Adam Becker: FBI otrzymała potwierdzone informacje o współpracy Demokratów z Chinami

Dowody przekazał weteran Marynarki Wojennej USA Tony Bobuliński, były partner biznesowy Huntera Bidena.

Zapadła ważna decyzja Sądu Najwyższego, który podtrzymał prawo stanu Wisconsin wg którego uwzględnia się tylko te głosy oddane w głosowaniu korespondencyjnym, które dotrą do dnia wyborów. SN tym samym odrzucił wyrok sądu niższej instancji stanowej dopuszczający liczenie głosów napływających do 3 dni po wyborach.

Podobną sprawę SN będzie wkrótce rozpatrywał odnośnie Pensylwanii. Ciekawostką jest to, że Demokraci  zapowiedzieli, że jeżeli Amy Coney  Barett nie wyłączy się sama z orzekania w tej sprawie z powodów proceduralnych, to rozpoczną jej impeachment. Dzień po zaprzysiężeniu!

W USA też najwyraźniej mają opozycję totalną.

Kolejna sprawa to afera z komputerem Huntera Bidena. Media całkowicie ją przykryły, co samo w sobie jest, a właściwie było dotąd niewyobrażalne, ale ona żyje już własnym życiem. Joe Biden, który w końcu musiał się do całej sprawy odnieść, powiedział, że ani on ani Hunter nie dostali z zagranicy żadnych pieniędzy, wszystko to była sprawa byłego partnera biznesowego Huntera, Tony’ego Bobulinski. Jeden z czołowych polityków demokratycznych, Adam Schiff, którego nie bez racji Trump nazywa zawsze Watermelon Head, powiedział, że sprawa laptopa Huntera to akcja rosyjskich służb specjalnych skierowana przeciw amerykańskiej demokracji (w domyśle reprezentowanej przez Joe Bidena i Demokratów).

Pechowo dla nich w zeszłym tygodniu FBI stwierdziło autentyczność laptopa oraz jego zawartości i brak jakiejkolwiek ingerencji zewnętrznej w tę zawartość.

Pechowo dla Bidenów zareagował również oskarżony przez nich Tony Bobulinski, w przeciwieństwie do Huntera usuniętego z marynarki za narkotyki, weteran z certyfikatami bezpieczeństwa (a więc też chyba prawdomówności). Przekazał FBI potwierdzone ponoć informacje, że Chińczycy nawiązali przez Huntera kontakty z czołowymi Demokratami starając się o możliwość inwestycji w kluczowe i strategiczne dla bezpieczeństwa USA elementy infrastruktury.

Sprawa jest więc na tyle poważna, że nie chodzi tu już tylko o wybory, a być może nawet o bardzo wysokie wyroki.

Hunter pomógł też Ye Jianmingowi, szefowi chińskiej firmy energetycznej w zakupie 14% akcji rosyjskiej spółki naftowej mimo sankcji USA.

Trump usunął głównego eksperta od klimatu/środowiska – nowy „polityczny” (nadzór neguje zmiany klimatyczne. Oczywiście lewica wyje!

W tle tego wszystkiego mają miejsce działania, które według wielu źródeł są przyczyną masowego poparcia przez Hollywood i celebrytów udzielanego Demokratom i są wyrazem nie tyle nawet ich niechęci do Trumpa ile strachu przed nim.

Otóż Donald Trump i jego administracja wydali bezwzględną wojnę pedofilii i handlarzom dziećmi, który to proceder w USA przybrał w ostatnich dekadach przerażające zaiste rozmiary, włącznie z tym, że porywane dzieci oferowane są na portalach internetowych i wysyłane do tzw. nabywców.

We wtorek policja federalna (US Marshalls) zakończyła trwającą 3 dni operację w kilku miejscowościach w Ohio, w wyniku której uwolniono 45 dzieci i aresztowano 179 osób. To już trzecia taka akcja w ostatnich tygodniach. Dwie poprzednie przeprowadzono też w Ohio i w Georgii.

Co prawda najsłynniejszy pedofil celebryta Jeffrey Epstein, którego zeznania mogły pogrążyć wielu innych celebrytów popełnił w więzieniu dziwne samobójstwo w monitorowanej przez dwie kamery celi, ale FBI ma jego wieloletnią partnerkę i współorganizatorkę Lolita Parties. Ghislaine Maxwell ponoć zeznaje i jest już dobrze pilnowana poza więzieniem przez FBI.

W orbicie zainteresowania śledczych są takie znane osoby jak książę Andrzej, drugi syn królowej Elżbiety II, małżeństwo Clintonów i ponoć ulubieniec Ameryki i nie tylko , Tom Hanks, czyli filmowy Forrest Gump! Dzieje się!

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Zwykli ludzie tworzą wielką historię!

„Równość, bezstronność, rządy prawa oparte na Konstytucji, z których korzystamy każdego dnia to jedno z czołowych osiągnięć w historii cywilizacji” mówił Donald Trump zaprzysięgając Amy Coney Barrett.

Osiem dni do wyborów. Dzień, o którym było wiadomo, że najważniejszym jego wydarzeniem będzie proces zatwierdzenia przez Senat nominacji Amy Coney Barrett na sędziego Sądu Najwyższego. Niezależnie od wagi tego procesu Donald Trump udał się na 3 wiece wyborcze w Pensylwanii: Allentown, Lititz i Martinsburgh. Już na lotnisku któryś z dziennikarzy powiedział do Trumpa, że wywiesił białą flagę i poddał się przed COVID. Ten odparł, że przeciwnie, natomiast zrobił to Biden, który wywiesił białą flagę przed życiem i schował się w piwnicy a tak w ogóle jest żałosnym kandydatem. Stwierdził, że to jego administracja „zapędziła pandemię do narożnika” Powiedział, że spotka się z prasą wieczorem w Białym Domu na ceremonii zaprzysiężenia ACB. Potwierdził także zawieszenie broni pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem.

Wiece w Pensylwanii były dość podobne z uwagi na podobny elektorat i podobne problemy.

Jak było do przewidzenia, Trump przypomniał, że wprowadzenie w życie planów Bidena doprowadzi do praktycznej likwidacji przemysłu wydobywczego i byłoby wyrokiem śmierci dla takich stanów jak Pensylwania.

Potwierdził to, co mówił już kilkakrotnie wcześniej, że od 4 listopada zniknie praktycznie temat COVID i przypomniał epidemię tzw. świńskiej grypy (H1N1), gorszej niż COVID.

Kiedy Trump podbijał serca wyborców w Pensylwanii, w Waszyngtonie odbywało się głosowanie w sprawie zatwierdzenia przez Senat, kandydatury nominowanej przez Donalda Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego, Amy Coney Barrett.

Przypomnę, że 2 tygodnie temu odbyły się przed specjalną komisją senacką trwające 4 dni przesłuchania, po których ACB uzyskała pozytywną opinię FBI konieczną do zatwierdzenia, a w ubiegły czwartek rekomendację Komisji Senackiej, która zapadła stosunkiem głosów 12:0, z powodu zbojkotowania głosowania przez senatorów z Partii Demokratycznej.

Dwie senator republikańskie od dawna deklarowały, że nie poprą nominacji, nie z powodu samej ACB, której osoba nie budziła ich wątpliwości, tylko z uwagi na ich stanowiska, że nominacja nie powinna być w ogóle procedowana w trakcie procesu wyborczego a nowy sędzia powinien być nominowany już przez nowego, lub nowego-starego, prezydenta. Przy stosunkowo niedużej przewadze GOP w Senacie (53: 45 + 2 niezrzeszonych) wynik mógł być więc różny i dlatego część republikanów apelowała do wiceprezydenta Pence’a, który jest jednocześnie senatorem i przewodniczącym większości republikańskiej w Senacie, żeby pojawił się na wszelki wypadek na głosowaniu. Ustalono jednak, że nie powinno być to potrzebne. Wszyscy byli jednak przygotowani, że gdyby zaszła taka potrzeba, głosowanie będzie tak długo procedowane aż wiceprezydent na nie dotrze. Pence nie był potrzebny, wynik głosowania 52: 48 i nominacja została zatwierdzona.
Nie obyło się bez „dramatycznych” momentów, kiedy np. senator Schumer, Demokrata z Nowego Jorku mówił, że ten dzień zapisze się jako „jeden z najczarniejszych dni w historii Senatu USA”, a inny „demokratyczny” senator porównał Donalda do kapitana Ahaba z książki Melville’a („Moby Dick” – swoją drogą jedno z najwybitniejszych dzieł lit. amerykańskiej), a samą ACB do „ostatniego harpuna wbitego w ciało amerykańskiej demokracji”. Częsty u polityków popis elokwencji nieprowadzący do niczego. U Schumera wręcz irytujący, ponieważ znany jest jako jeden z najbardziej wpływowych i cynicznych polityków w Waszyngtonie.

Wieczorem odbyła się ceremonia zaprzysiężenia Amy Coney Barrett w Ogrodzie Różanym Białego Domu. Witając wszystkich i dziękując tym, którzy pomogli w wyborze i nominacji ACB, przywitał szczególnie jej męża Jessiego oraz siedmioro ich dzieci, które obserwowały ceremonię z domu w Indianie. Stwierdził, że rodzina Barret skradła serca Amerykanów.

Podkreślił, że ACB nie tylko jest piątą kobietą nominowaną na sędziego Sądu Najwyższego, ale także PIERWSZĄ matką dzieci w wieku szkolnym, która została sędzią SN! Wygłosił także krótką laudację na jej cześć, w której podkreślił wszystkie jej zalety i dotychczasowe osiągnięcia, a potem krótkie przemówienie skierowane głównie do młodzieży. Pozwolę sobie teraz przytoczyć spory fragment tego krótkiego tym razem przemówienia, ponieważ było jednym z najbardziej poruszających, jakie w swym niekrótkim życiu słyszałem.

„Równość, bezstronność, rządy prawa oparte na Konstytucji, z których korzystamy każdego dnia to jedno z czołowych osiągnięć w historii cywilizacji. To triumf rozumu, doświadczenia i wartości, które są trwałe i wieczne. Nasze przywiązanie do tego dziedzictwa uczyniło Amerykę tym, czym jest, najbardziej sprawiedliwym, wyjątkowym i chwalebnym narodem, jaki istniał.
Chcę, żeby każde dziecko w Ameryce zobaczyło to i zrozumiało jak wyjątkowa i ważna jest to uroczystość. Wypełniamy w niej obowiązek, który przechodzi z pokolenia na pokolenie, aby podtrzymywać narodowe tradycje i cnoty, które umożliwiły wszystko, co osiągnęliśmy wcześniej i zrobimy w przyszłości. To dzięki naszej Konstytucji i naszej kulturze wolności żyjecie w kraju, w którym wszystko jest możliwe i gdzie każde marzenie może się spełnić. Bez względu na to, kim jesteś, bez względu na to, skąd pochodzisz, w Ameryce każdy ma prawo do jednakowej ochrony zgodnie z naszym prawem, a Twoje uświęcone prawa nigdy, przenigdy nie mogą zostać ci odebrane. Marsz wolności, który rozpoczął się wraz z rewolucją amerykańską, trwa także dziś wieczorem. Dziś wieczorem w Białym Domu podążamy dalej w tym marszu, marszu równości i sprawiedliwości, za które tyle pokoleń Amerykanów poświęciło tak wiele. Oddajemy cześć sprawie, za którą ludzie ginęli by wygrać wojnę secesyjną, i dla której skakali z samolotów i przelewali krew na odległych polach bitew. Oddajemy cześć nieśmiertelnym zasadom, które zainspirowały miliony ludzi w walce o prawa obywatelskie, i odczuwamy szczególną dumę z narodu, który inspiruje miliardy ludzi na całym świecie. Nigdy nie możemy brać tego promiennego dziedzictwa za coś oczywistego. Nie możemy nigdy tracić wiary w naszą historię, nasze dziedzictwo i naszych bohaterów. Aby sięgnąć gwiazd, musimy stanąć na mocnym i solidnym fundamencie zbudowanym przez niesamowitych Amerykanów, którzy żyli przed nami.

Sędzio Barrett, kiedy dziś wieczorem złożysz przysięgę, dziedzictwo naszych przodków spadnie na ciebie. Amerykanie pokładają w tobie zaufanie i wiarę w to, że podejmiesz zadanie obrony naszych praw, naszej konstytucji i kraju, który wszyscy kochamy. Prosimy Boga, aby dał ci mądrość i odwagę. Wiem, że sprawisz, że wszyscy będziemy (z ciebie) bardzo, bardzo dumni. Tak długo, jak będziemy lojalni wobec naszego dziedzictwa i naszych współobywateli, przyszłość Ameryki będzie świetlana, przeznaczeniem Ameryki będzie wielkość, a amerykanie na zawsze i zawsze będą wolni”.

Wow, cóż za przemówienie! Życzyłbym sobie kiedykolwiek usłyszeć coś równie zwięzłego, a jednocześnie podniosłego z ust polskiego polityka. Najchętniej jeszcze wiarygodnego.

Mam przeczucie, że to przemówienie otwiera najważniejszy front walki, która stanie wkrótce przed Donaldem Trumpem, ale tak naprawdę przed nami wszystkimi, przed konserwatystami całego świata. Walki o serca i umysły dzieci i młodzieży faszerowanych od lat lewicową ideologią.

Po przemówieniu nastąpiło zaprzysiężenie a przysięgę odbierał sędzia z najdłuższym stażem w Sądzie Najwyższym, zaprzysiężony jeszcze w 1991 roku przez Georga Busha, Clarence Thomas. Biblię, na której położyła rękę ACB w trakcie przysięgi, trzymał przed nią jej uśmiechający się bez przerwy mąż Jessie sam mający za sobą piękną karierę prawniczą m.in. jako prokurator federalny.
Zwykli ludzie tworzący wielką historię!

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Trump ewangelizuje politycznie świat nawracając go na konserwatyzm i wartości chrześcijańskie

Polityka jest tak przeżarta korupcją, że wydawało się, że nie ma już nadziei na lepsze jutro i świat pogrąży się w lewicowym szaleństwie, które go zniszczy.

Trump jest najsensowniejszym politykiem ostatnich kilkudziesięciu lat, dlatego, że nie jest politykiem!

Straciłem złudzenia co do polityków – przeżyłem 65 lat, przez całe życie obserwowałem politykę i widziałem upadek praktycznie wszystkich autorytetów oprócz Ronalda Reagana i Margaret Thatcher. Michnik, Wałęsa, Bush jr, niemiecka chadecja, papież Franciszek.

Polityka jest tak przeżarta korupcją, że wydawało się, że nie ma już nadziei na lepsze jutro i świat pogrąży się w lewicowym szaleństwie, które go zniszczy, ponieważ lewica od czasu rewolucji francuskiej niszczy wartości i życia ludzkie. Rosja, Chiny, Wietnam, Kambodża. Lenin, Mao, Che Guevara, Pol Pot.

Na końcu USA, które będąc bastionem rozsądku i konserwatyzmu w nihilistycznym świecie, krajem, który niósł kiedyś nadzieję dla konserwatystów i zwolenników wolności obywatelskiej, zaczął na naszych oczach, w ciągu ostatnich 15 lat zmieniać się w kraj socjalistyczny z wszystkimi związanymi z tym opresjami.

[related id= 127930 side=left] Pewnie stoczyłby się w lewackie piekiełko do imentu, gdyby nie dwie rzeczy:

Second Amendment, czyli Druga Poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych wprowadzona w życie 1791 roku wraz z Kartą Praw Obywatela Stanów Zjednoczonych (United States Bill of Rights) zapewniająca każdemu obywatelowi prawo do posiadania i NOSZENIA broni, o czym pewnie wkrótce jeszcze napiszę

właśnie Donald Trump.

Trump obudził nie tylko moją, ale chyba całego konserwatywnego świata nadzieję na zmianę.

Będąc Szawłem, stał się Pawłem, który ewangelizuje politycznie świat nawracając go na konserwatyzm i wartości chrześcijańskie.

Ben Shapiro, jeden z najpopularniejszych i najsensowniejszych konserwatywnych komentatorów politycznych, w krótkim filmiku na YT tłumaczy, dlaczego nie głosował na Donalda Trumpa w 2016 i dlaczego głosuje na niego teraz.

Trzy powody:
1. mylił się co do polityki Trumpa
2. całkowicie mylił się co do jego charakteru – to, co Trump mógł zrobić złego/niewłaściwego już zrobił wcześniej
3. Demokratów całkowicie porąbało

Trump okazał się bardzo konserwatywny, zniósł wiele niepotrzebnych regulacji, wprowadził do Sądu Federalnego (300) i Sądu Najwyższego (3) nowych konserwatywnych sędziów kierujących się oryginalnym przesłaniem zawartym w Amerykańskiej Konstytucji.

Doprowadził do radykalnego zmniejszenia bezrobocia, wzrostu wynagrodzeń i redukcji podatków – w ciągu 3 lat dochód przeciętnej wzrósł o rekordowe 6000 $.

Jego działania doprowadziły do tego, że USA po raz pierwszy w historii są całkowicie samowystarczalne energetycznie, a cena galona benzyny oscyluje wokół 2$/galon, czyli 2 zł/l, co też znacząco poprawiło budżety domowe Amerykanów poruszających się jednak głównie samochodami z silnikami o dużych pojemnościach. Jest to aspekt, na którym skorzystaliśmy też w Polsce, ponieważ na skutek praktycznej likwidacji importu surowców energetycznych przez USA, a nawet jego eksportowi ceny paliw spadły na całym świecie.

[related id=123974 side=right] Prowadzi politykę pro-life. Jedną z jego pierwszych decyzji, która na ustach przedstawicieli amerykańskiej, ale nie tylko amerykańskiej, lewicy wywołała pianę była decyzja o wstrzymaniu subsydiowania wszelkich organizacji wspierających aborcję, w tym giganta aborcyjnego Planned Parenthood, który musiał zamknąć kilkanaście oddziałów, co pewnie przyczyniło się do ocalenia tysięcy żyć ludzkich.
Wstrzymał finansowanie WHO przejętej całkowicie przez lewicową agendę i zajmującą się obecnie praktycznie marketingiem na rzecz Chin. Mam osobiście nadzieję, że w następnej kadencji wstrzyma finansowanie ONZ, o ile ta organizacja nie przestanie zajmować się głównie obroną interesów lewicy na całym świecie.Wycofał UAS z porozumień Szczytu Paryskiego, co powinna zrobić też jak najszybciej Polska.
Wypowiedział  umowę NAFTA pomiędzy USA, Kanadą i Meksykiem, skrajnie niekorzystną dla USA i, jak się okazało, również Meksyku, która stała się furtką do rynku amerykańskiego dla firm chińskich i wprowadził nową korzystną USMCA. Zablokował skrajnie niekorzystną dla gospodarki całego świata umowę TTIP, która praktycznie zniszczyłaby gospodarki narodowe na rzecz przejęcie ich przez firmy globalne.
Wycofał się z niekorzystnego i niebezpiecznego porozumienia z Iranem, które kosztowało USA miliardy dolarów nie dając nic w zamian. Jak ostatnio słusznie zauważył, spodziewa się, że jednym z pierwszych krajów, który zwróci się do niego po reelekcji będzie właśnie Iran, który teraz ma nadzieję na jego przegraną, ale jest w takiej sytuacji społecznej  i gospodarczej, że będzie musiał to zrobić, a on wtedy pomoże im ale wynegocjuje warunki korzystne zarówno dla pokoju światowego, jak i zmęczonego zapaścią gospodarczą irańskiego społeczeństwa.
Jest pierwszym od lat amerykańskim prezydentem, który nie uwikłał USA w nową wojnę. Wycofując amerykańskich żołnierzy z niepotrzebnych wojen zdołał przy tym praktycznie pokonać ISIS i zabić kilku niebezpiecznych terrorystów jak choćby nietykalny dotąd irański generał Soleimani.
Przeniósł ambasadę USA do Jerozolimy jako pierwsze państwo na świecie i doprowadził do podpisania porozumień pokojowych na Bliskim Wschodzie po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, za co uzyskał już kilka nominacji do Pokojowej Nagrody Nobla.

Zdołał pokonać niepohamowaną dotąd wydawałoby się, ekspansję chińską i zdławić wzrost gospodarczy Chin doprowadzając jednocześnie do zwiększenia przewagi gospodarki US nad chińską.
Jako jedyny polityk światowy wreszcie nie kapituluje przed tzw. pandemią COVID, twierdząc słusznie, że to po prostu kolejna grypa, może i gorsza od zwykłej sezonowej, ale mniej śmiertelna niż H1N1, na którą w samych USA zmarło w 2009 roku przeszło 2 mln osób.

Uważa, że lekarstwo/terapia nie powinno być bardziej szkodliwe niż choroba, którą ma leczyć. Szkoda, że polski rząd zapewniający o ścisłej współpracy militarnej i gospodarczej z USA nie bierze z niego przykładu. Nie mogę tu nie przypomnieć, że WHO uznało w 2009 grypę H1N1 za najszybciej rozprzestrzeniającą się jak dotąd w historii chorobę i zaleciło nieprowadzenie statystyk jej rozprzestrzeniania się!!!

Cóż za różnica w podejściu do problemu pomiędzy rokiem 2009 a 2019!

Wow, sporo jak na 3,5 roku! Czy można się dziwić, że ludzie go kochają a inni politycy, których niemoc, korupcja i lenistwo są jeszcze bardziej widoczne na jego tle, nienawidzą?

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

SUPER DUPER TRUMP!

Te wybory to wybór pomiędzy optymizmem, patriotyczną wizją sukcesu Trumpa a ciemnością, odrzuceniem i rozpaczą Bidena.

 

Jak wspomniałem na zakończenie poprzedniego artykułu, robi się naprawdę gorąco a czas przyspiesza.

[related id=127454 side=right]W czwartek 23 października odbyło się posiedzenie komisji senackiej, która przesłuchiwała w ubiegłym tygodniu nominowaną do Sądu Najwyższego Amy Coney Barrett. Z uwagi na nieobecność czyli faktycznie bojkot za strony senatorów demokratycznych  kandydatura ACB została zatwierdzona przez komisję senacką stosunkiem głosów 12:0 i przekazana do dalszego procedowania przed całym Senatem. Nie będzie łatwo, ale mam głęboką nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu ACB zostanie sędzią Sądu Najwyższego i zostanie jego filarem na następne dekady.

Także w piątek, koło południa, w bezpośredniej transmisji z Gabinetu Owalnego Prezydent ogłosił zawarcie porozumienia pokojowego pomiędzy Izraelem i Sudanem. Sudan uznał tym samym Izrael, co jest symboliczne, ponieważ właśnie w stolicy Sudanu Chartumie przeszło pół wieku temu państwa arabskie podpisały porozumienie zgodnie z którym nie uznawały państwa Izrael. USA w zamian wykreśliły Sudan z listy państw wspierających terroryzm, co umożliwi zapewne zniesienie sankcji nałożonych na ten kraj.

Przeciwko zawartemu porozumieniu protestowała Organizacja Wyzwolenia Palestyny, której przedstawiciel nazwał to kolejnym [którym to już!] nożem wbitym w plecy społeczności palestyńskiej!

Przypomnę, że Sudan jest trzecim krajem arabskim, po Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Bahrajnie, z którym Izrael zawiera w ostatnim czasie porozumienie pokojowe.

Prezydent za doprowadzenie do tego otrzymał już nominację do Pokojowej Nagrody Nobla, zdecydowanie bardziej zasłużonąj niż w przypadku Baracka Obamy, który tak naprawdę zaangażował USA w wojnę w Syrii, a właściwie swoją postawą doprowadził do niej.

Osobiście mam nadzieję, że zawarte porozumienie doprowadzi do normalizacji sytuacji licznej w Sudanie społeczności chrześcijańskiej, której położenie przypomina sytuację Żydów w czasie II wojny światowej.

Chrześcijanie są tam bezkarnie mordowani, sprzedawani na targach jak zwierzęta, często trochę drożej niż kurczaki ,ale taniej niż bydło. Niestety tzw. świat o tym milczy, ponieważ zajęty jest np. tropieniem mowy nienawiści i „stref wolnych od LGBT” w Polsce!

Po południu Donald Trump udał się na Florydę, gdzie na 2 wiecach spotkał się z wyborcami.

Pierwsze było The Villages.

Było to dość nietypowe wystąpienie, ponieważ tym razem Donald Trump odwiedził największe chyba na Florydzie osiedle, choć właściwie powinno się powiedzieć kurort lub miasteczko, zamieszkałe przez ponad 100 tys. emerytów, z własnym polem golfowym i wszystkimi możliwymi udogodnieniami oraz atrakcjami.

To trzeci wiec Trumpa na Florydzie w ciągu 2 tygodni co pokazuje jak ważny jest ten stan z 29 głosami elektorskimi w tej kampanii (Kamala Harris była na Florydzie tydzień temu, a wspierający od niedawna Bidena Obama, będzie tam w za kilka dni).

Na wstępie przypomniał, że 4 lata wcześniej był tutaj i przemawiał do 400 osób zgromadzonych na sali balowej. Tym razem chciał spotkać się ze wszystkimi mieszkańcami i stąd ten tłum. Zazdrości im tylko tych wózków golfowych, którymi się przemieszczają.

Powiedział, że choć większość z nich to seniorzy, choć nie wszyscy wyglądają, to wszyscy są młodzi sercem/duchem co jest odwieczną cechą narodu amerykańskiego czyniąca go najwspanialszym narodem świata. Stwierdził, że Joe Biden podczas debaty potwierdził, że nie nadaje się na prezydenta USA. Stwierdził, że ci z obecnych którzy są w grupie dochodowej pow. 401 tys. dolarów, czyli pewnie wszyscy, którą zwolnił całkowicie z podatku, mogą się pożegnać ze swoimi pieniędzmi, które spłyną kanalizacją.

Te wybory to wybór pomiędzy optymizmem, patriotyczną wizją sukcesu a ciemnością, odrzuceniem i rozpaczą. New Green Deal Bidena pozbawi emerytów klimatyzacji latem, ogrzewania zimą i elektryczności w godzinach szczytu. Biden mówi o wiatrakach, które są najbardziej niestabilnym źródłem prądu. Co będzie, kiedy nie będzie wiatru? „Przepraszam kochanie, nie możesz zobaczyć dziś wystąpienia prezydenta w TV, nie ma wiatru!”

Sporo czasu poświęcił też istotnemu dla emerytów problemowi bezpieczeństwa związanemu z chęcią powrotu Bidena do polityki imigracyjnej i granicznej, która kompletnie nie sprawdziła się wcześniej.

Przypomniał, że wydane przez niego niedawno rozporządzenie powinno doprowadzić do obniżenia cen  najczęściej sprzedawanych na receptę leków nawet o 80%.

Zobowiązał się także do utrzymania systemów emerytalnych i opieki medycznej w niezmienionej formie w przeciwieństwie do Bidena. Na poparcie swych słów przedstawił, co staje się już zwyczajem jego wystąpień, nagranie wideo, na którym Bernie Sanders, jeden z czołowych lewicowych demokratów naciska na Bidena w sprawie cięć w systemach opieki socjalnej, medycznej i opieki dla weteranów, co wcześniej Biden też popierał.

Zapowiedział, że w ciągu następnych 10 dni, do 3 listopada, będzie codziennie odbywał 2-3 spotkania z wyborcami, przez najbliższe dni, później 4-5, a w samej końcówce nawet 6 spotkań jednego dnia i zadał retoryczne pytanie, czy sądzą, że Biden temu podoła, na które sam sobie odpowiedział: „Nie sadzę!”

Następnym przystankiem na trasie wyborczej była Pensacola.

Trump pozdrowił zgromadzonych, mówiąc że zebrał się ogromny tłum ludzi, nie tylko z Florydy ale i z Alabamy, którą też pozdrowił. Jeszcze tylko 11 dni i  umocnimy się na Florydzie i w Białym Domu. Powiedział, ze podczas czwartkowej debaty Amerykanie mogli zobaczyć różnicę jaka jest pomiędzy Joe Bidenem, który przez 5 dekad dba tylko o siebie i swoją rodzinę wykorzystując publiczne stanowisko, żeby się wzbogacić, a nim, który dba tylko o swoich rodaków.

Podkreślił, że przewidywany wskaźnik GDP (produkt narodowy brutto) będzie rekordowy mimo kryzysu (przewidywany wzrost o 35%!!!), ponieważ przez 3 lata stworzyli naprawdę solidne fundamenty pod gospodarkę.

Podczas gdy on sprawi, że 2021 będzie najlepszym rokiem w historii Ameryki, Biden pogrąży kraj w regulacjach, praktycznie zdemontuje policję i zlikwiduje granice. Odbierze broń, zlikwiduje prywatną opiekę medyczną, ograniczy wolność religijną i zniszczy tradycyjne amerykańskie przedmieścia przez projekt budowy tam domów dla biednych ludzi.

W tym momencie, jako świadectwo jego kłamstw, wyświetlono na telebimie filmiki, na których Biden mówi, że chce powstrzymać szczelinowanie. Trump wrócił się do widowni i zapytał czy podoba im się to, że zdołał doprowadzić do obniżki cen benzyny do 2$/galon [czyli ok. 2 zł/l – przeszło dwa razy taniej niż w Polsce przy dużo większych zarobkach!]?

[related id=127654 side=right]Powiedział, że „wygrają walkę z pandemią, z lub bez szczepionki!”, a wszystko co dziś jest potrzebne ludziom to normalne życie.

Przypomniał o rozruchach w rządzonych przez demokratów miastach i stanach i o tym, że siłom federalnym wystarczyło 15 minut, żeby zakończyć trwające kilka miesięcy i rujnujące miasto rozruchy w Portland. Wspomniał o ludziach palących amerykańskie flagi, niszczących dzielnice i całe miasta, przepełnionych nienawiścią do Ameryki i jej tradycji, a którzy, po zwycięstwie Bidena rządziliby krajem i decydowali, który biznes ma istnieć, a który upaść, kto ma zachować prawa, a kto je stracić.

„Już dzisiaj uczą wasze dzieci i negują naszą kulturę i dziedzictwo, o które tak ciężko walczyliśmy….. Nie wolno wam chodzić ci do kościoła, ale gdybyście chcieli zrobić zadymę w centrum miasta – pozwolą wam!….. Ponieważ w stanach rządzonych przez Demokratów nie możemy organizować wieców wyborczych – organizujemy tam „pokojowe protesty”. To jest dozwolone!……

Jeżeli chcecie, żeby wasze dzieci dorastały w wolnym kraju, gdzie mogą mówić to co myślą, praktykować swoją religię i żyć zgodnie z swoimi wartościami, musimy pokonać Sleepy Joe Bidena i radykalną lewicę. Musicie to zrobić. Odrzucić radykalny lewicowy faszyzm i głosować za amerykańską wolnością. Ponieważ Ameryka jest najważniejsza!”.

Przypomniał, że jest to naczelna zasada jego polityki: stawianie na pierwszym miejscu interesu US. Zarówno wobec wrogów jak i sojuszników. Doprowadził do tego, ze sojusznicy z NATO, którzy zalegali z składkami, a cały ciężar utrzymywania sojuszu spoczywał na US i kilku krajach, które dotrzymywały zobowiązań [wielokrotnie wcześniej podkreślał, że Polska, w przeciwieństwie do np. Niemiec, wywiązuje się z zobowiązań]. Dzięki jego staraniom kraje, które od 15 lat zalegały ze składkami zaczęły je wpłacać i budżet NATO wzrósł z 130 do 410 mld dolarów a Sekretarz Generalny NATO Stoltenberg  jest dziś jego największym fanem.

Zwrócił się też do wyborców i członków Partii Demokratycznej:” Jeżeli jesteś umiarkowanym demokratą lub liberałem, który widzi, że jego partia całkowicie wypadła z torów, jest tylko jedna rzecz, którą powinieneś zrobić. Wstąp do Republikanów, ale co ważniejsze – głosuj na Republikanów, nawet jeżeli zostaniesz w swojej partii!”

Powiedział, że liczby deklarowanych głosów są oszałamiające. Nie przytoczy ich z uwagi na obecność fake mediów, ale „Red Wave” [„Czerwona Fala” czyli zryw konserwatystów głosujących na GOP] wzbiera.

[related id=127467 side=left]Wspomniał o notowaniach, które wskazują wygraną Bidena i przypomniał, że w 2016 było podobnie. Stwierdził, że tym razem zwycięstwo powinno być jeszcze większe. Powiedział, że w Filadelfii, gdzie tradycyjnie wygrywają i rządzą Demokraci, robią wszystko, żeby nie dopuścić obserwatorów GOP do kontroli liczenia głosów i o taką możliwość walczą teraz w sądzie. Wszechobecna korupcja, której przykładem jest Biden, sprawiła, że startuje w wyborach, ponieważ ma dość tego jak przez dekady przeżerała kraj osłabiając go i uzależniając od Chin, które teraz desperacko walczą, żeby pomóc Bidenowi wygrać wybory.

W dalszej części pokazano na telebimie serię nagrań z Joe Bidenem, w których mówi o konieczności zmniejszenia kosztów opieki społecznej i Medicare oraz o likwidacji prywatnej opieki medycznej.

Przypomniał, że za administracji Obama/Biden 300 tys. weteranów zmarło w oczekiwaniu opieki medycznej, którą on im zapewnił prawie natychmiast po objęciu urzędu wprowadzając ustawę o weteranach i zwalniając 11,5 tys pracowników, którzy nie wywiązywali się ze swej pracy w urzędzie ds. weteranów.

Przez 42 lata nie potrafiono sobie z tym poradzić, a on zrobił to natychmiast. Powiedział o pomocy jaką jego rząd udzielił firmom w trakcie pandemii udzielając zapomóg robotnikom, którzy utracili pracę i walcząc o to z Nancy Pelosi jako Przewodniczącą większości demokratycznej w Kongresie, ponieważ Pelosi i Demokraci chcą dawać pieniądze nielegalnym imigrantom ale nie amerykańskim robotnikom.

Wspomniał, że jego wysiłki na rzecz unowocześnienia i dozbrojenia armii doprowadziły do tego, że pozycja US na arenie międzynarodowej niebywale wzrosła, ponieważ wszyscy wiedzą, że pokój można osiągnąć jedynie przez siłę.

Oczywiście jest to relacja bardzo skrócona, ponieważ przemówienia Trumpa, w przeciwieństwie do  krótkich wystąpień Bidena trwają 1 – 1,5 godziny każde. Staram się więc przedstawiać jedynie nowe pojawiające się wątki.

Jak zawsze zakończył apelem o masowy udział w głosowaniu i oddanie głosów na niego i GOP.

 

Według ostatnich nieoficjalnych informacji, a właściwie prognoz bazujących na już oddanych głosach, Biden prowadzi w głosach oddanych korespondencyjnie ( 4,7 mln oddanych głosów; 1,6 mln Demokratów, trochę powyżej 1 mln. GOP) a GOP ma około 150 tys. głosów przewagi w głosowaniu bezpośrednim). Floryda jest jednym ze stanów, gdzie rozpoczęło się tzw. wczesne głosowanie bezpośrednie (early voting).

 

Po nocy spędzonej w Palm Beach Donald Trump udał się do West Palm Beach, gdzie, jako odpowiedzialny obywatel, oddał na siebie głos w lokalu wyborczym aby po spełnionym patriotycznym obowiązku udać się w dalszą trasę wyborczą do Karoliny Płn., kolejnego stanu, w którym mogą ważyć się wyniki wyborów.

 

Pierwszy sobotni wiec odbył się w Lumberton,

W pewnym momencie Trump stwierdził, że jest bardzo gorąco, że będzie wyglądał jak homar i spytał się czy ktoś może zapewnić swojemu prezydentowi ochronę przed słońcem.

Wspomniał czasy, gdy ludzie byli dumni ze swojego kraju, z marki, z oznaczenia „Made in the U.S.A.”, z amerykańskich samochodów, którymi jeździli. Później utracili tę dumę, ale teraz ją odzyskują z nawiązką choć wydawało się to niemożliwe!

Przypomniał też, że kiedy ubiegał się o prezydenturę, w sklepach już nikt nie używał zwrotu „Merry Christmas”. Wszystkie ozdoby pozostały takie same, śnieg, dużo czerwieni, ale nie było już „Merry Christmas” tylko „Happy New Year”.

„Powiedziałem moim ludziom, że trzeba znów wrócić do „Merry Christmas” i wróciliśmy do tego!”

Oskarżył demokratycznego gubernatora o zamknięcie stanu z powodów politycznych, gdyż rosnącym bezrobociem chce usprawiedliwić słaby wynik wyborczy.

W nawiązaniu do swoich ostatnich sukcesów na arenie międzynarodowej, czyli podpisania przez 3 kraje arabskie porozumienia pokojowego z Izraelem podkreślił, ze udało się to zrobić bezkrwawo i bez ponoszenia przez US kosztów, podczas gdy zawarte przez Obamę porozumienie nuklearne z Iranem, z którego on sam się wycofał,  było niewiele warte i kosztowało Amerykę miliardy dolarów.

Zwyczajowo już odniósł się do tzw. pandemii potwierdzając po raz kolejny, że 4 listopada, czyli na drugi dzień po wyborach się skończy. W tej chwili ilość zakażeń wzrasta z powodu wzrostu ilości testów a  fake news podgrzewają atmosferę w kółko. Gdyby zmniejszyć ilość testów, zmniejszyłaby się liczba zakażeń i w wiadomościach ukazałyby się nagłówki „Ilość zachorować znacząco spadła”!

Poruszył problem Indian (Native American), a właściwie problem z narkomanią, zabójstwami i zniknięciami Indian, głównie kobiet i dzieci. W celu rozwiązania problemu powołał specjalną jednostkę policyjną z dużym budżetem. Nie po raz pierwszy na wiecu Trumpa obecni byli zresztą Indianie z plemienia Lumbee, które walczy od kilkudziesięciu lat o uznanie za oddzielny szczep, co Trump obiecał zrobić zaraz po reelekcji.

 

Następny więc odbył się już w Circleville, Ohio.

Trump rozpoczął od wspomnienia o wysokiej wygranej futbolowej drużyny Ohio – Buckeyes i wyraził radość z powrotu sportu i kibiców na stadiony przypominając, że to on a nie Biden jest zwolennikiem całkowitej normalizacji życia. Przypomniał też poprzednie wybory, kiedy nie dawano mu żadnych szans na wygraną w Ohio a wygrał z dużą przewagą. Tym razem powinno być jeszcze lepiej. Zażartował przy okazji z włączenia się Obamy w do kampanii wyborczej Bidena mówiąc, że kiedy ktoś z jego sztabu zaniepokojony powiedział mu, że Obama pomaga Bidenowi on sam odparł, że nie wiadomo czy to dla nich źle czy może jednak dobrze, tym bardziej, że Obama zdołał zgromadzić tylko 42 osoby ma wiecu podczas kiedy jego kampania gromadzi dziesiątki tysięcy zwolenników. Stwierdził, że entuzjazm jego wyborców jest ważniejszy i da mu zwycięstwo.

Przypomniał debatę sprzed 2 dni mówiąc, że jeden z rankingów ocenił jego zwycięstwo na 91:9 [to pokrywa się z moją oceną, którą podałem natychmiast po debacie, czyli 9-10:2].

Wspomniał o swoich działaniach na rzecz obniżenia cen lekarstw mówiąc, że amerykanie mieli praktycznie najwyższe ceny lekarstw i płacili np. za to samo lekarstwo, które Niemców kosztowało  10 centów aż 2,5 dolara. Olbrzymie zyski w tym biznesie czerpią pośrednicy, których należy wyeliminować.

Oczywiście wspomniał o szczelinowaniu, ponieważ Ohio jest stanem, w którym przemysł ten generuje duże zyski i zatrudnienie. Powiedział też, że Biden zabierze ludziom 1000 dolarów ulgi podatkowej ma każde dziecko.

Nie obyło się oczywiście bez tematu COVID. Trump stwierdził, że Demokraci i fake media chcą zastraszyć ludzi.

Nie mówią o niskim wskaźniku śmiertelności tylko o zakażeniach, żeby siać panikę podczas gdy ludzie chcą żyć, wychodzić z domów, prowadzić normalne życie. Robią z noszenia masek temat nr 1, żeby przykryć tym korupcję rodziny Bidenów. Firmy Big Tech pomagają wyciszyć temat, wszystko dlatego, że gdyby Biden wygrał oni przejęliby cały świat.

Poruszył temat niepokojów społecznych: „Komuniści, marksiści i lewicowi ekstremiści, którzy wyszli na ulice wyrządzili wiele szkód i zniszczeń w Portland i innych miejscach. Mogliśmy to powstrzymać…ANTIFA! Kiedy zapytałem Bidena o Antifę, odpowiedział, że ty tylko idea/ideologia….Naprawdę? Kiedy obrywasz kijem bejsbolowym w głowę, to nie jest jakaś tam idea…”. Wszędzie gdzie rządzą Demokraci były i są rozruchy, tam gdzie wezwano na pomoc siły federalne wystarczyło 15 – 30 minut, żeby zaprowadzić porządek, nawet tam gdzie ciągnęły się miesiącami. Dlatego popierają go wszystkie związki i organizacje policyjne.

Zażartował, że pióro jest potężną bronią, ponieważ kiedy podpisał rozporządzenie mówiące, ze każdy kto będzie niszczył pomniki trafi do więzienia na 10 lat, natychmiast przestano je niszczyć – 10 lat to kawał życia!

Przypomniał, że nominował w pierwszej kadencji do sądów federalnych 300 sędziów, co jest rekordowym wynikiem.

 

Następnie udał się do Waukesha, Wisconsin.

Witając przybyłych na wiec w Wisconsin Trump stwierdził, że ludzi jest mnóstwo, na samym wiecu 20 tys, a dla 25 tys na zewnątrz już zabrakło miejsca.

Pojawił się nowy temat w jego przekazie. Odnosząc się do debaty i wątku „systemowego rasizmu” przypisywanego głównie prawicy, a więc także Republikanom, powiedział, ze nikt tak nie ucierpiał na wojnie jaką Demokraci wypowiedzieli policji niż czarna społeczność. Tylko w 4 rządzonych przez Demokratów miastach zamordowano w ciągu roku ponad 1000 Afro Amerykanów! Biden i radykałowie lekceważą to całkowicie. Biden chce zlikwidować system kaucji, wypuścić ponad 400k przestępców na ulice, zlikwidować obowiązkowe minimalne kary więzienia nawet za najcięższe przestępstwa włącznie z morderstwami i gwałtami. Chciałby rozbroić praworządnych Amerykanów i zamienić kraj w gigantyczną świątynię (miejsce bezkarności) przestępców. Podał przykłady gangów (np. jeden z najniebezpieczniejszych, meksykański MS-13), które korzystając z tego, że politycy w Waszyngtonie przez lata przymykali na to oczy, przeniknęli tysiącami do USA terroryzując obywateli. Dopiero on stworzył jednostki do walki z nimi, które usuwają ich skutecznie. Przywitał przybyłych na spotkanie przeszło 300 przedstawicieli policji. Podkreślił, że po raz pierwszy policja, dotąd zawsze bezstronna, opowiedziała się za konkretnym kandydatem na prezydenta – za nim! Opowiedzieli się za nim ponieważ chcą pracować, a Demokraci im na to nie pozwalają.

Przypomniał, ze w trakcie poprzednich wyborów przewidywano, że kobiety nie będą na niego głosować, a zdecydowanie głosowały. Nie sprawdziły się żadne prognozy wyborcze!

Ponieważ teraz startuje przeciw najgorszemu kandydatowi na prezydenta w historii prosi wyborców, żeby nie pozwolili mu przegrać z tak żałosnym przeciwnikiem, bo ty byłby wstyd.

Powiedział, ze niedawno podpisał rozporządzenie zapewniające pracownikom korporacji Delphi z Wisconsin, Michigan i Ohio ochronę zarobków i ubezpieczenia medycznego. Przypomniał, że kiedy bankrutował GM Obama/Biden nie zrobili nic dla ochrony zwalnianych pracowników. Przypomniał o różnicy pomiędzy niekorzystną umową NAFTA, która doprowadziła do ucieczki z USA ponad 60 tsyięcy  firm i którą wypowiedział a podpisaną przez niego USMCA, która postawiła znów na nogi przemysł amerykański sprowadzając większość z nich z powrotem. Dzięki USMCA spodziewany jest wzrost eksportu przemysłu mlecznego z Ohio do Kanady o 50-100%.

„Wiecie, mówią, że Niemcy bardziej lubili Prezydenta Obamę niż Trumpa. To znaczy, że dobrze wykonuję swoje obowiązki! Ameryka Przede Wszystkim !”

Stwierdził, że wierzy, iż likwidacja regulacji krępujących gospodarkę jest nawet ważniejsza niż obniżki podatków. Bez przerwy jakieś likwidują, ale procedury wymagają często odczekanie kilku miesięcy przed znoszeniem kolejnych, do momentu, kiedy widoczne są już efekty ich likwidacji.

Świetnie opisał efekty swojej dyplomacji, które widać na Bliskim Wschodzie. „Geniusze od dyplomacji, którzy zajmują się nią od 40 lat powiedzieli, że nie da się nic osiągnąć w taki sposób jak ja chcę. Odpowiedziałem, że nie da się nic osiągnąć w taki sposób jak oni próbują to robić od 40 lat! I proszę, mamy 3 porozumienia pokojowe w ciągu miesiąca! A to nie wszystko, więcej czeka już na podpisanie”.

„Głosujcie na Republikanów! Na partię Abrahama Lincolna! Tak Lincoln nie był Demokratą jak myśli większość, był Republikaninem!”

Przypomniał, że te wybory to walka o fundamentalne prawa i wartości amerykańskie. Walka z ludźmi, którzy chcą zastraszyć Amerykanów. O to, żeby nie zdarzały się takie sytuacje jak ostatnio w Paryżu, która załamała prezydenta Macrona [chodzi o dekapitację francuskiego nauczyciela].

 

Bardzo wyczerpujący dzień – udział  i trzy wiece wyborcze. Regeneron niewątpliwie się sprawdza!

Do Białego Domu Prezydent dotarł dopiero w niedzielę w nocy i pewnie dlatego w niedzielę odbył tylko jedno spotkanie z wyborcami w Manchester, New Hamsphire.

 

Do dnia wyborów zostało 9 dni.

Witając przybyłych Trump podkreślił, ze New Hampshire było pierwszym stanem, w którym odniósł zwycięstwo w 2016. Teraz trzeba to powtórzyć, bo stawka jest wysoka. Trzeba dokończyć walkę o to, żeby USA nie stały się krajem socjalistycznym. Trzeba to skończyć raz na zawsze.

Przypomniał, że cała Nowa Anglia ma najwyższe praktycznie ceny energii, czemu głównie winny jest demokratyczny gubernator stanu Nowy York Cuomo, który nie pozwala przeprowadzić gazociągu obniżającego ceny energii dla mieszkańców o 50-60% przez Nowy Jork do Nowej Anglii. Nowy Jork pod rządami Cuomo jest fatalnym miejscem do życia, z którego ludzie wciąż uciekają. Przypomniał, że przez podpisanie przez USA porozumienia NAFTA, które popierał Biden New Hampshire straciła wiele miejsc pracy, które przeniosły się za granicę i  zaczęła się szerzyć narkomania, z którą dopiero zaczęto walczyć za jego kadencji.

Przypomniał też przypadki fałszowania wyniku wyborczego przy głosowaniu korespondencyjnym, znalezione w kontenerze ze śmieciami tysiące głosów oddanych na niego przez żołnierzy, 0,5 mln niewłaściwych kart w Wirginii, setki podobnych przypadków. Dlatego sam głosował osobiście i wszystkich do tego namawia.

„Przy głosowaniu korespondencyjnym wysyła się miliony kart wyborczych. Nie wiemy kto je wysyła, do kogo je wysyła ani kto je dostarcza z powrotem. Nie wiemy nawet kto je podpisał. W Nevadzie [rządzonej przez Demokratów] chcą wprowadzić przepis, żeby niepotrzebna była jakakolwiek weryfikacja podpisu. Dzieje się tak we wszystkich stanach rządzonych przez Demokratów. Ale to mnie oskarżają, że zagrażam wolności….. W Filadelfii nie chcą się zgodzić na dopuszczenie naszych obserwatorów do obserwowania wyborów. Dlaczego? Co chcą ukryć?”.

Mówiąc o zawartych niedawno umowach pokojowych pomiędzy państwami arabskimi i Izraelem stwierdził, że doprowadzi też do pokoju pomiędzy Izraelem a Palestyną. Zrobi to w bardzo prosty sposób, właściwie to zaczął już robić wstrzymując pomoc finansową udzielaną Palestynie w wysokości 750 mln dolarów rocznie. Niektórzy mówią, że to co zrobił jest okropne, ale dochodzą już sygnały, że Palestyńczycy chcą rozmawiać. Wkrótce zapanuje pokój na Bliskim Wschodzie, pokój, o którym od kilkudziesięciu lat mówi się, że jest niemożliwy.

Odnośnie działań  Demokratów wprowadzających lockdown w związku z COVID stwierdził, że: „Lekarstwo nie może być bardziej szkodliwe niż problem, który ma wyleczyć!”.

Wspomniał o osiągnięciach jego administracji w walce z przemytnikami, w czym znacznie pomaga budowa muru pomiędzy USA i Meksykiem, który powstaje w tempie 10 mil/tydzień – w ciągu 3 lat skonfiskowano ok. 1000 ton narkotyków szmuglowanych do USA, niezależnie od 227 ton, które próbowano wwieźć drogą morską tylko w ciągu ostatnich 6 miesięcy.

Nie popisał się niestety ostatnio jeden z czołowych polityków GOP, w przeszłości kandydat Republikanów na prezydenta, obecnie senator. Przyznał, że głosując 3 dni temu w wczesnym głosowaniu zagłosował na Joe Bidena, czyli ostatecznie potwierdził, że należy do frakcji RHINO [Republican In Name Only, czyli „Republikanin jedynie z nazwy]. Mam nadzieję, że to definitywne zakończy jego karierę polityczną, przynajmniej w GOP. Szkoda nawet komentarza.

Siłą rzeczy w jego przemówieniach wiele wątków się powtarza, ale jak dotąd nie było dwóch takich samych, zawsze są poruszane problemy/sprawy, które występują po raz pierwszy. Pewnie to się zmieni i przemówienia adresowane do wyborców w ostatnim tygodniu kampanii będą do siebie bardzo zbliżone, ale to raczej naturalne.

Spotkałem się z zarzutami, że praktycznie ograniczam się do komentowania wyłącznie trasy wyborczej Trumpa i pomijam kampanię Bidena ale dzieje się tak z dwóch powodów.

Powodem pierwszym jest to, że kampania Bidena jest niezwykle niemrawa i statyczna. Jest prowadzona właściwie tak jakby wynik wyborów był już ustalony i nie trzeba było się wysilać. Dopiero ostatnio Obama wlał trochę energii w spotkania z wyborcami, ale myślę, że trudno wykrzesać z siebie zapał, kiedy na sali jest mniej niż pół setki ludzi. Tłum potrafi nieść mówcę, ale pusta sala tylko odbija jego słowa, nawet jeżeli przemowa jest świetna. Biden i jego trasa są po prostu nudni, a ja osobiście nie lubię nudnych polityków i nie wierzę w ich moc sprawczą naprawy świata.

Powodem drugim i ważniejszym jest to, że Trumpowi media dorobiły „straszną gębę” przedstawiając go jako męską szowinistyczną świnię, rasistę, egocentryka i egoistę, gospodarczego rozbójnika, który swój majątek zdobył kosztem innych i oszustwem. Człowieka głęboko niemoralnego, wielokrotnego rozwodnika i, generalnie łobuza.

[related id= 127930 side=left] Taka też opinia o nim od lat przekazywana była w Polsce. Niewątpliwie wiele się zmieniło po jego pamiętnej wizycie w Polsce i przemówieniu 1 sierpnia 2017 na Placu Krasińskich, kiedy po raz pierwszy chyba tak naprawdę mogliśmy i zobaczyliśmy w nim człowieka i przyjaciela Polski, a przynajmniej najpotężniejszego na świecie jej orędownika.

Zapewniam, że stała za tym nie tylko polityka, choć pewnie też.

Donald Trump jest niezwykle ciepłym człowiekiem, który potrafi troszczyć się o każdego człowieka, którego polubi lub który znajdzie się w jego orbicie (nie jako wróg czy rywal oczywiście bo wtedy bywa bezlitosny). Niezależnie czy są to dzieci z kolejnych małżeństw, które otacza opieką i wspiera czy boy hotelowy lub kelner, który ZAWSZE może liczyć na napiwek od niego. Nie wiem czy jest drugi polityk, który zawsze pamięta o tym, żeby w kieszeni mieć banknoty, które rozdaje wychodząc z hotelu, nawet takiego, który jest jego własnością.

Stąd też te teksty i komentarze, które uznałem za niezbędne do choćby próby zmiany wizerunku człowieka, od którego tak naprawdę zależą dziś losy świata. To znaczy, gdyby zależały tylko od niego spałbym spokojnie, one zależą od tego, czy uzyska reelekcję i czy będzie mógł dalej przestawiać wajchę historii  na prawo. Ale o tym już w następnych artykułach.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Debata prezydencka. Energizer Bunny v. Deadhead

Na Uniwersytecie Belmont w Nashville w Tennessee, który był według słów jego rektora, najbezpieczniejszym miejscem w Ameryce, odbyła się druga i ostatnia debata prezydencka.

 

Debatę prowadziła Kristen Welker z NBC i zrobiła to, mimo moich wcześniejszych obaw o stronniczość, w sposób prawie wzorowy, przynajmniej w porównaniu do prowadzącego pierwszą debatę Chrisa Wallece’a z rzekomo protrumpowskiego Fox. Postaram się w miarę wiernie przedstawić przebieg debaty, a swoje bieżące komentarze umieszczę w nawiasach kwadratowych].

Pierwszym tematem debaty był COVID, jego druga fala i podejście obu polityków do rozwiązania tego problemu.

Trump powiedział, że symulacje wskazywały możliwość śmierci nawet 2,2 mln amerykanów, ale dzięki jego szybkiej decyzji zamknięcia granic przed obcokrajowcami, zwłaszcza z Chin udało się tego uniknąć. Kilka stanów już ma szczyt epidemii za sobą i wszystko idzie w dobrym kierunku. Wkrótce będzie szczepionka, a wojsko jest przygotowane do jej szybkiej dystrybucji wszędzie tam, gdzie będzie potrzebna. Działa, czego on jest najlepszym przykładem. Zastosowano wobec niego wzmocnienie immunologiczne, które sprawia, że czuje się świetnie.
Trump wygląda naprawdę świetnie.

Opalony, tryskający energią, wydaje się o 20-25 lat młodszy od Bidena, od którego jest tylko o 4 lata młodszy, choć może bardziej właściwe byłoby stwierdzenie, że to Biden wydaje się o 25 lat starszy. Pandemia jest problemem ogólnoświatowym, nie tylko amerykańskim.

Biden odpowiedział, że ponad 220 tysięcy osób umarło, przed USA jest druga fala choroby i zwiększona śmiertelność, wszystko przez jedną osobę, prezydenta, który mówi, że nie trzeba nosić maseczek, organizuje koronawiece [to moje, nie Bidena] i nazywa lekarzy idiotami.

Welker zapytała Trumpa, czy szczepionka będzie w ciągu dwóch tygodni (w intencji zapewne, czy będzie przed wyborami).

Trump odpowiedział, że raczej do końca roku.
Przypomniał, że Biden, który teraz chce wszystko zamykać, nazwał go ksenofobem, kiedy zamknął USA przed Chińczykami na początku pandemii, a Nancy Pelosi z Demokratami tańczyła w chińskiej dzielnicy San Francisco solidaryzując się z „prześladowanymi” jakoby przez niego Chińczykami.

Biden stwierdził, że Chiny bardzo aktywnie włączyły się w proces walki z epidemią, podziękował im za to i po raz kolejny oskarżył Trumpa o brak rozwagi oraz nieprzestrzeganie zasad obowiązujących w czasie epidemii, na co ten odparł, że nie każdy może schować się w piwnicy jak zazwyczaj robi to Biden, a ludzie zwłaszcza młodzi chcą żyć, pracować, bawić się. Nawet jeżeli zachorują to szybko zdrowieją – „uczymy się z tym żyć!”. Biden powiedział, że ludzie umierają. Stwierdził, że chce zamknąć  wirusa a nie kraj, ale trzeba przestrzegać standardów, a szkoły powinny być zamknięte.

Trump odpowiedział mu, że to bzdura. Demokraci w swoich stanach i miastach wprowadzili prawie całkowity shutdown a mają rekordowe wskaźniki bezrobocia i śmiertelności. Ludzie tracą pracę, wpadają w narkomanię, alkoholizm, popełniają samobójstwa. Trzeba otworzyć szkoły i cały kraj!

Biden powiedział, że należy stosować dystans społeczny, przegrody z plexi w sklepach i restauracjach, na co Trump odparł, że to zabije biznes, ponieważ wiąże się z kosztami a przestraszeni ludzie nie będą przychodzili do restauracji.

Biden zapytał, dlaczego Trump i jego zwolennicy nie noszą maseczek, wyciągając swoją z kieszeni.

Trump znów dał przykład rządzonego przez demokratów stanu i miasta Nowy Jork. Lockdown sprawił, że jest to praktycznie wymarłe, puste miasto a mimo to zmarło tam ok. 42 tysiące  ludzi, w tym 11 tysięcy w domach opieki społecznej!

To prawda, miasto, które jeszcze niedawno było „stolicą świata”, mówiło się, że jest to miasto, które nigdy nie śpi, teraz jest wymarłe. Piąta Aleja, najdroższa ulica świata, ze sklepami wszystkich najlepszych znanych i nieznanych marek, po zamieszkach straszyła zabitymi deskami powybijanymi oknami obrabowanych sklepów. Po ulicach przewalają się śmieci i handlarze narkotyków. Ilość zabójstw i napadów wzrosła niebotycznie, policji praktycznie nie ma.

Zrobiłem na szybko „porównanie” statystyki śmiertelności – w mieście, w którym mieszka ok. 3% populacji USA, zmarło ok. 20% wszystkich zmarłych w trakcie epidemii.
Przypomniał też, że słynny dr Fauci, na którego wszyscy się teraz powołują, nawołujący do zachowywania dystansu społecznego i noszenia maseczek, w początkowej fazie epidemii był przeciwnikiem ograniczania wjazdu Chińczyków do USA i noszenia masek, o których mówił, że nic nie dają, co przypomina stanowisko ministra  Szumowskiego z początku epidemii, z którym zresztą zgadzam się, ponieważ 95%-98% używanych masek nie spełnia wymogów ochrony przed wirusami.
[Pierwszy punkt debaty ewidentnie dla Trumpa]

Kolejnym tematem było narodowe bezpieczeństwo i próby wpływania takich państw jak Chiny, Rosja czy Iran na wynik wyborów w US. Prowadząca zapytała, czy to w ogóle jest dopuszczalne, że obce państwa chcą mieć wpływ na politykę amerykańską i czy można temu zapobiec?

I się zaczęło!
Trump odpowiedział, że żaden prezydent nie był twardszy wobec Rosji niż on.

[Prawda, ale poza RR].

Kiedy Obama/Biden wysyłał na Ukrainę „pigułki i prześcieradła” on wysyła czołgi. To Joe Biden, który będąc wiceprezydentem brał pieniądze z Rosji i podejrzanej ukraińskiej firmy powiązanej z Rosją! To Biden pozwalał na wpływ Rosji i Chin na politykę amerykańską!

Biden nerwowo odpowiedział, że to nieprawda, że nigdy nie wziął nawet pensa zagranicznych pieniędzy. Za to, w przeciwieństwie do Trumpa, który przez cały czas prezydentury nie płaci podatków (750$ w pierwszym roku), płaci podatki. Wezwał Trumpa do wykazania ile zapłacił podatku za ostatnie 4 lata. Powiedział, że to Trump prowadzi interesy z Chinami, buduje tam pola golfowe itp.

Tutaj trafił jak kulą w płot. Trump po raz kolejny stwierdził, że nadpłacił miliony dolarów podatku. [Wyjaśniał to wcześniej, tłumacząc, że kiedy został wybrany prezydentem, zapłacił do przodu miliony $ podatku jako prepaid. Nie wiem, dlaczego nie wspomniał w tym momencie, że jest jedynym prezydentem, który nie pobiera wynagrodzenia i pracuje ZA DARMO, ponieważ w całości przekazuje je na cele charytatywne. Oczywiście Amerykanie to wiedzą i za to też go szanują!].
Powiedział, że jest całkowicie transparentny. Prowadził interesy na całym świecie, ale w momencie, kiedy zdecydował się ubiegać o prezydenturę, czyli w 2015, wycofał się z nich. Jeżeli trzeba pokaże wszystkie swoje rachunki bankowe, wtedy dopiero okaże się jak potężna jest jego firma, którą teraz prowadzą jego dzieci. Natomiast: „Ty Joe, robiłeś z nimi (w domyśle: naszymi wrogami) deale, kiedy byłeś URZĘDUJĄCYM WICEPREZYDENTEM! TWÓJ SYN ROBIŁ U CIEBIE ZA ODKURZACZ WCIĄGAJĄCY KASĘ ZEWSZĄD! JJA NIE BRAŁEM PIENIĘDZY Z CHIN – TY TAK! JA NIE BRAŁEM PIENIĘDZY Z ROSJI – TY TAK! JA NIE BRAŁEM PIENIĘDZY Z UKRAINY – TY TAK! Szpiegujecie mnie, od kiedy zdecydowałem się kandydować, FBI, wszyscy, wydaliście 48 mln dolarów na komisję, która miała mnie pogrążyć – kompletnie nic. Gwarantuję ci Joe, gdybym wydał milion, żeby cię pogrążyć, wystarczyłoby. Twój brat, który zarobił miliony w Iraku, drugi brat, sporo tego…

Welker zapytała Bidena, czy w pracy jego syna Huntera dla Chin i ukraińskiej firmy było coś niewłaściwego, niestosownego czy nieetycznego?

Ten odparł, że nie, że to była normalna praca, o której on nawet nie wiedział. Że ewentualnie jedynym odpowiedzialnym za to i tym, który oskarża ich o to jest partner finansowy syna, który dostawał pieniądze.
[Wczoraj ukazały się przecieki wspólnika Huntera Bidena, który twierdzi, że Joe Biden o wszystkim wiedział i od wszystkiego pobierał procent jak szef mafii].

Trump wtrącił się podając fakty: Hunter, facet bez pracy, bez żadnego doświadczenia w energetyce, nagle dostaje pracę z pensją ponoć 183k$/m-c i 3,5 mln$ zaliczki?

Welker przypomniała, że Trump twierdzi, że Chiny powinny ponieść konsekwencje finansowe ukrywania prawdy o wirusie i zapłacić gigantyczne odszkodowania i zapytała Bidena, czy on też tak uważa?

Odparł, że skłoniłby Chiny do gry fair, wszystko to, co robi Trump zwiększa tylko deficyt w handlu. Powinno robić się interesy w Chinach, dawać im know-how w zamian za 51% udziałów.

[Kompletne szaleństwo, jeżeli zna się stosunek Chin do obcej własności intelektualnej].
Powinno się razem z sojusznikami, których Trump traci, bo obściskuje się z Putinem, przywódcami Chin i Korei Płn. a ich lekceważy, usiąść do stołu i ustalić reguły.

Trump odpowiedział, że co to za reguły, kiedy syn Bidena za to, że chiński miliarder za spędzenie w jego biurze 10 minut i wizytę na pokładzie Air Force One dostaje 10 mln$? On natomiast dał amerykańskim farmerom 28 mld$, które zabrał chińczykom podpisując nowe korzystne dla US taryfy celne. Wymusił 25% podatek od stali, ponieważ chcieli zabić amerykański przemysł stalowy. On sprawił, że się odrodził.

Biden zripostował, że Trump sprowadza tę debatę do dyskusji o jego rodzinie, podczas gdy powinno się mówić o niekorzystnym wpływie prezydenta na losy innych rodzin, na ich ubożenie, na co Trump zareagował: „Patrzcie, typowy polityk, ja mówię o korupcji jego rodziny a on o biednych ludziach przy stole…. Dobrze, że nie jestem politykiem! Dlatego mnie wybrano!”
[Miażdżąca wygrana Trumpa]

Welker zapytała o Koreę Płn. stwierdzając, że Trump spotkał się już trzykrotnie z Kim Dzong Unem, wymieniają listy, a Korea niedawno wypuściła największą jak dotąd międzykontynentalną rakietę balistyczną i wydaje się, że te relacje są niewłaściwe.

Trump odparł, że kiedy obejmował prezydenturę, Korea Płn., zgodnie z opinią Obamy, wydawała się największym zagrożeniem dla pokoju, a jednak wojny nie ma.

Biden odparł, że w trakcie rządów Obama/Biden zwiększyli obecność militarną w Korei Płd., umieścili broń nuklearną bliżej granicy z Koreą Płn. i naciskali na Chiny w sprawie rozbrojenia nuklearnego Korei Płn. Niestety Trump swoją polityką legitymizował rząd reżim Kima i daje się oszukiwać. Mają teraz większe głowice i łatwiej im dosięgnąć granic USA. Powiedział, że zgodziłby się na spotkanie z Kimem tylko po ustaleniu wstępnych warunków rozbrojenia, a Półwysep Koreański powinien być wolny od broni nuklearnej.
[Po przeanalizowaniu tego wątku dochodzę do wniosku, że tutaj jednak Trump wypadł gorzej, wygrana Bidena].

Kolejnym, bardzo istotnym dla większości amerykanów problemem, był wątek ubezpieczeń społecznych i opieki medycznej. Wiadomo było, że tutaj Trump nie będzie miał łatwo, ponieważ za kilka dni Sąd Najwyższy ma rozpatrywać wniosek administracji Trumpa o odrzucenie tzw. Obamacare i, jeżeli przychyli się do tego, to 20 mln amerykanów zostanie bez ubezpieczenia praktycznie z dnia na dzień.

Trump odparł, że w rzeczywistości mocno poprawili Obamacare, który w swej istocie jest fatalnym i niezwykle kosztownym dla wszystkich płacących ubezpieczenie projektem. Trzeba go całkowicie zmienić, ponieważ doprowadza do tego, że 180 mln ludzi płacących składki praktycznie straciłoby swoje ubezpieczenie i płaciliby na tych, którzy nie pracują i nie płacą składek.

Interes 180 mln jest ważniejszy niż 20 mln niepracujących. Ponieważ zdobędą przewagę w Kongresie, przeprowadzą zmiany, które są niezbędne, żeby naprawić fatalny system Obamy/Bidena.

Biden powiedział, że wprowadzi zmodyfikowany plan jako Bidencare, który zachowa elementy Obamacare, ale będzie lepszy. Nikt nie straci swojego ubezpieczenia, chyba że będzie chciał je zlikwidować. Trump chce doprowadzić do tego, że kilkadziesiąt milionów osób zostanie bez ubezpieczenia.

Welker powiedziała, że Trump oskarża Bidena o próbę zsocjalizowania rynku medycznego i zapytała co ten mógłby powiedzieć właścicielom ubezpieczeń obawiającym się, że jego plan przybliża amerykanów do chwili kiedy zostanie całkowicie upaństwowiony?

Biden odparł, że ten zarzut jest śmieszny a on sam uważa, że każdy powinien mieć prawo wyboru. Ubezpieczenie powinno być prawem, a nie przywilejem. Ludzie nie powinni się bać, że je utracą, bo np. stracili pracę. Wymusi też na firmach obniżki cen lekarstw, usług i ubezpieczeń.

Trump odparł, że Biden miał na to 47 lat jako polityk, w tym 8 jako wiceprezydent i nie zrobił nic! On zmieni to i wprowadzi dobry system już bardzo szybko. Gdyby nie przewaga Demokratów w Kongresie, już by to zrobił. Natomiast Biden chce stworzyć socjalistyczny rynek medyczny, a właściwie nawet nie on tylko jego wiceprezydent, która jest nawet bardziej liberalna niż Bernie Sanders.

Tak samo chcą stworzyć socjalistyczny rynek medyczny jak chcą zlikwidować szczelinowanie. Chcą wprowadzić socjalizm w wielu dziedzinach. Chcą zrujnować zarówno Medicare jak Social Security. Nancy Pelosi i Demokraci blokują w Kongresie zmiany, które są ważne dla ludzi, tylko dlatego, ze Pelosi chce mu utrudnić życie. Ta dyskusja była niezwykle długa, ponieważ jest to problem b. ważny dla Amerykanów i skomplikowany.

[Tutaj chyba remis ze wskazaniem na Bidena. Tzn. ja jako wolnorynkowiec całkowicie zgadzam się z Trumpem, ale w odbiorze widzów mógł wygrać Biden].

Welker poruszyła też obietnicę Bidena podniesienia najniższego wynagrodzenia do 15 dolarów/h. Biden stwierdził, że jest to potrzebne, zwłaszcza z uwagi na zubożenie ludzi przez lockdown.

Trump był zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania uznając go za wątpliwy choćby z uwagi na zróżnicowanie USA Różnice między np. Alabamą a Nowym Jorkiem są ogromne i wprowadzenie takiej zasady zniszczy małe biznesy, zamiast im pomóc. Wprowadzenie takiej zasady doprowadzi do zwolnienia wielu pracowników w małych firmach. Powinna być opcja płacy minimalnej, ale zróżnicowana w zależności od stanu.

Biden odparł, że zarobki poniżej 158 dolarów spychają ludzi poniżej granicy ubóstwa.
[Według mnie wygrał Trump, ponieważ podchodzi do tego realistycznie, a amerykanie (oprócz ludzi na zasiłkach) naprawdę doceniają rozsądek].

 

Następnie Welker zapytała Trumpa jak zamierza rozwiązać problem dzieci nielegalnych emigrantów rozdzielonych z rodzicami podczas prób przekraczania granicy, w wyniku polityki ”zero tolerancji”, ponieważ tych dzieci jest co najmniej 4 tysiące, ale tylko w przypadku 500 udało się zlokalizować ich rodziców? Jak połączyć te rodziny?

Trump odparł, że dzieci te są przywożone przez przemytników, żeby pomóc w nielegalnym dostaniu się do USA. Granica USA jest zabezpieczona jak nigdy, powstało już 400 mil muru i nigdy nie było tak bezpiecznie. USA są otwarte dla imigrantów, ale wyłącznie legalnych.

Wspomniał także, że przypisuje mu się zbudowanie klatek, w których te dzieci są przetrzymywane, nawet w prasie pojawiły się z oskarżeniem jak okropny jest dla dzieci. Problem w tym, że powstały w 2014 i to Biden/Obama je zbudowali!

Biden odparł, że Trump winien jest rozłąki dzieci z rodzicami, na co ten: „Kto zbudował klatki! Powiedz kto zbudował klatki!”.

Welker zarzuciła Bidenowi, że administracja Obamy nie poradziła sobie przez 8 lat z problemem imigracji i uregulowania go, chociaż była to kluczowa obietnica. Miała miejsce rekordowa ilość deportacji, aresztowań i przetrzymywania ludzi na granicy. Dlaczego więc wyborcy mieliby teraz zaufać jego obietnicom składanym ponownie?

Biden odpowiedział, że popełniono błędy, ale nie był prezydentem, tylko wiceprezydentem. Teraz w ciągu 100 dni po wyborach przedstawi projekt nadania obywatelstwa 11 mln ludzi przebywających w USA nielegalnie. Ci tzw. Marzyciele (American Dream) powinni otrzymać tymczasowe dokumenty i ubiegać się obywatelstwo, podczas gdy ten straszny facet Trump chce ich odesłać do domu.

Trump odpowiedział krótko, że Biden miał 8 lat na rozwiązanie problemu i nie zrobił nic oprócz budowy klatek. Granice muszą być szczelne, żeby do USA nie napływali przestępcy, a Biden kompletnie tego nie rozumie.
[Ewidentnie punkt dla Trumpa]

 

Kolejnym tematem poruszonym przez Welker było to jak czarni i brązowi Amerykanie odczuwają swoją obcość w kraju, a rodzice muszą przygotować swoje dzieci na to, że będą traktowane inaczej, gorzej niż białe dzieci.

Biden stwierdził, że istnieje w USA systemowy rasizm i nierówność społeczna. Trzeba z tym walczyć, ponieważ wszyscy ludzie są równi. Obama był pierwszym, który zaczął te nierówności likwidować. Programy socjalne, pożyczki na naukę, na rozwój biznesu, lepsza edukacja, opieka zdrowotna.

Welker zapytała Trumpa, czy rozumie, dlaczego rodzice tak wychowują dzieci, ucząc je, że nie są pełnoprawnymi obywatelami?

Odparł, że tak, ale przecież Biden rządził 47 lat, nie zrobił w tej sprawie nic. W 1994 wprowadził ustawę tak naprawdę stygmatyzująca i penalizującą przedstawicieli kolorowych społeczności, określając ich jako drapieżników. Podkreślił też, że nikt nie zrobił tyle dla czarnej społeczności oprócz Abrahama Lincolna co on. Obama i Biden nie zrobili nic.

Biden oczywiście odpowiedział, że jest niesłusznie oskarżany i to Trump nalega na zaostrzenie kar i zamykanie w więzieniach nawet za błahe przestępstwa.

Odpowiedź Trumpa znów krótka: „Gdzie byłeś przez te wszystkie lata, czemu nie zrobiłeś tego, co mówisz, że zrobisz teraz. Mówisz, że zrobisz to, że zrobisz tamto. Czemu tego nie zrobiłeś dotąd? Nie zrobiliście z Obamą NIC! Ubiegam się o prezydenturę właśnie z waszego powodu, bo nic nie zrobiliście. Gdybyście zrobili, nie startowałbym w wyborach!”

Biden stwierdził, że wszyscy go znają, znają jego charakter, jego reputację, uczciwość i prawdomówność.

Tu popełnił błąd, ponieważ riposta Trumpa była błyskawiczna i bezlitosna: „Tak, jak twoja prawdomówność na temat Rosji, Ukrainy i Chin, i Iraku. Jesteś skorumpowanym politykiem Joe. Nie wciskaj kitu, jaki to jesteś święty, jesteś skorumpowany”
[100% wygrana Trumpa]

 

Welker pociągnęła temat różnic rasowych i zapytała Trumpa, dlaczego nazwał ruch BLM symbolem nienawiści, przesyłał wideo z członkiem ruchu White Power i twierdził, że powinno się zwolnić czarnych sportowców klęczących w trakcie hymnu? Co może powiedzieć tym, którzy uważają, że taki język zawierający akcenty nienawiści nie przystoi prezydentowi?

Trump odpowiedział, że pierwszy raz zetknął się z BLM, kiedy maszerowali ulicą i krzyczeli, że trzeba spalić/usmażyć policjantów jak bekon i dla niego to było straszne. Zaczął się usprawiedliwiać, że nie jest rasistą w najmniejszym stopniu, jest mu przykro, że mógł zostać źle odebrany.

Biden podkreślił, że Trump jest największym rasistą, jakiego zna. Nazywa Meksykanów gwałcicielami, muzułmanów nie wpuszcza dlatego, że są muzułmanami. Wywołał zamieszki i eskaluje je.

Tutaj pomieszała mu szyki Welker, która zapytała go o ustawę, o której wcześniej wspominał Trump, z której obligatoryjnie skazywano na więzienie czarnych za posiadanie nawet niewielkiej ilości narkotyków.

Odparł, że to był błąd i dlatego teraz chce wprowadzić ustawę, która posiadających narkotyki wysyła na odwyk, a nie do więzienia.

Trump nie byłby sobą, gdyby nie spytał czemu nie zrobił tego prze 8 lat. Dlatego, że tylko gada, zamiast zrobić cokolwiek.
[kolejna runda dla Trumpa według mnie].

 

Kolejnym tematem była kwestia zmian klimatycznych i różnego podejścia do tego obu kandydatów. Trumpa, który widzi zagrożenie dla gospodarki amerykańskiej i Bidena twierdzącego, że da to szansę na stworzenie nowych miejsc pracy. Welker zapytała jak każdy z nich będzie walczył ze zmianami klimatycznymi jednocześnie wspierając rozwój rynku pracy.

Trump stwierdził, że wprowadzili różne programy ochrony środowiska, m.in. sadzenie drzew, zależy im na czystym powietrzu i wodzie i uzyskali najlepsze wyniki w tej dziedzinie. Obniżyli emisję dwutlenku węgla do najniższego od 35 lat poziomu, co było też celem Obamy, podczas gdy Biden nigdy nawet o tym nie wspominał jako wiceprezydent. Nie można jednak z tego powodu zwijać gospodarki jak chcą Demokraci. Rosja, Chiny i Indie bedą truć dalej.

Dlatego wypowiedział porozumienia paryskie, ponieważ USA musiałyby wydać w związku z jego realizacją biliony dolarów co zniszczyłyby gospodarkę.

Biden uskutecznił typową lewicową gadkę „proekologiczną”. O moralnych zobowiązaniach do walki ze zmianami klimatu, który stanowi zagrożenie dla ludzkości, że nie mamy już dużo czasu, ponieważ punkt krytyczny, kiedy nie będzie można odwrócić tych zmian to 8 – 10 lat, a 4 kolejne lata rządów Trumpa to zmarnowanie tego czasu.
[Nie mogę tutaj nie przypomnieć, że kiedy przeszło 50 lat temu uczyłem się w szkole podstawowej w komunistycznej Polsce, już czytałem takie „ekspertyzy” i, jako nastolatek, żałowałem, że prawdopodobnie nie zobaczę nigdy Wenecji, która razem ze znaczną częścią świata miała zniknąć do bodaj 1990. Szczęśliwie byłem w Wenecji wielokrotnie i mam zamiar być jeszcze].
Zamierza pogodzić ochronę środowiska z tworzeniem nowych, dobrze płatnych miejsc pracy, przez budowę np. 0,5 mln stacji ładowania elektrycznych samochodów. Tworzą plan jak zmodyfikować 4 mln budynków i 2 mln domów już istniejących, żeby zużywały mniej energii, co pozwoli zaoszczędzić miliony baryłek ropy i stworzyć znaczącą lość miejsc pracy. Ten plan, według fachowców z Wall Street stworzy 18,6 mln nowych miejsc pracy, czyli 7 mln więcej niż stworzyła administracja Trumpa. Do budżetu wpłynie 1 bilion więcej niż proponuje Trump. [???!!!]

Trump odpowiedział, że nie ulega wątpliwości, iż te plany zubożą każdą amerykańską rodzinę o 6,5 tysięcy dolarów, że nie mają wpływu na klimat a ich autorem jest AOC (Alexandria Ocasio-Cortez), i jej grupa radykalnych lewicowych działaczy Demokratów, ludzie niemający pojęcia ani o klimacie, ani o ekonomii. Realny koszt projektu ocenił na 100 bilionów dolarów, czyli zdecydowanie więcej niż budżet USA w czasach największej prosperity. Ten ich plan modernizacji budynków to tak naprawdę wyburzenie ich, ponieważ chcą zrobić małe okna zamiast dużych! Najlepiej, żeby w ogóle nie było okien. To szaleństwo. Biden mówi, że to będzie kosztowało 6 bilionów dolaro, ale to będzie 100 bilionów!

Biden odparł, że nie ma pojęcia skąd Trump wziął te liczby, że w projekt zaangażowane są największe amerykańskie organizacje ekologiczne [moim zdaniem to oznacza, że koszt będzie większy niż podane przez Trumpa 100 bilionów], że przemysł solarów i wiatraków to najszybciej rozwijający się przemysł w USA, dający świetne zarobki (40-50 dolarów/h).

Trump w odpowiedzi przypomniał, że po raz pierwszy USA są niezależne energetycznie i nie muszą już toczyć wojen za kraje, które dostarczały im ropę. Energia wiatrowa jest niezwykle kosztowna, zabija ptaki, jest niestabilna i produkuje zwiększenie zanieczyszczeń w powietrzu, co widać wyraźnie w Chinach i Niemczech. W porównaniu do energetyki wiatrowej energetyka oparta na gazie jest bardzo czysta. Solary są w porządku, ale nie są wystarczająco wydajne, żeby napędzać amerykańskie fabryki, które muszą pracować, żeby mogli wygrywać rywalizacją gospodarczą.

Więc to wszystko jest ściemą. Jeżeli ktoś chciałby zniszczyć gospodarkę amerykańską, największą gospodarkę świata, wystarczy, że zniszczy przemysł wydobywczy.

Wrzucił od razu niewygodny dla Bidena temat szczelinowania.

Biden odpowiedział, że nigdy nie mówił jakoby był przeciwnikiem szczelinowania, na co Trump odpowiedział, że są na to nagrania. Biden zażądał przedstawienia ich, co jest o tyle nierozsądne, że już chyba wszyscy w USA je znają, ponieważ na wiecach Trumpa w stanach takich jak Pensylwania, gdzie szczelinowanie jest istotną częścią gospodarki, nagrania z wystąpień Bidena, w których mówił, że należy go zabronić były wyświetlane na olbrzymich telebimach.

Welker zapytała Trumpa, dlaczego niby biedne kolorowe rodziny mieszkające w pobliżu rafinerii/ zakładów chemicznych i narażone na ich niekorzystne działanie, miałyby zagłosowac na niego skoro cofnął regulacje, które wcześniej wprowadzono, żeby ich chronić?

Trump odpowiedział, że pracownicy tam zatrudnieni (Latynosi/czarni/Azjaci) po 3 latach jego kadencji zarobili w tych przedsiębiorstwach procentowo dziewięciokrotnie [900%!] więcej niż przez 8 lat rządów Obama/Biden (w domyśle: którzy wprowadzali regulacje, ale nie dawali ludziom zarobić na godziwe utrzymanie rodzin). Kiedy ceny ropy spadły drastycznie z powodu pandemii, ograniczono dostawy z Arabii Saudyjskiej, Meksyku i Rosji, dzięki czemu amerykański przemysł naftowy został ocalony, a Amerykanie mają tanie paliwo.

Odpowiedzią Bidena było znów ględzenie o złych warunkach, w jakich żyją ci ludzie i o tym, że dorastał niedaleko takich zakładów w Delaware, wśród ludzi narażonych na zachorowanie na raka, czyli gra na emocjach. Powiedział też, że będzie chciał zlikwidować subsydiowanie przemysłu naftowego. Stwierdził, że zamierza ponownie przyjąć agendę Szczytu Paryskiego. [Czym pewnie zapewnił sobie przegraną w kilku stanach!]
Trump zarzucił mu, że działa na korzyść Chin.
[Totalna porażka Bidena]

Ostatnim pytaniem, a właściwie zadaniem, które prowadząca zadała kandydatom było zwrócenie się do tych obywateli, którzy ich nie popierają. Co mogliby powiedzieć, żeby przekonać do siebie zwolenników kontrkandydata?

Trump powiedział, że należy doprowadzić do tego, żeby USA wróciły do swej pozycji sprzed chińskiej pandemii, do bezdyskusyjnej pozycji nr 1 w gospodarce światowej. Odbudowują ją teraz i stworzyli 11,4 miliona miejsc pracy w krótkim czasie. Jeszcze przed kryzysem miał sygnały z obozu przeciwnego, że należy współpracować. Przez 3 lata osiągnął ze swoją administracją najniższe wskaźniki bezrobocia w historii. We wszystkich grupach etnicznych, społecznych i zawodowych.

Sukces jest tym co ludzi jednoczy! Kraj znów zaczyna dążyć do jego osiągnięcia, a on obniża podatki, podczas gdy Biden chce je wszystkim podnieść i wprowadzić nowe regulacje w każdej praktycznie dziedzinie, a to uniemożliwi rozwój. Biden doprowadzi do niespotykanej depresji gospodarczej, ludzie będą musieli zapomnieć o 401k nieopodatkowanego przychodu, które wprowadził Trump i nastaną dla kraju ciężkie czasy.

Biden powiedział, że jako amerykański prezydent będzie prezydentem wszystkich amerykanów, niezależnie od tego, czy na niego głosują, czy nie.
[Być może nawet ma takie intencje, ale to nie on byłby prezydentem, tylko Kamala Harris, która już wcześniej zapowiedziała, że w przypadku przegranej Trumpa „naród” zemści się na KAŻDYM go popierającym i jego zwolennicy nie zdołają się przed tą zemstą nigdzie ukryć].
Powiedział, że daje nadzieję. [według mnie raczej „beznadzieję”]Chce iść naprzód wybierając naukę ponad fikcję [cokolwiek by to miało znaczyć)] nadzieję ponad strach [według mnie dokładnie odwrotnie biorąc pod uwagę stosunek Demokratów do pandemii]. Pójdzie do przodu, ponieważ jest olbrzymia okazja do naprawy wszystkiego. Poprawi sytuację ekonomiczną zwalczając jednocześnie systemowy rasizm. Doprowadzi do tego, że gospodarka będzie się rozwijała dzięki czystej energii tworząc miliony miejsc pracy. Powtórzył to co mówił wcześniej, że na szali wyborów jest charakter kraju, jego rzetelność, honor, szacunek wobec każdego, czyli to, czego brakowało przez ostatnie cztery lata.
[Czysta retoryka, wygrana Trumpa]

Nie jestem bezstronnym obserwatorem, ponieważ całym sercem i umysłem wspieram Trumpa, ale chyba dla każdego, kto przyglądał się debacie, poza CNN i innymi mediami głównego ścieku, jest oczywiste, że Trump wygrał zdecydowanie.
Z jednej strony pewność siebie, zdecydowanie, konkret/operowanie liczbami i faktami, rzeczywiste osiągnięcia i realizacje obietnic przez Trumpa jako urzędującego Prezydenta, z drugiej nerwowość, pewna niezborność, brak konkretów, ewidentna fikcyjność projektów kandydata, który jako czynny polityk [kariera polityczna trwająca 47 lat, w tym 30 jako senator i 8 jako urzędujący wiceprezydent] nie może wykazać się żadnymi osiągnięciami.

Zobaczymy co pokaże przyszłość, ale Trump praktycznie od razu po debacie ruszył w trasę. W piątek dwa wiece wyborcze na Florydzie, w sobotę Karolina Płn., Wisconsin i Ohio.
Biden w piątek w Delaware, w sobotę w Pennsylwanii a Obama na Florydzie.
Robi się gorąco.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Trump Boom vs. Biden Lockdown

Trump, na spotkaniu z wyborcami w Gastonii, w Północnej Karolinie, chyba po raz pierwszy przyznał, że denerwuje się o wynik wyborów, do których zostało 13 dni, „a czas biegnie tak szybko”.

Niepokoją go działania Demokratów  i struktur tzw. Deep State, czyli ukrytych powiązań sfer politycznych, finansowych i medialnych mających rzeczywisty wpływ na sytuację w kraju. Powiedział, że niepokojąca jest presja związana z COVID, która okrążą go i zagania do narożnika, w którym nie lubi być.

„MSDNC i inne fake media CNN, tylko COVID, COVID, COVID, COVID…., chcą nas zastraszyć…..Wiecie przecież jak to jest, więcej testów, więcej przypadków zakażenia, wtedy mówią, że wzrasta ilość zachorowań, i znów testy i tak w kółko…. To śmieszne, robimy naprawdę dużo, żeby to powstrzymać, ale ilość przypadków rośnie…”.

Podkreślił, że mimo tego przyszły rok może być najlepszym dla gospodarki amerykańskiej. Zapewnił, że w każdym stanie, w którym Republikanie wygrają wybory natychmiast, już 4 listopada zniosą lockdown. Przypomniał o konieczności głosowania nie tylko na niego, ale także na republikańskich kandydatów na kongresmenów, senatorów i gubernatorów, ponieważ tylko oni otworzą szkoły, kościoły i biznesy pozwalając, żeby wróciło normalne życie, za którym wszyscy tęsknią. Poruszył także problem swoich przeciwników wśród Republikanów, którymi są głównie tzw. rhinos (republicans in name only – republikanie tylko z nazwy) i tego, że nie wierzył kiedyś w to, jak potężne są siły Deep State.

Przypomniał inaugurację swojej prezydentury, która zgromadziła olbrzymie tłumy, ale stacje telewizyjne tego nie pokazały. Pokazując publiczność zaprezentowały  ujęcia zrobione kilka godzin wcześniej, zanim jeszcze właściwa uroczystość się rozpoczęła i zanim pojawiła się większość widzów.

Zasugerował też, że Chiny celowo wywołały epidemię. Zaprotestował przeciw używaniu słowa „koronawirus’, ponieważ Corona kojarzy się z jakimś pięknym starym miastem we Włoszech, a to jest chiński wirus, chińska plaga! Chiny od 10 lat powtarzały, że do 2020 (!!!) roku uzyskają lepsze wyniki ekonomiczne niż USA i przeskoczą amerykańską gospodarkę.

Kiedy w 2019 okazało się, że wskaźniki gospodarki amerykańskiej poszły w górę i USA zdecydowanie zwiększyły przewagę nad Chinami nagle pojawił się chiński wirus i lockdown uderzył w Amerykę! Nawet nie zdążył wyschnąć atrament na podpisanych przez USA i Chiny traktatach, które zmusiły Chiny do bardziej uczciwej gry w handlu międzynarodowym.

Chiny mogły powstrzymać wirusa, ale nie zrobiły tego, pozwoliły, żeby zaatakował Europę, Amerykę i cały świat!

Trump oskarżył Bidena, a właściwie stojących za nim lewicowych radykałów, których jest marionetką, o chęć gospodarczego zniszczenia Ameryki przez najpierw akceptację ustaleń tzw. szczytu klimatycznego w Paryżu, a teraz przez projekt New Green Deal, który byłby zabójczy i niepotrzebny, ponieważ nigdy wcześniej (od pokoleń) USA nie miały tak dobrych wskaźników czystości środowiska i to bez wydawania na to fortuny.

Zauważył, że Amerykanie nie słyszą już o problemach na granicach, o problemach weteranów wojennych, ponieważ jego administracja je po prostu zlikwidowała. Granice są wreszcie szczelne i bezpieczne, a weterani mają opiekę i wsparcie, jakiego nie mieli nigdy i dlatego 91% weteranów deklaruje    głosowanie na niego.
Jeszcze raz wspomniał o korupcji rodziny Bidenów, ich działaniach antyamerykańskich, o mediach i bigtekach ich wspierających przez ukrywanie niewygodnej prawdy jak przelewy z Ukrainy, Rosji i Chin na konto działającego jako odkurzacz Huntera Bidena czy darowizny 70 mln $ z Chin na rzecz tzw. Centrum Bidena na Uniwersytecie Pensylwania.

Podkreślił, że przez dekady politycy amerykańscy wydawali miliardy $ na odbudowywanie innych krajów, toczenie nie swoich wojen i bronienie obcych granic. Jego administracja chroni naród amerykański.

Zażartował, że stracił wszystkich przyjaciół, ponieważ nikt już nie mówi do niego „Donald”, tylko „Panie Prezydencie”. Jeszcze raz zaapelował do wyborców o głosowanie na Republikanów. Nie dla niego, dla nich samych i przyszłości USA.

Podczas kiedy Joe Biden zniknął na kilka dni, w kampanię włączył się aktywnie Barack Obama, który dotąd wydawał się stać z boku i nie wspierać swojego byłego wiceprezydenta. Na wiecu w Filadelfii wygłosił chyba jedno z najlepszych i najbardziej emocjonalnych przemówień w swojej karierze polityka.

Oskarżył Trumpa o traktowanie urzędu Prezydenta US jak show, chociaż to nie show a realny urząd. Podczas gdy on udowadnia samemu sobie swoją niezdolność do traktowania tej pracy poważnie, my musimy żyć z konsekwencjami takiego postępowania”.

Obciążył administrację Trumpa winą za pandemię, przeszło 220 tysiące  ofiar, likwidację ponad 100 tysięcy małych firm, utratę milionów miejsc pracy i reputacji USA na arenie światowej. Stwierdził, że w przeciwieństwie do Trumpa Biden, nie lekceważy testów, nie nazywa lekarzy idiotami i nie organizuje wielotysięcznych wieców, które zwiększają ilość zarażeń. Zażartował przy okazji z swoich wielkich uszu mówiąc, że wszyscy (w domyśle – oprócz niego) wyglądają dobrze w maseczkach, ale jego uszy wydają się jeszcze większe, ponieważ gumki przyciągają je do przodu, a on sam wygląda jakby zaraz miał wzbić się w powietrze.

Wygłosił małą laudację na temat walorów Bidena jako polityka i zaapelował o masowy udział w wyborach i doprowadzenie do zmiany w Białym Domu.

W NYP ukazał się krótki komentarz do uznania przez Bidena Polski i Węgier za kraje totalitarne/autorytarne.

Komentator stwierdził, że brak reakcji ze strony mediów na to nie mające wiele wspólnego z prawdą stwierdzenie jest po prostu ich zwyczajową reakcją, albowiem, jak to nazwał, zarządcy globalizmu traktują tak wszystkie kraje hołdujące tradycji i narodowym, interesom, torując tym drogę nowym odmianom nietolerancji i wrogości.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Kill the Virus vs. Kill American Dream

Prezydent Trump w Pensylwanii zapowiedział wielkie zwycięstwo za 2 tygodnie i kontynuację polityki obniżania podatków, likwidowania regulacji utrudniających życie i prowadzenie firm.

 

Kolejny pracowity dzień dla Prezydenta. Najpierw w południe wystąpił w debacie prowadzonej przez Erica Bolinga i zorganizowanej przez Sinclair Broadcast Grup. „Wystąpił” nie jest tu właściwym określeniem, ponieważ to Boling i zaproszeni uczestnicy debaty wystąpili u Prezydenta, gdyż całe wydarzenie odbyło się Ogrodzie Różanym Białego Domu, a Donald Trump był jego gospodarzem. Była to zapewne jedyna debata przeprowadzona w życzliwej dla niego atmosferze, bo Boling jest republikaninem i ewidentnie wspiera Trumpa od lat. Dlaczego „zapewne”? Emitowane będzie na platformie Sinclair Broadcast dopiero dzisiaj wieczorem, przed debatą Trump – Biden, która odbędzie się na Uniwersytecie Belmont w Nashville, Tennesee i będzie prowadzona przez Kristen Welker.

POTUS-a czeka ciężka przeprawa we wrogim mu środowisku, a na dodatek tym razem, wyjątkowo i po raz pierwszy w historii debat prezydenckich zadziała tzw. operator guzika, który w każdej chwili będzie mógł wyłączyć mikrofon mówcy np. w sytuacji przekroczenia czasu wypowiedzi. Wydaje się to być wyłącznie szykaną skierowaną przeciwko Trumpowi, no, chyba że chcą też zabezpieczyć Bidena przed wpadkami.

Sinclair Broadcast zaproponowali zorganizowanie podobnego wydarzenia sztabowi Bidena, ale najwyraźniej oferta nie została przyjęta. Później POTUS spotkał się z wyborcami na wiecu w Erie w Pensylwanii.

Zapowiedział wielkie zwycięstwo za 2 tygodnie i kontynuację polityki obniżania podatków, likwidowania regulacji utrudniających życie i prowadzenie firm, wspieranie policji, obronę Drugiej Poprawki (prawo do posiadania i noszenia przy sobie broni), ochronę granic, utrzymanie miejsc pracy i zasobności w kraju.

Podkreślił, że w końcówce swojej pierwszej kadencji cieszy się rekordowym poparciem 56% Amerykanów. Wszyscy chcą już powrotu do normalnego życia i mamy wybór między „Trump Recovery” i „Biden Depression”. To wybór pomiędzy planem zabicia wirusa albo zabicia amerykańskiego marzenia.
Biden chce zamknąć cały kraj tak jak demokratyczny gubernator Pensylwanii, który zamknął stan. Zamknął stan, szkoły, podnosi podatki, zasypał was regulacjami, praktycznie zlikwidował departament policji, nie pilnuje granicy. Chcieliby zlikwidować prywatną opiekę medyczną i wolność religijną. Tym razem Trump wyjątkowo dużo mówił o szczelinowaniu, czyli metodzie wydobywania gazu z trudno dostępnych złóż, której stosowanie pozwoliło USA zostać w krótkim czasie największym producentem gazu na świecie, uzyskać całkowitą niezależność energetyczną i stać się z największego importera jednym z największych eksporterów. Metoda ta daje zatrudnienie dziesiątkom tysięcy osób i daje miliardy $ zysku. Biden i Demokraci są przeciwnikami funkcjonowania przemysłu wydobywczego i chcieliby go zlikwidować w imię tzw. neutralności klimatycznej.

Doprowadziłoby to takie stany jak np. Pensylwania do ruiny a całe USA do ubóstwa i zależności gospodarczej od innych krajów. Administracja Obama/Biden doprowadziła do likwidacji 40% miejsc pracy w górnictwie, a teraz Biden chciałby zlikwidować je całkowicie.

W pewnym momencie Trump poprosił na scenę kongresmena z Pensylwanii Mike’a Kelly. Kelly wszedł na podium i chciał podać Trumpowi rękę, na co ten odsunął się i powiedział: „O nie, nie dotykaj mnie Mike, bo będziemy mieli problem z mediami! Nie wolno się dotykać. Widzisz, może teraz cię ocaliłem, może ocaliłem twoją polityczną karierę. Żadnego dotykania”.

Kelly zaapelował do zebranych, żeby zobowiązali się do głosowania 3 listopada i powiedział, że nie przyjmuje możliwości przegranej, ponieważ jest to moment, kiedy trzeba dotrzymać przysięgi, którą składamy Ameryce – by uczynić ją znów wielką. „Jesteśmy to winni Donaldowi Trumpowi, za to co robi dla nas. Nie zmogła go grypa. Przy nim Króliczek Energizera to drętwiak. Nigdy nie ustaje, nie śpi, całkowicie poświęca się dla każdego z was. My też powinniśmy poświęcić się dla niego. Kocham go, popieram jego program polityczny i już się cieszę, że 3 listopada przedłużymy jego pobyt w Białym Domu”.

Trump podsumował 3,5 roku swojej kadencji: „Wyciągnęliśmy zza progu ubóstwa 7 mln Amerykanów i rekordowo prawie 1,2 mln Afro-Amerykanów od kwietnia. Także od kwietnia utworzyliśmy 11,4 mln nowych miejsc pracy – nigdy wcześniej nie było takich wyników. Z rekordowo niskiego bezrobocia, jakie mieliśmy w zeszłym roku 3,4-3,5% przez chińską plagę spadliśmy do 38-42%, aż trudno m o tym mówić, ale teraz znów mamy 7,8%. Wychodzimy z kryzysu bardzo szybko…. Przez 3,5 roku musieliśmy naprawiać to, co Biden i Demokraci zepsuli przez 8 lat…. Przez dekady nasi politycy wydawali biliony $, umacniając inne państwa, prowadząc obce wojny i broniąc obcych granic…..teraz wreszcie chronimy nasz naród, nasze miasta i tworzymy nasze miejsca pracy”.

Wiele treści przemówień jest podobnych, więc nie będę wszystkiego przytaczał. Na koniec Trump przypomniał, że Pensylwania jest stanem, w którym Ojcowie Założyciele (Founding Fathers) ogłosili Deklarację Niepodległości. Przypomniał kilka bohaterskich epizodów z historii stanu i zaapelował, żeby opowiedzieli się za nim, czyli za przywróceniem Ameryce należnej jej chwały miejsca w świecie.

Tyle Trump. A co u Bidena? Tego nie wie nikt. Po wiecu w Pensylwanii, na którym było podobno 7 osób, zniknął, żeby przygotowywać się do jutrzejszej debaty. Wczoraj pojawiło się na TT krótkie nagranie, z „wiecu”, a raczej spotkania wyborczego, bo wiece to ma w tej kampanii wyłącznie Trump, Bidena, na którym widać kilka osób i słychać oklaski JEDNEJ osoby. Ktoś skomentował, że pewnie klaskała jego żona Jill lub szef jego sztabu!

A na marginesie kampanii wyborczej dzieją się naprawdę wielkie rzeczy. Rząd USA wytoczył proces gigantowi Big Tech za praktyki monopolistyczne i manipulacje, ograniczanie możliwości wypowiedzi. To niewątpliwie epokowe wydarzenie, którego wagi nie da się przecenić……i jeden z powodów, dla których globalistyczne bigteki wspierają Bidena. Szykuje się podobne sprawa przeciw FB i TT.

Dzisiejszy NYT przypomina też tajemnicze choroby, na które zapadali pracownicy amerykańskich ambasad w Chinach, Rosji i na Kubie, a które zawsze poprzedzały dziwne dźwięki z zewnątrz. Oficjalnie nigdy tego nie potwierdzono, ale nieoficjalnie pracownicy Departamentu Stanu i emerytowani starsi oficerowie służb specjalnych twierdzą, ze stoi za tym Rosja.

Adam Becker

Pozostałe korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj 

Becker: Trump zaapelował o głosowanie bezpośrednie i kontrolę procesu wyborczego

Na wiecu w Prescott prezydent stwierdził, że jest już zmęczony pandemią, a właściwie histerią, którą rozpętano wokół niej rozpętano.

Wczoraj Donald Trump odbył dwa wiece wyborcze w rządzonej przez Republikanów Arizonie.

Prescott. Tym razem, Trump przyleciał nie swoim wspaniałym Jumbo Jetem Air Force One, tylko helikopterem marynarki wojennej.

Na wstępie pozdrowił tłum ludzi czekający na niego od kilku godzin w upale i powiedział, że dzień wcześniej na wiecu Bidena w Pensylwanii było 7 osób! Przypomniał poprzednie wybory i notowania dające pewne zwycięstwo Hillary Clinton i skonfrontował z wieczorem wyborczym, kiedy to ogłaszano jego zwycięstwo w poszczególnych stanach i końcową wygraną.

Powiedział, że jest pewny zwycięstwa a jedyną rzeczą, której się obawia są możliwe oszustwa przy głosowaniu korespondencyjnym. Zaapelował o głosowanie bezpośrednie i kontrolę procesu głosowania, sprawdzanie każdego głosu.

Stwierdził, że jest już zmęczony pandemią, a właściwie histerią, którą rozpętano wokół epidemii. Dał za przykład przekaz CNN straszący ludzi nieustannie. On sam jest przykładem, że zagrożenie jest wyolbrzymione, ponieważ po terapii czuje się o wiele lepiej niż wcześniej, czuje się jak superman. Powiedział, że terapia wzmacniająca, którą przeszedł powinna być dostępna dla każdego. Kolejny raz podkreślił, że jest przeciwnikiem lockdownu, który obowiązuje w miastach i stanach rządzonych głównie przez Demokratów, które nazwał upadłymi. „Oni nie chcą, żeby im się powiodło, pragną porażki”. To czego ludzie potrzebują to zjednoczenia się w dążeniu do sukcesu i powrotu do normalności. Po raz kolejny zapewnił, że przyszły rok będzie najlepszym w historii, jeżeli wygra wybory. Jeszcze obniży podatki dla klasy średniej, w przeciwieństwie do Bidena, który zapowiedział ich podniesienie. Demokratów nazwał radykalnymi lewicowymi szaleńcami. Wyborcy mają wybór pomiędzy Trump Recovery i Biden Depression, pomiędzy spełnianiem się amerykańskiego marzenia a całkowitym socjalistycznym koszmarem.

Biden chciałby wprowadzić lockdown w całym kraju, podobnie jak dr Fauci, ale wcześniej, kiedy Trump wprowadził blokadę dla odwiedzających z Chin, zarówno Biden jak Fauci byli temu przeciwni, choć według Trumpa ocaliło to życie tysięcy ludzi.

Fauci był przeciwny maseczkom, teraz każe je zakładać – szaleństwo.

Ponownie przypomniał o korupcji Joe Bidena i rodziny Bidenów, którzy dzięki jego pozycji nielegalnie dorobili się milionów, porównał Huntera Bidena ze swoimi dziećmi i podkreślił, że jest jedynym prezydentem, który za swoja pracę nie pobiera wynagrodzenia. Zaprosił na mównicę swoja piękną rzecznik prasową, Kayleigh McEnany, która właśnie skończyła kwarantannę. Kayleigh, blondynka w jaskrawo czerwonej dopasowanej sukni, w słońcu Arizony wyglądała po prostu olśniewająco! Trudno byłoby się domyślić, że niedawno zarażona była śmiertelnym ponoć wirusem. Zaapelowała do publiczności: „Z waszą pomocą pokonamy social media, pokonamy media, ponieważ mamy ze sobą największego wojownika i prezydenta Donalda J. Trumpa!”

Zwyczajowo już Trump zrobił sobie kilka żartów z, jak to określił, niepełnosprawnego psychicznie Bidena. Zaprosił na mównicę gubernatora Arizony Douga Ducey i senator Marthę McSully a później poprosił o wsparcie i głosowanie na kandydatów Republikanów do Kongresu/Senatu.

Tucson. Tym razem znów Air Force One.

Ten sam stan, podobne wystąpienia. Zapewnienie otwarcia kraju, gospodarki i szkół w przy wygranej Republikanów. Podkreślenie, że zwycięstwo Bidena to zwycięstwo Chin i przejęcie USA przez Chiny. Trump podkreślił swój wkład w umacnianie bardzo dużej w USA społeczności hiszpańskojęzycznej, reprezentowanej licznie na wiecu z tabliczkami „Latinos for Trump”. Skomentował także reakcje Bidena i Demokratów, którzy wreszcie przestali udawać, że nic się nie stało i zareagowali na ujawnienie nagrań i e-maili z laptopa Huntera Bidena. Tak naprawdę pierwszą reakcją, w sobotę, było stwierdzenie, że skoro TT blokuje konta, na których pojawiają się informacje ujawnione przez NY Post, oznacza to, że są one fałszywe! Trudno chyba wymyślić coś równie głupiego.

Tym razem ustalono przekaz dnia, że cała sprawa „laptopa Bidena” to prowokacja rosyjskich służb specjalnych chcących ponownie wpłynąć na proces wyborczy w USA i pomóc Trumpowi wygrać wybory. Tłumaczenie tylko trochę mniej głupie niż poprzednie, zwłaszcza, że niedawno, po trwającym prawie 3 lata śledztwie w sprawie ingerencji Rosjan pomagających ponoć Trumpowi wygrać poprzednie wybory, okazało się, że była to akcja zorganizowana przez Hilary Clinton, Demokratów i przychylnych im pracowników FBI, która miała zdyskredytować Trumpa i doprowadzić do jego impeachmentu.

Komentarze mediów koncentrują się głównie na wypowiedziach Trumpa, który mówi, że kraj ma już dość lockdownu, nikt już nie chce nawet słuchać o koronawirusie, należy znieść ograniczenia i nazwał dra Fauci, czołowego eksperta od chorób zakaźnych „katastrofą”. Większość mediów, tradycyjnie nieprzychylna Trumpowi jest tym oburzona,  ale Carson Tucker z Fox News, jeden z najbardziej popularnych prawicowych dziennikarzy przychylny Trumpowi, przypomniał w dzisiejszym (dla nas wczorajszym) wydaniu swoich wiadomości wieczornych stanowisko republikańskiego wicegubernatora Teksasu Dana Patricka, który już w marcu ostrzegał przed skutkami lockdownu.

Jego obawy zostały całkowicie potwierdzone tam, gdzie Demokraci wprowadzili praktycznie pełny lockdown, czyli w NY czy Michigan. Dan Patrick stwierdził, że lewica skorzystała z okazji: „wzięła wirusa i uczyniła z niego broń mająca zniszczyć kraj”. Gubernator powiedział, że jedynym działaniem zabezpieczającym przed wirusem powinna być ochrona seniorów przy całkowitym otwarciu przestrzeni publicznej.

Tucker poruszył także problem blokowania przez TT i FB treści, które poddają w wątpliwość działania związane z ograniczeniami. Jako przykład podał blokowanie konta dr Scotta W. Atlasa, który podaje w wątpliwość jakikolwiek sens noszenia maseczek opierając się na statystykach z Europy, Izraela, USA i raporcie CDC.

Tucker zajął się również groźbami, które wobec zwolenników Trumpa padają ze strony Demokratów, zapowiadających, że w przypadku wygrania wyborów, utworzą „Truth & Reconciliation Comission” (Komisja Prawdy i Pojednania) na wzór tej, która powstała w RPA po zniesieniu apartheidu.

Tucker powiedział, że komisja ta powinna raczej, za Orwellem, nazywać się „Ministerstwem Prawdy” lub „Propaganda & Revange Panel” czyli Panel Propagandy i Zemsty. Podzielam jego opinię całkowicie a sam pomysł Demokratów jest świadectwem całkowitego oderwania od rzeczywistości i ich radykalnego przechyłu w lewo.

Wszyscy z niecierpliwością czekają na drugą i ostatnią debatę Trump-Biden, która jednak ma się odbyć w czwartek.

Adam Becker

Pozostałe korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Sąd Najwyższy USA: „Fill the Seat” vs. „Pack the Court”

8 września zmarła sędzia Sądu Najwyższego Ruth Bader Ginsburg (RBG), nominowana jeszcze przez prezydenta Billa Clintona. Dla Donalda Trumpa i Republikanów był to los wygrany na loterii.

 

Trudno przecenić wagę Sądu Najwyższego w życiu politycznym USA. Powołany w 1789, czyli w roku wybuchu Rewolucji Francuskiej, od 1869 roku liczy 9 sędziów, choć ich liczba może być za zgodą Kongresu zmieniana. Sąd Najwyższy orzeka o zgodności aktów prawnych z Konstytucją, ale także, w przypadku zaistnienia wątpliwości, może zatwierdzić wynik wyborów, co miało miejsce np. w 2000 roku, kiedy tylko decyzji SN prezydenturę zawdzięczał George Bush jr. Do 2016 roku przewagę mieli sędziowie nominowani przez Demokratów, czyli zasadniczo progresiści z lewicowym przechyłem jak RBG.Trump nominował już 2 sędziów: Neila Gorsucha zaprzysiężonego w 2017 i Bretta Kavannaugh zaprzysiężonego w 2018.

Przy nominacji tego drugiego Demokraci, próbując ją zablokować, nie cofnęli się nawet przed oskarżeniem go o gwałt dokonany jakoby w czasach studiów. Narazili na szwank jego reputację, rodzinę, nie oszczędzono mu niczego. Później okazało się, że nawet nie spotkał kobiety oskarżającej go o rzekomy gwałt, a ona sama przyznała, że do oskarżenia została namówiona przez osobę sprzyjającą Demokratom.

Nawiasem mówiąc, w lewicowych mediach, także polskich (portale Polityki, GW, Gazety Prawnej czy Wikipedii) do dzisiaj są jedynie wzmianki o oskarżeniach, ale brak informacji o tym, że okazały się fałszywe.

Do momentu śmierci RBG w SN panowała krucha większość Republikanów (5:4), po jej śmierci i mianowaniu przez Republikanów kolejnego sędziego przewaga Republikanów będzie już bardzo widoczna (6:3). Donald Trump jest pierwszym prezydentem w historii, który obsadził 3 stanowiska sędziów SN, a nie jest to jeszcze koniec w przypadku prawdopodobnej reelekcji, ponieważ jeden z sędziów nominowanych przez Clintona ma już 82 lata.

Na Demokratów padł blady strach, ponieważ w przypadku orzekania przez SN ostatecznego wyniku wyborów w sytuacji prawdopodobnych oszustw wyborczych przy głosowaniu korespondencyjnym i w przypadku jakichkolwiek wątpliwości nie mają żadnych szans na pomyślne dla siebie orzeczenie. Próbowali więc zablokować możliwość wyboru następcy RBG na czas po wyborach, licząc na to, że w przypadku zwycięstwa Bidena to oni nominują nowego sędziego. Jest to już praktycznie b. mało prawdopodobne, ponieważ Donald Trump bardzo szybko nominował na wakujący urząd Amy Conney Barret, odpowiadając na oczekiwania swoich wyborców, którzy natychmiast na rzecz kampanii ukuli nowe hasło: „Fill the Seat”, czyli „Obsadź ten stołek”, a w czwartek zakończyły się trwające 4 dni przesłuchania przed komisją senacką kandydatki, przez które przebrnęła wręcz brawurowo. Teraz tylko opinia FBI zatwierdzająca jej kandydaturę, co jest raczej formalnością i 22 października głosowanie w Senacie zatwierdzające nominację z czym, z uwagi na przewagę Republikanów, nie powinno być problemu, choć dwie republikańskie senator twierdzą, że jej nie poprą, ponieważ pewnie znajdzie się też kilku konserwatywnych demokratów, których do siebie przekonała. W US nie ma czegoś takiego jak obecna w polskiej praktyce politycznej dyscyplina głosowania.

Taki układ głosów na lata zapewniłby Republikanom korzystny dla nich wynik głosowań, nawet po przegranych wyborach. Dlatego wśród Demokratów pojawił się pomysł zaradzenia tej sytuacji i, w przypadku zwycięstwa Bidena oraz utrzymania przewagi w Kongresie, poszerzenia składu Sądu do 15, a nawet podwojenia go (Pack the Court). Nominowanie przez lewicę, która od dawna rozdaje karty w Partii Demokratycznej, 8 lub 9 sędziów jednorazowo, a nie ewolucyjnie zrujnowałoby praktycznie tę instytucję.

Skąd takie zapędy Demokratów? Zdają sobie sprawę, jak bardzo udało im się przemodelować amerykańską scenę polityczną. Metodą małych kroków, czy może raczej stopniowego podgrzewania wody w garnku, w którym siedzi żaba, w tym przypadku amerykańska demokracja, doprowadzili do tego, że zdecydowana większość Amerykanów, czyli konserwatywni chrześcijanie utracili wpływ na procesy legislacyjne, a nawet na wychowanie swoich dzieci. Począwszy od sprawy Roe v. Wade, w której efekcie dopuszczono tzw. późną aborcję na życzenie, przez legalizację ruchu LGBT aż po jego praktyczną afirmację, legalizację małżeństw homoseksualnych i adopcję dzieci przez pary homoseksualne, wprowadzane w imię „tolerancji”, doprowadzono do sytuacji, kiedy większość obywateli czuje się obco w swoim kraju. Stało się tak, ponieważ lewica, często skrajna, przejęła amerykański system edukacyjny, ale o tym napiszę osobno. W każdym razie Demokraci, czując najwyraźniej niekorzystne dla nich zmiany w nastawieniu społeczeństwa, obawiają się odwrócenia sytuacji i przeprowadzenia przez Republikanów, wśród których w przeciwieństwie do Demokratów, rosną wpływy konserwatystów, zmian, które unicestwią ich wątpliwy „dorobek”/dziedzictwo, a lewica utraci wpływy polityczne.

Dotyczy to także bardzo kontrowersyjnej ustawy o tzw. Obamacare, czyli powszechnym, według Demokratów, dostępie do opieki medycznej i socjalnej, której zdecydowanym przeciwnikiem jest Trump i której los będzie się decydował w najbliższym czasie.

Już wcześniej wspominałem, że kandydatura Amy Conney Barret, czy ACB jak już zaczęto o niej mówić, co wskazuje na skalę popularności, była strzałem w dziesiątkę. Fantastyczna kobieta, wykładowca prestiżowego katolickiego Uniwersytetu Notre Dame, matka siedmiorga dzieci, w tym jednego z zespołem Downa i dwójki adoptowanych sierot z Haiti, godząca rolę matki, pracę sędziego i karierą naukową. Jak mówi Trump: wniesie powiew świeżego powietrza do SN.

Jeżeli ktokolwiek miał wątpliwości co do tej nominacji, to po przesłuchaniach w Senacie musiał się ich pozbyć. Niesamowity spokój, pewność siebie, erudycja, poczucie humoru a przy tym wszystkim niezwykła i naturalna skromność, zapewniły jej nie tylko sympatię milionów ludzi w USA i na całym świecie, ale dla wielu, szczególnie konserwatywnych, kobiet stała się wzorem kobiety sukcesu. Kobiety, której całe życie, a jak na niespełna 50 lat osiągnęła naprawdę wiele, pokazuje, że można sprawdzać się zarówno na polu zawodowym, jak i rodzinnym bez konieczności rezygnacji z CZEGOKOLWIEK.

Sam byłem zdziwiony, kiedy w trakcie dyskusji w Fox News, jedna z czołowych dziennikarek stacji, sama przecież będąca bardzo atrakcyjną kobietą sukcesu, mówiła o ACB z wyraźnym podziwem i sympatią.

Bo ACB nie da się nie lubić! Z długiego procesu przesłuchań utkwiły mi w pamięci szczególnie trzy sceny. Z dnia pierwszego, kiedy za ACB wmaszerowała grzecznie cała jej najbliższa rodzina, w tym mąż, szóstka dzieci (oprócz najmłodszego z zespołem Downa), siostra i kuzynki, a ona na prośbę jednego z senatorów przedstawiła wszystkich z imienia. Jak na przesłuchania senackie widok zaiste niezwykły i wzruszający. Nawiasem mówiąc, republikański senator Howley, o którym jeszcze będzie zaraz mowa, pogratulował w imieniu swoim i swojej żony jako rodziców dwóch synów, ACB i jej mężowi Jessiemu wychowania dzieci, które razem z nimi cierpliwie i grzecznie siedzą na sali. Zażartował, że chętnie po zakończeniu przesłuchań poprosi ich o kilka wskazówek jak wychowywać dzieci. Drugi, z dnia drugiego, kiedy senator zdziwiony tym, że, w przeciwieństwie do innych przesłuchiwanych, nie jest obłożona stertą notatek i skoroszytów i ma tylko jeden notatnik, zapytał co to za źródło informacji. ACB pokazała bloczek czystych kartek bez jakichkolwiek notatek, a kiedy polityk dopytał, co to jest, odpowiedziała z uśmiechem, że jest tam tylko napis „US Senate”, wywołując śmiech i komentarz kręcącego głową polityka: „Imponujące”.

Moment trzeci, już po zakończeniu przesłuchania ACB, kiedy przed komisją senacką wypowiadała się jej była studentka będąca pierwszą niewidomą kobietą, która po ukończeniu studiów prawniczych pracuje jako urzędnik w Sądzie Najwyższym. Laura Wolk opowiadała, jak wiele zawdzięcza ACB, która opiekowała się nią podczas studiów i pomogła jej je ukończyć, poświęcając nierzadko swój prywatny czas. ACB jest niewątpliwe modelowym wzorem postawy chrześcijańskiej w każdym jej wymiarze.
Głównym i w zasadzie jedynym „zarzutem”, który Demokraci stawiają ACB, jest jej deklarowany i praktykowany katolicyzm. Jak ona sama powtarzała wielokrotnie, jest jak jej mentor i wieloletni sędzia SN, wybitny prawnik, zmarły w 2016 Antonin Scalia, powołany jeszcze przez Ronalda Reagana w 1986 [na marginesie: sędzia Scalia otrzymał m.in. w 2008 roku Nagrodę im. Pawła Włodkowica przyznaną mu przez Rzecznika Praw Obywatelskich RP śp. Janusza Kochanowskiego] zwolenniczką oryginalizmu, czyli interpretowania prawa dokładnie w duchu intencji twórców Amerykańskiej Konstytucji, bez prób dostosowywania orzeczeń do np. aktualnej sytuacji politycznej.

W trakcie przesłuchań przed komisją senacką stwierdziła m.in.: „Ja, jako sędzia, mam obowiązek szanować i egzekwować tylko to prawo, które przyjęli sami ludzie….. Jak powiedziałam wcześniej, to nie jest prawo Amy, to prawo narodu amerykańskiego. Uważam, że oryginalizm i tekstualizm sprowadzają się do tego – do zobowiązania się do praworządności, do niezakłócania, zmieniania, aktualizowania lub dostosowywania zgodnie z moimi własnymi preferencjami politycznymi, tego, czego wymaga to prawo ”.

Mimo tak jednoznacznego przedstawienia swego stanowiska i braku w jej praktyce sędziowskiej jakichkolwiek przykładów niespójnego zachowania, była przez 4 dni przesłuchań grillowana, jak określali to często obserwujący dziennikarze, przez demokratycznych senatorów. Doszło np. do sytuacji, kiedy jeden z senatorów wydawał się mieć do niej pretensje o to, że prezydent Trump nie odciął się bardziej wyraźnie od „białych supremistów”. Nic jednak nie zdołało wyprowadzić jej z równowagi i zaburzyć wizerunku. Największym i jedynym „osiągnięciem” Demokratów było doprowadzenie jej przez senator Dianne Feinstein z Kalifornii do przeproszenia za użycie terminu „preferencje seksualne”, które to określenie, według senator, jest archaiczne, niepoprawne politycznie i stygmatyzujące!
Najlepiej stanowisko, postawę i zachowanie Demokratów podsumował w ostatnim dniu przesłuchań republikański senator z Missouri Josh Hawley, swoją drogą niezwykle obiecujący młody konserwatywny polityk, przed którym, podobnie jak przed moją ulubioną gubernator Dakoty Płd. Kristie Noem, wydaje się stać wielka polityczna kariera.

Howley powiedział: „Od wielu dni jesteśmy świadkami ataku liberalnych mediów na ACB i jej rodzinę. Na jej wiarę, na sposób, w jaki wychowuje dzieci. Podobnie zresztą zachowują się członkowie tej komisji, włącznie z kandydatką na wiceprezydent Kamalą Harris, kwestionując jej zdolność do objęcia stanowiska, z uwagi na jej członkostwo w Rycerzach Kolumba, największej na świecie katolickiej organizacji charytatywnej.

ACB nie jest jedynym sędzią, którą atakuje się za przekonania religijne. To powtarza się bez przerwy. Postawmy sprawę jasno, to próba przesunięcia granic, ustanowienia nowych standardów. W rzeczywistości jest to próba powrotu do starych standardów, którym Konstytucja USA miała przeciwdziałać, czyli oceniania zdolności do pełnienia funkcji przez pryzmat religii. Art. 6 Konstytucji USA, samej Konstytucji powstałej przed Kartą Praw [Bill of Rights- pierwsze 10 poprawek do Konstytucji, które powstały w 1789], mówi wyraźnie, że żadna ocena pod kątem wierzeń religijnych NIE MOŻE być stosowana przy ocenie przydatności do pełnienia żadnego stanowiska. Dla niektórych może te słowa powstałe w 1789 roku mogą się wydać czymś nowym!

Nigdy wcześniej, w żadnym państwie nie było takiej gwarancji wolności przekonań, wyznania i religijnej wolności. Wszystkie inne kraje wymagały powiązania pełnionego urzędu z wyznaniem oficjalnym. Tak było od cesarstwa rzymskiego do powstania USA.

Twórcy naszego państwa w art. 6 Konstytucji dokonali świadomego wyboru – odrzucili przeszłość i stwierdzili, że w naszym kraju musi być inaczej. W USA nie pozwalamy rządzącym używać władzy przeciwko czyjejś wierze. W naszym kraju wolni ludzie mają prawo wyznawać swoją wiarę, a ludzie wierzący są mile widziani w sferze publicznej. Ludzie wszystkich wyznań…..

Żaden przedstawiciel władzy nie może kontrolować wiary i przekonań amerykańskich obywateli.To podstawy naszego państwa, mówią rządowi, czego nie wolno mu robić, czego narzucać, a nam zapewnia wolność wiary, przekonań i działań. To fundament amerykańskiej wolności, który teraz jest atakowany!

Bo to jest prawdziwa stawka, o którą chodzi w tych wszystkich przekazach medialnych, pytaniach zadawanych przez Demokratów ACB i innym kandydatom na urzędy. To próba powrotu do czasów, kiedy trzeba było się wykazać „właściwą postawą”, „właściwą religią”. To prawdziwy cel tej procedury zatwierdzania. Tak, ACB jest katoliczką, jej mąż też jest katolikiem i na katolików wychowują swoje dzieci. Są katolikami, podobnie jak przeszło 65 mln innych obywateli, a jeszcze znacznie więcej obywateli chrześcijanami innych denominacji. Powiedziano im tutaj, że, jako osoby wierzące, nie mogą pracować w służbie publicznej. W ogóle nie są mile widziani w sferze publicznej….. Nie chcę żyć w takiej Ameryce!

Konstytucja zabrania tego w oczywisty sposób. Konstytucja mówi, że ludzie tacy jak ACB są mile widziani na wysokich urzędach państwowych, na wszystkich urzędach…. Chcę powiedzieć moim demokratycznym kolegom, że ich postawa to przykład antyreligijnej bigoterii….Powiedzenie komuś, że jest katolickim, a nie amerykańskim sędzią to bigoteria! Ta postawa praktycznej bigoterii wśród członków tej komisji musi zniknąć…. To odpowiedni czas, ten właśnie rok, żeby ostatecznie wrócić do korzeni i skończyć z oceną przydatności do urzędu ze względu na wyznanie!”.

Zdecydowałem się przytoczyć prawie całą wypowiedź senatora Howley’a, ponieważ ona tak naprawdę pokazuje wagę tego, co dzieje się teraz w USA, a dzieją się rzeczy, które naprawdę zadecydują o przyszłości nie tylko USA, ale całego świata. Zdecydowanie ma rację Donald Trump, że to najważniejsze wybory w historii. O tym wkrótce.

Adam Becker

Pozostałe korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

17 dni do wyborów. Trump nie bierze jeńców!

Pierwszy wiec odbył się w niezwykle ważnym stanie, Muskegon, Michigan. Ważnym, bo opanowanym praktycznie całkowicie przez Demokratów. Różnił się od poprzednich i był wypełniony nowym przesłaniem.

Trump podjął jeden z najważniejszych, najbardziej żywotnych tematów kampanii: działań radykalnej lewicy chcącej zakwestionować amerykańską historię, zanegować amerykańskie wartości i zniszczyć amerykański styl życia. Niestety udało im się przejąć kontrolę nad Joe Bidenem, osobnikiem psychicznie całkowicie niezdolnym do bycia przywódcą USA. Prezydent stwierdził, że nie wolno do tego dopuścić, a te wybory zadecydują czy „uda się uratować to wspaniałe dziedzictwo, czy pozwolimy radykalnym skrajnym lewakom je zniszczyć ”. Stwierdził, że Biden pozwolił, w zamian za nominację, na przejęcie swej partii za bezcen przez radykalne bojówki lewackie. Zapytał, czy ludzie chcą przywódcy popieranego przez radykalnych bojówkarzy, czy tak jak on przez bohaterów walczących z przestępczością (Trump uzyskał poparcie chyba wszystkich związków i organizacji policyjnych).

Partia Demokratyczna, taka, jaka była w przeszłości, już nie istnieje. Dzisiaj jest to partia socjalistów, marksistów i skrajnych lewicowych radykałów. Gdyby Biden zwyciężył, anarchia, która panuje dziś w stanach i miastach rządzonych przez Demokratów rozlałaby się na cały kraj.

Rząd oferuje swoją pomoc w opanowaniu rozruchów wszędzie tam gdzie występują, ale demokratyczni politycy odrzucają tę pomoc. W Minneapolis, w którym rozruchy rozpoczęły się po śmierci Floyda, żeby ogarnąć wiele innych rządzonych przez Demokratów miejsc i trwały kilka miesięcy, wystarczyło 30 minut, żeby po uzyskaniu zgody na interwencję, siły federalne opanowały sytuację! Dzięki temu, dzięki takim Demokratom jak „Ill hand” Omar (częsta u Trumpa gra słów: Ilhan Omar – „Ill hand” Omar/zabójcza/zabójczoręka Omar) wygrają w Minnesocie pierwszy raz od pół wieku. Wygrają, ponieważ realizują obietnice, które złożyli. Zwycięstwo Trumpa będzie o wiele większe niż w 2016.

Poruszył bardzo istotną dla tego stanu kwestię przemysłu motoryzacyjnego (Detroit było niegdyś stolicą amerykańskiego, a więc wtedy także światowego, przemysłu motoryzacyjnego, żeby w 2013 roku, za rządów duetu Obama/Biden ogłosić spektakularne bankructwo: prawie połowa miasta nie miała oświetlenia, nie działał transport publiczny i oświata!). Przez 40 lat nie powstał żaden nowy zakład. Teraz powstaje pięć nowych a kilka się rozbudowuje. Budują je Japończycy po interwencji Trumpa u premiera Abe, któremu powiedział, że nie może być tak, że sprzedają japońskie samochody w USA a nie płacą z tego tytułu podatków. Po tej zawoalowanej groźbie sankcji Japończycy zdecydowali się przenieść część produkcji do USA.

Trzeba zmusić rząd stanowy do otwarcia szkół i przemysłu (zamknięte w większości stanów i miast rządzonych przez Demokratów, czy, jak nazywa ich część prawicy „Demoniczne szczury” (Democrats – Demonrats). W tym momencie tłum zaczyna skandować: „Lock her up! Lock her up!” („Zamknąć ją! Zamknąć ją!” – w domyśle demokratyczną gubernator Michigan – Gretchen Whitmer; spowodowało to zresztą bardzo szybką reakcję ze strony Whitmer, która stwierdziła, że „należy powstrzymać tę retorykę narażającą życie jej, jej rodziny i jej urzędników”).

Poruszył także uderzające w jego kampanię, obostrzenie zakazujące (głównie w miejscach rządzonych przez Demokratów) zgromadzeń powyżej 30 osób. Bidenowi to praktycznie nie przeszkadza, ponieważ rzadko zbiera się więcej osób, które chciałyby go oglądać.

Jedynym wyjątkiem, którego to nie obejmuje są protesty. Można „protestować”, niszczyć miasta, zastraszać i bić ludzi, ale jeżeli „protestujesz” wszystko jest OK! Wezwał wszystkich, którym się to nie podoba, którzy chcą żyć w spokojnym i praworządnym państwie, nawet jeżeli są Demokratami do przyłączenia się do Republikanów!

Przypomniał też, że wypowiedział kilka międzynarodowych porozumień/traktatów wyjątkowo niekorzystnych dla US i gospodarki amerykańskiej takich jak TPP (umowa likwidująca bariery celne pomiędzy krajami Ameryki Płn., czyli USA, Kanadą i Meksykiem i Europą, faktycznie dająca Chinom nieograniczone możliwości wejścia na rynek USA przez inne kraje czy tzw. klimatyczny Szczyt Paryski, którego ustalenia dotyczące emisji CO2 praktycznie zdławiłyby amerykański przemysł!).

Biden jest za tamte ustalenia i działania na szkodę USA współodpowiedzialny. A gdyby wygrał teraz, byłoby jeszcze gorzej. Podniósłby podatki czterokrotnie, zafundowałby USA największą w historii recesję, gorszą nawet od tej w 1929, cofnąłby wszystkie ulgi, które wprowadziliśmy, wprowadziłby stare i nowe kosztowne regulacje (koszt New Green Deal to może być nawet kilkaset bilionów, czyli amerykańskich trylionów $) doprowadzając do tego, że firmy, które wróciły do US, uciekłyby znów.

Biden chce opóźnić produkcję szczepionki, zamknąć kraj, przedłużyć pandemię. To pozwoliłoby lewicy zapanować nad narodem. Po raz kolejny powtórzył, co jest już tradycją na wiecach, że Biden chce wykończyć kraj, podczas kiedy on chce wykończyć wirusa (Crush the Country v. Crush the Virus). Zaapelował o głosowanie na niego i Republikanów, żeby przejąć stan i znieść lockdown.

Z Michigan Trump poleciał do Janesville w sąsiadującym i borykającym się z podobnymi problemami (m.in. lockdown wprowadzony przez rządzących tam też Demokratów) Wisconsin.
Rozpoczął mocnym akcentem: „Musimy wygrać tę elekcję i przejąć Wisconsin! Jak myślicie, dlaczego do cholery jestem tutaj w ten piekielnie mroźny wieczór? Przecież nie dla swojego zdrowia! Robię to dla was!”.
Stwierdził, że to trochę obciach, że rywalizuje z najgorszym kandydatem w historii, kandydatem, którego nie wspiera nawet Obama, jego poprzedni szef. Byłoby strasznym wstydem, gdyby to przegrał. Tak naprawdę jego przeciwnikiem nie jest Biden. To radykalna ideologia, której Biden jest zakładnikiem. „Musimy wygrać, musimy uczynić Amerykę większą niż kiedykolwiek!/ „Make America Greater that Never Before!”.

Podkreślił, że wbrew medialnej propagandzie, zrobił dla czarnej społeczności więcej niż jakikolwiek prezydent od czasów Abrahama Lincolna, podczas gdy prezydent Obama nie zrobił tak naprawdę nic!
Podkreślił wagę bezpieczeństwa, które zapewnić ma budowany na granicy z Meksykiem mur (ma już prawie 400 mil długości i szybko ma być ukończony) i patrolujące granice drony.

Głos na niego i Republikanów to głos na bezpieczne społeczności, miejsca pracy i niczym nieograniczoną przyszłość dla wszystkich Amerykanów, także LEGALNYCH imigrantów. To głos na amerykańskie marzenie/sen (American Dream), który jest zawsze żywy i ma się dobrze. „Musimy odzyskać nasz kraj z rąk polityków z powrotem dla Narodu!”.

W niedzielę Trump odwiedził Carson City w Nevadzie. Wyraźnie różnicuje swoje wystąpienia adresując je do konkretnych społeczności.

W Nevadzie głównym tematem były podatki i możliwość, a nawet pewność ich znacznego podniesienia przez Demokratów w przypadku zwycięstwa Bidena.

Jako przykład fatalnego zarządzania przez Demokratów podał Kalifornię, od lat najbardziej lewicowy stan, kiedyś kwitnący i jeden z najlepszych do życia, teraz gnębiony ubóstwem, z rekordową ilością bezdomnych, najwyższymi podatkami, największym deficytem/zadłużeniem w US, nieustannymi pożarami powodowanymi złą gospodarką leśną i brakiem/przydziałami wody!

Wezwał Nancy Pelosi, jedną z najważniejszych polityków demokratycznych do powrotu z Waszyngtonu do San Francisco i zajęcia się prawdziwymi problemami.

Podkreślił, że waszyngtońskie bagno nigdy nie było tak głębokie, jak teraz i stąd jedno z głównych haseł jego kampanii to: „Osuszyć to bagno!” (Drain the Swamp!) a on nie prowadzi kampanii by być prezydentem tylko walczy przeciw lewicowym mediom, gigantom Big Tech i skorumpowanej klasie politycznej, skorumpowanym Demokratom, żeby oddać władzę znów Narodowi.

Zaapelował o zafundowanie Demokratom 3 listopada naprawdę druzgocącej porażki mimo ich prób oszustw wyborczych, których kilka przykładów podał.

Adam Becker