Kryzys we Włoszech. Kowalczuk: Ruch 5 gwiazd to zaraza. To ludzie niekompetentni i nieprzygotowani

Piotr Kowalczuk o powierzeniu misji utworzenia nowego rządu Włoch byłemu prezesowi Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiemu, i o tym, jak jakie wyzwania staną przed nowym rządem.

Piotr Kowalczuk wyjaśnia, że Włosi w końcu chcieliby mieć rząd, tym bardziej, że ich ojczyzna znajduje się w kryzysie:

Koalicja rządowa od grudnia zajmowała się wewnętrznymi sprzeczkami zamiast trwającym kryzysem. Korespondent wskazuje na konieczność sformowania rządu fachowców, którzy zastąpiliby niekompetentnych polityków, i poprowadzili kraj przez ciężki kryzys wywołany pandemią.

Mario Draghi jest człowiekiem ze szczytów europejskiej elity finansowej. Jako prezes Europejskiego Banku Centralnego uratował on, jak się uważa, strefę euro, a zwłaszcza jej południowych członków.

To z jego inicjatywy Europejski Bank Centralny skupował od wszystkich państw członkowskich […] nieoprocentowane obligacje państwowe. Był to ogromny zastrzyk pieniędzy.

Jak wyjaśnia gość „Popołudnia WNET” obie izby włoskiego parlamentu są równoprawne, więc większość rząd musi mieć w obu. Trzecią część wszystkich miejsc ma Ruch Pięciu Gwiazd, który deklaruje, że ich kandydatem dalej jest  Giuseppe Conte. Część parlamentarzystów Ruchu byłaby jednak skłonna poprzeć Draghiego. Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” krytykuje populistyczny ruch  Beppe Grillo za porzucenie ideałów i skrajną niekompetencję. Jego parlamentarzyści wyglądają na wziętych z łapanki.

Stali się establishmentem. Została tylko pusta retotyka. […] To są ludzie w 90 proc. zupełnie niekompetentni, nieprzygotowani.

Kowalczuk wskazuje, że przed nowym premierem stoi zadanie opracowania planu wykorzystania funduszy unijnych. Włochy zapożyczyły się już na 100 mld euro, a nie zainwestowały tych pieniędzy w taki sposób, by pobudzić swoją gospodarkę. Należy mieć nadzieję, że teraz się to uda. Infrastruktura Południa pozostawia wiele do życzenia, a pociągi jeżdżą wolno i niepunktualnie.

Forza Italia jest bardzo prounijna, więc wydawałoby się, że Draghi nie będzie miał problemu ze zdobyciem jej poparcia.

Centroprawicowa koalicja chciałaby, aby rząd Draghiego powstał i zrobił swoje, by można było później zrobić przyśpieszone wybory.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Premier Włoch zapowiedział nowy projekt budżetowy, który będzie wyzwaniem dla nowego rządu

W expose wygłoszonym w poniedziałek w parlamencie, premier Włoch Giuseppe Conte oświadczył, że pierwszym wyzwaniem dla nowego rządu będzie przygotowanie projektu budżetowego.

Prezes Rady Ministrów wyraził nadzieję, że jego drugi rząd utworzony przez antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd i centrolewicową Partię Demokratyczną, zainauguruje nową i decydująca fazę reformatorską.

W swojej wypowiedzi Giuseppe Conte zapowiedział, że chce, aby wszyscy mieli odpowiednią płacę i warunki życia godne cywilizowanego kraju, który swojej konstytucji od 1948 roku gwarantuje takie prawo. Premier Włoch zaznaczył, że rząd zobowiązuje się do stosowania bardziej ostrożnego języka i tonu, co było nawiązanie do sporów i polemicznych wypowiedzi przedstawicieli poprzedniego gabinetu Ruchu i prawicowej Ligi Matteo Salviniego.

Zapowiedziany przed premiera Włoch projekt budżetowy musi stworzyć krajowi „solidna perspektywę wzrostu i zrównoważonego rozwoju”.

M.N.

Ćosić: Tusk, Schulz, Juncker chcą bolesnego dla UK Brexitu. To nie tylko małostkowość, ale i głupota polityczną

– Myślę, że część polityków, unijnych zwłaszcza, chce bardzo boleśnie doświadczyć Brytyjczyków, pokazać że jeśli Brexit nastąpi, to ma być dla nich bardzo bolesny – mówi Dominika Ćosić.


Dominika Ćosić, korespondentka TVP w Brukseli, komentuje najnowsze wydarzenia polityczne związane z Unią Europejską. Mówi o alternatywnej propozycji Brexitu przedstawionej przez polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, wychodzącej naprzeciw postulatom brytyjskim. Została ona zauważona głównie przez media Zjednoczonego Królestwa, które optymistycznie odniosły się do propozycji wprowadzenia pięcioletniego okresu przejściowego w obowiązywaniu granicy między Wielką Brytanią a Irlandią po wyjściu tej pierwszej z UE. Pozostałe państwa europejskie przyjęły ofertę z dużo mniejszym entuzjazmem uznając, że Polska chce w ten sposób przełamać solidarność europejską. Wiąże się to z faktem, iż na ostatnim szczycie unijnym mającym miejsce 13 grudnia wszystkie państwa członkowskie opowiedziały się za nieustanawianiem tego okresu.

Gość Poranka stwierdza, że obecne dyskusje o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej utknęły w martwym punkcie, ponieważ zarówno posłowie brytyjscy, jak i strona brukselska równie uparcie forsują swoje stanowisko.

„Mam takie wrażenie, jakby część polityków – unijnych zwłaszcza – chciała bardzo boleśnie doświadczyć Brytyjczyków, pokazać im, że ten Brexit jeśli będzie, to powinien być dla nich bardzo bolesny po to, by był nauczką dla innych krajów, które chciałyby pójść tą drogą”. 

Korespondentka odnosi się także do problemów, jakie Komisja Europejska napotyka w kontaktach z rządem włoskim. Sen z powiek zagranicznym dziennikarzom, zwłaszcza niemieckim, spędza wicepremier Matteo Salvini, który niejednokrotnie dał się poznać jako polityk nieprzebierający w słowach. Z uwagami, które nieraz ściągnął na swój kraj, Włochy poradziły sobie dwojako: w celu przedyskutowania w Brukseli kwestii spornych częściej delegowany jest bardziej powściągliwy premier Giuseppe Conte, natomiast do rozmów o sprawach wewnętrznych państwa częściej wysyła się wicepremiera.

Ćosić mówi również o podpisanym przez Niemcy i Francję nowym traktacie o współpracy mającym dostosować historyczne porozumienie między obydwoma państwami z 1963 r. do współczesnych wyzwań i realiów. Stwierdza, że podpisany we wtorek w Akwizgranie dokument stanowi podkreślenie przyjaźni między obydwoma krajami oraz jest kolejnym krokiem w stronę budowy twardego jądra europejskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Kowalczuk: Włoskie media boją się spotkania Kaczyński-Salvini, a to znaczy, że jest ono ogromnie istotne

Piotr Kowalczuk, publicysta „Do Rzeczy” odsłania słuchaczom WNET kulisy włoskiej polityki. Opowiada też, czego się spodziewać po wizycie Salviniego w Warszawie.


– Nie można przeceniać znaczenia wicepremiera Salviniego, gdyż jest liderem najpopularniejszej partii politycznej we Włoszech, która przeszła z drugiej ligi na salony właśnie pod jego przewodnictwem – mówi Piotr Kowalczuk, korespondent WNET oraz goŝĉ Poranka WNET. – Wcześniej Liga Północna była nastawiona niechętnie wobec „roszczeniowych” południowców, dopiero Salvini stonował ten przekaz, postawił na zjednoczenie Włochów, wyrzucił człon „Północna” z nazwy partii, zmienił też obiekt krytyki na politykę imigrancką i finansową Unii Europejskiej, co zapewniło sukces wyborczy. Na razie Salvini jest jedynie wicepremierem, ale obecny szef rządu, Giuseppe Conte, to bezpartyjny prawnik, więc zastąpienie go nie będzie problemem.

Jak dodaje Kowalczuk, partie tworzące rządową koalicję, Ruch Pięciu Gwiazd i Liga Północna, są nastawione bardzo antyestablishmentowo – przy czym Ruch jest bardziej lewicowy – co oznacza, że mają przeciwko sobie większość mediów.  Co jednak nie przeszkadza koalicyjnemu rządowi cieszyć się poparciem 60 proc. wśród Włochów. Redaktor dla formalności dodaje, że niechętne Salviniemu gazety często publikują obelżywe karykatury Jarosława Kaczyńskiego. Media były też bardzo niechętnie nastawione do spotkania dwóch polityków, „co oznacza, że boją się tego spotkania, a to znaczy, że musi być ono bardzo ważne” dodaje na koniec nasz gość.

Więcej w Poranku WNET. Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf