Michał Kołodziejczak: Napływ zboża z Ukrainy nie jest w żaden sposób kontrolowany. To destabilizuje rynek

Michał Kołodziejczak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jakie znaczenie mają dla bezpieczeństwa żywnościowego mali i średni rolnicy? Kto korzysta na niekontrolowanym napływie zboża z Ukrainy? Lider AgroUnii o problemach polskiego rolnictwa.

Michał Kołodziejczak podkreśla znaczenie małych i średnich rolników w Polsce.

To oni stanowią o tym, że żywność w Polsce ciągle ma cenę można powiedzieć przystępną dla polskiego konsumenta.

W tę właśnie grupę producentów żywności najbardziej uderza obecna destabilizacja rynku związana z napływem do Polski zboża z południowego wschodu.

Zboże z Ukrainy napływa. […] To jest sytuacja, która naraża nas na utratę bezpieczeństwa żywnościowego.

Lider AgroUnii podkreśla, że nikt nie kontroluje zboża przybywającego do nas z Ukrainy.

Nie mamy żadnego systemu monitoringu zboża z zagranicy.

Wskazuje, że polscy rolnicy będą zmuszeni do taniego sprzedawania zboża w momencie, gdy ceny nawozów są rekordowo wysokie. Oznacza to, że będą mieć mniej pieniędzy, żeby wysiać zboże na kolejne zbiory. W rezultacie mogą zostać zmuszeni do sprzedaży swej ziemi wielkim korporacjom.

Nie możemy przetrzymywać ukraińskiego zboża. Musimy mieć możliwość własnego eksportu – mówi Jan Krzysztof Ardanowski

Gość Kuriera w samo południe podkreśla, że swoje zboże na Ukrainie hodują m.in. wielkie amerykańskie koncerny paszowe.

Polskie przedsiębiorstwa kupują tanie ukraińskie zboże i sprzedają je jako polską mąkę z polskich zbóż.

Kołodziejczak oskarża polski rząd, że nie przygotował się do obecnej sytuacji, choć od lat mówiło się o możliwości rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Dla mnie to wielka przykrość, że nie zostały poczynione odpowiednie działania w tym kierunku.

Rozmówca Jaśminy Nowak proponuje ograniczenie marży na cukier. Podkreśla, że UOKiK powinien ustalić, gdzie jest cukier i ukarać tych, którzy „zarabiają na ludzkiej krzywdzie”.

Nie mamy wolnego rynku w Polsce, tylko rynek zniewolony przez wielkich graczy.

Zauważa, że problemy mają także pszczelarze.

A.P.

Jakub Wiech: wchłonięcie PGNiG przez Orlen to kolejny krok do budowy koncernu multienergetycznego

Wicenaczelny portalu energetyka24.pl o zgodzie UOKiK-u na przejęciu PGNiG przez PKN Orlen.

PKN Orlen otrzymał warunkową zgodę UOKiK-u na przejęcie PGNiG.  Warunkiem jest odsprzedanie spółki Gas Storage Poland będące częścią grupy kapitałowej PGNiG. Jakub Wiech wskazuje, spółkę przejmie prawdopodobnie Gaz-System.

Myślę, że wchłonięcie  PGNiG przebiegnie zgodnie z planem i będzie kolejnym krokiem do budowy koncernu multienergetycznego.

Czytaj także:

Jan Bogatko: Niemcy od 2014 r. importowali z Rosji gaz i ropę naftową o wartości 170 mld euro

Wyjaśnia, że tego typu koncerny są odporniejsze na zmiany prawne i transformację energetyczną. Mają również potencjał do ekspansji na rynki zagraniczne.

Nie jest tajemnicą, że Orlen zamierza dokonać zwrotu właśnie za granicę.

Wicenaczelny portalu energetyka24.pl odnosi się także do możliwości dalszych przejęć przez Orlen. Jak wskazuje,

Apetyt Orlenu też ma swoje granice.

Czytaj także:

Waszczykowski: Unia Europejska nie ma żadnej poważnej propozycji, by ratować Ukrainę. Sankcje mogą wywrzeć wpływ za rok

Wskazuje, że portfel Orlenu już teraz jest dosyć szeroki. Wskazuje na bloki gazowe i farmy wiatrowe na Bałtyku. Orlen jest zainteresowany małymi reaktorami jądrowymi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Daniel Czyżewski: Dla Orlenu nadszedł chyba czas skupienia się na konsolidacji, a nie na kolejnych przejęciach

Daniel Czyżewski o planach przejęcia PGNiG przez PKN Orlen, inwestycjach w odnawialną energię i o tym, czy można się spodziewać dalszych przejęć.

Daniel Czyżewski komentuje próbę przejęcia PGNiG przez PKN Orlen. Stwierdza, że zostało to dosyć niespodziewanie ogłoszone w czerwcu zeszłego roku na konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim i prezesem Danielem Obajtkiem.

Chwilę wcześniej Komisja Europejska wyraziła zgodę na przejęcie Lotosu.

Zauważa, że było zaskoczeniem także dla części akcjonariuszy Orlenu. Daniel Obajtek deklarował, że przyjęcie ma nastąpić w ciągu 12 miesięcy stwierdzając, że Komisja Europejska nie powinna robić problemu, gdyż PGNiG jest spółką gazową, a nie paliwową.

To się potwierdziło po jakimś czasie, bo pierwotnie oczywiście pisma zostały wysłane do Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że polski organ UOKiK może decydować w tej sprawie.

Jak wskazuje Czyżewski, przejęcie spółki stanowi część strategii prezesa Obajtka, który pragnie stworzenia potężnego koncernu multienergetycznego. Zauważa, że wiele koncernów energetycznych inwestuje w energię odnawialną.

Norweski Equinor wcześniej dawny Statoil. W 2020 roku wykazał, że 40,9 proc. zysków miał właśnie z OZE.

Jakich dalszych przejęć możemy się spodziewać? Jak ocenia redaktor energetyka24.pl, nadszedł czas dla Orlenu skupienia się na konsolidacji tego co już przejmuje, zamiast na kolejnych przejęciach.

Chyba czas jest powoli na to, żeby właśnie nauczyć się funkcjonować w tym nowym nowej formie, a nie na kolejne przyjęcia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wiceprezes PKN Orlen: w trudnym covidowym okresie udało się nam osiągnąć naprawdę rewelacyjne wyniki

Janusz Szewczak o świetnych wynikach finansowych PKN Orlen, budowie potężnego koncernu multienergetycznego, fuzji z Lotosem i wsparciu w walce z pandemią.


Janusz Szewczak przedstawia wyniki finansowe PKN Orlen. Podkreśla, że pomimo ataków koncern paliwowo-energetyczny uzyskuje bardzo dobre wyniki ekonomiczne. Chodzi o czysty zysk w postaci 2 mld zł.

W takim trudnym okresie, bo przecież to był kwartał w pełni covidowy […] bardzo duże obostrzenia, znaczący spadek turystyki, przejazdów, konsumpcji, udało się osiągnąć naprawdę rewelacyjne wyniki.

[related id=136644 side=right]Krytykuje wezwania do bojkotu koncernu. Nie przełożyły się one jednak negatywnie na wyniki finansowe. Sprzedaż hot-dogów na stacjach Orlenu nawet się zwiększyła po atakach medialnych.

Szewczak zaznacza, że koncern oparty wyłącznie na sprzedaży paliwa nie może być w dużym stopniu konkurencyjny. Z tego powodu Orlen inwestuje w niskoemisyjne źródła energii. Przypomina udział PKN Orlen w walce z koronawirusem.

PKN Orlen desygnował aż 200 milionów złotych na pomoc różnego rodzaju od budowy szpitali poprzez zwykłe maseczki czy badania szczepienia.

Jak mówi wiceprezes PKN Orlen, trwają rozmowy na temat przejęcia Lotosu. Komisja Europejska zobowiązała Orlen do sprzedaży części aktywów. Koncern stara się wymienić je na aktywa na innych rynkach.

W sprawie PGNiG-u decydujący głos będzie miał UOKiK.

PKN Orlen ma coraz więcej stacji w Niemczech, inwestuje w Czechach, na Słowacji i na Litwie. Spotyka się

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tomasz Chróstny: Automatyczne wstrzymanie przez sąd przejęcia Polska Press to niebezpieczny precedens

Tomasz Chróstny o ujemnie oprocentowanych depozytach, deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym, zablokowaniu przejęcia przez PKN Orlen Grupy Polska Press oraz o frankowiczach.


Tomasz Chróstny komentuje plany wprowadzenia ujemnych procentowo depozytów. Propozycje takie rozważa kilka banków, co potwierdził wiceprezes Związku Banków Polskich.

 Prezes UOKiK negatywnie ocenia takie rozwiązanie, oceniając, że oznacza  ono karanie ludzi za zdolność do oszczędzania. Wskazuje, że już teraz są niskie stopy procentowe, a ze względu na inflację wartość kapitału już teraz ulega zmniejszeniu. Jak dodaje,

Gdyby doszło do wprowadzenia ujemnych ujemnego oprocentowania depozytów można się spodziewać, że część klientów wycofa swoje środki i będzie próbowała spotkać się z takimi ofertami alternatywnych, ryzykownych inwestycji, w których można bardzo łatwo stracić pieniądze.

Nasz gość zaprzecza jakoby był jakiś podatek Chróstnego. Chodzi o ustawę o ochronie praw nabywcy lokali mieszkalnych i domów jednorodzinnych oraz o deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym.

To wzmocnienie praw nabywców lokali mieszkalnych na rynku pierwotnym. To również utworzenie deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, który ma zabezpieczać środki nabywców na rachunkach powierniczych.

Środki wypłacane mają być w takich przypadkach jak stanięcie budowy jak więcej niż 120 dni lub wady istotnej lokalu.

 Chróstny zaznacza, że gdy w 2011 r. wprowadzano poprzednią ustawę również deweloperzy straszyli, że banki będą decydować kto  będzie deweloperem. Tak się jednak nie stało.

Prezes UOKiK komentuje przejęcie Polska Press przez PKN Orlen, które zostało zaskarżone do Sądu Konkurencji i Konsumentów. Wyjaśnia, że decyzja została zaskarżona, gdy była prawomocna. Ocenia, że automatyczne wstrzymanie transakcji przez sąd jest niepokojącym zjawiskiem.

Sąd ma prawo wstrzymać wykonanie decyzji […] natomiast uznajemy, że tego typu wstrzymanie powinno nastąpić choćby po bieżącej analizie dokumentów.

Chróstny odnosi się także do kwestii frankowiczów. Wskazuje, że to UOKiK odpowiada za stanowisko Rzeczypospolitej Polskiej przedstawione Trybunałowi Sprawiedliwości UE.

Temat frankowiczów jest przedmiotem ataku ze strony sektora bankowego.

Ocenia, że część ekonomistów nie rozumie, na czym polega ochrona konsumentów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prezes UOKiK: Po okresie rozliczeniowym Biedronka żądała od dostawców dodatkowego wynagrodzenia w formie rabatów

Biedronka/Fot. Artur Andrzej /Creative Commons

Wymuszenie nieprzewidzianego umową rabatu u ponad dwustu dostawców na łączną kwotę 600 mln zł. Tomasz Chróstny o tym, za co UOKiK ukarał portugalską spółkę i o trzydziestoleciu działania urzędu.

Mamy do czynienia z rzeczywiście rażącym przykładem naruszenia przepisów. Przede wszystkim nieuczciwe wykorzystanie przewagi kontraktowej przez Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci handlowej Biedronka.

[related id=131798 side=right] Tomasz Chróstny wyjaśnia czemu UOKiK nałożył rekordowo wysoką karę na portugalską spółkę. Badanie materiału dowodowego trwało trzy lata. W tym czasie ustalono, że w przypadku ponad dwustu dostawców Biedronka po wykonaniu dostawy zażądała dodatkowych rabatów. W ten sposób osiągnęła 600 mln nieuczciwego dochodu.  Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazuje, że sieci handlowe i tak już bardzo twardo negocjują ze swoimi dostawcami.  Wyjaśnia, że w przypadku sprzedawców owoców i warzyw

Po okresie rozliczeniowym spółka weryfikowała, jaki był obrót danego przedsiębiorcy z już zrealizowanych dostaw i żądała dodatkowego wynagrodzenia właśnie w formie rabatów, które nie były przewidziane w pierwotnej umowie.

Nie przekładało się to ani niższe ceny w sklepach, ani na dodatkowe korzyści dla dostawców. Ci ostatni albo mogli zgodzić się na wsteczne rabaty, albo ryzykować zakończenie współpracy, a nawet kary finansowe.

Przede wszystkim mówimy o polskich firmach. Te podmioty mają prawo żądać roszczenia i odszkodowania, mają prawo odzyskać środki, które podmiot ściągnął od nich w sposób nieuczciwy.

[related id=79977 side=left] UOKiK pomoże przedsiębiorcom w dochodzeniu swych praw. Tomasz Chróstny wyjaśnia, że zbadanie sprawy trwało trzy lata, aby dokładnie zweryfikować ten proceder. Wiązało się to z przejrzeniem tysięcy produktów.  Nasz gość przypomina, że jest to pierwsza kara dla spółki. W lipcu Biedronka została ukarana grzywną 115 mln zł za różnicę między ceną przy kasie a ceną na półce sklepowej.

Prezes UOKiK podsumowuje ostatnie 30 lat działania Urzędu, który zaczynał jako instytucja antymonopolowa. Podkreśla, że jeszcze wiele trzeba w polskiej gospodarce zmienić, aby konsumenci nie byli wprowadzani w błąd.

Dbamy o to, żeby te uczciwe relacje występowały w gospodarcze na każdym szczeblu tam, gdzie rzeczywiście widzimy te nieprawidłowości. Tam staramy się bardzo sprawnie im przeciwdziałać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

723 mln złotych kary dla popularnego supermarketu. Szef UOKiK: spółka wykorzystała swoją przewagę kontraktową

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył ponad 723 miliony złotych kary na właściciela sieci sklepów Biedronka.

Z informacji zebranych przez UOKiK w trakcie postępowania i kontroli w biurach spółki Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka wynika, że spółka w arbitralny sposób narzucała niektóre rabaty, głównie dostawcom owoców i warzyw.

Straty dla dostawców

Kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw. Tym samym zawierając umowę nie wiedzieli, ile zarobią, ponieważ w każdej chwili właściciel Biedronki mógł zażądać pomniejszenia wynagrodzenia poprzez przyznanie dodatkowego rabatu w sobie tylko znanej wysokości. W przypadku braku dokonania korekt wcześniejszych faktur z uwzględnieniem tego rabatu dostawcy groziła kara finansowa. Ze względu na siłę rynkową Biedronki dostawcy godzili się na niekorzystne dla nich warunki obawiając się, iż zakończenie współpracy mogłoby oznaczać jeszcze większe straty finansowe.

Tylko w ciągu trzech lat, badanych przez Urząd: 2018, 2019 i 2020 – spółka Jeronimo Martins Polska w kontaktach z branżą spożywczą zarobiła na zakwestionowanych praktykach ponad 600 mln zł. W okresie objętym postępowaniem niedozwolone działania dotknęły ponad 200 podmiotów, przy czym blisko 80 proc. przypadków dotyczyło dostaw owoców i warzyw. W skrajnych przypadkach wysokość nieuczciwego rabatu przekraczała 20 proc. całego obrotu wypracowanego z Biedronką.

Nieuczciwe praktyki

– Spółka Jeronimo Martins Polska stosowała nieuczciwy mechanizm arbitralnego zmniejszania kontrahentom wynagrodzenia za już zrealizowane dostawy. Co istotne, dodatkowe rabaty uzyskiwane od dostawców żywności nie miały przełożenia na niższe ceny produktów dla klientów sieci Biedronka – wskazuje prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

– To absolutnie niedopuszczalne wykorzystywanie siły rynkowej przez sieć handlową. Biorąc pod uwagę, że dla wielu firm dostawy do Biedronki to znaczny wolumen produkcji, ponosili oni ogromne koszty. Tego typu praktyki niszczą podstawy uczciwej konkurencji i odpowiedzialności za kontrahentów, są przejawem głębokiej nieuczciwości i braku szacunku dla innych przedsiębiorców – dodaje.

Chróstny odniósł się także do wysokości kary nałożonej na Jeronimo Martins Polska.

– Kara musiała być adekwatna do stopnia naruszenia przepisów prawa, uciążliwości praktyki oraz wysokości nieuczciwie uzyskanych korzyści przez portugalską sieć. Jeronimo Martins Polska, w ciągu trzech zbadanych przez nas lat, pozbawiła w ten sposób kontrahentów – głównie dostawców owoców i warzyw – kilkuset milionów złotych. Za tego typu praktyki, niszczące fundamenty uczciwości i odpowiedzialności w relacjach pomiędzy przedsiębiorcami, sankcja nie mogła być niska. Zdecydowałem o nałożeniu na Jeronimo Martins Polska kary finansowej w wysokości 723 milionów złotych – mówi Prezes UOKiK.

Problem nie tylko w Polsce

Sposób pobierania opłat od dostawców przez spółki z grupy Jeronimo Martins budzi zastrzeżenia nie tylko w Polsce. W ubiegłym roku portugalskie organy ścigania zatrzymały pracowników firmy, którzy podejrzewani są o pobieranie  od kontrahentów niedozwolonych opłaty za pierwszeństwo dostaw do sklepów.

UOKIK: 213 mln kary dla Gazpromu za brak współpracy w dochodzeniu ws. Nord Stream II

UOKiK prowadzi śledztwo ws. nielegalnego utworzenia konsorcjum finansującego Nord Stream II przez Gazprom i sześć unijnych spółek. Rosyjska spółka została ukarana za nieprzekazanie dokumentów.

Cytowany przez portal Onet.pl prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny wyjaśnił, że

Na podstawie istniejących przepisów zwróciliśmy się na początku roku do Gazpromu o udostępnienie nam kontraktów zawartych przez jego spółkę zależną z pozostałymi firmami finansującymi budowę Nord Stream 2. Pomimo prawnego obowiązku współpracy z prezesem Urzędu przedsiębiorstwo nie przekazało tych informacji, także po wszczęciu w maju postępowania w związku z brakiem współpracy, które powinno być dla spółki sygnałem ostrzegawczym.

Niemieckie Uniper i Wintershall, austriacka OMV oraz brytyjsko- holenderski Shell współpracują w tej sprawie z polskim urzędem. Inaczej jest w przypadku szwajcarskiej Engie Energy, która za brak współpracy została ukarana w zeszłym roku karą 172 mln zł. Żądanych przez UOKiK dokumentów nie przekazał zaś rosyjski Gazprom. Tomasz Chróstny ocenia, że było to działanie umyślne, obliczone na utrudnienie prowadzonego postępowania:

Zdecydowałem w związku z tym o nałożeniu na Gazprom blisko 213 mln zł kary. To maksymalna sankcja przewidziana przepisami prawa za nieudzielenie informacji na żądanie prezesa UOKiK, stanowiąca równowartość 50 mln euro.

Chodzi o nieprzekazanie dokumentów takich jak umowy przesyłu, dystrybucji, sprzedaży, dostaw i magazynowania paliw gazowych. Gazprom nie wystąpił  do rosyjskiego Ministerstwa Energii o wymaganą rosyjskim prawem zgodę na przekazanie informacji, co wskazuje, że nie zamierzał on honorować żądań prezesa UOKiK. Jak przypomina Onet.pl, już w 2016 r. Urząd przedstawił zastrzeżenia wobec wniosku sześciu spółek o utworzenie konsorcjum. Firmy wycofały po tym swój wniosek, podpisując kontrakt w tej sprawie mimo to. Jak dodaje prezes UOKiK:

Postawa Gazpromu niewątpliwie utrudniła nasze postępowanie, ale rosyjskiemu przedsiębiorstwu nie udało się go zablokować. Posiadamy wystarczający materiał dowodowy i kończymy jego analizę. To oznacza, że coraz bliższy jest koniec precedensowego postępowania w sprawie utworzenia konsorcjum odpowiedzialnego za finansowanie Nord Stream 2 bez zgody Prezesa UOKiK.

Za naruszenie zakazu koncentracji bez odpowiedniej zgody grozi kara 10 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.

A.P.

Jan K. Ardanowski: Boję się, że tym roku nie będzie pieniędzy na wielkie pomoce suszowe. Poniesiemy konsekwencje wirusa

Jan Krzysztof Ardanowski o tym, co tarcza antykryzysowa oferuje rolnikom, zamykaniu targowisk przez samorządowców, różnicy między ZUS a KRUS, skupach interwencyjnych i odszkodowaniach za suszę.

 

Cała tarcza chroni również rolników.

Jan Krzysztof Ardanowski informuje, że pakiet rządowych ustaw mający być wsparciem dla przedsiębiorców dotyczy też rolników. Ci ostatni też bowiem są przedsiębiorcami, choć odróżnia ich „inna forma zabezpieczenia społecznego w formie KRUS-u”. Ze składek do tegoż są oni wszyscy zwolnieni na okres trzech miesięcy. Rolnicy zatrudniający pracowników ubezpieczonych w ZUS będą korzystać z takiego samego zwolnienia ze składek lub z ich odroczenia, jak inni przedsiębiorcy.

W polskim rolnictwie 500-600 tys. gości zza wschodniej granicy, głównie z Ukrainy.

Ich wizy i pozwolenia na pracę zostaną wydłużone na czas epidemii i o 30 dni więcej. Minister rolnictwa dodaje, że „gminy mają możliwość prolongaty podatku od nieruchomości i podatku rolnego”. Przyznaje, że różnych rodzajów powiązań gospodarczych związanych z rolnictwem jest za dużo, by można było uwzględnić je wszystkie w tarczy. Z tego powodu ta ostatnia będzie jeszcze nowelizowana. Zauważa, iż należałoby  zachęcić banki do przedłużania kredytów rolnikom. Obecnie bowiem nie są tym częstokroć zainteresowane.

Samorządowcy chcieli te targowiska zamykać, ja tego nie rozumiem. […]  Dopuszczają sklepy, gdzie […] zakażenie może być jeszcze większe niż na targowiskach.

Nasz gość zwraca uwagę na decyzje niektórych gmin, które zamykają lokalne targowiska, na których, jak mówi, sprzedają drobni rolnicy, a kupują często ludzie niezamożni. Podkreśla, że jest to reakcja przesadna. Należy bowiem zadbać o odpowiednie środki bezpieczeństwa na targowiskach, a nie je w ogóle zamykać.

Rolnik nie miał prawa iść do lekarza publicznego. […] To zostało zmienione.

Polityk tłumaczy różnicę między KRUS a ZUS. W większości krajów rolnicy są ubezpieczeni w systemie ogólnym. W Polsce zdecydowano się na takie rozwiązanie po tym, jak rolnicy w ogóle nie byli ubezpieczeni. Korzystają z niego ze względu na niskie dochody w rolnictwie. Dopłaty z budżetu do KRUS sięgają 92%, podczas gdy do ZUS trochę ponad 50%.

Jedyne co jest możliwe to skupy interwencyjne prowadzone wprost przez Komisję Europejską.

Jan Ardanowski zauważa, że problemem są towary, które europejscy rolnicy nie mają jak sprzedać i które w rezultacie się marnują. Unia Europejska nie pozwala jednak na skup interwencyjny przez kraje członkowski. Co za tym idzie, jedynie sama Unia może coś zrobić z tym, że marnuje się polskie mleko i wołowina a na południu Europy gniją wyrzucane warzywa.

Wszyscy poniesiemy konsekwencje koronawirusa. Każdy indywidualnie i jako państwa.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do odszkodowań dla poszkodowanych przez susze. Stwierdza, że w tym roku może nie starczyć pieniędzy na takie wypłaty, jakie były w zeszłym roku.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wróblewski: Tajwan już w grudniu informował WHO. Firmy potrzebują coraz więcej pieniędzy. Świat już wygląda inaczej

Tomasz Wróblewski o ograniczeniu naszej wolności w obliczu epidemii, sytuacji gospodarczej, tym, czemu WHO zignorował informacje płynące z Tajwanu oraz o nowych uprawnieniach dla UOKiK-u.

Tajwan już w grudniu informował WHO. Wielu wysokich urzędników WHO jest czy to chińskimi obywatelami czy blisko współpracującymi z Chinami.

Tomasz Wróblewski przedstawia amerykańskie raport, w którym zaprezentowano harmonogram działań chińskich władz w związku z koronawirusem. Gdyby nie powolne działanie Światowej Organizacji Zdrowia wirus połączenia lotnicze mogłyby zostać wstrzymane „zanim 5 mln ludzie rozjechało się po całym świecie”.

Do końca nie wiemy jak wygląda ta sytuacja w Chinach. W demokracji trudniej jest opanować rozprzestrzenianie się wirusa w krótkim czasie. […] Możemy liczyć na demokrację, nie na komunistyczną dyktaturę.

Prezes Warsaw Enterprise Institute mówi także o różnicach między walką z epidemią między państwami demokratycznymi a dyktatorskimi. Tak jak te drugie łatwiej potrafią zmusić obywateli do podporządkowania się, tak te pierwsze szybciej działają na rzecz odnalezienia leku. Stwierdza, że rywalizacja amerykańsko-chińska to „najpotężniejsza demokracja świata przeciw najpotężniejszemu państwu totalitarnemu”.

Firmy potrzebują coraz więcej pieniędzy. Zaczynają sprzedawać obligacje, akcje, wszystko, co mają w swoim posiadaniu.

Ponadto przewiduje, jak będzie wyglądała światowa gospodarka w najbliższym czasie. Scenariusz nie jest malowany jasnymi barwami.

Ingerencja państwa jest konieczna w sytuacja kryzysowych.

Nasz gość mówi, że potrzebne są: zabezpieczenie pracowników i ochrona przedsiębiorców. Zauważa, że w innych państwach przyjmowane przez rządy pakiety pomocowe cechuje maksymalna prostota, by mogły jak najszybciej zacząć działać. Odpowiadając na to jak świat będzie wyglądał po pandemii, stwierdza, że widzimy to już teraz. Przewiduje, że wiele obecnych tymczasowych rozwiązań zostanie z nami na stałe.

Konstytucja Stanów Zjednoczonych powstała w kilka dni, kiedy wydawało się, że nie będzie dało się jej podpisać.

Nowe regulacje stawiają na bezpieczeństwo kosztem naszej wolności i prywatności. Tą ostatnią ograniczają nowoczesne technologie pozwalające np. na monitorowanie temperatry naszego ciała, gdy jesteśmy na ulicy. Wróblewski zauważa, że w polskiej tarczy antykryzysowe zawarte są przepisy, które przydają Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumenta prerogatyw, których nie potrzebuje:

Tam się znalazły kuriozalne zapisy: rozszerzanie dostępu do informacji ZUS-u i UOKiK-u dotyczących zawierania umów cywilnoprawnych albo umów o pracę. Po co UOKiK-owi takie informacje?

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.