Michał Kołodziejczak podkreśla znaczenie małych i średnich rolników w Polsce.
To oni stanowią o tym, że żywność w Polsce ciągle ma cenę można powiedzieć przystępną dla polskiego konsumenta.
W tę właśnie grupę producentów żywności najbardziej uderza obecna destabilizacja rynku związana z napływem do Polski zboża z południowego wschodu.
Zboże z Ukrainy napływa. […] To jest sytuacja, która naraża nas na utratę bezpieczeństwa żywnościowego.
Lider AgroUnii podkreśla, że nikt nie kontroluje zboża przybywającego do nas z Ukrainy.
Nie mamy żadnego systemu monitoringu zboża z zagranicy.
Wskazuje, że polscy rolnicy będą zmuszeni do taniego sprzedawania zboża w momencie, gdy ceny nawozów są rekordowo wysokie. Oznacza to, że będą mieć mniej pieniędzy, żeby wysiać zboże na kolejne zbiory. W rezultacie mogą zostać zmuszeni do sprzedaży swej ziemi wielkim korporacjom.
Gość Kuriera w samo południe podkreśla, że swoje zboże na Ukrainie hodują m.in. wielkie amerykańskie koncerny paszowe.
Polskie przedsiębiorstwa kupują tanie ukraińskie zboże i sprzedają je jako polską mąkę z polskich zbóż.
Kołodziejczak oskarża polski rząd, że nie przygotował się do obecnej sytuacji, choć od lat mówiło się o możliwości rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Dla mnie to wielka przykrość, że nie zostały poczynione odpowiednie działania w tym kierunku.
Rozmówca Jaśminy Nowak proponuje ograniczenie marży na cukier. Podkreśla, że UOKiK powinien ustalić, gdzie jest cukier i ukarać tych, którzy „zarabiają na ludzkiej krzywdzie”.
Nie mamy wolnego rynku w Polsce, tylko rynek zniewolony przez wielkich graczy.
Zauważa, że problemy mają także pszczelarze.
A.P.