Prof. Fałkowski o zbombardowaniu Zamku Królewskiego przez Niemców: Miało złamać ducha Polaków i zniechęcić ich do obrony

Prof. Wojciech Fałkowski opowiada o celowym bombardowaniu Zamku Królewskiego w czasie II wojny światowej, ataku sowietów na Polskę i wykluczeniu Wojska Polskiego z londyńskiej defilady w 1946 roku.


Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie, prof. dr hab. Wojciech Fałkowski mówi, że data 17 września „to wspomnienie noża w plecy” i „sprzysiężenie dwóch wrogich sił, które chciały zniszczyć Polskę”. Przypomina, że bombardowanie przez Niemców Zamku Królewskiego w Warszawie było celowe. W ten sposób chciało uderzyć w symbol polskiej tożsamości.

Zamek nie został wybrany jak cel bombardowania przypadkowo. To było świadome […] Chodziło także o złamanie ducha. To nie był cel militarny tego bombardowania. Należało przekonać prezydenta Starzyńskiego, dowódców obrony wojskowej Warszawy, Wojsko Polskie i mieszkańców, że obrona nie ma sensu, należy się poddać i zdać się na łaskę, i niełaskę dwóch wrogów.

Dodaje, że 16 września łańcuchy dostaw dla niemieckiego wojska były bardzo rozciągnięte, a niemiecka ofensywa na Polskę przeciągała się, co niecierpliwiło Hitlera. Zatem sprawa polska nie była jeszcze przesądzona. Niestety Polska nie doczekała się pomocy ze swoich sojuszników, a kolejnego dnia uderzyli na nas sowieci.

Symbolicznie podczas wielkiej defilady wojskowej w Londynie w czerwcu 1946 roku, Wojsko Polskie zostało z tej defilady wykluczone. Do dziś dzień wzbudza to moją niechęć i ja to pamiętam. Uważam, że powinniśmy symbolicznie żołnierzy angielskich z jakiejś defilady dzisiaj w Polsce również wykluczyć.

Prof. Fałkowski przypomina także postać kustosza Kazimierz Brokla, który był opiekunem dzieł sztuki przechowywanych w Zamku Królewskim, który był domem i siedzibą prezydenta RP. W dniu 17 września, gdy zamek został spalony, kustosz wraz z pracownikami zamku i wolontariuszami, wynieśli meble, obrazy i rzeźby, które znajdowały się w zamku. Eksponaty pochodziły jeszcze z czasów I Rzeczpospolitej.

Oni zrobili nawet rzecz, która jest fundamentalna i nie do przecenienia przy odbudowie zamku. Wykuli części murów, stiuków i zdobień, żeby były wzory dla jego odtworzenia. Dzięki temu zamek w tej chwili jest nie tylko bardzo wiernie odtworzony, ale ma fragmenty całkowicie oryginalne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Jarosław Sellin: Samorządowców nie wybieramy po to, aby konfrontowali się z rządem

Wiceminister kultury o alternatywnych, samorządowych obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej, pracach archeologicznych na Westerplatte i rekonstrukcji rządu.

Solidarność była najbardziej fenomenalnym ruchem społecznym w historii ludzkości. Po 10-letniej walce doprowadził do odzyskania wolności przez narody Europy Środkowo-Wschodniej.

Jarosław Sellin mówi o obchodach 40. rocznicy porozumień sierpniowych i 81. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Gdańsku. Zapowiada, że prezydent Andrzej Duda wyjawi na Westerplatte ważne informacje nt. badań archeologicznych tam prowadzonych.

Wiceminister kultury komentuje postawę prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz wobec nadchodzących rocznic. Ubolewa nad tym, że część samorządowców zbyt mocno angażuje się w politykę krajową. Gość „Popołudnia WNET” negatywnie ocenia organizowanie alternatywnych obchodów przez polityków opozycji.

Nie jest właściwe, że senacka komisja kultury planuje swoje wydarzenie w Europejskim Centrum Solidarności, akurat w trakcie obecności władz państwowych w Gdańsku.

Jarosław Sellin wskazuje, że obchody na Westerplatte powinno organizować Wojsko Polskie, dlatego rząd przekazał mu takie kompetencje.

Wojsko Polskie jesst spadkobiercą tamtych dzielnych żołnierzy.

Poruszony zostaje również temat rekonstrukcji rządu.

Dążymy do skrócenia ścieżek decyzyjnych. Rekonstrukcja ma też na celu znalezienie oszczędności budżetowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jabłonka: Marszałek Piłsudski oraz generałowie Rozwadowski, Haller i Dowbór-Muśnicki powinni być traktowani na równi

Krzysztof Jabłonka o Tadeuszu Rozwadowskim w rocznicę narodzin, jego roli w Bitwie Warszawskiego, relacjach z Piłsudskim, służbie w armii austriackiej oraz o potrzebie jego upamiętnienia.

 

154. lata temu narodził się Tadeusz Jordan Rozwadowski herbu Trąby. Krzysztof Jabłonka odnosi się do stwierdzenia, że ówczesny szef Sztabu Generalnego odpowiadał za zwycięstwo w bitwie warszawskiej, a nie marszałek Józef Piłsudski. Stwierdza, że to fałszywe stawianie sprawy, gdyż obaj:

W trakcie trwania bitwy warszawskiej świetnie między siebie role podzielili.

Zauważa, że za klęskę winiono by Piłsudskiego jako naczelnego wodza i zwraca uwagę, że przy rozkazach wydawanych przez gen. Rozwadowskiego można znaleźć nieraz uwagę: „zgodnie z poleceniem Marszałka”.

Nie ma powodu robić z niego kogoś ważniejszego niż był.

Marszałek Józef Piłsudski, gen. Tadeusz Rozwadowski,  gen. Józef Dowbor-Muśnicki i  Józef Haller, w ocenie historyka, winni być traktowani na równi jako dowódcy wojskowi, którzy przyczynili się do odzyskania i utrwalenia polskiej niepodległości. Przypomina spotkaniem trzech Józefów w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, gdzie zrobili sobie zdjęcie będące symbolem scalenia trzech różnych armii w jedno Wojsko Polskie.

Odzyskanie Polski było tak wielkim przedsięwzięciem, że dla wszystkich wystarczy.

Podkreśla, iż  feldmarschalleutnant cesarskiej i królewskiej Armii  był świetnym oficerem wojska austriackiego. Odpowiadał on za „ruchomy wał ogniowy pod Gorlicami”, „który dosłownie zmiótł front na długości kilkudziesięciu kilometrów”.  W rozegrane w rocznicę Konstytucji 3 Maja bitwie wojskom państw centralnych udało się przełamać front rosyjski, rozpoczynają ofensywę, „która wyrzuciła Rosjan daleko na wschód”.

Krzysztof Jabłonka przypomina, że gen. Rozwadowski ruszył na pomoc Lwowowi. Zwraca uwagę na kontrowersyjne rozkazy generały w czasie przewrotu majowego, gdy dowodził wojskami wiernymi rządowi:

Tadeusz Jordan Rozwadowski wydał rozkaz żeby Piłsudskiego dostarczyć żywego lub martwego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jach (Komisja Obrony Narodowej): W perspektywie 15 lat wydamy 532 mld na modernizacje armii

-Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie – dodaje Michał Jach.

 

Michał Jach, poseł PiS, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, mówi o czwartkowym głosowaniu nad ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych. Za ustawą zagłosowało 228 posłów, przeciw było dwóch, nikt się nie wstrzymał:

Dzięki dwóm posłankom z Platformy Obywatelskiej telewizja publiczna otrzyma tę refundację […] Myślę, że prezes Kurski powinien być wdzięczny szczególnie Pani poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej.

Opozycja zamierzała nie dopuścić do głosowania ze względu na brak kworum, jednak dzięki dwóm posłankom Platformy Obywatelskiej na sali znajdowała się wystarczająca liczba głosujących osób:

Gdyby wyjęła kartę z czytnika, tak jak zrobili to jej koledzy i koleżanki to nie byłoby kworum […] 230 to minimalna ilość głosów, która powoduje, że głosowanie jest ważne.

Przechodząc do budżetu polski na rok 2020 gość „Poranka WNET” skupia się na budżecie, którym dysponować ma Ministerstwo Obrony Narodowej:

To jest prawie 50 miliardów złotych, są to na prawdę wielkie pieniądze, chociaż […] muszę powiedzieć, że te wieloletnie zaszłości od 1989 roku powodują, że tych pieniędzy i tak potrzeba dużo więcej.

Na rok 2020 rok wydatki na modernizację techniczną armii przewiduje się na poziomie 15 miliardów złotych. W MON za wydatkowanie tych pieniędzy odpowiada specjalna komórka nazywana inspektoratem uzbrojenia:

Jest on  dysponentem funduszu na modernizację techniczną sił zbrojnych. […] Potrzeby są bardzo duże, na modernizację techniczną w perspektywie 15 lat mamy zaplanowane 532 miliary złotych, czyli więcej niż budżet centralny państwa w tym roku […] Przez prawie 30 lat w ogóle nie inwestowano w siły zbrojne, oprócz zakupu F-16 w 2006 roku, Polskie Siły Zbrojne funkcjonowały właściwie na posowieckim sprzęcie.

Według przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej, Polskie Wojsko najbardziej potrzebuje broni strzeleckiej, samolotów, okrętów, czołgów oraz wyposażenia pojedynczego żołnierza:

Trudno byłoby wyliczyć wszystko, na co będą podpisywane umowy w 2020 roku […] To jest bardzo złożony proces, umowę o zakup pierwszy baterii systemu „Wisła” pan minister Błaszczak podpisał w 2018 roku, a sprzęt zaczniemy otrzymywać w 2022 roku. […] Podpisując umowę dopiero dostawca uruchamia produkcję i to powoduje, że często trzeba czekać kilka lat.

Michał Jach podkreśla, iż z roku na rok więcej pieniędzy z MON pozostaje w kraju ze względu na fakt, że coraz więcej uzbrojenia produkuje się w Polsce:

Mamy bardzo nowoczesną artylerię, czyli haubico-armaty, moździerze samobieżne, świetne rakiety przeciwlotnicze krótkiego zasięgu – to jest najwyższy poziom światowy. Mamy doskonałą broń strzelecką, to tez jest największa światowa półka. Kilka przedsiębiorstw wojskowych pracuje nad systemem Tytan, czyli wyposażeniem żołnierza, zaczynając od kamizelek, mundurów, butów, karabinka, to wszystko w tej chwili jest niezwykle istotne.

System Tytan, poza użyciem najnowszych technologii, w tym zaawansowanych technologicznie włókien, ma też zapewnić choćby odpowiednią łączność, która przyczyni się do sprawniejszego dowodzenia. Gość „Poranka WNET” przedstawia także wagę wojsk amerykańskich na terytorium naszego kraju dla polskiej obronności. Określa ćwiczenia Defender-20 jako jedno z najważniejszych wydarzeń w 2020 r.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K. / K.T.

Trzeba być twardym i iść do przodu. A jeżeli będzie taka konieczność to poświęcić dla ojczyzny życie

Kobiety w polskiej armii często radzą sobie lepiej, niż niejeden facet. Doświadczył mnie niejeden poligon – mówi Renata Wasiak-Czarkowska, podoficer i ratownik pola walki Wojska Polskiego.

 

Jak wygląda życie na wojskowych ćwiczeniach? Jak wygląda poligon, na którym trzeba ćwiczyć w pełnym wyposażeniu, często w błocie i zimnie? Jak w końcu udaje się przejść takie wojenne ćwiczenia kobiecie, która na co dzień chce wyglądać ładnie, mieć wypielęgnowane i pomalowane paznokcie, nienaganną fryzurę? W jaki sposób doświadczenie pola walki wpływa na codzienne życie? O tym wszystkim opowiada dzisiaj Renata Wasiak-Czarkowska, podoficer Wojska Polskiego, ratownik pola walki, gość dzisiejszej audycji Radia Solidarność prowadzonej przez red. Pawła Pietkuna.

 

– Prawda jest taka, że styczność z mundurem miałam od dziecka – mówi. – I o dziecka chciałam związać się z wojskiem, choć marzyłam bardziej o tym, żeby zostać pilotem samolotów odrzutowych. Kiedy otworzyła się taka możliwość okazało się, że jestem o cztery miesiące za stara. Ale jestem żołnierzem. Potrafię walczyć i, pomimo tego, że jestem kobietą, jestem żołnierzem Wojska Polskiego. Wiem, że gdyby wybuchła wojna trzeba być twardym i iść do przodu. A jeżeli będzie taka konieczność to poświęcić dla ojczyzny życie…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Uroczysty pogrzeb ofiar zbrodni komunistycznych odbędzie się 22 września na Powązkach Wojskowych

22 września odbędzie się uroczysty pogrzeb 22 bohaterów walczących o wolną Polskę, zamordowanych przez władze komunistyczne w mokotowskim więzieniu.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się od mszy św. o godz. 13, odprawionej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przez biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka. Po niej nastąpi przejazd karawanów z asystą na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.

W latach 1944-47 dzięki wsparciu Armii Czerwonej i NKWD komuniści przejmowali i wzmacniali swoją władzę w Polsce. W ramach „umacniania władzy ludowej” rozbudowywany był aparat represji wymierzony przeciwko niepodległościowo nastawionym siłom wojskowym i politycznym. Sprawnej eliminacji domniemanych i rzeczywistych wrogów systemu miało służyć także opresyjne prawo, przewidujące karę śmierci w kilkudziesięciu przypadkach. Między 1946 a 195454 zapadło w Polsce kilka tysięcy wyroków śmierci, z których większość wykonano. Szacowana  łączna liczba straconych, zabitych w walce i zakatowanych w śledztwie sięga ok. 50 tys. osób. Cechą charakterystyczną dokonywanych mordów było ukrywanie ciał ofiar w nieznanych miejscach przez lata miejscach.

W latach 2012–2017, W wyniku prac Instytutu Pamięci Narodowej w kwaterze „Ł” i „ŁII” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie odkryte zostały szczątki ok. 300 osób. Do tej pory udało się zidentyfikować 71 z nich. 35 zidentyfikowanych ofiar zostało  pochowanych 27 września 2015 roku.

W niedzielę pochówku doczekają się kolejne ofiary stalinowskiego terroru, pamięć, o których ich oprawcy chcieli zatrzeć. Są to weterani Wojska Polskiego oraz wojskowych organizacji niepodległościowych: Armii Krajowej, Konspiracyjnego Wojska Polskiego Narodowej Organizacji Wojskowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.

A.P.

Szopa (Defence24.PL): Zaniedbania w zakupie sprzętu wojskowego sięgają 30 lat wstecz

Maciej Szopa z portalu defence24.pl wypowiada się na temat zakupów śmigłowców AW101, uznając ten zakup za niezbędny.

Omawiane przez Szopę poradzieckie Mi-14 są już mocno przestarzałe technologicznie, wymagając bardzo pilnej wymiany.

Wspomniał również, że Polska nie może zrezygnować z posiadania tego typu sprzętu, gdyż utraciłaby wtedy możliwość większości działań bojowych i ratunkowych na morzu, w tym zwalczania okrętów podwodnych:

Ten zakup na pewno nie był tani (412 mln zł za jedną maszynę – przyp. red), ale cena obejmuje oprócz samych śmigłowców również bardzo drogi sprzęt do zwalczania okrętów podwodnych […] do tego dochodzą szkolenia, infrastruktura, części zamienne. Gdyby Polska kupiła za kilka lat na przykład kolejne cztery śmigłowce tego typu, to cena byłaby już odpowiednio niższa, gdyż choćby infrastruktura byłaby już gotowa.

Gość Poranka WNET wspomniał także o samej produkcji zakupionego sprzętu, która w większości będzie miała miejsce w Wielkiej Brytanii. Polski Świdnik będzie produkował tylko niektóre z elementów, tak jak ma to miejsce do tej pory:

Trudno się spodziewać, aby przy zakupie czterech maszyn miała zostać nagle przeniesiona cała produkcja do Polski. Zakłady w Łodzi dostaną zastrzyk technologii pod postacią kompetencji serwisowych i remontowych do tych śmigłowców.

Szopa wypowiedział się także na temat możliwości modernizacji innych posiadanych przez Polskę śmigłowców:

20-letnie Sokoły w porównaniu do wspomnianych Mi-14 są sporo młodszą konstrukcją i można je wykorzystać jeszcze przez następne 10-15-20 lat relatywnie niskim kosztem. Polski nie stać na to, żeby dać je na złom i kupić najnowsze śmigłowce jakiegoś zagranicznego producenta.

Gość Poranka WNET rozwiał również wątpliwości co do stanu Polskiej Armii, wymieniając strategiczne zakupy, które powinny być dokonane w najbliższym czasie, aby ta nie była zacofana w stosunku do swoich sąsiadów:

Zaniedbania w tej dziedzinie to są dziesięciolecia. Obrona przeciwlotnicza rakietowa średniego (Patriot) i krótkiego zasięgu (Narew), czołgi, wozy piechoty, śmigłowce bojowe, myśliwce.

Szopa dodał także, że ciężko tu mówić o zaniedbaniach konkretnej partii. Według jego słów, w zasadzie wszystkie rządy przyłożyły do tego rękę.

Słuchaj całej audycji już teraz!

Romuald Szeremietiew: Broń Boże, żebyśmy nasze bezpieczeństwo mieli opierać o zaufanie do sojuszników

Musimy dokładnie analizować i oceniać, jak definiują interes Stanów Zjednoczonych amerykańskie elity i w jakim kierunku mogą pójść USA w przyszłości – mówi w Radiu „Solidarność” Romuald Szeremietiew

 

Gość dzisiejszej audycji Radia „Solidarność”, Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej, specjalista i ekspert w zakresie obronności, wykładowca akademicki, publicysta, autor książki „Stracone dziesięciolecie” poświęconej polskiej armii i zdolnościom obronnym Rzeczpospolitej w rozmowie z red. Pawłem Pietkunem opowiada o tym, jak wyglądają możliwości obronne Polski – niedozbrojonego członka NATO. Opowiada również o zagrożeniach, jakie dotyczą naszego kraju ze strony Federacji Rosyjskiej…

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

Szczęsnowicz: Pomimo dobrej ceny zakup wyrzutni rakietowych HIMARS od USA nie powinien być priorytetem polskiego wojska

W niedzielę Mariusz Błaszczak poinformował na Twitterze o podpisaniu z amerykańskim rządem umowy na dostawę wyrzutni rakietowych HIMARS. Decyzję tę komentuje w Poranku Igor Szczęsnowicz.

W ramach umowy z rządem amerykańskim, która ma zostać podpisana w środę, wojsko polskie zostanie zaopatrzone w dywizjon artylerii rakietowej HIMARS. Cena dwudziestu wyrzutni z amunicją wynosi 414 milionów dolarów.

Obecnie zasięg rażenia polskiej artylerii to kilkadziesiąt kilometrów. Sprzęt amerykański zwiększa tę zdolność kilkukrotnie; będące przedmiotem umowy wyrzutnie są gotowe razić przeciwnika oddalonego o 300 kilometrów. Ponadto wyrzutnie kierowane są przez satelity, co zapewnia dużą precyzję celowania.

Igor Szczęsnowicz, dziennikarz „Gazety Polskiej”, stwierdza, że zaniepokojenie może budzić fakt, iż w ramach programu „Homar” planowano początkowo zakup ośmiu dywizjonów, a nie jednego. Publicysta ma nadzieję, że jest to jedynie początek zakupów tego rodzaju uzbrojenia.

Gość Poranka uważa, że cena wyrzutni jest dość atrakcyjna, jednak ich nabycie nie powinno było być priorytetem polskiego wojska. Wskazuje, że znacznie więcej uwagi wymaga zakończenie programu „Orka”, mającego na celu zakup nowoczesnych okrętów podwodnych. Nie mniej ważne pozostaje sfinalizowanie programu „Kruk”, w ramach którego planowane jest nabycie nowoczesnych śmigłowców szturmowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

11 listopada był celebrowany godnie i spokojnie / wiceminister Michał Dworczyk w Radiu WNET [VIDEO]

W rozmowie Aleksandra Wierzejskiego także o wyposażeniu wojska, o zapowiedziach stworzenia armii przez Unię Europejską oraz o krytyce działań MON ze strony generałów, którzy odeszli z wojska.