Strategy & Future: Chiny przetestują nieznaną technologię w kosmosie. Japonia rozwija możliwości ofensywne

Albert Świdziński o chińskim przyśpieszeniu w wyścigu kosmicznym, japońskich planach budowy nowych systemów balistycznych i rozbudowie amerykańskiej floty.

Chińska kapsuła, która wcześniej wylądowała na powierzchni Księżyca, wylądowała bez zakłóceń na Ziemi przewożąc około dwóch kilogramów materiału pobranego z powierzchni Księżyca, który został następnie przetransportowany do Pekinu, gdzie teraz rozpoczną się jego badania.

Albert Świdziński zwraca uwagę na sukces chińskiej misji na Księżyc Chang’e 5. Pokazuje on stopień zaawansowania chińskiego programu kosmicznego i determinacji stojących za nim ludzi. Sukces Chińczyków nie mógł nie wzbudzić zainteresowania Amerykanów. Elon Musk wyraził swój podziw dla chińskiej misji. Gen. John Raymond z US Space Force stwierdził z kolei, że

Chiny przeszły od zera do setki, jeśli chodzi o rozwój technologii kosmicznych.

Państwo Środka nie zwalnia w wyścigu kosmicznym. W nocy z soboty na niedzielę planowany jest ostatni w tym roku test rakiety kosmicznej Long March-8.

Rakieta ta ma wynieść na orbitę m.in. państwowego satelitę stojącego nie zdołał technologie, a następnie dokonać pionowego lądowania.

Kiedy Chiny zajmują się kosmosem, pobliska Japonia ogłasza chęć samodzielnego zbudowania dwóch okrętów z zainstalowanym systemem obrony antybalistycznej. Jak przypomina ekspert Strategy&Future, w czerwcu b.r. Tokio ogłosiło rezygnację z rozmieszczenia amerykańskiego systemu Aegis Ashore w prefekturach Kita i Yamaguchi.  Szef japońskiego MON poinformował, że

Japonia opracowuje pociski pozwalające na przeprowadzanie uderzeń na cele naziemne.

Państwo Wschodzącego Słońca, które zgodnie ze swą konstytucją wyrzekło się prawa do prowadzenia wojny i formalnie nie ma wojska, będzie miało możliwość atakowania ze swych okrętów nie tylko rakiet i innych okrętów, ale także celów położonych na lądzie. Opozycja krytykuje nabywanie przez ich kraj zdolności ofensywnych.

Swoje zdolności obronne rozwija także US Navy. Zgodnie z opublikowanym 10 grudnia 30-letnim planem jej rozbudowy w latach 2020-2026 do użytku mają wejść 82 nowe okręty, co będzie kosztować prawie 150 miliardów dolarów. Jak zauważa Albert Świdziński:

Jest to znacznie bardziej ambitne założenie niż to przedstawione w lutym kiedy to sugerowano, że pomiędzy 2021 a 2025 rokiem wybudowane zostaną 44 nowe jednostki i miało to kosztować 102 miliardy dolarów.

Zgodnie z nowymi planami Stany Zjednoczone w 2026 r. dysponować będą 316 okrętów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Adam Becker: FBI otrzymała potwierdzone informacje o współpracy Demokratów z Chinami

Dowody przekazał weteran Marynarki Wojennej USA Tony Bobuliński, były partner biznesowy Huntera Bidena.

Zapadła ważna decyzja Sądu Najwyższego, który podtrzymał prawo stanu Wisconsin wg którego uwzględnia się tylko te głosy oddane w głosowaniu korespondencyjnym, które dotrą do dnia wyborów. SN tym samym odrzucił wyrok sądu niższej instancji stanowej dopuszczający liczenie głosów napływających do 3 dni po wyborach.

Podobną sprawę SN będzie wkrótce rozpatrywał odnośnie Pensylwanii. Ciekawostką jest to, że Demokraci  zapowiedzieli, że jeżeli Amy Coney  Barett nie wyłączy się sama z orzekania w tej sprawie z powodów proceduralnych, to rozpoczną jej impeachment. Dzień po zaprzysiężeniu!

W USA też najwyraźniej mają opozycję totalną.

Kolejna sprawa to afera z komputerem Huntera Bidena. Media całkowicie ją przykryły, co samo w sobie jest, a właściwie było dotąd niewyobrażalne, ale ona żyje już własnym życiem. Joe Biden, który w końcu musiał się do całej sprawy odnieść, powiedział, że ani on ani Hunter nie dostali z zagranicy żadnych pieniędzy, wszystko to była sprawa byłego partnera biznesowego Huntera, Tony’ego Bobulinski. Jeden z czołowych polityków demokratycznych, Adam Schiff, którego nie bez racji Trump nazywa zawsze Watermelon Head, powiedział, że sprawa laptopa Huntera to akcja rosyjskich służb specjalnych skierowana przeciw amerykańskiej demokracji (w domyśle reprezentowanej przez Joe Bidena i Demokratów).

Pechowo dla nich w zeszłym tygodniu FBI stwierdziło autentyczność laptopa oraz jego zawartości i brak jakiejkolwiek ingerencji zewnętrznej w tę zawartość.

Pechowo dla Bidenów zareagował również oskarżony przez nich Tony Bobulinski, w przeciwieństwie do Huntera usuniętego z marynarki za narkotyki, weteran z certyfikatami bezpieczeństwa (a więc też chyba prawdomówności). Przekazał FBI potwierdzone ponoć informacje, że Chińczycy nawiązali przez Huntera kontakty z czołowymi Demokratami starając się o możliwość inwestycji w kluczowe i strategiczne dla bezpieczeństwa USA elementy infrastruktury.

Sprawa jest więc na tyle poważna, że nie chodzi tu już tylko o wybory, a być może nawet o bardzo wysokie wyroki.

Hunter pomógł też Ye Jianmingowi, szefowi chińskiej firmy energetycznej w zakupie 14% akcji rosyjskiej spółki naftowej mimo sankcji USA.

Trump usunął głównego eksperta od klimatu/środowiska – nowy „polityczny” (nadzór neguje zmiany klimatyczne. Oczywiście lewica wyje!

W tle tego wszystkiego mają miejsce działania, które według wielu źródeł są przyczyną masowego poparcia przez Hollywood i celebrytów udzielanego Demokratom i są wyrazem nie tyle nawet ich niechęci do Trumpa ile strachu przed nim.

Otóż Donald Trump i jego administracja wydali bezwzględną wojnę pedofilii i handlarzom dziećmi, który to proceder w USA przybrał w ostatnich dekadach przerażające zaiste rozmiary, włącznie z tym, że porywane dzieci oferowane są na portalach internetowych i wysyłane do tzw. nabywców.

We wtorek policja federalna (US Marshalls) zakończyła trwającą 3 dni operację w kilku miejscowościach w Ohio, w wyniku której uwolniono 45 dzieci i aresztowano 179 osób. To już trzecia taka akcja w ostatnich tygodniach. Dwie poprzednie przeprowadzono też w Ohio i w Georgii.

Co prawda najsłynniejszy pedofil celebryta Jeffrey Epstein, którego zeznania mogły pogrążyć wielu innych celebrytów popełnił w więzieniu dziwne samobójstwo w monitorowanej przez dwie kamery celi, ale FBI ma jego wieloletnią partnerkę i współorganizatorkę Lolita Parties. Ghislaine Maxwell ponoć zeznaje i jest już dobrze pilnowana poza więzieniem przez FBI.

W orbicie zainteresowania śledczych są takie znane osoby jak książę Andrzej, drugi syn królowej Elżbiety II, małżeństwo Clintonów i ponoć ulubieniec Ameryki i nie tylko , Tom Hanks, czyli filmowy Forrest Gump! Dzieje się!

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Jastrzębski: Turecki wicekonsul zabity w Kurdystanie, sudańskie wojsko i opozycja tworzą Radę Suwerenności

Rezygnacja USA ze sprzedaży F-35 dla Turcji pod pretekstem nabycia rosyjskiego systemu rakietowego S-400 zbiegła się w czasie z zabójstwem tureckiego wicekonsula w Irbil, w Irackim Kurdystanie.

ANF

  1. Zabójstwo tureckiego wicekonsula i dwóch jego towarzyszy w Irbil

W niedzielę doszło do zabicia przynajmniej trzech tureckich dyplomatów przebywających w mieście Irbil w Irackim Kurdystanie.

W kierunku dyplomatów otworzono ogień, kiedy przebywali w lokalnej kawiarni. ANF podaje, że lokalne służby bezpieczeństwa natychmiast otoczyły miejsce zdarzenia i rozpoczęły poszukiwania strzelców. Drogi wyjazdowe z Irbil zostały zamknięte.

Żadna organizacja nie wzięła odpowiedzialności za zrealizowanie zabójstwa. Według ANF, do 15:53 czasu polskiego turecki rząd nie skomentował zdarzenia.

 

Al-Arabiya

  1. W Irbil zabito trzech tureckich dyplomatów, w tym wicekonsula

Al-Arabiya podkreśliła, że informacje co do liczby zabitych różnią się w zależności od źródła. I tak telewizja iracka podała, że zabitych zostało 4 dyplomatów w tym wicekonsul.

W przeciwieństwie do ANF Al-Arabiyapoinformowała, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji potwierdziło zastrzelenie swojego urzędnika w Irbil.

Cytując Rudaw, to jest największą kurdyjską agencję w Iraku, Al-Arabiya doniosła, że napastnicy również ranili obecne w kawiarni osoby postronne.

Ponadto, Al-Arabiya nie podała, jakoby jakakolwiek organizacja przyznała się do przeprowadzenia ataku. Rzecznik Partii Pracujących Kurdystanu (PPK) Diyar Denir podkreślił, że jego organizacja nie ma nic wspólnego z zabójstwem tureckich dyplomatów.

 

2. Washington nie sprzeda Turcji F-35

Biały Dom potwierdził w środę, że nie sprzeda Turcji myśliwców F-35 i nie pozwoli na zdobycie tej technologii z powodu zakupu przez Ankarę rosyjskiego systemu rakietowego S-400.

Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham powiedziała, że Stany Zjednoczone będą dalej współpracować z Turcją, pamiętając jednak o ograniczeniach, jakie zakup S-400 na tę współpracę nakłada.

 

3. Siły Wolności i Zmiany oraz Przejściowa Rada Wojskowa Sudanu podpisały porozumienie

Długo zapowiadane podpisanie porozumienia między sprawującą faktyczną władzę w Sudanie Przejściową Radą Wojskową a opozycyjnymi Siłami Wolności i Zmiany stało się faktem. W środę, w stolicy Sudanu Chartumie, przyjęto „Umowę o podziale władzy między Przejściową Radą Wojskową a Siłami Wolności i Zmiany”.

Do podpisania doszło w obecności etiopskich i innych afrykańskich mediatorów. Podpisanie nowelizacji konstytucji odroczono do piątku 19 lipca.

Podpisane porozumienie przewiduje utworzenie jedenastoosobowej Rady Suwerenności składającej się z pięciu przedstawicieli wojska, takiej samej liczby reprezentantów Sił Wolności i Zmiany, a także jednego delegata obywatelskiego.

Przez pierwsze 21 miesięcy Radzie Suwerenności będzie przewodniczyć przedstawiciel wojska, a przez pozostałe 18 miesięcy okresu transformacji przewodnictwo rady będzie piastować delegat obywatelski.

Treść porozumienia przewiduje dokończenie procesu pokojowego w okresie nie dłuższym niż sześć miesięcy od podpisania, powstrzymanie upadku gospodarczego, pracę nad urzeczywistnieniem trwałego rozwoju państwa i przeprowadzenie reformy prawa i wojska.

Porozumienie przewiduje również stworzenie mechanizmów przygotowujących państwo do przyjęcia permanentnej konstytucji państwowej, zgodnie z literą której, wspomniane reformy mają być przeprowadzone.

 

Al-Jazeera

  1. Emiracki statek transportujący ropę naftową zniknął w Cieśninie Ormuz

Cytując Associated Press, Al-Jazeera poinformowała, że z ostatnich danych topograficznych wynika, iż zamierzał on w kierunku Iranu.

Statek pływał pod panamską banderą i nosił nazwę Riah. Zniknął w poniedziałek po przekroczeniu Cieśniny Ormuz.

Według udostępnionych danych statek regularnie kursował między Dubajem a Szardżą w Emiracie Szardży, nim wpłynął do Cieśniny Ormuz, kierując się do Fudżajry na zachodnim wybrzeżu ZEA.

Cytowany ekspert poinformował, że statek nie zmienił swojej trasy przez ostatnie trzy miesiące, a ostatnie dziwne wydarzenia prowokują obawy.

Ani oficjele irańscy, ani też emiraccy nie skomentowali sytuacji. Od komentarza powstrzymała się również Piąta Flota USA przebywająca w pobliżu Półwyspu Arabskiego.

 

2. Jordania przełamuje oblężenie Kataru

Król Jordanii Abdallah II wydał dekret mianujący sekretarza generalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Jordanu Zayeda Al-Luziego na królewskiego ambasadora nadzwyczajnego do Kataru po dwuletnim zawieszeniu relacji dyplomatycznych.

Rządowa telewizja Królestwa poinformowała, że rząd jordański zgadza się przyjąć nowo wybranego ambasadora nadzwyczajnego Kataru do Jordanii asz-Szajcha Sauda bin Nasera Al Thaniego.

W czerwcu 2017 roku Amman postanowił ograniczyć przedstawicielstwo Doszy, a także odebrał licencję kanałowi Al-Jazeera na działalność w Jordanii. Do wydarzeń tych doszło na tle kryzysu w Zatoce Arabskiej.

 

Autor: Maciej Maria Jastrzębski

Flota prezydenta Trumpa. USA przebudowują siły marynarki wojennej i szykują się do konfrontacji z równorzędnym rywalem

Gdy światowa opinia słuchała kolejnych informacji z Dalekiego i Bliskiego Wschodu, Trump podjął być może najważniejszą decyzję pierwszych 100 dni – akceptację przełomowego programu rozbudowy US Navy

Większość światowych mediów wciąż jeszcze nie pogodziło się wyborem na prezydenta USA Donalda Trumpa, który w drodze do Białego Domu wyeliminował najpierw klan Bushów, a potem Clintonów. Niechęć do człowieka, który zburzył spokój medialnych elit powoduje, że o jego rządach pisze się jako o czymś przejściowym i wyjątkowym. Oceny sytuacji nie ułatwia sam prezydent, którego rozbudowane ego skłania komentatorów do koncentracji na kontrowersyjnych wypowiedziach czy – jeszcze bardziej swobodnych – wpisach na twitterze. Zarówno otoczenie jak i deklaracje miliardera z okresu kampanii wyborczej skłaniały wielu obserwatorów do przewidywania, że w polityce USA nadchodzi czas izolacjonizmu i strategicznego kompromisu z Rosją. Póki co sprawdziły się raczej słowa wypowiedziane w Radiu WNET przez profesora Jana Żaryna o tym, że długie trwanie procesów geopolitycznych i interes mocarstwa są ważniejsze od osobowości prezydenta. Z kolei profesor Andrzej Nowak zwrócił uwagę , że właśnie wysoka samoocena i charakter amerykańskiego przywódcy nie pozwolą mu na łatwe uleganie dążeniom i manipulacjom rosyjskiej dyplomacji, która tak skutecznie potrafiła obnażyć słabość i niekonsekwencje poprzedniej administracji.  Niezależnie od tego jak dalej ułożą się relacje Waszyngtonu z Moskwą, trudno nie przyznać racji Michałowi Lubinie, który zauważył, że Trump odebrał Putinowi miano największego rozrabiaki światowej polityki i ta strata musi być dla prezydenta Rosji bolesna – bo to on dotąd szachował innych liderów swoją nieprzewidywalnością. [related id=”11679″]  Jedno jest pewne: zbyt krótki okres czasu nie pozwala rozstrzygnąć dylematu czy – jak zdawał się przewidywać zmarły w zeszłym roku Jerzy Strzelecki – Trump okaże się nowym Reaganem, czy też – jak uważa Paweł Zyzak – mamy do czynienia z amerykańskim Wałęsą.  Pozostaje zatem pozostawić na moment z boku analizę kolejnych wypowiedzi lokatora Białego Domu i zastanowić się co z ostatnich wydarzeń w USA ma znaczenie w perspektywie wykraczającej poza kadencję pojedynczego prezydenta.

USS George H.W. Bush u wybrzeży Grecji/(U.S. Navy photo /flickr.com (Public domain)

Taki punkt widzenia proponuje w artykule Nowa flota Trumpa opublikowanym na łamach Internetowego Miesięcznika Idei „Nowa Konfederacja”  dr  Jacek Bartosiak , znany analityk geopolityki i autor książki Pacyfik i Eurazja. O wojnie.  Autor analizuje zaakceptowany przez prezydenta program rozbudowy i reformy amerykańskiej floty do roku 2030. Tło omawianego planu  stanowi tzw. pivot (strategiczny zwrot) amerykańskiego potencjału wojennego  na obszar Pacyfiku związany z rosnącym zagrożeniem dla amerykańskiej dominacji ze strony Chin. Bezpośrednim impulsem stały się natomiast wskazania uchwalonej przez kongres jeszcze za czasów Baracka Obamy ustawy 2016 National Defense Authorization Act, której jeden z punktów nakazywał departamentowi obrony wypracowanie nowej koncepcji funkcjonowania floty w warunkach wzrastającej rywalizacji mocarstw w Eurazji i na obszarach morskich wokół tej „wielkiej wyspy”.  Jak pisze Jacek Bartosiak: Skutkiem powyższych analiz jest zaakceptowany przez Trumpa program rozbudowy floty, zmiany jej dyslokacji oraz przygotowania nowych koncepcji operacyjnych (…)  Nie ma wątpliwości, że nowa flota szykowana jest przede wszystkim do konfrontacji symetrycznej  o dużej intensywności z rosnącym konkurentem na Pacyfiku, jakim stają się Chiny .   Amerykanie chcą zatem nadrobić straty wynikające z tego, że przez wiele lat musieli prowadzić wojny „asymetryczne”, z przeciwnikami słabszymi technologicznie i militarnie. Jakkolwiek nie brzmiałoby to paradoksalnie największym wyzwaniem dla amerykańskich planistów nie jest więc terroryzm – spektakularny medialnie i dotkliwy dla „zwykłych” obywateli. Zamachy terrorystyczne – jak bardzo by nie były krwawe i dotkliwe – są jednak „bronią słabych”. Tymczasem USA – kraj, który w XX wieku przejął od Wielkiej Brytanii rolę mocarstwa morskiego dominującego na głównych handlowych arteriach globu – muszą znaleźć odpowiedź na rosnący potencjał Chin. Ten wynikający z niezmiennych zasad geopolityki fakt jest ważniejszy od tego jakie relacje aktualny prezydent USA nawiąże z aktualnym sekretarzem KPCh. Choć oczywiście osobiste relacje między przywódcami i ich osobowość zawsze mogą wpłynąć na bieg wydarzeń.  [related id=”2202″  side=”left”]

Wśród najważniejszych punktów programu obok kwestii technologicznych analityk wymienia między innymi dyslokację i nowy podział floty. US Navy może zostać podzielona na Siły Odstraszania(Deterrence Force) , które będą stacjonować blisko potencjalnych miejsc zagrożeń , np w Zatoce Perskiej czy na Północnym Atlantyku, oraz Siły Manewrowe (Maneuver Force), które skoncentrują się na obszarach Oceanu Indyjskiego i Spokojnego i będą złożone przede wszystkim z grup lotniskowców. Autor charakteryzuje zadania obu odłamów sił morskich:  Siły Odstraszania w regionach będą w porównaniu do aktualnej obecności amerykańskiej nieduże, ale znajdować się mają blisko potencjalnego przeciwnika i sama ich obecność ma za zadanie tamować jego zapędy. W razie wybuchu wojny Siły Odstraszania będą miały za zadanie przez kilka dni przetrwać w oczekiwaniu na przybycie głównych Sił Manewrowych, które mają wchodzić do konfliktu niejako spoza „linii horyzontu”, czyli spoza zasięgu systemu świadomości sytuacyjnej przeciwnika (…) w razie wybuchu wojny siły odstraszania będą miały za zadanie przez kilka dni przetrwać w oczekiwaniu na przybycie głównych sił manewrowych floty USA. Siły Manewrowe będą szkolić się do pełnoskalowej wojny z potężnym mocarstwem, w tym ćwiczyć złożone operacje lotnicze całych współdziałających ugrupowań lotniskowców.

Ćwiczenia US Navy/Zatoka Perska, kwieceiń 2017/foto: National Museum of the U.S. Navy/flickr.com(public domain)

Tak podzielona flota będzie większa od obecnych sił morskich USA. Program przewiduje osiągnięcie stanu 380 okrętów, nie licząc okrętów-dronów oraz jednostek logistycznych i pomocniczych. Doprowadzenie do rozbudowy stanu liczbowego floty Trump zapowiadał jeszcze w okresie kampanii wyborczej.

W szczegółowych kwestiach technicznych wypada odesłać zainteresowanych do analizy Jacka Bartosiaka. Warto jednak zastanowić się co omawiany program oznacza dla Polski. Niewątpliwie obecność sił USA w Europie będzie dalej zmniejszana kosztem rejonu Oceanu Spokojnego. Jednak pozostawienie na obszarze Północnego Atlantyku sił, których celem jest natychmiastowa reakcja na zagrożenie wskazuje, że również „wschodnia flanka” NATO jest w omawianych planach brana pod uwagę.

Autor porównuje obecne zamierzenia do reform jakie w Wielkiej Brytanii przeprowadził u progu XX wieku legendarny admirał John Arbuthnot „Jacky” Fisher. Ten wybitny, choć kontrowersyjny i krytykowany za życia dowódca i pierwszy lord admiralicji przeprowadził Flotę Jej Królewskiej Mości z epoki wciąż pamiętającej o  żaglowcach w czasy pancerników i torped.  Jego reformy , pełne zarówno sukcesów jak i nieudanych eksperymentów pomogły Wielkiej Brytanii dominować na morzach w ciągu obu wojen światowych i wygrać rywalizację z Niemcami.  Czy inicjowane obecnie zmiany również okażą się wstępem do światowego konfliktu?