restrykcjom.

Strona rządowa ignoruje te protesty.

Analogicznie, na intensywności zyskują policyjne kontrole. Oprócz tego, rząd nakazał noszenie najbardziej skutecznych maseczek. Zaufanie czeskiego społeczeństwa do odgórnych obostrzeń jest słabe m.in. dlatego, że przedstawiciele władzy nieraz sami je obchodzili.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Daniel Obajtek: Za 10, 15, 20 lat nie będzie sprzedawało się paliw takich, które my znamy, tylko zupełnie inne

Fuzje z Lotosem i Ruchem oraz nowe inwestycje. Prezes PKN Orlen o coraz bardziej dynamicznym rozwoju koncernu, środkach na to przeznaczonych i wchodzeniu w nowe usługi.

To są trudne czasy, ale również te trudne czasy musimy wykorzystać i generalnie do tego jesteśmy przygotowani.

Daniel Obajtek podkreśla, że koncern się dynamicznie rozwija. Podejmowane są duże inwestycje akwizycyjne. Koszty emisji dwutlenku węgla są, jak mówi, bardzo wysokie, dlatego Orlen inwestuje technologie zeroemisyjne.

My możemy to nazwać ideologią, ale jeśli ta ideologia przekłada się na pieniądze, to już nie jest ideologia

Prezes informuje, że zgodnie ze strategią koncernu do 2030 roku planowane nakłady inwestycyjne w latach 2020-2030 wyniosą ok. 140 mld zł. Kwestia finansowania tych inwestycji jest stabilna.

Orlen w ciągu czterech lat i trzech kwartałów zarobił ponad dwadzieścia pięć miliardów złotych.

Poza wkładem własnym istotne są środki unijne, zielone obligacje itd. W tym roku na inwestycje firma wydała 8 mld zł. Jak bardzo koncern zadłuży się dokonując inwestycji?

Jeżeli mówimy o długu netto- dwa i pół raza EBITDA, więc to jest to generalnie przyzwoity poziom.

W „Poranka WNET” wyjaśnia, jak zostanie podzielony ten ogromny fundusz. 47 mld zł przeznaczone zostanie na rozwój nisko- i zeroemisyjnej energii. 44 mld inwestowane są w nowoczesną petrochemię.

Rozbudowujemy nawozy generalnie, rozbudowę budujemy Orlen Południe jeżeli chodzi o glikol izopropylowy.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o fuzji z Lotosem. Zauważa, że trwa restrukturyzacja Energii. Zaznacza, by nie mierzyć wielkości Orlenu i Lotosu ilością stacji. Liczy się bowiem wiele innych rzeczy. Tłumaczy, że obie firmy powinny się połączyć, gdyż

Czas skończyć z tym absurdem, który w Polsce był praktycznie od lat, że my jako Orlen zakupujemy ropę na część rynku polskiego, mamy rafinerię w Możejkach na rynek litewski […] zakupujemy ropę na rynek czeski, a w Polsce generalnie mamy dwie firmy i każdy sobie kupuje ropę. […] Ja nie mam prawa wiedzieć, jakie umowy na zakup ropy ma firma Lotos, ani Lotos, jakie umowy na zakup ropy ma Orlen.

Wyjaśnia, dlaczego Orlen przejął Ruch. Chodzi o rozwój koncernu w formatach poza paliwowych. Przypomina, że na stacjach Orlenu jest także sklep i gastronomia. Przedsiębiorstwo wchodzi także w usługi kurierskie. Wprowadzi na rynek trzy nowe formaty detaliczne, które będą prowadzone we współpracy z Ruch. Czy oznacza to konkurencję z Pocztą Polską? Daniel Obajtek stwierdza, że niekoniecznie. Możliwa jest współpraca.

Na pytanie na możliwe zmonopolizowanie rynku przez Orlen Obajtek odpowiada, iż polski multienergetyczny koncern musi być wielki, żeby konkurować z największymi graczami na rynku.

Za 10, 15, 20 lat nie będzie sprzedawało się paliw takich, które my znamy, tylko zupełnie inne. Trzeba przejść metamorfozę.

Posłuchaj całej rozmowy już temat!

K.T./A.P.

Starosta powiatu tatrzańskiego: Utrata dochodów z sezonu zimowego jest nie do zrekompensowania. Trzeba wydłużyć ferie

Piotr Bąk o sytuacji gospodarczej branży ukierunkowanej na ferie zimowe; potrzebie otwarcia usług hotelarskich, gastronomii i stoków narciarskich oraz zmiany terminu ferii; i o centrach handlowych.


Piotr Bąk informuje, że Zakopane przygotowuje się na sezon zimowy. Branżę zaskoczyło ostatnie wystąpienie szefa rządu. W weekend premier Mateusz Morawiecki poinformował o nowych obostrzeniach. Jedną z ogłoszonych restrykcji była zmiana terminu ferii zimowych. We wszystkich województwach odbędą się od 4 do 17 stycznia 2021 r. Poinformowano także o zakazie organizacji wyjazdów na ferie.

Wszystko, co się dzieje tutaj w gospodarce ma związek z turystyką.

Starosta powiatu tatrzańskiego twierdzi, że branża zimowa nie przetrwa. Ocenia, że odebranie branży turystycznej dochodów zimą jest stratą nie do zrekompensowania.

Sezon zimowy to ten sezon, w którym te przychody są największe. Decydują one o całym roku.

Zdaniem naszego gościa okres ferii powinien zostać wydłużony oraz podzielony na okresy wolne dla poszczególnych województw. Sądzi, że branża hotelowa mogłaby działać w tym okresie. Korzystać z usług hotelowych powinni móc ozdrowieńcy oraz mający negatywny wynik ludzie zbadani testem antygenowym lub testem na przeciwciała.

To, że galeriom, sklepom wielkopowierzchniowym udało się wylobbować, wywalczyć dla siebie funkcjonowanie jest też dla nas mobilizacją.

Piotr Bąk zauważa, że wobec decyzji rządu w czasie ferii zimowych Polacy będą mogli siedzieć w domu lub wyjść do galerii handlowej. Wskazuje, że kraje takie, jak Austria i Szwajcaria, a możliwe, że także Czechy i Słowacja otworzą swe stoki i hotele w sezonie zimowym również dla turystów z Polski.

Wskazuje, że sytuacja epidemiczna w powiecie tatrzańskim, nowotarskim i sąsiednich jest dobra. Przyrost zachorowań jest niewielki. Żeby uratować region przed klęską, potrzebne jest otwarcie branży hotelowej, gastronomii i stoków narciarskich.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Luźna polityka pieniężna banków centralnych Czech, Polski i Węgier. Handelsblatt: Czy będą gotowe zaostrzyć politykę?

Waluty narodowe Polski, Czech i Węgier słabną w skutek inflacji, a ich banki centralne utrzymują niską stopę referencyjną. Jakie może mieć to skutki?

W Polsce, na Węgrzech i w Czechach inflacja wynosiła ostatnio od 2,9 procent do prawie 4 procent. Z powodu tych wysokich wartości waluty tych krajów, które nie należą do strefy euro, ostatnio słabły. Od początku sierpnia węgierski forint stracił ponad 5 procent wobec euro.

Cytowany przez portal DW.com dziennik Handelsblatt zwraca uwagę na politykę gospodarczą krajów Europy Środkowej. Pesymistą, jeśli chodzi o przyszłość węgierskiego forinta, a także po części i polskiego złotego jest Tatha Ghose z Commerzbanku. Lepiej ocenia zaś pespektywy korony czeskiej. Waluty te straciły na spadku kursu euro wobec dolara, a także ze względu na „czynniki domowej produkcji”. Choć, jak wskazuje niemiecki dziennik, wspomniane kraje względnie dobrze przeszły przez wiosenną falę zachorowań na koronawirusa. Obecnie jednak odnotowują wyższe wskaźniki zakażeń. Pojawiają się w związku z tym obawy przed powrotem ograniczeń w życiu gospodarczym. Dochodzi do tego wysoka inflacja w Czechach, Polsce i na Węgrzech. Analityk Comerzbanku przewiduje, że spadnie ona, by później znów wzrosnąć.

Reakcją banków państw centralnych na kryzys jest luźniejsza polityka pieniężna. Najniższą stopę referencyjną ma Polska- o,1 proc., a po niej Czechy – 0,25. Na Węgrzech wynosi ona 0,6 proc. Jednocześnie banki centralne „kupują w wielkim stylu obligacje państwowe”. NBP od marca do sierpnia skupił obligacje na skalę około 4,6 procent PKB. Według cytowanego przez gazetę specjalisty z Alianz w ten sposób NBP może sfinansować „cały deficyt budżetowy prognozowany na około 8 procent PKB”. Na Węgrzech z kolei trwa skup akcji hipotecznych.

A.P.

Marcin Przydacz: Takich kajdan, jak założonych Białorusi przez Putina, Zachód nigdy nie nałoży.

Marcin Przydacz o zaprzysiężeniu prezydenckim Alaksandra Łukaszenki i nieuznawaniu go za białoruską głowę państwa oraz o pomocy dla represjonowanych i funduszu międzynarodowym dla Białorusi.

Wybory nie były ani wolne, ani zgodne ze standardami.

Marcin Przydacz stwierdza, że nieraz na świecie przywódcy zdobywali władzę siłą, bez jakiejkolwiek legitymizacji. Sądzi, że Polska może utrzymywać stosunki dyplomatyczne z Białorusią, nie uznając Alaksanda Łukaszenki za jej prezydenta. Podobną do władz Polski decyzję podjęły rządy Czech, Litwy, Niemiec, Ukrainy i  Słowacji.

Nasz gość odnosi się do pytania, czy decyzja o nieuznawaniu Łukaszenki nie ucieszy prezydenta Rosji. Stwierdza, że

Twierdząc ciągle, że chce zachowania suwerenności Białorusi Alaksandr Łukaszenka wprowadził się w rolę absolutnie podległą wobec Putina.

Wiceminister spraw zagranicznych mówi o pomocy dla białoruskich dysydentów. Nasi wschodni sąsiedzi otrzymują pomoc w polskich szpitalach. Złagodzony został reżim wizowy, mimo koronawirusa.

Unia Europejska, świat zachodni powinien mieć pewną formę wsparcia dla Białorusi.

Na ten temat polska dyplomacja rozmawia z partnerami z Grupy Wyszehradzkiej i z państw bałtyckich. Warszawa chce powołania funduszu dla Białorusi współfinansowanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Czy nie uzależni to Mińska od zachodnich instytucji finansowych?

Takich kajdan, jak założonych Białorusi przez Putina, Zachód nigdy nie nałoży.

Marcin Przydacz wskazuje na wyprzedaż przez Białoruś swych „sreber rodowych”- przejmowaniu białoruskich spółek przez rosyjskie. zauważa, że Łukaszenka jest człowiekiem o mentalności sowieckiej. Potrzeba wesprzeć sektor małych i średnich przedsiębiorstw.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Nie będziesz dwóm Chinom służył. Czescy inwestorzy, którzy odwiedzili Tajwan nie zrobią interesów z Pekinem

Uczestnicy delegacji czeskiego Senatu, która odwiedziła Tajwan nie pohandlują z Chinami kontynentalnymi- wskazuje Echo 24.cz za „China Daily”.

Od 30 sierpnia do 4 września z wizytą na Tajwanie był przewodniczący izby wyższej czeskiego parlamentu Miloš Vystrčil. Czechy, jak większość państw na świecie, uznaje Chińską Republikę Ludową za jedyne państwo chińskie. Według deklaracji marszałka czeskiego Senatu, jego wizyta nie naruszyła zasady jednych Chin:

W żadnym wypadku nie sprzeciwiamy się korzystnym i równym stosunkom z Chińską Republiką Ludową, tak jak chcemy wzajemnie korzystnych i równych stosunków z Tajwanem.

Politykowi towarzyszyła grupa łącznie ok. 90 ludzi, w tym przedsiębiorców. 4 września Petrof- czeski producentem fortepianów poinformował o stracie pięciomilionowego kontraktu na dostawy fortepianów do Chin. Zdaniem właścicielki Zuzany Ceralovej Petrofovej, zerwanie kontraktu ma związek z wizytą Vystrčila na Tajwanie. Pianina, które miały trafić do Chin kupiła fundacja miliardera Karela Komárka.

A.P.

Wiech: Odpuszczenie przez Niemcy projektu Nord Stream II byłoby przyznaniem racji Amerykanom

Jakub Wiech mówi o zmianach dokonanych w planach polityki energetycznej Polski do 2040 r., rzekomej konkurencji gazociągu Baltic Pipe dla Nord Stream II i zmniejszających się wpływach Rosji w Europie.


[related id=124351 side=right]
Redaktor portalu „Energetyka24”, Jakub Wiech podkreśla, że w zaktualizowanym planie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r., czysta energia dla polskiej gospodarki ma pochodzić głównie z rozwoju energetyki jądrowej i wiatrowej instalowanej na morzu, a także z trzeciego filaru.

Trzeci filar to sprawiedliwa transformacja w kierunku inicjatyw oddolnych. Tam będą duże środki przekazane na inicjatywy lokalne, które będą istotnym elementem drogi do zmniejszenia emisyjności polskiej gospodarki.

W kwestii gazociągu Nord Stream II, gość Popołudnia Wnet uważa, że dwuletnie opóźnienie w budowie tego gazociągu nie zaszkodzi niemieckim planom transformacji energetycznej, a do budowy nowego niemiecko-rosyjskiego gazociągu już przystosowuje się infrastruktura takich państw, jak Czechy czy Austria. Dodaje, że gazociąg Baltic Pipe nie jest konkurencja dla Nord Stream II.

Baltic Pipe to gazociąg, który ma uniezależnić Polskę od rosyjskie gazu. Na to ma iść moc przesyłowa tego połączenia, która jest pięciokrotnie mniejsza, niżeli moc Nord Stream II […] Dla polityki niemieckiej odpuszczeniem Nord Streamu byłoby przyznaniem racji Amerykanom.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że Rosja systematycznie traci swoje wpływy przy wykorzystaniu niebieskiego paliwa w Europie, dzięki uniezależnianiu się regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Ministerstwo obrony Tajwanu: Chiny nie mają zdolności wojskowych, by całkowicie nas zaatakować

Tajwan uważa, że Chiny nie posiadają zdolności logistycznych i sprzętu, by zdobyć wyspę. Chiny izolują Tajpej i grożą m.in. czeskiemu senatorowi, że zapłaci „wysoką cenę” za swoją wizytę na Tajwanie.

W corocznym sprawozdaniu tajwańskiego ministerstwa obrony dotyczącego chińskich zdolności wojskowych przedstawiono opinię, wedle której Państwo Środka nie posiada zdolności militarnych do przeprowadzenia całkowitego ataku na Tajwan.

„W kwestii funkcjonowania taktyki i strategii wobec Tajwanu, Chiny są nadal ograniczone przez naturalne środowisko geograficzne Cieśniny Tajwańskiej, a ich sprzęt do lądowania i zdolności logistyczne są niewystarczające […] Nadal nie ma formalnej zdolności bojowej do pełnego zaatakowania Tajwanu” – napisano w dokumencie.

Prezydent Tajwanu, Tsai Ing-wen ustanowił za priorytet wzmacnianie obronności wyspy poprzez rozbudowę krajowego przemysłu obronnego, zwiększenie środków na obronność i zakup większej ilości sprzętu wojskowego od Stanów Zjednoczonych, które są najważniejszym dostawcą broni do Tajwanu.

W tym Tajwan zdecydował o podniesieniu wydatków na zbrojenia o 10,2% tj. 1,4 mld dolarów i zakupie amerykańskiego uzbrojenia za kwotę około 10 miliardów dolarów.

Rzecznik chińskiego MSZ skomentował wówczas te doniesienia i obwieścił, że choć Tajwan obciąża swoich podatników nowymi wydatkami na zbrojenia, to nadal pozostaje niewielkim skrawkiem ziemi, który nie może się równać z kontynentalnymi Chinami:

„Konfrontacja z głównym lądem jest jak mrówka próbująca potrząsnąć drzewem” – powiedział Zhao Lijian.

W ostatnim czasie chińskie władze coraz częściej muszą konfrontować się z decyzjami wielu państw, które chcą zacieśnić lub rozwinąć swoje relacje biznesowe z Tajwanem.

Przewodniczący czeskiego Senatu Milos Vystrcil, który przybył w niedziele do Tajpej, by rozwijać kontakty biznesowe z tym państwem został ostro skrytykowany przez chińskie władze. Minister spraw zagranicznych Chin, Wang Yi powiedział, że czeski polityk zapłaci „wysoką cenę” za swoją wizytę.

„Chiński rząd i Chińczycy nie przyjmą postawy leseferyzmu ani nie będą siedzieć bezczynnie, i zmuszą go do zapłacenia wysokiej ceny za swoje krótkowzroczne zachowanie i polityczny oportunizm” – powiedział szef chińskiego MSZ Wang Yi.

Źródło: Reuters/Euractiv

M.K.

Kandydat na ambasadora Niemiec w RP od trzech miesięcy czeka na agrément

Wyznaczony na ambasadora RFN w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven wciąż czeka na zgodę polskich władz na rozpoczęcie swej misji dyplomatycznej- przypomina Sueddeutsche Zeitung.

Jako przedstawiciel Berlina w Warszawie Arndt Freytag von Loringhoven ma zastąpić Rolfa Nikla, który swoją misję dyplomatyczną w naszym kraju pełnił przez sześć ostatnich lat. Jednak, jak wskazuje cytowany przez portal DW.com, dziennikarz Sueddeutsche Zeitung dyplomata wciąż może do Polski wjechać jedynie jako turysta wobec czekania na oficjalną zgodę władz polskich na jego przyjęcie jako ambasadora. Daniel Broessler wskazuje, że początkową zwłokę można było wyjaśnić zamieszaniem związanych z koronawirusem i wyborami prezydenckimi:

Minęło już jednak sześć tygodni. Sześć tygodni, w czasie których niemieccy dyplomaci raz po raz wypytywali w Warszawie, kiedy nowy może objąć misję. Pocieszano ich, że to już nie potrwa długo. Czy jest jakiś problem? Ależ nie, brzmiała odpowiedź.

TVP. Info podaje, że jedną z rzeczy, które w kontekście nowego ambasadora mogą być analizowane jest kwestia jego wywiadowczej przeszłości. Freytag von Loringhoven był do 2010 r. wicedyrektorem niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Następnie był w latach 2014-2016 ambasadorem Niemiec w Czechach, a od 2016 r. zastępcą sekretarza generalnego NATO ds. wywiadu i bezpieczeństwa. Według „SZ” ta ostatnia funkcja została stworzona po myśli Polski, której zależy by przeciwdziałać rosyjskim wpływom. Z Rosją dyplomata miał do czynienia już w 2002 r. jako szef wydziału politycznego ambasady niemieckiej w Moskwie.

Niemiecki dziennik zwraca uwagę na pojawiające się polskich mediach informacje o przeszłości ojca dyplomaty- służącego w Bundeswehrze po 1956 r., a wcześnie w czasie II wojny światowej w Wehrmachcie. Bernd von Freytag-Loringhoven jako audiutant w bunkrze Hitlera był jedną z ostatnich osób, które widziały niemieckiego dyktatora. Dostał się do niewoli brytyjskiej, którą opuścił po dwóch latach nie zostając uznanym za zbrodniarza wojennego.

A.P.

Obajtek: Decyzja KE oznacza budowę europejskiego czempiona. W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny

Co dla polski oznacza dzisiejsza decyzja KE? W jaki sposób pomoże ona w transformacji energetycznej? Daniel Obajtek komentuje pozytywną decyzję Komisji Europejskiej ws. fuzji PKN Orlen i Lotosu.

Ten pomysł był 22 lata temu tylko […]  żadna formacja polityczna nie miała takiej odwagi. Mówiono o tym, ale nie łączono tak naprawdę tych koncernów i ta dzisiejsza decyzja oznacza budowę europejskiego czempiona.

Daniel Obajtek mówi o pozytywnie zakończonych negocjacjach z Komisją Europejską ws. połączenia PKN Orlen z Lotosem.  Przyznaje, że były one bardzo trudne, gdyż Komisja stawiała wygórowane żądania ze względu na dużą koncentrację. Wskazuje, że „takie fuzje. Cała Europa miała” już 15-20 lat temu. Podkreśla, że Orlen realizuje swoje zapowiedzi, czy jeśli chodzi o fuzje z Energą i Lotosem, czy rozwijanie nowych technologii. Zapowiada, że będzie dążyć do wymiany aktywów w zachodniej części Europy. Koncern będzie posiadać wszystkie rafinerie w Polsce, a także dwie w Czechach i jedną na Litwie. Nasz gość zauważa, że powstały koncern będzie na równi z hiszpańskim koncernem Red Sol, mając 200 mld dochodu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że przejęcie PGNiG przez Orlen pozwoli Polsce na transformację energetyczną. Ta wymaga zaś korzystnego bilansu koncernu, który będzie jej dokonywał. Dzięki fuzji inwestycje nie będą się dublować.

W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny.

Zaznacza, że „pora skończyć z tym, że wszyscy robią interesy w Polsce poza nami”. Na uwagę, że prezes takiego koncernu może być ważniejszy od samego premiera odpowiada, że w ogóle nie należy na to patrzeć w tych kategoriach. Podkreśla, że ważniejszy jest premier, z którym współpraca przebiega bardzo dobrze.

Prezes PKN Orlen zaznacza, że „wszystkie formacje w Polsce chciały ten proces przeprowadzić”. Ocenia, że planowane fuzje zostaną dokończone w ciągu dwóch lat. Obecnie, jak informuje, trwa rozwój elektrowni gazowych.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.