Horała: Donald Tusk wykorzystuje technikę w stylu „gdy cię złapią za rękę, to mów, że to nie twoja ręka”

Pan premier powiedział, że nie prowadził analiz i nie jest analitykiem […] Trudno mi sobie wyobrazić ważniejszą sprawę dla premiera niż fakt braku dziesiątków miliardów w budżecie — mówi Horała.

 


Marcin Horała o przesłuchaniach byłego premiera Donalda Tuska i byłego szefa KPRM Jacka Cichockiego:

Bardzo obrazowo poszerzył się nasz stan wiedzy o podejściu premiera Tuska do całej sprawy. Do tej pory właściwie mówi że wszystko było w porządku i właściwie nie widzi problemu. […] To taka technika, że jak złapią cię za rękę, to mów, że to nie Twoja ręka.

Deputowany dziwi się, iż obecny przewodniczący Rady Europejskiej nie dostrzegał problemu luki VAT w latach jego ośmioletnich rządów. Wszelako stwierdził, że nie jest analitykiem, więc ten problem nie został przez niego zarejestrowany:

Pan premier mówi, że wynikało to z koniunktury. Mimo faktu, iż w tym okresie według raportów Komisji Europejskiej w latach 2008-2015 było 21 państw które lepiej od nas ściągały podatek VAT, miało mniejszą lukę VAT, przy jednocześnie gorszej koniunkturze.

Wobec pytań członków komisji, którzy przedstawiali byłemu premierowi liczne aporie w jego zeznaniach, ten bronił się brakiem pamięci.

„Był to przykry spektakl” – krótko komentuje Horała.

Według Marcina Horały ewidentnym czynnikiem na podjęcie działań był fakt, że w 2009 o ponad 6% rosła konsumpcja a wpływy z VAT-u zmalały:

Ta sprawa w oczywisty sposób powinna zwrócić uwagę [rządzących — przyp. red]. Pan Premier powiedział, że nie prowadził analiz i nie jest analitykiem […] Trudno mi sobie wyobrazić ważniejszą sprawę dla Premiera niż fakt braku dziesiątków miliardów w budżecie.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

OSTATNIE 6 DNI ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Rachoń: Projekt Trójmorza jest klinem wbitym między interesy niemiecko-rosyjskie

Michał Rachoń mówi o tym, jakie znaczenie ma dla Stanów Zjednoczonych Polska w utrzymaniu Pax Americana.

Dziennikarz odnosi się do niedawnych umów polsko-amerykańskich, zawartych przy okazji wizyty Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych.

To, z czym mamy teraz do czynienia to jest z jednej strony bardzo konkretne decyzje militarne, które są sprzeczne i stoją absolutnie w poprzek wszystkiego, czego chciała w tej części Federacja Rosyjska, a z drugiej strony deklaracja Donalda Trumpa: „Tak spotkam się z Putinem w czasie G20”.

Rachoń podkreśla, że decyzja amerykańskiego prezydenta o rozlokowaniu amerykańskich wojsk i sił specjalnych w Polsce jest bezprecedensowo antyrosyjska. Jednocześnie odnosząc się do wywiadu, jaki przeprowadził ze Stevem Bannonem, wskazuje na sprzeczność amerykańskich deklaracji. Bannon jednocześnie umniejsza znaczenie zagrożenia rosyjskiego, stwierdzając, że rosyjska gospodarka jest porównywalna z tą stanu Nowy Jork, a jednocześnie popiera projekt Trójmorza, który jest „klinem wbitym między interesy niemiecko-rosyjskie”. Ten dysonans wynika zdaniem rozmówcy Radia WNET ze stosowania się Amerykanów do sentencji Theodore’a Roosevelta: „mów w miły sposób, ale trzymaj w ręce gruby kij”.

Pax Americana istniejący na świecie nie może zostać zakwestionowany przez pojedynczego gracza.

Rachoń podkreśla, że ani Rosja, ani Chiny, ani Iran nie są w stanie same przełamać dominacji USA. Z tego powodu Stany muszą dążyć do tego, by jego rywale nie mogli się porozumieć, gdyż połączanie rosyjskich surowców, chińskiej gospodarki i niemieckiego przemysłu byłoby dla nich groźne. Polska jest istotna w tej układance dla Stanów zarówno pod względem militarnym, jak i gospodarczych. Wobec faktu, że jak stwierdza Rachoń, „Niemcy są dziś dystrybutorem rosyjskiego gazu w Europie”, Ameryka potrzebuje w Unii Europejskiej partnera na rynku energetycznym, w którą to rolę wchodzi Polska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jeden tryumf i same klęski. Krajobraz po wyborach europejskich / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Bardzo nam się wyklarowała polska scena polityczna przez ten alians wyborczy wszystkich sił III RP. Brak propozycji dla wyborców i brak klarownej wizji, i tylko ekspansja szalonego bluźnierstwa.

Najpierw się pochwalę. Zgodnie z obietnicą złożoną w poprzednim „Kurierze WNET”, zagłosowałem. Na Ryszarda Legutkę z obozu Dobrej Zmiany, którego sukces przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Liczyłem na maksymalnie 42%, a tu przekroczone 45,7 punktów przewagi nad Koalicją Europejską i 27 miejsc w Parlamencie Europejskim. Zachwyćmy się na chwilę tym tryumfem, bo jest czym. Wbrew bełkotowi przegranych o jakiejś nadzwyczajnej mobilizacji elektoratu Prawa i Sprawiedliwości i plaży wybranej przez własnych wyborców, przyjrzyjmy się frekwencji. Wynika z niej, że elektorat miejski był o 10% liczniej reprezentowany w lokalach wyborczych od mieszkańców wsi. A to oznacza, że gdyby wieś liczniej stawiła się przy urnach, wynik PiS mógłby sięgnąć 50% i takiego wyniku powinniśmy się spodziewać w październiku. Oczywiście o ile premier nikogo nie przejedzie na pasach, bo w stosunku do prezesa Kaczyńskiego takiej obawy na szczęście nie ma J

Opozycja totalna bardzo ułatwiła tę wygraną. Zapędziła się sama w narożnik obyczajowy, zapominając, że nie cały jej elektorat to lesbijki, geje, biseksualiści, transwestyci, osoby niepotrafiący się określić seksualnie i ku… (cokolwiek by to miało oznaczać).

I jeszcze do tego bezceremonialny atak na Kościół i kanony naszej chrześcijańskiej wiary. Chyba zatem nie na wiele się zdały rekolekcje łagiewnickie sprzed lat lub, co bardziej prawdopodobne, nie były one prawdziwe. A za takie rzeczy Pan Bóg karze sprawiedliwie – odbierając rozum. Tylko taka interpretacja może wyjaśnić przedwyborczą postawę totalnej opozycji. Zebrać cały establishment III RP, ustanowiony w 1989 roku dla panowania nad Polakami i Polską, a odsunięty od władzy w roku 2015, i zapędzić go w kozi róg – to naprawdę nie lada wyczyn. W wyniku tej operacji siły antypisu własnymi rękami dokonały redukcji społecznego poparcia.

To oczywista klęska, chociaż jeden sukces należy odnotować. Wszyscy starzy bolszewicy z PZPR (ktoś jeszcze pamięta, że PO wywodzi się z opozycji solidarnościowej?) w liczbie 5 dostali się z listy KE do Parlamentu Europejskiego. A gdy doliczymy wcześniejszy bolszewicki zaciąg w postaci Danuty Hubner i pana Arłukowicza, to wychodzi, że bolszewicy dostali mandatów 7 na 21 wszystkich. Chłopi z Wiejskiej dostali 3, a zatem samej Platformie przypadło mandatów 11. O 8 mniej niż w poprzednich wyborach.

Należy również odnotować sukces drugi, choć sukces trochę nie wprost. Bardzo nam się wyklarowała polska scena polityczna przez ten alians wyborczy wszystkich sił III RP. Zawarty tylko i wyłącznie w celu odzyskania dawnego żerowiska. To chyba musiało razić nawet dotychczasowych zwolenników, przynajmniej tych używających rozumu. Brak propozycji dla wyborców i brak klarownej wizji, i tylko ekspansja szalonego bluźnierstwa. Nie martwy się tym jednak.

Im szybciej oszukany elektorat rozliczy się z oszustami udającymi polityków opozycji, tym lepiej dla dobra nas wszystkich.

Bo prawdziwa opozycja w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości i jego sposobu zarządzania państwem jest Polsce bardzo potrzebna. I tylko osoby o totalnym widzeniu rzeczywistości nie są w stanie tego zrozumieć.

Nad Wiosną, ugrupowaniem dewiantów, które zdobyło 3 mandaty, nie zamierzam się dłużej rozwodzić. Nie sposób jednak nie zauważyć, że nasz król Europy, Donald Tusk, w swoim ostatnim tourne namaścił właśnie to ugrupowanie, a nie Koalicję. To chyba znak, że postępowa Europa woli jednak młodych chłopców z Wiosny niż starych bolszewików. Ale, w końcu, to nie nasz problem.

Nic dziwnego, że Kukiz ’15 poniósł klęskę. W odróżnieniu od roku 2015 nie tylko ja na niego nie głosowałem. Po prostu Paweł Kukiz, nad czym już parokrotnie ubolewałem, nie nadaje się do polityki. A ponieważ ruch jego imienia nie może mieć innego lidera, tym samym skazany jest na upadek. Co oczywiście nie jest wesołą nowiną przed zbliżającymi się wyborami przede wszystkim dla Prawa i Sprawiedliwości. Bo może zabraknąć kilkunastu posłów dla zmiany tej szkaradnej komuszej konstytucji. A chłopcy od Biedronia na pewno nie pomogą.

Nie pomogą też pewnie chłopcy z Konfederacji, którzy po buńczucznym wieczorze w sztabie, gdzie wygrażali rządzącemu PiS-owi, obudzili się następnego dnia z kacem gigantem. Współczuję i to nie jest żart. To chyba dlatego, że sam byłem kiedyś młody. Zawsze mi szkoda młodych, zdolnych ludzi, którzy są podstępnie wykorzystywani przez starych cwaniaków. Dają się omamić piękną wizją jakiegoś charyzmatycznego autorytetu. Tyle, że z czasem autorytet zmienia się w guru. A z guru się nie dyskutuje. Co więcej, nie dostrzega się jego postępującego szaleństwa.

Dlatego chłopcy i dziewczyny z Konfederacji, zróbcie wreszcie coś sami. Idea wolności obywatelskiej istniała przed Korwinem i przeżyje Korwina. A on sam jej nie uosabia, ale ośmiesza.

Może się zatem nieszczęśliwie okazać, że obóz Dobrej Zmiany, pomimo wyraźnego zwycięstwa w nadchodzących wyborach parlamentarnych, w dalszym ciągu nie będzie mógł przeprowadzić rzeczywistej zmiany systemu politycznego w Polsce. Z systemu III RP – celowo wadliwego prawnie, na system sprawnego, choć biurokratycznego zarządzania państwem – IV RP. A szkoda, bo możliwość i konieczność zawarcia takiego sojuszu z siłami wolnościowymi mogłaby nieco centralizm i biurokrację partyjną ograniczyć.

Bo na zwycięstwo państwa wolności i odpowiedzialności obywatelskiej bez biurokracji, czyli mojej wymarzonej V Rzeczypospolitej, będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Jakieś 18 lat, o ile IV RP wreszcie w roku 2019 zwycięży.

Jan A. Kowalski

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Jeden tryumf i same klęski. Krajobraz po wyborach europejskich” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Jeden tryumf i same klęski. Krajobraz po wyborach europejskich” na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET”, nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Studio Dublin – 14. 06. 2019 – Agnieszka Grochola, ks. Krzysztof Sikora, Bogdan Feręc, Alex Sławiński i Jakub Grabiasz

W piątkowym Studiu Dublin informacje z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Obok rozmów z gośćmi, relacje i analizy, kalendarium historyczne oraz łyk sportowych emocji spod nieba Eire – prosto ze Studia 37.

Goście Studia Dublin:

Agnieszka Grochola – dyr. Polskiej Szkoły w Galway i prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii;

Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE;

ks. Krzysztof Sikora – proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Roundstone w Hrabstwie Galway w Archidiecezji Tuam;

Jakub Grabiasz – szef działu sportowego Studia 37;

Alex Sławiński – korespondent Radia WNET w Londynie.

 

 

Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Współprowadzenie: Jakub Grabiasz (gościnnie)

Wydawca: Tomasz Wybranowski i Tomasz Szustek

Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin) Dariusz Kąkol i Karol Smyk (Warszawa)

Produkcja: Katarzyna Sudak & Studio 37 – Radio WNET Dublin


 

W piątkowy poranek w Studiu Dublin, nasze słuchaczki i słuchaczy tym razem wyjątkowo powitaliśmy z Jakubem Grabiaszem, naszym radiowym ekspertem od sportu.  

Zastanawialiśmy się, co jest przyczyną lepszej kondycji i sportowej tężyzny dzieci i młodzieży irlandzkiej niż polskich nastolatków. Nie jest tajemnicą, że irlandzka młodzież jest jedną z najmniej pijących alkohol w Europie.

Według danych WHO, które przeprowadziło ostatnie takie badanie w latach 2010-2014, irlandzka młodzież należy do tej grupy europejskich nastolatków, która najbardziej stroni od butelki i kieliszka. W porównaniu z większością europejskich i amerykańskich młodych są oni wręcz niemalże abstynentami.

W futbol gaelicki i hurling grają irlandzkie dzieci i młodzież. Dla nich, podobnie jak i ich rodziców, opiekunów i nauczycieli, to więcej niż sport. To pasja i duma! Obie dyscypliny uważane są za sporty dla całej rodziny, a miłość do nich przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. – mówi Jakub Grabiasz.

 

 

 

W piątkowym Studiu Dublin, łączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com.  Największe wyspiarskie dzienniki donoszą o tym, że irlandzka gospodarka znajduje się między „stanem przegrzania a spowolnieniem z powodu Brexitu”, stanowczo ostrzega Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych / Economic and Social Research Institute (ESRI):

Założenia polityki budżetowej na najbliższe miesiące są trudne, biorąc pod uwagę niepewne perspektywy. „Przegrzanie” może szybko przekształcić się w „niedogrzanie” w wyniku cyklicznego pogorszenia koniunktury na arenie międzynarodowej, pogłębionego przez Brexit i napięcia handlowe między USA a Chinami. – powiedział główny ekonomista John McCarthy.

Bogdan Feręc zgodził się z diagnozą, że ta sytuacja może to mieć liczne reperkusje dla obecnej sytuacji budżetowej irlandzkiego rządu i jego założeń na rok 2020, który ma zostać przedstawiony tuż przed planowanym wyjściem Wielkiej Brytanii ze struktur UE . Jak wiemy ma to się stać 31 października 2019.

Powróciliśmy także do tematu bezdomności w Republice Irlandii i nieuczciwych praktyk landlordów (właścicieli apartamentów i domów pod wynajm). W Irlandii najbardziej zagrożonymi bezdomnością są samotni rodzice, rodziny wielodzietne, wreszcie imigranci zarobkowi oraz tzw. Travellersi. Jak powiedział Bogdan Feręc, w tych grupach, najczęściej pojawiają się przypadki nagłej utraty dachu nad głową. Co istotne te, co może dziwić, zawsze płacą czynsz, nie są patologiczne i nie pochodzą z kręgu osób trwale bezrobotnych.

 

 

 

We „Wnetowym Londyńskim Zwiadzie” Aleksander Sławiński opowiadał bardziej niż deszczowym powitaniu sezonu wakacyjnego w Wielkiej Brytanii. Intensywne opady deszczu, które nawiedziły UK doprowadziły do lokalnych powodzi.

Wiele dróg było zamkniętych, tysiące gospodarstw zostało odciętych od prądu. Ostrzeżenia pogodowe wciąż obejmują sporą część Szkocji, północnej Walii i północno-zachodniej Anglii.

Alex Sławiński mówił także o tym, że w walce o przewodniczenie Partii Konserwatywnej, zgodnie z oczekiwaniami, zaczyna zdecydowanie przeważać Boris Johnson. Nie tylko torysi widzą w nim następcę Teresy May, ale popierają jego kandydaturę także pro – Brexitowi wyborcy. Co ciekawe, w tym gronie jest ponad 60% tych, którzy nie popierają samej partii, po kontrowersyjnej decyzji May o przedłużeniu procesu wyjścia z UE.

Petro Poroszenko, były prezydent Ukrainy i były szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski, w środku także były szef brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Boris Johnson. Fot. EPA/MYKOLA LAZARENKO / POOL
Dostawca: PAP/EPA.

Boris Johnson, były burmistrz Londynu i ex – minister spraw zagranicznych, obiecuje, że 31 października wyprowadzi Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. Jak twierdzi, stanie się to bez względu na to, czy zostanie zawarte z UE porozumienie czy też nie. 

 

Grenfell Tower_fire w ogniu. Fot. Natalie Oxford via Wiki Commons CC BY 4.0

W „Londyńskim Wnetowym Zwiadzie” Alex Sławiński przypomniał tragiczną rocznicę. Dokładnie dwa lata temu, w jednym z budynków mieszkalnych w Londynie wybuchł pożar.

W płonącym Grenfell Tower, w ciągu jednej nocy z 13 /14 czerwca 2017 roku zginęły 72 osoby, dla których dwudziestoczteropiętrowy budynek okazał się śmietelną pułapką.

Wiele z nich zostało przez pożar uwięzionych w swoich mieszkaniach lub na klatce schodowej. Wśród ofiar były kobiety w ciąży, małe dzieci i całe rodziny.

Nasz korespodent przypomniał. że nadal trwa śledztwo w sprawie zaniedbań, do jakich doszło ze strony nie tylko władz, ale i firmy budowlanej, która realizowała inwestycję.

14 czerwca mieszkańcy stolicy oddadzą hołd ofiarom tragedii minutą ciszy.

 

 

Magdalena i Agnieszka Grochola. Fot. arch. Polska Szkoła w Galway.

W Studiu Dublin powróciliśmy wspomnieniami do majowych polskich świąt. Irlandzka Polonia miała powody do zadowolenia i dumy.

Z okazji Dnia Flagi Polskiej i Polonii dyrektor Polskiej Szkoły w Galway pani Agnieszka Grochola i Agnieszka Mądry, uczennica VI klasy Polskiej Szkoły w Galway im. Wisławy Szymborskiej uczestniczyły w uroczystościach państwowych na placu Belwederskim w Warszawie.

Delegacja Polskiej Szkoly w Galway otrzymała z rąk prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy flagę Polski podczas oficjalnych uroczystości państwowych w Belwederze.

Agnieszka Grochola, dyrektor placówki i prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii nie ukrywa, że ta uroczystość była wielkim ukoronowaniem 10. rocznicy powstania szkoły.

Jest to największą szkoła polonijna na zachodzie Szmaragdowej Wyspy. Co sobotę, w systemie stacjonarnym, 25 nauczycieli pracuje z grupą prawie 400 uczniów, pomiędzy 3- 17 rokiem życia.

Główna siedziba szkoły to: Holy Trinity National School, przy Walter Macken Road, Galway, Irlandia. Od 2015 roku działa również oddział szkoły na Knocknacarra. Placówka ma także swój oddział w Tuam, gdzie dyrektorem szkoły jest pani Magdalena Staszek. Przy Polskiej Szkole w Galway im. Wisławy Szymborskiej działa największa na terenie Irlandii polska biblioteka, która posiada ponad 10.000 polskich książek i audiobooków.

 

Uczniowie Polskiej Szkoły w Galway świętują Dzień Flagi. Fot arch. Polskiej Szkoły w Galway

Szkoła jest ważnym polonijnym ośrodkiem w zachodniej Irlandii. Znakomota kadra pedagogiczna umocniona wielkimi umiejętnościami i pasją pracy zaowocowała wieloma nagrodami i wyróżnieniami dla szkoły. Jednym z ważnych wydarzeń było uhonorowanie Polskiej Szkoły w Galway im. Wisławy Szymborskiej European Language Label Award 2016.

 

Tomasz Wybranowski na antenie Radia WNET rozmawiał z Agnieszką Grocholą, przypominając że Polska Szkoła w Galway jest równolatką Radia WNET.

 

 

 

 

s. Krzysztof SIKORA – SVD – proboszcz Parafii rzymsko – katolickiej w Roundstone (hrabstwo Galway, Irlandia).

Ks. Krzysztof Sikora SVD w Studiu Dublin  opowiadał Tomaszowi Wybranowskiemu o posłudze duszpasterskiej na zachodzie Irlandii, w archidiecezji Tuam. Ks. Krzysztof przez osiem lat pełnił posługę w „irlandzkiej Częstochowie” – Sanktuarium Maryjnym w Knock. Opowiadał także słuchaczom Radia WNET o tym, dlaczego w Irlandii czerwiec to czas wielu pielgrzymek.

Skrót SVD przy nazwisku kapłana wskazuje na członka Societatis Verbi Divini, czyli Zgromadzenia Słowa Bożego.

Duchowni synowie Arnolda Janssena nazywani są potocznie werbistami, a ich dewizą jest zawołanie: „Niech żyje Trójjedyny Bóg w sercach naszych!”.

Werbiści niosą ludziom Słowo Boże już od 143 lat, starając się dotrzeć zwłaszcza tam, gdzie nie jest ono jeszcze znane. Dwóch spośród nich, beatyfikowanych w 1975 roku przez Pawła VI – bł. Arnolda Janssena, założyciela Zgromadzenia oraz bł. Józefa Freinademetza, pierwszego ojca werbistę w Chinach kanonizował Jan Paweł II.

 

 

W sportowej części „Studia Dublin” Kuba Grabiasz opowiadał o rostrzygnięciach w trzeciej i czwartej kolejce eliminacji do Mistrzostw Europy UEFA. Pochwalił trenera narodowej drużyny Republiki Irlandii – Micka McCarthy’ego, którego jedenastka wreszcie nie przegrała z Duńczykami. 

W finale trochę smaczków i plotek związanych z wizytą Donalda Trumpa w Republice Irlandii i meczu golfa w cieniu „Trump International Golf Links & Hotel Doonbeg” a także o powracającym do wielkiej formy Tigerze Woods.

 

Kuba Grabiasz – Sport Studio Dublin. Fot. arch. Studio 37.

 

 

W „Kalendarium Studia Dublin” Tomasz Szustek opowiedział o wyczynie, który sto lat temu „przebił niebo” możliwości awionautyki  i złamał barierę, która była pierwszym krokiem do rozwoju lotnictwa! Bohaterami gawędy są dwaj Brytyjczycy: pilot kapitan John Alcock i nawigator w stopniu porucznika  Arthur Whitten Brown.

 

Samolot Alcocka i Browna po lądowaniu w Irlandii, fot. autor nieznany, domena publiczna via Wikimedia Commons

Ta dwójka śmiałków dokonała pierwszego (to znaczy bez międzylądowań) przelotu transatlantyckiego z Ameryki do Europy. John Alcock i Arthur Whitten Brown wystartowali dokładnie sto lat temu, 14 czerwca 1919 roku, z jednej z wysp Nowej Funlandii w Kanadzie. Lecieli (to nie żart!) przerobionym dwupłatowym bombowcem marki Vickers Vimy.

Lot obfitował w wiele mrożących krew zdarzeń. A jak się zakończył? Czy podniebni śmiałkowie osiągnęli swój cel i zachowali życie? Zapraszam do wsyłuchania gawędy Tomasza Szustka.

 

 

„Studio Dublin” zawsze w piątki na antenie Radia WNET, tuż po Poranku WNET Krzysztofa Skowrońskiego. 

tekst i opracowanie: Tomasz Wybranowski


 

Partner Radia WNET i Studia Dublin

 

  Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019

 

Cejrowski: Duda podczas spotkania z Trumpem będzie raczej zakompleksiony. Winien wziąć przykład z Castro czy Chruszczowa

– Andrzej Duda to prymus, a nie fighter. W porównaniu z Fidelem Castro czy Nikitą Chruszczowem, którzy nie mieli przed USA kompleksów, to inna skala człowieka – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się do wizyty, którą 12 czerwca złoży Donaldowi Trumpowi Andrzej Duda. Podróżnik obawia się, że podczas spotkania prezydent Polski nie pozbędzie się kompleksu niższości wobec swojego amerykańskiego odpowiednika. Stwierdza przy tym, że w podobnych sytuacjach dużo lepiej zachowywali się Fidel Castro i Nikita Chruszczow, którzy bez ogródek komunikowali oficjelom Stanów Zjednoczonych swoje stanowisko.

Gospodarz „Studio Dziki Zachód” komentuje także rozmowę premiera Mateusza Morawieckiego z przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej Manfredem Weberem. Politycy spotkali się w piątek w celu omówienia podziału stanowisk w Parlamencie Europejskim. Cejrowski jest zdania, że wydarzenie to jest okropne z punktu widzenia obywatela. W tym miejscu zadaje retoryczne pytanie: dlaczego odbyły się wybory do unijnego ciała ustawodawczego, jeśli miejsca w nim są obsadzane przez bliżej nieokreślone gremia?

„Mnie to zawsze w Unii Europejskiej wkurzało, bo pełne gęby demokracji i gwiazdki – że niby przy okrągłym stole wszystkie państwa siedzą – na fladze, natomiast demokracja się nie odbywa. Ustawianie całej Unii i stanowisk odbywa się poza Parlamentem Europejskim przez jakieś właśnie gremia typu Morawiecki z Weberem”.

Podróżnik mówi również o innym zdarzeniu, do którego doszło w piątek – tego dnia Andrzej Duda podpisał ustawę o dofinansowaniu połączeń autobusowych w małych miejscowościach. Cejrowski otwarcie krytykuje to rozwiązanie. Sądzi, że państwo nie powinno zajmować się dofinansowywaniem biznesu, a jedynie stwarzać warunki do jego lepszego rozwoju.

Gospodarz „Studio Dziki Zachód” opowiada ponadto o wywiadzie, którego udzielił „Do Rzeczy” w najnowszym wydaniu tygodnika z 10 czerwca.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Rzymkowski: Trójmiasto to polska Sycylia – wielopoziomowy związek polityki, biznesu i świata przestępczego [VIDEO]

Tomasz Rzymkowski komentuje wnioski wynikające z prac Komisji ds. Amber Gold i mówi o możliwych koalicjach w zbliżających się wyborach parlamentarnych.

Wiceprzewodniczący komisji przyznaje, że jej prace pozostawiają pewien niedosyt, gdyż choć założenia zostały wypełnione, to nie wiemy np. jakie środowiska przestępcze stały za Marcinem P.

Uważam, że Trójmiasto to polska Sycylia, a stolicą Sycylii jest Palermo, czyli Gdańsk.

Znana z mafii włoska wyspa ma być obrazem wielopoziomowych powiązań polityki, biznesu, samorządu i świata przestępczego cechujących Trójmiasto. Rzymkowski zauważa, że na taką sytuację zwracał uwagę raport ABW sporządzony jeszcze za rządu Donalda Tuska, którego to premier „bał się dotknąć”. Poseł stwierdza, że między Gdańskiem z czasów afery Amber Gold a obecnym istnieje „pełna ciągłość instytucjonalna”.

To, że z kimś musimy iść [do wyborów – przyp. red.] nie budzi żadnych wątpliwości. Zrozumieliśmy tą lekcję jaką były wybory do PE.

Rzymkowski odnosi się do wypowiedzi Pawła Kukiza, który na antenie TVN24 przyznał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zaproponował mu start ich partii ze wspólnych list wyborczych, a następnie mówił na domniemanym przyszłym sojuszu między Kukiz’15 a Konfederacją. Deputowany stwierdza, że dla niego takie porozumienie nie jest w ogóle możliwe. Wynika to z tego, że, jak mówi Rzymkowski, Konfederacja jest opcją prorosyjską, inaczej niż Kukiz ‘15, który stawia na członkostwo Polski w UE i w NATO.

Jednocześnie gość WNET przyznaje, że koalicja jest dla ruchu Kukiz ‘15 koniecznością. Stwierdza przy tym, że rozmowy z PSL należy traktować raczej jako manewr ze strony ludowców, mający zapewnić im lepszą pozycję w ramach Koalicji Europejskiej. Ta ostatnia będzie w opinii posła startować pod inną nazwą w wyborach parlamentarnych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Czarnecki: Polska jest oazą wolności, krajem, w którym można głosić poglądy bez obawy o knebel poprawności politycznej

Według Czarneckiego Kongres Polska Wielki Projekt pokazuje zagranicznym gościom, że Polska jest wolnym krajem wolnych ludzi, gdzie nie trzeba się bać głoszenia własnych poglądów czy krytyki LGBT.

Ryszard Czarnecki mówi o zbliżających się wyborach na szefów instytucji unijnych i komentuje zbliżającą się wizytę Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.

Polska jest oazą wolności, krajem, w którym można głosić normalne poglądy i nie obawiać się knebla politycznej poprawności.

Odpowiadając na pytanie o Kongres Polska Wielki Projekt, organizowany corocznie w Arkadach Kubickiego Czarnecki mówi, że jest on szansą dla gości z Zachodu. Mają oni szansę swobodnie głosić poglądy, które są czymś naturalnym i oczywistym w Polsce, a na Zachodzie są stygmatyzowane jako skrajne.

Polska zastąpiła Wielką Brytanię jako sojusznik [USA – przyp. red.] nr 1 w Unii Europejskiej.

W sytuacji, w której Wielka Brytania jest „na wylocie”, to Polska przejmuje jej rolę jako głównego partnera Stanów w Unii. Europoseł uważa, że jeśli premierem Jej Królewskiej Mości zostanie Boris Johnson, to Brexit raczej się odbędzie.

Czarnecki mówi o wyborach na główne stanowiska unijne, które odbędą się w tym roku. Wybrani zostaną szefowie Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. Faworytem na pierwszego z nich jest Bawarczyk Manfred Weber, „pupilek Angeli Merkel”. Wyborów przewodniczącego KE możemy oczekiwać w drugiej połowie lipca lub na jesieni, Przewodniczącego Rady Europejskiej w grudniu, a kadencja szefa EBC kończy się w październiku.

Gość WNET mówi, że grunt pod rozmowy Andrzeja Dudy w Białym Domu na temat wojskowej obecności Amerykanów w Polsce przygotowuje Mariusz Błaszczak. Poza kwestiami obronnymi tematem wizyty polskiego prezydenta ma być również dywersyfikacja źródeł energii.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Grzegorz Schetyna z sukcesem (wyborczym) dokonał rekonstrukcji Parku Jurajskiego, reanimując komunistyczne dinozaury

PiS, wygrywając zdecydowanie ze Zjednoczonymi Siłami Natury, zakwestionował prawdziwość starożytnego przysłowia „Nec Hercules contra plures”, co samo w sobie jest niekwestionowanym osiągnięciem.

Zawrót głowy od wyborczych sukcesów

W zasadzie wszystkie startujące komitety mogą ogłosić taki czy inny sukces. Może poza marginalnymi: Lewicą Razem, Polską Fair-Play, Polexitem i Jednością Narodu, nie wyrastającymi ponad poziom politycznego planktonu, i pomimo – w przypadku Lewicy Razem – pompowania ich popularności przez media.

Sukces ogłosić może Konfederacja, bo zaistniała, zbliżyła się do progu wyborczego i postraszyła Prawo i Sprawiedliwość. To ostatnie, wygrywając zdecydowanie ze Zjednoczonymi Siłami Natury, zakwestionowało prawdziwość starożytnego przysłowia „Nec Hercules contra plures”, co samo w sobie jest niekwestionowanym osiągnięciem.

Osiągnięcie to bardzo ułatwiła egzotyczna koalicja, zwana europejską, swą agresywną i bezprogramową kampanią.

We wschodnich województwach wygrał PiS, a w zachodnich KE, ogólnie rzecz biorąc. Dało to asumpt do twierdzeń o dramatycznym podziale Polski na ciemnogrodzki wschód i europejski zachód. Jeśli jednak zejdziemy na niższe szczeble i przeanalizujemy wyniki wyborów na poziomie powiatów i gmin, widać wyraźnie, że PiS wygrał wszędzie z wyjątkiem kilku wysp. Zwyciężył w 82% gmin i to pokazuje skalę zwycięstwa rządzących i klęski totalnej opozycji.

Sztabowcy zwycięzców spodziewają się jeszcze lepszego wyniku jesienią. Być może przy okazji analizy tych wyborów dojdą do wniosku, że przy takim wyniku głosowania, jeśliby w wyborach parlamentarnych obowiązywała ordynacja jednomandatowa, Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby większość konstytucyjną, i to ze sporym zapasem. Pojawienie się takiej refleksji, a jeszcze lepiej próba jej zdyskontowania, byłoby wielkim sukcesem Pawła Kukiza, większym niż zdobycie kilku mandatów. Zyskałby wtedy potężnego sojusznika do realizacji swojego głównego celu.

Trudno dziwić się autentycznej radości Roberta Biedronia, mimo zdobycia przez Wiosnę wyraźnie mniejszej ilości mandatów niż przewidywały wcześniejsze sondaże.

Cóż, Robert Biedroń zbyt długo jest w polityce, by nie wiedzieć, że wiosna zwykle kończy się latem i jesienią może nie zostać po niej śladu. A mandat europosła zabezpiecza byt na długie lata.

Kolej na największego przegranego tych wyborów, czyli egzotyczną koalicję od prawa do lewa pod przywództwem Platformy Obywatelskiej i osobiście Grzegorza Schetyny. By pokonać PiS, Grzegorz Schetyna oddał wiele miejsc biorących koalicjantom i celebrytom. Jeśli dodamy mandaty koalicjantów (SLD – 6, PSL – 3) oraz celebrytów (Magdalena Adamowicz, Tomasz Frankowski, Janina Ochojska), otrzymamy cenę, jaką przewodniczący Platformy zapłacił za ułudę wygranej z PiS-em. Platforma otrzymała jedynie 13 ze zdobytych przez Koalicję 22 mandatów.

Prawdopodobnie Platforma, startując samodzielnie, uzyskałaby lepszy wynik. Potencjalni wyborcy jej koalicjantów woleliby głosować na PO zamiast na swoich ulubieńców, widząc w tym większą szansę na powstrzymanie PiS-u. Platforma wessałaby wtedy ich głosy, tak jak PiS wessał głosy Konfederacji i Kukiza, a KE – Wiosny.

Ale oprócz porażek Grzegorz Schetyna dokonał dzieła, które zapisze się w historii europejskiej polityki. Zrobił coś, co dotychczas mogliśmy oglądać jedynie w filmach science-fiction: zrekonstruował Park Jurajski, reanimując komunistyczne dinozaury. Dzięki niemu nieboszczka – wydawałoby się – PZPR ma w Parlamencie Europejskim całkiem spory klub. Taki wynik osiągnęła, startując z zupełnej nicości. Tak więc Polska Zjednoczona Partia Robotnicza jest największym zwycięzcą majowych wyborów. A to dzięki Grzegorzowi Schetynie – dawnemu działaczowi Niezależnego Zrzeszenia Studentów, podobno radykalnie wtedy antykomunistycznemu.

Czymże zasłużyli ci wybitni politycy na uznanie przewodniczącego Platformy? Ich osiągnięcia są tak ogromne, jak ogrom sukcesu KE, a konkretnie:

Towarzyszowi Liberadzkiemu zawdzięczamy rekordową cenę za przejechany kilometr Autostrady Małopolskiej. A to dzięki podpisanej przez niego jako ministra transportu umowie koncesyjnej ze Stalexportem, przez długie jeszcze lata nie do ruszenia i odtajnienia.

Towarzyszce Hübner zawdzięczamy podział mandatów do PE po Zjednoczonym Królestwie i przyznanie Polsce jednego mandatu, tak jak Estonii, i pięć razy mniej niż Hiszpanii. Przyjęcie, że Hiszpania ma pięć razy więcej ludności niż Polska, to ani matematyka, ani logika, lecz wyuczona w młodości dialektyka.

Towarzysz Cimoszewicz jako premier III RP zasłynął, ograniczając pomoc powodzianom do pouczeń, że „trzeba się było ubezpieczyć”. Teraz jest jednym z najbardziej potrzebujących immunitetu. W opresyjnym państwie PiS tylko represjami politycznymi można wytłumaczyć usiłowanie wyegzekwowania od niego odpowiedzialności za potrącenie pieszego na pasach i ucieczkę z miejsca wypadku.

Immunitet i kasa z Brukseli potrzebne są jak powietrze również pewnej wdowie z Gdańska, choć nie należy ona do czerwonych dinozaurów. Utrzymanie tylu mieszkań kosztuje, a i skarbówka i CBA przestaną dociekać ich pochodzenia.

I na koniec towarzysz Miller – niekwestionowany lider tej grupy. Jego kariera uległa przyspieszeniu po masowych zamieszkach w całej Polsce w 1982 roku. Wtedy Komitet Centralny obecnie zmartwychwstałej partii doszedł do wniosku, że winna jest temu młodzież i powołał Zespół ds. Młodzieży, na którego czele stanął młody aparatczyk – 36 lat to w Kompartii wręcz smarkacz – towarzysz Miller. Pierwszym i szybkim efektem działania tegoż zespołu była fala zatrzymań i internowań młodych ludzi. Młodych, czyli młodszych od tow. Millera o dekadę lub dwie.

Później, premierując rządowi III RP, odwdzięczył się za udzieloną moskiewską pożyczkę, zrywając wynegocjowaną przez rząd Jerzego Buzka umowę na gazociąg z Norwegii, czym umożliwił swym wierzycielom bezproblemowe wybudowanie gazociągu Nord-Stream. Teraz, w Brukseli, będzie mógł dla nich lobbować bez przeszkód, by mogli dokończyć Nord-Stream 2, sprzedawać do Unii, co się da i aby mieli za co prowadzić swoje wojenki.

Wybory europejskie już za nami, a za pasem parlamentarne. Cóż może zrobić Grzegorz Schetyna, by powtórzyć historyczny sukces? Kogo można mu polecić na listy?

Niestety, towarzysze Jaruzelski i Kiszczak już nie pomogą. A szkoda, bo to ludzie honoru i byliby świetnymi kandydatami na jedynki, powiedzmy w Warszawie i Gdańsku. Może nie w Katowicach, bo tu jeszcze pamiętają strzały na Wujku. Pamiętających masakrę na Wybrzeżu jest już coraz mniej.

Ze starej gwardii polecić można towarzysza Piotrowskiego, tak, tego od Popiełuszki. Jeszcze żyje, jest w pełni sił, choć funkcjonuje pod innym nazwiskiem. On pierwszy zrozumiał, czym jest kler i wiedział, jak z nim postępować.

Jego doświadczenie w neutralizacji mafii w sutannach jest bezcenne, a uzbrojony w immunitet z rewolucyjnym zapałem kontynuowałby swoje słuszne i postępowe dzieło.

Co by nie było, jesienne wybory zapowiadają się naprawdę pasjonująco. Czekam na nie z niecierpliwością.

Zbigniew Kopczyński

Studio Dublin – 7. 06. 2019 – Goście: Daniel Kawczyński, Kamil Szymański, Konrad Kołecki, Bogdan Feręc i Jakub Grabiasz

W piątkowym Studiu Dublin, jak zwykle wieści z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Obok rozmów i przeglądu prasy, także relacje i analizy, kalendarium historyczne oraz łyk sportowych emocji spod nieba Eire.


Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Współprowadzenie: Tomasz Szustek (gościnnie)

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin) Dariusz Kąkol i Paweł Chodyna (Warszawa)

Produkcja: Studio 37 – Radio WNET Dublin


 

W piątkowy poranek w Studiu Dublin, nasze słuchaczki i słuchaczy tradycyjnie powitaliśmy z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com. Rozpoczęliśmy od podsumowania trzyletniego okresu rządów premier Teresy May, dla której 7 czerwca  2019 jest ostatnim dniem urzędowania.  Teresa May oficjalnie składa urząd, co oznacza podanie całego rządu Wielkiej Brytanii do dymisji. Co może się dalej dziać z jej polityczną karierą? Bogdan Feręc widzi kilka scenariuszy. Oto jeden z nich:

Premier May może zostać również oficerem łącznikowym brytyjskiego rządu ze Stanami Zjednoczonymi, bo i takie słychać głosy w Westminsterze, a jej dobre kontakty z prezydentem Donaldem Trumpem, z całą pewnością to ułatwią.

 

Mówiliśmy także o historycznej zmianie, która dokona się w stolicy Republiki Irlandii. Nowym trzysta pięćdziesiątym burmistrzem Dublina zostanie niemal na pewno Paul McAuliffe. 

Ta zmiana jest o tyle ważna i wymowna, bowiem pokazuje pewien trend, który utrzymuje się w Republice Irlandii po niedawnych wyborach do rad lokalnych. Ponadto nowy burmistrz Dublina jest członkiem partii Fianna Fáil, która dziesięć lat czekała na ten moment, będąc od ponad dziesięciu lat w opozycji.

Ostatnim burmistrzem z ramienia Fianna Fáil, a właściwie burmistrzynią Dublina była Eibhlin Byrne, a jej wybór przegłosowano w 2008 roku. Jak podkreśla Bogdan Feręc, wybór na fotel burmistrza Paula McAuliffe’a jest swoistą, choć pozbawioną sensu i logiki, układanką polityczną:

Mówi się, a to tylko dlatego, iż nie kopie się leżącego, że wybór burmistrza z Fianny, będzie opierał się na pakcie, jaki zawarto pomiędzy Fine Gael i Fianna Fáil, ale przecież mieszkańcy stolicy wiedzą, że tam wygrała wybory samorządowe Fianna, więc to jej przypada stanowisko burmistrza.

W dalszej części korespondencji była mowa o wizycie prezydenta Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii i Irlandii, oraz nowym podatku drogowym, który rządzący chcą zafundować mieszkańcom Republiki Irlandii.

 

 

Manifestacja przeciwko wizycie prezydenta Donalda Trumpa. Fot. Tomasz Szustek Studio 37

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump po raz pierwszy odwiedził Republikę Irlandii. Mimo, że nie była to oficjalna wizyta, to pojawienie się głowy USA wzbudziło szereg emocji, nie tylko w kwestii zbliżającego się Brexitu i sympatii Donalda Trumpa dla tego projektu.

Wizyta amerykańskiego prezydenta pobudziła przeciwników Donalda Trumpa. Odbyło się kilka małych demonstracji, między innymi w okolicy lotniska Shannon, gdzie Air Force 1 wylądował.

Największa demonstracja odbyła się w czwartek w stołecznym Dublinie. Wedle danych szacunkowych Gardy – Irlandzkiej Policji, wzięło w niej udział ok. 4 000 osób.

Nad głowami protestujących frunął mały sterowiec przypominający amerykańskiego prezydenta tyle, że w pozie małego rozkapryszonego dziecka odzianego tylko w pieluchę. Manifestację obserwował nasz reporter Tomasz Szustek.

Lotnisko Shannon, Republika Irlandii. Prezydent Donald Trump i premier Republiki Irlandii Leo Varadkar. Fot. Twitter / The White House (@WhiteHouse).

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump już w środę odwiedził hrabstwo Clare. Lotnisko Shannon oraz okolice miejscowości Doonbeg były najbardziej strzeżonym miejscem świata. Przypomnę, że w środę prezydent Trump wziął udział w obchodach 75. rocznicy lądowania wojsk aliantów w Normandii. W czwartek ok. 17:00 wrócił do Republiki Irlandii, a jego bazą stała się jego prywatna rezydencja gdzie został do piątku (7 czerwca). 

Wbrew zapowiedziom przeciwników wizyty Donalda Trumpa, dojazd do wioski Doonbeg nie był utrudniony, zaś firmy i instytucje normalnie funkcjonowały w trakcie wizyty prezydenta USA. Natomiast „Trump International Golf Links and Hotel” był już zamknięty dla zwiedzających i gości od wtorku.

Irlandzkie media sporo miejsca poświęciły wizycie amerykańskiej głowy państwa. Zwrócono uwagę, że „prezydent Trump był bardzo wyważony w swoich wypowiedziach”. Jedynie podczas spotkania Donalda Trumpa z irlandzkim premierem Leo Varadkarem doszło do małego zgrzytu, kiedy to amerykański prezydent użył bardziej niż niezręcznej metafory.

Pytany o ryzyko powstania twardej granicy między Ulsterem a Republiką Irlandii przyrównał to sytuacji, jaka ma miejsce na granicy … amerykańsko – meksykańskiej. 

Myślę, że wszystko potoczy się w bardzo dobrą stronę. Wszystko się ułoży, a sprawa granicy zostanie rozwiązana i wszystko wyjdzie Irlandii na dobre. Wszystko z waszą granicą, waszym murem. /…/ Mamy problem graniczny w USA a wy macie ten sam problem tutaj. Ale słyszałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. – powiedział Donald Trump

Na takie dictum, i te słowa przytoczyły wszystkie irlandzkie media, premier Leo Varadkar odpowiedział amerykańskiemu prezydentowi:

Jedyna rzecz. której chcemy uniknąć na pewno, to oczywiście powstanie między nami [Irlandią Północną a Republiką Irlandii – przyp. TW] jakiegokolwiek muru czy wszelkiej granicy.


Kuba Grabiasz i Krzysztof Skowroński, prezes Radia WNET. Fot. arch. Radia WNET.

W zaułku sportowym „Studia Dublin”, na antenie Radia WNET Kuba Grabiasz podsumował finał Ligii Mistrzów i zwycięstwo FC Liverpool. Tuż przez trzecią i czwartą kolejką eliminacji do Mistrzostw Europy UEFA przybliżył sylwetkę trenera narodowej jedenastki Republiki Irlandii – Micka McCarthy’ego.

Nasz sportowy ekspert Studia 37 przybliżył także sylwetkę Katie Taylor, irlandzką i światową gwiazdę kobiecego boksu.  Nie zabrakło podsumowania znakomitego występu naszej tenisistki Igi Świątek, podczas tegorocznego turnieju French Open. W finale trochę smaczków i plotek związanych z wizytą Donalda Trumpa w Republice Irlandii i meczu golfowego w cieniu „Trump International Golf Links & Hotel Doonbeg”.

 

Kamil Szymański, prezes Kongresu 60 milionów (trzeci od prawej) podczas spotkania w Miami. Fot. Marcin Żurawicz / Orzeł Biały [za pośrednictwem portalu Stowarzyszenia Wspólnota Polska].
W „Londyńskim Wnetowym Zwiadzie” szef naszego londyńskiego studia, Alex Sławiński gościł na „Kongresie 60 milionów”. Ideą tego wydarzenia, nazywanego także „Globalnym Zjazdem Polonii” jest konsolidacja polskich środowisk biznesowych w kraju i poza jego granicami. Nazwa Kongresu nawiązuje do szacunkowej liczby żyjących na całym Polaków.

Ideą organizatorów i partnerów Kongresu jest próba opisania statusu i charakteru współpracy między polskimi centrami biznesu, nauki i kultury w Polsce i wszędzie tam, gdzie żyje Polonia. Cel debaty jest jeden:  nawiązanie współpracy jak największej liczby firm, stowarzyszeń i organizacji, wzmocnienie tych relacji i wspólne poszukiwanie nowych, istotnych z ekonomicznego i wizerunkowego punktu widzenia, obszarów wspólnych działań.

W roku 2018 odbyły się trzy edycje Kongresu. Rok 2019 to sześć kolejnych spotkań “Kongresu 60 Milionów”, w sześciu różnych miastach, w czterech państwach i na dwóch kontynentach. Londyński Kongres, który odbył się w dniach 30 maja – 1 czerwca, obserwował Alex Sławiński. 

Wierzymy, że Kongres 60 milionów stanie się płaszczyzną międzynarodowej i międzypokoleniowej komunikacji w nowoczesnym wymiarze, przyczyniając się tym samym do integracji rozproszonej po świecie polskiej społeczności i zacieśnienia więzów, nie tylko o charakterze biznesowym – powiedział prezes Kamil Szymański.

Oto rozmowa z prezesem zarządu Kongresu 60 milionów Kamilem Szymańskim. Już 13 czerwca, rozpocznie się kolejny Kongres integrujący polskie środowiska biznesowe, naukowe i kulturalne, który odbędzie się tym razem w Berlinie.

 

 

Poseł do brytyjskiego parlamentu Daniel Kawczynski, Partia Konserwatywna. Fot. Chris McAndrew via Commons Wikimedia CC BY 3.0

W trakcie spotkań londyńskiej odsłony „Kongresu 60 milionów” Alex Sławiński rozmawiał z brytyjskim deputowanym Danielem Kawczyńskim, który jest pierwszym brytyjskim parlamentarzystą urodzonym w Polsce. Rozmówca Studia Londyn nigdy nie krył, że był, jest i pozostanie eurosceptykiem. 

Daniel Kawczyński, który regularnie odwiedza nasz kraj (wyjechał do Anglii, gdy miał sześć lat), nie ukrywa, że chce widzieć Polskę jeszcze bardziej w ścisłym sojuszu z Ameryką i Wielką Brytanią. Na jednej z konferencji prasowych w ubiegłym roku przekonywał, że gospodarka Stanów Zjednoczonych wraz z potencjałem Wielkiej Brytanii dorównują systemowi ekonomicznemu Unii Europejskiej.

Daniel Kawczyński podkreśla, że prawda o Brexicie jest dużo prostsza niż może się wydawać.

Jak twierdzi, istotą Unii Europejskiej miała być solidarność, wzajemność i równość wobec siebie państw stowarzyszonych, a nie hegemonia i dyktat jednego, lub dwóch z nich. Członek brytyjskiego parlamentu nie kryje takżę, że wokół Polski narasta dużo dezinformacji:

Polska jest w UE piętnaście lat i już boleśnie przekonuje się o tym, co jej wolno a co nie! Moim celem, tak jak Partii Konserwatywnej jest budowanie jak najlepszych dwustronnych relacji z Polską po Brexicie.

 

8 czerwca odbędzie się XIV Narodowa Polska Pielgrzymka do Sanktuarium Matki Bożej w Knock (Republika Irlandii). Tegoroczne pielgrzymowanie odbywać się będzie pod hasłem „Maryja działająca w mocy Bożego Ducha”. 

Na pielgrzymi szlak ruszają także Polacy z Navan i okolic, których poprowadzi do Knock ks. Janusz Ługowski.

Konrad Kołecki, Mieczysław Zagorowski oraz państwo Dorota i Mirosław Gwiżdż opowiedzieli w „Studiu Dublin” o przygotowaniach do pielgrzymki. Rozmowa była także przyczynkiem do snucia refleksji o polskich drogach i losach na Szmaragdowej Wyspie, tęsknocie do Ojczyzny i nowych pokoleniach, które Irlandię traktują już jako swój rodzinny kraj.

W „Studiu Dublin” premierowo zabrzmiał „Hymn pielgrzymów z Irlandii”, którego autorem i wykonawcą jest wspomniany już Mieczysław Zagorowski. 

 

 

Jedyne zachowane zdjęcie Matta Talbota.

W „Kalendarium Studia Dublin” Tomasz Szustek przedstawił sylwetkę Matta Talbota, który jest patronem jednej z najbardziej znanych ulic stołecznego Dublina. 7 czerwca przypada 94. rocznica jego śmierci.

Matt Talbot był jednym z najbardziej znanym irlandzkich alkoholików. Gdy wydawało się, że jego los jest już przesądzony a nałóg unicestwi go, nasz bohater odrodził się poprzez nawrócenie i zawierzenie Bogu. Jego perypetie i życiowe zakręty mogą posłużyć za gotowy scenariusz do niezwykłego filmu.

Dość napisać, że papież Paweł VI ogłosił go w 1975 roku „czcigodnym”, i wydał dekret o „heroiczności jego cnót”. Św. Jan Paweł II także o nim wspominał w swoich pismach i homiliach. Jest w Kościele katolickim spora grupa wiernych i duchownych, którzy starają się o rozpoczęcię procesu beatyfikacyjnego Matta Talbota.

Te działania wspiera także polska strona  internetowa www.mateusztalbot.pl , która barwnie opowiada o życiu i staraniach kanonizacyjnych. Matt Talbot uznawany jest za patrona alkoholików i osób uzależnionych.

 

teskt i opracowanie: Tomasz Wybranowski


Partner Radia WNET i Studia Dublin

 

                                 Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019

Prof. Krasnodębski: Należy stworzyć międzynarodówkę konserwatywną. To ona może ocalić wspólnoty narodowe przed UE

– Jeżeli chcemy dokonać zmiany w Europie, musimy porozumiewać się ponad granicami i stworzyć coś, czego nigdy w historii nie było – międzynarodówkę konserwatywną – mówi prof. Zdzisław Krasnodębski.


Prof. Zdzisław Krasnodębski, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, mówi o tym, w jaki sposób należy bronić interesów narodowych w obliczu coraz większych uprawnień roszczonych sobie przez Unię Europejską.

„Jeżeli chcemy dokonać zmiany w Europie, musimy bardziej intensywnie rozmawiać z naszymi kolegami, zbierać te rozproszone siły, porozumiewać się ponad granicami i stworzyć coś, czego nigdy w historii nie było. Mianowicie nie było konserwatywnej międzynarodówki – były zawsze międzynarodówki komunistyczne, socjalistyczne, liberalne (…). Dzisiaj, żeby obronić swoje wspólnoty, czy to jest wspólnota francuska, czy to jest wspólnota polska czy włoska, musimy działać razem”.

Gość Poranka dzieli się również swoimi przemyśleniami na temat potencjalnego sojuszu Polski i Włoch w Parlamencie Europejskim. Stwierdza, że powinien się on przełożyć również na współpracę międzypaństwową.

„Chcielibyśmy, żeby się taki sojusz rozwijał też na poziomie państwowym. Z Włochami nas wiele łączy, nigdy nie walczyliśmy ze sobą, a wręcz przeciwnie – z ziemi włoskiej do Polski. Maszerowaliśmy po to, aby znów zostać Polakami, więc myślę, że to jest bardzo obiecujący kierunek współpracy”.

Profesor Krasnodębski opowiada ponadto o trwającym od piątku do niedzieli IX Kongresie Polska Wielki Projekt. Podczas spotkań poruszane będą m.in. kwestie demografii, Polonii czy propozycji opozycji, dotyczących decentralizacji kraju.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.