Grzechy i grzeszki „Wielkiego Brata” Ameryki Łacińskiej

Stany Zjednoczone Ameryki są uważane za Wielkiego Brata Ameryki Łacińskiej. Jak wyglądały te relacje na przestrzeni dziejów i dlaczego Latynosi nienawidzą i kochają swojego Wielkiego Brata z północy?

Stany Zjednoczone Ameryki: „Wielki Brat” Ameryki Łacińskiej, wywołujący u Latynosów skrajne emocje. jedni go szczerzez nienawidzą, inni kochają, jeszcze inni uważają za zło konieczne, zaś inni z kolei za lek na problemy ekonomiczne.

Z pewnością każda z tych opinii ma swoje uzasadnienie. Strategia Stanów Zjednoczonych wobec swojego latynoskiego sąsiada z południa była prosta. Już w XIX wieku takie narodziły się doktryny polityczne, zakładające hegemonię Wielkiego Brata w obydwu Amerykach. Za teorią szły działania. W połowie XIX wieku Stany Zjednoczone wzbogaciły się terytorialnie kosztem swojego meksykańskiego sąsiada. Kolejne dekady to z kolei coraz większe wpływy polityczne, ekonomiczne i wojskowe USA w Ameryce Łacińskiej. Ich kulminacją było powstanie tzw. „republik bananowych” oraz liczne zamachy wojskowe w celu obalenia demokratycznie wybranych rządów, które nie chciały realizować polityki północnoamerykańskiego mentora.

Mimo to na przestrzeni dekad doszło do zmian: zarówno politycznych, jak i społecznych i ekonomicznych. I to zarówno w Ameryce Łacińskiej, jak i samych Stanach Zjednoczonych. Te ostatnie stały się tyglem etnicznym, w którym Latynosi odgrywają coraz większą rolę. Z kolei za największych antyamerykanistów uważani są szefowie niedemokratycznych reżimów populistyczno-lewicowych tzw. „postępowców”.

W najbliższym wydaniu República Latina opowiemy o tym, jak przez ostatnie dwa stulecia Stany Zjednoczone budowały swoje zaplecze w Ameryce Łacińskiej. Opowiemy o wpływach CIA i walce z rzekomym komunizmem oraz o Szkole Ameryk, w której uczono torturowania politycznych wrogów. Także o budowie neoliberalnego państwa w czasie dyktatury Augusto Pinocheta. O powstaniu Panamy, budowie Kanału Panamskiego i podboju hiszpańskojęzycznych Karaibów. Spróbujemy również sprawdzić, czy oskarżenia o „amerykański imperiaizm” są prawdziwe.

To wszystko już dziś o godz. 22H00!

Prof. Chwedoruk: PiS-owi grozi trwała utrata części elektoratu. Widać mobilizację najmłodszej generacji wyborców

Prof. Rafał Chwedoruk o kryzysie poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości w związku z pandemią oraz falami protestów, elektoracie tej partii, mobilizacji wyborców, rozdrobnieniu opozycji i nowych partiach

Kłopoty są w polityce pernamentne, nawet częstsze niż sukcesy.

Prof. Rafał Chwedoruk wskazuje, że kryzysu w czasie poprzedniej kadencji były krótkotrwałe i głównie wizerunkowe. Obecnie zaś Zjednoczonej Prawicy grozi stała utrata części wyborców. Na dodatek wewnątrz koalicji, a nawet samego Prawa i Sprawiedliwości ujawnił się konflikt.

Politolog wyjaśnia, że elektorat PiS-u składał się dotąd z dwóch grup: przekonanych wyborców konserwatywnych i popierających doraźnie tę partię wyborców mniej zainteresowanych polityką. Ta ostatnia grupa może w obliczu problemów uciec w absencję wyborczą.

Udało się Prawu i Sprawiedliwości przez ostatnie kilkanaście lat coś, co w 2007 i 2011 r. przyczyniało się do porażek wyborczych tej partii, mianowicie zapobieżenie mobilizowaniu najmłodszej generacji wyborców.

Wśród młodych PiS-owi udało się wywalczyć własną grupę wyborców. Obecnie jednak w kontekście sporu o aborcję taka mobilizacja się unaoczniła. Pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego wskazuje, iż najbliższe w kalendarzu wyborczym będą wybory samorządowe.

Wybory samorządowe z reguły weryfikują nowe ugrupowania polityczne, które nie zdążyły się zakorzenić lokalnie.

Zauważa, że dla PiS-u im bardziej będzie rozdrobniona opozycja, tym lepiej. Zastanawia się, czy gdyby nie Szymon Hołownia, to czy w sondażach PiS nie przestał być liderem. Trudno sobie jednak wyobrazić zjednoczenia opozycji pod egidą Donalda Tuska. Wokół tego polityka PiS-owi będzie łatwo skupić krytykę.

Sprawowania władzy Zjednoczonej Prawicy nie będzie ułatwiać zmiana w Waszyngtonie, gdzie prezydentem zostanie, jak wszystko wskazuje, Demokrata.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Produkcja modelu 737 Max zawieszona przez Boeinga. 300 gospodarka: To uderzy w całą gospodarkę USA

Łącznie 346 osób zginęło w dwóch katastrofach dwóch samolotów 737 Max. Od marca 2019 samolot jest uziemiony. Produkcja tego modelu została decyzją Rady Nadzorczej zawieszona.

Miał być symbolem nowego otwarcia firmy, a kwietniu br. jego produkcja zmniejszona została  o jedną piątą, czego skutkiem są straty w wysokości kilku miliardów dolarów. Do proponowanych przez Boeing zmian do modelu 737 Max, które miałyby zapobiec awariom maszyny, amerykański urząd nadzoru, a także instytucje z innych części świata, zgłaszają kolejne wątpliwości. Tymczasem wstrzymanie produkcji tego modelu uderzy w około 600 poddostawców oraz całą gospodarkę Stanów Zjednoczonych. Jak podaje portal 300 gospodarka:

Firma ma kontrakty na dostarczenie 4,5 tys. modeli samolotu przez kolejne siedem lat. Ma też już około 400 ukończonych samolotów, które czekają na parkingach firmy – to więcej, niż 383 już dostarczonych.

Właścicielem pięciu z uziemionych Boeingów jest LOT. Wcześniej zamówił on dziesięć kolejnych maszyn tego modelu. Jak poinformował LOT w cytowanym przez Onet.pl komunikacie:

Na bieżąco monitorujemy koszty wynikające z uziemienia Boeingów 737 MAX. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami – leasingodawcami oraz firmą Boeing i pracujemy nad rozwiązaniem problemu na drodze współpracy

A.P.

Dr Bartosiak o F-35: Myślę, że sami Amerykanie do końca nie wiedza jak używać tego samolotu, takie on ma zdolności

„Zakup F-35 to bardzo wyraźny sygnał, że chcemy być ze Stanami Zjednoczonymi w tym czasie przełomu, kiedy Amerykanie walczą o utrzymanie swojego przywództwa w świecie, które wcale nie jest pewne”.

 


Jacek Bartosiak komentuje wizytę Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Prezydenci obu państw podpisali tego dnia deklarację dot. zwiększenia militarnej obecności USA na terytorium Polski. Samą deklarację Bartosiak określa mianem symbolu i sygnałem, iż podejmujemy się współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, w tym ważnym momencie dla nas i dla Ameryki, gdy „stary ład” już nie istnieje:

Wybieramy współpracę oparciu o potęgę morską, która będzie wspierała nasze dążenia do tego, żeby być niezależnym podmiotem na nizinie środkowoeuropejskiej. […] To sygnał dla świata, że jesteśmy w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, w czasie trwających na świecie przemian politycznych.

Gość Poranka WNET, specjalista ds. geopolityki, zaznacza, że rotacyjne stacjonowanie 1000 żołnierzy amerykańskich nie ma znaczenia militarnego, ale symboliczne. Jest pokazaniem, iż sojusz ten jest dla amerykanów istotny. Komentuje on także samą deklarację zakupu 32 myśliwców F-35, którą określa mianem „wyboru geopolitycznego”:

Niemcy nie są wcale chętne do wyboru F-35, ostatnio dochodzą sygnały, że Turcy też nie są chętni. F-35 jest jednym wielkim sensorem, który zapewnia system świadomości sytuacyjnej, globalnej projekcji sił USA. To bardzo wyraźny sygnał, że chcemy być ze Stanami Zjednoczonymi w tym czasie przełomu, kiedy Amerykanie walczą o utrzymanie swojego przywództwa w świecie, które wcale nie jest pewne. […] Wybór tego samolotu jest wprost związany z popieraniem Stanów Zjednoczonych.

Jacek Bartosiak wyjaśnia również samą specyfikę samolotu F-35, który jest nie tyle myśliwcem, ile samolotem uderzeniowym przełamującym obronę powietrzną przeciwnika:

To rodzaj zupełnie nowej platformy załogowej, który wyznaczy nowe horyzonty funkcjonowania sił powietrznych. Myślę, że sami Amerykanie do końca nie wiedza jak używać tego samolotu, takie on ma zdolności.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

A.M.K.

Kaczyński: Opozycja ma jedną politykę, którą kontynuuje od początku – kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać

Jarosław Kaczyński wspomina pierwsze powojenne wolne wybory, przytacza historie powstania Porozumienia Centrum, odnosi się do ostatniej wypowiedzi D. Tuska oraz komentuje aktualną sytuację Polski.

Krzysztof Skowroński rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim o jego wspomnieniach związanymi z pierwszymi w powojennyej historii Polski kontraktowymi, półwolnymi wyborami, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku:

To wspomnienie bardzo miłe, z napięciem czekałem na wyniki wyborów. Przychodziły informacje z Warszawy, że w przypadku senatu może być druga tura, na szczęście wygraliśmy w pierwszej turze, jeśli chodzi o senat. Gdy dowiedziałem się, że wygrał mój śp. brat, to czułem wielką radość i nadchodzącą zmianę.

Prezes Jarosław Kaczyński opowiadał także o swojej nadziei , która wówczas graniczyła z pewnością, że wybory zakończą się pomyślnie dla Solidarności:

Jeszcze na pół roku przed wyborami założyłem się o butelkę wódki, że za pół roku będziemy mieli rząd. Od razu dostaliśmy zlecenie skonstruowania rządu od Lecha Wałęsy.

Jak tworzyło się Porozumienia Centrum?

Gość Poranka WNET streścił przebieg rozmów koalicyjnych i przytoczył listę wielu pojawiających się komplikacji i zawirowań towarzyszących tym rozmowom:

Środowiska, które do dzisiaj symbolizuje Gazeta Wyborcza, stawiały na Bronisława Geremka jako premiera rządu. Wałęsa już długo przedtem, chyba jeszcze na jesieni 1988 roku poinformował  mojego brata o tym, że raczej stawia na Tadeusza Mazowieckiego, chociaż miał wahania, bo mówił też o Bronisławie Geremku.

W dalszej części wywiadu Krzysztofa Skowrońskiego, prezes Prawa i Sprawiedliwości opowiadał, jak powstało Porozumienie Centrum. Jarosław Kaczyński mówił także o tym, jaki wówczas był jego i Lecha Kaczyńskiego, stosunek do Lecha Wałęsy:

Mój brat był zdecydowanym przeciwnikiem tego, żeby Lech Wałęsa został prezydentem. Nie wziął w tym udziału, nie był w komitecie Wałęsy. Dzięki Lechowi Kaczyńskiemu mogło powstać porozumienie Centrum, bo to była ta siła przyciągająca. […] Ja też byłem w kierownictwie Solidarności, ale nie byłem osobą aż tak przyciągającą do siebie ludzi jak mój brat, chociaż również tworzyłem pewne środowisko. Dzięki temu już dość łatwo można było zorganizować grupę, która później zmieniła się w partię polityczną. […] Poparłem Lecha Wałęsę w wyborach prezydenckich bo nie widziałem na tematen moment innego rozwiązania dla naszej partii […] Mam nadzieję że Bog na sądzie ostatecznym mi to wybaczy.

Prezes Kaczyński stanowczo zdementował informację, która pojawia się w wielu opracowaniach,  że podczas wyborów w 1991 roku w ramach Obywatelskiego Porozumienia Centrum startowało także ugrupowanie KLD (Kongres Liberalno – Demokratyczny), w którym pojawił się Donald Tusk:

To zupełne nieporozumienie. KLD miało własny komitet wyborczy. Opowieść o tym, że KLD i Porozumienie Centrum startowały razem, jest opowieścią zupełnie nieprawdziwą. Były pewne relacje pomiędzy nami. Wielu ludzi się znało, tak jak mój śp. brat z Donaldem Tuskiem, ale to dzisiaj nie ma znaczenia. Później Tusk mówił, że mój brat pił z Kiszczakiem, co jest wierutnym kłamstwem. Donald Tusk ma obyczaj kłamać i kłamie w każdej sprawie. Oczywiście on w Magdalence nie był, gdyż był wtedy człowiekiem niespecjalnie ważnym.

Tusk porównuje aktualną opozycję do Solidarności

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego nawiązał także do ostatniej wypowiedzi Donalda Tuska, który 4 czerwca w Gdańsku, stwierdził, że „to jego środowisko reprezentuje wolność, natomiast partia rządząca władzę autorytarną”.

Donald Tusk powiedział także, że „dzisiejsza opozycja jest jak niegdyś Solidarność, która musiała walczyć z siłą rządowej telewizji przy pomocy podziemnych drukarni”:

To jest zabieg tak skrajnie prymitywny, że nie sądzę, żeby ktokolwiek się na to nabrał. Każdy ma w domu telewizor i wiele innych programów, zupełnie innych niż telewizja publiczna. Wiele z nich nas mocno atakuje, z TVN-em na czele. Nie wspomnę już o wielu prywatnych radiach. To jest coś, co może przemówić tylko do ludzi, którym brakuje elementarnej wiedzy, bądź mają skrajnie złą wolę.

Prezes Kaczyński odniósł się także do swojego wystąpienie wygłoszonego podczas wieczoru wyborczego na temat zbliżającej się kampanii parlamentarnej, która „może być bardziej brutalna niż dotychczas”:

To jest kwestia znajomości naszych przeciwników, a także bardzo konkretnej wiedzy, którą nie będę się teraz dzielił, odnośnie do przygotowań opozycji w różnych wymiarach.

Prezes PiS acharakteryzował i ocenił strategię opozycji wykorzystaną w kampanii do Europarlamentu oraz działania bardziej niż negatywnie nastawionych zdecydowanej grupy mediów, z Gazetą Wyborczą na czele:

Okazało się, że jestem najbardziej dorobionym politykiem, właściwie miliarderem. Powiedzieć można wszystko. Można powiedzieć, co bardzo chętnie bym przyjął, że jestem wysokim, młodym, pięknym, blondynem, chociaż tego akurat nami przeciwnicy nie powiedzą. Kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać — to jest polityka, którą oni kontynuują od początku. Cała ta opowieść o dyktaturze w Polsce, o naszej przewadze medialnej, to jest komiczne, bo jeszcze do niedawna mówiono, że telewizji publicznej nikt nie ogląda, a teraz opozycja twierdzi, że te wybory wygrało TVP i Jacek Kurski.

Polska nie będzie płacić za niemieckie zbronie

Jarosław Kaczyński w kwestii amerykańskiej ustawy JUST 447 stwierdził, że Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy jest partią prorosyjską, stosującą narrację szkodzącą Polsce. Jedynym zaś, jak stwierdził gwarantem przeciwko roszczeniom żydowskim jest Prawo i Sprawiedliwość:

Polska nie będzie płaciła [żadnych pieniędzy – red.] za niemieckie zbrodnie w czasie drugiej wojny światowej. Jeśli żydzi mają jakieś roszczenia, to niech zgłaszają się do Niemiec.

Kształt Europarlametu i stosunki polsko-rosyjskie

Rozmówca Poranka WNET snuł refleksje o przyszłości Unii Europejskiej i pozycji Grupy Wyszehradzkiej, która, jego zdaniem, powinna mieć taką pozycję, jak choćby Francja czy Niemcy. Prezes J. Kaczyński podsumował także możliwość stworzenia wspólnego bloku razem z Matteo Salvinim:

Mamy taki problem, że Pan Salvini chce założyć nową grupę razem z takimi formacjami, których w  żadnym razie nie jesteśmy w stanie zaakceptować. To jest zgromadzenie narodowe Pani Le Pen, czy potencjalnie Alternatywa dla Niemiec. Nie możemy tego zaakceptować. […] Salvini dąży do stworzenia bardzo dużej grupy. Propozycje zjednoczenia padały, ale z formacją która jest wyraźnie proposyjska, a źródła są dla nas nie do zaakceptowania. Szczególnie w kontekście ojca Pani Le Pen, który wcześniej przewodniczył jej formacji.

Prezes Kaczyński wypowiedział się także na temat napiętych stosunków polsko-rosyjskich oraz roli polskich prokuratorów, którzy badają w Smoleńsku wrak prezydenckiego Tupolewa:

Co do polepszenia się stosunków Polsko-Rosyjskich, to musi być decyzja Rosji. O tym, że zmienia stosunek do Polski. Obawiam się, że może być z tym poważny kłopot. Bardzo chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że druga strona nie przyzwyczaiła się jeszcze do tego, że tutaj istnieje państwo podmiotowe, które może odgrywać rolę w europie środkowej i które jest konkurencyjne wobec Rosji. Musimy umieć wywalczyć tę podmiotowość, ponieważ jeśli ktoś nie walczy o swoje interesy, to pod każdym względem na tym straszliwie traci.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim prezes PiS powiedział, iż nie wie, czy w Polsce powstanie Fort Trump. Jarosłąw Kaczyński zapewnił jednak, że kontyngent amerykański nadal będzie stacjonował w Polsce i będzie się stale powiększał.

 

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

Bank Światowy zapowiada globalne spowolnienie w gospodarce i wylicza szereg zagrożeń dla gospodarek świata

W najnowszej edycji swojego raportu „Global Economic Prospects” Bank Światowy zapowiada spowolnienie wzrostu gospodarczego w skali całego świata do 2,9 proc. I kolejne w przyszłym roku.

Spowolnienie, jak informują analitycy, którzy przygotowali raport, czeka nas w związku z rosnącym zagrożeniem dla perspektyw makroekonomicznych. I może być poważniejsze, niż obecnie zakładane.

Wśród powodów zbliżającego się stygnięcia koniunktury wymienia się spowolnienie w światowym handlu, które jest echem eskalacji napięć handlowych między największymi graczami na międzynarodowej scenie gospodarczej – w szczególności między Chinami a USA.

„Jakkolwiek prawdopodobieństwo recesji w Stanach Zjednoczonych jest wciąż niskie, a spowolnienie w Chinach ma być stopniowe, znacznie słabsza niż oczekiwano aktywność w dwóch największych gospodarkach świata może mieć poważny wpływ na globalne perspektywy gospodarcze” – informuje raport.

Według analityków pracujących przy „Global Economic Prospects” wzrost w gospodarkach rozwiniętych spowolni do 2 proc. w 2019 r., a w 2020 r. do 1,6 proc. To dużo.

Trendu nie powstrzyma wzrost gospodarczy prognozowany w USA, szczególnie, że będzie on wspierany przez pakiet fiskalny – co w konsekwencji doprowadzi jednak, jak uważają analitycy, do większego i bardziej trwałego deficytu budżetowego USA przekładającego się na partnerów handlowych Ameryki.

Po stronie głównych czynników odpowiadających za prognozowane spowolnienie znajdują się także rosnące koszty finansowania zewnętrznego i utrzymująca się niepewność polityczna. Mogą one wpływać na pogorszenie prognoz dla rynków wschodzących oraz gospodarek rozwijających się. Przewidywany wzrost gospodarczy w tej grupie wyniesie 4,2 proc. w tym roku, czyli o 0,3 pkt. proc. mniej niż w poprzedniej prognozie BŚ.

Problemem – i to w skali globalnej – będzie również szara strefa, obecnie odpowiadająca za 30 proc. PKB rynków wschodzących i rozwijających się, oraz za 70 proc. zatrudnienia w tych krajach.