Pogłębia się kryzys administracyjny w USA. Senator Charles Grassley: Kongres nie zwiększy uprawnień Trumpa w handlu

Donald Trump, prezydent USA nie może liczyć na to, że Kongres rozszerzy jego kompetencje w sprawie polityki handlowej. Komunikat Grassley’a pojawia się w środku negocjacji handlowych z Chinami

Biały Dom przygotowuje projekt ustawy, przyznającej prezydentowi szerokie uprawnienia, obejmujące nakładanie nowych ceł w celu przełamania pozataryfowych barier handlowych, stosowanych przez inne kraje. Miał to być element strategii negocjacji handlowych prowadzonych z Chinami, które na kwartał zawiesiły z USA wojnę handlową, w której główną bronią było podnoszenie ceł po obu stronach.

Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej szef senackiej komisji finansów, republikański senator Charles Grassley zapowiedział, że Kongres USA nie rozszerzy kompetencji Donalda Trumpa w sprawach dotyczących polityki handlowej (w tym także ceł).

– Nie przyznamy mu większych kompetencji. I tak już daliśmy mu ich za dużo – powiedział Grassley.

W zeszłym roku Trump próbował zwiększyć swoje uprawnienia w dziedzinie handlu za pomocą projektu ustawy, która pozwalałaby na nakładanie „ceł odwetowych” oraz odejście od najważniejszych zasad polityki celnej i handlowej, uzgodnionych w ramach Światowej Organizacji Handlu.

Handel od początku kadencji Trumpa jest jedną z dominant polityki zewnętrznej obecnej administracji. Trump chce renegocjować porozumienia handlowe łączące USA z Chinami, Kanadą, Meksykiem, Unią Europejską i Japonią.

1400 pracowników Santandera pójdzie w tym roku na bruk – informuje zarząd Santander Bank Polska. To 11 proc. załogi

Związki zawodowe działające w tym banku otrzymały dzisiaj informacje o zwolnieniach grupowych. Informację otrzyma również urząd pracy – bank do końca roku zwolni 1400 pracowników.

Grupowe zwolnienia 11 proc. załogi będą dotyczyć nie tylko centrali banku, ale również sieci placówek jeszcze niecałą dekadę temu przejętych od Banku Zachodniego WBK. Zarząd nadwiślańskiego Santandera rozpoczyna w tej sprawie konsultacje ze związkami zawodowymi, które mają potrwać nie dłużej, niż do końca stycznia. Przedmiotem uzgodnień ze związkami zawodowymi będą terminy, zakres, warunki, kryteria doboru oraz ostateczna liczba pracowników objętych procesem zwolnień grupowych.

Dopiero po tych konsultacjach bank wystosuje kolejne komunikaty do mediów i na rynek. W kolejnym komunikacie bank poinformuje również o szacowanej wysokości rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia w banku, która obciąży jego wyniki.

Skąd zwolnienia? Santander Bank Polska zdecydował się na reorganizację w związku ze zmianą modelu biznesowego, oraz – jak wyjaśnia zarząd – ze względu na „poprawę sprawności i efektywności kosztowej organizacji, w tym redukcję dublujących funkcji i procesów”.

Zapewnia również, że zwolnieni pracownicy otrzymają wsparcie przy ponownym wejściu na rynek pracy.

Jeszcze niespełna trzy miesiące temu (listopad 2018) polski Santander przejął część działalności Deutsche Bank Polska i informował o rozpoczęciu procesu połączenia operacyjnego. Do Santander Bank Polska dołączyło prawie 400 tys. klientów detalicznych, private banking oraz biznesowych.

Transakcja ta miała dać „potencjał synergii kosztowych z docelową wartością oszczędności kosztowych przed opodatkowaniem na poziomie 129 mln zł w 2021 roku”.

Banco Santander to największy bank w Hiszpanii i jedna z największych grup bankowych na świecie. Od 2000 r. grupa rozwija się dynamicznie dzięki przejęciom. Obecnie działa w Europie, Ameryce Północnej, Ameryce Południowej i Azji. Grupa często zmienia nazwę spółek, które przejmuje, na Santander (tak było np. w przypadku przejętego w 2004 r. brytyjskiego banku Abbey National). Od 2003 roku działa w Polsce, pod nazwą Santander Consumer Bank. Do grupy Santander należy również Bank Zachodni WBK[1].

W 2018 był drugim bankiem w strefie euro i dwunastym na świecie pod względem kapitalizacji. Obsługiwał w 2006 r. 66 mln klientów w 43 krajach. Notowany w ramach indeksu giełdowego Euro Stoxx 50. W 2017 r. znalazł się na 33 miejscu listy największych spółek publicznych świata Forbes Global 2000.

We wrześniu 2010 r. Banco Santander nabył od grupy Allied Irish Banks Bank Zachodni WBK. 28 lutego 2012 r. Santander ogłosił, że przejmie od KBC Banku polską spółkę zależną KBC, Kredyt Bank. Grupa Santander połączyła Kredyt Bank z BZ WBK, dzięki czemu ten ostatni stał się trzecim pod względem wielkości bankiem w Polsce, wycenianym na ok. 5 mld euro i obsługującym ponad 3,5 mln klientów detalicznych. Po fuzji udział w rynku BZ WBK wyniósł 9,6 proc. pod względem depozytów, 8,0 proc. pod względem kredytów i 12,9 proc. pod względem liczby oddziałów (899). Banco Santander objął 76,5 proc. akcji połączonego banku, natomiast KBC przypadło 16,4 proc.. Około 7,1 proc. udziałów trafiło do innych akcjonariuszy. Santander wyraził zamiar odkupienia części akcji KBC, tak aby zmniejszyć udział belgijskiej firmy do poziomu poniżej 10 proc.. KBC zgodził się na transakcję, w wyniku której hiszpański bank stał się właścicielem 75 proc. BZ WBK. Reszta akcji należy do innych akcjonariuszy oraz jest w obrocie giełdowym.

Coraz mniej chętnych na pracę sezonową – przestrzega ekspert z Konfederacji Lewiatan

Pracodawcy będą musieli zmierzyć się z problemem znalezienia w najbliższych miesiącach odpowiedniej ilości pracowników sezonowych. Nawet pracownicy z Ukrainy nie będą już mogli załatać tej dziury

Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego, wynagrodzenie w maju 2017 r. wzrosło o 5,4 proc. rok do roku., zaś wzrost zatrudnienia o 4,5 proc. w ujęciu rocznym był niższy niż przewidywali eksperci. Zdaniem Jakuba Gontarka z Konfederacji Lewiatan, te statystyki potwierdzają, że w Polsce kształtuje się rynek pracownika.

– Dużym wyzwaniem, z którym będą musieli zmierzyć się pracodawcy w nadchodzących miesiącach będzie znalezienie wystarczającej liczby pracowników sezonowych, których już teraz zaczyna brakować – mówi Gontarek. I dodaje: – Obecnie wiele firm decyduje się na zatrudnianie naszych wschodnich sąsiadów, szczególnie w sektorach, gdzie brakuje pracowników średniego i niskiego szczebla, czyli w handlu i produkcji. W Polsce zgodnie z szacunkami przebywa ponad milion Ukraińców i są oni znaczącym wsparciem dla polskich firm.

Jednak nawet pracownicy z Ukrainy nie będą w stanie zapełnić tej luki w nadchodzącym sezonie, tak jak robili to dotychczas.

– Ostatnio Unia Europejska zniosła wizy dla obywateli Ukrainy – przypomina Gontarek.

Ekspert Lewiatana twierdzi, że kluczowe będą działania, które poskutkują poprawą transparentności i uczciwe traktowanie wszystkich pracowników. Najbardziej widać to na przykładzie pracowników z Ukrainy, którzy mają szansę na atrakcyjne oferty u naszych zachodnich sąsiadów i nie mają powodów, by ryzykować pracę na czarno w Polsce. Nasz ekspert widzi w uczciwym traktowaniu obcokrajowców i poprawie jakości umów szansę dla naszego rynku pracy, który będzie musiał w najbliższych latach zmierzyć się z brakiem rąk do pracy.

mf

 

Ardanowski o odstrzale dzików: Wiele osób zarabiało na ASF. To im zależy na tym, aby nie zwalczyć tej choroby [VIDEO]

Dopóki za płotem będzie choroba w dzikach, to nie ma możliwości skutecznego uwolnienia Polski od afrykańskiego pomoru świń – mówi Jan Krzysztof Ardanowski.


Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi, odnosi się w Poranku do afrykańskiego pomoru świń (ASF), w związku z którym planuje się odstrzał niemal całego pogłowia dzików. Jak zauważa – od połowy września w polskich gospodarstwach nie pojawiają się żadne nowe ogniska tej choroby. Zaznacza, że Komisja Europejska przywróciła możliwość hodowli trzody chlewnej w około 60 gminach. Minister uważa, że instytucje takie jak zakłady przetwórcze działające na terenie stref zarażonych czerpały zyski z afrykańskiego pomoru świń i nie zależało im na jej zwalczaniu.

Gość Poranka nazywa protest działaczy ekologicznych w sprawie odstrzału dzików „burzą w szklance wody”. Wskazuje, że nie zauważają oni dwóch czynników wpływających na rozwój ASF. Pierwszym z nich jest przechowywanie wirusa wywołującego chorobę w ciele dzików, zarówno padłych, jak i żywych, drugim natomiast – przenoszenie go do gospodarstw. Ardanowski mówi, iż głupotą jest również stwierdzenie, że odstrzał tych zwierząt zagrozi całej populacji. Przypomina, że analogiczna sytuacja ma miejsce w Niemczech, gdzie żadna organizacja ekologiczna nie protestuje wobec podobnych działań. Minister podkreśla, że konieczna jest także regulacja populacji, które nadmiernie się rozrosły, wymieniając kormorany, bobry i wilki.

Gość Poranka porusza również temat hodowli zwierząt futerkowych. Stoi na stanowisku, że należy je chronić i zapewnić warunki życia najbardziej przypominające ich naturalne środowisko. Nie zamierza likwidować tej branży, lecz poddać ją ścisłej kontroli, która wyeliminuje zachodzące w niej nieprawidłowości.

Ardanowski komentuje także sprawę aukcji koni w Janowie Podlaskim oraz likwidację polskich cukrowni.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Minister Finansów: Deficyt w 2018 roku będzie zdecydowanie poniżej 15 mld zł. Rząd w budżecie zapisał 41 mld deficytu

Rok 2018 można nazwać rekordowym pod względem wyników gospodarki, tempa wzrostu PKB, spadku stopy bezrobocia, tempa zatrudnienia czy wzrostu płac – podkreśla minister finansów Teresa Czerwińska.

Rok 2018 można, zdaniem min. Czerwińskiej, nazwać rekordowym dla polskiej gospodarki i budżetu państwa. Czemu? Resort finansów wymienia spadek stopy bezrobocia, tempo zatrudnienia, wzrost płac, oraz tempo wzrostu PKB. – Rok 2018 zakończyliśmy deficytem budżetu, ale zdecydowanie poniżej 15 mld zł – mówi Teresa Czerwińska. – Szacujemy, że deficyt sektora finansów publicznych wyniósł ok. 0,5 proc. PKB. Szacunki dotyczące wyniku budżetu państwa za grudzień zeszłego roku zostaną podane pod koniec stycznia, a podsumowanie całego roku nastąpi później. To z powodów zwrotów podatkowych i korekt.

Już w połowie ubiegłego roku mówiono, że wyniki budżetu mogą być bardzo dobre. Rząd specjalnie nie studził nadziei, chwaląc się nominalnymi nadwyżkami odnotowanymi w kolejnych miesiącach. Opublikowanie wyników budżetowych z 11 mld nadwyżki za okres styczeń-listopada na chwilę rozpaliło wyobraźnię polityków partii rządzącej na wykonanie budżetu bez nadwyżki oraz pobudziło apetyty budżetówki na większe podwyżki. Chociaż pamiętać należy, że oficjalnie ministerstwo podkreślało o przewidywanym deficycie na koniec roku 2018.

To co możemy dzisiaj powiedzieć to, że rok 2018 zakończyliśmy deficytem. Nie ma miejsca na żadne spekulacje. Jaka jest ostateczna wielkość, to trudno w tej chwili bardzo dokładnie powiedzieć. Natomiast ja mówiłam w grudniu, że nie przekroczy on 15 mld zł. Będzie on zdecydowanie poniżej 15 mld zł – podkreśla minister finansów. – W ustawie budżetowej na 2018 roku zapisano deficyt na poziomie 41 mld. zł. Jeżeli wykonanie będzie wyraźnie poniżej 15 mld zł to można mówić do dużym sukcesie rządu w realizacji polityki fiskalnej szczególnie w zakresie uszczelniania systemu podatkowego.

Odnosząc się do oficjalnych danych o wykonaniu budżetu z listopada, to wyraźnie widać dynamiczny wzrost przychodów z podatków dochodowych, szczególnie w zakresie podatku CIT, który „urósł” o 16,4 proc. rok do roku. Stosunkowo słabej kształtowała się dynamika poboru podatku VAT. Z tego tytułu za okres styczeń-listopad wpłynęło tylko o 7,6 proc. więcej.

Według min. Czerwińskiej dokładny wynik całego sektora finansów publicznych będzie możliwy do policzenia w późniejszym terminie. Wynika to z konieczności podsumowania wyniku budżetu państwa oraz wyników notowanych przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, oraz wyniki samorządów. Te ostatnie wydały w ub. roku dużo pieniędzy na inwestycje samorządowe i ich obsługę.

– Pozostałe dane będziemy mieli do końca stycznia, a więc pierwsze przymiarki do deficytu sektora będziemy mieli najpewniej w lutym – mówi. Dodaje jednak, że podtrzymuje swoje prognozy dotyczące 0,5 proc. PKB deficytu sektora finansów publicznych.

Kowalczuk: Włoskie media boją się spotkania Kaczyński-Salvini, a to znaczy, że jest ono ogromnie istotne

Piotr Kowalczuk, publicysta „Do Rzeczy” odsłania słuchaczom WNET kulisy włoskiej polityki. Opowiada też, czego się spodziewać po wizycie Salviniego w Warszawie.


– Nie można przeceniać znaczenia wicepremiera Salviniego, gdyż jest liderem najpopularniejszej partii politycznej we Włoszech, która przeszła z drugiej ligi na salony właśnie pod jego przewodnictwem – mówi Piotr Kowalczuk, korespondent WNET oraz goŝĉ Poranka WNET. – Wcześniej Liga Północna była nastawiona niechętnie wobec „roszczeniowych” południowców, dopiero Salvini stonował ten przekaz, postawił na zjednoczenie Włochów, wyrzucił człon „Północna” z nazwy partii, zmienił też obiekt krytyki na politykę imigrancką i finansową Unii Europejskiej, co zapewniło sukces wyborczy. Na razie Salvini jest jedynie wicepremierem, ale obecny szef rządu, Giuseppe Conte, to bezpartyjny prawnik, więc zastąpienie go nie będzie problemem.

Jak dodaje Kowalczuk, partie tworzące rządową koalicję, Ruch Pięciu Gwiazd i Liga Północna, są nastawione bardzo antyestablishmentowo – przy czym Ruch jest bardziej lewicowy – co oznacza, że mają przeciwko sobie większość mediów.  Co jednak nie przeszkadza koalicyjnemu rządowi cieszyć się poparciem 60 proc. wśród Włochów. Redaktor dla formalności dodaje, że niechętne Salviniemu gazety często publikują obelżywe karykatury Jarosława Kaczyńskiego. Media były też bardzo niechętnie nastawione do spotkania dwóch polityków, „co oznacza, że boją się tego spotkania, a to znaczy, że musi być ono bardzo ważne” dodaje na koniec nasz gość.

Więcej w Poranku WNET. Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Dziki atak na polityka AfD! Dr Sławomir Ozdyk: Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o preferencje polityczne

Nasz gość opowiada o „najsłynniejszym chorym w Niemczech”, czyli o pobitym przez nieznanych sprawców pośle AfD Franku Magnitzu. Polityk przebywa w szpitalu w stanie krytycznym. Wysłuchaj rozmowy!


Dr Sławomir Ozdyk opowiada o brutalnym napadzie trzech zamaskowanych przestępców na niemieckiego posła AfD Franka Magnitza. Przypomnijmu, że niemiecki polityk został napadnięty w poniedziałek i ciężko pobity. Nieprzytomny trafił do szpitala. Nasz ekspert sugeruje, że może być to napad z powodów politycznych. Jak mówi, „w landach dawnego NRD słabnie pozycja dotychczasowego lidera, socjaldemokratów z SPD, rośną zaś nowe siły, Zieloni i AfD”.

„Zawodowi antyfaszyści” ogłosili niedawno, że „czas walki przy urnach, nastał czas walki bardziej bezpośrednimi środkami”.

Jak mówi dr Ozdyk, wszyscy politycy w Niemczech potępili brutalny atak, jednak z tonu wypowiedzi można wywnioskować, że bardziej niepokoi ich potencjalny sukces AfD, która skorzysta na żywym męczenniku, niż sama brutalność ataku.

Więcej informacji w porannej audycji Radia WNET. Wysłuchaj naszej audycji już teraz!

mf

Bank Światowy zapowiada globalne spowolnienie w gospodarce i wylicza szereg zagrożeń dla gospodarek świata

W najnowszej edycji swojego raportu „Global Economic Prospects” Bank Światowy zapowiada spowolnienie wzrostu gospodarczego w skali całego świata do 2,9 proc. I kolejne w przyszłym roku.

Spowolnienie, jak informują analitycy, którzy przygotowali raport, czeka nas w związku z rosnącym zagrożeniem dla perspektyw makroekonomicznych. I może być poważniejsze, niż obecnie zakładane.

Wśród powodów zbliżającego się stygnięcia koniunktury wymienia się spowolnienie w światowym handlu, które jest echem eskalacji napięć handlowych między największymi graczami na międzynarodowej scenie gospodarczej – w szczególności między Chinami a USA.

„Jakkolwiek prawdopodobieństwo recesji w Stanach Zjednoczonych jest wciąż niskie, a spowolnienie w Chinach ma być stopniowe, znacznie słabsza niż oczekiwano aktywność w dwóch największych gospodarkach świata może mieć poważny wpływ na globalne perspektywy gospodarcze” – informuje raport.

Według analityków pracujących przy „Global Economic Prospects” wzrost w gospodarkach rozwiniętych spowolni do 2 proc. w 2019 r., a w 2020 r. do 1,6 proc. To dużo.

Trendu nie powstrzyma wzrost gospodarczy prognozowany w USA, szczególnie, że będzie on wspierany przez pakiet fiskalny – co w konsekwencji doprowadzi jednak, jak uważają analitycy, do większego i bardziej trwałego deficytu budżetowego USA przekładającego się na partnerów handlowych Ameryki.

Po stronie głównych czynników odpowiadających za prognozowane spowolnienie znajdują się także rosnące koszty finansowania zewnętrznego i utrzymująca się niepewność polityczna. Mogą one wpływać na pogorszenie prognoz dla rynków wschodzących oraz gospodarek rozwijających się. Przewidywany wzrost gospodarczy w tej grupie wyniesie 4,2 proc. w tym roku, czyli o 0,3 pkt. proc. mniej niż w poprzedniej prognozie BŚ.

Problemem – i to w skali globalnej – będzie również szara strefa, obecnie odpowiadająca za 30 proc. PKB rynków wschodzących i rozwijających się, oraz za 70 proc. zatrudnienia w tych krajach.

Donald Trump wygłasza orędzie do Amerykanów i zapowiada, że pomimo kryzysu nie cofnie się przed decyzjami

Nielegalna migracja na naszej południowej granicy to kryzys humanitarny, który musimy zakończyć. Mur na granicy z Meksykiem stanie – zapowiada w orędziu do narodu prezydent Stanów Zjednoczonych.

Mur na granicy z Meksykiem, sztandarowy projekt administracji Donalda Trumpa, który ma kosztować 5,7 mld dolarów doprowadził już do kryzysu administracyjnego w USA. Rząd federalny został częściowo zawieszony 22 grudnia ub. Roku, kiedy Senat nie zdołał zagłosować – w związku z protestem Demokratów przeciwko polityce Trumpa – nad prowizorium budżetowym. Republikanie okazali się zbyt słabi na przeforsowanie zapisanej w budżecie budowy muru na granicy z Meksykiem. W Izbie Reprezentantów, gdzie Republikanie mieli większość, projekt przeszedł bez problemów.

W związku z kryzysem rządowym Biały Dom i Demokraci usiedli do stołu negocjując jego zakończenie. Trump jednak wydaje się nie przejmować kryzysem, ostrzegając, że obecną sytuację (shutdown) może utrzymywać przez miesiące, a jeśli trzeba to nawet przez lata.

Orędzie Trumpa, które rozpoczęło się w czasie największej oglądalności – o godz. 21.00 czasu lokalnego i trwało niewiele ponad osiem minut. Właściwie było poświęcone sprawie ograniczenia imigracji do USA z Meksyku i północnych krajów Ameryki Łacińskiej.

Jak uważa obecny prezydent USA nielegalna migracja jest źródłem wzrostu przestępczości w USA. Trump dowodził, że przez południową granicę Stanów Zjednoczonych przemycane jest 90 proc. kokainy, broń oraz dzieci, którymi później przestępcy handlują. – Amerykanie nie są w stanie unieść tego ciężaru. Dlatego powinniśmy wybudować ten mur – dowodził Trump. I dalej: – Wszyscy Amerykanie cierpią z powodu nielegalnej migracji. Uchodźcy dopuszczają się morderstw na naszych obywatelach. Zginie jeszcze więcej Amerykanów, jeśli nie zaczniemy działać. Ile jeszcze amerykańskiej krwi musi przelać się, zanim Kongres zrobi to, co powinien zrobić?

Prezydent USA przytoczył również statystyki. Mówił o 266 tys. osób – przestępców, którzy dostali się do jego kraju nielegalnie przekraczając granice. Przyznał, że to nie wszyscy, którzy przeniknęli do USA. – Nie jest możliwe, aby ich wszystkich zatrzymać – powiedział.

A mur na granicy? Zdaniem prezydenta powinien był murem stalowym, zaś kwota wydana na jego budowę „zostałaby spłacona pośrednio w wyniku nowych umów handlowych, które podpisaliśmy z Meksykiem”.

Dr Siuda-Ambroziak: Lewica wyczerpała swoją ofertę w Brazylii. Twórcy systemu zapychali swoją kiesę

– Przez korupcję większość Brazylijczyków uznała, że lewica w Brazylii wyczerpała swoją ofertę polityczną i myślę, że to była główna przyczyna wyboru Bolsonaro na prezydenta – mówi dr Siuda-Ambroziak.

Doktor Renata Siuda-Ambroziak, latynoamerykanistka z Uniwersytetu Warszawskiego, wyjaśnia w Poranku przyczyny wyboru Jaira Bolsonary na prezydenta Brazylii. Mówi, że Brazylijczycy wiążą z nową prezydenturą olbrzymie nadzieje – liczą na istotne zmiany społeczne i kulturowe oraz na otwarcie w kwestiach religii.

Największe oczekiwania dotyczą  jednak sprawy korupcji, nierozerwalnie związanej z poprzedzającymi wybór Bolsonary rządami lewicowymi. Na jej tle wielu politykom postawiono zarzuty, a inni – w tym była głowa państwa Luiz Inácio Lula da Silva – znajdują się z tego powodu w areszcie.

„Ta sytuacja spowodowała, że w pewnym momencie większość Brazylijczyków uznała, że opcja lewicowa w Brazylii po prostu wyczerpała swoją ofertę polityczną i myślę, że to była główna przyczyna tej zmiany [wyboru Jaira Bolsonary na prezydenta Brazylii – przyp. red.]”. 

Wygrana Bolsonary w wyborach prezydenckich silnie spolaryzowała społeczeństwo. Po jednej stronie znaleźli się obywatele popierający lewicowe państwo pomimo świadomości jego kryzysu, po drugiej zaś zwolennicy prawicowego polityka.

Latynoamerykanistka upatruje w rządach Jaira Bolsonary m.in. dużych zmian w polityce zagranicznej – Brazylia zmniejszy swoje inwestycje w innych państwach latynoamerykańskich, skupiając się na walce z problemami wewnętrznymi. Ponadto kraj ten zacznie dużo swobodniej i intensywniej współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, mniej zaś z Wenezuelą, Kubą i Boliwią.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.