Radosław Pyffel: USA przeznaczy 250 mld dolarów na konkurencję technologiczną z Chinami

W „Kurierze w Samo Południe” gości dziennikarz i wykładowca akademicki Radosław Pyffel, który na podstawie ostatniego szczytu Biden-Putin mówi o relacjach amerykańsko-rosyjskich z Chinami w tle.

Radosław Pyffel komentuje ostatnie spotkanie prezydentów Rosji i USA, które miało miejsce 16 czerwca w Genewie. Jak wskazuje rozmówca Adriana Kowarzyka istotnym elementem rozmowy głów dwóch mocarstw był wątek chiński:

Ta rozmowa potrwała około trzech godzin. (…) Ja postrzegam ją jako szerszy element strategii amerykańskiej, która dotyczy oczywiście tego różowego słonia, który rozsiadł się w pokoju. Są nim Chiny – stwierdza Radosław Pyffel.

Ekspert opowiada również o punktach amerykańskiej strategii, których celem jest doprowadzenie do wyrównania szans technologicznych z Chinami. Radosław Pyffel wspomina m.in. przyjęty niedawno przez amerykański Senat „New Competition Act”:

Mówiąc o kombinacji różnych posunięć amerykańskich mam na myśli przede wszystkim, najpierw, przyjęcie przez Senat USA „New Competition Act”. To akt prawny, który decyduje o przyznaniu 250 mld dolarów na konkurencję technologiczną z Chinami, rozwój innowacji i nowych technologii – mówi Radosław Pyffel.

Ponadto, Radosław Pyffel wypowiada się także na temat ostatniego szczytu G7. Zdaniem gościa audycji, przyjęte na nim zobowiązania również wpisują się w amerykański plan regulowania chińskiej dominacji:

Druga rzecz to szczyt G7. Stany Zjednoczone wraz z sześcioma innymi krajami takimi jak: Francja, Niemcy, Japonia, Kanada, Włochy, przyjmuje wspólny plan. To ośmiopunktowy komunikat, w którym zobowiązuje się do przyjęcia specjalnego funduszu infrastrukturalnego mającego być przeciwwagą dla chińskiej koncepcji „pasa i szlaku”.

Radosław Pyffel zapytany czy Rosja potrzebna Amerykanom by zrównoważyć siły z Chinami. Zdaniem eksperta, w istocie tak jest:

Zdecydowanie tak – komentuje Radosław Pyffel.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Haaretz: Binjamin Netanjahu zlecił zniszczenie dokumentów przed oddaniem urzędu premiera

Jak podaje izraelski dziennik „Haaretz” Binjamin Netanjahu przed opuszczeniem urzędu premiera nakazał nielegalne zniszczenie znajdujących się w jego biurze dokumentów. Rzecznik Netanjahu zaprzecza.

Wiadomość o bezprawnym unicestwieniu znajdujących się w biurze byłego premiera dokumentów jako pierwszy przekazał w czwartek „Haaretz”. Gazeta w swoim komunikacie powołała się na anonimowych urzędników. Jak zaznacza jeden z najbardziej poczytnych izraelskich dzienników, nie wiadomo, ile dokładnie materiałów zostało zniszczonych ani jaka była ich treść. Rzecznik byłego premiera zapewnia, że nic takiego się nie wydarzyło. Zdaniem „Haaretz”:

Dokumenty, przechowywane w sejfach kancelarii premiera, zostały zniszczone w niedzielę, z naruszeniem prawa, na krótko przed objęciem urzędu przez premiera Naftalego Bennetta – czytamy w dzienniku.

Zdaniem gazety zniszczone dokumenty pochodziły z tzw. „akwarium”, czyli pokoju, w którym urzędują premierzy i ich najbardziej zaufani doradcy. Sejfy zawierały m.in. terminarze ważniejszych pracowników, dokumenty związane z ich bieżącą pracą oraz inne pisma. Jednak, jak zaznacza dziennik, nie jest jasne, które dokładnie dokumenty zostały zniszczone.

Ponadto, według „Haaretz”, zgodnie z izraelskimi przepisami o służbie cywilnej wspomniane działania są nielegalne. Dotyczy to także dokumentów osobistych urzędników, m.in. ich terminarzy.

O bezprawnych czynnościach poinformowali gazetę dawni pracownicy biura szefa rządu. Co więcej, zdaniem informatorów zniszczenie materiałów zlecił sam Binjamin Netanjahu. W odpowiedzi na oskarżenie poczytnego dziennika, kancelaria premiera odpowiada, że o sprawie nie wiedziała oraz obiecuje, że medialne doniesienia zostaną wkrótce sprawdzone.

W sprawie wypowiedział się także były premier, który zaprzeczył podejrzeniom, które nazwał „całkowitym kłamstwem”.

Źródło: Haaretz

N.N.

Martyna Kaczmarzyk: W Gruzji zafascynowała mnie wolność osobista. Nie bez znaczenia jest też wino i wyśmienita kuchnia

W „Kurierze w Samo Południe” gości blogerka i autorka książki „Gruzja. Jak się żyje Polce w kraju wina, gościnności i drogowych absurdów”, Martyna Kaczmarzyk, która mówi o życiu w Gruzji.

Redaktor Adrian Kowarzyk zapoznaje słuchaczy z kolejnym odcinkiem swojego audio-dziennika z ostatniej podróży po Gruzji. Tym razem dziennikarz Radia WNET miał okazję porozmawiać z Polką mieszkającą w Gruzji. W wywiadzie blogerka i autorka książki „Gruzja. Jak się żyje Polce w kraju wina, gościnności i drogowych absurdów”, Martyna Kaczmarzyk, opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach z Gruzją:

Przyjechałam do Gruzji w 2013 r. i dokładnie pierwszego dnia poznałam mojego męża, Mirzę. Był trzecią osobą, którą poznałam na lotnisku i tak to trwa do dziś – wspomina Martyna Kaczmarzyk.

Polka znana z bloga „Martyna z Gruzji” mówi również o długich i intensywnych gruzińskich weselach, którego miała okazję osobiście doświadczyć. Jak podkreśla Martyna Kaczmarzyk, bardzo ważnym elementem tej tradycji jest wino:

To celebracja wielodniowa i pochłaniająca niezliczone ilości wina. My na wesele przygotowaliśmy tysiąc litrów wina na 120 osób. Mamy czaczę, mamy też jeszcze wspaniały prezent, jednak z marek wina podarowała mi 240 butelek wina – komentuje blogerka.

Martyna Kaczmarzyk przybliża też swoje doświadczenia z nauką gruzińskiego. Porównuje gruziński alfabet do nitek makaronu i punktuje trudności związane z jego nauką:

Gruziński alfabet jest bardzo trudny do nauczenia się, nauka trwa lata. Właściwie, osoba wychowana w Europie nie jest w stanie go opanować w stu procentach – stwierdza blogerka.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka skupia się na tym, co urzeka ją w Gruzji. Podkreśla różnice w mentalności Gruzinów i Polaków oraz opowiada o niebagatelnym znaczeniu pięknych krajobrazów oraz kuchni:

Gruzja jest wolnością i to sobie trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć. Mnie w Gruzji zafascynowała wolność osobista i energia tych ludzi. W Gruzji wszystkim chce się poznawać, eksplorować gruzińskie bezdroża, więc ta energia mnie urzekła. Oczywiście nie bez znaczenia jest też wino i wyśmienita kuchnia.

Jak zaznacza Martyna Kaczmarzyk, gruzińska kuchnia to wachlarz tradycyjnych i pysznych potraw, z któego trudno wybrać najlepsze. Mimo to, blogerka robi przegląd swoich ulubionych gruzińskich smaków:

Moje trzy faworyty to oczywiście chinkali, czyli gruzińskie pierożki z mięsem i bulionem w środku. Absolutny majstersztyk. Numer dwa to lobio, czyli potrawka z fasoli. (…) Danie jest wyśmienita, zaskakuje smakiem. Numer trzy to znany Polakom chaczapuri, czyli pasterski placek z serem w środku. Gruzja ma też wspaniałe sery – mówi Martyna Kaczmarzyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Marian Banaś o swoich oświadczeniach majątkowych: Mogłem popełnić pewne błędy, ale nie przestępstwo

W rozmowie dla Radia ZET prezes NIK Marian Banaś podkreśla, że w sprawie swoich oświadczeń majątkowych mógł popełnić pomyłki, lecz nie przestępstwo, o które się go oskarża.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś podczas rozmowy w Radiu ZET został zapytany o swoje oświadczenia majątkowe. Szef NIK stwierdził, że mógł popełnić pewne błędy – ale jedynie błędy. Prezes zaprzecza oskarżeniom o przestępstwo, które mu się zarzuca:

Każdy obywatel w Polsce jest prześwietlany i większość popełnia większe lub mniejsze błędy (…). Kiedy byłem całkowicie zaangażowany w pracę na rzecz rządu PiS, to jest wytłumaczalne, że mogłem popełnić pewne błędy. Ale tylko błędy, a nie przestępstwo, o które się mnie podejrzewa – podkreślał Marian Banaś.

Ponadto, prezes NIK wspomniał, że wszystko ma udokumentowane i na wszystko posiada odpowiednie potwierdzenia. Dodał także, że postępowanie w jego sprawie toczy się już tak długo, ponieważ najwyraźniej brakuje podstaw do postawienia zarzutów:

Myślę, że właśnie dlatego postępowanie toczy się już przeszło dwa lata, że nie ma podstaw, aby postawić mi zarzuty – komentował Marian Banaś.

Szef NIK tłumaczył także, że nie prowadzi z nikim wojny i działa zgodnie z prawem. Równocześnie zaznaczył, że zawieszenie go w sprawowaniu funkcji prezesa NIK stanowiłoby deorganizację działania państwa:

Gdybyśmy do takiej sytuacji dopuścili (…), że można zawiesić prezesa poważnego urzędu, to zdezorganizowalibyśmy funkcjonowanie państwa, bo przecież służby mogą w każdej chwili prowadzić jakieś postępowanie wobec każdej osoby i każdy mógłby być zawieszony w swojej funkcji. To nie jest żadna praworządność ani demokracja – mówił Marian Banaś.

Na koniec, Marian Banaś zaprzeczył pogłoskom odnośnie swojej rzekomej umowy z Platformą Obywatelską. Zgodnie z nią miałby gwarancję od Platformy Obywatelskiej, że jeżeli będzie teraz działał wbrew Prawu i Sprawiedliwości, po ewentualnej zmianie władzy pozostanie na stanowisku szefa NIK. Marian Banaś stanowczo zaprzecza:

To jest nieprawda. Z nikim nie prowadzę żadnych rozmów na temat gwarancji, żebym się utrzymał na stanowisku. Przyjmuję każdego, jako prezes, kto się zgłasza i składa wnioski na temat takiej czy innej kontroli – czy to są ludzie z PiS, PO, SLD czy Konfederacji, jestem otwarty na współpracę, bo taka jest moja rola – mówił Marian Banaś.

N.N.

Źródło: TVP info

Svenska Dagbladet: Szczyt w Genewie zakończony częściowym zwycięstwem Putina

Jak ocenia szwedzki dziennik Svenska Dagbladet po środowym spotkaniu przywódców USA i Rosji – Władimir Putin może czuć się zwycięzcą szczytu w Genewie.

Według dziennika „Svenska Dagbladet” środowy szczyt w Genewie zakończył się „częściowym zwycięstwem Putina”. Jak podkreśla komentator szwedzkiej gazety:

Dla 68-letniego prezydenta Rosji był to sukces tylko dlatego, że spotkał się indywidualnie z prezydentem USA Joe Bidenem i skierował na siebie oczy świata – czytamy.

Zdaniem dziennika najbardziej istotnym celem spotkania była próba reanimacji stosunków dyplomatycznych między oboma mocarstwami. Dziennikarz zaznacza również, że Moskwa początkowo przychylnie wypowiadała się po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta, mimo to rosyjskie władze szybko zirytowała nieprzewidywalność i impulsywność Trumpa.

W zbliżonym tonie wypowiada się inny szwedzki dziennik, „Dagens Nyheter”, który zwraca uwagę na mowę ciała rosyjskiego prezydenta podczas konferencji. Jak relacjonuje liberalny dziennik:

Mowa ciała Putina pokazywała, że jest on bardzo zadowolony ze spotkania z Bidenem – podkreśla „Dagens Nyheter”.

Komentator „Dagens Nyheter” stwierdza, że Władimir Putin stosuje metodę „whataboutism”, czyli zwracając uwagę na przewinienia przeciwnika odwraca uwagę od sedna problemu. W związku z tym, jak podkreśla autor, dla rosyjskiej głowy państwa nie liczą się kierowane pod jego adresem skargi i oskarżenia.

Z kolei według popołudniowego dziennika „Aftonbladet” mimo, że ostatnie słowo spotkania należało do prezydenta Stanów Zjednoczonych, to właśnie Władimir Putin może czuć się bezpośrednim zwycięzcą szczytu. Dziennikarz zaznacza również, że strategia amerykańska może okazać się lepsza długofalowo:

Być może amerykański prezydent i świat wygrają w dłuższym okresie. Putinowi zmiana zachowania musi się wówczas jednak opłacać – komentuje „Aftonbladet”.

N.N.

Źródło: „Aftonbladet”/”Dagens Nyheter”/„Svenska Dagbladet”/media

[pilne] Trwa ewakuacja aresztu śledczego w Starogardzie Gdańskim. Znaleźli bombę

W Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim trwa ewakuacja osadzonych. Podczas budowy odkryto tam ładunek wybuchowy. Na miejsce jedzie policja i saperzy.

W 16 czerwca podczas prac ziemnych u zbiegu ulic Kościuszki, Pomorskiej i Jana Pawła robotnicy natknęli się na ładunek wybuchowy. Bomba pochodzi najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej.  Jak przekazał w czwartek 17 czerwca oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim Marcin Kunka:

Ładunek został znaleziony w środę po południu. Policja zabezpiecza teren i na czas pracy saperów wyłączono z ruchu ulicę Kościuszki, Pomorską i Jana Pawła II. Ewakuowano również mieszkańców pobliskich budynków. Trwa też ewakuacja osadzonych w areszcie śledczym, który jest położony w pobliżu odkopania ładunku wybuchowego – poinformował Kunka.

Działania policji i saperów mogą potrwać do godzin po południowych.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Bobołowicz o konferencji Biden-Putin: Temat przystąpienia Ukrainy do NATO został muśnięty

Paweł Bobołowicz mówi o słowach Putina na środowej konferencji, dotyczącej wojny na Ukrainie. Stwierdza, że prezydent Rosji mówi nieprawdę na temat stosunków rosyjsko-ukraińskich i wojny w Donbasie.


W najnowszym „Poranku WNET” korespondent Radia Wnet na Ukrainie, Paweł Bobołowicz, komentuje środowy szczyt prezydentów Rosji i USA. Jak wskazuje dziennikarz podczas konferencji Joe Bidena i Władimira Putina nie pojawił się m.in. temat Białorusi oraz przetrzymywania w więzieniach ukraińskich więźniów politycznych, m.in. Tatarów krymskich. Dotknięto za kwestii przystąpienia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego:

Prezydent Władimir Putin przyznał, że podczas rozmów z prezydentem Joe Bidenem dyskutowano o Ukrainie, w tym o ewentualnym przystąpieniu do NATO. (…) Temat ten został muśnięty. Chyba nie ma o czym dyskutować – stwierdza Paweł Bobołowicz.

Paweł Bobołowicz interpretuje wypowiedzi amerykańskiego prezydenta. Zdaniem dziennikarza, Joe Biden wyraża aprobatę wobec regulacji rosyjsko-ukraińskiego konfliktu w oparciu o porozumienia mińskie:

Jeżeli dobrze rozumiem prezydenta Bidena – zgadza się by uregulowanie konfliktu w południowo-wschodniej Ukrainie powinno opierać się na porozumieniach mińskich (…) Powiedział, że wyraża niezachwiane poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. – mówi Paweł Bobołowicz.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego skupia się również na głównym przesłaniu, jakie według niego przekazał Władimir Putin. Jest nim odmowa zwrotu kontroli Ukrainie na terenach okupowanych przez tzw. separatystów. Jak podkreśla dziennikarz stanowią oni w rzeczywistości siły podporządkowane Rosji:

Główny komunikat, jaki przekazał Putin (…) to zakwestionowanie możliwość przejęcia kontroli przez Ukrainę nad granicą rosyjsko-ukraińską na terenach okupowanych przez tzw. separatystów. (…) Zakwestionował też możliwość powrotu na te tereny ukraińskich sił zbrojnych, co właściwie wprost wynika z porozumień mińskich.

Ponadto, Paweł Bobołowicz zwraca uwagę na rozbieżność w postrzeganiu porozumień mińskich przez Ukrainę i Rosję oraz na wojnę, która trwa w Donbasie:

Ukraina nie może odzyskać kontroli nad swoją własną granicą i nie może sprawować swojego porządku na tych terenach -to jest podstawowa rozbieżność w rozumieniu tych porozumień – stwierdza dziennikarz.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji w formie podcastu!

N.N.

Szatkowski o polityce Joe Bidena: W relacji z Rosją przebija tu rodzaj realizmu

Aambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski mówi m.in. o spotkaniu Joe Bidena z Andrzejem Dudą i o szczycie NATO w Brukseli.


W porannej audycji Tomasz Szatkowski opowiada o spotkaniu Joe Bidena z Andrzejem Dudą. Jak zaznacza dyplomata, prośba o spotkanie wynikła od strony amerykańskiej:

Prezydenci wymienili się pewnymi kwestiami dotyczącymi agendy tego szczytu oraz zasadniczych relacji. (…) Większość rozmów tego typu odbywa się w różnego rodzaju konfiguracjach. Było to spotkanie umówione przez stronę amerykańską. Strona amerykańska wystąpiła o to spotkanie, a potem wydała komunikat – mówi Tomasz Szatkowski.

Ponadto, rozmówca Łukasza Jankowskiego opisuje trzy spotkania, w których amerykański prezydent uczestniczył w trakcie szczytu NATO:

Prezydent Biden miał na tym szczycie trzy spotkania, w tym  z prezydentem Erdoğanem i z państwami bałtyckimi. (…) Poproszono jeszcze o spotkanie z nami. Myślę, że to dosyć ważne, że doszło do tego typu spotkania – komentuje Tomasz Szatkowski.

Tomasz Szatkowski opowiada również o innych politycznych aktywnościach amerykańskiego prezydenta w trakcie szczytu NATO 2021. Zdaniem dyplomaty, powinno się je rozpatrywać holistycznie jako jeden kierunek polityczny, zamiast w separacji. Jak podsumowuje Tomasz Szatkowski, od polityki nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych można oczekiwać przewidywalności i stablizacji stosunków, a w kontekście polityki amerykańsko-rosyjskiej – realizmu:

Można oczekiwać większej przewidywalności i stabilności. Wobec relacji z Rosją przebija tu rodzaj realizmu – stwierdza Tomasz Szatkowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Dr Girzyński o głosowaniu nad kandydaturą RPO: Z dużą przyjemnością zagłosuję i za jedną i za drugą kandydaturą

W najnowszym „Poranku WNET” poseł PiS, dr Zbigniew Girzyński, mówi o wybieraniu nowego Rzecznika Praw Obywatelskich oraz o ataku na skrzynkę mailową ministra Michała Dworczyka.


[related id=145372 side=right]  We wtorek Sejm podejmie już piątą próbę wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Kandydatami tym razem są: zgłoszona przez klub PiS senator Lidia Staroń (bezpartyjna) oraz prawnik, prof. Marcin Wiącek, popierany przez kluby KO, Lewicy i KP-PSL, koła: Polska 2050 i Polskie Sprawy oraz niektórych posłów Zjednoczonej Prawicy. Jak zaznacza dr Zbigniew Girzyński, obie kandydatury są interesujące:

Mamy dwie ciekawe kandydatury. Obie mające swoje zalety i wady – relacjonuje dr Zbigniew Girzyński.

Poseł PiS, zapytany o to, na którego z dwójki kandydatów oddałby swój głos stwierdza, że na obu. Jak podkreśla dr Zbigniew Girzyński, taka możliwość istnieje:

Myślę, że z dużą przyjemnością zagłosuję i za jedną i za drugą kandydaturą, bo i taka możliwość istnieje – mówi polityk.

Ponadto, rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje także zalety obu kandydatów. Zwraca uwagę na empatię senator Staroń i dorobek prof. Wiącka:

Ja cenię sobie senator Lidię Staroń, ma dużą empatię społeczną. (…) Znam też dorobek prof. Wiącka – interesujący ciekawy. Człowiek z zupełnie z innym doświadczeniem.

Co więcej, dr Girzyński stwierdza, że obaj kandydaci byliby dobrymi rzecznikami:

Uważam, że kto finalnie – jeżeli ktokolwiek z tej dwójki – zostałby Rzecznikiem Praw Obywatelskich, to będziemy mieli dobrego Rzecznika.

Nasz gość mówi także o ataku na skrzynkę mailową ministra Michała Dworczyka. Dr Zbigniew Girzyński nie ukrywa, iż nie jest pewny kto jest odpowiedzialny za hakerską napaść na poczty szefa KPRM:

Trudno mi powiedzieć czy to jest efekt wytężonej działalności innego państwa czy też działania grup, które nie mają afiliacji państwowej, a funkcjonują w przestrzeni internetowej jako niezależne byty – mówi dr Zbigniew Girzyński.

Polityk zwraca również uwagę na niepokojącą według niego arogancję, która ujawnia się w tego typu działaniach. Jak podkreśla dr Zbigniew Girzyński, podobne hakerskie ataki dotykają polityków nie tyko w Polsce:

To co mnie martwi, na co zwracałbym uwagę wszelkiego rodzaju służbom, że jednak musi być swojego rodzaju niefrasobliwość, że do takich sytuacji dochodzi. One się zdarzają nie tylko w Polsce – komentuje dr Zbigniew Girzyński.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.