Wyszkowski: Zakończenie strajków było słodko-gorzkie. Szybko zrozumieliśmy, że to tylko wyłom w murze

Krzysztof Wyszkowski, Lech Zborowski i dr hab. Sławomir Cenckiewicz mówią o zakłamanej przeszłości Lecha Wałęsy i szkodliwych działaniach Europejskiego Centrum Solidarności,

Krzysztof Wyszkowski komentuje uroczystości z okazji 40. rocznicy porozumień sierpniowych. Pozytywnie ocenia przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego:

Wielkie wrażenie zrobił na mnie wielki hołd władz państwowych i podkreślenie tego, że „Solidarność była dziełem ogólnonarodowym.

Były opozycjonista wspomina zakończenie strajku sierpniowego:

Był to moment słodko-gorzki. Przez chwilę cieszyliśmy się z tego oddychania wolnością. Wkrótce jednak uświadomiliśmy sobie, że to tylko wyłom w murze. Nastroje spadły, gdy tylko na teren stoczni zaczęli wchodzić agenci.

Gość „Popołudnia WNET”  mówi o alternatywnych obchodach Europejskiego Centrum Solidarności:

ECS to bunkier kłamstwa, dzieło bandy Tuska. Mam nadzieję, że gdańszczanie oprzytomnieją i wybiorą inne władze.

Lech Zborowski mówi o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy:

W latach 80. zapewniał nas, że nie współpracował. Byliśmy naiwni i wierzyliśmy. Teraz wszyscy, którzy chcą znać prawdę, wiedzą jak było. Pozostawiam plugastwa Wałęsy jemu samemu. Niech tonie w błocie, które wytwarza.

Jak mówi Zborowski:

Jestem zdumiony talentami, jakie wykazaliśmy w trakcie strajków.

Dr hab. Sławomir Cenckiewicz tłumaczy, że zbudowanie jednej opowieści o „Solidarności” nie jest możliwe:

Historia zawsze jest polem bitwy i sporów. Trudno, żeby ludzie tworzący Sierpień zbudowali wspólną narrację, skoro zaangażowali się politycznie po różnych strojach. Transformacja ustrojowa, a później także Smoleńsk, rzutują na historyczne oceny.

Historyk negatywnie ocenia działalność Europejskiego Centrum Solidarności:

Organizują popkulturowe i polityczne imprezy, które nie mają podłoża historycznego. Próbują uzasadnić, że walka o prawa mniejszości seksualnych ma solidarnościowe źródła.

Prof. Cenckiewicz przypomina, że wśród osób decydujących o wyborze władz ECS, jako jedyny sprzeciwiał się kandydaturze Basila Kerskiego:

Zrobił z ECS tubę propagandową Platformy Obywatelskiej.

Dyrektor Wojskowego Biuro Historycznego porusza temat Lecha Wałęsy:

Nie ma z nim przestrzeni do debatowania. O czym dyskutować z człowiekiem, który wszystkich obraża?

W opinii prof. Cenckiewicza Wałęsa z wygody wpisał się w spór pomiędzy PiS a PO:

Lech Wałęsa sam siebie niszczy, fałszując swój życiorys.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K / A.W.K.

Lech Zborowski o ECS: Przekraczają granice przyzwoitości. Wałęsa jest jednym wielkim kłamstwem

Tadeusz Majchrowicz, Lech Zborowski Zygmunt Miernik mówią o Europejskim Centrum Solidarności i konieczności dalszych zmian w systemie emerytalnych.

Tadeusz Majchrowicz mówi o braku współpracy między NSZZ „Solidarność” a Europejskim Centrum Solidarności:

Do działań, które oni podejmują, jest nam jak najdalej. Dlatego nie ma wspólnych obchodów.

Związkowiec pozytywnie ocenia obniżenie wieku emerytalnego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Postuluje jak najszybsze wprowadzenie tzw. emerytur stażowych.

Lech Zborowski mówi o ECS:

Są granice przyzwoitości, które oni już dawno przekroczyli.

W opinii Zborowskiego Lech Wałęsa jest „jednym wielkim kłamstwem”:

Tego człowieka nie powinno tu nigdy być. W Sierpniu’80 nie miał ze Stocznią Gdańską już nic wspólnego. W międzyczasie pracował w dwóch innych zakładach.

Zygmunt Miernik ubolewa nad tym, że część bohaterów Sierpnia’80 żyje dziś w wielkiej biedzie:

Dzisiaj chodzi nam tylko o to, żeby godnie żyć. Jesteśmy coraz starsi i schorowani.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Janusz Walentynowicz: Mama była osobą na wskroś uczciwą. Gdyby zobaczyła co się teraz dzieje, zeszłaby na zawał

Syn Anny Walentynowicz o strajku sierpniowym z perspektywy dzieckai o nieprawidłowościach w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Grzegorz Wołoszczak o zaprzepaszczeniu dorobku „Solidarności”.


Janusz Walentynowicz wspomina początek strajku sierpniowego, o którym dowiedział się będąc poza Gdańskiem:

Nie pamiętam, jak wróciłem do domu.

Gość „Poranka WNET” wspomina swoją matkę, bohaterkę Sierpnia’80:

Mama była osobą na wskroś uczciwą, nie lubiła kłamstwa i manipulacji.

Jak dodaje Janusz Walentynowicz:

Po podpisaniu porozumień mama przybiegła do mnie z kwiatami, mówiąc: Synku, wygraliśmy. Gdyby zobaczyła, co się teraz dzieje, prawdopodobnie zeszła by na zawał.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk mówi o nadal niewyjaśnionej katastrofie smoleńskiej:

Osoba pochowana w naszym grobie jest kobietą, ale nie jest to moja matka.

Grzegorz Wołoszczak ubolewa nad zaprzepaszczeniem dorobku „Solidarności”.

Zostaliśmy zdradzeni w Magdalence. Nie wiem, czy żyjemy w wolnym kraju.

Małgorzata Puternicka wspomina Annę Walentynowicz. Ubolewa nad nieprawidłowościami przy pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej:

Idąc na cmentarz, nie mam żadnej pewności, że idę na grób Anny Walentynowicz.

Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk mówi o swoich znajomościach z ludźmi „Solidarności. Wymienia Joannę i Andrzeja Gwiazdów i Alinę Pienkowską. Małgorzata Puternicka krytykuje działalność Europejskiego Centrum Solidarności.

Nie jest dobrze, że ECS-em zarządza Niemiec. Nie podoba mi się, że ta organizacja promuje LGBT. Takie rzeczy dzielą a nie łączą.

A.W.K.

Jarosław Sellin: Samorządowców nie wybieramy po to, aby konfrontowali się z rządem

Wiceminister kultury o alternatywnych, samorządowych obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej, pracach archeologicznych na Westerplatte i rekonstrukcji rządu.

Solidarność była najbardziej fenomenalnym ruchem społecznym w historii ludzkości. Po 10-letniej walce doprowadził do odzyskania wolności przez narody Europy Środkowo-Wschodniej.

Jarosław Sellin mówi o obchodach 40. rocznicy porozumień sierpniowych i 81. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Gdańsku. Zapowiada, że prezydent Andrzej Duda wyjawi na Westerplatte ważne informacje nt. badań archeologicznych tam prowadzonych.

Wiceminister kultury komentuje postawę prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz wobec nadchodzących rocznic. Ubolewa nad tym, że część samorządowców zbyt mocno angażuje się w politykę krajową. Gość „Popołudnia WNET” negatywnie ocenia organizowanie alternatywnych obchodów przez polityków opozycji.

Nie jest właściwe, że senacka komisja kultury planuje swoje wydarzenie w Europejskim Centrum Solidarności, akurat w trakcie obecności władz państwowych w Gdańsku.

Jarosław Sellin wskazuje, że obchody na Westerplatte powinno organizować Wojsko Polskie, dlatego rząd przekazał mu takie kompetencje.

Wojsko Polskie jesst spadkobiercą tamtych dzielnych żołnierzy.

Poruszony zostaje również temat rekonstrukcji rządu.

Dążymy do skrócenia ścieżek decyzyjnych. Rekonstrukcja ma też na celu znalezienie oszczędności budżetowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czy stanowisko szefa Europejskiego Centrum Solidarności mogło być nagrodą za konsekwentną, antypolonijną działalność?

Los uśmiechnął się do Basila Kerskiego jedynie dzięki znajomości z Donaldem Tuskiem, którego historię „antykomunistycznej” działalności i powiązań ze STASI opisał m.in. Wojciech Sumliński.

Krzysztof M. Załuski

Słowianie, w tym Polacy, solą w niemieckim oku byli od zarania dziejów. Rugowanie polskości z inkorporowanych stopniowo przez Niemców ziem Pomorza, Śląska, Wielkopolski i Prus z różną intensywnością prowadzone było od średniowiecza, szczególnie dotkliwie w okresie rozbiorów i w ramach kulturkampfu. Germanizacji nie zatrzymała ani klęska Niemiec w pierwszej, ani w drugiej wojnie światowej. Po upadku Hitlera zmieniła się jedynie jej forma – przestano oficjalnie mówić o „asymilacji” Polaków, zastępując ją terminem „integracja”. Proces ten trwa do dziś – pomimo podpisania w roku 1991 polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie. (…)

Przykładów dyskryminacji Polaków w Republice Federalnej nadal można się doszukać, tyle że przybrały one mniej drastyczny charakter. Co niepokoi, proceder ten ma miejsce od lat za aprobatą byłego przewodniczącego Rady Europy, a wcześniej premiera RP, Donalda Tuska.

17 czerwca 1991 roku rządy Rzeczpospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec podpisały Traktat o dobrym sąsiedztwie. Ze strony polskiej dokument sygnował – wywodzący się podobnie jak Donald Tusk ze środowiska „gdańskich liberałów” – premier Jan Krzysztof Bielecki. Niemcy reprezentował kanclerz Helmut Kohl. Umowa zakładała m.in. uregulowanie – na zasadzie wzajemności – kwestii istnienia niemieckiej mniejszości narodowej w Polsce oraz polskiej w Niemczech. Wkrótce okazało się jednak, że pojmowanie symetrii praw i obowiązków obu grup narodowych jest diametralnie różne – Niemcy w RP uzyskali bowiem status „mniejszości narodowej”, a Polacy w RFN jedynie „osób posiadających niemieckie obywatelstwo, które są pochodzenia polskiego albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej”.

Takie postawienie sprawy uniemożliwiło niemieckiej Polonii odzyskanie statusu mniejszości narodowej, którego została pozbawiona wkrótce po napaści III Rzeszy na Polskę. Niemcy aresztowali wówczas i wymordowali wielu polonijnych działaczy, w tym członków Związku Polaków w Niemczech – największej organizacji polskiej na terenie Rzeszy. Zarekwirowany przez niemieckie państwo majątek ZPwN szacowany jest obecnie na sumę pół miliarda euro. Reaktywowany w 1946 r. ZPwN, między innymi właśnie za sprawą litery Traktatu…, do dziś ma problem z odzyskaniem swojej własności (o uchylenie nazistowskiego rozporządzenia dyskryminującego Polaków w Niemczech, odbierającego im status mniejszości narodowej i konfiskującego mienie organizacji polskich, od roku 2009 walczył zmarły 2 maja br. mec. Stefan Hambura).

Trudno uwierzyć, że Jan Krzysztof Bielecki nie wiedział, co podpisuje, a tym bardziej, że nie zdawał sobie sprawy, iż Traktat… zawiera szereg pułapek prawnych. Jedną z nich był zapis uzależniający uzyskanie należnych przywilejów – m.in. prawo do krzewienia tradycji i nauki w języku ojczystym, dotacje państwa na działalność kulturalną i uczestnictwo w życiu społeczno-politycznym – od powołania po każdej ze stron jednolitej organizacji dachowej, która reprezentowałaby interesy mniejszości wobec władz. (…)

Basil Kerski to postać pod każdym względem tajemnicza. Z matki Polak, z ojca Irakijczyk. Z wyboru Niemiec…

Basil Kamil Khiry, bo takie nazwisko widniało w jego polskiej metryce, urodził się w 1969 roku w Gdańsku. Mając dziesięć lat, przeniósł się wraz z rodziną do Berlina Zachodniego. Przedtem przez trzy lata mieszkał w Polsce, a jeszcze wcześniej cztery w Iraku. W roku 1986 dobrowolnie zrzekł się polskiego obywatelstwa. W Berlinie ukończył politologię i slawistykę. Po studiach pracował w wielu amerykańskich i niemieckich instytucjach – m.in. w Bundestagu. Jeszcze jako student ożenił się z Dorotą Danielewicz, tłumaczką literatury polskiej, mieszkającą na stałe w Berlinie. Dzięki niej poznał m.in. pisarza Pawła Huellego, a za jego pośrednictwem środowisko gdańskich liberałów, w tym Donalda Tuska i Wojciecha Dudę (syna wysokiego oficera kontrwywiadu wojskowego w czasach PRL) – założycieli „Przeglądu Politycznego”, wydawanego przez wspomnianą już Fundację Liberałów.

W sferze publicznej Basil Kerski pojawił się dosyć późno, bo dopiero w roku 1998. To właśnie wtedy dostał do ręki ster Magazynu Polsko-Niemieckiego „Dialog”, którego oficjalnym wydawcą jest od 1987 roku Federalny Związek Towarzystw Niemiecko-Polskich. Poprzednikami Kerskiego na stanowisku redaktora naczelnego byli Günter Filter i Adam Krzemiński – publicysta postkomunistycznej „Polityki”. Po przejęciu „Dialogu” przez Kerskiego pismo to zaczęło być kreowane na „polsko-niemiecką agorę w środku Europy”. Sam Kerski zaś na najwybitniejszego znawcę „polsko-niemieckiego pojednania”… Szkopuł w tym, że rozumianego zupełnie inaczej, niż pojmuje to większość Polaków. W pochodzącym z 1999 roku zbiorze esejów Otwarta brama – Niemcy między zjednoczeniem a końcem stulecia Kerski zaprezentował się również jako gorący orędownik zintensyfikowania zagranicznych inwestycji w Polsce oraz zdeklarowany przeciwnik lustracji. (…)

Przeciwnicy[Kerskiego] twierdzą, że los uśmiechnął się do Kerskiego jedynie dzięki znajomości z Donaldem Tuskiem, którego historię „antykomunistycznej” działalności i powiązań ze STASI, na podstawie wspomnień Krzysztofa Wyszkowskiego, opisał m.in. Wojciech Sumliński. Również fotel dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski miał zawdzięczać wyłącznie koneksjom z „gdańskimi liberałami”.

Mianowanie obywatela Niemiec na to stanowisko przez nieżyjącego już prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wywołało istną burzę we wszystkich środowiskach, włącznie z gdańską Platformą Obywatelską. Na znak protestu nawet Lech Wałęsa postanowił wycofać się z rady programowej ECS.

Obrażeni poczuli się także ówcześni posłowie Jerzy Borowczak (PO) i Bogdan Lis (SD). Unieważnienia konkursu żądało oczywiście Prawo i Sprawiedliwość. Jak czas pokazał – bezskutecznie.

Cały artykuł Krzysztofa M. Załuskiego pt. „Berliński łącznik” znajduje się na s. 9 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 72/2020.

 


  • Już od 2 lipca „Kurier WNET” na papierze w cenie 9 zł!
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Krzysztofa M. Załuskiego pt. „Berliński łącznik” na s. 9 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 72/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego