Wojciech Cejrowski: Unia Europejska prowadzi redystrybucję na modłę marksistowską. Najlepszą jest rozwój gospodarczy

Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński rozmawiają o kampanii wyborczej w USA, globalnej epidemii koronawirusa i słabościach polityki gospodarczej UE.

 

 

Wojciech Cejrowski mówi o wizycie prezydenta USA Donalda Trumpa w Indiach. Jest to element kampanii wyborczej Trumpa, który chce pozyskać sobie zaufanie Amerykanów hinduskiego pochodzenia. Jak mówi gospodarz „Studia Dziki Zachód, jest to cicha, ale przedsiębiorcza zbiorowość. poza tym, jest to kraj bardzo ważny dla USA, ponieważ stanowi poważną alternatywę dla Chin, z którymi już nie można współpracować. Budowę dobrych relacji z Indiami ułatwia brak bariery językowej:

Trump sprzedał Indiom helikoptery za 3 mld dolarów.

Kolejnym tematem „Studia Dziki Zachód” jest rozprzestrzeniający się po świecie koronawirus z Wuhan. Wojciech Cejrowski negatywnie ocenia postępowanie Światowej Organizacji Zdrowia w tej sprawie. Brak lekarstwa na nowego koronawirusa może stać się przyczyną paraliżu współczesnej cywilizacji. Sam podróżnik nie wyklucza, że przypadku rozwoju epidemii w Stanach Zjednoczonych zmieni miejsce zamieszkania i wróci do Polski.

Wojciech Cejrowski zauważa, że władze chińskie jeszcze niedawno przekonywały, że opanują epidemię do końca lutego:

Nie radzą sobie kompletnie, opowiadają banialuki.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” mówi o pracach nad nowym unijnym budżetem. Piętnuje europejskie rozumienie pojęcia redystrybucja, utożsamianego w Europie z wysokimi podatkami:

W Unii Europejskiej wdraża się redystrybucję na modłę marksistowską. Mniej kosztuje rozdawnictwo prywaciarza, niż państwowe. Prawdziwym motorem redystrybucji jest rozwój gospodarczy.

Jak twierdzi Wojciech Cejrowski, zwiększenie budżetu UE bardziej zaszkodzi najbogatszym państwom Wspólnoty, niż pomoże tym najbiedniejszym. Zdaniem podróżnika, absurdalny jest pomysł premiera Mateusza Morawieckiego wprowadzenia podatku od jednolitego rynku europejskiego oraz podatku od produkcji plastiku:

Każdy podatek osłabia konkurencyjność. […] 80% Polaków ślepo ocenia, że członkostwo w UE jest dla nas korzystne.

Wojciech Cejrowski przedstawia swoje wnioski z obserwacji kampanii przed wyborami prezydenckimi w Polsce.

Kandydaci prezentują pomysły, które nie trzymają się kupy. […] Za prezydentem Dudą podąża zorganizowana grupa hejterów. Donald Trump radził sobie z takimi ludźmi w taki sposób, że dawał się takim ludziom wykrzyczeć.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” ocenia, że współpracownicy prezydenta Dudy nie powinny chwalić się tym, że głowa państwa zrealizowała większość swoich obietnic:

Robota wykonana w 90% to robota w 100% niezrealizowana.

Wojciech Cejrowski wytyka polskiemu rządowi manipulacje przy podawaniu informacji o wzroście gospodarczym.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Zakończyło się spotkanie prezesa NIK z marszałek Sejmu. Elżbieta Witek: Immunitet prezesa Izby nie chroni pomieszczeń

Marian Banaś odmówił mediom komentarza po rozmowie z marszałek Sejmu.

Dziennik „Rzeczpospolita” dotarł do prawdziwych przyczyn przeszukania przez CBA mieszkań prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia oraz pokoju hotelowego przez jego syna, Jakuba Banasia. Biuro szukało pierwszej umowy na dzierżawę kamienicy Banasia, która opiewała na ponad 8 tys. zł, czyli dwukrotnie więcej niż druga. Od wartości umowy zależna jest wysokość podatku należnego Urzędowi Skarbowemu. Niejasności dotyczą krakowskiej  przy ul. Krasickiego, której właścicielem był (sprzedał ją w sierpniu 2019 r.) prezes NIK. Do zaniżania wysokości czynszu publicznie przyznał się w TVP sam Banaś. Ten fakt potwierdził również pełnomocnik prezesa NIK mec. Marek Małecki:

 Umowa dzierżawy kamienicy przy ul. Krasickiego 24 w Krakowie była w trakcie negocjowania na warunkach 8,2 tys. złotych brutto i została zaparafowana przez strony, ale na tych warunkach nie weszła w życie, bowiem przyszli dzierżawcy złożyli kontrpropozycję, że wobec tego, że zaproponowany czynsz jest ich zdaniem za wysoki, to preferują wykupienie kamienicy w określonym czasie, ale czynsz będzie w kwocie 4 tys. zł brutto miesięcznie i biorą na siebie wszystkie koszty utrzymania tajemnicy.

Mecenas Małecki zapewnił, że wraz z klientem złoży zażalenie na postępowanie służb.

Seria przeszukań u Mariana Banasia i jego bliskich – w mieszkaniach prywatnych, firmach i pomieszczeniach służbowych w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli – rozpoczęła się w środę i była kontynuowana w czwartek. Wczoraj funkcjonariusze CBA weszli do domu w podwarszawskim Pruszkowie, wynajmowanym przez Jakuba Banasia.
Fragmentarycznych informacji na temat środowych i czwartkowych czynności operacyjnych udzieliła białostocka prokuratura, która zleciła przeszukania. Zrobiła to w oparciu o – jak twierdzi – „nowe ustalenia dowodowe pozyskane w ramach postępowania prowadzonego przez CBA”. Te nowe ustalenia dotyczą – czytamy w „Rzeczpospolitej” – dwóch umów, które podpisał Marian Banaś z Dawidem O. – wieloletnim najemcą jego kamienicy w Krakowie. To pasierb Janusza K., byłego sutenera. Jak skomentował prokurator Paweł Sawoń, wiceszef Prokuratury Regionalnej w Białymstoku:

Dowody te podają w wątpliwość prawdziwość oświadczenia złożonego przez pana Mariana Banasia co do okoliczności mających istotne znaczenie dla wyjaśniania sprawy.

Jak dodał Paweł Sawoń , w oparciu o te nowe w sprawie dowody (m.in. kopie umów – red.) CBA zwróciło się z wnioskiem do prokuratury o zgodę na przeszukania „celem znalezienia i zabezpieczenia istotnych dokumentów w sprawie:

Konieczność przeszukań wynika również z analizy dokumentacji pozyskanej przez organy skarbowe – dodał prok. Sawoń.

Prokuratura wyjaśniani, że w ostatnich dniach CBA dołączyło do sprawy kolejne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia, które śledczy chcieli zweryfikować. Chodziło o dokumenty dotyczące nabywania nieruchomości, ich odsprzedaży, najmu lub dzierżawy. A agenci mieli obowiązek szukać ich „wszędzie tam, gdzie mogą się one znajdować”.
Prezes NIK podważa zasadność i legalność przeszukań, powołując się na niezależność NIK oraz immunitet, który posiada. Jednak zdaniem prokuratury przeszukania pomieszczeń nie są objęte immunitetem – o czym świadczy wiele ekspertyz wykonanych na potrzeby Sejmu w ostatnich latach. Inaczej twierdzi Marian Banaś, który wysłał ostry w tonie list do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, żądając z nią spotkania.
Marszałek Sejmu wyraziła zgodę na spotkanie z prezesem NIK. Rozpoczęło się ono dzisiaj o 11.30.

[AKTUALIZACJA]

Spotkanie Elżbiety Witek i Mariana Banasia dobiegło końca. Prezes NIK opuścił parlament odmawiając mediom jakiegokolwiek komentarza. Marszałek Witek wypowiedziała się dla dziennikarzy:

Na spotkaniu powiedziałam, że przeanalizowałam wszystkie dokumenty związane ze sprawą. Zgodnie z Konstytucją a także ustawami, marszałek Sejmu może interweniować tylko, gdy następuje naruszenie nietykalności. Taka sytuacja nie miała miejsca, w związku z tym nie mogłam interweniować. Powiedziałam też prezesowi, że w pierwszym piśmie były pewne nadużycia.  […] Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby p. Banaś odwołał się od tej decyzji. Każdy obywatel może też zwrócić się również do Trybunału Konstytucyjnego. Marian Banaś stwierdził, że skorzysta z możliwości złożenia zażalenia i zwróci się o interpretację do TK.

Marszałek Sejmu wyjaśniła, że immunitet prezesa NIK nie miał zastosowania w przypadku wczorajszych czynności służb:

W mojej opinii, a także w opinii Biura Analiz Sejmowych, nie została złamana Konstytucja, czyli immunitet formalny nie chroni miejsc i pomieszczeń.

Elżbieta WItek podkreśliła, że obóz Zjednoczonej Prawicy będzie konsekwentnie zwalczał wszelkie przejawy łamania prawa we własnych szeregach:

U nas nie obowiązuje doktryna posła Neumanna, jeśli ktoś łamie prawo. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów, postępowanie toczy się w sprawie.

A.W.K.

Szramka: Nadal nie mamy koncepcji, jak miałby wyglądać przyjazny obywatelom wymiar sprawiedliwości

Podpisałbym się obiema rękami pod reformami PiS-u, gdyby doprowadzały do ograniczenia przewlekłości w sądach – mówi parlamentarzysta Kukiz’15-Koalicji Polskiej.

 

Poseł Kukiz’15 Paweł Szramka mówi o tym, że w I turze wyborów prezydenckich najprawdopodobniej zagłosuje na Władysława Kosiniaka-Kamysza, chyba że prezes PSL zadeklaruje brak poparcia dla obniżania podatków i zmiany systemu wyborczego, głównych postulatów ruchu Kukiz’15.  Jak zapowiada parlamentarzysta, Paweł Kukiz nie planuje ponownie być kandydatem na prezydenta. Co więcej, również w 2015 r. brał udział w wyborach tylko po to, by mieć większą możliwość głoszenia swoich idei, by dotarły one do szerszych rzesz społeczeństwa. Jak mówi gość 'Poranka WNET”:

Okazało się to niebywałym sukcesem, bo dostał ponad 20% głosów.  Przy braku pieniędzy, sztabu i jakichkolwiek struktur był w stanie to przełożyć w siłę polityczną, która weszła do Sejmu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że prezydentem RP powinna być osoba niezależna od wpływów politycznych:

O ile w miarę dobrze oceniam prezydenta Andrzeja Dudę, to niestety nie mam wątpliwości, że jest pod dużym naciskiem władz PiS-u. […] Myślę, że Władysław Kosiniak-Kamysz będzie potrafił być niezależny. […] Niezależność to umiejętność radzenia sobie z tym, od czego jesteśmy zależni.

Paweł Szramka ocenia, że prezes PSL jest „młodym i bardzo inteligentnym politykiem, z perspektywą na przyszłość”, co czyni go bardzo atrakcyjnym kandydatem na prezydenta. Pytany o reformę wymiaru sprawiedliwości, polityk Kukiz’15 stwierdza, że projekt Zjednoczonej Prawicy ma na celu jedynie podporządkowanie sędziów politykom:

   Podpisałbym się obiema rękami pod reformami PiS-u, gdyby doprowadzały do ograniczenia przewlekłości w sądach […]. Przez całą poprzednią kadencję i na początku obecnej nie mamy koncepcji, jak miałby wyglądać przyjazny obywatelom wymiar sprawiedliwości.

Poruszony zostaje również temat zakupów dla wojska. Poseł Paweł Szramka poddaje w wątpliwość sens kupowania samolotów F-35. Jak mówi parlamentarzysta, są one raczej używane do ataku, podczas gdy polska armia potrzebuje przede wszystkim broni defensywnej. Gość „Poranka WNET” wytyka polskiemu rządowi brak nowej strategii bezpieczeństwa narodowego, ta przyjęta przez rząd PO-PSL w roku 2014 jest już przestarzała. Poza tym od początku zawierała niewłaściwe założenia, w żaden sposób nie uwzględniając konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Gdy pracodawcy i prywatni pracownicy samodzielnie stworzą jasny program naprawy państwa, politycy natychmiast się zlecą

Ze strony polityków, zawsze toczących jakąś kampanię i zerkających codziennie na słupki poparcia, nie możemy liczyć na żadne rozwiązanie. Mamy zatem w biedzie wymrzeć, indywidualnie i jako naród?

Jan A. Kowalski

Nie udało się Prawu i Sprawiedliwości zdobyć większości potrzebnej do zmiany konstytucji, ale nie rozpaczajmy już nad tym. Pojojczyłem w poprzednim numerze, wystarczy. Teraz zastanówmy się nad tym, co bez zmiany konstytucji jest możliwe. Zamiast przez kolejne cztery lata szarpać się z posłem Nitrasem, Klaudią Jachirą i Grzegorzem Braunem.

Jest jedna, fundamentalna dla rozwoju naszego narodu i państwa sprawa, która nie wymaga ani zmiany konstytucji, ani kopania się z wymiarem sprawiedliwości. Jest nią zmiana systemu emerytalnego sprzężona ze zmianą strukturalną polskiego rynku pracy.

Logiczne i przyczynowo-skutkowe, bo pracujemy również w tym celu, żeby móc godnie dożyć do naturalnej śmierci. Ale nie tylko po to, żeby wszystko przejadać i umrzeć w nędzy, a dzieciom pozostawić w spadku długi. Czy to jest jednak możliwe? Zastanówmy się wspólnie.

Najpierw trochę historii. Zacznijmy od końca, od emerytur. Od roku 1889 do dziś (z lekkimi modyfikacjami wywołanymi przez Wielki Kryzys) trwa system emerytalny wprowadzony w Niemczech przez kanclerza Bismarcka. Jego idea jest niezmienna i opiera się na solidarności pokoleń. I na pewniku, że dzieci będzie zawsze więcej niż rodziców. Trzeba oddać Żelaznemu Kanclerzowi, że pod koniec XIX wieku jego pomysł był genialny, bo z dwójki rodziców przychodziło na świat po kilkoro, czasem kilkanaścioro dzieci, które nie umierały, ale zasilały rynek pracy. Dopóki rodzice płodzili przynajmniej 4 dzieci, system pracował jak dobrze naoliwiona maszyneria.

Ten czas jednak minął w Europie i w Polsce bezpowrotnie. Z jednego małżeństwa (lub konkubinatu) nie rodzi się w Polsce nawet dwójka dzieci (1,45 za rok 2018).

A my z jednej strony lamentujemy, bo wymrzemy jako naród, a z drugiej uporczywie trwamy w systemie zakładającym ciągły przyrost młodych pracowników. Myślę, że najwyższy czas zrozumieć, że bez natychmiastowej zmiany starego systemu wymrzemy w biedzie.

A zmiana ta musi być powiązana ze zmianą systemu zatrudnienia, inaczej się nie da. Bo, przypomnę, efektywnie i zasadnie pracuje nas tylko 15 milionów (na 16,5), a powinno – 21. To według proporcji występujących w Skandynawii, Czechach i Niemczech właśnie. I chociaż w Niemczech, podobnie jak u nas, do wypłat emerytur państwo dopłaca ok. 20%, to jednak z zasobnej kasy, a nie z pożyczek, jak w naszym przypadku.

Jedyny pomysł, jaki w ostatnim czasie pojawił się w przestrzeni publicznej i sejmie, i zaraz zniknął, to pomysł podniesienia składek emerytalnych dla najlepiej zarabiających. Pomysł oczywiście absurdalny dla naszej przyszłości, ale rządowi dający parę miliardów rocznie więcej w trakcie najbliższych lat. A potem niech się inni martwią. Oczywiście pojawiły się też Pracownicze Plany Kapitałowe (pisałem o tym w Nr. 62), które fundują nam wszystko to, co kiedyś obiecywały OFE. Spodziewać się zatem należy, i całkiem słusznie, kolejnych dorodnych gruszek na wierzbie. A nawet dorodniejszych.

Porzućmy złudzenia. Ze strony polityków, zawsze toczących jakąś kampanię i zerkających codziennie na słupki poparcia, nie możemy liczyć na żadne rozwiązanie. Mamy zatem w biedzie wymrzeć, indywidualnie i jako naród? Oklaskując gromko naszych przywódców?

Proponuję pewien eksperyment: pomińmy ich całkowicie, przynajmniej do czasu sformułowania planu reformy. Wyłączenie polityków pozwoli nam, pracodawcom prywatnym i pracownikom, wyeliminować zupełnie niepotrzebne koszty opłacania ich obiadów. A na poważnie, pozwoli wreszcie policzyć koszty generowane przez nieudolnych polityków dla własnego próżniaczego życia. I obciążające niepotrzebnie nas wszystkich.

Tak skonstruowana Komisja Dwustronna (zamiast trójstronnej) może przystąpić do trzeźwej analizy naszego rzeczywistego położenia wewnątrz kraju i w globalnym otoczeniu. Bez przymusu oglądania się na chwilowy zysk lub stratę polityczną. Nazwijmy ją Komisją Naprawy Państwa. Czym dokładnie i chronologicznie powinna się zająć?

  1. Dostosowaniem kosztów pracy, w tym składki ubezpieczeń społecznych, do poziomu europejskiego. W Wielkiej Brytanii składka ubezpieczenia to średnio 12%, w Niemczech 19%, w Polsce 48%. Dzięki temu najmniej zarabiający pracownik zyska 500 zł, a pracodawca zaoszczędzi na nim 500 zł.
  2. Uproszczeniem systemu podatkowego i systemu poboru podatków, w tym ubezpieczeń społecznych, w celu redukcji ilości osób tym się zajmujących.
  3. Uproszczeniem organizacji i kosztów wewnętrznego funkcjonowania państwa polskiego. Zmianą systemu finansowania państwa (= budżetu) z centralnego na oddolny. Według moich wyliczeń liczba urzędników państwowych/niby-samorządowych nie powinna przekraczać 150 tysięcy. Nawet w obecnym porządku konstytucyjnym.

Przepracowanie tych 3 punktów bez obecności polityków pozwoli na sformułowanie jasnego programu naprawy państwa dla nas samych i przyszłych pokoleń. Ale nie martwy się ich nieobecnością. Gdy tylko taki jasny program naprawy państwa powstanie, natychmiast przybiegną. Jeżeli nie z obozu aktualnie rządzącego, żeby nie przegrać kolejnych wyborów, to z opozycji, żeby wreszcie wygrać.

A my? A my powinniśmy – tylko za cenę bezwarunkowej akceptacji naszych postulatów – udzielić im poparcia. Przecież bez naszych: pracowniczych, pracodawczych i emeryckich głosów, nie wygrają.

Artykuł Jana Kowalskiego pt. „Jedyne, czego powinniśmy oczekiwać w drugiej kadencji Dobrej Zmiany” znajduje się na s. 15 grudniowego „Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł Jana Kowalskiego pt. „Jedyne, czego powinniśmy oczekiwać w drugiej kadencji Dobrej Zmiany” na s. 15 grudniowego „Kuriera WNET”, nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dr Mentzen: Mamy najbardziej skomplikowany VAT w całej UE. Dobrze prosperujące firmy upadają przez problemy podatkowe

Dr Sławomir Mentzen o prawyborach prezydenckich Konfederacji i polskim systemie podatkowym: jakie ma wady i jak je naprawić, jak utrudnia życie polskim przedsiębiorcom i o zaletach podatku estońskiego


Bardzo dobrze odbieram zapowiedzi premiera Mateusza Morawickiego o wprowadzeniu w Polsce podatku estońskiego dla spółek. Obawiam się tylko, że nie będzie to taki podatek jak w Estonii, ale znacznie bardziej ograniczony.

Dr Sławomir Mentzen komentuje zapowiedź wprowadzenia w Polsce podatku dla spółek na wzór estoński. Jak mówi, „w Estonii już z 20 lat temu wprowadzono bardzo rozsądny sposób opodatkowania spółek”. Opiera się on na założenie, że jeśli nakładami podatek na rozwijającą się spółkę „to ograniczamy jej możliwości inwestycyjne”. Z tego powodu Estończycy opodatkowali wypłacaną przez przedsiębiorców dywidendę. Dopóki więc przedsiębiorca jej nie wypłaca, tylko inwestuje, nie musi tego podatku płacić. Zachęca to firmy (w tym polskie) do inwestowania w Estonii. Ekonomista zauważa przy tym, że premier zapowiedział ograniczenia w  stosowaniu tego podatku. Omawia także podatek VAT, na rozliczenie którego polski przedsiębiorca potrzebuje średnio 172 godziny rocznie przy średniej unijnej 56 godzin.

Mamy najbardziej skomplikowany VAT w całej Unii Europejskiej.

Podkreśla, że nawet Jerzy Martini, doradca podatkowy, który specjalizuje się w w tym podatku, stwierdza, że gubi się już w zmianach dotyczących VAT-u. Zdaniem dra Mentzena trzeba ujednolicić stawki VAT, gdyż ich różnica odpowiada za gros problemów z tym podatkiem. Przedsiębiorcy muszą „dużo czasu na dowiedzenie się jaką stawką powinni opodatkować swoje towary”, a potem i tak może się okazać, że stawkę według której przez lata płacili, Urząd Skarbowy uzna za zbyt niską i nakaże im dopłacić brakującą różnicę. Tak się stało w przypadku polskich fast-foodów, które korzystały z korzystnych dla nich interpretacji podatkowych, dopóki urzędy nie wydały innej opinii. Jak podkreśla nasz gość:

Dobrze prosperujące przedsiębiorstwa upadają przez problemy podatkowe.

Przedsiębiorców nie stać bowiem na zapłatę zaległych (zdaniem urzędów) podatków i bankrutują. Dr Mentzen podkreśla, że podatek VAT został tak skonstruowany, że od początku dawał oszustom okazję do wyłudzeń podatku. Podkreśla, iż żeby zatrzymać karuzele vatowskie potrzeba reformy VAT na poziomie unijnym.

Polski rząd doszedł do wniosku, że lepiej wszystkim utrudnić życie, zarówno przestępcom, ja i uczciwym podatnikom. […] Teraz za wyłudzanie VAT grozi 25 lat, tyle, co za morderstwo.

Państwa takie jak Wielka Brytania czy Szwecja postawiły na zwiększenie skuteczności państwa w walce z oszustami bez utrudniania życia uczciwym przedsiębiorcom.

Nikt nie wie, co czeka w przyszłości kruptowaluty, są pewnym wyłomem w rynku finansowym.

Szef rady naukowej Partii KORWiN odnosi się do planów Europejskiego Banku Centralnego wypuszczenia na rynek własnej waluty. Stwierdza, że założeniem kryptowalut była ich niezależność od państwa i systemu bankowego. Są one wyłomem dającym anonimowość, która zmniejsza się wraz z ograniczeniem przez państwa obrotu gotówkowego.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się także do prawyborów prezydenckich Konfederacji. Przyznaje, że jak dotąd najwięcej głosów elektorskich zdobył w nich Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego, ale gdyby podliczyć wszystkie głosy elektorskie kandydatów partii KORWiN, to ma ona przewagę nad narodowcami.

Byłbym dumny z prezydenta, jakim byłby Janusz Korwin-Mikke: jego stateczność, jego wiek.  Pięknie by nas reprezentował na arenie międzynarodowej.

Stwierdza, że choć Korwin-Mikke byłby dobrym prezydentem, to wyborcy jego partii wolą kogoś młodszego, przede wszystkim Artura Dziambora lub Konrada Berkowicza. To między nimi, kandydatem RN i Grzegorzem Braunem rozstrzygną się, w ocenie wiceprezesa partii KORWiN, prawybory.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Studio Dublin 29.11.2019 – Korespondencja Bogdana Feręca, rocznica urodzin Johna Mayalla i projekt „Rodzina Polonijna”.

W piątkowym Studiu Dublin wieści ze Szmaragdowej Wyspy. W audycji m.in. korespondencja szefa portalu Polska-IE.com Bogdana Feręca, oraz podsumowanie pierwszej odsłony projektu „Rodzina Polonijna” .


Prowadzący:Tomasz Wybranowski

Wydawca:Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)


Bogdan Feręc, portal Polska-IE

 

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com mówił o zapowiadanym na przyszły rok spadku dochodów budżetu Republiki Irlandii, m.in. z powodu brexitu. W ostatnim czasie w irlandzkich mediach głośno o sprzeciwie wszystkich partii opozycyjnych wobec wprowadzenia nowego podatku.

Irlandzka Rada Fiskalna wydała ostrzeżenie, że zbliżają się wielkimi krokami czas problemów dla irlandzkiego budżetu. Prognoza Rady Fiskalnej podziałała momentalnie na premiera rządu.

Premier Republiki Leo Varadkar myśli o nałożeniu na sektor budowlany nowej, specjalnej opłaty skarbowej. To działanie ma zrekompensować niższe wpływy z podatku dochodowego w przypadku, gdy takie będą miały miejsce.

Bogdan Feręc obawia się, że rząd nie będzie miał innego wyjścia i uchwalenie nowej  daniny będzie nieuchronne:

 […] premier Leo Varadkar ratując się przed dziurą budżetową może zadecydować, że ten podatek zostanie jednak wprowadzony.

 

Opozycyjny poseł Michael McGrath (Fianna Fáil) krytykuje nowy pomysł gabinetu. Michael McGrath przestrzega Leo Varadkara i jego ministrów, że „boom budowlany nie trwa wiecznie” i przypomina sytuację sprzed dziesięciu lat. Pęknięcie bańki sektora budowlanego późniejszy było jednym z głównych przyczyn zapaści finansowej Republiki Irlandii w latach 2008 – 2012.

W zgodnej opinii gospodarza programu Tomasza Wybranowskiego i jego gościa wprowadzenie nowej opłaty skarbowej po raz kolejny podniesie ceny mieszkań i domów. To z kolei przełoży się na jeszcze wyższe czynsze.

Jak donosi Central Statistic Office, w skali roku w Republice Irlandii stykamy się z siedmioprocentowym wzrostem cen. Obecnie statystyczny mieszkaniec Republiki Irlandii za wynajem domu albo mieszkania płaci średnio prawie 1 400 euro. Władze Republiki Irlandii nie umieją sobie poradzić z tym problemem.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego mówi o zaskakujących pomysłach irlandzkiego rządu. Podczas czwartkowego posiedzeniu Rady Ministerialnej Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w hiszpańsikiej Sewilli, minister stanu John Halligan zapowiedział, że

„Irlandia przeznaczy na programy kosmiczne 100 mln €.”

Środki na ten cel zostaną wydane do 2024 roku.Minister Halligan cieszy się, że Republika Irlandii dołącza do grona państw zrzeszonych w ESA Initiative Climate Change Initiative. Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com dość ironicznie komentuje taką koncepcję:

Ja mam nadzieję,  że te pieniądze faktycznie zostaną zainwestowane, rząd zbuduje sobie statek kosmiczny, i poleci sobie gdzieś…

 

 

 

W ubiegłym tygodniu w Polskiej Szkole im. Wisławy Szymborskiej doszło do niezwykłego spotkania polskich dzieci i młodzieży z Galway z rówieśnikami ze Szkoły Podstawowej im. Noblistów Polskich spod wrocławskiej Brzeziej Łąki. Do tego zdarzenie doszło w ramach projektu Stowarzyszenia Wspólnota Polska „Razem dla Edukacji”.

Projekt współfinansuje polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach konkursu:

„Rodzina polonijna, współpraca szkół funkcjonujących w systemach oświaty innych państw oraz organizacji społecznych za granicą prowadzących nauczanie języka polskiego, historii, geografii, kultury polskiej oraz innych przedmiotów nauczanych w języku polskim ze szkołami w Polsce”.

 

Inicjatywa nie byłaby możliwa, gdyby nie bezpośrednie zaangażowanie wielu osób. Wymienić należy panią Magdalenę Staszek, dyrektor Polskiej Szkoły w Galway, Jolantę Gadowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Noblistów Polskich w Brzeziej Łące, Katarzynę Dopart – Górowską, wicedyrektor placówki a także polonistkę panią Małgorzatę Gizeweter i historyk Małgorzatę Bujak.

 

Młodzież i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej in. Noblistów Polskich z Brzeziej Łąki podczas spaceru po gościnnym Galway. Fot. arch. Polskiej Szkoły w Galway.

Podczas wymiany doświadczej polskich dzieci z Galway z kolegami z Brzeziej Łąki odbyły się także warsztaty dziennikarskie. Oczywiście pod szyldem Radia WNET i Studia 37 Dublin, oraz irlandzkiej rozgłośni NEAR 90.3 FM. 

W reportażu Tomasza Wybranowskiego wystąpili wyróżniający się słuchacze warsztatów:

Agnieszka Mądry i Eryk Danielczyk (Galway), oraz Oliwier Szargorodzki i Jakub Cyndrowski (Brzezia Łąka).

Ekipę Radia WNET cieszą dojrzałe wypowiedzi i wiedza, być może przyszłych adeptów sztuki dziennikarstwa radiowego. Oto wspomniany reportaż: 

 

 

Florek (FAKRO): Dzięki tzw. podatkowi estońskiemu, rozwój gospodarczy Estonii jest prawie dwa razy większy niż Polski

-To rozwiązanie daje wielką motywację przedsiębiorcom do inwestowania w swoje firmy, a nie do konsumowania wypracowanego zysku – dodaje Ryszard Florek.


Ryszard Florek, prezes firmy Fakro komentuje zapowiedzi zmian w sferze gospodarczej zaanonsowane podczas wczorajszego exposé premiera Mateusza Morawieckiego:

Zapowiedział bardzo wiele potrzebnych zmian dla Polski i polskiej gospodarki […] jedną z najciekawszych zapowiedzi było wprowadzenie tzw. podatku estońskiego. Jest to bardzo dobre rozwiązanie pobudzające rozwój gospodarczy. Korzystały z niego Niemcy po wojnie do lat 90. Od 2000 roku wprowadziła go Estonia i rozwój gospodarczy w Estonii jest prawie dwa razy większy niż w Polsce.

Rozwiązanie to polega na niepłaceniu przed przedsiębiorcę podatku od uzyskanych zysków, dopóty ten nie dokonuje ich wypłaty. W założeniu ma to pobudzić firmy do inwestycji w innowacje:

To rozwiązanie daje wielką motywację przedsiębiorcom do inwestowania w swoje firmy, a nie do konsumowania wypracowanego zysku. Drugą zaletą jest to, że te firmy nie będą musiały tak precyzyjnie prowadzić całej dokumentacji podatkowej, a kontrole u nich będą bezsensowne, bo wystarczy sprawdzić, ile firma wypłaciła z konta na prywatne cele, a nie analizować wszystkich wydatków, czy są kosztem, czy nie, bo to nie ma sensu.

Prezes firmy FAKRO podkreśla, iż jest to najciekawszy projekt zapowiedziany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Liczy na to, iż język, który mówił premier, będzie zrozumiały przez ministrów, szefa UOKiK-u, całej administracji państwowej oraz społeczeństwa. Komentuje także wycofanie się PiS-u z ustawy o likwidacji 30-krotności składek na ZUS:

To jest coś, co tylko skłóca partię rządzącą, a jest to niepotrzebne. […] To by podważyło zaufanie wielu przedsiębiorczych ludzi, zwłaszcza tych, którzy chcą wrócić z zagranicy i rozwijać polską gospodarkę […] nie wiem, czy warto kruszyć o to kopie.

Kolejną zapowiedzią z exposé było zwiększenie konkurencyjności rodzimych firm na rynku UE.

Dzisiaj warunki konkurencji obowiązujące w Unii Europejskiej i na rynku globalnym nie służą rozwojowi polskiej gospodarki. Służą kolonizacji biednych państw przez bogate państwa, które mają silne globalne koncerny, bo obywatele z biednych krajów muszą pracować na dobrobyt tych bogatych krajów. Globalne koncerny mają większą władzę niż państwa, niż rządy poszczególnych krajów i wysysają z kapitału kraje rozwijające się, które chciałyby zbliżać się do tych najbogatszych, ale w aktualnych warunkach nie mają szans.

A.M.K.

Korwin-Mikke: CPK ma trochę mniejszy rozmach niż COP, ale jest to tak samo kretyńska impreza [VIDEO]

Kto zarabia na emisjach CO2? Na jakich ideach zbudowana została Unia Europejska? W czym rząd PiS-u podobny jest do Sanacji oraz co dobrego dla Polski zrobił Leszek Miller? – odpowiada Korwin-Mikke.

Janusz Korwin-Mikke, prezes partii Wolność wyraża swą chęć do kandydowania w wyborach prezydenckich 2020 oraz przytacza swój główny postulat, który głosi od lat:

Trzeba całkowicie zmienić kierunek w którym zmierza polska i cała Europa, czyli krótko mówiąc – odchodzić od socjalizmu.

Komentując bieżącą politykę, deklaruje on głosowanie przeciwko zniesieniu limitu 30-krotności składek ZUS, gdyż jest przeciwko dbaniu o jakąkolwiek konkretną grupę społeczną, krytykując przy tym ogromne koszty utrzymania biurokracji w Polsce:

Proszę popatrzeć na te wszystkie gmachy ZUS-u, PZU, ile Ci ubezpieczyciele na nas zarabiają […] Gdyby nie było ubezpieczeń, to nie trzebaby było płacić na dziesiątki tysięcy akwizytorów, te wszystkie gmachy […] to jest ogromny koszt.

Gość „Poranka WNET” krytykuje rządy PiS, które jego zdaniem są kontynuacją polityki Sanacji. Przypomina sylwetkę ministra skarbu II RP Eugeniusza Kwiatkowskiego, który:

Jest na uczelniach ekonomicznych przedstawiany jako zbawca. Gdyby nie prezes banku Karpiński, to ten by zniszczył Polskę do reszty […] zlikwidował polski przemysł praktycznie, bo takie podatki nałożył, aby wybudować COP. Na szczęście Centralny Port Lotniczy pana Morawieckiego ma trochę mniejszy rozmach, ale jest to taka sama kretyńska impreza. […] Kwiatkowski obciążał teoretycznie na produkcję przemysłową, a ten rząd obciąża na łapówki.

Jak zauważa Korwin-Mikke, rząd Zjednoczonej Prawicy chce wykończyć polski przemysł, tak samo, jak robił to rząd sanacji:

To była banda czerwonych komuchów, złodziei, którzy rozkradali Polskę, tak samo jak to PiS robi, który umieszcza swoich ludzi na wszystkich posadach.

Powołanie Ministerstwa klimatu ocenia jako zły ruch, który nie ma znaczenia dla klimatu. Krytykuje również handel emisjami CO2, który jego zdaniem istnieje tylko po to, aby pewna grupa ludzi mogła na nim zarabiać:

Maklerzy na handlu emisjami CO2 zarabiają miliardy […] to są 2 biliony euro w obiegu […] nie handluje się niczym, powietrze jest, jakie było, chodzi tylko o to, aby Ci, co handlują, mieli więcej pieniędzy. To czysta fikcja.

W kontekście kolejnego podwyższenia akcyzy na alkohol od nowego roku o 10% , Janusz Korwin-Mikke podkreśla, iż jedynym rządem po 1989 roku, który obniżył akcyzę, był ten stworzony rzez Leszka Millera. Zdaniem gościa „Poranka WNET” jedynym rozwiązaniem jest obniżanie podatków oraz podniesienie kwoty wolnej od podatku, który jest tymczasowym kompromisem, gdyż docelowo należy podatek dochodowy zupełnie zlikwidować. Tymczasowo proponuje podwyższenie kwoty wolnej od podatku:

Chodzi o dwunastokrotność płacy minimalnej w skali roku.

Magdalena Uchaniuk-Gadowska przywołując postać oraz plany beatyfikacji Roberta Schumana, uznawanego za jednego z ojców Unii Europejskiej, wywołuje dyskusje odnośnie samych podstaw UE:

Cała Unia Europejska budowana jest na hasłach gospodarczych III Rzeszy […] Mamy do czynienia z ukrytymi komunistami, cała Unia Europejska jest zbudowana nie na ideach Schumana, tylko Altiero Spinelliego.

A.M.K.

Liroy-Marzec: Przy aktualnej kwocie wolnej od podatku jesteśmy traktowani o wiele gorzej niż chłop pańszczyźniany

„Jeżeli zostanę wybrany, to po dwóch latach zdam swój mandat kolejnej osobie” – zapewnia Piotr Liroy-Marzec, odnosząc się do pomysłu „Sztafet Liroya”. Jak dodaje – „przykład idzie z góry”.

 

 

Poseł Piotr Liroy-Marzec mówi o głównych priorytetach Partii Skuteczni. Jak nadmienia, założona przez niego formacja na ten moment ma 6 głównych postulatów, wymieniając przywrócenie biernego prawa wyborczego obywatelom, wprowadzenie obligatoryjnego referendum krajowego i lokalnego bez progu frekwencyjnego oraz podwyższenie kwoty wolnej od podatku do poziomu dwunastokrotności minimalnego miesięcznego wynagrodzenia. Skupiając się na pierwszym punkcie, zaznacza, iż:

Według konstytucji każdy z obywateli ma prawo stawić się jako jednostka i kandydować w wyborach […] w tej kwestii jest łamane prawo, nie ma teraz takiej możliwości […] w praktyce najbliższe wybory powinny zostać uznane za nieważne, ponieważ człowiek jako jednostka nie może stanowić czegokolwiek. Musi zebrać ponad 100 tysięcy podpisów oraz w każdym regionie wystawić wielu ludzi […] to jest absurd.

Komentując drugi postulat Skutecznych, gość Południa WNET podkreśla, jak ważne jest wprowadzenie referendum krajowego przy pomocy e-votingu. To rzecz, o którą Poseł walczy od lat wraz z różnymi organizacjami pozarządowymi. Jak okazuje się, Skuteczni testując tę formę głosowania, stworzyli działającą aplikację, dzięki której ich struktury wybierają się same:

Cała wielkość ugrupowania polega na strukturach regionalnych. To jest coś, o czym Paweł Kukiz zapomniał. Inne ugrupowania mówią, a my stworzyliśmy bezpieczny system oparty na blockchain, w ten sposób, że nie ma możliwości włamania […] To sami ludzie w regionach wiedzą kogo wybierać. Chcemy stworzyć siłę, a naszym celem jest wygranie wyborów, aby obywatele mogli decydować, gdyż nie jesteśmy partią wodzowską – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Jak dodaje, chce dać ludziom transparentną ofertę, co udowadnia faktem, iż jego zarząd wybrał się sam w wyniku głosowania struktur przy pomocy e-votingu. Krytykuje również podejście rządzących ugrupowaniami, w których był do tej pory:

Chaos pojawia się wtedy, kiedy tak zwani wodzowie postanawiają wsadzać swój palec. Tutaj nikt tego nie robi. Oddałem całe ugrupowanie Skuteczni, nad którym ciężko pracowaliśmy przez ponad trzy lata ludziom, aby sami się wybrali. To jest chyba najlepszy dowód na to, że nie powtórzymy błędów poprzedników. […] Kukiz miał być liderem – nie wodzem. Wodzostwo nigdy dobrze się nie kończy, w tej chwili skończyło się do niego na zielonej trawie.

Poseł Piotr Liroy-Marzec powraca również w swojej wypowiedzi do rewolucyjnego pomysłu, który ma być kolejnym sposobem na wyróżnienie się jego formacji na polskiej scenie politycznej. „Sztafety Liroya”, bo o nich mowa, mają z założenia polegać na swoistej rotacji wybranych posłów. Każdy poseł, który zostanie wybrany do sejmu z list Skutecznych, ma po dwóch latach niejako „przekazać” swój mandat kolejnemu na liście, ten po roku rezygnować ma na początek kolejnego, który uzyskał największą liczbę głosów:

Ważnym problemem podczas kampanii jest inwestowanie czasu na jedynkę, ponieważ wszyscy pokładają nadzieję w swoim liderze. U nas każdy z listy będzie mógł być numerem dwa i numerem trzy, pod warunkiem, że pracuje w regionie. Każdy bije się o przyszłość i swoje własne zdanie w parlamencie. […] Sztafeta ma dać nam odrobinę wolności. […] Obiecuję, że jeżeli zostanę wybrany, po dwóch latach zdam swój mandat kolejnej osobie. […] Przykład idzie z góry.

Powracając do trzeciego postulatu dotyczącego zwielokrotnienia wysokości kwoty wolnej od podatków, podkreśla, jak drogie jest życie w Polsce. Podpiera się przy tym wyliczeniami ekonomistów, według których:

Ta kwota gwarantuje nam to, że utrzymamy dzisiaj swoje rodziny, że państwo nie będzie grabiło nas do końca. Będziemy mogli przetrwać i co najważniejsze – myśleć o przyszłości swoich dzieciaków. […] Polacy muszą wiedzieć, że ciężko pracując, nie są traktowani jak niewolnicy. Przy aktualnej kwocie wolnej od podatku jesteśmy traktowani o wiele gorzej niż chłop pańszczyźniany.

M.N. / A.M.K.

Nowy minister finansów Marian Banaś: Polska dzięki walce z szarą strefą ma wysoki wzrost gospodarczy, większy niż Niemcy

W jaki sposób Zjednoczona Prawica zamierza walczyć z oszustami i ułatwiać życie uczciwym ludziom? Odpowiada w swym pierwszym wywiadzie po objęciu ministerstwa, nowy minister finansów Marian Banaś.

Marian Banaś mówi o skutecznej walce rządów Prawa i Sprawiedliwości z luką VAT, którą posługiwała się przez lata szara strefa. Nowy minister finansów mówi, iż walka z luką będzie kontynuowana, przez co gospodarka powinna nadal się dynamicznie rozwijać.

Była to reforma, jedna z największych, Prawa i Sprawiedliwości, która połączyła trzy niezależne od siebie służby: służbę celną, służbę skarbową i kontrolę skarbową.

W zwalczaniu patologii systemu finansowego pomogło stworzenie krajowej administracji skarbowej, której pierwszym szefem był od 1 marca 2017 r. Marian Banaś. Kierowanie nią, jak mówi, przygotowało go do pełnienia obecnej funkcji. Minister Finansów podkreśla, że w ciągu zaledwie roku działania nowej instytucji ogromna luka w podatku VAT, która pod koniec rządów PO-PSL wynosiła 24,5%, została zmniejszona do 14, a obecnie wynosi 12%. Gość „Poranka WNET” odpiera zarzuty krajowych dziennikarzy, że w pewnych sferach życia gospodarczego cały czas można zauważyć znamiona patologii. Podkreśla, że luka vatowska to problem całej Unii Europejskiej, gdzie wynosi średnio 15% i dodaje, że „żadne państwo na świecie nie było w stanie w tak krótkim czasie tak zmniejszyć skalę tego zjawiska”.

Jak stwierdza nasz rozmówca, dzięki walce z patologiami finansowymi Polska cieszy się wzrostem gospodarczym. Polska w zeszłym roku odnotowała 5,1% wzrostu w stosunku do PKB, w obecnym 4, a w przyszłym przewiduje się 3,7%. Dla porównania Niemcy w tym roku mają wzrost 2,4%, w następnym roku prognozy dają im 2%.

Jak mówi minister, zasadą polityki rządu jest ścigać oszustów i ułatwiać działalność uczciwym przedsiębiorcom.

Właściwie z każdego urzędy skarbowego będziemy mogli załatwić swoje sprawy dotyczące spraw podatkowych.

W tym ostatnim celu przeprowadzane są takie usprawnienia jak „połączenie deklaracji i JPK w jeden dokument”. Dużym ułatwieniem dla wszystkich podatników będzie wprowadzenie scentralizowanej bazy danych dla wszystkich urzędów podatkowych w ramach planu Poltax +. Dzięki niej będzie można załatwić swoje sprawy z urzędem, niezależnie od tego, gdzie w Polsce ma się zarejestrowaną działalność gospodarczą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

OSTATNIE 6 DNI ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET