Jan Bogatko: Niemiecka prasa zaczyna pisać o tym, że Nord Stream 2 jest niepotrzebny

Korespondent Radia WNET mówi o próbie systemu alarmowego w Niemczech, sprawie nowego ambasadora RFN w Polsce i gazociągu Nord Stream 2.

Jan Bogatko zapowiada próbę syren w całych Niemczech.  Testowane tym samym będą systemy alarmowe, aplikacje ostrzegawcze i powiadomienia w mediach społecznościowych.

Ostatni raz taki test miał miejsce 30 lat temu. Sygnał syren ma osstrzegać przed wszelkimi niebezpiecznymi zdarzeniami, jak braki dostaw energii czy epidemię.

Korespondent Radia WNET relacjonuje, że w niektórych miejscowościach na zachodzie kraju syreny są zepsute. Wskazuje, że termin próby jest podyktowany faktem, że dzieci we wszystkich landach wróciły już do szkoły.

Poruszony zostaje również temat nowego ambasadora RFN w Polsce  Arndta Freytaga von Loringhovena. Jak zwraca uwagę:

W Niemczech trudno znaleźć dyplomatę niezwiązanego rodzinnie z nazizmem. Trudno mi jednak sobie wyobrazić, żeby ambasadorem w Izraelu został potomek tak bliskiego współpracownika Hitlera.

Jan Bogatko omawia komentarze niemieckiej prasy nt. sprawy nowego ambasadora. Wskazuje, że dziennik „Die Zeit” w jednym z tekstów poddał w wątpliwość zasadność kontynuowania budowy gazociągu Nord Stream 2:

To bardzo niedobry sygnał dla byłego kanclerza Gerharda Schrödera.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Prof. Miszczak: Część gospodarki niemieckiej prowadzi równoległą politykę zagraniczną wobec Rosji w stosunku do państwa

Prof. Krzysztof Miszczak o Nord Stream 2, otruciu Nawalnego i tym, co Polska może w tej sprawie zrobić oraz o możliwych następcach Angeli Merkel i o sprawie nowego ambasadora RFN w Polsce.

[Państwo niemieckie] musi przemyśleć swój sojusz z Rosją w kontekście Nawalnego.

Prof. Krzysztof Miszczak omawia sprawę budowy Nord Stream 2 w kontekście wydarzeń na Białorusi oraz otrucia Aleksieja Nawalnego. Zauważa, że

Część gospodarki niemieckiej prowadzi wtórną albo równoległą politykę zagraniczną wobec Rosji w stosunku do własnego państwa. Ministerstwo Gospodarki staje się Ministerstwem Spraw Zagranicznych.

Granice między lobbowaniem na rzecz interesów gospodarczych a interesów Putina zacierają się. Politolog wskazuje, że sprawa niemiecko-rosyjskiego gazociągu ma znaczenie w kontekście rywalizacji wewnętrznej w CDU. Podkreśla, że ważne jest dla Polski, czy Niemcy pod nowym przywództwem będą bardziej prorosyjskie, czy proamerykańskie. Jako kandydatka do schedy po Angeli Merkel wymieniana była obecna szefowa niemieckiego MON, która, jak wskazuje,

[Annegret Kramp-Karrenbauer] wypowiedziała się pozytywnie w naszym kierunku jeżeli chodzi o Nord Strem 2.

Obecnie, jak wyjaśnia ekspert ds. międzynarodowych, najbardziej prawdopodobnymi przyszłymi szefami CDU, a więc także i kanclerzami Niemiec są trzej mężczyźni. Pierwszym z nich jest obecny premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet, który ma doświadczenie w polityce międzynarodowej podobnie jak  Norbert Röttgen, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu. Ten ostatni w ocenie prof. Miszczak „może być ministrem spraw zagranicznych koalicji CDU/CSU-SPD-Zieloni”. Trzecim potencjalnym szefem niemieckiego rządu jest Friedrich Merz- „stary atlantysta”.

Merz to […] to człowiek biznesu- prowadzi politykę tak i nie, jest za moratorium ws. Nord Stream II.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że Polska występując na forum Unii Europejskiej ws. otrucia Nawalnego powinna powołać się na międzynarodowy zakaz rozprzestrzeniania i używania broni chemicznej.

[related id=122871 side=left] Następnie krytycznie odnosi się do zachowania polskich władz wobec nowego ambasadora Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena. Polskie władze przez trzy miesiące zwlekały z wydaniem agrément. Prof. Miszczak podkreśla, że

Takie grillowanie tego ambasadora nie jest i nie było w naszym interesie. Jeśli chce się odrzucić kandydaturę to się to po prostu robi.

Opóźnianie decyzji w tej sprawie stanowi zaś afront nie tyle wobec samego ambasadora, co państwa, które go wysyła. Politolog sądzi, że takie uderzenie w naszych sąsiadów nie pomoże polepszyć stosunków obydwu krajów. Dodaje, że Polska powinna formalnie zdefiniować stosunki z Niemcami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kandydat na ambasadora Niemiec w RP od trzech miesięcy czeka na agrément

Wyznaczony na ambasadora RFN w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven wciąż czeka na zgodę polskich władz na rozpoczęcie swej misji dyplomatycznej- przypomina Sueddeutsche Zeitung.

Jako przedstawiciel Berlina w Warszawie Arndt Freytag von Loringhoven ma zastąpić Rolfa Nikla, który swoją misję dyplomatyczną w naszym kraju pełnił przez sześć ostatnich lat. Jednak, jak wskazuje cytowany przez portal DW.com, dziennikarz Sueddeutsche Zeitung dyplomata wciąż może do Polski wjechać jedynie jako turysta wobec czekania na oficjalną zgodę władz polskich na jego przyjęcie jako ambasadora. Daniel Broessler wskazuje, że początkową zwłokę można było wyjaśnić zamieszaniem związanych z koronawirusem i wyborami prezydenckimi:

Minęło już jednak sześć tygodni. Sześć tygodni, w czasie których niemieccy dyplomaci raz po raz wypytywali w Warszawie, kiedy nowy może objąć misję. Pocieszano ich, że to już nie potrwa długo. Czy jest jakiś problem? Ależ nie, brzmiała odpowiedź.

TVP. Info podaje, że jedną z rzeczy, które w kontekście nowego ambasadora mogą być analizowane jest kwestia jego wywiadowczej przeszłości. Freytag von Loringhoven był do 2010 r. wicedyrektorem niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Następnie był w latach 2014-2016 ambasadorem Niemiec w Czechach, a od 2016 r. zastępcą sekretarza generalnego NATO ds. wywiadu i bezpieczeństwa. Według „SZ” ta ostatnia funkcja została stworzona po myśli Polski, której zależy by przeciwdziałać rosyjskim wpływom. Z Rosją dyplomata miał do czynienia już w 2002 r. jako szef wydziału politycznego ambasady niemieckiej w Moskwie.

Niemiecki dziennik zwraca uwagę na pojawiające się polskich mediach informacje o przeszłości ojca dyplomaty- służącego w Bundeswehrze po 1956 r., a wcześnie w czasie II wojny światowej w Wehrmachcie. Bernd von Freytag-Loringhoven jako audiutant w bunkrze Hitlera był jedną z ostatnich osób, które widziały niemieckiego dyktatora. Dostał się do niewoli brytyjskiej, którą opuścił po dwóch latach nie zostając uznanym za zbrodniarza wojennego.

A.P.