Obajtek: Decyzja KE oznacza budowę europejskiego czempiona. W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny

Co dla polski oznacza dzisiejsza decyzja KE? W jaki sposób pomoże ona w transformacji energetycznej? Daniel Obajtek komentuje pozytywną decyzję Komisji Europejskiej ws. fuzji PKN Orlen i Lotosu.

Ten pomysł był 22 lata temu tylko […]  żadna formacja polityczna nie miała takiej odwagi. Mówiono o tym, ale nie łączono tak naprawdę tych koncernów i ta dzisiejsza decyzja oznacza budowę europejskiego czempiona.

Daniel Obajtek mówi o pozytywnie zakończonych negocjacjach z Komisją Europejską ws. połączenia PKN Orlen z Lotosem.  Przyznaje, że były one bardzo trudne, gdyż Komisja stawiała wygórowane żądania ze względu na dużą koncentrację. Wskazuje, że „takie fuzje. Cała Europa miała” już 15-20 lat temu. Podkreśla, że Orlen realizuje swoje zapowiedzi, czy jeśli chodzi o fuzje z Energą i Lotosem, czy rozwijanie nowych technologii. Zapowiada, że będzie dążyć do wymiany aktywów w zachodniej części Europy. Koncern będzie posiadać wszystkie rafinerie w Polsce, a także dwie w Czechach i jedną na Litwie. Nasz gość zauważa, że powstały koncern będzie na równi z hiszpańskim koncernem Red Sol, mając 200 mld dochodu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że przejęcie PGNiG przez Orlen pozwoli Polsce na transformację energetyczną. Ta wymaga zaś korzystnego bilansu koncernu, który będzie jej dokonywał. Dzięki fuzji inwestycje nie będą się dublować.

W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny.

Zaznacza, że „pora skończyć z tym, że wszyscy robią interesy w Polsce poza nami”. Na uwagę, że prezes takiego koncernu może być ważniejszy od samego premiera odpowiada, że w ogóle nie należy na to patrzeć w tych kategoriach. Podkreśla, że ważniejszy jest premier, z którym współpraca przebiega bardzo dobrze.

Prezes PKN Orlen zaznacza, że „wszystkie formacje w Polsce chciały ten proces przeprowadzić”. Ocenia, że planowane fuzje zostaną dokończone w ciągu dwóch lat. Obecnie, jak informuje, trwa rozwój elektrowni gazowych.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Skąd powinna płynąć ropa naftowa, aby Polska była bezpieczna i niezależna od Rosji? Uzależnienie i próby uniezależnienia

Pojawiła się zależność wskazująca, iż im kraj jest bliżej położony od Federacji Rosyjskiej i ma dłuższą z nią granicę, tym wydaje więcej procentowo w stosunku do swojego PKB na obronność.

Jadwiga Chmielowska, Mariusz Patey

Ropa daje złudzenie życia zupełnie odmiennego, życia bez wysiłku, życia za darmo. (…) Myśl o nafcie doskonale wyraża odwieczne ludzkie marzenie o bogactwie osiągniętym przez szczęśliwy przypadek, przez łut szczęścia. (…) W tym sensie ropa jest bajką i jak każda bajka – jest kłamstwem. Ryszard Kapuściński, Szachinszach

Globalizacja współczesnego świata i jego niestabilność polityczna zmuszają do refleksji, czym jest współczesny wymiar bezpieczeństwa i jaką rolę odgrywają w nim surowce energetyczne. Bezpieczeństwo energetyczne oznacza możliwość produkcji i zapewnienie dostaw energii w taki sposób, by państwo mogło prawidłowo funkcjonować. To, że państwo jest samowystarczalne energetycznie, ma strategiczny charakter i ściśle wiąże się z gospodarczą i polityczną suwerennością, a ponadto jest też istotnym elementem polityki zagranicznej, wpływającej na bezpieczeństwo międzynarodowe. Dlatego wszelkie działania na rzecz bezpieczeństwa energetycznego oraz plany na przyszłość muszą skupiać się na zapewnieniu dostaw surowcowych, by uniknąć zagrożeń wynikających z ich braku.

Podstawowe spostrzeżenia

  • Ropa naftowa nawet w czasie rozwoju elektromobilności pozostanie ważnym surowcem dla wielu branż (chemicznej, farmaceutycznej, budowlanej, motoryzacyjnej, opakowań itp.), dlatego nie należy zaniedbywać przemysłu rafineryjnego w Polsce.
  • W obecnej sytuacji geopolitycznej, uwzględniając położenie Polski, trzeba rozumieć, że biznes związany z ropą naftową jest mocno powiązany z polityką wielu państw. Także tych, których działania powinny rodzić obawy w Polsce.
  • W naszym regionie największym eksporterem ropy naftowej i innych surowców energetycznych jest Federacja Rosyjska. Kraj ten jest rządzony niemal od chwili swojego powstania przez establishment uznający za główny cel polityki państwa reintegrację przestrzeni postradzieckiej i odbudowę wpływów Rosji na obszarach kontrolowanych przez dawny ZSRR.
  • Federacja Rosyjska znaczną część wpływów dewizowych, którą uzyskuje z eksportu ropy i produktów ropopochodnych, wykorzystuje dla finansowania zwiększenia swoich zdolności militarnych, rozbudowy resortów siłowych, wzmacniania przemysłu zbrojeniowego, a także realizacji celów polityki zagranicznej znaczonej tysiącami ofiar.
  • Polskie przedsiębiorstwa naftowe od czasu przejścia na rozliczenia dolarowe z dostawcami z Rosji odbierały wartościowo ok. 10–11 % całkowitego eksportu ropy naftowej FR, co stanowiło około 2,5% budżetu Federacji Rosyjskiej.
  • Polska pośrednio zasila (płacąc za tranzyt ropy i gazu) dużymi kwotami (550 mln dolarów za przesył ropy i 104 mln za przesył gazu rocznie) budżet Białorusi, państwa związanego umową sojuszniczą z FR, natomiast nie wykazuje zainteresowania projektami infrastrukturalnymi w obszarze przesyłu ropy, mogącymi wesprzeć kraje o proatlantyckich i proeuropejskich aspiracjach.
  • Polskie przedsiębiorstwa naftowe, tak jak wszystkie tego typu firmy z krajów dawnego RWPG, mając przez wiele lat funkcjonowania w gospodarce realnego socjalizmu dostęp do określonego gatunku ropy rosyjskiej, wyspecjalizowały się w jej przerobie. Poczyniły także w latach 90. XX w. i pierwsze 20 lat XXI w poważne inwestycje, dostosowujące procesy jej przerobu i parametry produktów do wymogów UE. Trudno im zrezygnować z dominującej pozycji ropy rosyjskiej bez wpływu na wynik finansowy. Zapewnia go utrzymywana przez FR dodatnia różnica ceny między ropą typu Ural a innymi, mniej zanieczyszczonymi rodzajami ropy dostępnymi na rynku.
  • Wynik finansowy polskiego strategicznego przedsiębiorstwa (PERN), zarządzającego infrastrukturą rurociągów dostarczających surowiec do polskich i niemieckich rafinerii oraz zapewniających magazynowanie strategicznych zapasów ropy naftowej dla rynku polskiego, uzależniony jest w dużym stopniu od postawy kontrahentów powiązanych z rządem FR. To osłabia determinację firmy w rozwijaniu projektów infrastrukturalnych źle postrzeganych w FR.
  • Polska w ostatnich latach zrobiła znaczący postęp w dywersyfikacji kierunków dostaw ropy naftowej. Jednak w swych projektach dywersyfikacji dostaw ropy nie uwzględnia dotychczas kierunku z Morza Czarnego i wykorzystania części magistrali EAKTR i gotowego rurociągu Odessa–Brody, pozbawiając się tym samym ważnego narzędzia ekonomicznego dla budowy obszaru stabilności i zrównoważonego rozwoju tworzącego setki wysoko płatnych miejsc pracy związanych z rynkiem polskim i nierosyjskim (w krajach o aspiracjach transatlantyckich i proeuropejskich).
  • W ekosystemie ekonomicznym Europy Środkowo Wschodniej przedsiębiorstwa sektora naftowego mają do spełnienia misję wykraczającą poza realizowanie zysków dla swoich akcjonariuszy. Kierowanie się w obszarze zakupów ropy głównie ceną surowca, nieuwzględnianie potrzeby inwestycji w bezpieczeństwo energetyczne Europy Środkowo-Wschodniej i kontekstu bezpieczeństwa politycznego mogą w długim horyzoncie czasowym przynieść wzrost kosztów dla polskiego podatnika, wynikających ze wzrostu ryzyka w kontekście bezpieczeństwa państwa i zwiększenia wydatków na obronność. Już obecnie pojawiła się zależność wskazująca, iż im kraj jest bliżej położony od FR i ma dłuższą z nią granicę, tym wydaje więcej procentowo w stosunku do swojego PKB na obronność. Korzyść z niższej ceny ropy jest dezawuowany wyższym kosztem zachowania bezpieczeństwa.
  • Kolejne polskie rządy w swojej polityce wschodniej, mimo retoryki wskazującej na dystans do poczynań rosyjskich, w sferze praktycznej nie uwzględniają zagrożenia płynącego z prowadzonych także za polskie pieniądze rosyjskich działań w obszarze postradzieckim.
  • Polska nie wykorzystuje siły swojego rynku ropy dla osłabienia skutków destrukcyjnej polityki FR w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Powodzenie rosyjskiej aktywności, zwłaszcza w kontekście Ukrainy, może okazać się niezwykle trudnym wyzwaniem, radykalnie zwiększającym koszt polskiej niepodległości. (…)

Ropa naftowa narzędziem polityki

Niemal zaraz po rozpadzie ZSRR część elit politycznych, zwłaszcza powiązanych z resortami siłowymi, zmiany w Europie Środkowo-Wschodniej postrzegała jako katastrofę. Przed FR stanęło zadanie odbudowania strefy wpływu w przestrzeni poradzieckiej. Ważnym celem stało się niedopuszczenie krajów Europy Wschodniej do wstąpienia do UE i NATO. W katalogu metod uwzględniono między innymi użycie nacisku ekonomicznego i utrzymanie uzależnienia tych krajów od dostaw surowców energetycznych i rosyjskich rynków zbytu. Jak się okazało w 2008 i 2014 roku, Rosja nie cofnęła się przed środkami militarnymi.

Państwa przestrzeni postradzieckiej przyjmowały różne strategie rozwoju i różnie próbowały układać swoje relacje z FR, a także ogólnie rozumianym Zachodem. W latach 90. XX w Ukraina, Białoruś, Gruzja, Armenia, Mołdawia przyjęły zasadę wielowektorowości, co skończyło się dla Białorusi i Armenii wejściem w rosyjską strefę wpływów, a dla Ukrainy i Gruzji oddaleniem na czas nieznany dołączenia do państw Zachodu.

Białoruś jest przykładem kraju, który próbował wyzyskać dobre stosunki polityczne z FR dla budowania swojej strategii rozwoju gospodarczego. Niższa od rynkowej cena ropy dostarczana Białorusi przez FR wstrzymywała potrzebne reformy rynkowe, pozwalała utrzymywać archaiczną gospodarkę białoruską, nie wymuszała także zmian w zarządzaniu samym białoruskim przemysłem przetwórstwa ropy. Polityka ścisłego sojuszu z FR nie uchroniła, jak się okazało, białoruskiej branży rafineryjnej od wstrząsów związanych z redukcją zniżek i rabatów na importowaną ropę z FR. Systemowa nieufność strony rosyjskiej do wszystkich partnerów, nawet tych blisko związanych z polityką FR, powodowała jednak próby trwałej politycznej integracji nawet tak wiernego i ideowego sojusznika, jakim jest Białoruś rządzona przez prezydenta Łukaszenkę. Białoruś musiała dostroić swoją politykę do rosyjskich oczekiwań. Obecnie w jej relacjach z FR obowiązuje nadal mechanizm zależności funkcjonujący w czasach RWPG między ZSRR a jego satelitami. Państwo staje przed dylematem, co dalej: bronić niezależności, czy też dać się wchłonąć przez większego partnera? Polska, choć jest dużym dostarczycielem dewiz dla FR i Białorusi, nie potrafi wykorzystać swojej pozycji dla realizacji własnych celów politycznych. Dla polskich polityków i menedżerów przedsiębiorstw naftowych przykład białoruski powinien być ważną lekcją.

Państwa nadbałtyckie, przewidując zagrożenia dla swojej państwowości ze strony FR, od początku odzyskania niepodległości obrały wektor proatlantycki i proeuropejski. Zwieńczeniem ich starań było wstąpienie do Sojuszu Atlantyckiego i UE w 2004 r.

W Gruzji od 2 do 23 listopada 2003 r. miała miejsce tzw. rewolucja róż. W następstwie sfałszowania wyborów prezydenckich (potwierdzonych w raporcie OBWE) przez popieranego przez Kreml prezydenta Eduarda Szewardnadze nastąpiły masowe protesty społeczne. Po zwycięstwie „rewolucji” nowo wybrane rządy deklarowały przestawienie wektora polityki zagranicznej na bardziej prozachodni.

W 2004 r. wybuchły protesty na Ukrainie, nazwane „pomarańczową rewolucją”. Ich przyczyną także było sfałszowanie wyborów prezydenckich przez polityka powiązanego ze środowiskami prorosyjskimi. I w tym przypadku po dojściu do władzy nowego establishmentu politycznego i zorientowaniu ukraińskiej polityki na Zachód doszło do prób ekonomicznego uniezależnienia się od FR.

Wielką przeszkodą w osiągnięciu celów nowych rządów w Gruzji i na Ukrainie stanowi uzależnienie tych państw od rosyjskiego rynku i rosyjskich surowców. Jako jeden ze sposobów rozwiązania tego problemu państwa te przyjęły zbudowanie obszarów biznesu niezwiązanych z rynkiem FR. Priorytetem stało się uniezależnienie od rosyjskiego sektora wydobywczego. Już w końcu lat 90. XX w. rozważano pomysły na dywersyfikację dostaw ropy naftowej i gazu w oparciu o złoża kaspijskie Azerbejdżanu i innych krajów regionu. Po 2004 r. projekty te znalazły się w agendzie działań politycznych. Tak powstały plany południowego korytarza transportowego EAKTR dla przesyłu ropy i White Stream dla gazu. Istotny element w budowie nowej architektury bezpieczeństwa energetycznego miał przypaść Polsce. Kontrakcja FR była natychmiastowa.

Oddane pod kontrolę kapitału rosyjskiego rafinerie ropy naftowej na Ukrainie, wykorzystując swoją pozycję, podwyższyły ceny paliw na rynku ukraińskim. Spowodowało to kontrakcję władz ukraińskich – zniesienie cła na paliwa. Rynek ukraiński został zalany tanim importem produktów rafineryjnych z Białorusi i Rosji. Rosyjscy właściciele zawiesili produkcję paliw na Ukrainie, nie chcąc inwestować w modernizowanie ukraińskich rafinerii, skoro można zarabiać na sprzedaży importowanych paliw. Ukraina przestała się liczyć na rynku przetwarzania ropy naftowej.

W 2008 r. FR zaatakowała Gruzję pod pretekstem obrony praw do samostanowienia „narodu osetyńskiego”. Została zakwestionowana suwerenność Gruzji nad ważnymi rurociągami biegnącymi przez ten kraj.

Podjęto również działania zmierzające do odsunięcia zdecydowanie prozachodniej ekipy rządzącej i zamienienie jej na polityków uległych woli Kremla. Następstwem działań FR było zamrożenie inwestycji infrastrukturalnych na azymucie północ–południe, omijających FR w Europie Środkowo-Wschodniej.

Przegrana PiS w wyborach parlamentarnych w 2008 r. i śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego zamroziły udział Polski w projekcie połączenia polskiej infrastruktury ropociągowej z rurociągami przechodzącymi przez Ukrainę, Gruzję i Azerbejdżan.

Aneksja Krymu uniemożliwiła realizację projektu White Stream – połączenia złóż gazu w Azerbejdżanie podwodnym gazociągiem z Ukrainą. Proces uniezależnia się gospodarek tych państw od FR przebiegałby szybciej, gdyby udało się te projekty zrealizować.

Odessa jednak została przez Ukrainę obroniona. Czy zatem zostanie zrealizowana w końcu inwestycja połączenia polskiej i ukraińskiej infrastruktury przesyłu ropy? Czas pokaże.

Cały artykuł Jadwigi Chmielowskiej i Mariusza Pateya pt. „Polski przemysł rafineryjny w pętli zależności” znajduje się na s. 10 i 11 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Jadwigi Chmielowskiej i Mariusza Pateya pt. „Polski przemysł rafineryjny w pętli zależności” na s. 10 i 11 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Roszkowski: Rząd połapał się, że za późno zaczął zmiany. Mocno potaniały alternatywne wobec węgla źródła energii

Marcin Roszkowski o Możejkach i ich efektach, elektrowni w Ostrołęce i czemu decyzja o kontynuowaniu jej budowy była błędem, o zmianach na rynku energii i tym, co oznaczają one dla Polski i o atomie.

Orlen sobie na Litwie nieźle sobie poradził. Relacje z Litwinami udało się na wyższy poziom wznieść.

Marcin Roszkowski o Rafinerii Możejki, której zakup był swego czasu krytykowany jako polityczny i nieopłacalny. Zauważa, że „dla Lecha Kaczyńskiego Możejki priorytetem”. Postępuje rozbudowa bilateralnych i regionalnych relacji. Zawieszona natomiast została budowa elektrowni w Ostrołęce.

Ryzyko oddziaływania na środowisko tego typu inwestycji węglowych jest penalizowane w złotówkach […] i od dłuższego czasu: 4,5,6 lat wiadomo, że nie należało tego robić.

Nasz gość zauważa, że już w 2014 r. Najwyższa Izba Kontroli wypowiedziała się negatywnie nt. inwestycji, po czym wstrzymano prace. W kolejnym roku jednak „minister Tchórzewski postanowił kontynuować ten projekt”. Roszkowski zadaje pytanie  „czy da się przerobić Ostrołękę na gaz”.

Hurtowe ceny energii naszych sąsiadów są niższe, bo od dawna przygotowują się na zmiany technologiczne.

Prezes Instytutu Jagiellońskiego tłumaczy czemu „od 4 lat gwałtownie rośnie import energii”. Komentuje stworzenie Ministerstwa Klimatu w miejsce Ministerstwa Energii mówiąc, że „Ministerstwo Klimatu jest interfejsem do wszystkich unijnych agend”.

Rząd połapał się, że za późno zaczął zmiany.  Zmieniły się regulacje zewnętrzne, ale też mocno potaniały alternatywne wobec węgla źródła energii.

Roszkowski chwali Krzysztofa Tchórzewskiego za to, że kiedy był ministrem nie było dużych protestów górniczych. Zauważa, że nie było dużych protestów górniczych, „opinia publiczna nie popiera górników”, a kwestie czystości powietrza są dla niej priorytetowe. Odnosi się do rozwoju technologii jądrowej w Polsce przypominając, że „od 1972 r. powstaje polska elektrownia atomowa”.

Posłuchał całej rozmowy już teraz!

A.P.

Orlen Lietuva, należący do PKN Orlen, zaopatruje 80% litewskiego rynku paliw, 75% łotewskiego i ponad 60% estońskiego

O rafinerii w Możejkach i bezpieczeństwie energetycznym w krajach bałtyckich w Poranku Wnet mówił prezes Orlen Lietuva. Sytuacja jest dobra, ale wciąż problemem są relacje z litewskimi kolejami.

W Poranku Wnet w poniedziałek (8 maja) gościł Ireneusz Fąfara, prezes zarządu Orlen Lietuva, litewskiej spółki należącej do PKN Orlen, która jest właścicielem rafinerii w Możejkach. Opowiadał Krzysztofowi Skowrońskiemu o sytuacji rafinerii i o realiach rynku paliw na Litwie i szerzej, w państwach bałtyckich.

W ostatnich dwóch latach Orlen Lietuva miał świetne wyniki finansowe, wypłacana była dywidenda. Zatem właściciel – PKN Orlen, osiąga zysk z inwestycji w Orlen Lietuva. Ireneusz Fąfara ma nadzieję, że w ten sposób zaczął się nowy etap w funkcjonowaniu rafinerii w Możejkach.

Inwestycja w Możejki była nacechowana dużym ryzykiem. Na początku były kłopoty, między innymi z dostawą ropy, gdyż spaliły się instalacje. Skutki pożaru zostały usunięte, teraz wszystko funkcjonuje dobrze i jest ciągłość zaopatrzenia w ropę.

Rafineria w Możejkach wymaga jednak ponadstandardowego zaangażowania menadżerskiego i inwestycyjnego, aby sprostać konkurencji. Rafinerie dzielą się na dwa rodzaje: morskie i lądowe. Rafineria w Możejkach nie do końca podpada pod tę klasyfikację – z punktu widzenia sprzedaży jest rafinerią morską, ale pod względem logistyki – lądową. Aby była konkurencyjna wobec innych morskich rafinerii, musi produkować taniej, tak aby zrekompensować koszt w dowożeniu przez 24 kilometry. Niestety nie ułatwia tego współpraca z litewskimi kolejami. Jednak po zmianie rządu na Litwie ton rozmów na ten temat zmienił się na lepszy. Nadal trwają negocjacje, ale można już wyciągać optymistyczne wnioski z ich przebiegu.

Ireneusz Fąfara wypowiedział się także na temat roli Możejek dla bezpieczeństwa energetycznego Litwy i państw bałtyckich. Jest to rola kluczowa. Orlen Lietuva zaopatruje prawie 80% litewskiego rynku paliw, 75% łotewskiego i ponad 60% estońskiego. Ponadto prowadzi  rezerwy paliw dla Litwy i Łotwy. Można przyjąć, że 75% rynku paliw w państwach bałtyckich to Orlen Lietuva.

Rok 2014 był bardzo zły dla całej branży rafineryjnej. Wtedy władze Orlen Lietuva mówiły nieśmiało, że będzie potrzebne czasowe ograniczenie produkcji. Wywołało to duże obawy zarówno u litewskich, jak łotewskich i estońskich polityków. Gdy w tym samym 2014 r. nastąpił kryzys na Ukrainie, Możejki stały się gwarantem jakości i terminowości dostarczania paliw także na Ukrainę (1200 km od Możejek).

Prezes Orlen Lietuva zapytany, czy czuje rosyjski oddech, powiedział, że parę lat temu próbował prowadzić rozmowy na temat remontu ropociągu, którym dawniej do Możejek była dostarczana rosyjska ropa. Rosja przerwała dostarczanie nim ropy do Możejek, podając jako przyczynę „powody techniczne”. Nie udało się jednak porozumieć i rozpocząć prac remontowych.

Gość Poranka Wnet przedstawił także wpływ rafinerii w Możejkach na litewską gospodarkę. Jest ona największym litewskim eksporterem, największym płatnikiem podatków, zatrudnia 2000 pracowników i stwarza 15-20 tys. miejsc pracy w całej gospodarce, będąc przy tym największym klientem litewskich kolei i portu w Kłajpedzie. Ogółem odpowiada za 1,5% PKB Litwy.

Orlen Lietuva ma też znaczący wpływ na stosunki polsko-litewskie. Na spotkaniach polityków polskich i litewskich zawsze pojawia się temat Możejek, a ostatnio szczególnie trudnych relacji rafinerii z litewskimi kolejami. Orlen Lietuva stara się też promować na Litwie kulturę polską, lokalnie w Możejkach i szerzej na całej Litwie, np. poprzez sponsorowanie filharmonii, ale też przez wspieranie lżejszej kultury.

JS