Dr Michał Sadłowski: Rosja chce utrzymać Kaukaz Południowy w swoich rękach

Dr Michał Sadłowski o konflikcie między szefem rządu a szefem Sztabu Generalnego w Armenii, działaniach Kremla na Kaukazie, obawach Iranu oraz o rocznicy rewolucji lutowej.

Premier dosłownie przed godziną premier podpisał decyzję o tym, że należy uznać, iż szef Sztabu Generalnego nie jest już szefem Sztabu Generalnego.

Dr Michał Sadłowski opisuje sytuację w Armenii, gdzie opozycja domaga się dymisji premiera Nikola Pasziniana. Ten ostatni postanowił odwołać z funkcji Szefa Sztabu Generalnego, który przyłączył się do głosów wzywających szefa rządu do ustąpienia. Prezydent Armenii zaskarżył decyzję premiera do Sądu Konstytucyjnego. Nasz gość wskazuje, że także armeńska armia jest politycznie podzielona. Wciąż wielu ludzi popiera Pasziniana. Ten ostatni starał się reformować swój kraj na wzór zachodni.

Rosja chce utrzymać Kaukaz Południowy w swoich rękach.

Dr Sadłowski wskazuje, że Kremlowi zależy na zachowaniu Armenii jako nominalnego sojusznika, a także swoich wpływów w Azerbejdżanie. Ten ostatni nie mógł przez 26 lat odzyskać kontroli  nad Górskim Karabachem. Odniesienie zwycięstwa nad Ormianami było istotne z punktu widzenia legitymizacji władzy prezydenta Azerbejdżanu İlhama Əliyeva.

Iran się obawia, że w przypadku, gdyby Rosja została wyparta z Kaukazu, to mogliby się na nim pojawić Amerykanie.

Wzmocnienie Republiki Azerbejdżanu wywołuje niepokój Iranu, ze względu na obawy przed nastrojami w Azerbejdżanie Irańskim, gdzie mieszka więcej Azerów niż w sąsiedniej Republice.

Pracownik Uniwersytetu Warszawskiego mówi także o 104 rocznicy rewolucji lutowej w Rosji. Zauważa, że wydarzenie to jest coraz bardziej pamiętane przez Rosjan. Władze państwowe i cerkiewne podkreślają zgodnie, że rewolucje nie służyły Rosji. Opozycja rosyjska podkreśla z kolei, że rewolucja lutowa przyniosła takie pozytywne jej zdaniem rzeczy jak: demokracja, system partyjny, prawa wyborcze dla kobiet, równouprawnienie Żydów.

Krytyczne media wobec Kremla wskazują, że znowu jest jak za caratu. Wzmacniany jest kurs antyparlamentarny, antykonstytucyjny, antydemokratyczny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Vladimír Petrilák: Interwencja Sądu Konstytucyjnego jest niespodziewana i szokująca

Vladimír Petrilák o wyroku czeskiego Sądu Konstytucyjnego, który zakwestionował konstytucyjność liczenia głosów metodą d’Hondta.

Vladimír Petrilák zdradza, że Czesi nie najlepiej sobie z pandemią i obostrzeniami radzą sobie coraz gorzej. Nie pomaga im w tym wyrok Sądu Konstytucyjnego Republiki Czeskiej, który

W obliczu zbliżających się, ogłoszonych już przez prezydenta wyborów, które odbędą się 8 i 9 października, ogłosił, że trzeba znowelizować ordynację wyborczą.

Decyzja ta jest zaskoczeniem i szokiem. Oznaczać może, że wybory się nie odbędą, a Izba Poselska zostanie rozwiązana. Dziennikarz wyjaśnia, że dotąd niższa izba parlamentu była wybierana metodą proporcjonalną, zaś Senat większościową. Wskazuje, że system ten przez 20 lat faworyzował największe partie polityczne. W tej ordynacji odbyło się pięć wyborów.

Dwukrotnie było tak, że ten kto wygrał dostawał ten bonus mandatów, a trzykrotnie wyniki były w zasadzie identyczne, nie było żadnych zmian.

Partie będące tuż nad progiem wyborczym tracą zaś mandaty. Sąd uznał to za niesprawiedliwe, choć zgodne z konstytucją. Za niesprawiedliwy uznano także wyższy próg wyborczy dla koalicji.

W Sejmie jest 9 partii politycznych. Partie zdążyły już na podstawie starej ustawy stworzyć koalicje wyborcze.

Powstały dwie koalicje wyborcze zainteresowane rzuceniem wyzwania dzierżącej obecnie najwięcej posłów partii ANO. Tymczasem powód dla którego je zawiązano właśnie zniknął.

Być może te koalicje się rozpadną.

Dziennikarz mówi ponadto o demonstracjach przeciwko obostrzeniom antyepidemicznych. Społeczeństwo coraz silniej sprzeciwia się restrykcjom.

Strona rządowa ignoruje te protesty.

Analogicznie, na intensywności zyskują policyjne kontrole. Oprócz tego, rząd nakazał noszenie najbardziej skutecznych maseczek. Zaufanie czeskiego społeczeństwa do odgórnych obostrzeń jest słabe m.in. dlatego, że przedstawiciele władzy nieraz sami je obchodzili.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Sąd Konstytucyjny Ukrainy niszczy państwowy system antykorupcyjny. Rząd wzywa do niestosowania wyroku

Wyrok Sądu stawia pod znakiem zapytania międzynarodowe zobowiązania państwa ukraińskiego. Zdaniem dr Jewhena Mahdy kraj znalazł się w tym samym miejscu, w którym był jesienią 2013 r.

 

Sąd Konstytucyjny Ukrainy uznał, że przepisy prawne  przewidujące  odpowiedzialność za fałszywe oświadczenia w deklaracjach majątkowych osób publicznych, są niezgodne z Konstytucją. Przewidziana odpowiedzialność karna według Sądu Najwyższego jest nadmierna, nieproporcjonalna do krzywdy.

Jednocześnie Sąd uznał, że deklaracje majątkowe, do których  był publiczny dostęp nie mogą być już być  jawne, a ich rejestr natychmiast powinien być zamknięty. Rejestr ten prowadzi Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji, która została zmuszona do realizacji postanowienia Sądu Konstytucyjnego.

Według sądu swobodny, całodobowy dostęp do deklaracji też jest niekonstytucyjny.

Witalij Szabunin,  szef organizacji Centrum Zwalczania Korupcji, były członek Krajowej Rady Polityki Antykorupcyjnej stwierdził, że Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji powstała przede wszystkim w celu weryfikacji deklaracji urzędników i kontroli konfliktów interesów w ich działalności, a przez decycję Sądu Konstytucyjnego  straciła większość swoich uprawnień co skutecznie uniemożliwia jej efektywne działanie. Agencja nie będzie też mógła skutecznie wykonywać innych uprawnień – np. kontroli finansów partii.

Ukraińscy politycy, eksperci zwracają uwagę, że zniesienie tych norm narusza zobowiązania Ukrainy wobec MFW i UE. Pod znakiem zapytania staje kwestia  ruchu bezwizowego dla Ukrainy z krajami UE, który został  wprowadzony między innymi po tym jak Ukraina przyjęła odpowiednie przepisy antykorupcyjne.

Specjalne oświadczenie opublikowało Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy, w którym czytamy:

 Wprowadzenie e-deklaracji jest jednym z kluczowych aktywów państwa po rewolucji godności. Jest to kamień węgielny reformy antykorupcyjnej, która rozpoczęła się w 2014 roku. Jej celem jest uczynienie rządu przejrzystym i odpowiedzialnym wobec społeczeństwa. dotyczy to również sędziów.

Ukraińskie Biuro Antykorupcyjne zwraca uwagę, że  obecnie toczy  się 110 postępowań karnych, w ramach których detektywi badają około 180 przypadków umyślnego wprowadzania przez urzędników nieścisłych informacji do deklaracji. Biuro podkreśla, że decyzja sądu oznacza konieczność zamknięcia wszystkich tych spraw. W rezultacie urzędnicy oskarżeni o nadużycia unikną odpowiedzialności.

Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji alarmuje z kolei, że decyzja sądu uniemożliwi powoływanie jakichkolwiek urzednikó aparatu Państwa na swoje funkcje. Według prawa muszą oni złożyć deklarację, by przejść wymaganą weryfikację. Teraz staje się to niemożliwe

Według  szefa Agencji Ołeksandra Nowikowa:

Sąd Konstytucyjny zablokował powoływanie urzędników państwowych, w tym zwycięzców wyborów samorządowych. Nowikow stwierdził, że ta decyzja  niszczy system antykorupcyjny na Ukrainie, ale także paraliżuje pracę samorządów i całego aparatu państwowego.

W tej sytuacji,  prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński zwołał specjalne posiedzenie Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony. Według informacji opublikowanych na stronie prezydenta dziś w godzinach wieczornych Prezydent Ukrainy polecił niezwłocznie zarejestrować w Radzie Najwyższej projekt ustawy o przywróceniu  sprawiedliwości w Sądzie Konstytucyjnym.

Zełeński podkreślił zagrożenia, jakie taka decyzja niesie dla kraju i jego bezpieczeństwa narodowego wymieniając między innymi brak wsparcia Banku Światowego i innych donorów, a w konsekwencji dziurę w budżecie. Jednocześnie prezydent stwierdził, że nie wiadomo jaką niespodziankę Sąd Konstytucyjny zrobi jutro czy pojutrze.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział na posiedzeniu Rady, że decyzja Sądu stwarza szereg zagrożeń dla kraju w sferze polityki zagranicznej, gdyż walka z korupcją na Ukrainie była i pozostaje jednym z kluczowych zagadnień w dialogu zagranicznymi  partnerami:

Wszyscy oni w takim czy innym stopniu zainwestowali w tworzenie infrastruktury antykorupcyjnej na Ukrainie – swoje zasoby, swoje możliwości. Dlatego też czują się odpowiedzialni za kontynuację jego istnienia – powiedział minister.

Rezultatem posiedzenia Rady ma być natychmiastowe przywrócenie dostępności rejestru deklaracji . Tak zapowiedział na posiedzeniu rady premier Denis Szmyhal:

Szef rządu podpisał dekret  zobowiązujący instytucje państwowe do niestosowania się do decyzji Sądu Konstytucyjnego, która niszczy system antykorupcyjny.

W szczególności polecił Narodowej Agencji  Zapobiegania Korupcji „zapewnić otwarty, całodobowy dostęp na swojej oficjalnej stronie internetowej do publicznej części Jednolitego Państwowego Rejestru (elektronicznych) oświadczeń”.  Agencja ma także realizować obowiązki niezbędne przy powoływaniu urzędników i innych osób na funkcje publiczne. Inne instytucje mają Agencji udostępniać swoje rejestry.

Ta decyzja premiera stoi w jawnej sprzeczności z decyzja Sadu Konstytucyjnego Ukrainy.

Dyrektor ukraińskiego Instytutu Polityki Światowej  dr Jewhen Mahda w specjalnym komentarzu dla Radia WNET stwierdza:

Politycznie Ukraina znalazła się tam, gdzie była jesienią 2013 roku, kiedy Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.  Wydaje się, że tandem Medwiedczuk-Kołomojski nie tylko zaskoczył Zełeńskiego i jego drużynę, ale ma też, w przeciwieństwie do władz, plan dalszych działań. Ukraina ryzykuje potwierdzenie tezy o sobie jako państwie upadłym i nie jest przypadkiem, że dzieje się to w przededniu wyborów prezydenckich w USA.

Kołomojski i Medwiedczuk to osoby, które głównie z cienia wpływają na ukraińską politykę. Część ekspertów decyzję sądu wiąże z ich wpływami i próbą ochrony przez nich własnych interesów

Warto dodać, że decyzja Sądu Konstytucyjnego nie była przyjęta jednomyślnie. Dwóch sędziów już opublikowało odrębne stanowiska w tym  wiceprzewodniczący Sądu Konstytucyjnego Serhiy Holovaty . Ukraińscy komentatorzy zwracają uwagę, że decyzji Sądu  nie poparli sędziowie powołani już po 2014 roku.