Bińkowski: Recesja w Polsce ma charakter raczej płytki. Tarcza 4.0 jest na końcowym etapie

Jakub Bińkowski o przewidywanej recesji w Polsce, rozwiązaniach tarczy 4.0 i innych instrumentach oferowanych przedsiębiorcom oraz o tym, co się powinno zmienić na stałe w polskiej gospodarce.

Mamy prognozy mówiące że będziemy mieli spadek PKB o 4 do 7 proc.

Jakub Bińkowski zauważa, że na razie nie możemy mówić o zbyt głębokiej recesji, biorąc pod uwagę to, co się dzieje obecnie w Polsce i reszcie Europy. Nie przewiduje wielkiego trzęsienia ziemi na rynku pracy. Informuje, że kończą się już prace nad tarczą 4.0. Instytucji wsparcia jest dużo, tak, że jak przyznaje, może być ciężka w nich się połapać. Odpowiednie informacje można znaleźć na stronie gov.pl, a poza tym:

Zarówno RPP jak i PR jak teraz PARP są dosyć aktywne jeśli chodzi o komunikowanie komunikowanie instrumentów dostępnych dla przedsiębiorców.

Dyrektor departamentu legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców sądzi, że rozwiązania takie, jak te dotyczące zdalnego świadczenia pracy powinny zostać na dłużej. Cieszy się, że zniesiono konieczność wnioskowania o umorzenie mikropożyczek dla mikroprzedsiębiorców i zautomatyzowano ten proces.

Nasz gość mówi także o pracach think tanku Warsaw Enterprise Institute nad programami odbudowy polskiej gospodarki. Chodzi o reformę prawa podatkowego i uproszczenie prawa gospodarczego.

Bardzo mocno podkreślamy rolę internetu i nowoczesnych technologii.

A.P.

Tarcza

Dziambor: Nie ma dyskusji realnej o tym, jak Andrzej Duda pełnił swoją funkcję. Recenzja byłaby dla niego druzgocąca

Artur Dziambor o przesunięciu wyborów, e-votingu, zmianie konstytucji, rozmowach Jarosława Gowina z Borysem Budką i kandydaturze Krzystofa Bosaka.


Artur Dziambor sądzi, że najprawdopodobniej PiS przesunie wybory o tydzień bądź dwa tygodnie (na 23 maja najpóźniej). Jednakże uważa, że wybory nie powinny zostać w maju przeprowadzone. Dodaje, że jeśli już miałyby odbyć się korespondencyjnie to należałoby uwzgędnić także e-voting, który, jak przypomina, jest od dawna postulatem Konfederacji.

Mówiliśmy od początku, że powinien być wprowadzony stan klęski żywiołowej.

Zdaniem Konfederacji, żeby przesunąć wybory, należy wprowadzić stan klęski żywiołowej. Nie zgadzają się natomiast na zmianę konstytucji, którą proponuje Jarosław Gowin, b. wicepremier. Wiceprzewodniczący partii KORWiN pokreśla, że prawo nie działa wstecz. Oznacza to, że wprowadzenie jednej siedmioletniej kadencji prezydenckiej nie mogłoby dotyczyć obecnej kadencji, ale następnej. Przypomina wprowadzenie dwukadencyjności prezydentów miast, kiedy Zjednoczona Prawica chciała początkowo zaliczyć do tego limitu kadencje odbyte przed wprowadzeniem zmiany. Byłoby to, jak zaznacza polityk sprzeczne ze wspomnianą zasadą prawa rzymskiego. Jego formacja sprzeciwiła się temu wówczas.

Nie sądzę, żeby Platforma Obywatelska poparłaby zmianę konstytucji.

Komentując spotkanie Jarosława Gowina z Borysem Budką, poseł Konfederacji stwierdza, że wynika ono z tego, iż PO jest największym ugrupowaniem opozycyjnym, a były wicepremier ma z nim dobre kontakty.

Krzysztof Bosak nie zamierza zrezygnować z biegu o fotel prezydencki. Dziambor podkreśla, że ich frakcja liczy na debatę przedwyborczą.

Nie ma dyskusji realnej o tym, jak Andrzej Duda pełnił swoją funkcję, a taka recenzja byłaby dla niego druzgocząca.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zmiana terminu matur i rekrutacji na studia? Tak, jeżeli wybory będą za rok. Tak będzie uczciwie – uważa Jarosław Gowin

– To są kostki domina. Jeżeli zdecydujemy się na jedną zmianę [przełożenie wyborów], konsekwencją powinny być zmiany w innych obszarach [termin matur i rekrutacji na wyższe uczelnie].

– Jeśli [wybory] miałyby być przełożone, to uczciwe wobec Polaków byłoby przełożenie ich o rok, na wiosnę 2021. Decyzja powinna zapaść po Świętach Wielkanocnych. – powiedział Jarosław Gowin, Wiceprezes Rady Ministrów, minister nauki i szkolnictwa wyższego w Poranku WNET u Krzysztofa Skowrońskiego.

Lider Porozumienia przedstawił stanowisko swojej partii wobec przełożenia wyborów prezydenckich. Na razie, jak mówi, „dalej wariantem optymalnym jest maj tego roku”. Ewentualną zmianę terminu wyborów na wiosnę 2021 wynika z zagrożenia, że tego lata czy jesienią może wystąpić – zdaniem niektórych epidemiologów – kolejna fala epidemii. Poza tym w tym okresie, jak twierdzi wicepremier, trzeba skupić się na ratowaniu polskiej gospodarki, a nie na kampanii wyborczej.

Optymalnym rozwiązaniem byłaby, jak mówi, zmiana konstytucji. W obecnej sytuacji zmiana terminu wyborów musiałaby się odbyć przez wprowadzenie i przedłużanie stanu nadzwyczajnego do końca 2020 r. przy zgodzie całej polskiej klasy politycznej. [Stan klęski żywiołowej może być wprowadzony przez Radę Ministrów na okres nie dłuższy niż 30 dni i przedłużony za zgodą Sejmu. Stan wyjątkowy wprowadza Prezydent RP na wniosek Rady Ministrów na okres nie więcej niż 90 dni z możliwością jednorazowego przedłużenia do 60 dni za zgodą Sejmu – przyp. red.]

Jarosław Gowin podkreśla, że „codziennie tracimy jako społeczeństwo miliardy złotych”, a przed nami, jak i innymi państwami, gdzie panuje koronawirus, jawi się widmo zapaści ekonomicznej. Jeśli więc obecne ograniczenia będą trwały zbyt długo, możemy „przedawkować lekarstwo”, które okaże się wtedy gorsze od choroby.

Jarosław Gowin, jako lider Porozumienia, chce, żeby rząd stworzył kilka scenariuszy „powrotu do normalności”. Koncepcją preferowaną przez jego ugrupowanie jest ograniczenie kwarantanny i opieki do grup społecznych najbardziej zagrożonych epidemią (np. osób starszych i cierpiących na określone choroby).

– A reszta z nas musi wziąć na siebie ciężar dźwigania Polski z zapaści gospodarczej – powiedział wicepremier.

Gość Radia Wnet dodaje, że polski model walki z koronawirusem jest podawany na świecie jako wzór. Plan ministra Szumowskiego był trafny, gdyż na razie krzywa tempa wzrostu zarażonych nowym wirusem nie jest stroma. Jeśli uda się spłaszczyć krzywą wzrostu, to „być może zaraz po Świętach będziemy mogli stopniowo uruchamiać poszczególne poszczególne segmenty gospodarki”.

Wicepremier ocenia jak najgorzej zachowanie posłów opozycji, którzy w czwartek w Sejmie chodzili w maskach i robili sobie z nimi selfie:

Posłowie opozycji zachowywali się jak wycieczka szkolna. […] Byłem zażenowany tym zachowaniem.

Podobnie ocenia atak Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, stwierdzając, iż czuje się zażenowany postępowaniem swych dawnych partyjnych kolegów. Jarosław Gowin, odnosząc się do zmiany regulaminu Sejmu i zwołanego w tym celu posiedzenia stwierdza, że:

Mam inne zdanie niż większość moich kolegów z obozu Zjednoczonej Prawicy. Moim zdaniem zmiana regulaminu sejmu musiała się odbyć przez fizyczną obecność posłów. Inaczej mogłoby się okazać, że obecna ustawa […] mogłaby być podważona przed sądami polskimi lub, co gorsza, zagranicznymi, a to kosztowałoby Skarb Państwa setki miliardów złotych.

Minister nauki i szkolnictwa wyższego przedstawia również to, jak uczelnie wyższe radzą sobie z pandemią. Powstają nowe kursy on-line, a operatorzy sieci komórkowych oferują pakiety bezpłatnego Internetu dla studentów i doktorantów. To ostatnie działanie chwali jako przykład właściwie rozumianej odpowiedzialności społecznej biznesu.

Ten świat, który pamiętamy sprzed paru tygodni, właściwie już nie istnieje. Nikt nie wie jaki świat wyłoni się wtedy, kiedy opadną fale epidemii.

Ponadto nasz gość sądzi, że już nigdy nie przywrócimy do świata sprzed epidemii. Tak więc zmieni się światowa gospodarka, nawyki i zachowania człowieka. Przypuszcza, że w najbliższych latach zakres swobodnej konkurencji będzie bardzo ograniczony. Będzie tak dopóty, dopóki kraje poradzą sobie z recesją. Wówczas winniśmy powrócić do w pełni wolnorynkowych mechanizmów. Gowin dodaje, że Polska musi bronić rodzimego rynku, ponieważ grozi nam wyparcie polskich przedsiębiorców przez produkcję chińską.

K.T./A.P./L.R.R.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Paweł Kolczyński: ARP wspomoże tarczę antykryzysową. Będzie mogła przejmować od firm laesing

Paweł Kolczyński o współpracy Agencji Rozwoju Przemysłu z rządem w walce z kryzysem gospodarczym: refinansowaniu leasingu i pożyczkach obrotowych oraz tym, dla kogo dedykowane są te programy.

Paweł Kolczyński tłumaczy rolę, jaką może odegrać Agencja Rozwoju Przemysłu w obecnej sytuacji. Jej wkładem są działania na rzecz zapewnienia płynności gospodarczej:

Najważniejszym proponowanym przez nas instrumentem jest refinansowanie leasingu. Najistotniejszy elementem jest dwunastomiesięczny okres karencji.

Wiceprezes ARP tłumaczy, że ARP Leasing będzie mogła przejmować od firm laesing na warunkach komercyjnych, bez opłaty manipulacyjnej. Dla firm turystycznych ARP proponuje drugi instrument – pożyczkę obrotową. Okres karencji w tym może będzie sięgać nawet piętnaście miesięcy.

Z tymi różnymi instrumentami, my jako instytucja finansowa, wspomożemy tarczę antykryzysową. W ramach tarczy procedujemy również projekt ustawy zwanej kolokwialnie „projektem drugiej szansy”.

Nasz gość podkreśla elastyczność Agencji, jeśli chodzi o okres finansowania. Zwraca uwagę, że poza programem dla małych i średnich przedsiębiorców oferują także mechanizmy dla większych. Ci ostatni „dysponują majątkiem, który może być dobrym zabezpieczeniem, dla takiego finansowania”.

Przygotowujemy się do zdigitalizowania całego procesu dla wszystkich klientów.

W drugiej części rozmowy Paweł Kolczyński wyjaśnia, w jaki sposób skorzystać z oferowanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu rozwiązań. Wszystkie potrzebne informacje i kontakty są na stronach internetowych ARP i ARP Leasing. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego podkreśla, że dążą do jak największego uproszczenia procedur, tak, by wszystko można było załatwić przez Internet, bez konieczności wychodzenia z domu. Informuje, że w ramach tarczy antykryzowej ARP otrzyma 1,7 miliarda zł na refinansowanie laesingu i pożyczki. Ta ostatnia wynosić może od 800 tys. do 5 mln zł i przeznaczona jest dla przedsiębiorców, którzy w 2019 r. mieli przychód nie mniejszy niż 4 mln zł.

Nie wszyscy przedsiębiorcy z tego instrumentu będą mogli skorzystać.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, że chcą skierować pomoc szczególnie „do tych branż, które w największym stopniu odczuły negatywne skutki”. Tłumaczy, że

Chcemy wspomóc tych przedsiębiorców, którzy funkcjonowali sprawnie w 2019 r.

Przedsiębiorcy ci na podstawie danych z pierwszego kwartału lub pierwszych 4 miesięcy 2020 r. będą musieli wykazać stratę w wyniku obecnej sytuacji.

Wysłuchaj obu części rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dietl: Teraz dodrukowanie pieniędzy nie powoduje wzrostu inflacji. Polskie firmy mogą zastąpić hiszpańskie i włoskie

Jak wygląda sytuacja na polskiej giełdzie? W jaki sposób pomóc tym, którzy tracą w tej sytuacji źródła dochodu? Czemu dodruk pieniędzy nie skutkuje większą inflacją? Wyjaśnia Marek Dietl.

Biura maklerskie bardzo dobrze się przygotowały. […] Po to jest giełda, by móc na niej handlować.

Marek Dietl o sytuacji na warszawskiej giełdzie. Została przeniesiona do wirtualnego świata. Zauważa, że Internet to bardzo użyteczne narzędzie, ale potrzebny jest też kontakt międzyludzki. Ocenia także przyszłość światowej gospodarki w kontekście dodruku miliardów banknotów ex-nihilo.

Teraz dodrukowanie pieniędzy nie powoduje wzrostu inflacji, jak to było kiedyś […] Dodrukowanie pieniędzy jest coraz bezpieczniejsze. Musi to jednak zostać zrobione w inteligentny sposób.

Chodzi o „skup istniejących aktywów, skup portfeli kredytów małych i średnich przedsiębiorstw”, gdyż literalne rozdawanie ludziom pieniędzy nie przyniosłoby pożądanych skutków. Prezes Giełdy Papierów Wartościowych tłumaczy, że brak inflacji po dodruku pieniądza to efekt zerowych kosztów krańcowych produkcji. To ostatnie wynika z robotyzacji i cyfryzacji pracy. Zauważa, iż

Pewne zjawiska związane z ekspansją monetarną nas ominęły. Polska nie zdecydowała się na niestandardowe metody uśmierzania kredytu.

Zaznacza, że Polska jest „idealnie spozycjonowana, by zastąpić niektórych graczy”, takich jak Hiszpania i Włochy. Nasz kraj jest bliżej centrum popytu niż Chiny. Naszą siłą jest także pracowitość Polaków.

Mówi także o tym, jak można pomóc osobom, które na skutek kryzysu spowodowanego pandemią straciły źródło dochodu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wiceminister edukacji: Terminarz egzaminów bez zmian. Nauka w pewnym zakresie będzie odbywać się przez internet

Zwracamy się o to, aby nie traktować tego jako czasu ferii, czasu wolnego, który sprzyja kontaktom towarzyskim poza szkołą – dodaje Marzena Machałek.

  • Rodzice dzieci do 8 r.ż. mogą liczyć na specjalny zasiłek opiekuńczy,
  • Terminarz związany z rokiem szkolnym nie będzie przesunięty,
  • Rząd nie planuje zamknięcia sklepów.

 

Marzena Machałek, wiceminister edukacji mówi zamknięciu szkół, przedszkoli i żłobków w całym kraju. Jest to działanie prewencyjne na mocy specustawy, mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa:

Od poniedziałku zajęcia w zdecydowanej większości szkół w Polsce będą zawieszone. […] Apeluje o spokój i zdrowy rozsądek, aby nie wpadać w panikę, tylko tak zwyczajnie dostosować się do zaleceń.

Jak podkreśla gość Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej, Polska chce uniknąć błędów popełnionych przez Włochów. Apeluje do młodzieży o pozostanie w domu oraz nietraktowanie czasu wolnego jako ferii:

Zwracamy się o to, aby nie traktować tego jako czasu ferii, czasu wolnego, który sprzyja kontaktom towarzyskim poza szkołą. Po to, szkoły mają ograniczoną działalność edukacyjną i wychowawczą, aby unikać skupisk ludzi […] to jest najlepszym sposobem na uniknięcie rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Rodzice zajmujący się dziećmi mogą liczyć na specjalny zasiłek opiekuńczy, przysługuje na czas opieki nad dzieckiem w związku z zamknięciem żłobka, przedszkola, szkoły. Dotyczy on rodziców dzieci poniżej 8 roku życia:

Rodzice mają prawo skorzystać z takiego zasiłku, mają do niego prawo, wystarczy oświadczenie do pracodawcy i wtedy mają oni 14 dodatkowych pełnopłatnych dni na opiekę nad dzieckiem.

Terminy egzaminów oraz kalendarz szkoły mają pozostać bez zmian, a sama nauka w pewnym zakresie ma odbywać się poprzez internet:

Dzisiaj nie ma takiego powodu, aby przesuwać jakikolwiek terminarz związany z rokiem szkolnym, w tym terminarz dotyczący egzaminów. […] Rodzice i młodzież dowiedza się poprzez m.in dzienniki elektroniczne czym mogą się zająć, co mają robi9ć, także nie będzie to czas stracowny, niewykorzystany. Nauczyciele będą kontaktować się ze swoimi podopiecznymi i w jakiś sposób próbować realizować program.

Marzena Machałek zaleca przemyślne robienie zakupów oraz dementuje plotki na temat zamknięcia sklepów przez rząd:

Apeluje o zdrowy rozsądek, naprawdę nie musimy robić wielotygodniowych zapasów. […] Słyszeliśmy bardzo wyraźnie, że takich działań [zamykania sklepów – przyp. red] nie będzie rząd podejmował. […] Unikajmy przebywania w sklepie, kiedy jest największe skupisko ludzi […] nie używajmy banknotów, jeśli nie jest to konieczne.

A.M.K.

Iran może wrócić do planów budowy bomby atomowej

Jagoda Grodecka opowiada o reakcji Irańczyków na wzrost cen paliwa. Mówi również o prawdopodobnym powrocie Iranu do realizacji programu atomowego.

Jagoda Grodecka mówi o protestach w Iranie, które wybuchły po gwałtownej podwyżce cen paliwa.  Rozruchy miały miejsce w całym kraju, zarówno na prowincji, jak i w dużych miastach. Władza stłumiła je w sposób brutalny, aresztując ponad 1000 osób. Jak dodaje Jagoda Grodecka, 100 osób poniosło strajk w wyniku tłumienia protestów. Rozmówczyni Jana Olendzkiego informuje, że od czasu rozpoczęcia protestów kraj jest praktycznie  odłączony od Internetu.

Reżim przestraszył się gniewu klasy pracującej, która naturalnie była jego sprzymierzeńcem.

Ekspertka zapowiada powrót do władzy w Iranie „antyzachodnich jastrzębi”. Gość „Kuriera w samo południe przestrzega, że Iran może wrócić do planów konstrukcji bomby atomowej. Budowa takiej bomby może potrwać rok – mówi Jagoda Grodecka.  Plany uzbrojenia atomowego łatwo narodowi irańskiemu wytłumaczyć zagrożeniem z zewnątrz, ponieważ wciąż żywa jest ta,  pamięć o ingerencjach Brytyjczyków i Amerykanów w tym państwie w XIX i XX wieku – wskazuje rozmówczyni Jana Olendzkiego. Jagoda Grodecka zwraca również uwagę na osamotnienie Iranu w regionie bliskowschodnim; Iran traci wpływy w Iraku i Libanie, wrogie zaś stosunki ma zwłaszcza z Izraelem i Arabia Saudyjską.

 

 

 

 

Big Brother stał się rzeczywistością. Kolejne rządy monitorują, oceniają i kategoryzują ludzi w sieci i na ulicy [VIDEO]

– Australia, która zakupiła rozwiązanie techniczne do monitoringu, nadzorowania ludzi […] w Chinach ten system zbudowany jest na zasadzie przydzielania punktów danym obywatelom – dodaje Soczyński.


Tomasz Soczyński, dyrektor Zespołu Informatyki Urzędu Danych Osobowych mówi na temat wartości, jaką mają dane, które udostępniamy w Internecie oraz coraz częstszych wyciekach danych:

Obserwujemy znaczący wzrost wycieków zgłaszanych do urzędu […] bardzo często jest tak, że dane osobowe gdzieś krążą, są w systemach, a nie mamy informacji o tym, jakie to są dane i przez kogo są przetwarzane […]

Dane te są zbierane przez każdorazowe użytkowanie Internetu. Nasz gość oznajmia, że te informacje są pozyskiwanie i przetwarzane w coraz to prostszy sposób i tylko niekiedy dowiadujemy się o spektakularnych wyciekach danych:

Afera z Facebookiem która wynikła w zakresie udostępniania naszych danych osobowych podmiotom zewnętrznym […] pamiętajmy o tym, że w świecie gospodarki cyfrowej […] w momencie kiedy oddajemy nasze dane za darmo, tak na prawdę to my jesteśmy produkte, a nie usługa z której korzystamy. […] walutą, która zmienia gospodarkę są dane, informacje.

Każdy ruch, którego dokonujemy w internecie, pozostawia ślady, które są bezcennym źródłem informacji dla firm marketingowych:

Umożliwiają one identyfikowanie, profilowanie i targetowanie wobec nas różnego rodzaju produktów i usług.

Narzędziami takimi oprócz dużych firm, czy partii politycznych coraz częściej stają się także całe państwa:

Przykładem może być tutaj Australia, która zakupiła rozwiązanie techniczne do monitoringu, nadzorowania ludzi […] w Chinach ten system zbudowany jest na zasadzie przydzielania punktów danym obywatelom. Te punkty decydują o przyszłości, użyteczności danego obywatela. […] Big Brother, który od wielu dekad był wspominamy, stał się rzeczywistością

mówi Krzyżanowski, omawiając systemy kamer miejskich, które są w stanie zidentyfikować nasze twarze. Następnie podkreśla, że Facebook nie jest wolnym medium do przekazywania informacji i przedstawia, jakie serwis ma zamiar wprowadzić rozwiązania w przyszłości, które wydają się nieetyczne.

K.T. / A.M.K.

Dr Grzegorz Lewicki: Sferę istot rozumnych będzie zarastać sfera cyfrowa

Gość Popołudnia WNET omawia zagadnienia związane ze zwiększaniem roli Internetu w życiu społecznym i politycznym.

Dr Grzegorz Lewicki mówi tym,  jak rozwój Internetu wpływa na życie codzienne, oraz na stosunki międzynarodowe. „Okazuje się, że tak jak my używamy Internetu, […], Internet używa sobie nas”- dobitnie stwierdza dr Lewicki. Ekspert wskazuje, że Internet „karmi” się kliknięciami, i na ich podstawie „mapuje” użytkowników. Podkreśla, że dotyczy to zwłaszcza posiadaczy kont na portalach społecznościowych. Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że dokładnie nie wiemy, co koncerny cyfrowe robią z naszymi danymi. Dr Lewicki zwraca uwagę, że takich danych nie posiadają politycy. Rozmówca Łukasza Jankowskiego przypomina również, że korzystanie z Internetu nie jest neutralne dla ludzkiego umysłu.

Mówiąc o geopolitycznym aspekcie tematu, dr Grzegorz Lewicki zwraca uwagę, ze państwa niechętne Stanom Zjednoczonych ( które przecież są miejscem funkcjonowania najważniejszych koncernów cyfrowych), starają się przejść poza sferę dostępną dla tychże koncernów. Filozof zwraca uwagę na różnicę między  cywilizację zachodnią, gdzie rządy wprowadzają regulacje dot. ochrony danych osobowych, a krajami takimi jak Chiny czy Rosja, gdzie władze liczą się z obywatelami w stopniu minimalnym. Dr Lewicki stwierdza, że

Odbywa się wielka geopolityczna rywalizacja o złoża danych […], potrwa przez 10 lat

Dr Lewicki prognozuje, że dalszy rozwój Internetu doprowadzi do erozji „poczucia wyjątkowości” poszczególnych ludzi.

Sferę istot rozumnych będzie zarastać sfera cyfrowa

Na potwierdzenie tej tezy Lewicki przytacza przykład chińskich toalet otwierancyh przez aplikację z danymi o osobie otwierającej.

Na koniec, dr Lewicki mówi o zagrożeniu, jakie niesie za sobą dopuszczenie Chin do budowy sieci 5G.

A.W.K

Masowe protesty w Iraku- Prawie 30 osób nie żyje

W Iraku po trzech dniach demonstracji antyrządowych bilans ofiar starć policji z ich uczestnikami wzrósł do 28 zabitych. Liczba rannych przekroczyła 1050 osób.

Jak informuje Reuters, w czwartek irackie służby bezpieczeństwa otworzyły ogień do tysięcy protestujących w Bagdadzie. Tego dnia w mieście Ad-Diwanijja zginęło dwóch policjantów i dwóch demonstrantów, co łącznie daje 27 (28 jak pisze RMF.FM) ofiar śmiertelnych trzydniowych protestów. Wcześniej w  nocy ze środy na czwartek w antyrządowych protestach zginęło 11 osób, w tym jeden policjant.

We wtorek ludzie wyszli na ulice, demonstrując przeciwko wysokiemu bezrobociu oraz nieregularnym dostawom prądu i wody pitnej. Obecne władze oskarżają o korupcję, która przeszkadza w obudowie kraju po wojnie. Według danych Amnesty International 25 proc. młodych Irakijczyków nie ma pracy, a korupcja w administracji państwowej kosztowała dotąd kraj przez 16 lat 410 mld euro. Cytowany przez Reuters anonimowy rozmówca powiedział, że:

Ludzie są okradani. Ludzie żebrzą na ulicach. Nie ma pracy, pójdziesz na protest, strzelają do ciebie.

Dziennikarz i publicysta Witold Gadowski stwierdził w Radiu WNET, że obecne protesty nie są zaskoczeniem dla kogoś, kto śledzi sytuację w regionie:

Od dawna wiadomo, że są ogromne napięcia między sunnickim środkiem a szyickim południem.

Protesty mają miejsce głównie w miastach zdominowanego przez szyitów południowego Iraku, w prowincjach takich jak Nadżaf, Majsan, Zi Kar, Wassit, Diwanija, Babil i Basra. Natomiast spokój panował na północ i na zachód od Bagdadu, to jest w regionach zamieszkanych głównie przez ludność złożoną z sunnitów, a także na terenie autonomicznego Kurdystanu.

Jak informuje „Rzeczpospolita” w środę 75% kraju zostało odcięte od internetu. Główni operatorzy — Earthlink, Asiacell i Zain „celowo ograniczyli” dostęp. Na podobny krok władze Iraku zdecydowały się w ubiegłym roku. Wtedy również była to reakcja na masowe protesty. Do tej pory rządzący nie skomentowali trwającej awarii.

A.P.